A ten znowu pogawędki prowadzi, ciekawe czy dzwonił zapewnić, że Renault, Auchan, Leroy Merlin i Decathlon zostają w Rosji czy może próbował ustalić kiedy w końcu Putin skończy bo chciałby wrócić do interesów.
nie mogę, w tym temacie sami znawcy wojny, i te same, zawsze te same nicki, szkoda je wymieniać ,,,
znawcy "podrzucający" linki, dla Was wojna na Ukrainie, to właśnie ten internet, inaczej nie istniejecie!, jedź tam jeden z drugim, a potem się >wymądrzaj<
a prosiłem Administratora aby te śmieci zamknął.
Ja się zastanawiam czy już nie założyć wątku Kometa cz.1 albo Atak UFO na Ziemię cz.1. Za dwa lata pewnie taki wątek powstanie, wtedy wszyscy znowu będą znawcami w tej dziedzinie, świat się podzieli na wierzących i nie wierzących w lecącą kometę.
Jeden z nielicznych trolli, które się tutaj jeszcze ostały przy życiu - przemówił!
Musi być wam już naprawdę ciężko, że angażują emerytów.
A co złego jest w wrzucaniu linków. Kto chce to przeczyta, kto nie chce to nie wchodzi w ten watek i tyle. Przecież nikt nikogo nie zmusza aby to czytać. Jest sporo osób zainteresowanych tematem to nic dziwnego że trwa dyskusja.
To może zamknijmy forum, bo według Pana oświeconego nikt nie może wypowiadać się o niczym: jeśli nie jestem żołnierzem nie mogę pisać o wojnie, jeśli nie skończyłem literaturoznawstwa nie powinienem pisać o książkach, a w wątku o podróżach powinni pisać tylko ci, którzy mają minimum szkołę policealną w kierunku Turystyka i hotelarstwo. O piłce nożnej niech piszą tylko piłkarze!
Nie podoba ci się wątek to go zignoruj i nie pisz, won!
Nie traktuj tego, co pisze lesiu, poważnie. Ten typ tak ma - wejdzie, rzuci gównem i ucieknie. Taka typowo kacapska strategia.
Schlany z samego rana leszek, przyszedł wygłaszać swoje mądrości :)
a prosiłem Administratora aby te śmieci zamknął
Ja z domu śmieci wyrzucam. Ty - zamykasz?
Leszek widocznie prowadzi ciche ascetyczne zycie. Na niczym sie nie zna, nie ma swoich pogladow, nie dzieli sie niczym, nic nie mowi i nie pisze. Czlowiek warzywo.
Widze poprawie w tym przypadku demencji, leki musza dzialac bo malo kropkowania w poscie
tak jak myślałem same gwiazdy tego forum , a przepraszam paru kałmuków [ no muszą się przypodobać gwiazkowiczom ]. ... macie te uluione kropki
PS. "wyś" ---> dla Ciebie Pan Lesiu.
[2494.10] po takich Panach jak ty, to mój dziadek na konia wsiadał.
Mogło tak być?
Jedna z lepszych konferencji Anżeja :)
Śmiech Kamali ustawiłem sobie na dzwonek, gdy szef dzwoni :P
https://youtu.be/38gAMKVJSJg?t=50
https://www.wykop.pl/link/6569569/zaden-amerykanin-by-nawet-nie-pomyslal-ze-andrzej-duda-powiedzial-in-dick/
temat przewałkowany na 10tą stronę i nawet nie mam zamiaru polemizować, niech każdy wierzy w taką wersję jaka mu wygodna
natomiast fajną puentą jest jeden z komentarzy pod
Polska to taki kraj gdzie ludzie nie znający angielskiego, śmieją się z ludzi nie znających angielskiego, że nie znają angielskiego
Takie proste cwiczenie
- poszukaj amerykanskiej wyraznej wymowy slowa indeed i klikaj szybko w pasek audio tam gdzie zaczyna sie wymowa wyrazu. Wyraznie wtedy slychac ..id,..id
- zrob to samo co wyzej z wymowa Dudy. Wyraznie wtedy slychac ..ik, ..ik.
nawet nie mam zamiaru polemizować
ale czego nie zrozumiałeś w tych pięciu wydawałoby się prostych słowach?
Czyli jak się skoncentrujesz i wysilisz do maksimum swoich możliwości to jesteś w stanie zrozumieć tego typu proste stwierdzenia. Bardzo ładnie, ale żeby mi to było ostatni raz. Następnym razem czytaj posty nawet dziesięć razy jeśli masz problemy z rozumieniem treści.
Typowa g.wnob.rza, ale przynajmniej cos mi to przypomnialo
https://www.youtube.com/watch?v=LIxx2NZUUco
Rany, przecież to już stare jest. Gdyby powiedział poprawnie, to wiceprezydent (Kamala Harris) by się nie śmiała jak z dobrego kawału (niemniej fakt, że się śmiała na konferencji prasowej z błędu językowego osoby, której język podstawowy nie jest j. angielskim raczej źle o niej świadczy).
Dudu od tego momentu zyskał moją sympatię, szczerze jak go nie lubiłem, to po tym wystąpieniu stwierdziłem, że jednak jest spoko komik z niego.
Ukraincy to mogliby w koncu przestac zabijac tych ruskich dowodcow bo jeszcze tych debili ruska armia zastapi kims kompetentnym ;)
No cóż widzę to podobnie, wiedząc jaka jest stawka:
https://teologiapolityczna.pl/jan-rokita-doktryna-cichockiego-felieton
^^Rokity nie cierpię, ale trudno byłoby mi się pod większością tego felietonu nie podpisać, jeśli się z czymś tutaj nie zgadzam, to z detalami (ach, te antyniemieckie fobie Jana Marii).
Mistrzostwo wizerunkowe.
Dać aplikacji mającej pomagać Ukraińcom imię po polskim wojewodzie, który tłumił ich bunty 400 lat temu.
Przy każdym uruchomieniu bota powinna się jeszcze odpalać kwestia
Kolejny przyklad jak ruskie niszcza ukrainski sprzet.
https://twitter.com/UAWeapons/status/1506580654741467138
Iselor nikt nie oczekuje ze Ukraincy nie beda miec strat. Ukraincy traca sporo sprzetu wedle tego schematu pokazanego na filmiku, kiedy sprzet jest sledzony podczas powrotu na "baze" i w tej bazie niszczony, czesto wraz z innym sprzetem.
Pomimo niemalych sukcesow walce dronami, sytuacja pokazuje jak zmienia sie obecnie pole walki i jak bardzo zacofane sa obie armie pod wzgledem aktywnej obrony przeciw atakom kierowanym i atakom z powietrza.
Przykladowo w armii UK wiele sprzetu jest wyposazonego juz w 360 stopni system monitorujacy, ktory wykrywajac wiazke namierzajaca lub sprzet dzialajacy w podczerwieni uruchami aktywne systemy obronne.
Gdzieś czytałem, że wg USA Rosjanie stracili ok. 20% swoich zasobów, natomiast Ukraina dzięki dostawom, mimo strat, zachowuje ok. 90% swojego potencjału.
Wypowiedź kacapskiego ambasadora dla polskich mediów:
https://streamable.com/otff04
KURWA...
/edit: całość - trzeba przewinąć trochę: https://www.youtube.com/watch?v=ITabdrKstuE
Akurat oglądałem na żywo to jego wysrywy. Uwierzcie mi. Gdybym był dziennikarzem to ten "ambasador" złożyłby się jak półka z Ikei. Nie nadawałbym ani na dziennikarza , ani się na dyplomatę...
A ja to obejrzałem ze spokojem.
Taka jest właśnie Rosja. Nie powiedział nic, co nie byłoby w doktrynie państwa, które militarną ekspansję przedkłada ponad rozwój i dobrobyt własnych obywateli.
Szkoda tylko, że tak wiele osób decyzyjnych przeciera oczy dopiero dziś.
A i nie wszyscy.
które militarną ekspansję przedkłada ponad rozwój i dobrobyt własnych obywateli.
Militarna ekspansja jest tylko wypadkową krzewionego i wpajanego społeczeństwu wychowania, opartego na "dziejowym posłannictwie imperialnej Rosji". Można to było przerabiać niezależnie od ustroju.
Śmierdziało tak samo podbojem Europy i świata za carów, za komuny podlanej dodatkowo bojową ideologią, jak i teraz, przy karykaturze demokracji i pułkowniku KGB, któremu duch Czyngis-chana zadem głowę przysiadł ;)
Zaś ten cały ambasador, tyle wart co Ławrow:
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/klamstwa-ambasadora-rosji-w-polsce-wyjasniamy/5rxv5dz,79cfc278
Zakładając, że racje mają ci, którzy mówią, że totalitaryzm rosyjski na Ukrainie się nie zatrzyma, trzeba sobie zadać pytanie, gdzie Zachód postawi granicę? Dziś mówi, że to granica państw NATO, ale NATO, po ewentualnym zwycięstwie Rosji, zamiast przeżywać odrodzenie zacznie przeżywać wewnętrzne kryzysy i konflikty. Dodatkowo państwa NATO, w taki czy inny sposób, będą destabilizowane przez rozpędzony totalitaryzm, coraz śmielej grożący bronią jądrową, przy wciąż pasywnej reakcji Zachodu.
We Francji teraz jeszcze może wygrać Macron, ale jak będą wyglądały nastroje za kilka lat? Wszyscy główni konkurenci Macrona, numer 2, 3 i 4 w wyścigu o prezydenturę, chcą wyprowadzić ten kraj z NATO.
W innych krajach budzić się mogą podobne siły. W Europie Środkowo-Wschodniej stosunek do Zachodu, który nie obronił europejskiej demokracji, BEZPOŚREDNIO graniczącej z NATO, też ulegać będzie stopniowej ewolucji.
Zatem, co będzie za kilka czy kilkanaście lat, gdy totalitaryzm zechce wykonać następny krok, już teraz anonsowany? Czy Zachód, z rozpadającym się NATO, będzie chciał umierać za Polskę czy Litwę? A może w Brukseli, Berlinie, Paryżu, Wiedniu, Rzymie, Madrycie pojawią się identyczne argumenty (względem obrony Polski), które teraz padają z ust Bidena i które są powielane przez naszych milusińskich forumowiczów?
Ja podejrzewam, że dla Hiszpana czy Francuza, Polska czy Ukraina to może być jedna cholera. Nie chcieliśmy uratować Ukrainy, to dlaczego mielibyśmy ratować Polskę? Jaki w tym interes, tym bardziej, że angażowanie się w wojnę w Polsce może doprowadzić do wojny światowej a nawet użycia broni masowego rażenia. Takie wywijanie szabelką jest niebezpieczne. Wspierajmy Polskę moralnie, przekażmy sto milionów euro pomocy humanitarnej, kto chce niech wysyła do Polski broń, by ta mogła się dłużej bronić, ale nie eskalujmy tego konfliktu.
Każdy kto apeluje o pomoc Polsce, skoro jest taki mądry to niech sobie tam do niej pojedzie i jej broni, ale niech nie wciąga Zachodu i całego świata w ten konflikt.
Czy Zachód, z rozpadającym się NATO, będzie chciał umierać za Polskę czy Litwę?
Oczywiście ze nie.
Wspierajmy Polskę moralnie, przekażmy sto milionów euro pomocy humanitarnej, kto chce niech wysyła do Polski broń, by ta mogła się dłużej bronić, ale nie eskalujmy tego konfliktu.
To nie jest takie pewne, Warszawa musiała by wytrzymać tyle co Kijów a rosjanie teraz nabieraja doświadczenia i wyciagna wnioski z popełnionych błedów.
W dodatku Polska musiała by mieć tak medialnego prezydenta jak Zelensky.
Cieżko się Ciebie czyta.
Raz całkowicie się z Tobą można zgodzić a kolejnym razem ręce opadają.
O jakiej Ty eskalacji piszesz? To co się dzieje to mało?
Putinowi jak odwali to atomik wyśle, nie od nas zależy eskalacja. I na pewno nie od "zachodu"
Kwestia jest jak w Odessie, nie "czy to zrobi", tylko kiedy.
Dlatego z tego zdania pytającego trzeba wyeliminować podmiot domyślny, czyli tak przycisnąć ruskich, żeby sami to zrobili, albo doprowadzić do sytuacji w której osamotniony, w okrążonej i zniszczonej Moskwie , gdzieś w jakichś podziemiach sam ze sobą skończy.
A wtedy zajać się pracą nad pozostałością, jak w przypadku Niemiec po II WŚ.
Innego wyjścia nie ma. Już nie ma.
I do tego potrzebny jest "zachód", a sytuacja jest wręcz idealna żeby to zrobił.
Widzę Ahaswer że w końcu widzisz jaka jest rzeczywistość. A wiesz co może sprawić że kraje NATO jeszcze bardziej wypną na nas tyłek? Wprowadzanie Polskich wojsk na Ukraine czego ty od tygodni już tak bardzo pragniesz.
Bo jeśli Putin ma plany wobec Polski, kluczem jest przekonać rząd i obywateli zachodu że Putin to nie tylko zagrożenie dla Ukrainy/Polski czy jakiejś Mołdawii, ale dla całej Europy. A wiesz co by ich najlepiej przekonało? Putin który grozi państwu takiemu jak Polska, Polska która nigdy nie prowokowała, ani nie szła na wojskowe zaczepki z Putinem.
Ale nie Polska która wysyła żołnierzy na Ukraine
To by pokazało jak bardzo szalony jest Putin. I wtedy dopiero każdy obywatel zachodu zacząłby srać w gacie. To byłoby coś zupełnie innego niż inwazja Ukrainy gdzie można powiedzieć że już od lat tam większy konflikt się szykował ze względu na Donetsk.
Obecnie wielu ludzi uważa że Putin chce tylko Ukraine, ze względu na te ich wcześniejsze spory, więc może zatrzyma się na niej. Dlatego też sądzą że po co robić eskalacje skoro jak Putin weźmie sobie Ukraine to się uspokoi i wszystko wróci do normy.
Dlaczego ludzie na zachodzie mogą tak uważać?
Dlatego że Ukrainćy już od lat walczą z ruskimi. Więc to naturalnie sprawia że ludzie myślą "No Putin miał tam jakiś swój powód żeby najechać Ukraine, więc może to nie jest tak że on chce iść po całą Europe, chce tylko tą Ukraine. Także może na tym się zatrzyma"
I co jest tutaj problemem?
Ano to, że to samo możemy sobie wyobrazić o Polsce, przynajmniej to co ludzie na zachodzie mogą sobie myśleć
"No Putin miał tam jakiś swój powód żeby najechać Polske, przez te wysyłanie Polskich wojsk na Ukraine, więc może to nie jest tak że on chce iść po całą Europe, chce tylko tą Polske. Także może na tym się zatrzyma"
I dlatego też nie będą skłonni do wojny z Rosją tylko na takim pomaganiu poprzez wysyłanie sprzętu.
I oczywiście, Putin już jest szalony i jest zagrożeniem dla całej Europy. Wiemy o tym my. Ale w Hiszpani i Francji mogą o tym tak dobrze nie wiedzieć.
Ja jestem zdania, że misja humanitarna (nawet najlepiej pod egidą ONZ, nie NATO), tj. w celu ochrony tych szlaków humanitarnych powinna być. Ale do ciężkiej cholery, kraje bałtyckie i Polska to ostatnie kraje, które powinny uczestniczyć w tym poprzez wysyłanie swoich żołnierzy. Imho było by to mega kretyńskie posunięcie...
