Im dłużej czytam informacje o wojnie na Ukrainie tym bardziej tym bardziej skłaniam się do teorii że jest to wojna jednego człowieka. Putina. Kim Dzong Ciul w wersji 2.0
I tu nasuwa się pytanie - kiedy dość? Europa obchodzi się z nim jak ze zgniłym jajeczkiem. Na tą chwilę może on KAŻDĄ swoją decyzję poprzeć argumentem - zrobicie jak ja chcę albo odpale rakiety - a my pokornie pochylamy głowy. Do czego to prowadzi?
I tu moje pytanie główne - a gdyby go tak odstrzelić? Jak wściekłego psa? Od czegoś te służby wywiadowcze są. Na pewno jest dobrze schowany i chroniony, ale czy na pewno? Nie piszcie że jestem pierwszym któremu taki pomysł pojawił się w głowie - bo nie uwierzę. Pytanie - czy ma on swoich zdeklarowanych popleczników którzy pójdą za jego ideą Wielkiej Rosji bezkrytycznie i bez względu na konsekwencje? Czy też może eliminacja jednego człowieka zatrzyma tą karuzele spi*rdolenia? Ciekawe czy jest to wykonalne i ilu decyzyjnych ludzi rozważa taki scenariusz w tej chwili?
Bo według mnie doszliśmy do ściany. Nie ma za bardzo miejsca gdzie się dalej cofnąć...
W negocjacje nie wierzę. W jego rozsądek - tym bardziej.
Co o tym sądzicie?
Bardzo dobre pytanie. I dodam, nie jesteś sam, nie Ty jeden się nad tym zastanawiasz.
Myślałem nad taką opcją też, nie raz. Oczywiście odpada ogłoszenie czegoś takiego publicznie, to praktycznie oznaczałoby III wojnę światową.
Ale nieoficjalnie? Nie wprost? Wśród agentów? Najemników? Tyle i tyle mln. dolców/euro za głowę zwyrodnialca Putina. Tyle i tyle za Ławrowa. Tyle i tyle za Szojgiu. Za Zacharową. Za Gierasimowa.
Przy czym przyznam wprost - jestem laikiem, nie mam pojęcia, na ile coś takiego jest realne. O ile w ogóle. Ale myśleć, myślałem nad taką opcją. W końcu co do ruskich, to też wiadomo, że chcą zamordować prezydenta Zełeńskiego, specjalnie się z tym nie kryją.
Następca Putina pewnie nie będzie lepszy, bo oni nienawidzą cywilizacji zachodu więc śmierć przywódcy niewiele zmienia skoro ideologia będzie kontynuowana. Putin nie jest idiotą. Nie byłoby żadnej trzeciej wojny światowej. On doskonale wie, że przeciw NATO byłby zmieciony całkowicie i Rosja nigdy nie podniosłaby się z tego więc nie to jest celem. Dlatego jego strategia polega na chytrości hieny (NATO jest lwem) i wojnie błyskawicznej, ale coś nie idzie mu zbyt dobrze plan, bo służby Rosji nie spodziewali się tak zdeterminowanej Ukrainy, że ten kraj stawi im taki opór i obnażą całkowicie rzekomą siłę Rosjan. Liczyli, że morale będą mieli słabsze. Teraz tym bardziej NATO się ich nie boi. Mam nadzieję, że Rosję odetną od SWIFT i centalnego banku, gdzie mają rewerwę 700 mld. dol.. Sądzę, że atak Rosji na Ukrainę sprawił, że Szwecja i Finlandia szybciej dołączą do NATO.
Widzę nick Wiedźmin i spodziewałem się listy ruskich władców z datami panowania i oceną, a tu taki psikus
A wy myślicie, że Putin to chodzi sobie co rano w kapciach po bułki? Że Rosja nie ma swojego wywiadu i kontrwywiadu? Jakby to było takie proste nie byłoby wojen.
Gdyby wywiad Rosji zdemaskował plany zachodu co do likwidacji Putina to mamy wojnę nuklearną.
Jestem niemal pewien, że w jego otoczeniu oraz pewnie i wśród dowództwa sił zbrojnych są ludzie, którzy chętnie by się go pozbyli i zakończyli ten koszmar. Pytanie ilu ich jest i pytanie kto po nim. Wcale nie jest powiedziane, że do władzy nie dorwałby się jeszcze większy świr.
Jak w Korei Północnej - no, tam bez obalania, chodzi mi po prostu o tego "nowego świra"
Putina to może obalić tylko "nowy" Putin (czy tam "nowy" Beria).
I jakoś osobiście nie wierzę, że w jego najbliższym otoczeniu (albo w KGB) nie ma młodszych, którzy chętnie by go zastąpili.
Stalina zamordowali współpracownicy jak już nie mogli z nim wytrzymać i było ryzyko kolejnej czystki. Pozostaje mieć nadzieję, że tu będzie tak samo i niebawem Putin zejdzie na podejrzany atak serca
Kiedyś SS wysłało swojego Hitmana, żeby odpalił Stalina.
Jak zaliczył misję w "uroczej Moskwie", warto posłuchać niżej.
Szalenie ciekawy materiał B.Wołoszańskiego.
Zgodnie z prawem wojennym naczelny dowódca sił zbrojnych państwa biorącego udział w konflikcie może być celem wojskowym. Gdyby Ukraińcy przeprowadzili zamach na Putina, byłoby to legalne w świetle prawa międzynarodowego.
