Darmowy system operacyjny od Google - poznajcie Chrome OS Flex
Podziękuję, przy nich to nawet Microsoft jest prekursorem prywatności
Nie piszcie, ze jest darmowy bo nie jest. W uslugach googla placi sie swoimi danymi poswiecajac swoja prywatnosc.
Podziękuję, przy nich to nawet Microsoft jest prekursorem prywatności
Nie piszcie, ze jest darmowy bo nie jest. W uslugach googla placi sie swoimi danymi poswiecajac swoja prywatnosc.
Czyli kosztuje jakieś 50 groszy , bo pewnie tyle warte są twoje dane albo pewnie mniej
Prywatność konsumencka jest przereklamowana. Szczypiecie się o nią, jak byście byli jakimś premierem Norwegii. Nikogo nie obchodzi co robi Selen czy coldwaterfires, nikt was nie będzie szpiegował.
Owszem, pewne informacje na wasz temat mogą trafiać do Google'a. Na przykład na potrzeby remarketingu. Jeśli popsuł się wam samochód to pewnie dostaniecie więcej reklam mechaników i nowych aut.
To zanonimizowane procesy odbywające się na etapie skryptów sztucznej inteligencji, nikt tam osobiście nie siedzi i nie pasjonuje się Waszym (obiektywnie) nudnym życiem.
Zagrożeniem dla prywatności to jest wybranie zamiast Gmaila jakiejś gównianej skrzynki pocztowej, która ma pewnie tyle podatności i dziur, a najpopularniejszy na świecie Gmail analogiczne połatał w 2008 roku.
"Prywatność konsumencka jest przereklamowana"
A jaka prywatność jest w porządku?
"Szczypiecie się o nią, jak byście byli jakimś premierem Norwegii."
To teraz trzeba być premierem, żeby być uprawnionym do posiadania prywatności? A jak ktoś jest tylko wiceministrem?
Ale jakby dniem i nocą fizycznie za tobą chodził pan w garniturku, co chwilę coś zapisując w notesiku i mrucząc pod nosem coś w stylu "długo siedział w toalecie i nic nie wydusił, zareklamować coś na przeczyszczenie", to chyba dość szybko byś nie wytrzymał i dał mu z mordę.
Albo nikomu problemu nie robi, że właściwie każdy może przeczytać ich e-maile, bo "nie mają nic do ukrycia", a jakby tradycyjną pocztą dostawali same otwarte i wyraźnie przeczytane listy to by zaraz afera była. Zabawne jak ludzie potrafią przejść do porządku dziennego nad rzeczami, które normalnie byłyby problematyczne, ale stają się obojętne tylko dlatego, że ich nie widać.
Nikogo nie obchodzi co robi Selen czy coldwaterfires, nikt was nie będzie szpiegował.
Może i nie obchodzi nikogo ale nikt (prywatna firma, służby wywiadowcze, przestępcy) zawsze mogą wykorzystać takie dane do podszywania się pod Selen czy coldwaterfires aby prowadzić szemrane interesy. I to Selen czy coldwaterfires będą ścigani w pierwszej kolejności w razie wykrycia takiej działalności.
A moze ktos jest zainteresowany tym co robie? W sumie to szkoda mi czasu na takie pierniczenie.
Lepiej mieć skrzynkę mailową od operatora działającego tylko w Polsce niż wysyłać wszystkie swoje dane w tym rozliczenia PIT, dokumentację z urzędami i medyczną na serwery Googla, który już miał tyle wycieków, że na szkoleniach się podaje przykłady wycieków Googla, które sam Google później zaineksował i dokumenty można było znaleźć w wyszukiwarce Google.
Lepiej, żeby dane obywateli zostawały w kraju w którym mieszkają, więc skrzynka amerykańskiej korpo to słaby interes.
Loon, a co z Cambridge Analitica?
... do czasu aż coś się zmieni i będziesz kimś ważnym.
A ci którzy coś znaczą ich prywatność dużo kosztuje.
... do czasu aż coś się zmieni i będziesz kimś ważnym.
A ci którzy coś znaczą ich prywatność dużo kosztuje.
dla 99% ludzi nie zmieni się nic i dalej będzie nic nie ważnym trybikiem. Dane które trafiają do modelu sztucznej inteligencji nawet nie maja żadnego katalogowania już na tym etapie, są czystymi cyframi, z których nic "ludzkiego" nie wynika.