Jako NATO lub ONZ, tak.
Jako "jakaś tam grupa zorganizowana przez Polski rząd z Polskimi żołnierzami" które NATO tylko wspiera na zasadzie "szerokiej drogi panowie!", nie
Jak ktoś chce zrobić wszystko żeby uniknąć wojny (tak jak Zachód), to nie można mu dać nawet najmniejszej szansy na znalezienie sobie wymówki, nawet jakiegokolwiek cienia szansy na wymówke typu "Ale Polska zrobiła to i owo to może jednak jest ich wina?". A jak gacie są obsrane to każdą wymówke można wyolbrzymić.
- Siergiej Szojgu nie żyje
- Co się stało?
- Zatruł się pasztecikami
- A czemu ma dziurę w głowie?
- Nie chciał jeść pasztecików
Tak serio to chłopa nie widziano od 11 marca. Spekulowało sie że miałby być jednym z tych którzy dokonają przewrotu pałacowego
Zaczynam rozumieć tych, którzy czasami tu piszą, że się nie odzywają, ale czytają, bo ten wątek jest dla nich źródłem informacji. Dzisiaj bowiem od rana nie miałem kompletnie czasu, żeby słuchać i czytać, co się dzieje i gdy tylko wróciłem do domu, to pierwsze, co zrobiłem, aby nadrobić zaległości informacyjne, to nie wszedłem na żadne Onety, TVN-y czy inne Twittery, tylko tutaj. Jednak - jeśli opierać się tylko na tym, co tutaj dotychczas napisaliście - widzę, że jakoś nadzwyczajnie dużo dzisiaj się nie wydarzyło poza standardowym darciem mordy przez ruskich.
Wywalamy na zbity pysk siatkę 45 rosyjskich szp... , znaczy dyplomatów. A to mało nie jest.
Tak, nic się dzisiaj nie wydarzyło na Ukrainie, właściwie to nikt nie zginął, żadne obiekty cywilne nie zostały ostrzelane, mieszkańcy są bezpieczni i odetchnęli z ulgą po oświadczeniu Irka, że jest spokój, nie licząc standardowego darcia mordy.
A wziąłeś, człowieku, pod uwagę, że wojna po prostu powszednieje, szczególnie tam gdzie jej nie ma? Zauważyłeś, że aktywność w tym wątku spada i nigdy nie wróci intensywność wpisów z pierwszych dwóch tygodni? To jest naturalna kolej rzeczy.
Też się wolę nie odzywać bo to temat dość niebezpieczny. Np. podlinkujesz link do jakiegoś newsa, a to się okaże fake i możesz mieć przechlapane. Ale lubię poczytać co nasi specjaliści forumowi na każdy temat mają dopowiedzenia. Swoją drogą stosunkowo temat dość szybko się zaczyna przejadać. Temat o covidzie przetrwał 2 lata, a ten raptem po miesiącu zaczyna tracić na popularności.
Cośtam przebąkiwali, że nie należy dawać propagandzie ruskiej tematów...
Sami sobie znajdują z czegokolwiek:
https://twitter.com/nexta_tv/status/1506671166731309065
Więc czy im się doda ich więcej czy nie - to i tak bez znaczenia. Jak nic nie znajdą - to wymyślą.
A wbrew pozorom stresowanie ich jest w interesie wszystkich. Jak się zestresują odpowiednio mocno - to będą Białorusinów trzymać "na wszelki wypadek" po swojej stronie granicy.
https://teleshow.wp.pl/propaganda-kremla-polska-armia-podwinie-ogon-i-ucieknie-6750355483814816a
Młyny propagandowe nakręcją się u nich na nas, i to coraz bardziej niebezpiecznie.
Pewne jest, że jak uda się z Ukrainą, to kolejna "operowana" będzie Polska.
No niech spróbują sobie wyrąbać korytarz do Kaliningradu, to będzie koniec Rosji.
Może to jest jedyne wyjście żeby w końcu temu wężowi który od setek lat zatruwa Europę uciąć łeb i wyrzucic tam gdzie ich miejsce. Rosja krzyczy - NATO za Odrę? Rosja za Ural.
Ciekawe czy to element przetasowan na szczytach ruskiej wladzy czu kompletnie oderwany przypadek.
Edyta:
A juz wiem, to ruska zemsta za pomoc Ukrainie.
https://twitter.com/MedstromUK/status/1501452779214323714
Wpis na temat śmierci czteroosobowej rodziny został opublikowany przez Komitet Śledczy Rosji dla obwodu Niżny Nowogród na portalu VKontakte. "Nie znaleziono żadnych śladów świadczących o tym, że do mieszkania dostały się osoby nieupoważnione".
Pewnie samobojstwo po rosyjsku: 40 ciosow nozem w plecy.
Wrócił troll asuka, tym razem z kolejnym numerem. Tym razem przekaz ma taki, że jeśli Polska będzie siedzieć cicho, nie będzie prowokować Rosji, to ta nie będzie miała powodu by Polskę atakować.
A jaki pretekst znalazła Rosja by zaatakować Ukrainę?
Tymczasem państwa bałtyckie solidarnie wydaliły ambasadorów Rosji ze swoich krajów. Troll asuka zapewne uważa, że teraz kolej na te państwa, same się o to prosiły...
Widzę że nie zrozumiałeś.
Mówię, że nie można dawać zachodowi żadnej szansy na wymówki dlaczego Putin nas zaatakował i dlaczego to nasza wina.
>A jaki pretekst znalazła Rosja by zaatakować Ukrainę?
Może i żaden. Może i Putin po prostu wstał lewą nogą i zachciało mu się śmierci miliona niewinnych ludzi.
Ale tłumacze ci że ludzie którzy nie chcą wojny szukają sobie wymówek i tutaj mogą mówić "No to przez te konflikty w Donetsku, tylko o to Putinowi chodzi"
Tak samo jak mówiliby "No to przez te wojska Polskie na Ukrainie, tylko o to chodzi Putinowi".
I nie można im stwarzać szansy na żadne takie wymówki.
NATO nie jest jakimś klubem nastolatków. Każdy kraj w sojuszu wie że w momencie kiedy jeden z członków zostanie zaatakowany a reszta nie odpowie to będzie owego sojuszu koniec, bo straci on kompletnie wiarygodność.
Jestem pewien że jeśli stopa rosyjskiego żołnierza stanie na polskiej ziemi to NATO odpowie, a w zasadzie to jestem pewien że NATO będzie na to czekać od dawna przygotowane na atak.
Nie możemy wątpić w sojusz bo to jest właśnie czynnik który go osłabia i daje siłę wrogowi, bo tak, Rosja to wróg, nie tylko Ukrainy ale i nasz.
Jesteśmy członkiem Sojuszu Północnoatlantyckiego, najsilniejszej organizacji militarnej na świecie, najwyższa pora zachowywać się stosownie do tego statusu.
Jednak te sankcje chyba zaszczypały mocno. Skoro sami u siebie zaczynają ogłaszać, że boli...
https://www.kommersant.ru/doc/5271232?from=top_main_2
Niezła orka:
https://twitter.com/SamRamani2/status/1506599739529302020
Zapytam nieśmiało: co tam nasz PiS mówi o postawie Węgier w ostatnich tygodniach?
Jeden z komentarzy pod ćwierknięciem całkiem słuszny: Orban ma dostęp do tajnych uzgodnień NATO i UE, a jest właściwie cichym sojusznikiem Putina.
BTW, kolejne kraje dokonują zmian w nazewnictwie ulic i placów:
https://twitter.com/RichWoodUK/status/1506331198246862858
Nic nie mówią, bo zdają sobie sprawę, że w obecnej sytuacji nie wypada pokazywać się z Orbanem, chwalić go i wymieniać z nim uścisków. Jestem pewien, że gdyby nie było wojny w Ukrainie, to by jeździli na wiece wyborcze Orbana i wyrażali na nich dla niego poparcie, bo za niecałe dwa tygodnie na Węgrzech są wybory parlamentarne. A za niecałe trzy tygodnie jest pierwsza tura wyborów prezydenckich we Francji.
Jak już pisałem przy okazji wyjazdu Kaczyńskiego i jego marionetki do Kijowa - ta wizyta sprawiła, że wykazując minimum dobrej woli, daję im czystą kartę, jeśli chodzi o stosunki PiS z Orbanem, Le Pen, Salvinim i innymi ruskimi onucami. Czy znów zbrukają tę czystą kartę prorosyjskim łajnem, czas pokaże.
Pół roku temu prawie wziąłem Renault Captur. Na szczęście żonie bardziej podobał się Ford Puma.
Swoją drogą - w Rosji Renault ma akurat bardzo słabą opinię.
No i prawidłowo:
https://twitter.com/DmytroKuleba/status/1506739883955658755
Pora na Leroy Kremlin (prawa autorskie: Minas), Danone, Nestle itd.
Nestlé nie miało się wycofać po ataku hakerskim? Chyba tylko jedzenie dla niemowlaków mają wysyłać.
Rosja wydala grupę amerykańskich dyplomatów
Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało, że przekazało Stanom Zjednoczonym listę amerykańskich dyplomatów uznanych za "persona non grata". To odpowiedź Moskwy na wydalenie jej dyplomatów z misji przy ONZ w Nowym Jorku.
Jeśli idzie o (hipotetyczną) sytuację czy NATO zareaguje, kiedy kacapstwo choćby przypadkowo wejdzie na 10 cm. do jakiegoś zagajnika w Estonii albo w Polsce, to polecam tekst Wolskiego, który przypomniał dziś na twitterze (jest z grudnia 2021). Trzeba brać poprawkę, że ta doktryna będzie zapewne zaraz korygowana, żeby jeszcze poprawić bezpieczeństwo.
Ja tutaj nie mam obaw, to się rzadko zdarza, ale mogę się tutaj podpisać pod tekstem
Warto tutaj (i zawsze!) przypominać, że NATO broniło w czasach zimnej wojny każdego centymetra Berlina Zachodniego (skutecznie!), a w samej RFN stacjonowało do 300 tys. amerykańskich żołnierzy.
Onuce, mogą nas straszyć, prowadzić z nami wojnę psychologiczną, informacyjną i hybrydową (doktryna Gierasimowa), ale fakty są takie, że wyżej wała nie podskoczą. Pieprzenie o atomówkach zrzucanych na Warszawę, o tym jak nasze wojsko będzie spieprzać, ale jak ostrzelali Jaworów, to amunicją precyzyjną, żeby się jakaś ich rakieta przypadkiem nie zabłąkała do Polski.
Jak zwykle +1.
Dodam jeszcze, że im głośniej onuce krzyczą i straszą, tym bardziej świadczy to o tym, jak bardzo ich boli to, że ich armia czerwona jest ulepiona z gówna.
Karykaturalnie wyglądają te ich wszystkie maźnięcia po mapach, jacy to oni nie są wielcy stratedzy i z której strony będą wyrąbywać korytarz na Kaliningrad i czy ten atom to bardziej na Mokotów, czy jednak Białystok.
A przydałoby się może trochę prostej taktyki, np. jak zabezpieczyć czołg przed traktorem. You know bro. Start from basics.
Przyznam szczerze, że może w ciągu pierwszego tygodnia wojny, te pohukiwania Rusów wzbudzały we mnie niepokój. Obecnie jednak, wypowiedzi tych wszystkich Łagrowów, Pieskowów, generalicji zapraszanej do tego ich ścieku telewizyjnego, powodują wyłącznie uniesienie brwi. Tego jest już tyle i w takim natężeniu, że nie jestem w stanie wydobyć z siebie już żadnych emocji. Apelowałbym wręcz, żeby tych ich wysrywów nie linkować, bo przez to pomagamy im w wojnie psychologicznej, ale sam nie wiem.
I żeby nikt nie odczytał moich słów źle: Rusek jest groźny. BARDZO groźny, ale zupełnie nie z powodów, o których teraz perydoli.
Pamiętaj, że NATO za 10 lat może wyglądać zupełnie inaczej, podobnie jak UE. Była szansa by naprawdę na dekady skonsolidować Zachód, ale jeśli demokracja europejska upadnie, pod naporem totalitaryzmu azjatyckiego, który zamrozi konflikty, ale z nich nie zrezygnuje, to nie wiemy i nie możemy dzisiaj być pewni jak się dalej sytuacja potoczy.
Nie pałam zbytnim entuzjazmem wobec deklaracji krajów członkowskich, jednak im bardziej napina się sowiecka dyplomacja Łgarowów i innych Piesełów tym mocniej czuć swąd kopcącego się pod ich dupskami stołka a ich blefy oraz kłamstwa powodują tylko powrót nudności. Rosyjski niedźwiedź wyleniał i porykuje machając tępymi pazurami oraz kłapiąc szczerbatą szczęką.
Stacja CNN ustaliła, że prezydent Joe Biden otrzymał od Pentagonu listę opcji wzmocnienia obecności USA na wschodniej flance NATO. Może ją ogłosić podczas podróży do Europy.
I znowu będę mógł powiedzieć "sprawdzam". Zobaczymy co NATO ma do zaoferowania "wschodniej flance". Bez ironii, poczekam cierpliwie na konkrety.
Siły Obronne Ukrainy informują, że Rosjanie zbombardowali most na rzece Desna i całkowicie zablokowali Czernichów. W mieście przebywa 300 tys. ludzi. "Putin chce zamienić 1100-letnie miasto z unikalnymi zabytkami w nowy Mariupol"
Pomijając to, że po polsku to jest Czernihów, a nie Czernichów, to sytuacja tego miasta jest jednak inna niż Mariupola. Miasto znajduje się zaledwie 150km od Kijowa, wokół którego skupione są główne siły ukraińskie. Jeśli jest tak optymistycznie, jak podają Ukraińcy i niektórzy komentatorzy (gen. Skrzypczak), to Ukraińcy powinni być zdolni ponownie wybić korytarz do tego miasta.
"Z szacunków NATO wynika, że około 10 proc. rosyjskich sił bojowych w Ukrainie zginęło, a 10 proc. pojazdów zostało zniszczonych. Do 40 tys. żołnierzy rosyjskich zostało zabitych, rannych lub jest zaginione" - pisze na Twitterze dziennikarz "Wall Street Journal" Dan Michaels.
O, analitycy NATO zaczęli inaczej szacować straty rosyjskie, zbliżając się do szacunków ukraińskich?
Na szosie Kijów - Żytomierz trwają walki. Władze Buczy twierdzą, że w zajętych przez Rosjan miejscowościach brakuje żywności i leków, nie działa też łączność. Rosyjscy żołnierze plądrują domy i zabijają zwierzęta hodowlane, aby zdobyć mięso.
Jest to o tyle niepokojące, że mniej więcej tam powinny znajdować się odwody ukraińskie, o ile Ukraińcy w ogóle je posiadają.
Zagraniczne media rozpisują się o pomocy, jaką Polacy zaoferowali uchodźcom z Ukrainy. Tutaj: "Daily Telegraph": Polska zasługuje na Pokojową Nagrodę Nobla.
Też jestem dumny z naszego społeczeństwa, pierwszy raz od wielu lat, ale wiem też, że niedługo zapał zacznie gasnąć. Trzeba się na to przygotować.