Odstrzelenie przez komandosów z zachodu odpada, to nie realna opcja. Tutaj tylko coś na styl "Walkiri" i Clausa von Stauffenberga. Reasumując. W otoczeniu Putina musiała by pojawiać się grupa ludzi która widzi że on prowadzi Rosję do całkowitej izolacji i co gorsza wojny z całym cywilizowanym światem. Ta grupa musiała by spróbować wyłączyć go.
Nawet samo pozbycie się Putina nie jest ważne. Ważne jest żeby na jego miejsce wszedł godny następca i w końcu wprowadził w Rosji cywilizację. Niestety, dopóki oligarchowie rządzą w kraju raczej się na to nie zanosi. A więc i pozbycie się Putina w dłuższej perspektywie niewiele by pomogło.
Co za fantazje rodem z gry komputerowej i co to by dalo? Przeciez Putin ma swoich podwladnych, wojsko dowodcow, administracje panstwowa.
Moze caly konflikt by nadal trwal, moze nastapiloby wycofanie albo jakas walke o władze na gorze, nie wiadomo kto bylby po Putinie, moze figurant a reszta góry kontynuowalaby plany Putina.
Jeśli Putin jest dyktatorem jednoosobowo podejmującym niektóre decyzje (po konsultacjach) to likwidacja takiej osoby czasowo sparaliżowałaby proces decyzyjny. W miejscu Putina nie dałoby się od razu zainstalować dyktatora w skali 1:1 podobnego Putinowi. Decyzje musiałoby podejmować szersze gremium złożone z ludzi niekoniecznie we wszystkim ze sobą zgodnych.
Ponadto dałoby to szansę Rosjanom na ponowne przeanalizowanie sytuacji, a ta jest dla nich, w kwestiach gospodarczych, politycznych, społecznych coraz bardziej dramatyczna.
Szanse na usunięcie Putina poprzez zamach z zewnątrz są praktycznie żadne, ale wątpliwości i niepokój wśród ludzi należących do wąskiego grona liderów państwa rosyjskiego musi narastać. Nie wiemy jak się dalej potoczy sytuacja, ale Rosja może w pewnym momencie zostać przyciśnięta do ściany. Putin militarne wojny nie przegrywa, wprowadził na Ukrainę ledwo 50 tysięcy żołnierzy i chyba nie były to doborowe jednostki, ale przegrywa pod każdym innym względem.
Uderzająca była nawet odmowa prezydenta Kazachstanu (który przed chwilą korzystał z pomocy Putina przy masakrowaniu własnych, protestujących obywateli) by stanąć po jego stronie. Koalicja putinowska ogranicza się do Białorusi oraz dyplomatycznie do Wenezueli, Nikaragui, Kuby i Syrii. Wygląda to katastrofalnie.
Zostanę przy chwastach i się zapytam, czy jak masz problem z nimi w ogródku to sąsiedzi przychodzą i ci je wyrywają?
Myślę że dopóki obywatele Rosji nie przejrzą na oczy i nie dostrzegą, że już nic prócz chwastów nie mają to problem cały czas będzie istniał, ponieważ wyrwanie jednego chwast nic nie da.
"Jak nie radzisz sobie z ogrodem to zatrudniasz fachowca - ogrodnika..."
Ale to nie sąsiad szuka i wynajmuje ogrodnika ;)
Wiadomo, że porównanie bardzo uproszczone ale gra słów bardzo ciekawa :D
Weźcie też pod uwagę, że znając historię różnorakich dyktatur Putin zapewne ma przynajmniej ze trzech dublerów-sobowtórów, na swoje usługi aparat dezinformacyjny o aktualnym pobycie, dziką ochronę, prawdopodobnie siedzi w jednym z dziesiątek (jak nie setek) bunkrów, itd.
Tak czy inaczej, to nie jakiś, ku*wa, Hitman, że się zabójca przebierze za kelnera i po cichu go zlikwiduje.
Do tego zapewne trzeba by całej armii, a i wtedy nie ma pewności, czy się załatwiło tego prawdziwego.
Pokolenie wychowane na filmach i grach ...
Dopóki Rosja nie skończy z konfrontacyjną i pełną resentymentów polityką wobec sąsiadów, to zawsze tam będzie parcie do wojny i stawiania na swoim siłą. Ale jak uczy historia, Rosja nigdy się nie zmienia, więc jestem sceptyczny, czy nowy przywódca będzie normalny.
Patrząc na historię zamachów, które stanowią sekret Poliszynszyla, czyli że nie udało się CIA z Castro na Kubie, KGB z Wojtyłą w Rzymie, PO z Szydło w Oświęciumiu, to raczej nie uda się z Putinem.
Wyrwanie chwasta nic nie da. Pojawi sie kolejny, moze nawet gorszy. Jesli w ogole sie uda i nie doprowadzi to do 3WS
Nalezy Rosje zniszczyc finansowo. By ich nie bylo stac na prowadzenie jakiejkolwiek wojny
Wątpię, żeby Putina dało się wyeliminować. Skoro nawet Hitlera nie dało się skutecznie załatwić...
Gdyby tak łatwo i standardowo zabijano prezydentów krajów które zaatakowały inny kraj, to prezydenci USA ginęliby średnio co kilka lat, mało który by dotrwał do końca kadencji. Tutaj atakującym jest Rosja, czyli przeciwny na tę chwilę obóz, więc opinia publiczna wszczęła jazgot. Dodatkowo sytuacja ma miejsce obok naszych granic, stąd takie genialne pomysły.