Może i nie obchodzi nikogo ale nikt (prywatna firma, służby wywiadowcze, przestępcy) zawsze mogą wykorzystać takie dane do podszywania się pod Selen czy coldwaterfires aby prowadzić szemrane interesy. I to Selen czy coldwaterfires będą ścigani w pierwszej kolejności w razie wykrycia takiej działalności.
Tak było, nie zmyślam.
To teraz trzeba być premierem, żeby być uprawnionym do posiadania prywatności? A jak ktoś jest tylko wiceministrem?
Ale jakby dniem i nocą fizycznie za tobą chodził pan w garniturku, co chwilę coś zapisując w notesiku i mrucząc pod nosem coś w stylu "długo siedział w toalecie i nic nie wydusił, zareklamować coś na przeczyszczenie", to chyba dość szybko byś nie wytrzymał i dał mu z mordę.
Albo nikomu problemu nie robi, że właściwie każdy może przeczytać ich e-maile, bo "nie mają nic do ukrycia", a jakby tradycyjną pocztą dostawali same otwarte i wyraźnie przeczytane listy to by zaraz afera była. Zabawne jak ludzie potrafią przejść do porządku dziennego nad rzeczami, które normalnie byłyby problematyczne, ale stają się obojętne tylko dlatego, że ich nie widać.
Każda subiektywna osobowość myśli, że coś znaczy. Oświecę cię, ale tak nie jest. Oczywiście, że możesz się ukrywać, ale po pierwsze nikogo nie interesuje, co ukrywasz i nikogo nie interesuje, że się ukrywasz. No może nikogo oprócz mnie i loona, ale to bardziej w roli przestrogi. Zachowujecie się, grupa wujaszków siedząca przy butli w boże narodzenie i klepiąca się po plecach, mówiąc jaka to ta młodzież zdigitalizowana, aby w tym kąkutrze, ja to nie robie tego fejsbuka, bo będą wiedzieć o mnie!
Edit: Poza tym uważam, że systemy rekomendacyjne, głównie oparte na sztucznej inteligencji, są sytuacją win, win. Osobie pokazują się produkty, które chce, a firma sprzedaje ich więcej. Jedynym negatywem jest to, że w przypadku treści kulturowych i światopoglądowych może to skończyć się tworzeniem jeszcze większych ekstremów, poprzez polecanie co raz to większej ilości pojebanego contentu, który coraz bardziej betonuje konkretną osobę.
"Każda subiektywna osobowość myśli, że coś znaczy. Oświecę cię, ale tak nie jest."
Ale ja doskonale wiem, że nie jestem na tyle bogaty/wpływowy, nie jestem dziennikarzem, aktywistą, ani przestępcą, żeby pies z kulawą nogą chciał się mną zainteresować. Jestem świadomy, że w podręcznikach do historii nie załapię się nawet na przecinek. Tylko czy to znaczy, że nie zasługuję na prawo do prywatności?
"Oczywiście, że możesz się ukrywać, ale po pierwsze nikogo nie interesuje, co ukrywasz i nikogo nie interesuje, że się ukrywasz."
A ja cię oświecę, że nie masz pojęcia czym jest prywatność. Wydaje ci się, że prywatność to jakieś paranoiczne ukrywanie nie wiadomo czego, nie wiadomo przed kim. A tymczasem chodzi o zwyczajne prawo do decydowania, z kim się chcę podzielić informacjami na swój temat.
Taki prosty przykład: lubię psy. Nie ma w tym nic złego, nie ma się czego wstydzić, ani powodu, żeby to ukrywać. A jednak nie rozpoczynam rozmowy z każdą, nowo poznaną osobą od "No cześć, Tomek jestem. A tak nawiasem mówiąc, uwielbiam psy".
Chcesz być cyfrowym ekshibicjonistą, to nim bądź, właśnie dzięki temu prawu do decydowania, co chcesz o sobie ujawnić. Dzięki prawu do prywatności, które ci się wydaje takie śmieszne.
"Zachowujecie się, grupa wujaszków siedząca przy butli w boże narodzenie i klepiąca się po plecach, mówiąc jaka to ta młodzież zdigitalizowana, aby w tym kąkutrze, ja to nie robie tego fejsbuka, bo będą wiedzieć o mnie!"
A to już elementarny brak wiedzy o działaniu śledzenia reklamowego w wykonaniu FB, jeśli ktoś myśli, że jak nie ma FB, to o nim "nie wiedzą". Są widmowe profile (gdy ty nie masz konta, ale ktoś z twoich znajomych dał FB dostęp do kontaktów i ciebie też zindeksowało), jest śledzenie przez facebookowe przyciski like'ów osadzone na co trzeciej stronie.