Kolejne ukraińskie dzieci zginęły w wyniku rosyjskiego ostrzału. W miejscowości Rubiżne w obwodzie ługańskim pocisk trafił w wielopiętrowy budynek, zabijając trzy osoby, w tym dwoje dzieci. Poinformował o tym szef miejscowych ukraińskich służ wojskowych Serhij Hajdaj. "Grady, bomby fosforowe, lotnictwo. Rosjanie używają każdej dostępnej im broni, by zabijać ukraińskich cywilów. Doskonale wiedzą, do kogo i dlaczego strzelają... Rosyjscy podludzie!" - napisał w mediach społecznościowych Hadaj.
Każdego dnia... Nieistotne, że ludzie w Polsce i innych krajach są coraz mniej zainteresowani informacjami o tej wojnie, coraz bardziej nimi zmęczeni, ta wojna trwa, trwa i trwa, i każdego dnia dzieją się takie rzeczy.
Rosja nigdy nie wygra wojny nuklearnej - powiedział szef Sojuszu Północnoatlantyckiego Jens Stoltenberg podkreślając, że każde użycie broni jądrowej będzie miało daleko idące konsekwencje.
To znaczy jakie? Sankcje na oligarchów? Bo jeśli Rosja użyje taktycznej broni jądrowej, to jestem niemal pewny, że Zachód "by nie eskalować" nie odpowie symetrycznie. Nigdy nie odpowiada. Co zrobi Zachód jeśli Rosjanie użyją broni masowego rażenia na terytorium Ukrainy?
Chyba ten Biden jednak po coś przylatuje. Mam nadzieję, że nie po to, by się jedynie pokazać. Pewnie do końca tygodnia się dowiemy. Zauważam coraz silniejsze wypowiedzi zachodu i nieco mniejszy asekurantyzm. Powoli, bo powoli, ale chyba coś się krystalizuje. Oby, bo zacząłem już mieć wątpliwości.
Oby. Znowu muszę opuścić Polskę na kilka dni i ze względu na podróże mogę być odcięty od bieżących wiadomości albo nie być zdolnym do ich przyswajania, ale w poniedziałek będę już chyba miał podsumowanie decyzji państw NATO. Wszyscy będziemy mogli ocenić ich wagę.
Zauważam coraz silniejsze wypowiedzi zachodu i nieco mniejszy asekurantyzm.
Czytam na bieżąco informacje o tym, co się dzieje, i jakichś szczególnych zmian w retoryce NATO nie zauważyłem. Ale może coś mi umknęło.
Poniższe wypowiedzi Stoltenberga można by próbować interpretować jako zaostrzenie retoryki, chociaż trudno mówić o jakiejś fundamentalnej zmianie.
Russia must stop its nuclear sabre-rattling.
Any use of nuclear weapons will fundamentally change the nature of the conflict.
On chemical weapons: First of all, any use of chemical weapons would totally change the nature of the conflict. And it will be a blatant violation of international law and will have far reaching consequences. And I think that's the most important message to convey, that any use of chemical weapons is absolutely unacceptable, and will have far reaching consequences
Jakby Stoltenberg słuchał krytyków sugerujących, by pozostawiać pewne rzeczy niedopowiedziane.
Nie mówię o znacznej zmianie tonu wypowiedzi, tylko o mniejszym asekurantyzmie. Wcześniej zachód liczył, że uda się powstrzymać wojnę sankcjami i doraźnym wsparciem militarnym Ukrainy. Widać, że niestety to nie działa na ruskich. Nie tylko nie wycofują się, ale grożą coraz bardziej wszystkim w koło, stosują też bardziej brutalne metody walki.
Liczę na to, że wizyta Bidena coś zmieni, bo odpowiedzi zachodu mimo, że nieco zmieniły zabarwienie, to jednak nadal są dosyć umiarkowane. Nieadekwatne do zagrożenia i retoryki kacapów.
Stacja CNN ustaliła, że prezydent Joe Biden otrzymał od Pentagonu listę opcji wzmocnienia obecności USA na wschodniej flance NATO. Może ją ogłosić podczas podróży do Europy.
I znowu będę mógł powiedzieć "sprawdzam". Zobaczymy co NATO ma do zaoferowania "wschodniej flance". Bez ironii, poczekam cierpliwie na konkrety.
Ciągle czekam na gruntownie odświeżoną "doktrynę Reagana". Wygląda to na jej zalążek.
Bardzo przykra wiadomość - dzisiaj zmarła Madeleine Albright.
Kobieta dzięki której nawet w obecnej sytuacji w Ukrainie mogę ze swoją rodziną spać (w miarę) spokojnie.
Trudno stwierdzić, czy bez Niej znaleźlibyśmy się wraz Czechami i Węgrami w NATO.
Znaleźlibyśmy się, bo decyzje zapadły trochę wcześniej, a orędownikami włączenia Polski do NATO było w Stanach bardzo wielu wpływowych ludzi.
Już w lutym 1995 roku Izba Reprezentantów Kongresu USA przyjęła uchwałę zakładającą rozszerzenie NATO o Polskę, Węgry, Czechy i Słowację. Co prawda Słowacja, z powodu Mecziara, odpadła w międzyczasie, ale reszta toczyła się planowo, aż do 1999 roku.
Nie sposób się nie zgodzić z Jej słowami:
Myślę, że Putin był bardzo złym przywódcą dla nich, ponieważ odwołuje się do tych złych instynktów - hipernacjonalizmu i szukania wroga. Kiedy kraj potrzebuje wroga, aby poprawnie funkcjonować, to jest to błąd. Trzeba działać na emocjach pozytywnych. Trzeba być częścią jakiegoś większego systemu i czerpać korzyści z tego, że ludzie mogą mówić to, co myślą, żyjąc w swoim kraju. Ale to, co się dzieje w tym momencie w Rosji, określiłabym jako "kryzys tożsamości". To oznacza, że potrzebują wroga, aby mieć w ogóle jakiekolwiek strefy wpływów - powiedziała.
Uchwała jak wiele innych "odezw" bez większego znaczenia, ale dobrze że jest.
Wojna toczy się na różnych frontach. Ten propagandowy również śledzę z zapartym tchem, trzymając kciuki za Ukrainę.
Warto więc przy okazji odnotować, że szereg bitew frontu propagandowego rozgrywa się w wymiarze artystycznym. Każdego dnia kolejne dzieła z gatunku "photoshopowej ofensywny" przykuwają moją uwagę...
Rosyjscy artyści - aktywiści antywojenni również przemawiają. Niektórzy już na emigracji bądź w drodze na nią.
https://www.youtube.com/watch?v=4rynqvi4tS0
Dar rosji dla usa
https://tvn24.pl/swiat/wojna-rosja-ukraina-2022-na-zywo-relacja-sroda-23-marca-5645735
to też dobre:
https://next.gazeta.pl/next/7,151003,28256406,bojkot-rosyjskich-marek-to-nie-tylko-puste-slowa-pko-potwierdza.html#s=BoxMMtImg3
mam nadzieje ze wytrzymamy w postanowieniu długo
Ostatnio w dość ciekawej dyskusji ze znajomymi doszliśmy do wniosku, że ludzie na szczyt wyprowadzają zawsze największego pojeba, skurwysyna, mordercę i tyrana.
Dosłownie w każdym przypadku u władzy jest najgorszy rodzaj ludzkiego ścierwa.
Jak to świadczy o społeczeństwie i naturze ludzkiej to nawet nie chce mi się tematu zaczynać.
Wojna to podstawa życia ludzkiego, podobnie do jedzenia i oddychania. Konflikt wynika z praw tego świata.
U podstaw rzeczywistości leży zagłada słabszych, więc ten skurwysyn urasta do miana najlepszego osobnika gatunku.
Co do wojny uważam, że w końcu przeważy ekonomia, zwykłe kręcenie biznesu.
Ukraina niestety tak, czy siak przegrała gospodarczo.
Kto im pomoże z tego się odbudować?
Ile kosztuje odbudowa jednego mostu, drogi?
Horrendalne sumy.
A już nie wspominam o perspektywach prowadzenia zwykłej działalności w spokoju.
Oni już przegrali w momencie, kiedy czołgi się pojawiły.
Nawet szybki koniec konfliktu oznacza pewnie lata upodlenia gospodarczego.
Zniszczenia w Niemczech w czasie IIWŚ były ogromne, a mimo to, z pomocą Zachodu, to państwo po raptem kilkudziesięciu latach znowu stało się potęgą gospodarczą. U nas zniszczenia też były gigantyczne, ale dodatkowo trafiliśmy do sowieckiej strefy wpływu czyli do świata nędzy i beznadziei. Ale gdy w 1989 roku odzyskaliśmy suwerenność, to pokazaliśmy światu naszą przedsiębiorczość i determinację. Byliśmy przez 25 lat najszybciej rozwijającym się państwem kontynentu.
Nie jestem takim optymistą, ale na potrzeby tego tematu wyobraźmy sobie, że wojna się kończy, wojska faszystowskiej Rosji wycofują się z Ukrainy, a ta ma czas i szanse by się odbudować. Jeśli społeczność międzynarodowa - rzekomo skonsolidowany Zachód - stworzyłaby dla jednej jedynej Ukrainy coś na wzór Planu Marschalla, to nie od razu Rzym zbudowano, ale efekty mogłyby być widoczne już po kilkunastu latach. Ale nie tylko pomoc gospodarcza byłaby tu istotna, ale też perspektywy polityczne czyli np. danie jednak Ukrainie zielonego światła w temacie przystąpienia do UE. Stworzyłoby to dużo lepszy klimat inwestycyjny.
Niestety, to są takie marzenia bardziej niż prawdopodobny scenariusz, ale teoretycznie dałoby się Ukrainę postawić na nogi, pod warunkiem wykazania się wobec tego państwa dobrą wolą.
Nie tylko psychopaci mają najlepsze cechy których potrzebuje polityk. Więc zazwyczaj tacy rządzą szczególnie w krajach 3 świata.
A psychopta nie ma czegoś takiego jak współczucie do innego człowieka więc nie widzi problemu w zadawaniu nawet najbardziej okrutnych i złych czynów.
Te Renault to takie jakieś niezdecydowane...
https://www.kommersant.ru/doc/5271650?from=lenta
W jakimś ludzkim języku poszukam źródeł później...
https://www.kommersant.ru/doc/5271648?from=lenta
Jak on pieprzy...
Wymyślił sobie, że strzelając w rubla zachód podkopał wiarygodność dolara i Euro... i od teraz... Za gaz mają płacić rublami xD.
Wymienił też swoich głównych przyjaciół: Serbię i Węgry.
Ukraińska dziewczyna po spotkaniu bohaterskiego siepacza Kardyrowa, uzbrojonego w nóż do tapet.
Pytanie za sto punktów: czy ktoś zarządza tym kryzysem i chociaż rozważa, czy strojenie się w wojenne piórka (polski romantyzm huzia na kacapa) i wystawianie na kremlowską propagandę niekoniecznie idzie w parze z tworzeniem klimatu przyjaznego inwestycjom oraz turystyce i że zaprezentowanie sytuacji w Polsce jako na chwilę obecną stabilnej miałoby swoje korzyści w stosunku do retoryki "zaraz przyjdą i po nas". Jest przy tym oczywiste, że może być mowa wyłącznie o minimalizowaniu strat i na pewne aspekty nie mamy wpływu.
To nie przez wojnę...
Popularność Krakowa spada przez serial Netflixa.
Dopóki ta wojna trwa, to tu nie będzie klimatu przyjaznego inwestycjom i turystyce.
Klimat do inwestycji i turystyka wróci jak się to skończy i tylko jak RU wtopi z kretesem.
O połączeniu Królewca z macierzą gadali już na początku roku - przed wojną - więc dopóki ten wściekły pies nie zostanie uśpiony dopóty inwestycyjnie będziemy postrzegani jako kraj podwyższonego ryzyka.
Więc czy się nastawiamy czy nie - ta propaganda już była.
Przykro mi, ale taki los kraju frontowego.
To jest inercja, to jest imposybilizm i zawieszenie normalnego funkcjonowania państwa na kołku. Państwo stanu wyjątkowego. Jeszcze raz powtórzę: ludzie w Polsce uczą się, pracują, wychowują dzieci, prowadzą biznesy, a nawet utrzymują ofiary wojny, a polscy romantycy prezentują mentalność partyzanta.
Przy takim podejściu Polacy niedługo zaczną rozkradać transporty z żywnością na Ukrainę, bo nie będa mieli co jeść (przesada zamierzona).
Im więcej czytam takich wypowiedzi jak powyższa, tym moje obawy są większe, a poczucie zbiorowego szaleństwa silniejsze.
Ale jakiej innej odpowiedzi oczekujesz?
Że przyjadą tu mimo tego? Ze będą inwestować tu pieniądze i ładować kapitał w miejsca, co do których bezpieczeństwa nie mają pewności?
Że będą tu przyjeżdżać jak słyszą, że 20 km od granicy bomby spadają?
I co państwo ma z tym zrobić? Ratowanie na chamca wszystkich, których to dotknie to rozdmuchiwanie socjalu jeszcze bardziej. Bo jak inaczej wyobrażasz sobie to "minimalizowanie strat"? Próby ratowania tych elementów mogą pogrążyć wszystko pozostałe.
Nie da się mieć wojny za płotem i równocześnie być atrakcyjnym turystycznie czy inwestycyjnie. Trzeba albo przyczynić się do szybkiego zakończenia tej sytuacji, albo ją przeczekać.
Co do samej ruskiej propagandy - oni potrzebują wroga na zewnątrz - samo nasze położenie geograficzne jest wystarczające by tą propagandą w nas uderzać. Jak im nie dasz "prawdziwych" powodów do tej propagandy - to wyssają z palca inne. I z naszej strony nie da się z tym NIC zrobić.
Oczekuję, że - w międzyczasie jak trwa wojna -;spróbujemy normalnie żyć, rozwijać się, realizować cele jak dotychczas. Będzie to trudniejsze? Tym większe powinny być starania, tymczasem widzę wspomniane już inercję, przekonanie, że na razie lepiej nie będzie i całkowite, stuprocentowe skupianie się tylko i wyłącznie na wojnie. Niektórzy przedawkowali przemówienia Zełeńskiego. Polskie grzechy i wady narodowe wychodzą na wierzch.
Posumujmy:
Wykrzykujesz, że "strojenie się w piórka" i "drażnienie propagandy" jest złe i niewłaściwe. Pytasz "jak zrobić tu przyjaźnie inwestycyjnie i turystycznie". Sugerujesz, że "propaganda stabilności" cokolwiek by zmieniła i krzyczysz, że "ktoś ma coś z tym zrobić".
Odpowiadam, że pierwsze 2 są w zasadzie bez większego znaczenia, mówię, że dopóki sytuacja wygląda jak wygląda - to turystyka i inwestycje będą leżeć. Propagandę stabilności pomijam, bo uważam, że jest bez sensu... i pytam "co ten ktoś ma zrobić" i "jakie masz rozwiązanie?" to stwierdzasz, że skupiam się tylko i wyłącznie na wojnie...
Okej.
