Maria Zacharowa (rzeczniczka rusystowskiego MSZ) twierdzi: rosyjska armia nie bombarduje miast i wszyscy to wiedzą. Wideo i zdjęcia to montaże ze struktur NATO.
Fenomenem aktualnej debaty w Polsce jest dla mnie to, jak mało miejsca poświęca się obecnie wzmocnieniu wschodniej flanki NATO. Jakbyśmy poświęcili na ten temat połowę energii, którą poświęcamy na dyskusje na temat zakazu lotów nad Ukrainą czy przekazanie Migów, to byłoby dobrze.
"Dzisiaj zleciliśmy naszym dowódcom wojskowym opracowanie opcji (obrony - PAP) we wszystkich dziedzinach. Ląd, przestrzeń powietrzna, morze, cyberprzestrzeń i przestrzeń kosmiczna" - wymieniał. Jak dodał, jeśli chodzi o siły lądowe, oznaczałoby to "znacznie więcej sił we wschodniej części Sojuszu" - w wyższej gotowości i z większą ilością wcześniej rozmieszczonego sprzętu.
"W powietrzu więcej sił powietrznych aliantów. Oraz wzmocniona zintegrowana obrona powietrzna i przeciwrakietowa. Na morzu - grupy bojowe lotniskowców, okręty podwodne i znaczna liczba okrętów bojowych, na stałe" - mówił. Jak dodał, Sojusz pochyli się również m.in. nad przyszłością cyberobrony.
https://defence24.pl/polityka-obronna/szef-nato-musimy-wzmocnic-wschodnia-flanke
Zobaczymy co z tego wyjdzie. Do czerwca jeszcze sporo czasu.
W tej chwili Polska też ma poniekąd swoje 5 minut na oczach świata, warto byłoby to wykorzystać i ze wszelkich sił forsować tak daleko idące wzmocnienie wschodniej flanki, jak to tylko możliwe.
Dzisiaj dowiedzieliśmy się, że Brytyjczycy przysyłają do nas Sky Sabre. Podejrzewam, że skala tego systemu będzie bardziej symboliczna, ale i tak należy takie gesty doceniać i wykorzystywać każdą możliwą okazję, żeby nas dozbroić - mocniejszych argumentów niż dzisiaj pewnie już nie dostaniemy.
Ruscy strasza i strasza....
Na miejscu Komsica to bym sie spytal czym ruskie chca ich zaatakowac? weteranami z wojny afganskiej?
Odpowiedź przedstawicieli Bośni I Hercegowiny tez była jednoznaczna. Wiec niech się kacapy gonią :)
Dobrze, niech straszą wszystkich w koło. To tylko wzmaga koalicję i daje zielone światło do dalszych działań ze strony Zachodu. Gdyby zamknęli mordę i robili tylko syf w Ukrainie, to być może wywołali by efekt chowania głowy w piasek, a tak po prostu nikt jej schować nie może.
ruskim naprawdę wóda rzuciła się na mózg. Gdzie Faszystowia Rosyjska, a gdzie Bośnia i Hercegowina.
Aczkolwiek może (podkreślam - może, bo na ten moment to wydaje się scenariuszem całkowicie s-f) ruskie chcą odtwarzać ZSRR i w jakimś stopniu - oczywiście podporządkowaną im - Jugosławię z dominującą rolą Serbii, która raczej jest bardziej prorosyjska niż prounijna. A wstąpienie Bośni i Hercegowiny do NATO mogłoby pokrzyżować w przyszłości ewentualne plany zaatakowania jej przez Serbię.
kacapskie zabawy są w pełni
tam Bośnia
https://wiadomosci.wp.pl/rosyjski-parlamentarzysta-zada-od-usa-zwrotu-alaski-6747827387116256a
Tak, panie Putin, zaatakuj Stany, proszę. Chciałbym zobaczyć taki kaba... znaczy konflikt
Warto o tym pamiętać...
https://twitter.com/nexta_tv/status/1504442044202336257
Nie zamierzam kupować żadnego produktu firm, które nie wycofały się z Rosji. Jako klienci mamy okazję, żeby wyrazić, co o tym myślimy, właśnie za pomocą naszych portfeli.
Warto warto, ale pamietaj takze, ze teraz firmy i brandy sa tak wymieszane ze podczas zakupow spedzisz kilka godzin sprawdzajac powiazania kazdej marki tylko po to aby na koniec wyjsc z pustym koszykiem ze sklepu bo wszystko w mniejszym lub wiekszym stopniu bedzie polaczone z fima, ktorej nie chcesz finansowac :/
Dobra, dobra. Już nie rób z tego fizyki jądrowej. :P
Odrobina riserczu wystarczy. Sensowny zamiennik podstawowych produktów zawsze się znajdzie.
Może wreszcie wyznawcy majonezu Winiary zbojkotują to mdłe gówno i na półkach zostanie jedyny prawilny Kielecki.
Stety niestety nie mogę dołączyć do bojkotu tych firm, ponieważ u mnie w domu nie używa się dosłownie żadnego z produktów firm, które są na grafice wrzuconej przez Bukarego (większości nawet nie znam i ich nazwy nic mi nie mówią). Nie że zrobiliśmy to świadomie, ale po prostu na przestrzeni lat z tych czy innych powodów tak wyszło, że korzystamy z produktów innych firm albo w ogóle nie kupujemy produktów, które należą do danej kategorii.
Ja pare marek u siebie znajde, ale teraz nie bede slodyczy wywalal do smieci ani wylewal pefrum ani cial ubran bo jaki sens :/
Nie ma. To są pieniądze, które już dostali. Więc niszczenie tego skoro dawno kupione to tylko i wyłącznie szkodzenie sobie.
Nie chodzi o to, żeby wywalać to, co się już kupiło. Chodzi o to, żeby nie kupować teraz nowych produktów. Niech pewne firmy odczują mniejsze wpływy w krajach przeciwnych Putlelandii. Jeśli różnice w dochodach będą znaczące, to może przemyślą swoją "politykę".
https://niezalezna.pl/434791-dezerter-emil-czeczko-nie-zyje-zostal-znaleziony-w-mieszkaniu-w-minsku
Przestał być potrzebny propagandzie. Mała strata.
Ja bardzo chciałbym się mylić, bardzo chciałbym, żeby Chamberlain miał rację.
Ważnym wydarzeniem dla losów Czechosłowacji była londyńska narada premierów i ministrów spraw zagranicznych Francji i Wielkiej Brytanii, na której postanowiono namawiać rząd w Pradze do ustępstw. Jednocześnie wprost stwierdzono, że w razie wojny państwa zachodnie nie przyjdą jej z pomocą.
Premierzy takich potęg jak Imperium Brytyjskie i Francja na pewno nie są głupi, na pewno wiedzą co robią. Otoczeni są przecież całą masą bardzo inteligentnych doradców, znających się na swojej robocie. Nie ma sensu kreować czarnych scenariuszy, najważniejsze to doprowadzić do deeskalacji i uniknąć jeszcze szerszego konfliktu. W tym celu, jak mówi jeden z doradców prezydenta Bidena, przywódcy innego imperium, na pewne kompromisy pójść trzeba.
Prawdziwe oburzenie w Pradze wywołał artykuł zamieszczony 7 września w „The Times”, w którym pisano, że Czechosłowacja powinna oddać Niemcom pogranicze. Spowodowało to protest rządu czeskiego, ale Anglicy uspokajali, że nie jest to oficjalne stanowisko brytyjskiego rządu.
Wszystko jest pod kontrolą i póki jest wola prowadzenia rozmów, póty należy problem rozwiązać środkami dyplomatycznymi.
Chamberlain zaproponował przekazanie III Rzeszy terenów z ponad 50% przewagą Niemców i udzielić gwarancji okrojonej Czechosłowacji. Francja groziła, że jeśli Czechosłowacja nie przyjmie warunków, w razie wojny Paryż nie przyjdzie jej z pomocą. 21 września po naradzie Benesza z naczelnym dowódcą armii zdecydowano się przyjąć ultimatum zachodnich sojuszników.
Po prostu trzeba wykazywać się dobrą wolą, rozumieć złożoność sytuacji i nie próbować eskalować sporu niepotrzebnie wciągając doń Zachód.
Hitler w liście do Chamberlaina zapewniał, że jeśli Czechosłowacja zgodzi się oddać sporne tereny III Rzeszy, udzieli gwarancji jej pozostałym granicom.
No i czego chcieć więcej? Dyplomacja to jest największy wynalazek ludzkości, który uchroni nas od śmierci, bomb spadających na nasze miasta i niewyobrażalnych zniszczeń.
Społeczeństwa francuskie i angielskie bardzo żywiołowo przyjęły wynik konferencji w Monachium. Na lotnisku w Paryżu jak i Londynie wiwatowano na powitanie Daladiera i Chamberlaina, który nie ukrywał radości.
Najważniejsze to obronić pokój za wszelką cenę, nie dać się wciągnąć w nieswoją wojnę a wtedy wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie.
Ech, widzę, że w czasie, kiedy nauczałem młodych Ukraińców (jest ich w mojej szkole coraz więcej), przez forum przetoczyła się burzliwa dyskusja.
Krótko. Mam jedną uwagę dla osób, które posługują się "argumentem": "Chcesz, żeby NATO bardziej wsparło Ukrainę, to sam chwytaj karabin i ruszaj do walki! Możesz to zrobić już teraz".
Oto uwaga: jeśli chcesz, żeby Polska przyjmowała dzieci z Ukrainy, to ruszaj dupę i bierz się za pomoc w ich nauczaniu (także polskiego). Możesz to zrobić już teraz.
Nie dasz rady? Nie masz czasu? Jesteś zajęty? Masz inną robotę do wykonania? Nie możesz sobie pozwolić na poświęcenie kilku godzin dziennie nie swojej rodzinie, ale małym uchodźcom (i to za darmo)? Nie chcesz się podszkolić z ukraińskiego? A może uważasz, że trzeba to robić, ale powinny się tym zająć osoby wykwalifikowane?
Jeśli tak, to lepiej się zamknij i zachowaj swoje "argumenty" dla siebie.
Przecież to jest "argument" ruskich trolli, zostało to już zresztą opisane w kilku artykułach. Jest to jeden z trzech najczęściej używanych przez nich "argumentów". Jak to świadczy o niektórych tutejszych forumowiczach, że ten "argument" zupełnie bezmyślnie powielają?
"Argument" ten pada zawsze tam, w przestrzeni internetowej, gdy ktoś nawołuje o pomoc Ukrainie. Zalana takimi wiadomościami była także ukraińska wioślarka Ołena Buriak, która teraz wraz z mamą, córką, przebywa w Warszawie. Co drugi post kierowany do niej brzmiał mniej więcej tak: "jak jesteś taka mądra, to dlaczego sama nie chwycisz za karabin i nie będziesz osobiście bronić swojej ojczyzny".
Krótko. Mam jedną uwagę dla osób, które posługują się "argumentem": "Chcesz, żeby NATO bardziej wsparło Ukrainę, to sam chwytaj karabin i ruszaj do walki! Możesz to zrobić już teraz".
Oto uwaga: jeśli chcesz, żeby Polska przyjmowała dzieci z Ukrainy, to ruszaj dupę i bierz się za pomoc w ich nauczaniu (także polskiego). Możesz to zrobić już teraz.
Argument odnośnie chwycenia karabinu jest oczywiście do pewnego stopnia nieuczciwy, ale jakoś nie do końca czuję Twoją analogię. Nie zauważyłem, żeby ktoś tutaj odmawiał pomocy uchodźcom, natomiast co do zaangażowania militarnego jest duża rozbieżność. Poza tym argument "chcesz walczyć, chwyć za broń" jest o tyle uprawniony, że eskalowanie konfliktu w prostej linii może doprowadzić do powszechnej mobilizacji wszystkich, a przynajmniej większości zainteresowanych. Tyle że zwolennicy interwencji zakładają oczywiście, że NATO sterylnie i w białych rękawiczkach, niczym chirurg-onkolog, wytnie putinowskiego raka z powierzchni ziemi, najlepiej wyłącznie przy pomocy dronów z kamerami, a my będziemy zajadać popcorn i czerpać moralną satysfakcję. Moim zdaniem to jest m.in. wynikiem celowego zagrania władz ukraińskich, które bardzo konsekwentnie apelują o "ochronę nieba" czy "strefę zakazu lotów", a nie o włączenie się do wojny, obronę militarną, wypowiedzenie Rosji wojny. Dzięki temu ciężar całej sytuacji zostaje sprowadzony do operacji humanitarnej, technicznej, wojskowej, która nie wiąże się z tym, że Białystok czy Rzeszów staną się drugim Mariupolem. W tym sensie dobrzd rozumiem dlaczego ludzie używają argumentu "chcesz walczyć, chwyć za broń" - jest to próba przywrócenia wojnie jej właściwego wymiaru, który zresztą możemy obserwować w stosunkowo obrazowy sposób poprzez media, w tym społecznościowe, ale który zatraca się w przypadku dyskusji "wejść czy nie wejść na Ukrainę".