Nie ukrywam że w niektórych scenariuszach przydałby się taki lekki system "do internetu" prosty w instalacji, mało wymagający i na bieżąco aktualizowany. Obecnie za taki robi mi Ubuntu, który w większości przypadków się sprawdza... w większości bo jak są problemy to z reguły dotyczą obsługi różnych urządzeń, a to modem usb nie działa, a to karta graficzna działa tylko w trybie "bezpiecznym" itp. Obawiam się że ten sam problem będzie dotyczyć każdego rozwiązania nie wspieranego oficjalnie przed producentów sprzętu.
No i trochę mi się kłóci nastawienie na usługi chmurowe (typu webowe aplikacje biurowe) z małymi wymaganiami, aplikacje webowe z definicji są bardziej wymagające niż ich desktopowe odpowiedniki.
"No i trochę mi się kłóci nastawienie na usługi chmurowe (typu webowe aplikacje biurowe) z małymi wymaganiami"
Fakt. Dodajmy do tego jeszcze to, że tak naprawdę nie istnieje żadna chmura, tylko są komputery innych ludzi, więc prywatnościowo to też kiepskie rozwiązanie..
Chrome OS to też system oparty o Linuxa, więc będzie miał te same bolączki co reszta Linuxów. Największą jest słaba popularność, a co za tym idzie, brak zainteresowania rozwijaniem oprogramowania pod te systemy.
Problemem większości dystrybucji Linuxa jest brak większej firmy stojącymi za nimi. Nie licząc POP_OS, Ubuntu i SteamOS oraz kilku innych to zdecydowana większość nadal jest projektami niekomercyjnymi. Linux na telefony to też projekty społeczności i takimi pozostaną.
Zainstalowałem ChromeOS z pomocą nieoficjalnej metody na Asus Transformerbook z Intel Atomem i uważam, że to bardzo przyjemny system jeśli ma się realistyczne oczekiwania co do niego. Dobrze by było jednak aby Flex otrzymało te same funkcje co pełny ChromeOS
Darmowe OSy to dzisiaj raczej będzie standard.
Itak zbierają o nas dane i sprzedają je, wiec źródło finansowania tych OS jest i to potężne, stałe.
Kupowanie Windowsa, który itak szpieguje to w mojej ocenie jest zwykłe złodziejstwo, bo jeśli za coś płacę, to co coś nie ma prawa na mnie dodatkowo zarabiać, a jak zarabia (jak soft od Google) to niech nie woła ode mnie kasy!
Może przyjdzie czas, kiedy i Microsoft będzie Windowsa dawał za darmo.
Kto ci każe kupować Windowsa, zainstaluj sobie Linuxa i ciesz się darmowym systemem. A że jakieś gry albo programy nie będą działać albo trzeba będzie kombinować ze sterownikami? No nie można mieć wszystkiego i za coś się jednak płaci decydując się na Windowsa.
Darmowe OS zapewne będą kiedyś standardem, ale jeszcze przez wiele lat królować będzie płatny Windows, bo jest najzwyczajniej w świecie wszechstronny oraz przyjazny dla przeciętnego użytkownika.
Tak jak myślałem - jest to CloudReady tylko "zChromeowany"(bo CloudReady jest na czystym Chromium, nie na Chrome) bo nawet na stronie neverware o tym wspominają, czyli zapewne ten system zastąpi w przyszłości CloudReady - jak dodadzą obsługę apek z Androida(A raczej Google Play Store) to może być to coś dobrego dla przeciętnego kowalskiego który konsumuje treści głównie w przeglądarce internetowej lub na telefonie
jest 2022 a ludzie nadal uważają, że mają jakąkolwiek prywatność....
mają smartphony które monitorują geolokalizację, aplikacje, aktywność w necie, nawet połączenia i wiadomości...
mają umowę z operatorem gsm (teraz nawet karta wymaga dowodu osobistego), który zawsze ma wykaz połączeń i wiadomości dostępny na żądanie i który ma wszystkie dane osobowe...
mają konta na takich forach jak to z dostępem do IP...
mając internet, mają umowę z operatorem, który ma wszystkie dane na podstawie IP, które to może przekazać w dowolnej chwili na żądanie służb...
mają socjale które wręcz są koparkami danych osobowych...
mają konto bankowe które współpracuje z BIK, oraz okazuje dane na żądanie dla służb...
można tak wymieniać w nieskończoność, dalej żyjcie w bańce nieświadomości o waszej prywatności