Jedynymi którzy coś przedawkowali pod postacią imperialnych ambicji to Putin i jego zausznicy, dzięki którym mamy wojnę przy wschodniej granicy determinującą obecnie działalność naszego aparatu państwowego. Jest to również związane z tak dużą i nagłą falą uchodźców wojennych na skalę chyba nie odnotowaną do tej pory w historii naszej państwowości. Musimy elastycznie dostosować się do obecnej sytuacji i kierunkować działania zgodnie z interesem polskiej racji stanu, udzielając pomocy sąsiadowi związanemu działaniami zbrojnymi, który padł ofiarą rosyjskiej agresji, żebyśmy w przyszłości nie musieli odczuwać ich ciężaru i grozy w granicach naszego własnego terytorium. Przede wszystkim bezpośrednia pomoc humanitarna i dozbrajanie walczącej Ukrainy jak i pośredniczenie przy niej w której wykreowano nas na liderów oraz nade wszystko udzielanie schronienia uchodźcom to również podwaliny pod budowę dodatkowej koalicji państw nadbałtyckich (cyt. mali pośród dużych) żyjących w ciągłym cieniu zagrożenia, stworzenie warunków bytowych, pracy i rozwoju dla nowych obywateli oraz wychowanie przyszłego pokolenia Polaków pochodzenia ukraińskiego poprzez wzmacnianie ich więzi z nową ojczyzną jak i również umacnianie naszej dość mizernej pozycji na arenie międzynarodowej oraz zacieśnianie współpracy ze Stanami Zjednoczonymi jako gwarantami pokoju wraz ostatecznie z naprawą relacji z samym UE. Tak pokrótce to są olbrzymie wyzwania i na nich się nie kończy. Wszystko odbywa się tu i teraz, musimy z tym żyć i temu bezdyskusyjnie sprostać, inaczej czeka nas paskudna przyszłość, przecież nie trzeba chcieć bądź dążyć do wojny, żeby nas ona dotknęła. Może i polskie grzechy i wady narodowe wychodzą na wierzch ale i również zalety, które mogą zaprocentować wymiernymi korzyściami w niedalekiej przyszłości.
Hajle Selasje --> Już w styczniu czy lutym, jeszcze przed wojną, czytałem analizy, że każda wojna u polskich granic wpłynie na polską gospodarkę, na sposób patrzenia na Polskę przez inwestorów czy turystów. Przecież to jest oczywiste.
Nie wiem jak Polska może "minimalizować straty" Mariupola. Do tej pory stanowisko Polski (abstrahując od naszej wewnętrznej sytuacji politycznej) było poprawne, zresztą jest doceniane na świecie. Obraz Polski i Polaków, w obliczu absorbowania milionów (dosłownie) uchodźców oraz koordynacji pomocy dla Ukrainy bardzo się poprawił.
Ale za wojnę u sąsiada Polska będzie płacić, czy nam się to podoba czy nie. Gdyby na starcie Zachód postępował wobec Putina inaczej, miał przygotowane różne opcje i scenariusze, a nie tylko "Kijów i tak padnie w kilka dni", to ta wojna mogła trwać krócej. Cała polityka i strategia Zachodu jest w moim przekonaniu błędna i wiecznie reaktywna, nie zwalaj wszystkiego na Polskę, bo ona akurat na politykę Zachodu wpływ ma niewielki, na ten moment.
Zobaczymy jaki zwrot zaobserwujemy na szczycie NATO, o ile jakiś zwrot będzie. Amerykańscy eksperci mówią o konieczności bardzo silnego wsparcia "wschodniej flanki", ale tego rodzaju głosy ciągle były bagatelizowane a reakcja na nie była niezmiennie niedostateczna. Musimy pogodzić się z tym, że jeżeli Rosja przejmie kontrolę nad Ukrainą (Putin jest zdeterminowany) to zmieni się nasz status na państwo frontowe. Wielu ludzi przestrzegało przed tym, twierdząc, że utrzymanie Ukrainy w rodzinie państw demokratycznych, a nie autorytarnych to kwestia polskiej racji stanu, to kwestia żywotnych interesów Polski, ale nie wszyscy to rozumieli. Nie wszyscy też rozumieli, że Polska, mająca bardzo długą granicę z agresywnym i ekspansywnym wrogiem będzie mieć trwale obniżony poziom bezpieczeństwa.
Jedno wiem na pewno: jeśli kolejny szczyt NATO okaże się jałowym i nie zostaną podjęte jednoznaczne decyzje co do bardzo dużego wzmocnienia państw bałtyckich, Polski i Rumunii, to znaczy, że nasz region (czyli dawna strefa wpływów sowieckich) nie może liczyć na takie same gwarancje bezpieczeństwa, jak państwa zachodniej Europy. To dodatkowo wpłynie na nastroje inwestorów (i turystów), którzy inaczej będą patrzeć na takie kraje frontowe jak Litwa czy Polska, a inaczej na Austrię, Danię czy choćby Czechy.
Potwierdzi się obawa niektórych komentatorów, że tak jak Zachód był gotowy sprzedać Ukrainę, demokrację ułomną, ale jednak demokrację europejską, graniczącą zarówno z UE, jak i z NATO (inaczej niż Gruzja), to przy pewnym niekorzystnym dla nas zbiegu zdarzeń może być też za 10, 20 czy 30 lat gotowy sprzedać Litwę czy Polskę.
Rosja już sonduje nastroje w temacie tzw. przesmyku suwalskiego. Ciekaw jestem czy zapadną jakiekolwiek decyzje NATO odnoszące się do tej kwestii czy może podtrzymane zostanie stanowisko by "nie eskalować", nie prowokować Rosji i próbować spór rozstrzygnąć na drodze dyplomatycznej ;)
Odnośnie:
a inaczej na Austrię, Danię czy choćby Czechy.
Za artykułem:
W podobnym kryzysie nie jest tylko Kraków. Także austriackie, czeskie czy węgierskie miasta z amerykańskiej perspektywy znajdują się stosunkowo blisko toczącej wojny.
Więc możliwe, że jednak będą bardziej skłonni do działania bo dotyczy to nie tylko nas, a kilku państw wgłąb także. Skoro "Austria jest blisko" - to Niemcy "może" poczują się również zmotywowane do tych wzmocnień.
Jasne, ale biorąc pod uwagę swoistą mentalność ludzi Zachodu czyli potrzebę działania na przeczekanie, to oni to będą stopniować w myśl przekonania, że zanim problem do nas trafi, do nas czyli do Austrii czy Danii, to najpierw będzie Polska czy Litwa, a my będziemy mieli jeszcze czas. Tak w skrócie działa Zachód, zresztą jest to postawa ugruntowana historycznie, dla której z łatwością znajdziemy analogie z przeszłości.
Dziś Zachodowi wydaje się, że odpuszczenie w temacie Czechosłowacji zapewni pokój, bo udobrucha dyktatora. Wiecznie ta sama śpiewka: nie eskalować, nie chcemy dać się wciągnąć w wojnę. I choć dyktatorzy działają według kompletnie innych zasad i filozofii, to my wciąż będziemy próbowali się z nimi dogadywać, ich przekonywać, im ustępować. A wystarczy posłuchać Hitlera, wystarczy go po prostu posłuchać, by zrozumieć jakie są jego cele. Nie trzeba być geniuszem by zrozumieć, że na Czechosłowacji się nie skończy. I nie trzeba być geniuszem by rozumieć, że każde kolejne trofeum dyktatora tylko zachęca go do dalszego działania. Wszelkie nasze ustępstwa albo zaniechanie działań to woda na młyn jego polityki.
Nasi premierzy Daladier i Chamberlain to przywódcy wielkich światowych imperiów. Otoczeni są potwornie inteligentnymi doradcami. Nie mogą więc być debilami. Problemem jest mentalność...
Różnica jest taka, że u Putina wszystko jest rozciągnięte w czasie. On lubi konflikty zamrażać, by w dogodnej dla siebie chwili zrobić kolejny krok do przodu. To oznacza, że on osobiście prawdopodobnie nie zbierze wszystkich owoców. Jego następcy będą kontynuować ten kurs, drążyć cierpliwie pod "jednomyślnością Zachodu", destabilizować sytuację tu czy tam i jeśli gdzieś się uda wspomóc brexit, dojście do władzy kogoś takiego jak Trump, czy opuszczenie przez Francję NATO w 2030 roku, jeśli poczeka się na zaostrzenie się sytuacji międzynarodowej w kontekście incydentów zbrojnych na Morzu Południowochińskim, to należy być gotowym na kolejne posunięcia, wiedząc, że reakcja Zachodu zawsze będzie spóźniona a założenia jego polityki zawsze błędne.
Jeszcze raz powtórzę: ludzie w Polsce uczą się, pracują, wychowują dzieci, prowadzą biznesy, a nawet utrzymują ofiary wojny, a polscy romantycy prezentują mentalność partyzanta.
Zgadza się Hajle Selasje, robią to wszystko ci sami ludzie, nie zauważyłeś?
Uczą się, pracują, wychowują dzieci, pomagają ofiarom wojny i romantycznie psioczą na kacapów. Nie podoba ci się to?
Nie zauważyłeś że skoro u naszych granic trwa wojna, wywołana przez imperialnego psychola, wojna która lada moment może te granice przeskoczyć, to żaden rozsądny turysta Amerykanin nie przyjedzie aby to podziwiać?
Także ludzie interesu z zagranicy, z niepokojem patrzący na topniejące majątki, wolą wstrzymać się z inwestycjami w ramach "sankcji rozsądku".
Państwo stanu wyjątkowego. zafundowała nam najpierw epidemia (nieudanych polityków pominę) a potem zawsze nam wrogi sąsiad, któremu Rosja na imię.
Masz może strusią receptę na udawanie normalności? Schować głowę w piasek, a jak kopną w zadek, to złapać walizkę, oszczędności i chodu, byle dalej? ;)
Przejrzyj, Flyby, wpisy użytkownika Hajle Selasje, to zorientujesz się, że jego poglądy w temacie tej wojny, ewentualnej pomocy Ukrainie, zbliżone są do tego, co piszą madmec, Drackula, Asmodeus czy Irek22. W skrócie: nie wychylać się, nie pchać się przed szereg, udawać, że Polska nie graniczy z państwem zaatakowanym, nie dać się wciągnąć w tę wojnę, dostarczać na Ukrainę broń, wprowadzać sankcje, ale jeśli to nie wystarczy, to trudno.
Dlatego siedzę okrakiem z decyzją, co należałoby teraz zrobić żeby pomóc niewinnym ludziom na Ukrainie i jednocześnie powstrzymać Putlera przed pójściem dalej. Bo jeśli wygra na Ukrainie(a wygra), to na pewno pójdzie dalej. Jeszcze może nie teraz, ale za kilka lat na pewno. Chyba, że wcześniej zdechnie.
Jak to dobrze byc wymienionym jednym tchem razem z innymi realistami a nie romantykami czy pesymistami. Widze, ze jeszcze jednak nie odplynalem i dosyc twardo stapam po ziemi.
Mija miesiąc wojny, a wielka armia rosyjska nie może dalej zająć Ukrainy. Putin nie powinien atakować skoro nie ma czym - tylko pokazał jak kiepskim wojskiem dysponuje. Myślę, że możemy spać spokojnie. Jedyne czego tak naprawdę trzeba się obawiać to broni nuklearnej, tylko ... Polska jest chyba zbyt blisko Rosji, żeby można było jej użyć nie szkodząc sobie samemu.
Natomiast jeśli wojska amerykańskie (NATO w ogóle) są na takim samym poziomie to wymiękam wtedy.
Bomby jądrowe są różne, zrzuca się niewielkie takie żeby akurat zniszczyć miasto. Promieniowanie do Moskwy nie dojdzie.
Przy sprzyjających wiatrach dojdzie przynajmniej do obwodu kaliningradzkiego, a nie powiesz mi chyba, że Kaliningrad się nie liczy?
EDIT: wg Wiktora Jesina wszystkie małe bomby atomowe uległy utylizacji, więc raczej skupiają się na utrzymaniu głowic o dużej sile rażenia (co wydaje się logiczne).
Panowie, którędy do Chersonia?
Przechwycone kacapskie komunikaty radiowe w czasie bitwy
https://www.nytimes.com/video/world/europe/100000008266864/russia-army-radio-makariv.html
i jakby nie działał player
Promyk
Podsumujmy:
Wykrzykujesz, że "strojenie się w piórka" i "drażnienie propagandy" jest złe i niewłaściwe. Pytasz "jak zrobić tu przyjaźnie inwestycyjnie i turystycznie". Sugerujesz, że "propaganda stabilności" cokolwiek by zmieniła i krzyczysz, że "ktoś ma coś z tym zrobić".
Odpowiadam, że pierwsze 2 są w zasadzie bez większego znaczenia, mówię, że dopóki sytuacja wygląda jak wygląda - to turystyka i inwestycje będą leżeć. Propagandę stabilności pomijam, bo uważam, że jest bez sensu... i pytam "co ten ktoś ma zrobić" i "jakie masz rozwiązanie?" to stwierdzasz, że skupiam się tylko i wyłącznie na wojnie...
Okej.
Ja wykrzykuję? Przecież to nie ja jestem rozedrgany i wpadam raz to w huraoptymizm na różnych płaszczyznach (Polska państwem uruchamiającym interwencję na Ukrainie wbrew jasno zadeklarowanej woli USA, szansa na powstrzymanie rosyjskiego imperializmu raz na zawsze), a raz z skrajny defetyzm (jesteśmy następni do ostrzału, za kilkanaście lat NATO i UE mogą przestać istnieć, art. 5 nie zadziała).
Ty piszesz o propagandzie stabilności, a ja o tym, że to my Polacy - również - budujemy stabilność naszego państwa.
Pisanie, że turystyka i inwestycje będą leżeć dopóki trwa wojna świadczy o tym, że nie ma w osobach tak piszących żadnej woli walki o normalność w Polsce. Niektórzy piszą o oddaniu Polski Putinowi, a sami oddajecie Polskę bez walki. Taki chłodny patriotyzm płacenia podatków i codziennej orki na ugorze, chyba dość modny w czasie przed wojną, dzisiaj stracił u niektórych jakąkolwiek rację bytu. I o tym teraz piszę. Że - przykro mi to mówić - ale polski romantyzm połączony z propagandą ukraińską sprawił, że niektórzy Polacy rzeczywiście traktują już Polskę jak kraj rozgrzany do czerwoności i objęty działaniami wojennymi par excellance. A inni gracze twardo kalkulują - Amerykanie kalkulują przede wszystkim unikanie eskalacji militarnej, Niemcy czy Francuzi - gospodarczej. Każdy patrzy na swoje interesy, a u nas, dla niektórych, podnoszenie postulatów zadbania o dobry wizerunek Polski na świecie, to nieomalże zdrada narodowa.
Jesteśmy państwem średniej wagi politycznej, położonym niedaleko Mordoru, którego zdolność obronna nieomalże w całości skupia się na uczestnictwie w sojuszach militarnych. Może nas ocalić spryt polityczny, którego nigdy nie mieliśmy w nadmiarze. Wy najwyraźniej wierzycie, że ocalą nas dobre intencje i polskie umiłowanie wolności. Ja w to nie wierzę.
Ahaswer
Przejrzyj, Flyby, wpisy użytkownika Hajle Selasje, to zorientujesz się, że jego poglądy w temacie tej wojny, ewentualnej pomocy Ukrainie, zbliżone są do tego, co piszą madmec, Drackula, Asmodeus czy Irek22. W skrócie: nie wychylać się, nie pchać się przed szereg, udawać, że Polska nie graniczy z państwem zaatakowanym, nie dać się wciągnąć w tę wojnę, dostarczać na Ukrainę broń, wprowadzać sankcje, ale jeśli to nie wystarczy, to trudno.
Rzeczywiście, pod większością bym się podpisał (poza tym przejaskrawionym udawaniem, że nie graniczymy z państwem zaatakowanym - jest dokładnie odwrotnie - skoro graniczymy z Mordorem, ale i obszarem walk, to trzeba się poruszać jak po polu minowym).