Analogia jest dosyć prosta:
Jakoś nie widzę, żeby wszyscy zwolennicy przyjmowania uchodźców do Polski (i polskich szkół) zaangażowali się w ich nauczanie (opiekę nad nimi). I to jest dla mnie w pełni zrozumiałe. To zadanie przede wszystkim dla państwa i profesjonalistów. (Dodajmy: zadanie, z którego się państwo polskie na razie kompletnie nie wywiązuje tak, jak należy, bo wciąż działamy zgodnie z zasadą: "jakoś to będzie").
To samo dotyczy działań prowadzonych przez NATO. Można się opowiadać za większym zaangażowaniem, a jednocześnie nie chwytać za karabin. Bo to również zadanie dla konkretnej organizacji i dla profesjonalistów (armii).
Co zaś do tego, że konsekwencje działań zbrojnych mogą odczuć obywatele Polski.... A konsekwencji przyjmowania setek tysięcy uchodźców do Polski i polskich szkół niby nie odczuwamy? Np. ja codziennie spędzam już ok. dwóch godzin na dodatkowej pracy (za darmo), żeby w jakiś sposób uczyć ukraińskie dzieci. To odbija się nie tylko na mnie, ale też na moich bliskich (i na polskich uczniach). A to, rzecz jasna, tylko jeden z drobnych problemów związanych z edukowaniem napływających uchodźców. Problemów, które odczują nie tylko nauczyciele.
Nie mówię tego po to, żeby narzekać. Trzeba pomagać sąsiadom nawet kosztem własnej wygody. Jest też rzeczą oczywistą, że skala "utrudnień" (zagrożeń itp.) w życiu obywateli nie musi być taka sama, gdy rozważamy oba człony analogii. Niemniej jednak stosowanie tego rodzaju "szantażu" argumentacyjnego jest według mnie w obu przypadkach idiotyzmem (albo wyrazem hipokryzji), nie zaś "próbą przywrócenia wojnie jej właściwego wymiaru". Gdy idzie o istotę procesów myślowych, niewiele się dla mnie różni ten "argument" od stwierdzeń typu: "Nie podobała ci się książka? To napisz lepszą".
Spierajmy się. Ale używając argumentów, a nie tanich chwytów erystycznych.
Bukary
To samo dotyczy działań prowadzonych przez NATO. Można się opowiadać za większym zaangażowaniem, a jednocześnie nie chwytać za karabin. Bo to również zadanie dla konkretnej organizacji i dla profesjonalistów (armii).
Zdajesz się nie zauważać, że potencjalne zaangażowanie w konflikt w Rosją w niczym nie będzie przypominało wysyłania kontyngentu wojskowego do Iraku czy Afganistanu ani operacji specjalnych GROM-u - z punktu widzenia zwyczajnego obywatela. Jak wygląda zaangażowanie w pełnowymiarowy konflikt zbrojny, można sobie zaobserwować na Ukrainie, gdzie obywatele z grubsza dzielą się na tych uciekających, chowających się, walczących oraz zajmujących się wsparciem dla walczących tj. logistyką czy aprowizacją przy czym każda z tych grup jest bezpośrednio narażona na atak wroga - mając na względzie rosyjskie bestialstwo (połączone z nieudolnością) z emfazą można by powiedzieć, że ten chowający się czy uciekający jest bardziej narażony niż walczący. Jeżeli konflikt rozpęta się w Polsce będziemy mieli jeszcze jedną ciekawą grupę - podwójnych uchodźców, którzy po tym jak znaleźli tutaj bezpieczną przystań, będą musieli uciekać jeszcze dalej, o ile będzie to miało jakikolwiek sens.
Amerykanie, ze swoim zapleczem i położeniem geograficznym, mogą sobie w pełni "sprofesjonalizować" wojnę i potraktować prowadzenie wojny jako po prostu jedną z płaszczyzn działania państwa taką jak ochrona zdrowia, ochrona środowiska czy administracja państwowa. Chociaż nawet tam jest przywoływana już przeze mnie świadomość tego, że mocarstwa nuklearne (mocarstwo w znaczeniu państwa, które może doprowadzić do wyeliminowania życia na planecie) nie mogą znaleźć się w niejednoznacznej sytuacji eskalacyjnej - bo wtedy nawet w Stanach załamałaby się tak rozumiana separacja sfery militarnej i społecznej. My w Polsce - przy naszym położeniu geograficznym oraz potencjale militarnym - nie mamy nawet co marzyć o podobnym luksusie - w dodatku walcząc z wrogiem, który z lubością łamie wszelkie konwencje oraz zasady prowadzenia wojny.
Co do chwytu erystycznego, to sam przyznałem, że argument nie jest do końca uczciwy, ale myślę, że wiele osób posługujących się taką argumentacją chce po prostu wyrazić, że o ile łatwo domagać się zaangażowania w wojnę na poziomie politycznym, o tyle znacznie trudniej jest rzeczywiście wziąć w wojnie udział.
Wojna (Z. Herbert)
Pochód stalowych kogutów.
Chłopcy malowani wapnem.
Aluminiowe opiłki burzą domy.
Wyrzucają ogłuszające kule w powietrze całkiem czerwone.
Nikt nie uleci w niebo.
Ziemia przyciąga ciało i ołów.
Hajle, zapytam, bo nie wiem, czy dobrze zrozumiałem i czy rozmawiamy o toczącym się obecnie konflikcie.
Twierdzisz, że armia rosyjska zaatakuje Polskę, gdy myśliwce NATO wlecą nad Ukrainę (a nie nad Rosję)? Że Rosjanie przedrą się przez Ukrainę (albo uderzą z kierunków północnych) i będą w stanie wjechać do Polski, a następnie dotrzeć do jakiegokolwiek miasta, zanim napotkają na swojej drodze wojska NATO i wojska ukraińskie? Albo że NATO nie będzie w stanie zneutralizować ostrzału prowadzonego z bardzo odległych terenów? Itd. Innymi słowy, uważasz, że przeprowadzona w tym momencie interwencja NATO, czyli zamknięcie strefy powietrznej nad Ukrainą, przeniesie walki z Ukrainy (dosłownie) na teren Polski i że na Kraków będą spadały bomby?
Dobrze rozumiem?
Pytam, bo przedstawiłeś dość ponury scenariusz pt. "Polska będzie drugą Ukrainą, gdy NATO zdecyduje się zamknąć strefę lotów nad naszym sąsiadem" (zburzone miasta, powszechna mobilizacja, spadające bomby, uchodźcy z Polski itp.), podczas gdy Rosjanie ledwo dają sobie radę na Ukrainie, a potężne (jak tutaj wiele razy powtarzano) NATO jeszcze nawet w żadnej ciężarówce nie musiało przebitej opony wymieniać. Uważasz, że w tym momencie Rosja może militarnie zagrozić w tak poważny sposób jakiemuś krajowi NATO, otwierając z powodzeniem drugi (a właściwie - kolejny) front działań wojennych?
I żeby nie było: nie ironizuję, jestem ciekaw, skąd takie przekonanie.
Pytanie, dlaczego tutejsze lewicowe tuzy z rezerwatu dobrej zmiany, nazywaja Rosję mianem faszystowskiej?
Przecież wjeżdżają oni pod znakiem sierpa i młota na pełnej
wszędzie, czyżby coś się zmieniło w tym temacie nazewnictwa i symboliki ostatnio?
Wszystko stoi już na głowie.
Raczej komunistyczna Rosja będzie terminem odpowiedniejszym.
Takie walentynki zostawiają po sobie wszędzie.
Normalne komuchy i tyle w temacie.
Łukaszenka chyba przestał panować nad swoimi ludźmi.
Białoruś zaczyna się stawiać?
https://twitter.com/the_ins_ru/status/1504399198464139265
Podsumujmy
- szturchają amerykanów o Alaskę
- pyskują na Bałkanach
- Japonia upomina się o Kuryle.
- Mołdawia kombinuje z Naddniestrzem
- punkt zapalny na Górskim Karabachu się ożywił.
- Białoruś chce się odcinać
Zapomniałem o czymś?
Ruskie dalej nie widzą, że zaraz będzie pozamiatane?
Brakuje tylko odświeżenia w Syrii do kompletu.
Brakuje tylko odświeżenia w Syrii do kompletu.
Spokojna twoja rozczochrana. Asad juz zapowiedzial wyslanie swojej "gwardii" na Ukraine wiece zaraz sie ozywi i w Syrii.
Syryjski prezydent Baszar al-Assad zadeklarował pomoc Rosji w postaci 40 tys. syryjskich bojowników - podaje Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy
To na rękę putlerowi bo będą umierać jakieś brudasy. Jeszcze niech Korea Północna wyśle ochotników.
Dojechali kozaczka. Ciekawe czy to polskie służby go dojechały.
Pewnie białoruskie, skoro nie był im już więcej potrzebny.
Opowiedział wszystko co wie o swojej jednostce rusko-białoruskim służbom i go potem odpalili.
Po co mają karmić dłużej takiego parcha, zawsze w ten sam sposób kończą tacy delikwenci; na sznurze po odwiedzinach ponurego żniwiarza.
Ach, gdyby szefem NATO był Jarosław Kaczyński...
Ach, gdyby szefem Komisji Europejskiej był Jarosław Kaczyński...
Wtedy już by było po wojnie w Ukrainie, a ruscy z podkulonym ogonem zbunkrowali się gdzieś na Syberii.
Tylko bowiem Jarosław Kaczyński potrafi myśleć globalnie i jako jedyny patrzy w kategoriach europejskich, a nawet światowych! A ja przez lata sądziłem, że on w ogóle nic nie kuma, jeśli chodzi o politykę międzynarodową! Mea culpa. Jutro jadę do Warszawy go przeprosić - mam nadzieję, że mi wybaczy, że w niego nie wierzyłem...
Chyba zrobił swoje i ktoś stwierdził że może już spie******.
https://www.rp.pl/kraj/art35883351-bialorus-nie-zyje-dezerter-z-polski-emil-czeczko-znaleziono-go-powieszonego
Jestem niemal pewny że śledztwo wykaże iż targany wyrzutami sumienia z powodu zbrodni do których zmusili go polscy dowódcy popełnił samobójstwo biedaczysko.
Nie udzielam się w tematach politycznych, ale muszę napisać co mi się rzuciło na myśl, patrząc na to co kacapy odwalają, i aż mnie zatkało, bo nie sądziłem że jest aż tak źle:
Zawsze myśląc o Rosjanach widziałem ludzi którzy są trochę odrealnieni od świata, zachodniego podejścia, wiecie, "Rosja to stan umysłu". Trolle, oszuści, ale w sumie względnie normalni ludzie. Ale widząc teraz, tą propagandę, jak oni mają nawalone pod deklem, aż mnie zmroziło. To jest przecież kurwa odrealnienie na poziomie Korei Północnej! A Korea jest całkowicie odcięta od świata zewnętrznego, nie tak jak kacapia!
Im dalej na wschód, tym weselej pod tym względem.
Mnie ciekawi jeszcze inny aspekt związany z tą wojną. Załóżmy czysto hipotetycznie, że Ukraina pada. Nie w sensie kapitulacji czy okupacji Lwowa, ale jednak zniszczenia są tak ogromne, Kijów jest tak zniszczony, że rozmowy "pokojowe" doprowadzają do zawieszenia broni. Oczywiście Rosjanie nie oddadzą tego, co zdobyli, chyba, że jakiś mniej dla nich istotny obszar. Mają więc wyrąbany korytarz z Krymu do Donbasu, być może uda im się też przebić do Odessy i dalej do Naddniestrza.
Reszta Ukrainy jest "neutralna". Putin, podobnie jak Hitler w odniesieniu do Czechosłowacji, daje gwarancje, że reszty Ukrainy atakować już nie będzie. Zrealizował swój plan czyli obronił rosyjskojęzyczny Donbas przed nazizmem ukraińskim. Czy stworzy tam kolejne republiki ludowe, czy połączy je w jeden organizm quasi-państwowy czy anektuje, to już jest drugorzędne. Dla Zachodu liczba zabitych Ukraińców czy wypędzonych ze swoich domów też będzie kwestią drugorzędną.
Mamy więc znacznie mniejszą Ukrainę, być może wciąż ze stolicą w Kijowie, o ile Rosjanie miasta nie zdobędą. Ukraińcy zapewniają, że to niemożliwe, ale jednocześnie rozpaczliwie apelują o pomoc. Coraz bardziej rozpaczliwie.
