Czasem muszę wyjść do sklepu jak akurat coś sobie robie na kompie i zawsze mam ochotę po prostu tam pobiec, żeby było szybciej. Mniej czasu stracę i szybciej będę z powrotem. Ale nikt tak nigdy nie robi, i ja też nie chce żeby ludzie na mnie patrzyli jak na świra.
Zawsze jak ktoś musi kupić coś w sklepie to tam idzie, zamiast pobiec. Po co?
Nie mówię tutaj o starszych osobach ale o takich którzy bez problemu mogą sobie biegać do sklepu i z powrotem.
Aż się ciśnie na usta: za dużo gier;)
Biegaj, kto Ci broni. A ludzie nie biegają, bo:
- nie chcą się spocić, złapać zadyszki, mieć szybkiego oddechu podczas zakupów czy gdziekolwiek podążają
- jest to niepraktyczne w niewygodnym ubraniu czy z zakupami
- wygląda to podejrzanie
- mają słabą kondycję (ogromna liczba osób miałaby dość po przebiegnięciu 100 metrów, serio)
- utarło się, że po prostu ludzie chodzą tam, gdzie nie trzeba biegać, a bieganie wykorzystuje się w sytuacjach awaryjnych (mało czasu by zdążyć na jakiś pociąg, itp.).
I pewnie z jeszcze innych powodów.
Dla mnie starsza osoba to powiedzmy emeryt (ale nie taki wojskowy czy policjant, tylko zwyczajny). Nie wiem jaką Ty przyjąłeś granicę wieku.
Zapomniałeś o najważniejszym, jak ktoś ma dużą ilość ciężkich zakupów, to nawet 2 m do domu, to jak 50 km samochodem, podobny przelicznik.
Po co masz biegać? Podjedź rowerem czy samochodem, szybciej będzie.
Pytanie brzmi jeszcze po co ty do tych sklepów biegniesz. Rozumiem aspekt sportowo kondycyjny ale… czasowy? Do czego ci się spieszy? Dla mnie to jest oczywiste, że mam pakiety ciuchów lepszych „wyjściowych” i po domu/na boisko etc, raczej nie chce aby te pierwsze były zbyt szybko niepotrzebnie przepocone (spodni czy bluzy nie ubiera się przecież raz)
Żeby zachować siły na ostatnią prostą, po wymarzonego kurczaka w promocji.
Mnie mocno zadziwia jak baba włazi do sklepu i godzine zakupy robi, dokladnie ogląda wszystko, wącha, patrzy, maca.
Ja włażę i szybkim krokiem ze zrobioną listą biorę kilka rzeczy i wypad do kasy. Oczywiście pomijając aspekt czekania w kolejce na mięsie, czego się nie przyspieszy, ale zakupy ogółem robię w kilka minut. I dziwi mnie, że dużo ludzi nie ma z tym tak jak ja. :v
Ja Biedronkę mam 100m od domu, ale uwielbiam jeździć swoim autem i szukam na to byle pretekstu, więc do Biedry też często jeżdżę autem... dookoła bo droga samochodowa ode mnie do Biedry jest jednokierunkowa, a poza tym,by czuc przyjemność z jazdy dla mnie to na plus, bo zawsze droga dłuższa
Idąc spokojnym krokiem do sklepu twój organizm odpoczywa (oczywiście pod warunkiem, że do sklepu jest góra 5, a nie 15 minut drogi), bo dostarczasz mu w ten sposób tlen. Z kolei biegnąc go tracisz i niepotrzebnie męczysz organizm. Nie masz żadnej korzyści z wyjścia na świeże powietrze.
Jak dla mnie takie krótkie sprinty to debilny pomysł. Tym bardziej, że wiem, jak potrafią zmęczyć, kiedy biegnie się na ostatnią chwilę na przystanek, czy wieczorem do sklepu przed samym zamknięciem, bo już nie raz to przerabiałem.
Ciekawy jestem, co potem robisz z tym zaoszczedzonym czasem? Bo, o ile nie jestes flashem, to na takim bieganiu zaoszczedzisz rocznie moze kilka minut. Zaiste kupa czasu.
I to zaoszczędzisz teoretycznie tylko, bo w praktyce bez rozgrzewki takie bieganie jest niezdrowe, po powrocie tez pewnie trzeba sie napic, bo zaschlo w gardle, trzeba przebrac przepocone majty itd etc.
Takze serio, czysty zysk, kupa czasu zaoszczedzona.
Sam sobie odpowiedziałeś na pytanie. Bo by wygladali jak idioci i każdy by sie na nich patrzył. To tak samo jakbyś spytał czemu ludzie nie chodza po ulicy latem gdy jest 30+ całkiem nago albo ewentualnie w gaciach skoro jest to wielce niepraktyczne - pocisz sie, szybciej sie męczysz itp. Bo by ktoś z ulicy zadzwonił do zakładu psychiatrycznego i by cie zapakowali w kaftan.
Dlaczego ludzie nie biegają w kolejkach w sklepach?
Nie wiem tego :o ludzie są tak głupiutcy :p