Ale to, że ja bym się pod tym podpisał to jedno, a drugie, że Polska nie ma tego rodzaju pozycji w świecie, żeby samodzielnie zmienić dynamikę tego konfliktu, w związku z czym należy inwestować swoje zaangażowanie w tematy, w których jesteśmy w stanie coś realnie zdziałać, a nie tylko dawać moralne świadectwo.
Ja wykrzykuję? Przecież to nie ja jestem rozedrgany i wpadam raz to w huraoptymizm na różnych płaszczyznach (Polska państwem uruchamiającym interwencję na Ukrainie wbrew jasno zadeklarowanej woli USA, szansa na powstrzymanie rosyjskiego imperializmu raz na zawsze), a raz z skrajny defetyzm (jesteśmy następni do ostrzału, za kilkanaście lat NATO i UE mogą przestać istnieć, art. 5 nie zadziała).
Ani jednego, ani drugiego nie zrobiłem.
Ty piszesz o propagandzie stabilności, a ja o tym, że to my Polacy - również - budujemy stabilność naszego państwa.
Nie pisałeś o budowaniu stabilności państwa. Pisałeś, że "nie chcą tu inwestować i nie chcą przyjeżdżać turyści". I krzyczałeś co z tym zrobić.
To odpowiedziałem, że wojna za płotem jest czynnikiem tak silnym i tak determinującym te 2 elementy, że z tym zrobić NIC się nie da. (poza zaprezentowanie sytuacji w Polsce jako na chwilę obecną stabilnej czyli "propagandą stabilności") Ewentualne pomysły rozdmuchania socjalu słusznie zignorowałeś.
Pisanie, że turystyka i inwestycje będą leżeć dopóki trwa wojna świadczy o tym, że nie ma w osobach tak piszących żadnej woli
Pisanie, że turystyka i inwestycje będą leżeć świadczy o tym, że tak to te osoby widzą, a nie, że nie ma żadnej woli. Zresztą - co Ci po woli? Może będziesz się modlił i siłą woli ich ściągał?
Pisałeś o romantykach, a to zaklinanie rzeczywistości to niby realizm?
To, że wojna za płotem rozwala interesy to fakt, nie opinia. To, że wojna rozwala turystykę to fakt, a nie opinia (tu nawet sam dowody przedstawiłeś). To, że wojna zniechęca inwestorów to fakt, a nie opinia.
Gdzie w przedstawieniu Ci informacji, że z tego typu czynnikami nie wygrasz widzisz brak woli? Zapytałem o rozwiązania i jedyne co znalazłem to:
"miej wolę" i "zaprezentowanie sytuacji w Polsce jako na chwilę obecną stabilnej"
To są niby rozwiązania? Okej.
Niektórzy piszą o oddaniu Polski Putinowi, a sami oddajecie Polskę bez walki.
Pierwszego nie napisałem, drugiego nie robię. Interesy nadal prowadzę (dość okulawione od miesiąca - przyznaję).
Że - przykro mi to mówić - ale polski romantyzm połączony z propagandą ukraińską sprawił, że niektórzy Polacy rzeczywiście traktują już Polskę jak kraj rozgrzany do czerwoności i objęty działaniami wojennymi par excellance.
Inwestora czy turysty to nie obchodzi. Inwestora czy turystę obchodzi co dzieje się za płotem i niezależnie od tego co tam sobie w Polsce gadają - nie przyjedzie.
Każdy patrzy na swoje interesy, a u nas, dla niektórych, podnoszenie postulatów zadbania o dobry wizerunek Polski na świecie, to nieomalże zdrada narodowa.
I znowu wracamy do propagandy stabilności...
skoro graniczymy z Mordorem, ale i obszarem walk, to trzeba się poruszać jak po polu minowym).
I robić propagandę stabilności, żeby sobie turyści czy inwestorzy pobiegali po tym polu minowym z nami!
inwestować swoje zaangażowanie w tematy, w których jesteśmy w stanie coś realnie zdziałać,
Inwestowanie w tej chwili w zaprezentowanie sytuacji w Polsce jako na chwilę obecną stabilnej jest marnowaniem zasobów.
w związku z czym należy inwestować swoje zaangażowanie w tematy, w których jesteśmy w stanie coś realnie zdziałać, a nie tylko dawać moralne świadectwo.
"Zaangażowanie w tematy" aby było w pełni akceptowalne przez przez zainteresowane strony, musi być połączone z tym, co nazywamy "moralnym świadectwem".
Sprzeczności w obu tych aspektach, obniżają lub uniemożliwiają "realność działań".
Promyk
Możesz mi proszę wytłumaczyć na podstawie czego uporczywie powtarzasz, że krzyczałem? Zgodnie ze znanymi mi zasadami netykiety, jako krzyk potraktować można pisanie W TAKI OTO SPOSÓB. Czy to jest jakiś sposób na obniżenie wiarygodności rozmówcy?
Wystarczy czytać ze zrozumieniem, żeby zrozumieć, jakie widzę rozwiązanie (na ogólnym poziomie). Należy zacząć myśleć kategoriami ochrony polskich interesów, minimalizowania strat. Należy się zbroić po zęby, ale prezentować Polskę jako mocne państwo, silnie zakorzenione w zachodnich strukturach bezpieczeństwa, które oczywiście wymaga zwiększenia obecności wojsk na naszym terytorium, ale które nie wymaga stosowania retoryki "Polska będzie następna".
Z całym szacunkiem, ale Twoje stwierdzenie, że NIC się nie da zrobić z tym, że wojna niszczy nam interesy - jest niemądre i szkodliwe. Wszystkie państwa, niezależnie od nakładania sankcji (które uznają za konieczne), podejmują działania w celu ochrony własnych interesów - czasami ze skrajnym cynizmem, a czasami z większym wyczuciem. Pisanie, że nic się nie da zrobić jest absurdalne. Czy dopuszczasz w ogóle możliwość, że zagraniczny ruch turystyczny może w Polsce spaść o powiedzmy 50 albo 80 procent i że sposób przedstawiania aktualnego kryzysu wewnątrz Polski i na zewnątrz, podejmowane decyzje i stosowana retoryka mają jakiekolwiek znaczenie, czy spadek wyniesie 50 czy 80%? Jeżeli uważasz, że nie mamy żadnego wpływu na zarządzanie kryzysem "wizerunkowym", a nasz możliwy wpływ na uratowanie Ukrainy jest przemożny, to gratuluję. Kombinacja tak wielkiej siły i tak wielkiej bezradności - ale oczywiście o żadnym rozedrganiu mowy być nie może :D
Turystyka to jest oczywiście tylko przykład. Dzieciaki w wielu szkolnym budzą się w nocy ze strachu, że wybuchnie u nas wojna. Oczywiście to do jakiego stopnia Polska stoi w światowej awangardzie ratowania Ukrainy i do jakiego stopnia wywołujemy demony kremlowskich Goebbelsów nie ma żadnego znaczenia z punktu widzenia psychologii społecznej czy jakości życia zwykłego obywatela (vide rozmowy przy straganie owocowo-warzywny, czy Putin nas zaatakuje atomówką czy nie). Żyjcie sobie dalej w swojej bańce.
Flyby
"Zaangażowanie w tematy" aby było w pełni akceptowalne przez przez zainteresowane strony, musi być połączone z tym, co nazywamy "moralnym świadectwem".
Sprzeczności w obu tych aspektach, obniżają lub uniemożliwiają "realność działań".
Twoja wypowiedź jest ogólna, więc trudno mi się do niej odnieść. Można by ją zinterpretować, że polityka zagraniczna/dyplomacja/geopolityka opierają się przede wszystkim na zasadach moralności. Jeżeli tak uważasz, to przykro mi, ale jesteś w błędzie :)
Twoja wypowiedź jest ogólna, więc trudno mi się do niej odnieść.
Wchodząc w szczegóły:
Przede wszystkim i po pierwsze, Hajle - to jest "ogólna" wypowiedź, którą podsumowałem twoje ogólniki. ;)
Po drugie - już się odniosłeś do tej wypowiedzi.
Po trzecie, co najważniejsze - źle (prawdopodobnie tendencyjnie) interpretujesz moją wypowiedź. Nie pisałem o konieczności oparcia realiów polityczno-biznesowych na zasadach moralnych. Pisałem o uwarunkowaniu tychże realiów przez zasady moralne.. To one mają wzmacniać trwanie realiów i także nadawać im więcej ogólnoludzkiego sensu. Nazywasz to błędem? Przykre.
Możesz mi proszę wytłumaczyć na podstawie czego uporczywie powtarzasz, że krzyczałem?
Na podstawie ogólnego tonu wypowiedzi.
Przykłady:
- strojenie się w wojenne piórka (polski romantyzm huzia na kacapa)
- w stosunku do retoryki "zaraz przyjdą i po nas".
- To jest inercja, to jest imposybilizm i zawieszenie normalnego funkcjonowania państwa na kołku.
- Państwo stanu wyjątkowego.
- Jeszcze raz powtórzę: ludzie w Polsce uczą się, pracują, wychowują dzieci, prowadzą biznesy, a nawet utrzymują ofiary wojny, a polscy romantycy prezentują mentalność partyzanta.
To właśnie takie pokrzykiwanie. Jak inaczej interpretujesz wszelkiego rodzaju wypowiedzi w tym tonie?
Czy to jest jakiś sposób na obniżenie wiarygodności rozmówcy?
Nie. Próba przekazania, że głośniejszy (bardziej agresywny) sam obniża swoją wiarygodność.
Wystarczy czytać ze zrozumieniem, żeby zrozumieć,
Kolejny przejaw agresji i pokrzykiwania.
Wymieniać dalej? Nie chce mi się.
Należy zacząć myśleć kategoriami ochrony polskich interesów, minimalizowania strat.
No to pytałem "co wymyśliłeś?". I co? Wymyśliłeś, że nie potrafię czytać. Okej.
Należy się zbroić po zęby, ale prezentować Polskę jako mocne państwo, silnie zakorzenione w zachodnich strukturach bezpieczeństwa
I dopiero TERAZ przechodzisz od propagandy "u nas jest stabilnie" do jakichś rozwiązań. To rozwiązanie na "za kilka lat". Na obecną sytuację to "rozwiązanie" nie ma to wpływu. I tryby tego rozwiązania pomału, bo pomału, ale ruszyły.
Idąc za: czy ktoś zarządza tym kryzysem oczekiwałeś rozwiązań na już teraz, natychmiast, w tej chwili. To rozwiązanie powyżej takie nie jest.
Z całym szacunkiem, ale Twoje stwierdzenie, że NIC się nie da zrobić z tym, że wojna niszczy nam interesy - jest niemądre i szkodliwe.
Wiesz jak się traktuje określenie "z całym szacunkiem"? Czyżby... agresywnie i pokrzykująco? I czyżby miało obniżyć wiarygodność rozmówcy?
I co konkretnie w tym niemądrego? Stwierdzam, że na chwilę obecną nie da się z tym nic zrobić i przechodzę do następnego problemu. Wolisz się nad tym problemem pochylać i patrzeć? I mówić do niego? I kombinować co zrobić, żeby sobie poszedł? Nie pójdzie sobie. Będzie trwać - jak długo - napisałem w pierwszej odpowiedzi. Należy iść dalej. Patrzenie na problem i rozmyślanie nad nim nie rozwiąże go. To też część zarządzania kryzysem.
Wszystkie państwa, niezależnie od nakładania sankcji (które uznają za konieczne), podejmują działania w celu ochrony własnych interesów - czasami ze skrajnym cynizmem, a czasami z większym wyczuciem.
To jakie działanie ma podjąć to państwo w celu ochrony inwestycji i turystyki? Zbrojenie się trwa latami i jak widać po Ukrainie (która ostatnie 8 lat się zbroiła!) - może nic nie dać jak sąsiedztwo jest takie, a nie inne.
Podkreślę równocześnie, że ta propaganda ruska, której karmienia tak bardzo nie chcesz - miała się dobrze i przed karmieniem i przed wojną. I strzelała w nas dokładnie tak samo jak teraz. Co się zmieniło? I jaki masz wpływ na tę zmianę?
Pisanie, że nic się nie da zrobić jest absurdalne.
I... kolejny atak... Okej. To w takim wypadku CO da się zrobić TU i TERAZ? I natychmiast? A nie za 10 lat?
Jeżeli uważasz, że nie mamy żadnego wpływu na zarządzanie kryzysem "wizerunkowym"
To słucham... jaki ten wpływ niby mamy? Znowu wracamy do propagandy?
a nasz możliwy wpływ na uratowanie Ukrainy jest przemożny, to gratuluję.
Poproszę o źródełko tej rewelacji z którego czerpiesz moje "uważanie".
Kombinacja tak wielkiej siły i tak wielkiej bezradności - ale oczywiście o żadnym rozedrganiu mowy być nie może :D
Kolejny napad pokrzykiwania.
Dzieciaki w wielu szkolnym budzą się w nocy ze strachu, że wybuchnie u nas wojna.
I jak chcesz je przed tym ochronić? Propaganda nie pomoże (nie zaszkodzi). Zbrojenie się - nie pomoże. To, że nowi koledzy w szkole mają PTSD - też nie pomoże, a przecież nie będziesz ich odizolowywał. Tu nie da się zapobiegać. Element geografii. Można niwelować tylko efekty...
Oczywiście to do jakiego stopnia Polska stoi w światowej awangardzie ratowania Ukrainy i do jakiego stopnia wywołujemy demony kremlowskich Goebbelsów nie ma żadnego znaczenia z punktu widzenia psychologii społecznej czy jakości życia zwykłego obywatela
Geografię chcesz poprawiać? To jest zdeterminowane przez uwarunkowania geograficzne i historyczne. Propagandystów wywołujesz samym tym, że tu "jesteś". Więc te demony są dawno wywołane i ich tryby mielą od zeszłego roku.
I gdzie byś się chciał odsunąć z tej awangardy? Granicę zamknąć? Nie wpuścimy nikogo więcej, bo wnerwiamy Pieskowa czy jak-mu-tam i w szczekaczce go przez to pełno.
Promyk
Skoroś taki wrażliwy, to nie będę więcej wchodził w dyskusję. Nie chciałbym Cię niechcący urazić używając tak wrogich zwrotów jak "z całym szacunkiem".
Flyby
Pisałem o uwarunkowaniu tychże realiów przez zasady moralne.. To one mają wzmacniać trwanie realiów i także nadawać im więcej ogólnoludzkiego sensu. Nazywasz to błędem? Przykre.
Polakom nie brakuje w tej chwili myślenia kategoriami moralnymi, więc o tym nie piszę. Brakuje nam natomiast rozumienia tego, czym jest gra interesów w dyplomacji, co powoduje zachowania naiwne. Polska rzeczywiście reprezentuje w tej chwili przede wszystkim moralny wymiar wojny.
"...my, Polacy, pisujemy noty dyplomatyczne i zajmujemy stanowiska w polityce międzynarodowej z tomikiem Mickiewicza lub Słowackiego jako podręcznikiem orientacyjnym. To my, Polacy, nie myślimy politycznie, lecz głośno lub cicho deklamujemy politycznie. Polityka angielska dlatego jest tak doskonała, że jest wyzuta z wszelkiej uczuciowości."
Stanisław Cat-Mackiewicz
Aktualne jak nigdy (albo jak zawsze).