Kraj jest zrujnowany gospodarczo. W tym roku PKB Ukrainy ma się skurczyć o 30 czy 35%. Może więcej, jeśli wojna potrwa dłużej. Zachód nie wyciągnie z kieszeni Drackuli czy Asmodeusa 400 miliardów dolarów pomocy rocznie, bo ci się absolutnie na to nie zgodzą. Ukraina pozostanie więc nie tylko najbiedniejszym państwem w Europie, ale też zniszczonym infrastrukturalnie. A Rosja cały czas, tak samo jak w latach 2014-2022, będzie na to państwo wywierać presję. NATO zaś, ze swoją polityką otwartych drzwi, cały czas będzie miało drzwi przed Ukrainą zamknięte, by - wiadomo - nie eskalować, nie prowokować, nie drażnić najpotężniejszej armii świata, bo - jak to pisał Asmodeus - "nie chcemy bomb spadających na nasze miasta".
Kilka milionów Ukraińców znajdzie się poza Ukrainą, i tę kontrolowaną przez Rosję i tę czasowo neutralną. W Polsce ekonomiści będą zacierać ręce (wypełnią luki na polskim rynku pracy), albo pieprzyć te kocopoły, takie jak ambasador Brzeziński, w najbardziej kuriozalnym wywiadzie z ambasadorem, jaki w życiu czytałem.
I teraz sedno: co z demokracją europejską, co z demokracją liberalną, zawsze na sztandarach mającą swoje wartości, dogmaty, zasady. W którą stronę demokracja europejska ewoluować będzie po upadku jednej z demokracji europejskich? Le Pen, AfD, Salvini, inne niemałe przecież siły polityczne oczekują przedefiniowania priorytetów. Na tę wojnę totalitaryzmu z demokracją europejską patrzy też reszta świata np. Chiny, Indie, Brazylia, Indonezja. Przyglądają się uważnie jak na agonię demokracji europejskiej reagują demokracje europejskie i jakie z tego dla nich płyną wnioski na przyszłość.
Chiny dalekie są od demokracji europejskiej, z czasem dojdzie do konfrontacji świata chińskiego, obejmującego Afrykę, znaczną część Ameryki Łacińskiej i Azji Płd.-Wschodniej, ze światem demokracji liberalnych. Chińczycy, w odróżnieniu od nas, są ludźmi szalenie cierpliwymi. Patrzą bardzo długofalowo, co podziwiał Zbigniew Brzeziński, ojciec obecnego, pożal się Boże, ambasadora USA w Polsce. Oni nie muszą niczego robić tu i teraz, ale na pewno dla nich ta wojna to przełomowy moment w historii świata, bowiem okres pokoju po IIWŚ jest zakończony. Świat demokracji europejskiej skurczy się przynajmniej o jedno państwo europejskie (Czechosłowację wraz z niemieckimi Sudetami), a niewykluczone, że będzie to bodźcem do kolejnych ruchów tektonicznych.
Demokracja już nie istnieje. Jakie wartości ma obecna demokracja, to mamy przykład podczas tej napaści na niepodległe Państwo. Teraz będzie obowiązywać prawo siły. Ten kto z kim się będzie "zadawał" i jakie będzie zawierał sojusze ten będzie silniejszy i będzie boss na dzielnicy.
Białorusini mają swoje "legiony" za granicą, tak jak my kiedyś.
https://www.facebook.com/watch?v=1826681687520352
We Francji toczy się kampania prezydencka. Kandydaci z drugim, trzecim i czwartym wynikiem sondażowego poparcia chcą wyprowadzić Francję z NATO oraz osłabić sankcje na Putina. Dotyczy to kandydatów zarówno prawicowych, jak i lewicowych.
Poparcie dla nich znacząco nie spadło w ciągu ostatniego tygodnia.
Ja przez kilka lat obserwowałem jak w Polsce partia rządząca kompromitowała się dosłownie każdego dnia. Poparcie dla niej nie spadło do 5%. W takim świecie żyjemy i nie myślmy idealistycznie, że teraz populistów tego świata zagonimy do kąta. My nawet nie umiemy obronić demokracji europejskiej, napadniętej przez słaby i biedny totalitaryzm, jak mamy więc obronić się przed populistami i demagogami?
Może czasowo o Putinie nie będzie mówić się ciepło, ale te wszystkie radykalne, skrajne, rewolucyjne postulaty pozostaną. Przyglądaj się proszę wypowiedziom kandydatów na prezydenta Francji i reakcji elektoratu, bo może inaczej spojrzysz na obecny problem. Francja nie jest państwem bez znaczenia. Pamiętaj, że ta wojna będzie miała też negatywne konsekwencje dla europejskich gospodarek. Populizmy, wbrew temu co mówisz, nie osłabną, tylko urosną w siłę, tym bardziej, że porażka świata zachodniego jest w tej wojnie ewidentna. Rosja się terytorialnie rozszerzy, świat demokratyczny się skurczy, takie będą skutki tej wojny.
Jeśli uważasz inaczej, to powiedz mi tylko jedną rzecz: jak wyobrażasz sobie Ukrainę za rok?
Dosyć rzeczowa analiza sytuacji, tym razem ze strony rosyjskiej. Ciekawa lektura.
https://wiadomosci.onet.pl/opinie/dlaczego-eksperci-do-konca-wierzyli-ze-do-wojny-z-ukraina-nigdy-nie-dojdzie/3n54n0d?utm_source=tw_wiadomosci&utm_medium=social&utm_campaign=onetsg_fb
Miło z jego strony, ale patrząc po ruskich komentarzach w różnych miejscach do kacapów taka narracja kompletnie nie dociera. Oni żyją w swoim świecie, wiedzą swoje i uj. Jak grochem o ścianę.
bardzo dobrze że to zrobił ! nie można wszystkich ludzi wrzucać do jednego worka ! powinieneś dokładnie to wiedzieć żyjąc w kraju gdzie tuba propagandowa działa na poziomie korei północnej. U nas też dzięki propagandzie ilość kretynów wzrasta w zastraszającym tempie, a co najgorsze wszystko dzieje się systemowo i zgodnie z prawem i przykazaniem. Jestem ciekaw czy w szkole już przerabiałeś smoleńsk.
Mądre podejście. Najpierw musisz ruskiemu schlebić mocno, dopiero potem spróbować przedstawić fakty. Tutaj jednak rzeczywiście będzie jak rzucanie grochem o ścianę.
Według najnowszego sondażu rosyjskiej agencji Active Group 86,6 proc. Rosjan popiera pomysł inwazji militarnej na kolejny kraj i uważa, że powinna to być Polska.
Jednak dobry ruski to martwy ruski.
100% ruskich nie ma pojecia o tym badaniu, wykonanym zaocznie jak wszelkie "demokratyczne" wybory w ich kraju.
Jakiej inwazji militarnej? Toć Rossija nigdy na nikogo nie napadła. Pewnie mowa o "denazyfikacji". No bo "bratnia pomoc" nie, "wyzwalanie" też raczej nie...
Toż to 15 lat w gułagu za takie sondaże...
"Włochy są gotowe odbudować teatr w Mariupolu", na południowym wschodzie Ukrainie, zbombardowany w środę przez Rosjan - oświadczył minister kultury Dario Franceschini.
Po czwartkowych obradach włoskiego rządu szef resortu kultury poinformował, że zaaprobowana została jego propozycja zaoferowania Ukrainie sprzętu i środków na to, aby jak najszybciej odbudować teatr w Mariupolu.
- Teatry w każdym kraju należą do całej ludzkości - dodał minister Franceschini."
No na takie wsparcie na pewno liczą Ukraińcy. Tam jeśli nie już to za chwilę ludzie będą z głodu umierać, a ci debatują czy odbudować teatr.
Pewnie było, ale wrzucę linka i tak:
Ciekawe wnioski na temat NATO, niezbyt optymistyczne, ale też ciekawe wnioski na temat rosyjskiej potęgi.
No i ciekawe wnioski na temat znaczenia tej wojny dla Polski i dla całego zachodniego świata. Mocno "romantyczne".
https://www.youtube.com/watch?v=CK6XH8MrpXE
Bartosiak jest dyletantem w kwestii wojskowości. Może ciekawie opowiadać o sytuacji na Pacyfiku, przepływach strategicznych, zależnościach polityki z geografią, ale na wojsku się nie zna. Ta jego "armia nowego wzoru" została zmiażdżona przez ekspertów. A w tym wywiadzie całkiem popłyną- wszystkie założenia ANW oparł o tezę, że Rosja będzie w stanie wystawić przeciw Polsce ok 65 batalionowych grup bojowych.
Przeciwko Ukrainie, nie przeprowadzając mobilizacji, Rosja wystawiła ok 125 takich grup.
Tymczasem tutaj w 17:35 - "potwierdziła się liczba batalionowych grup taktycznych możliwych do wygenerowania na kierunku polskim"
On już całkiem odpłynął.
przez jakich ekspertów? z chęcią przeczytam coś sprzecznego z tezami bartosiaka
No właśnie też chętnie poczytam. Wolski ostatnio tylko mówił, że jednak warto iść w wojska pancerne, ale tutaj Bartosiak też nie neguje tego, ze ostatecznie musi dojść od starć pancernych, tylko że po rozmiękczeniu przeciwnika.
A tak ogólnie, już abstrahując od tego, czy Bartosiak ma rację, czy zupełnie się myli - czy u nas wojskiem zajmują się w ogóle jacyś eksperci? Bo ostatnie lata chyba tego nie potwierdzają... No i czy faktycznie nacisk należy kłaść na czołgi, olać śmigłowce, kupić najdroższe na świecie myśliwce i ewentualnie - co faktycznie miało miejsce - sporo dronów? (Zdaje się ze obok tureckich kupujemy też jakieś amerykańskie?)
Na grupie ObronaPro Wolski swojego czasu prowadził cały mini cykl gdzie punktował po kolei bzdury ANW. Podobnie krytyczne opinie wyrażali m.in Tomasz Dmitruk, Bartłomiej Kucharski, Dawid Kamizela, Michał Piekarski... W zasadzie cała śmietanka publicystyki wojskowej. Duży felieton na ten temat popełnił Krzysztof Wojczal, a tezy o MW ostatnio w debacie rozjechali kmdr rez. Mirosław Ogrodniczuk i kmdr por. Tomasz Witkiewicz.
Większość to niestety właśnie wątki na FB, forach, czy tweeterze, bo jak do tej pory cała ta ANW, to tak naprawdę zbiór slajdów, a nie poważna publikacja w jakimś periodyku, z którą można by polemizować na odpowiednim poziomie. Nawet w słownej debacie, jak już do takiej dojdzie to Bartosiak stosuje uniki i broni się "złą interpretacją".
A samych debat unika jak ognia, bo jeszcze by się okazało, że król jest nagi i sprzedaż książek by mu siadła.
Herr Pietrus -> Co do kierunków rozwoju SZ, to tak jak wszędzie- do momentu gdzie zajmują się tym fachowcy jest dobrze- plan modernizacji technicznej, przynajmniej w tej jawnej części, jest ok. Planowane programy zakupowe w większość jak najbardziej mają sens. Ale w momencie gdy dochodzimy do części realizacji, którą już zajmują się politycy, to jest dno i metr mułu. I w ten sposób priorytetowe programy mają 10 letnie opóźnienia, zakupy potrzebnego sprzętu są realizowane "na pałę", bez sensu i często ze złamaniem prawa, programy zaplanowane na drugą połowę obecnego dziesięciolecia są wrzucane "bez żadnego trybu" na już, bo jakiś lobbysta zyskał dobre dojście na błazna Błaszczaka, itp. To wszystko powoduje że sensownie napisany plan modernizacji technicznej, jest dzisiaj świstkiem papieru, bo nic nie jest realizowane tak jak w nim zaplanowano.
Rosja wystawiła ok 125 takich grup
Ja słyszałem o około 100.Dokładna liczba to była chyba 98.
Tylko ja tych 100 BGT na Ukrainie po prostu nie widzę.W teorii mają to być związki taktyczne, których wysoka wartość bojowa opiera się o zawodowego, doskonale wyszkolonego żołnierza.Tymczasem sami ruscy przyznali, że w sporej części uformowanych BGT znaleźli się poborowi.Jak się później okazało praktycznie siłą zakontraktowani.Sam Putin pluł się, że to niedopuszczalne i odpowiedzialni za to zostaną ukarani.Kolejna sprawa to kwestia logistyki.Cóż z tego, że wystawisz sobie 100, 200 czy 300 BGT jeśli realnie gotowość operacyjną ze względów logistycznych ma 50.itd.itp.
Innymi słowy.Za doktryną batalionowej grupy taktycznej kryją się pewna bardzo konkretne założenia jeśli chodzi o to co nią jest, a co nie spełnia założeń tej doktryny.Tymczasem ruscy na Ukrainie te założenia praktycznie wyrzucili do śmieci.Wystawili armie, która ładnie wygląda na papierze, ale jeśli chodzi o realną wartość bojową nijak ma się do tego co wynika z całej doktryny BGT.
PrzemoDZ
masz jakieś linki?
znalazłem to
https://www.krzysztofwojczal.pl/analizy/armia-nowego-wzoru-a-rzeczywistosc-analiza/
ale cholera to jest cała książka, masz jakieś streszczenie dla laików?
Na blogu Wojczala jest trochę krótszych wpisów: https://www.krzysztofwojczal.pl/tag/armia-nowego-wzoru/
M.in. bardzo streszczony wpis Wolskiego z wspomnianej grupy, podsumowujący główne zarzuty:
https://www.krzysztofwojczal.pl/wojskowosc/jaroslaw-wolski-liczby-nie-klamia-ale-klamcy-licza-czyli-o-bledach-sf/
Tu wspomniana debata o MW: https://www.youtube.com/watch?v=4atYTfVokrc
Poszczególnych wątków i wpisów wymienionych osób musisz sam poszukać, bo od czasu gdy były na topie w dyskusji, trochę zmieniła się sytuacja i główna oś linkowanych informacji. Sam rozumiesz...
https://www.facebook.com/groups/774152019276053/
Kolejny przykład tego, jak należy okazywać szacunek tym, którzy oddają życie za wolność:
https://twitter.com/AseyevStanislav/status/1504480861848162324
I kolejny dzień wstydu dla Niemców:
https://twitter.com/COdendahl/status/1504472577162432520
Niestety ruscy jedną rzecz zrobili „dobrze” - osiągneli swój cel. :(
Post pochodzi z pewnej grupy na fejsie, która okresowo się pojawia i znika, ale jest wiarygodna (jeżeli można powiedzieć, że czas ją uwiarygodnia. W każdym razie nie powstała na końcu lutego, tylko kilka lat temu).
Aż tak bym tego nie przeceniał, jeśli ktoś miał obsrać zbroję i wrócić w podskokach do domu to i tak by to zrobił. Może lepiej od razu niż miałby obniżać morale walczących podczas faktycznych działań wojennych.
To są Ci których nazywają "turystami wojennymi" i "łapaczami kul".
Poza porzuconym sprzętem - same zyski.
Nie wpadnie w panikę narażając pozostałych i nie da nogi akurat wtedy kiedy miał mieć wartę. Lepiej dla wszystkich wokół, że nie dotarli do celu.
czyli ruscy odsiali mężczyzn od chłopców?
ale tak jak powiedział Wolski, chwalenie się w mediach społecznościowych, tą bazą i ochotnikami wyszło Ukrainie bokiem.
Serio ktoś się spodziewał innego rodzaju szczekania ze strony rosyjskiej? Tego typu artykuł to była jedynie kwestia czasu.
Ich aparat propagandowy koncentruje się na narracji o rzekomej militaryzacji Polski, przeistaczania się naszego kraju "w bazę wojenną" NATO, że w naszym kraju są gromadzone "potężne siły uderzeniowe" -
Taa.. jasne. Z tego co mi wiadomo, zabezpieczenie wschodniej flanki w Polsce jest na ten moment bardzo mocno symboliczne. Jeśli jest inaczej, to poprawcie mnie.- mogę mieć braki wiedzy w tej kwestii, może zwyczajnie przeoczyłem newsy w tym temacie..
My dobrze wiemy, że to jest dezinformacja i stek bzdur. Ale Ci ruscy idioci w to uwierzą.
Już od 2 dni trąbią w tamtejszych mediach o "denazyfikacji" nazistowskiej Polski która bez żadnej refleksji i wdzięczności dla dobrego Ojca Wissarionowicza Stalina, twórcy Polski w obecnym kształcie, próbują zniszczyć Rosję.
No i w sumie próbujemy, jak to Bartosiak powtarza - albo oni albo my.
- Obecnie jednak Rosja wydaje się zbyt słaba na to, aby podjąć się realizacji tych planów. Ponoszą ciężkie straty na Ukrainie. Mimo tego w kolejnych latach musimy liczyć się z rosyjskimi próbami destabilizacji sytuacji w naszym kraju - podsumował rozmówca WP.
Też tak uważam. Dlatego państwo - i podejrzewam, że w tej kwestii będzie porozumienie ponad podziałami politycznymi - musi coś zrobić z ruskimi onucami typu Korwin-Mikke i Braun, którzy nawet w obecnej sytuacji zniechęcają do Ukrainy i mniej albo bardziej otwarcie bronią lub usprawiedliwiają ruskich.
Stek bzdur czy nie pokazuje to wyraźnie jakie są faktyczne plany Rosji, nie żeby się z tym kryli, Putin zarządał od USA przerzut wojsk NATO za Odrę jeszcze zanim najechał Ukrainę.
Oczywistym jest że Polska jest jednym z kolejnych punktów na mapie zainteresowania Rosji.
Dlatego moim zdaniem wszyscy którzy uparcie są przeciwni militarnej interwencji NATO na Ukrainie powinni się zastanowić czy nie jest to lepsze rozwiązanie niż wojna na naszym terenie która staje się coraz bardziej realna.
wyjazd tam kaczyńskiego był głupotą ale to moje zdanie inni się cieszą, to że rosyjski niedźwiedź okazał się bezzębny i bez pazurów to nie znaczy że jak kaczyński biega do jego jamy i daje pstryczki w jaja to niedźwiedź nawet bez zębny i bez pazurów na oślep nie jest w stanie trafić z liścia. Jak trafi to z kaczki zostanie tylko zniesione tuż przed śmiercią jajko. A teraz na poważnie : prowokowanie takiego kraju jak rosja który czeka tylko na prowokacje jest totalnie głupie szczególnie że oni to jeszcze wewnętrznie wykorzystują aby zmotywować swoich żołnierzy którzy byli bez żadnej motywacji.
spoiler start
Najgorszy a jednocześnie najbardziej prawdopodobny scenariusz to taki że Rosja osiągnie zamierzone cele Ukraina podpisze kapitulacje i wprowadzi nową konstytucje że będzie Państwem neutralnym, Rosja zabierze Krym i parę obwodów które utworzy jako oddzielne rejony separatystyczne. Wołodymyr Zełenski dalej będzie prezydentem, za moment wszyscy się z Rosją dogadają poczynając od Niemców, Francuzów i Żydów, a Polacy jak to polacy będą gospodarczo w czarnej d... z 2 milionami uchodźców na głowie. Albo się mówi jednym głosem unii albo nie wychodzi przed szereg o czym nasi zajebiści politycy od 20 lat nie mogą zrozumieć.
spoiler stop
A co alex, już ciepło w gaciach na myśl o tym, że rozdupcą ci budynki i będziesz musiał zejść z olimpu i pracować na równi ze śmiertelnikami?
Nikt nie wyszedł przed szereg bez rozmowy z resztą
[Piotr Muller] Przekazał również, że drzwi do gabinetu Wołodymyra Zełenskiego są otwarte na kolejne wizyty przywódców państwa. Jak dodał, wyjazd był konsultowany z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen oraz przewodniczącym Rady Europejskiej Charlesem Michelem.
Potwierdził, że premier pierwszy raz rozmawiał o tym z innymi przywódcami podczas szczytu UE w Wersalu. Pytany, czy każdy z liderów europejskich otrzymał taką propozycję, odpowiedział: "Nie uczestniczyłem w tych rozmowach bezpośrednio z premierem, nie stałem obok niego, gdy rozmawiał z tymi osobami. Wiem tylko tyle, że większość najważniejszych liderów wiedziała".
Dopytywany, czy więcej chętnych nie było, odpowiedział: "Jak widać nie było".
z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen oraz przewodniczącym Rady Europejskiej Charlesem Michelem. jak widzisz te dwie postacie i jedna to szefowa komisji a drugi to przewodniczący rady europejskiej to właściwie nie widzisz żadnych przywódców z charyzmą tylko widzisz flipa i flapa jedna która przed chwilą jeszcze coś pieliła nad grządką a drugi chwile wcześniej przyprowadził krowę z pastwiska. UE nie ma żadnych zdolności militarnych bo to zbiór totalnych dziwolągów i jest jakaś minimalna szansa że może to się z czasem po agresji Rosji zmieni. NATO prezentuje się zdecydowanie lepiej ale właściwie też tam nie widzę żadnej osoby z charyzmą. Prezydent Ukrainy przy nich to jak mistrz jedi przy nowo wyklutych przedszkolakach.
No i kolejna niemiecka firma ze znaczkiem [Z]:
https://twitter.com/olex_scherba/status/1504367645164023808
Oddzieliłbym niemiecki biznes, politykę, establishment, od niemieckiej wolnej prasy i społeczeństwa. Prasa nie zostawia suchej nitki na politykach, którzy przez lata legitymizowali Putina a społeczeństwo niemieckie jest teraz mocno antyputinowskie.
czego się spodziewać po firmach korzystających z przymusowych robotników w czasie WW2
Około 150 tys. pracowników przymusowych pracowało dla największej niegdyś firmy chemicznej na świecie, IG Farben, która w latach 1951-1952 została podzielona na m.in. Bayer, BASF i Hoechst (dzisiaj część Sanofi-Aventis).
https://forsal.pl/swiat/aktualnosci/artykuly/8135462,niemieckie-firmy-zatrudniaja-historykow-do-badania-swojej-nazistowskiej-przeszlosci.html
Bukary
Nie lubię odbijać piłeczki, ale ciśnie mi się na usta pytanie, jak Ty w takim razie sobie wyobrażasz starcie NATO-Rosja? Czy uważasz, że takie starcie w istotny sposób wpłynęłoby na zagrożenie życia i zdrowia Polaków oraz bezpieczeństwo polskiej infrastruktury? A może uważasz, że jednak zrealizowałaby się wizja z techniczną operacją w białych rękawiczkach operatora drona?
Uważam, że w przypadku zaatakowania Rosjan na terytorium Ukrainy ryzyko odpowiedzi militarnej na terytorium któregoś z państw - członków NATO jest bardzo wysokie. Za sprawą akcji z Migami, wyprawy kijowskiej, wielu zaszłości (jak chociażby akcja gruzińska) prawdopodobnie jesteśmy pierwsi na liście, o czym świadczy chociażby cytowana tutaj propaganda rosyjska. Myślę, że jest spora szansa, że Rosja zaatakowałaby obiekty cywilne w którymś z polskich miast. Podejrzewam, że obiekty wojskowe są całkiem nieźle chronione przed atakami z powietrza, szczególnie te amerykańskie czy brytyjskie (o czym świadczy chociażby cel sprowadzania tutaj tarczy antyrakietowych), a zagranie odwetowe na ludności cywilnej to przecież standardowe zagranie z ruskiego repertuaru.
Czy to by oznaczało, że Rosja toczy wojnę, której nie może wygrać? Wielu ekspertów już dzisiaj tak nazywa wojnę na Ukrainie, która jednak toczy się dalej w najlepsze
Pytam, bo przedstawiłeś dość ponury scenariusz pt. "Polska będzie drugą Ukrainą, gdy NATO zdecyduje się zamknąć strefę lotów nad naszym sąsiadem" (zburzone miasta, powszechna mobilizacja, spadające bomby, uchodźcy z Polski itp.), podczas gdy Rosjanie ledwo dają sobie radę na Ukrainie, a potężne (jak tutaj wiele razy powtarzano) NATO jeszcze nawet w żadnej ciężarówce nie musiało przebitej opony wymieniać.
Widzisz, mnie z kolei zastanawia, że z jednej strony przedstawiasz Rosję jako kraj praktycznie bezradny militarnie, a z drugiej strony - jeżeli dobrze rozumiem - dołączasz do grupy osób, które uważają, że jeżeli nie powstrzymamy Putina teraz, to zostaniemy połknięci za 5 czy 10 lat - przy upadłej rosyjskiej ekonomii (ewentualnie wasalizacji na rzecz Chin), prawdopodobnej śmierci Putina do tego czasu (co stworzy szansę na nową odwilż) i sporej szansie na wzmocnienie architektury bezpieczeństwa NATO w rejonie.
Ups, odpisałem w głównym wątku, a nie w odpowiednim podtemacie - nie mogę się przyzwyczaić, kiedy ostatnio tutaj pisywałem wyglądało to inaczej :)
A może uważasz, że jednak zrealizowałaby się wizja z techniczną operacją w białych rękawiczkach operatora drona?
Nie. W przeciwieństwie do tego, co piszesz, uważam, że w tym momencie prawdopodobieństwo przeniesienia się konfliktu (dosłownie) na terytorium Polski po rozpoczęciu przez NATO "misji humanitarnej" jest niewielkie. A prawdopodobieństwo ostatecznego powstrzymania Rosjan wskutek tego rodzaju "misji" (tak naprawdę rękami Ukraińców przy wsparciu NATO) - bardzo wysokie.