Oj... To nie kwestia wrażliwości.
To była odpowiedź na pytanie:
Możesz mi proszę wytłumaczyć na podstawie czego uporczywie powtarzasz, że krzyczałem?
A określenie "z całym szacunkiem" to praktycznie zawsze wstęp do ataku personalnego. W tym wypadku posłużyło Ci do ukazania "niemądrości" rozmówcy i określenia go "szkodnikiem".
Za chwile przeczytam tutaj posty machajacego szabelka Ahaswera, ze jestem piata kolumna bo rzekomo jestem przeciwny interwencji na Ukrainie.
Ciekawe tylko jak sam Ahaswer pomogl do tej pory Ukraine poza machaniem szabelka, bo juz zadeklarowal ze on walczyc nie bedzie przeciez. Przyjal Ukraincow pod swoj dach? Nakarmil uciekinierow? Wspomogl finansowo ukrainska armie?
Czy jak przyslowiowa krowa, duzo ryczy a malo mleka daje :/
Jak juz kiedys pisalem, prezentuje on podejscie "kto nie z nami ten przeciwko nam" czy tez "albo czarne albo biale" nie widzac wszystkich odcieni szarosci pomiedzy. Trąci to dosyc mocno fanatyzmem...
Co ironiczne, krzyczy on to camo co turboslowianie krzyczeli jeszcze 3 miesiace temu: "wojnaaaa, walczmy z rasija, na bagnetyyyy" jednoczesnie chowajac sie za dziesiatkami powodow dla ktorych to ktos inny powinien isc w pierwszej fali.
No przecież to typowy Ahaswer, wepchnąć kraj w konflikt, zwiać za granicę żeby "narodowość chłopska" walczyła za niego i narzekać w międzyczasie na forum, że PIS niszczy Polskę.
Nie przeczytasz, Ahaswer informował już że wyjechał.
Ciwun chciał cara i Rosję zgnieść w rękach
nie pykło, bo była tak wielka
że dużo już prędzej by kopnął w kalendarz
A ja ciągle pamiętam jak jego szabelka
błyszczała w słońcu o 8:20
Nie mamy ojczyzny choć nasza jest racja
Mamy Paryż, a to dekoracja
Mój wieszczo Krasiński, mój leszczo Słowacki,
ziom Norwid, ziom Chopin, mój mistrzo Towiański
To klimat był jednak za mocno chłopacki
Dracula, ja mu zadałem te same pytania, to mnie zwyzywał od ruskich trolli.
Bo każdy kto się nie zgadza z majaczeniem ciwuna, który naczytał się książek historycznych i myśli że jestem mega wybitnym strategiem, to jest ruskim trollem.
Ale w tym wątku ogólnie im większy populista, im głośniej wykrzykuje puste słowa w eter, tym większy poklask przygłupie gawiedzi.
A z jakiego konta zadawales te pytania, bo na tym masz jeden komentarz - ten powyżej...
Wybacz, ale Twoja wiarygodność jest zerowa.
Co do dyskusji, to ja również stoję na stanowisku, że Ukrainie trzeba pomóc militarnie.
Widzę to trochę tak:
Jak wyglądając z okna zobaczyłbym, że mojego sąsiada napadają, to oczywistym jest, że wezwał bym policje, aby ta wkroczyła i pomogła sąsiadowi. W międzyczasie "przechwycilbym" jego dzieci wracające ze szkoły, nakarmilbym, przenocował itd. Mimo iż tak na prawdę go nie lubię, nie zapraszamy się na wspólnego grilla i zdarza się, że kopiemy pod sobą dołki.
Nie wyobrażam sobie jednak, że patrzyłbym na cała sytuację z boku myśląc "jakoś to będzie, poradzi sobie, nie chce eskalować konfliktu i narażać policjantów, a co jak w akcie zemsty zbiry przyjdą po mnie, albo będzie strzelanina i dostanę rykoszetem...." - NIE!
I teraz w w/w sytuacji to nie ja osobiście wkraczam do sąsiada i go ratuję przed napadem, tylko robią to wyspecjalizowane do tego służby.
I dokładnie tak samo postrzegam napad kacapów na Ukrainę!
O co ci chodzi Drackula? O ochronę własnych dóbr intelektualnych, czy o postawienie Ahaswera przed sądem historii?
Cokolwiek z tego wyjdzie, jest w wypadku tego wątku, tylko tematem zastępczym.
Jak przystało na mazowieckiego szlachcica, Ahaswer lubi pomachać szabelką ku chwale "moralnego zwycięstwa", nie zważając na istniejącą w danym momencie sytuację, otoczenie, realia i możliwe konsekwencje. I OK - choć nie popieram takiego podejścia, rozumiem, że są ludzie, którzy takie podejście do życia i świata mają, bo przecież nie każdy musi mieć taką samą opinię w każdej sprawie. Po prostu nie przemawia do mnie idea stojąca za powstaniem styczniowym ani powstaniem warszawskim, które przyniosły więcej strat niż korzyści, lecz przeważają we mnie krew i duch moich wielkopolskich/poznańskich przodków, którzy nad machanie szabelką przedkładali pracę organiczną i walczyli w powstaniu wielkopolskim (które wybuchło nie dlatego, żeby tylko "dzielnie postrzelać do Niemca", lecz dlatego, że akurat sytuacja geopolityczna temu sprzyjała).
Zastanawia mnie, czy Biden, Stoltenberg, głowy państw członkowskich NATO ze wszystkimi ich sztabami analityczno-dyplomatyczno-wojskowymi (kacza twarz, czego by nie mówić o abstrakcyjnym pomyśle Kaczyńskiego, to przecież nawet on wprost nie nawołuje do wojny, a Duda nawet się dystansuje od tego pomysłu) albo choćby taki Przepiórka, współtwórca GROM-u, nie przeanalizowali i cały czas nie analizują sytuacji, nie rozważają wszystkich za i przeciw, tylko od razu "obsrali zbroję"... https://www.youtube.com/watch?v=xZBDzR6J5B8
Co ja czytam? Rzekomy "bezsens" Interwencji NATO na Ukrainie został zestawiony z "bezsensem" powstania styczniowego? A niechęć do interwencji z pozytywistycznym światopoglądem?
JPRDL, serio?
Wam się już chyba od tego "realizmu" pogorszyła trzeźwość umysłu. Uspokójcie się troszkę i pomyślcie nad tym, co piszecie.
Bukary
Tak, dobrze czytasz - Ahaswer wykazuje się tą samą mentalnością, która sprowadza się do "machania szabelką" bez uwzględnienia sytuacji, realiów i okoliczności.
A te są takie, że żadne państwo NATO-wskie nie chce militarnie się włączyć w tę wojnę. Było to mówione wielokrotnie przez różnych decydentów. Czy to się komuś podoba czy nie, to trzeba się z tym pogodzić. Z mojej strony koniec tematu (chyba ze NATO dzisiaj lub jutro podejmie inną decyzję, co jest mało prawdopodobne).
Bukary
Ale dlaczego się tak oburzasz na to porównanie jako niedopuszczalne co do zasady? Nie musisz uznawać, że jest trafione, ale chyba zgodzisz się, że kolejne pokolenia tworzą naród, jego historię oraz kulturę, a decyzje podejmowane przez naszych dziadów i pradziadów nie zawsze były oceniane jako trafne, przy czym podział na romantyków i pozytywistów jest jednym z najbardziej utrwalonych w polskiej świadomości. Żyjemy w przełomowych czasach, mamy problem z ich trafnym opisaniem, więc sięgamy do dostępnego nam już wcześniej aparatu pojęciowego. Tak - uważam, że na gruncie toczącej się tutaj dyskusji w sposób spontaniczny wychodzą z nas romantycy i pozytywiści - co jest ciekawe - niezależnie od poglądów politycznych. Poniekąd to jest bardzo interesujące doświadczenie - bo nie dotyczy abstrakcyjnej oceny zdarzeń z przeszłości tylko naszych przemyśleń tu i teraz, kiedy ważą się polskie losy. A że pozytywistów jest mniej niż romantyków? A jaki nakład miała książka Normana Daviesa o Powstaniu Warszawskim a jaki "Kto wydał wyrok na miasto" Sowy? :D (z drugiej strony młodsze pokolenie to już chyba na Zychowiczu jest wychowane).
Szabel nam nie zabraknie, szlachta na koń wsiędzie, Ja z synowcem na czele, i? – jakoś to będzie!
Adam Mickiewicz, Pan Tadeusz
A jaki nakład miała książka Normana Daviesa o Powstaniu Warszawskim a jaki "Kto wydał wyrok na miasto" Sowy?
Kto zatem steruje racjami pokoleń i sporami romantyków z pozytywistami? Nakłady?
Kto steruje nakładami? Wydawcy czy politycy?
Dlaczego romantyków używa się przeciwko pozytywistom i kto za tym stoi?
Mniej lub bardziej udani politycy? Gdzie zdroworozsądkowe podejście pokoleń?
Spłonęło na stosie wojenek partyjnych?
..hmm, gdzie ja się ostatnio tak z Hajlem spierałem? Czy nie chodziło o idee Pawła Kukiza? ;)
Tak, dobrze czytasz - Ahaswer wykazuje się tą samą mentalnością, która sprowadza się do "machania szabelką" bez uwzględnienia sytuacji, realiów i okoliczności.
Wręcz przeciwnie. Mam wrażenie że facet jako jeden z niewielu widzi w jakiej sytuacji nasz kraj się znajduje. Osoby bojące się jak ognia NATOwskiej interwencji przypominają mi trochę pięciolatków i myślenie w stylu "jak zamknę oczy to mnie nie widać".
Plan Rosji jest zakrojony na dużo szerszą skalę niż sama Ukraina, chcą wypchnąć NATO za Odrę i mówią o tym otwarcie od bardzo dawna, kompletnie tego nie ukrywają. Przykro mi Panowie że zburzę wasz światopogląd ale stwierdzenie "nie wkurw***** Putina to nas zostawi w spokoju" nie zda tutaj egzaminu bo krzyżyk na nas został postawiony już dawno.
Oczywiście jest szansa że Ukraina obroni się bez wojsk natowskich i uratuje nam wszystkim dupy na kilka lat co najmniej, ale jeśli nie to mamy tylko dwa wyjścia, wejść z wojskami do Ukrainy i tam walczyć o nasz spokój albo przyjąć ruskich na własnym terenie.
Ludzie lobbujacy przeciwko interwencji NATO w Ukrainie lobbują jednocześnie za drugim rozwiązaniem.
I owszem, ja jestem pewien że NATO nas obroni, nie mam najmniejszych wątpliwości, ale spadną bomby na polskie miasta i zginą polskie dzieci, wojna na własnym terenie, nawet wygrana ma swoją cenę.
A te są takie, że żadne państwo NATO-wskie nie chce militarnie się włączyć w tę wojnę.
A tutaj to już ściemniasz, nie chce USA, pewnie też Niemcy i Francja, ale kraje bałtyckie już nie są tak jednoznacznie przeciw a Dania wręcz entuzjastycznie zareagowała na propozycję Kaczyńskiego.
Było to mówione wielokrotnie przez różnych decydentów. Czy to się komuś podoba czy nie, to trzeba się z tym pogodzić.
Nie, nie trzeba bo nie jest to w interesie Polski. W interesie Polski jest wyrwanie kłów Rosji jak najdalej od naszych granic i do takich rozwiązań nasza dyplomacja powinna dążyć.
Z mojej strony koniec tematu (chyba ze NATO dzisiaj lub jutro podejmie inną decyzję, co jest mało prawdopodobne).
NATO to między innymi Polska, jesteśmy podmiotem w tej dyskusji i napewno nie powinniśmy czekać aż inni zdecydują za nas i obwieszcza nam swoje zdanie.
hah kolejny widze, tak jestesmy przeciwko interwencji NATO! skad wy kurna takie teksty bierzecie?
Chciejstwo nie ma nic do rzeczy tutaj, jesli ktos wie i rozumie czym jest NATO.
Szkoda tylko ze ci tak rwia sie do bitki sa slepi na to, ze Polska nic nie zyskuje machajac szabelka. Sa inne kanaly dyplomatyczne gdzie Polska moze dzialac aby cos ugrac w obecnej sytuacji. Ale oczywiscie dla was, ktos kto ma obiekcje w stosunku do dzialania polskiego rzadu i obawia sie wepchniecia Polski w konflikt bez sytuacji gdzie nikt za Polska slepa w tej konflikt nie bedie biegl jest ruskim szpionem lub co najmniej nie potrafi ocenic obecnej sytuacji.
Zreszta nie ma co sie produkowac co bylo do powiedzenia w tym temacie juz bylo powiedziane.
Mnie zastanawia jedno, tzn. nie zastanawia, bo rozumiem mechanizm działania i afirmacji swoich poglądów, życzeń itp.
Mianowicie, czemu zwolennicy interwencji w tym momencie nie wierzą w groźby użycia broni jądrowej, a wierzą w to, że ktoś rzeczywiście chce, żeby NATO cofnęło się za Odrę? Co świadczy o tym, że coś jest blefem, a coś nim nie jest? :)
IMO to jest dość jasne, że to jest tylko podbijanie stawki 'w negocjacjach'. Jedno i drugie jest możliwe, oczywiście, ale z jakim prawdopodobieństwem, tego pewnie sami rzucający te zdania nie wiedzą.
hah kolejny widze, tak jestesmy przeciwko interwencji NATO! skad wy kurna takie teksty bierzecie?
Głównie z waszych postów.
Chciejstwo nie ma nic do rzeczy tutaj, jesli ktos wie i rozumie czym jest NATO.
Szkoda tylko ze ci tak rwia sie do bitki sa slepi na to, ze Polska nic nie zyskuje machajac szabelka.
Nie ma tutaj mowy o machaniu szabelką a o działaniach wyprzedzających bardzo prawdopodobny atak na nasz kraj. Obrona prewencyjna bywa lepszym rozwiązaniem niż opłakiwanie zmarłych cywili.
Sa inne kanaly dyplomatyczne gdzie Polska moze dzialac aby cos ugrac w obecnej sytuacji. Ale oczywiscie dla was, ktos kto ma obiekcje w stosunku do dzialania polskiego rzadu i obawia sie wepchniecia Polski w konflikt bez sytuacji gdzie nikt za Polska slepa w tej konflikt nie bedie biegl jest ruskim szpionem lub co najmniej nie potrafi ocenic obecnej sytuacji.
Taaaa, słyszałem właśnie że
A jeśli myślisz że Polska nie jest już dzisiaj częścią tego konfliktu to gratuluję optymizmu.
IMO to jest dość jasne, że to jest tylko podbijanie stawki 'w negocjacjach'. Jedno i drugie jest możliwe, oczywiście, ale z jakim prawdopodobieństwem, tego pewnie sami rzucający te zdania nie wiedzą.
No ale to jest chyba oczywiste, dlatego jest to wymiana opinii na internetowym forum a nie decydowanie o tym co faktycznie będzie miało miejsce.
To wszystko wina Polski że turysty nie chcą na weekendowe libacje do grodu Kraka zjeżdżać. Trzeba ogłaszać w zachodniej prasie, że wojny nie ma, Putin nie grozi, i wszystko będzie dobrze!
Ahaswer momentami przesadza, ale jeśli wy, "realiści" uważacie się za nieskazitelnych i o wyważonych osądach (nie piszmy ze Putin jest zły, bo się obrazi i będzie eskalacja!)... No nie.