Uważam również, że obrona statusu Ukrainy jako niepodległego państwa powinna być priorytetem Polski. Ahaswer już wyłuszczył, dlaczego historia się powtarza i jakie z tego wynikają niebezpieczeństwa.
Ale, jak już wielokrotnie pisałem, to wyłącznie czcze dywagacje, ponieważ NATO nie zdecyduje się na jakąkolwiek interwencję zbrojną, a Polska ma w tej materii niewiele do gadania. Decyzje zapadły. Możemy tylko kibicować Ukraińcom, dostarczać broń, pomagać w logistyce i opiekować się uchodźcami. Nawet na sankcje gospodarcze (UE) mamy niezbyt duży wpływ. Politycy Zachodu klepią nas teraz po plecach i wykonują piękne gesty pod publiczkę, bo mamy za nich do wykonania "brudną robotę" (przerzut pomocy, baza operacji wywiadowczych oraz falochron przed uchodźcami), ale tak naprawdę mało kto się z nami liczy.
Nie przestaje mnie jednak zadziwiać to, że w czasie wojny polskie jastrzębie uwiły sobie gniazdo pod strzechą tej samej chałupy, w której do niedawna rezydowały gołębie. ;)
Nie przestaje mnie jednak zadziwiać to, że w czasie wojny polskie jastrzębie uwiły sobie gniazdo pod strzechą tej samej chałupy, w której do niedawna rezydowały gołębie. ;)
To chyba działa w dwie strony, bo i gołębie przemieniły się w Jastrzębie? To jak bardzo wojna rozbija dotychczasowe podziały pokazuje jak przemożnym jest zjawiskiem i game changerem. Myślę, że kluczowe jest otwarcie na argumenty drugiej strony - kiedy na naszych oczach zmienia się niemal wszystko, a w każdym razie bardzo dużo, łatwo o błędne oceny, ja się do tego przyznaje i w przeciwieństwie do innych nie uważam się za nieomylnego.
Ostatecznie może to co się dzieje nie powinno dziwić - konserwatyści, szczególnie w sytuacji zagrożenia, w sposób naturalny będą bardziej unikali gwałtownych ruchów niż osoby nastawione bardziej rewolucyjnie.
Dlatego moim zdaniem wszyscy którzy uparcie są przeciwni militarnej interwencji NATO na Ukrainie powinni się zastanowić czy nie jest to lepsze rozwiązanie niż wojna na naszym terenie która staje się coraz bardziej realna.
Ktoś ci tu zaraz napisze, że całkiem odleciałeś. Albo zaproponuje ci, wzorem ruskich trolli, byś sam chwycił za widły i bronił banderowców, zamiast kazać ginąć zawodowym żołnierzom. Możesz też zaraz przeczytać, że aż prosisz się by Rosja zaczęła zrzucać bomby na twój dom.
Można się spierać, nie zgadzać ze sobą, ale poziom argumentacji ludzi, którzy uważają, że należy Ukrainę zostawić samą sobie to poziom ruskich trolli. Normalnej argumentacji brak.
Mamy do czynienia ze zjawiskiem odwróconego Putina. Żądał by NATO odsunęło się od granic Rosji, więc zbliżył do się granic Rosji. Żądał wycofania wojsk NATO z państw bałtyckich, Polski i Rumunii, to dostał ich jeszcze więcej. Pieklił się, że NATO się rozszerzało, to w kolejce może się zaraz ustawić Finlandia.
Ci specyficzni forumowicze nie chcą by świat ginął za Ukrainę i myślą, że dzięki temu zapewniają samym sobie bezpieczeństwo. No jasne, Ukraina pozostawiona na żer Rosji to bezpieczniejsza Polska ;) Z takim osobliwym rozumowaniem trudno polemizować.
Można się spierać, nie zgadzać ze sobą, ale poziom argumentacji ludzi, którzy uważają, że należy Ukrainę zostawić samą sobie to poziom ruskich trolli. Normalnej argumentacji brak.
Czesc hipokryto. Zarzucales mi demagogie a sam stosujesz najpodlejsza i najprostsza agitke "biale lub czarne" czy jak wolisz "albo NATO wchodzi na ukraine albo zostawiamy ja sama sobie". Typowa metoda Kaczaffiego.
Protip: nikt tu nie mowi "zostawic sama sobie" szczegolnie ze juz teraz Ukr dostaje olbrzymia pomoc z zewnatrz a i dostanie jej jeszcze wiecej (chociazby lepsze zestawy p-lot/AA). Wszyscy przeciwni interwencji twierdza jedno: NATO jest sojuszem OBRONNYM - do obrony panstw czlonkowskich NATO a nie kazdego kto o to poprosi. I mozesz sie pieklic, zaklinac rzeczywistosc, dalej pisac sciany tekstu a taki jest fakt: chcesz miec ochrone NATO (ten slawny art.5)? Musisz byc w klubie. Nie da sie zjesc ciastka i dalej miec ciastka. Juz nie mowiac o tym JAK miala by ta ewentualna interwencja byc wykonana. Bo krzyczysz non-stop o "zamknieciu nieba" wiec powiedz mistrzu - JAK to zrobic? Nawet specjalisci od NATO powiedzieli wprost: aby tego dokonac trzeba kilka tygodni jak nie miesiecy: wymaga to wylaczenia ukrainskiej obrony plot (aby przypadkiem NATOwskim nie przywalila), przeniesienie ekwipunku, przeniesienie wojsk. W tej chwili wschodnia flanka NATO ma sily wystarczajace na ewentualna obrone przed szybka napascia a nie ma sil na tyle duzych aby zajac sie dluga operacja - na to tez trzeba czasu: na przetransportowanie sprzetu, zapasow etc. No, ale wg. pana Ahaswera to ma byc JUZ! TERAZ!
Nie licze, ze to co napisalem do ciebie dotrze bo od dawna juz jestes oderwany od rzeczywistosci (wystarczy zekrnac na twoje polemiki w watku dobrej zmiany). Sensownej odpowiedzi sie nie spodziewam - co najwyzej dostane kolejna sciane tesktu z ktorej nic nie wynika i ew. personalne wrzutki.
Już nie wiem komu odpisać, kontu O czy Asmodeuszowi? Ostatnio chodzą parami. Lepiej zostawić.
Oh, kolejna agitka Ahaswera. Teraz sugestia, ze musze zalozyc sobie nowe konto aby mu pocisnac. Jak slodko.
Misiu-ptysiu, ja sie nie patyczkuje, jak bede chcial ci pocisnac to zrobie to z tego konta. A teraz idz zaparz sobie meliske bo chyba juz nie ogarniasz.
cały czas zapominacie, że to narcyz, któremu się wydaje, że jest jedynym sprawiedliwym, do tego ma kompleks wyższościowy, jest zwykłym rasitą ze swoimi bieda teoriami rasowymi o chłopach i podlejszym gatunku człowieka czyli pisowcu - asshaver to po prostu nadczłowiek
Są tu jacyś mieszkańcy Olsztyna? Albo chociaż Białegostoku? Gdańsk/Trójmiasto raczej na pierwszy ogień nie pójdzie, bo to miasto zbyt symboliczne (chociaż kto tam wie...), więc może niech mieszkańcy tych dwóch miast się wypowiedzą, jak oni zapatrują się na ewentualną interwencję militarną NATO w Ukrainie, a tym samym otwartą wojnę Polski z Rosją.
Ja tam siedzę w Poznaniu (baza lotnicza z F-16 włączona w struktury NATO, wysunięte dowództwo V Korpusu Sił Lądowych USA i te sprawy), więc miałbym względnie dużo czasu, żeby przyszykować się na bombardowania, ale jestem ciekaw, co sądzą mieszkańcy oddalonego o 60-70 km od obwodu kaliningradzkiego Olsztyna lub mieszkańcy oddalonego o 50-60 km od Białorusi (de facto Rosji) Białegostoku.
Ja bym zapytał, czy wierzą w to, że jest wojna. Bo może lepiej jest udawać, że jej nie ma - wtedy głowa spokojniejsza i można jeszcze parę tygodni w spokoju pożyć. A co będzie potem, to już nieważne.
Nic nie myślą, myślenie o wojnie w Polce jest tak debilne że nie warte komentowania. Jeśli Rosji zależało by na pokazie siły to mają Car bombę 100MT (50MT zdetonowali w 61) taka jedna bomb niszczy cały kraj wielkości Polski + połowy Niemiec (jedna). Więc jeśli doszło by do walenia się głazami NATO-Rosja to nastąpi koniec świata. Poza tym obliczono że detonowanie w jednym miejscu dwóch bomb takiej wielkości spowoduje wybicie ziemi z orbity (więc zapomnij o czasach z filmów post apo - bardziej wędrująca ziemia ;) a teraz już na poważnie jedyny punkt warty strategiczny w Polsce to przesmyk Suwalski który połączył by obwód kaliningradzki + zablokował inne państwa. Tylko tak jak wyżej Rosja nie ma żadnych jak widzisz zdolności w wojnie konwencjonalnej a taktyczna zakończy istnienie świata. Oczywiście taki szaleniec jak Putin może tym szachować cały świat i pewnie jeszcze nie raz dzięki temu że ma taki arsenał uzyska swoje cele polityczne ;(
(ex-gdanszczanin tutaj)
Ja raczej spodziewalbym sie, ze jakby poszlo "na ostro" to wlasnie pieprzneli by w Gdansk/Wawe/Torun? Sa to najwieksze/najwazniejsze miasta jakie maja w zasiegu artylerii. Szczegolnie Gdansk jest blisko, i wlasnie dlatego ze jest miastem symbolicznym bylbym pewien ze pierwsza salwa by tam spadla. Dodatkowo nie bylby to pierwszy raz, kiedy ruskie napieprzalyby w Gdansk rakietami, wiec wprawe jakas tam maja.
Duzym plusem jest dosyc rozciagla/rozwlekla zabudowa Gdanska - poza Zaspą (dzielnica) nie ma az tak duzo blokowisk. Ale pieprzniecie w starowke (bo tak!) byloby strata jakis 800-1000 lat historii miasta.
Ale na jaki pierwszy ogień? Jak NATO wyśle wojsko na Ukrainę to Rosja przerzuci całe swoje wojsko z Ukrainy na Polskę?
Przecież to tym bardziej przemawia za interwencją zachodu. Dopóki Rosjanie zajęci są Ukrainą to Polska jest bezpieczna. A jak zdobędą Ukrainę? Wtedy, za ileś tam lat, rzeczywiście, jest jakaś szansa, że może się zrobić nieciekawie.
W Kaliningradzie dalej maja od groma sprzetu, ktorego nigdzie nie ruszali. Niewystarczajaco do inwazji, wystarczajaco aby bombardowac okolice.
Rosja która przez 20 dni nie może rozjechać Ukrainy będzie konwencjonalnie biła się z całym NATO + Ukrainą (już głupszych rzeczy to na tym forum raczej nie przeczytam). No chyba że namówią 2 miliony Chińczyków że po wojnie będą branki do wzięcia to jeszcze jakieś szanse ma ten scenariusz sf ;)
Mowisz, ze w przypadku interwencji NATO i ostatecznie wojny, Rosja stalaby jak ten slup i czekala na... co?
I drugie: "cale NATO". Serio mamy cale NATO na flance wschodniej? Czy jedynie sily reagowania, ktore nadaja sie do... no wlasnie - reagowania na ewentualne problemy dajac czas na mobilizacje wiekszych sil?
Mam wrazenie, ze wiekszosc osob ktore domagaja sie interwencji NATO sadzi, ze cale sily sojuszu znajduja sie juz na granicy z Rosja i tylko czekaja na rozkaz zajecia Moskwy (czy czego tam chcecie).
EDIT:
szukalem informacji o silach NATO na wschodniej flance i widze informacje o ok. 16000 szybkiego reagowania, ktore teraz wzmocniono do ok. 40 000 rozciagnietych na Polske, Litwe, Lotwe, Estonie, Slowacje i Rumunie. I wy nadal wierzycie, ze to wystarczajaco do wykonania innych misji niz zwiazania przeciwnika walka i oczekiwania na wsparcie?
Asmodeusz, wiesz co, ochłoń może trochę, bo takich bzdur, jakie ty tu wypisujesz, nie wypisywał nikt w tym wątku, jak wątek długi i szeroki, nie licząc trolli. Może złapałeś jakiegoś wirusa albo ogólnie jesteś niedysponowany, ale te twoje wywody urągają elementarnej logice. To jest niesamowite, że nie zdajesz sobie z tego sprawy.
Teraz już rozumiem, dlaczego tak odlatujesz, bo z takim irracjonalnym sposobem rozumowania zwyczajnie nie może być inaczej.
Ahaswer - znowu tylko argumenty ad personam i ANI JEDNEGO probujacego podjac polemike z moimi argumentami. Srsly. Rzucasz sie jak ryba wyjeta z wody, w co drugim poscie zarzucasz trollowanie, w co trzecim wspominasz Chamberlaina. To juz nawet nie jest zabawne; chyba zaczyna ci wchodzic starcza demencja czy cos. Jak juz pisalem: zaparz sobie meliske.
stary numer, on jak opuści bezpieczny rezerwat kalkierów-drobnzmianowców to zachowuje się dokładnie tak samo, głosi jakieś tezy, które nie wytrzymują z logiką, a każdy kto się z nim nie zgadza to głupek, bo jemu należy się tylko aplauz i akceptacja, dlatego z taką alergią reaguje na wszelką krytykę. Typowa reakcja narcyza.
Nie ma żadnych szans żeby Rosja była w stanie zgromadzić w obwodzie Kalinigradzkim siły potrzebne do uderzenia na Polskę po cichu - pamiętajcie na ile miesięcy przed atakiem na Ukrainę Amerykanie informowali o gromadzeniu wojsk w pobliżu jej granic.
Bo raczej tam ich nie zgromadza. Jak wczesniej wspomnialem: trzymaja tam glownie artylerie wlaczajac (jesli pamiec mnie nie myli) Iskandery. Kaliningrad raczej nie nadaje sie na miejsce koncentracji wojsk - zbyt "ciasno" i zbyt latwo je zniszczyc. Ale w sam raz nadaje sie do tego aby ustawic tam artylerie - bo usuniecie jej bedzie wymagalo wejscia do miasta, a to juz nie jest hop-siup zabawa na kilka godzin (co pokazaly miasta na Ukrainie).
Asmodeusz, ktoś już o to zapytał, ty nie odpowiedziałeś. Ale żeby się upewnić: to co piszesz to wizja tego co będzie, gdy już Rosja połknie Ukrainę? Czy to co mogłoby być dwa tygodnie temu, gdyby Amerykanie zamknęli przestrzeń powietrzną Ukrainy?
13 odpowiedzi, 7 forumowiczów i żaden nie jest z Olsztyna lub Białegostoku, tylko jeden ex-gdańszczanin?
[2265.13]
O co teraz pytasz? Jesli o cala wymiane postow [2265] to wyraznie napisalem, ze jakby poszlo "na ostro", czyli wojna pomiedzy Rosja a NATO (bezposrednia wojna a nie aktualna proxy-na-ukrainie).
Czy to co mogłoby być dwa tygodnie temu, gdyby Amerykanie zamknęli przestrzeń powietrzną Ukrainy?
Jak krowie na rowie... nie zamkneliby bo nie maja tutaj odpowiedniego sprzetu. Nie wystarczy powiedziec "zamykam" i nagle samoloty przestaja latac - trzeba jeszcze je do tego zmusic: albo za pomoca swoich samolotow (z ktorych wiekszosci tu... nie ma), albo za pomoca systemow AA zintegrowanych z systemami wykrywania (mobilnych tez tu nie ma). Nie mowiac o tym, ze Ukrainskie AA nie moze byc integowane z NATOwskim wiec musialoby byc na pewien czas wylaczone/oslabione. Przyniesienie tego sprzetu trwa, integracja jeszcze dluzej.
Car bomba niszczy Polske? 'Zrzucilem' sobie jedna na Berlin i ledwo do polskiej granicy efekt dociera.
https://nuclearsecrecy.com/nukemap/
Edit: pierwsza poszla na Moskwe...trudno sie pozbyc historycznych uprzedzen, ale nawet nie mozna bylo zasiegu dobrze odniesc do czegos, to duzy kraj ;).
Asmodeusz, jesteś pewien, że to nie jest wizja tego co może być za kilka czy kilkanaście lat, gdy putinowska Ukraina wzmocni potencjał Rosji a Putin czy jakiś jego następca nie zechce kontynuować planu?
Niemożliwe, żebyś mówił o roku 2022, gdy rosyjskie wojska na Ukrainie ponoszą jednak spore straty, a zdesperowany Putin ściąga wojska z zagranicznych baz i prosi o Syryjczyków.
A.l.e.X'owi chodziło o jego Polskę, czyli Podkarpacie. A Niemcy to pewnie Kraj preszowski ;)
Ale na pewno dużo się zmieniło w fizyce jądrowej i czegoś nie wiemy na pewno :P
Irek22 - już ci odpowiedziałem mieszkam w Białymstoku (mój główny dom i tutaj obecnie mieszka cała moja rodzina) i co w związku z tym ? Odpowiem więcej mógłbym obecnie w każdej chwili zamieszkać z rodziną przynajmniej w 5 różnych miejscach na świecie tylko pytanie brzmi po co ? To że najpierw wykupili papier WC, potem wybierali pieniądze, potem wyrabiali paszporty no cóż przypominam tylko że 2% ludzkości ma IQ wyższe od "szympansa".
madmec - użyłeś chyba car bomby 50MT a nie 100MT która nie została jeszcze nigdy zdetonowana (wg. informacji jedna bomba niszczy Państwo wielkości Polska, Niemcy czy Francja). Detonacja 50MT w 61 była na dużej wysokości co i tak spowodowało olbrzymie zniszczenia. Obecnie detonacja takiej bomby to nie tylko zniszczenie całego państwa co wyłączenie globalnie internetu. Są też pomysły na detonacje wysoką która zniszczyła by wszystkie satelity (czyli pełne wyłączenie globalne elektroniki szpiegowskiej).
Alex
Setki użyłem, na pohybel wrogom Polski ;). Niszczy województwo, może dwa.
Nie słyszałem o atomówce co niszczy kraj, co nie znaczy że takich nie ma. Ja takiej nie znalazłem.
A.l.e.X [2265.19]
Na podstawie tego...
Nic nie myślą, myślenie o wojnie w Polce jest tak debilne że nie warte komentowania. Jeśli Rosji zależało by na pokazie siły to mają Car bombę 100MT (50MT zdetonowali w 61) taka jedna bomb niszczy cały kraj wielkości Polski + połowy Niemiec (jedna). Więc jeśli doszło by do walenia się głazami NATO-Rosja to nastąpi koniec świata. Poza tym obliczono że detonowanie w jednym miejscu dwóch bomb takiej wielkości spowoduje wybicie ziemi z orbity (więc zapomnij o czasach z filmów post apo - bardziej wędrująca ziemia ;) a teraz już na poważnie jedyny punkt warty strategiczny w Polsce to przesmyk Suwalski który połączył by obwód kaliningradzki + zablokował inne państwa. Tylko tak jak wyżej Rosja nie ma żadnych jak widzisz zdolności w wojnie konwencjonalnej a taktyczna zakończy istnienie świata. Oczywiście taki szaleniec jak Putin może tym szachować cały świat i pewnie jeszcze nie raz dzięki temu że ma taki arsenał uzyska swoje cele polityczne ;(
...i tego...
Rosja która przez 20 dni nie może rozjechać Ukrainy będzie konwencjonalnie biła się z całym NATO + Ukrainą (już głupszych rzeczy to na tym forum raczej nie przeczytam). No chyba że namówią 2 miliony Chińczyków że po wojnie będą branki do wzięcia to jeszcze jakieś szanse ma ten scenariusz sf ;)
...ciężko wyczytać, że mieszkasz w Białymstoku. A nie jestem żadnym twoim fanem i nie śledzę twoich wpisów w innych wątkach.
A to w związku z tym, że chciałbym wiedzieć, czy jako mieszkaniec Białegostoku, chciałbyś, aby NATO militarnie włączyło się do wojny ruskich z Ukrainą. Jeśli tak, to spoko. Zresztą już pisałem kilka dni temu, że jeśli umówimy się z ruskimi (którym - jak powszechnie wiadomo - nie można wierzyć ani trochę), że nikt nie korzysta z broni nuklearnej, chemicznej ani biologicznej i że będziemy się nawalać tylko do linii Wisły tudzież do granicy województwa mazowieckiego z województwem łódzkim, to dla mnie może być...
Do Polski nie mam pretensji, obywatele pomagają wspaniale. Polska politycznie mało waży, szczególnie po 2015 roku i pomimo położenia geopolitycznego. Nie mamy na Zachodzie mocy decyzyjnych.
Problemem jest znowu duch Daladiera i Chamberlaina, otoczonych bardzo mądrymi doradcami, bo jakże miałoby być inaczej, skoro mowa o przywódcach ważnych globalnych marek. Kluczem są oczywiście Stany, gdzie się kotłuje, ale decyzje już zapadły.
Poza tym uważam, że jest już za późno. Teraz faktycznie zostaje już tylko przyglądać się jak bombardowany jest teatr w Mariupolu. Jutro będą nowe zniszczenia, nowe informacje o ofiarach. Jarosław Wolski pokaże nam za tydzień jakie sukcesy osiągnęły wojska rosyjskie. Władze w Kijowie w pewnym momencie coraz bardziej rozpaczliwie będą prosić o pomoc. Generał Hodges delikatnie zasugeruje swoim rodakom, że pomoc dla Ukrainy jest niewystarczająca i sprzęt napływa zbyt wolno. Pojawią się kolejne potężne sankcje na kolejnych 4 oligarchów. Rzecznik Pentagonu albo prezydenta będzie powtarzał, że działania Zachodu mają na celu skrócić wojnę a nie ją wydłużyć.
Za tydzień czy dwa niektórym wojna spowszedniej, a raczej informacje o niej. Życie będzie toczyło się dalej. Za jakiś czas Polska nie będzie już graniczyć z zupełnie niegroźną dla nas Ukrainą. Zacznie graniczyć z drugą Białorusią. Nie od razu, może kilka lat na to poczekamy, ale to już nieuchronne, bo Putin nie ma interesu by teraz cofać się w pół kroku, a co mu może zrobić Zachód, poza wprowadzeniem sankcji na kolejnych oligarchów, rzecznika prasowego telewizji państwowej i czołowego rosyjskiego publicysty.
Jasne, po drodze może wstrzymane zostaną walki, gdy Ukraina będzie ruiną a południowe i wschodnie ziemie pod całkowitą kontrolą Rosji. Spocco, poczekają kilka lat, aż resztę Ukrainy też się podporządkuje.
Zastanawiają mnie asmodeusze tego świata i ich wizja przyszłości. Jak sobie ją wyobrażają? Jak sobie wyobrażają Ukrainę za 10 lat? A jak Polskę?
Było?
Co prawda sprzed 2 dni (choć opublikowane dzisiaj), ale zawsze coś miłego na dobranoc.
https://www.youtube.com/watch?v=_ryCBcq_qxk
O co chodzi z tym Chamberlainem? Ten pan nie żyje przecież od 82 lat.
Wiem że tak nie powinno być ale za sprawą kilku osób ten wątek ostatnio dostarcza mi rozrywki. Oto chłop smutny, depresyjny pisze elaboraty na temat obecnej sytuacji a kilka innych osób go ciśnie i wyjaśnia.
Keep going
Moim ulubionym użytkownikiem, który ciśnie jest nowo powołany do działań na froncie
Smutny pan wskazuje na pewne analogie pomiędzy obecną sytuacją na Ukrainie a naiwnością premiera brytyjskiego z 1938 r., który nie uderzył pięścią w stół w odpowiednim momencie i stała się tragedia dużo większa, niż ta której chciał zapobiec.
Ja natomiast chciałbym zwrócić uwagę na inną analogię, wcześniejszą, z 1914 r. kiedy to potężne Austro-Węgry wtargnęły do małego, niewiele znaczącego kraju pod jakimś gównianym pretekstem, też związanym z nacjonalistami, i inne potężne imperium - o ironio, Rosja - stanęło w obronie tego kraju. Skończyło się totalnym rozpierniczeniem Europy.
Trochę czasu trwało nim pracownicy telewizji przywrócili przekaz z meczu. Długo nie byli w stanie tego zrobić i musieli fizycznie odłączać kable, aby zresetować transmisję.
Tymczasem jutro w Rosji... poparcie dla Putina i inwazji 90%, a 70 letnia emerytka spod Moskwy stwierdzi że bardzo dobrze że odbudują wielką matuszkę Rasije...
Fajna akcja, ale jak im bomby na łeb nie spadną, to to nic nie da.
Bomby spadają na Ukraińców, to światu musi wystarczyć.
Kacapy nie gęsi, swoje bitki w panierce będą mieć:
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Wujek-Wania-zamiast-McDonald-s-w-Rosji-8300129.html
Tylko czemu Wania, a nie Wladimir?
https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/wujek-wania-zastapi-w-rosji-mcdonald-s-cena-jak-dziala
Przedstawiciele rosyjskiego rządu powiedzieli, że „wiedzą, jak gotować kotlety i piec bułki w Rosji”
Widac jakiej jakosci bedzie Wujek Wania, jesli maja zamiar podawac gotowane a nie smazone lub grillowane kotlety :P
Gotowane zdrowsze. Diadia Wania fit, maładiec!