A czytales swoje poprzednie posty zanim kliknąłeś czerwony przycisk, czy dostałeś amnezji?
Nie wiem czy było:
Polska chce zastąpić Rosję w G20. Przeciwne temu są oczywiście Chiny.
Było
Kanclerz Scholz też był powściągliwy wobec wezwania Polski do wykluczenia Rosji z grupy G20. Jest to kwestia, która powinna być przedyskutowana wspólnie przez członków i rozstrzygnięta "nie indywidualnie i pojedynczo" - powiedział Scholz we wtorek w Berlinie.
"Oczywiście, jesteśmy zajęci czymś innym niż wspólne spotkania" – dodał cytowany przez dziennik "Tagesspiegel" Scholz. Polska nie należy do grupy 20 najważniejszych uprzemysłowionych państw świata (G20).
Niemiaszki i Francuziki to za tania ropę by pół Europy najchętniej oddali putinowi
"W związku z inwazją na Ukrainę Polska chce jednak zastąpić reżim Władimira Putina. I ma w tym potężnego sojusznika — twierdzi minister rozwoju i technologii Piotr Nowak".
Jejku, jakie to piękne, Polska wśród najbogatszych państw świata! Szkoda że minister Nowak właśnie został zdymisjonowany..
Wyobrazacie sobie ile gowna by plynelo z TVP gdyby polska byla w g20? "wszyscy zazdroszcza polakom sukcesu" "polacy NAJbogatsi" - a ty poloku zryj gruz i trawe, inflacja lololo.
Czyli nawet gdyby była taka opcja to niech nas lepiej nie biorą żeby uwalić PiS i TVP tak?
Szczerze? To gdyby przyjęcie Polski do G20 miało zadecydować o ponownym triumfie partii słońca to już wolał bym, żeby tam znalazła się jakaś Rumunia czy coś. Ekonomicznie ciągną Polskę na dno. Największe szkodniki ostatnich lat.
Proste pytanie: czy z naszej ewentualnej obecnosci w g20 cokolwiek by wynikalo? Cos co przelozyloby sie bezposrednio na poprawe zycia mieszkancow? Czy skonczyloby sie to jedynie medialna papka i laurka "przyjeli nas do g20, co oznacza ze jest zajebiscie i nic nie trzeba zmieniac! Tak trzymac!"?
Jesli pierwsze - niech nas przyjmuja. Jesli drugie - lepiej nie.
Wyobraziłem sobie scenariusz, który na szczęście już się nie sprawdzi, choć było blisko :/
Trump wygrywa wybory. Po wycofaniu wojsk USA z Niemiec (ta decyzja już zapadła, anulował ją Biden) i wycofaniu Stanów z NATO (największy sojusznik!), bo przecież Trump miał takie plany (co zdradzają jego byli doradcy), dzisiejsza konferencja mogłaby być już pogrzebem Paktu Północnoatlantyckiego. Ukraina byłaby już dawno zdobyta (zero pomocy wojskowej z USA, zero szkoleń żołnierzy ukraińskich, brak wsparcia amerykańskiego wywiadu i "specjalsów), pomarańczowy dureń już szykowałby się do zawarcia "dealu" z Putinem (którego uwielbia - patrz jego wypowiedzi oraz służalczy list do Putina jeszcze z 2007 r!), w sprawie ustanowienia strefy wpływów: Polska, Litwa, Łotwa i Estonia były by już sprzedane. Gruzja i Mołdawia wcielone do "ruskiego miru".
Jezu, jak blisko było...
Ciekawe czy ci, którzy tak popierali Trumpa, na tym forum, mają teraz coś do powiedzenia? Jakaś refleksja przyszła? Poczucie wstydu? Może znajdą się odważni, którzy zechcą przeprosić albo chociaż przyznać się do błędu...
Nie no, co ty. Trump wspierałby Ukrainę tak bardzo, jak jeszcze nikt nie wspierał. Byłoby to największe wsparcie w historii wsparcia. I Rosjanie by za nie zapłacili.
Trump jako prezydent USA w obecnej sytuacji, to byłaby oczywiście tragedia dla Polski. Na szczęście prezydentem nie jest i miejmy nadzieję, że już nigdy nie będzie.
Natomiast za niecałe trzy tygodnie będzie pierwsza tura wyborów prezydenckich we Francji i tutaj trzeba trzymać kciuki za Macrona.
Węgrzy jeszcze szybciej mają wybory parlamentarne, jednak - choć oczywiście życzę zwycięstwa węgierskiej opozycji - mimo wszystko wydaje się, że Orban wygra, przy czym nawet jeśli wygra, to stanowisko Węgier na pewno nie zmieni się na (bardziej) prorosyjskie. Pod tym względem wybory na Węgrzech - w przeciwieństwie do wyborów we Francji - nie mają więc aż takiego znaczenia, bo tam zmiana może być tylko na lepsze, a nie na gorsze.
Byl to do tej pory ciekawy watek, pelen linkow do roznych form informacji, z ciekawymi wymianami opinii. Teraz co wchodze, to sie chlopy kloca, co najmniej, jakbym pomylił watek z dobra zmiana...
Trudno się nie zgodzić :(
Niemniej konflikt wyhamował tempo, brak znaczących informacji, lub pojawiają się one relatywnie rzadko - no i jak tu zająć czas? ;)
Oho! Kolejna ruska onuca.
Likwidować.
Szef NATO ogłasza utworzenie nowych grup bojowych na wschodniej flance
– Stoimy ramię w ramię z Ukraińcami. Dzisiaj liderzy NATO uzgodnili, że będziemy dalej wspierać Ukrainę. Będziemy nadal nakładać bezprecedensowe koszty na Rosję. Zatwierdzimy cztery nowe grupy bojowe w Bułgarii, Węgrzech, Rumunii i na Słowacji – powiedział w czwartek sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg po spotkaniu przywódców sojuszu w Brukseli.
Putin sam powiedział, że nie może dopuścić do tego, żeby rakiety natowskie stacjonowały w Ukrainie i mogły w kilka minut dolecieć do Moskwy. Dlatego NATO powinno zainstalować rakiety na terenie Łotwy i Estonii. Wtedy rzeczywiście będą miały bardzo blisko do Moskwy. Na tego bandziora trzeba stosować właśnie takie metody. W tym rejonie muszą stacjonować wojska NATO, które będą miały zadania ofensywne, a Rosjanie muszą być świadomi, że Moskwa jest w zasięgu szybkich pocisków, które mogą ją zaatakować.
No własnie, takim językiem siły powinno sie dyskutować z rosją a nie jak Macron co 2 dni dzwoniący i piskliwym głosem żądający od putina wycofania sie Ukrainy. Nie wiem po co te dodatkowe i dość symboliczne siły w Słowacji, Bułgarii, Rumunii. Nie wspominając o Węgrach. Ilość wojsk stacjonujących w krajach bałtyckich jest smieszna i to tam powinny być wzmocnione.
Dodatkowo nie wiem czy dopuszczanie agenta kremlowskiego z Węgier do tajnych obrad na szczycie NATO to dobry pomysł.
Bukary
A myślałeś, że zaczną machać szabelką, krzykną "hajda na koń" i całe NATO pojedzie do Ukrainy bić ruskich?
To jest szczyt nadzwyczajny i gdyby nie wojna w Ukrainie, w ogóle by go nie było. Niektóre państwa nadal są w szoku, że jednak dobrze by było bardziej się zbroić samemu (np. Niemcy). Decyzje są podejmowane na tu i teraz. Bardziej zdecydowanych kroków (w tym być może nawet przewartościowania całej strategii NATO) spodziewałbym się w czerwcu, na już wcześniej planowanym szczycie NATO w Madrycie. Dzisiejszy nadzwyczajny szczyt to jest, a przynajmniej na to liczę, dopiero początek całego procesu.
Inna sprawa, że chyba nikt nie oczekiwał konkretów w postaci oficjalnego podania do wiadomości publicznej, ile czego, kiedy i gdzie NATO wyśle Ukrainie.
A myślałeś, że zaczną machać szabelką, krzykną "hajda na koń" i całe NATO pojedzie do Ukrainy bić ruskich?
Trolololo...
Przestań do mnie z takimi tekstami wyjeżdżać, bo nie mam za bardzo czasu bić się z chochołem. Układam lekcje dla uczniów z Ukrainy. :P
Bukry
To było pytanie. Jeżeli nie uważasz, że NATO powinno tak się zachować, to nie ma powodu, abyś odbierał je osobiście.
Ciekawe tylko jak sam Ahaswer pomogl do tej pory Ukraine poza machaniem szabelka, bo juz zadeklarowal ze on walczyc nie bedzie przeciez. Przyjal Ukraincow pod swoj dach? Nakarmil uciekinierow? Wspomogl finansowo ukrainska armie?
Czy jak przyslowiowa krowa, duzo ryczy a malo mleka daje :/
Czy nie odczuwasz jakiegoś dyskomfortu po napisaniu czegoś takiego? Poważnie pytam. Jest tu mieszanina konfabulacji z urojeniami, a to wszystko podlane jakimiś osobliwymi projekcjami.
Kiedy ja ciebie nazwałem piątą kolumną? Skąd ci się biorą takie schizy? Jeśli nie umiesz racjonalnie wytłumaczyć własnego zachowania i sposobu myślenia, to znaczy, że bardzo możliwe, że masz jakieś problemy mentalne. Jak inaczej taki odjazd w siną dal wytłumaczyć? Co ty właściwie o mnie wiesz? Znasz moje imię, wiesz chociaż jaki mam wzrost? Nie pierwszy raz obserwuje te twoje projekcje wobec ludzi, których na oczy nie widziałeś i zawsze mi się wydaje, że to zdrowe nie jest i nie świadczy dobrze o stanie zdrowia człowieka, który takimi dziwnymi tekstami sypie.
Skąd ty wiesz na ile pomogłem podczas tej hekatomby uchodźczej? Chyba nie znam osobiście osoby, który by w ogóle nie pomogła. To jest jakaś twoja projekcja, dotycząca ciebie, ludzi z twojego otoczenia? Co ty wiesz o moim dniu codziennym, o moich inicjatywach, o moich postawach? Twoja siostra ci coś o mnie powiedziała, opierasz o mnie zdanie na podstawie opinii swojego kuzyna? Znają mnie?
I to imputowanie mi treści, których nie wyraziłem. Jesteś pewien, że uciekłbym z Polski, gdyby doświadczyła tego, co teraz Ukraina? Kto ci tak powiedział? Sąsiadka? Zna mnie?
Był tu kilka miesięcy temu wątek właśnie tego dotyczący - czy walczyłbyś za Polskę. Nie pamiętam jakie ty wyraziłeś zdanie, ale większość golowiczów oznajmiła, że za Polskę umierać nie zamierza. Nie należałem do tej większości.
Z wielu powodów. W tamtym wątku, podczas tamtej wymiany postów, umiałem sobie wyobrazić właśnie taką sytuację, z jaką mierzą się Ukraińcy. Setki tysięcy z nich walczą albo pomagają walczącym. Dlaczego? Przecież to bardzo łatwo zrozumieć, to jest bardzo naturalna postawa, nie mniej naturalna niż ucieczka.
Ukraińcy bronią swoich bliskich, swoich domów, swoich sąsiadów, przyjaciół, swoich miast. Wielu z nich z różnych powodów nie uciekło, bo nie chcieli albo nie mogli. U wielu z nich wcale nie ma strachu, dominuje raczej złość.
Skoro twoja rodzina tyle o mnie wie, to powinieneś ty też wiedzieć, że nie jestem już człowiekiem młodym, mam swoje problemy zdrowotne, wielu ludzi pożegnałem, w tym również swoich rówieśników, kolegów z tej czy tamtej szkoły. Może nie patrzę na śmierć tak jak współczesna młodzież, ale jeśli powiem, że się jej nie boję, to nie będzie w tym dużej przesady. W mojej filozofii istnieje przekonanie, że śmierć jest nieuchronna. Co nie znaczy, że mam jakieś skłonności samobójcze, ale patrząc na ofiarność wielu Ukraińców, rozumiem ich. Do tego dochodzi moje wychowanie, polska kultura, z której wyrosłem, o której można pewnie sporo złego powiedzieć, ale jest to moja kultura, moja tradycja, moje rodzinne przekazy.
Nie ma w tym grama gadania o bohaterstwie, jest jakieś uwarunkowanie kulturowe. Jestem zwykłym człowiekiem, którego też się da złamać podczas tortur, który też może się zesrać ze strachu na widok czegoś, czego wcześniej sobie nawet nie wyobrażał. Ale wiem, że w przypadku najazdu obcych na Polskę nie wyjechałbym, bo po pierwsze nie miałbym już za bardzo gdzie (w odróżnieniu od ciebie), po drugie tu jest moja najbliższa rodzina i przyjaciele, tu jest mój majątek, mój dorobek, moje dziedzictwo, tu jest mój dom, moje miasto i moja ojczyzna. Nie mam przeszkolenia wojskowego, ale wielu Ukraińców też nie ma, a mimo to tam są i mogą służyć swojemu krajowi i swoim wojskom w jednostkach pomocniczych, na szereg różnych sposobów.
Nie będę wnikał w to czy masz jakieś kłopoty z czytaniem ze zrozumieniem, ale konfabulując sobie, że rzekomo powiedziałem, że sam walczyć nie będę zapewne miałeś na myśli inną sytuację, o której na początku tej inwazji mówiłem. Pomoc militarna Ukrainie.
To nie jest to samo, co bronienie własnego domu, aczkolwiek patrząc szerzej, jest to bliskoznaczne. ;) Ty tego nie rozumiesz, trudno. W każdym razie pomoc militarna Ukrainie nie miała być pomocą ze strony Polski, ale ze strony podobno zjednoczonego jak nigdy Zachodu, czyli głównie wojsk amerykańskich, brytyjskich i kanadyjskich, ze wsparciem armii polskiej.
Najdalej w drugim tygodniu chaosu, w jaki popadły wojska agresora, w pełnej synchronizacji z nakładanymi na to państwo sankcjami. Na długo zanim Rosja umocniła się na pozycjach wzdłuż Morza Azowskiego.
Taka pomoc odnosi się, w oczywisty sposób, niezależnie od tego jak ty to do tej pory rozumiałeś czy sobie roiłeś, do zawodowych żołnierzy, zawodowych, profesjonalnych, świetnie wyszkolonych i wyposażonych armii. A nie jakichś naturszczyków, amatorów i pasjonatów.
Ci co mienią się tu realistami, w rzeczy samej są równie mądrzy jak bardzo inteligentni doradcy Daladiera i Chamberlaina. Wtedy Francja i Anglia to były światowe mocarstwa, imperia, czy ktoś naprawdę jest aż tak naiwny, że myśli, że ci wspaniali premierzy otaczali się debilami? Cały problem z nimi był natury kulturowej i mentalnej, i niestety echa tego - a nigdy nie bagatelizuje uwarunkowań kulturowych i mentalnych - widzimy dzisiaj. Niektóre postawy są wręcz łudząco podobne, począwszy od zachowawczości opartej na krótkowzroczności.
Nie podlega dyskusji, że Zachód sprzedał Ukrainę, albo inaczej, zakładał, że Rosja przejmie nad nią kontrolę. Owszem, będziemy protestować, nałożymy na Rosję sankcję, ale nic ponadto. Z góry założono, że Kijów padnie w kilka dni, są na to dowody, nie zmyślam tego sobie. Jak mantrę powtarzano, że nie wprowadzi się wojsk NATO na Ukrainę, wytrącając sobie jeden ważny argument z ręki. A co najgorsze: nie przygotowano się należycie na inne scenariusze niż szybka klęska Ukrainy. Dlatego mamy całą serię organizowanych naprędce "specjalnych szczytów NATO", z których każdy jeden jest dziwnie jałowy i bezproduktywny. Nie jest przypadkiem, to co się dzieje w łonie NATO. Naprawdę nie było koordynacji, nie było burzy mózgów, analitycy nie uwzględnili, że ich główne założenia mogą być błędne. I to w tym wszystkim jest dla mnie najbardziej szokujące.
Czy ty jesteś piątą kolumną? To jest tekst pięciolatka, stać cię na więcej. Myślę, że jesteś zgorzkniałym i cynicznym człowiekiem, o takiej konstrukcji psychicznej i kulturowej, która każe ci myśleć kategoriami racjonalizmu i ostrożności premiera UK Chamberlaina. Daje się to zauważyć. Chamberlain był w błędzie, ale nigdy się do błędu nie przyznał. Pani kanclerz Merkel prowadziła wobec Rosji błędną politykę, ale być może nigdy się do błędu nie przyzna. Aby to zrobić, trzeba wykazać się klasą, a to jest towar deficytowy, i wtedy i dziś.
Myślę też, Drackula, że twój stosunek do Polski jest dość ambiwalentny i daleki od entuzjastycznego. Nie wiem, po prostu nie wiem, co tak naprawdę do Polski czujesz. Może kiedyś będziesz chciał szczerze wyrazić, co ci w duszy gra, a ja to chętnie przeczytam.
W każdym razie te twoje konfabulacje i projekcje zawsze cię zwodzą na manowce. Jeśli będziesz chciał kiedyś dowiedzieć się o mnie czegokolwiek, to po prostu zapytaj jak mam na imię i już przynajmniej będziesz uzbrojony w jakąś podstawową wiedzę. To samo tyczy się innych twoich wycieczek wobec innych użytkowników, opartych na podobnych "przesłankach".
Co do Ukrainy - tak jak ktoś tu powiedział i tak jak ja uparcie powtarzam. W polskim, może nie brytyjskim, ale w polskim interesie jest robić wszystko, by Ukraina pozostała niezależnym od Rosji państwem. Fakt, że Zachód z góry spisał Ukrainę na straty mówi WSZYSTKO. W tym jest cały alfabety, a może wszystkie alfabety świata. Jest to nie tylko niepokojące, ale wręcz przerażające w kontekście także naszej Litwy i naszej Polski. I nawet jeśli ty już patrzysz na świat oczami Brytyjczyka, to uwzględnij również naszą polską i litewską percepcję. Przeczytaj choćby o co apelowali polscy i litewscy generałowie w pierwszych dniach inwazji. I zastanów się dlaczego. Możesz ich wszystkich nazwać romantykami wywijającymi szabelką, ale czy aby na pewno będzie to trafny opis?
Ci co mienią się tu realistami, w rzeczy samej są równie mądrzy jak bardzo inteligentni doradcy Daladiera i Chamberlaina. Wtedy Francja i Anglia to były światowe mocarstwa, imperia, czy ktoś naprawdę jest aż tak naiwny, że myśli, że ci wspaniali premierzy otaczali się debilami? Cały problem z nimi był natury kulturowej i mentalnej, i niestety echa tego - a nigdy nie bagatelizuje uwarunkowań kulturowych i mentalnych - widzimy dzisiaj. Niektóre postawy są wręcz łudząco podobne, począwszy od zachowawczości opartej na krótkowzroczności.
Nie podlega dyskusji, że Zachód sprzedał Ukrainę, albo inaczej, zakładał, że Rosja przejmie nad nią kontrolę. Owszem, będziemy protestować, nałożymy na Rosję sankcję, ale nic ponadto. Z góry założono, że Kijów padnie w kilka dni, są na to dowody, nie zmyślam tego sobie. Jak mantrę powtarzano, że nie wprowadzi się wojsk NATO na Ukrainę, wytrącając sobie jeden ważny argument z ręki. A co najgorsze: nie przygotowano się należycie na inne scenariusze niż szybka klęska Ukrainy. Dlatego mamy całą serię organizowanych naprędce "specjalnych szczytów NATO", z których każdy jeden jest dziwnie jałowy i bezproduktywny. Nie jest przypadkiem, to co się dzieje w łonie NATO. Naprawdę nie było koordynacji, nie było burzy mózgów, analitycy nie uwzględnili, że ich główne założenia mogą być błędne. I to w tym wszystkim jest dla mnie najbardziej szokujące.
Wkleiłem, bo niektórym dobrze zrobi ponowna lektura tych słów. :P
bla bla bla, kolejne tony pierdololo, nic do tematu nie wnoszace. Jedyny sprawiedliwy Ahaswer wiedzacy jak rozwiazac kwestie Ukrainska a reszta to glupki nie potrafiace czytac ze zrozumieniem.
Kiedy ja ciebie nazwałem piątą kolumną?
vs.
Za chwile przeczytam tutaj posty machajacego szabelka Ahaswera, ze jestem piata kolumna
No ale to je nie potrafie czytac ze zrozumieniem.
Poza tym nikt tu nie bedzie w glebsze dyskusje z toba wchodzil bo codziennie powtarzasz ten sam tekst ktory sie juz ludziom znudzil. Zreszta na kogo ja mialbym tracic czas? Na kogos od narodowosci chlopskiej? Lub na eksperta od mojego zdowia psychicznego? Wlasnie brak wchodzenia w glebsze dyskusje z toba Ahaswer to ochrona zdrowia mentalnego.
Tobie się wydaje, Drackula, że twoje wypowiedzi są treściwe i głębokie, a ty jesteś dla innych wartościowym dyskutantem? Ja myślę, że twoja odpowiedź na moją odpowiedź na twój post jest na swój sposób twoją wizytówką. Forma i treść, którą przyjąłeś w odpowiedzi na moją odpowiedź to wystarczająco dużo by przekonać się jak merytoryczny i treściwy jesteś. I nie mów, że tylko wobec mnie, bo takich twoich reakcji obserwowałem tutaj już mnóstwo. Nie tylko mnie zaszczyciłeś w ten sposób ;)
Pamiętajcie Bukary i Ahaswer unikać kul. Ktoś nas, prostych ludzi musi zagrzewać do walki. Podobno poeci wygrywają wojny.
Pamiętajcie Bukary i Ahaswer unikać kul. Ktoś nas, prostych ludzi musi zagrzewać do walki. Podobno poeci wygrywają wojny.
I cóż to za odwrócony elitaryzm? Mam się poczuć gorszy, ponieważ jestem nauczycielem literatury, więc nadaję się niby do jaskrowania, a nie wiedźminowania? Jak Miller z "Szeregowca Ryana"? ;)
Pitolicie dziś kompletnie bez sensu. Najpierw Hajle narzeka na to, że turystyka w Polsce przeżywa kryzys (i będzie przeżywała, póki trwa wojna), chociaż sam jest przeciwnikiem interwencji NATO (która mogłaby wojnę rozstrzygnąć). Innymi słowy, narzeka na to, że nie da się zjeść ciasteczka i mieć ciasteczka. Potem Drackula imputuje, że oskarżamy przeciwników interwencji NATO o wydzielanie odoru onuc. A to wypisz, wymaluj przypadek z przegródki: "Ale to ty dzwonisz". Następnie Irek sugeruje zbieżność między poparciem dla powstania styczniowego (które, pomijając nawet przyczyny jego wybuchu, nie miało szans na zwycięstwo) a popieraniem interwencji NATO (która zdecydowanie mogłaby się przyczynić do wygranej Ukrainy). A do tego sytuuje zwolenników biernego wspierania sąsiadów w kręgu pozytywistów, chociaż nie byli oni przeciwnikami dobrze zaplanowanej walki, która mogłaby przynieść powodzenie i zwycięstwo.
A to wszystko okraszone sarkazmem, szyderstwem i ironią w stosunku do osób o innych poglądach. Strasznie was chyba uwierają komentarze Ahaswera. I to tak bardzo, że uciekacie się do wycieczek personalnych, sugerując na przykład, że zwolennicy interwencji NATO zwieją na Zachód, nie będą walczyć, są tchórzami itp., chociaż nie macie kompletnie żadnych podstaw, żeby wysnuwać takie wnioski. Wyjątkowo to zalatuje jakąś psychologiczną projekcją, ponieważ nie przypominam sobie, żebym was o cokolwiek oskarżał.
Jak pisałem, uspokójcie się i pomyślcie, zanim coś napiszecie. Spierajmy się nieco powyżej poziomu gruntu.
Potem Drackula imputuje, że oskarżamy przeciwników interwencji NATO o wydzielanie odoru onuc. A to wypisz, wymaluj przypadek z przegródki: "Ale to ty dzwonisz"
Ja imputuje, boshe, moze przeczytaj raz jeszcze swoje i Ahaswera posty w tym watku. A potem poszukaj gdzie jasno powiedzialem ze jestem przeciwnikiem interwencji NATO. Jedyne czego jestem przeciwnikiem i co jasno wyrazilem w tym watku to machania szabelka polskiego rzadu i checi uwilkania nas w ta wojne bez plecow USA. O NATO nie wspominam bo to jest uklad obronny a nie szeryf swiatowego porzadku, o czym wy caly czas raczycie zapominac.
Wycieracie sobie geby moim nikiem sugerujac non stop ze jestem przeciw temu czy tamtemu. Pomimo tego ze pisalem, ze polskie wojsko powinno wejsc na Ukraine tylko jako czesc NATO lub za USA.
Drackula, no to w porządku. Wygląda na to, że się zgadzamy. Nie miałem zamiaru przeinaczać tego, co piszesz. Jeśli odniosłeś takie wrażenie, to przepraszam. Miałem na myśli nie tyle twoje stanowisko w sprawie interwencji NATO, ile obawę, którą wyraziłeś ("ze jestem piata kolumna"). A przecież nikt cię (czy przeciwników interwencji NATO) nie zamierza oskarżać o jakiś ruski trolling.
Mnie rozbawia inne nieco zjawisko. Irek22, Drackula, Asmodeus czy madmec to użytkownicy już z jakimś stażem. Ale obok nich w tym wątku co i rusz pojawiają się nowe konta i chyba nie przesadzę, jeśli stwierdzę, że większość z nich coś tam pisze o Ahaswerze. Nie wiem czy mam się czuć tym jakoś wyróżniony ;)
Drackula twierdzi, że nie ma sensu wdawać się ze mną w dyskusję, ale to on pierwszy wywołuje mnie do tablicy (łatwo sprawdzić w tym wątku, bo zrobił to już trzykrotnie), po czym gdy mu odpowiadam, dostaje taki tekst jak powyżej :D
Ja bardzo lubię Monty Pythona, więc na swój sposób doceniam te brytyjskie klimaty, które tu nasz amigo wprowadza.
To porównanie wojny Rosji z Zachodem (tytuł wątku) z Powstaniem Styczniowym, to jest to co Asmodeus nazywa "odlotem". Ja podejrzewam ignorancję, bo porównanie jest tak absurdalne, że znowuż niemal montypythonowskie. Polacy w tamtej wojnie szanse mieli marne, Zachód w wojnie z Rosją przewagę ma gigantyczną, na każdej płaszczyźnie, od gospodarczej po militarną.
Wycieczki personalne to inna kwestia, Irek22 czy Drackula z takich zachowań słyną, więc zostawmy to, nic tu nie zmienimy. Dla mnie, powtarzam to od jakiegoś czasu, najważniejsza jest teraz Ukraina.
Ale obok nich w tym wątku co i rusz pojawiają się nowe konta i chyba nie przesadzę, jeśli stwierdzę, że większość z nich coś tam pisze o Ahaswerze.
Jak juz ci raz napisalem: jak mam cie obrazac albo zwyzywac uzyje tego konta, zebys wiedzial DOKLADNIE co o tobie mysle. Tak wiec zgodnie z zapowiedzia: jebnij sobie baranek w kancik, moze ci sie w koncu poprawi.
A co do calosci tego watku: przez pierwsze circa dwa tygodnie przegladalem go codziennie, gdyz newsy byly w miare na bierzaco. A teraz faktycznie, glownie sa to wywody o dupie Maryni od Ahaswera i bardziej rzeczowe info mozna na szybkiego znalesc przegladajac https://www.reddit.com/r/ukraine/ albo https://www.reddit.com/r/worldnews/ bez zbednego pierdolamento.
No i po trzecie: jego wywody nie mieszcza mi sie na ekranie komorki, i wymagaja OD GROMA przewijania w celu znalezienia wartosciowych postow. O cytowaniu czy odpowiadaniu to juz w ogole mozna zapomniec bez wiekszego ekranu (czyt: laptopa).
Dziękując tobie za twój kolejny wpis, który nie jest o dupie Maryni, chciałem delikatnie zapytać - jak to możliwe, że nie potrafisz posługiwać się prostymi internetowymi narzędziami, które pozwoliłyby ci omijać wpisy wybranych użytkowników?
... W polskim, może nie brytyjskim, ale w polskim interesie jest robić wszystko, by Ukraina pozostała niezależnym od Rosji państwem.
Zauważam, że pomimo zróżnicowanych stanowisk wobec zaangażowania NATO w wojnę jest to wspólny mianownik, nie jedyny, większości użytkowników zabierających głos w temacie.
Przecież to był okaz muzealny...
https://en.wikipedia.org/wiki/Alligator-class_landing_ship
In commission 1964
A total of 14 vessels were completed between 1964 and 1975; all were retired between 1992 and 1995.[2]
Te maximy są coraz mniej dziwne.
Wiem że się śmiejemy z wojen w Afryce czy na Bliskim Wschodzie gdzie w walce używają karabinów Mosin albo pistoletów maszynowych MP40, ale niedawno wypadek miał myśliwiec sił powietrznych Rumunii kraju który jest w NATO już 18 lat, a nadal używa muzealnego sprzętu MiG-21 od 1962 roku.
Natomiast w przypadku Rosjan używanie statku desantowego z lat 60-tych w moim odczuciu dopóki pływa i nie przecieka w nim kadłub to jest to całkiem rozsądne wyjście oczywiście przydałaby się jakaś obrona innych okrętów której na filmiku najwidoczniej w okolicy nie ma wcale.
Bardziej piłem do tego:
all were retired between 1992 and 1995
Wycofany to wycofany.... Więc "nie pływa".
Wycofany to wycofany.... Więc "nie pływa".
Najwidoczniej to tylko oficjalnie, ale teraz widać jak w Rosji mogą podchodzić do raportowania takich rzeczy do opinii publicznej.
Ja jedynie oczekuje zagonu pancernego skladajacego sie z T-34 i konarmi Budionnego. Wtedy bede juz spelniony jesli chodzi o moje oczekiwania co do ruskich podczas tej wojny.
Najwidoczniej to tylko oficjalnie
Przypomne ze u nas tez wycofano tone poradzieckich czolgow, aby w ostatnich dwoch(?) latach wyciagnac je z muzeow i zlomowisk i przemalowac jako "straszak".
Tutaj też dobre nagranie:
https://www.reddit.com/r/ukraine/comments/tm3rs1/one_russian_ship_is_sinking_two_damaged_ships/
https://www.reddit.com/r/ukraine/comments/tlzm2e/better_video_of_russian_ships_exploding_in_the/