Strzelam, ze ostatecznie i tak beda serwowali jedynie opcje vege: bulka z ziemniakiem.
Rosja i walka o cukier, który zdrozal dopiero 13 % w tydzień
https://twitter.com/i/status/1504433794442477570
Generał Skrzypczak:
Moim zdaniem zaczyna się przełom, polegający na tym, że inicjatywę operacyjną przejmują Ukraińcy.
Pytam bez ironii: w którym regionie Ukrainy dzieje się tak jak mówi generał Skrzypczak?
Ukraińcy przetrwali najtrudniejszy moment i zachowali swoje duże zdolności, mają m.in. swoje odwody, którymi będą teraz pewnie chcieli zlikwidować zagrożenie dla Kijowa. Muszą się jeszcze uporać z przyczółkiem, który jest na północ od Krymu - odbić np. Chersoń.
Nigdzie indziej nie czytałem podobnych prognoz odnośnie odbicia Chersonia.
Niepokojąca naiwność pobrzmiewa też w tych słowach:
Putin skazałby swój naród na niebyt (w przypadku użycia przez Putina broni atomowej). Rosja trafiłaby na margines świata, stałaby się znienawidzona przez cały świat.
Rosja po tym co teraz robi powinna być nienawidzona przez cały świat, ale jak wiemy, nawet w naszym europejskim świecie są ludzie, którzy chcieliby wyciągnąć do niej pomocną dłoń. Putin oswaja świat z myślą o użyciu taktycznej broni jądrowej. Dyskutuje się o tym wszędzie, nawet w tym wątku. Teraz trzeba do tej myśli przywyknąć, by nie być zszokowanym, gdyby coś się miało stać.
Ale ok, może ktoś to zweryfikuje od strony wojskowej. Poczekam na kolejną aktywność choćby Jarosława Wolskiego.
PrzemoDZ - dzięki za linki, chociaż sam juz po nazwisku wygooglowałem tego bloga.
Przyznaję, ciekawa, i możliwe, że w wielu wypadkach słuszna krytyka. Niemniej trudno mi bez przeczytani całego raportu ocenić, czy krytyka ta nie jest wybiórcza. Możlwie, że Bartosiak er consortes wycofują sie teraz rakiem z tego, co opracowali, ale w ostatnim wywiadzie u Zychowicza stwierdza on np. że koncepcja użycia wojsk pancernych powinna być inna. Nie wiem, czy to usprawiedliwiać by miało redukcję lich liczebności, natomiast krytykowana teza Bartosiaka o konieczności przerzucenia wojska na wschód, żeby kolumny pancerne nie jechały przez pół Polski jednak się sprawdza?
Fajnie też czyta się krytykę takiego oto założenia:
„Generalnie jednak rosyjskie operacje wojskowe przeciwko konwencjonalnemu przeciwnikowi charakteryzowałyby się naciskiem na osiąganie celów operacyjnych w pierwszych dniach kampanii poprzez skoordynowane użycie sił we wszystkich istotnych obszarach działań wojennych. Skoncentrowane wysiłki miałyby na celu zaskoczenie (jeśli to możliwe), wykorzystanie przewagi w sile ognia, zajęcie celów przy użyciu wysoce mobilnych sił, a następnie zakończenie konfliktu, zanim przeciwnik dysponujący większym potencjałem militarnym zdołałby przegrupować na obszar walk odpowiednie siły.”
Wiadomo, szczegóły, plus teraz już na pewno ruscy nie popełniliby tego samego błędu, ale czy z grubsza nie taki był plan ataku na Ukrainę? Szybki blyatkierg, zanim ugrzęźniemy? :D
Ciekawy jest też opis - co prawda z 8 marca - tego, co tak naprawdę decyduje o obronie i sukcesach Ukraińców. Ruskich rzekomo niszczą i powstrzymują w zasadzie tylko i wyłącznie zagony pancerne, wojska pancerne? Oni zatrzymali i cały czas zatrzymują główne natarcie, oni niszczą kolumny pancerne (ok, jest też cos o dronach i lotnictwie - swoją drogą ciekawe są komentarze Wolskiego pod jakimś filmem na YT sprzed pół roku gdzie wyśmiewa drony, w tym tureckie Bayraktary, które bodajże w Syrii ruscy mieli roznieść w pył upokarzając Erdogana, w związku z tym inwestycja w drony ma nie mieć większego sensu, a przynajmniej nie ma mieć znaczącego wpływu na działania zbrojne)... To może zamiast tych wszystkich wyrzutni rakiet przeciwpancernych lepiej byłoby oddać Ukrainie nasze stare Leopardy (no wiem, znowu się nie uda, bo systemu NATO plus broń ofensywna)? Ponoć sukcesy dronów i lekkich oddziałów to propaganda, Ukraińcy wchodzą po wszystkim, gdy wroga rozwalą już pancerniacy, i robią sobie selfiki...
Ciekawe, i piszę to bez cienia ironii. A podjąć się oceny, ani zgadywania, kto ma rację, nie zamierzam. Niemniej, geopolityczne analizy Bartosiaka wciąż do mnie przemawiają, i chyba są zgodne z wypowiedziami innych ekspertów. Może faktycznie tylko w tym jest dobry, jak wielu sugeruje...
Z tego co zrozumiałem z ostatniej wypowiedzi Wolskiego tureckie drony zwykle nie atakują kolumn, tylko namierzają cele dla artylerii.
Wolski chyba dwa dni temu palnął w jakimś podkaście, że ruscy są w stanie przy pełnej mobilizacji wystawić 10000 czołgów.Zapadła groźna, grobowa cisza i...tyle.Zrobiło się bardzo dramatycznie.
Jednocześnie konkluzji ile z tego będzie miało zdolność operacyjną zabrakło.Podobnie jak refleksji o poziomie wyszkolenia załóg, problemach z poborem, morale takiej armii, kwestiach logistycznych i tak można wymieniać bez końca.Ukraina pokazuje, że to wszystko jest ogromnym problemem.Już podobno masa chłopaków w wieku poborowym ucieka z Rosji.Ilu z nich po wsadzeniu do tych 10 tysięcy czołgów będzie myśleć o wszystkim tylko nie o walce.Ile z tych czołgów po spaleniu pierwszego baku stanie w miejscu itd.itp.
Lubie słuchać opinii z różnych źródeł.Prawda jest taka, że większość stara się udowodnić swoje tezy sprzed wybuchu wojny.Najsensowniej brzmią ci, którzy bardzo ostrożnie stwierdzają, że czas na konkretne wnioski i oceny tak naprawdę przyjdzie dopiero po wojnie.Tylko taki kontent niestety słabo się klika i ogląda.
smc77 ---> To niestety przypadłość większości ludzi, że próbują udowodnić swoje 'racje', tak przedstawiając fakty, aby pasowały do tez. Gorzej, jeśli się pomylą i to bardzo. Podobnie jest w przypadku porażki lub sukcesu. Jeśli będzie klęska, każdy będzie się wypierał i zwalał winę na innych. Jeśli będzie sukces, każdy będzie się prześcigał w wychwalaniu swoich zasług i dokonań.
Swoją drogą chciałbym wierzyć w zapewnienia, że ruscy już tę wojnę przegrali. Takie słowa padają z wielu ust. Chciałbym jak najszybciej doczekać tej chwili.
Argument o przerzucaniu wojska na wschód ma trafiać w wyobrażenia laika o wojnie. Zresztą to było wielokrotnie wałkowane choćby kilka lat temu przy przenoszeniu Leopardów do Wesołej.
Bardzo w skrócie- rozsądni ludzie twierdzą, że nie ma znaczenia gdzie znajdują się jednostki w czasie pokoju, bo ich macierzysta baza i rozmieszczenie nie ma żadnego wpływu na to, gdzie będzie wyznaczony rejon koncentracji na czas gotowości operacyjnej. Działania wojenne nie mają prawa zastać jednostek w ich bazach. A prowadząc działania wojenne, lepiej mieć zaplecze logistyczne i materiałowe bezpieczne, daleko za linią frontu, niż tuż przy nim.
Dyletanci podnosili argument że wojna może wybuchnąć nagle i wtedy czołgi będą jechały pod gradem bomb ze śląska na wschodnią granicę. To była oczywista głupota, ale teraz przynajmniej mamy to unaoczniony na przykładzie Ukrainy. Wojna nie wybucha nagle. Nie da się ukryć przygotowań do niej. Koncentracja rosyjskiego wojska była już widoczna od kwietnia 2021, w sierpniu działania rządów zachodnich i ich sztabów się ożywiły, a w styczniu było już niemal pewne ze do konfliktu dojdzie.
Dlatego opowiadanie Bartosiaka o konieczności stałej dyslokacji wojska na wschodzie żebyśmy nie mieli konwojów masakrowanych tak jak te rosyjskie, to brednie. Bezpośrednio przed rozpoczęciem konfliktu nasze jednostki będą tam, gdzie mają być. Niezależnie od tego gdzie mają swoje stałe bazy.
Co do dronów- nie wiem co Wolski wyśmiewał na ty i absolutnie nie chcę być jego adwokatem, natomiast na forum na którym obaj się udzielamy, nigdy żadnego wyśmiewania się z dronów nie widziałem. Wręcz przeciwnie- wszyscy zainteresowani tematem doskonale zdają sobie sprawę, że dron stał się niezbędnym narzędziem na obecnym polu walki. Kilkukrotnie mieliśmy dyskusje o polskich programach bezzałogowców. Natomiast trzeba sobie zdawać sprawę że wspaniałe sukcesy Bauraktarów i kreowanie ich na wunderwafe to w znacznej części propaganda. Tak, w Karabachu osiągały pewne sukcesy, co wynikało w znacznej mierze ze słabości Armeńskiej OPL, oraz ścisłej współpracy z innymi systemami. Sporo też ich tam spadło. Trzeba też mieć świadomość, że nagrania z dronów przeprowadzających ataki mogą powstawać tylko w bardzo specyficznych warunkach- gdy OPL Rosjan jest nieaktywna- np w marszu. To też trzeba rozpoznać systemami sigint. Te efektowne nagrania mogą powstawać tylko dlatego, że NATO zaangażowało cały swój kompleks rozpoznawczy do wskazywania Ukrainie celów w danej chwili nie bronionych. Tam gdzie OPL jest aktywna, drony nie połatają. Tam gdzie nie sięga NATOwskie rozpoznanie (donbas)- też. No i nie mamy informacji ile z tych TB2 już spadło, bo Ukraińcy skutecznie ukrywają straty. Z tego co kojarzę, przynajmniej dwa lub trzy są potwierdzone zdjęciami. Dlatego drony są niezbędne, głównie do rozpoznania, ale nie można ich fetyszyzować- drony nie wygrają wojny, a samo przeprowadzanie ataków uzbrojeniem podwieszanym pod drony to raczej ciekawostka. Drony są tylko kolejnym małym choć ważnym elementem składającym się na wielki system naczyń połączonych.
No cóż, w końcu to "specjalna operacja na Ukrainie", nie ma "letko": Ukraińskie media: Nie żyje syn przyjaciela Putina. 23-letni dowódca zginął na froncie
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/wojna-rosja-ukraina-media-nie-zyje-syn-przyjaciela-putina-23-letni-dowodca-zginal-w/cdbdgd2?utm_source=wiadomosci.onet.pl_viasg_wiadomosci&utm_medium=referal&utm_campaign=leo_automatic&srcc=ucs&utm_v=2
Up
Jakbym był przywódcą wielkiego kraju, a moj przyjaciel mialby syna niedojde i debila co nic nie potrafi, to też stworzylbym mu miejsce pracy odpowiednie dla jego talentów.
I PYK!
Tak oto powstał wakat Dowodcy ds. Politycznych
Edit;
Albo to literówka i miało być Dowódca ds. Potylicznych?
Czyli dowodzi zespołowi odpowiedzialnemu za układanie poduszek...
Przecież oficerowie polityczni to norma w sowieckiej armii. Skąd zdziwienie?
DzaQ ---> Potylicznych raczej bym odczytywał nie jako 'od układania poduszek', tylko 'egzekucji' ;)
No de facto układają do spania. A przed spaniem należy ułożyć poduszkę. Co nie pasuje?
Byłem rusofilem. Zdawałem rosyjski na maturze, czytałem Lwa i Aliekseja Tołstojów w oryginale, podkochiwałem się w Tamarze z Leningradu (szkoły kiedyś kojarzyły korespondencyjnych „przyjaciół”). Byłem, póki nie pojechałem do Rosji. kilkanaście lat temu (w końcu). Ludzie tacy przyjaźni... I tacy straszni. Nie da się skłócić tego narodu z wodzem. Prędzej się w tym kryzysie skonsolidują. Bo poczucie ich godności i dumy jest nierozerwalnie związane z godnością kraju i cara. Depcze ich, znaczy silny. Mogą cierpieć, mogą żyć podle ale jeśli wszyscy w około boją się rosji (celowo z małej litery), to wszystko OK.
Tyle wódki wypitej, tyle wieczorów przegadanych i nic. Cały czas usiłowali wmówić mi, że Polsce było lepiej pod butem ZSRR. Na prawdę nie byłem w stanie się przebić. Zbiorowe wyparcie, bo wszyscy ich szanowali. A w tym kraju szanować = bać się. To prawdziwy szok: mili i weseli ludzie z ciągłą gotowością do niepojętej brutalności w imię „ojczyzny”. Cały naród z zespołem borderline. Nigdy swego okrucieństwa nie przepracowali.
Dlatego z bólem (mimo świadomości istnienia tych kilku procent zbuntowanych intelektualistów) muszę jedno stwierdzić. Trzeba przetrącić kręgosłup całemu narodowi. Wypchnąć ze snów o mocarstwie, sprowadzić do roli drugoplanowej. Inaczej wyprodukują nowego potwora. Nikt im w tym nie dorównuje.
Ciekaw jestem co się stanie gdy Amerykanie obronią Ukrainę przed Putinem, tak jak obronili Afgańczyków przed talibami?
Milionom Afgańczyków i milionom Ukraińców dano nadzieję. Ale potem im powiedziano: nie możemy się dłużej angażować albo nie możemy bezpośrednio.
Nie są to przypadki takie same, na armię afgańską Amerykanie wyłożyli ładnych kilka miliardów dolarów. Teraz nie szczędzą środków na Ukrainę, ale wojna jest jak worek bez dna, pochłania wszystkie zasoby.
Chyba nigdy w życiu nie chciałem się tak mylić, jak teraz. I nadal nie znam wszystkich zmiennych, ale nie można wykluczyć kolejnego Trumpa w USA, który odwoływać się będzie do tradycji amerykańskiego izolacjonizmu. Nie rozumiem czemu wtedy amerykański podatnik miałby łożyć na obronę Estonii czy Łotwy, tym bardziej, że Moskwa przekonywałaby świat, że liczna ludność rosyjska zamieszkująca te ziemie jest ciemiężona? Po co Ameryka ma się wikłać w kolejny konflikt daleko od swoich granic? Jeśli już musi, to niech się skupi na Chinach, bo to jest dużo ważniejszy dla nich kierunek.
Zastanawiam się też czy jest jakaś nadzieja, jakiś cień nadziei, że Niemcy odzyskają Wrocław i Szczecin? Jaki łańcuch zdarzeń musiałby nas doprowadzić do takiego scenariusza i czy jest on rzeczywiście zupełnie nieprawdopodobny? Postawa elit niemieckich oraz biznesu w tej wojnie jest bardzo charakterystyczna. Istnieje chyba jakiś gen, który nakazuje Niemcom współpracować z Rosjanami ponad głowami narodów zamieszkujących pomiędzy.
Zachód Europy też musi sobie co nieco przewartościować. Brexit, a teraz dyskusje o wyprowadzeniu Francji z NATO są dobrym początkiem. Na pewno w wielu środowiskach na Zachodzie istnieje przekonanie, że rozszerzenie wspólnoty o państwa Europy Wschodniej nie było dobrym rozwiązaniem. Węgry i Polska są jak ciernie w rzyci, widać też, że mentalnie i kulturowo przynależą do ruskiego miru, nawet jeśli nie chcą tego otwartym tekstem przyznać. Dużo więcej ich łączy z Moskwą niż z Madrytem czy Amsterdamem. Może powinni wrócić do tamtej strefy kulturowej i strefy wpływów?
Może należy zastanowić się też nad nowym rozdaniem, nad nową unią, złożoną z państw bardziej ze sobą kompatybilnych, bez tych wschodnich kul u nogi, do których, poza tym wszystkim, wciąż trzeba dopłacać.
Dla świata rokiem przełomowym jest rok 2022, ale dla Polski był to rok 2015. Już wtedy zaczęliśmy dryfować w stronę ruskiego miru, Może takie jest nasze przeznaczenie, podobnie jak Ukrainy?
Szukam rozpaczliwie w newsach informacji potwierdzających rewelacje generała Skrzypczaka o tym jakoby ukraińska armia miała przejąć inicjatywę operacyjną i dupa blada...
Jeśli chodzi o Polskę to można powiedzieć że UE można lubić lub nie lubić, ale rosje to się wręcz nienawidzi, wiec nie wiem może Ty dryfujesz w ich kierunku, ale większość Polaków nie robi tego, a tej mniejszości można tylko powiedzieć: rosja wielki kraj droga wolna, można do niej wyjechać.
Herr Pietrus
Przekazałeś już Ahaswerowi pałeczkę Naczelnego Defetysty?
Ty pisałeś gorzko, nie patrząc na rzeczywistość przez różowe okulary, ale po przeczytaniu tego, co pisze Ahaswer, to nic, tylko się pociąć, najlepiej tu i teraz, bo za chwilę i tak nie będzie sensu żyć...
Istnieje chyba jakiś gen, który nakazuje Niemcom współpracować z Rosjanami ponad głowami narodów zamieszkujących pomiędzy
Ten gen to hajs, Niemcy i Francja zrobią dla hajsu bardzo dużo, takie właśnie sygnały pokazały ruskiemu dyktatorowi że może sobie pozwolić na bardzo dużo, a skutki jak zwykle zbierają zwykli ludzie. Ale jak widać dla niektórych to za mało żeby zwątpić w zachód, dalej wierzą bezgranicznie tym co przewodzą w EU mimo ich hipokryzji dbania tylko o własne interesy :P
Pietrus
stawiam się! :)
Wymienianie z tobą słownych kuksaców traktuję jako guilty pleasure, Ahaswera natomiast trochę się boję..
"Przynależenie do ruskiego miru", w mojej opinii, to ocena przez pryzmat naszych dziadków, którzy innych realiów nie znali (i ew. przekazują tę mentalną spuściznę na dalsze swoje pokolenia). Widzę podobną analogię między sentymentami do PRLu (w pokoleniu rodziców). Patrząc w ten sposób, na pewno można wyciągnąć wnioski, że Polska "potrzebuje" być pod jakimś butem.
Osobiście interesuje mnie jednak zdanie rówieśników/młodych, a tutaj jednak trend w większości jest "zachodni" - i myślę, że ten trend będzie umacniany i w końcu też się przełoży na "świadomość narodową".
Jestem zdecydowaną przeciwniczką, w kontekście aktualnej sytuacji i konstruowania opinii, determinizmu i założeń predestynacji.
Egzek wkleił bardzo fajny post, z którym poniekąd się utożsamiam - od zawsze byłam zachwycona kulturą tego Wschodu, znam cyrylicę, czytam rosyjskich pisarzy, marzyłam, by zwiedzić Sankt Petersburg (choć jeszcze większym marzeniem było zobaczenie Odessy...), byłam świadoma polityki, jaką ten &#uj złamany uprawia, ale wydawało mi się, że nie ma to wpływu na ogólnie pojętą kulturę i wartości. Jednak totalnie ma i już mi się rusofilstwa odechciało.
Może czasowo o Putinie nie będzie mówić się ciepło, ale te wszystkie radykalne, skrajne, rewolucyjne postulaty pozostaną. Przyglądaj się proszę wypowiedziom kandydatów na prezydenta Francji i reakcji elektoratu, bo może inaczej spojrzysz na obecny problem. Francja nie jest państwem bez znaczenia. Pamiętaj, że ta wojna będzie miała też negatywne konsekwencje dla europejskich gospodarek.
^^Zakładasz bardzo czarny scenariusz, moim zdaniem, w najbliższej dekadzie mało prawdopodobny. Później? Powiem tyle - obyś nie miał racji, ale jeśli "czas leczy rany" i My (Zachód) pójdziemy właśnie w tą stronę, którą prognozujesz, to jesteśmy zgubieni, bo Rosja putinowska, państwo terrorystyczne, długie lata będzie trzymać twardą linię wobec Zachodu, nastawioną na konfrontację.
Widzisz ja nie wyrzucam tego co piszesz, "do kosza", najczarniejsze scenariusze, IMO też trzeba brać pod uwagę i robić WSZYSTKO co się da, żeby się nie sprawdziły. Samospełniające się proroctwo można zatrzymać, o ile zareaguje się odpowiednio wcześnie. Nie mam złudzeń, że czas pokoju w Europie się skończył, te 30 lat względnego spokoju (względnego, bo była przecież wojna na Bałkanach) przerwał bandycki najazd kacapskich hord z państwa "dupy świata" rządzonego przez dwie dekady twardą ręką bandyty. Niekoniecznie oznacza to z automatu III WŚ, ale już nową "zimną wojnę" na pewno. Oby ta NIGDY nie przekształciła się w wojnę gorącą, ale to już zależy jak się do tego przygotujemy. Obyśmy nie zmarnowali kolejnych lat. Wierzę, że nie zmarnujemy.
Jeśli uważasz inaczej, to powiedz mi tylko jedną rzecz: jak wyobrażasz sobie Ukrainę za rok?
^^Scenariuszy optymistycznych nie ma, są tylko złe i jeszcze gorsze :/ Ruski zwyrodnialec, nie mogąc zdobyć Ukrainy, nie mogąc jej podbić, zostawia po sobie tylko spaloną ziemię i pomordowanych ludzi. Nie chcę prorokować, widząc coś takiego, to chce mi się wyć z bezsilności, tak po prostu :/. To będzie państwo zniszczone, z przetrąconym kręgosłupem, z wojenną traumą, osłabione przez długie lata (a wiem, od ukraińskich przyjaciół, że wszystko już szło, w dobrym kierunku). Oby to było państwo wciąż niepodległe, na pewno zobaczyliśmy tam NARÓD. I tutaj w jednym, od razu się z Tobą nie zgodzę - to NIGDY już nie będzie państwo proputinowskie, prorosyjskie, nawet gdyby (jakimś cudem) Putin umieścił we władzach Ukrainy swoich pachołków (co dziś wydaje się scenariuszem wyjątkowo mało prawdopodobnym).
Lordpilot, prawie zawsze zgadzam się z tym co piszesz, ale tym razem uważam, że nastawiasz się trochę nazbyt optymistycznie. Mamy rok przełomowy, a przełomy przynoszą chaos.
Ja przesadzam w drugą stronę, ale moje czarnowidztwo to swoista licentia poetica. Nie mogę jednak już niczego z góry zakładać, bo nawet najczarniejsze scenariusze mogą się ziścić. Powielanie tych samych błędów przez Zachód może (nie musi) kosztować nas wszystko.
trzeba brać pod uwagę i robić WSZYSTKO co się da, żeby się nie sprawdziły. Samospełniające się proroctwo można zatrzymać, o ile zareaguje się odpowiednio wcześnie.
Ale właśnie nie zareagowano odpowiednio wcześnie. Zgodnie z tradycją Zachodu pozwolono agresorowi podnieść się i posunąć naprzód, zamiast go powstrzymać gdy był zdezorientowany, tak jak radzili amerykańscy byli wojskowi. O tym cały czas mówię. Ale fakt, jest już po ptakach, mamy nowy rozdział i trzeba reagować na kolejne sytuacje. Obawiam się jednak, że będą to reakcje podobne do poprzedniej. Widzę niezdolność do wyciągania wniosków, widzę że niektóre sankcje można obejść, widzę też, że nie ma politycznej woli by Rosję stłamsić gospodarczo do końca. Są półśrodki, "rozwiązania kompromisowe" (wobec bandytów i terrorystów?) a to źle wróży na przyszłość.
Ciekawe są też wypowiedzi niektórych niemieckich polityków...
Johannes Normann:
Naprawdę nie potrzebujemy kolejnej wojny światowej sprowokowanej przez Polskę
A Ukraina? Nigdy nie mów nigdy. Jeszcze w 2014 roku to było bardzo prorosyjskie społeczeństwo. Zmieniło się to w tak krótkim czasie, może potrzeba więcej czasu, ale da się to odwrócić, zwłaszcza jeśli pojawi się tam polski mit zdrady ze strony Zachodu.
Polacy bardzo ucierpieli z rąk Sowietów, ale nie przeszkodziło to Sowietom przez 45 lat sprawować kontroli nad naszym krajem.
Jeśli idzie o UKrainę, to owszem, jest już "po ptokach". Oby dostawy broni wystarczyły, bo nie zrobiono wszystkiego, choć zrobiono wiele. Wisienki na torcie zabrakło, a ta wisienka mogła przesądzić o tym, że dziś nie byłoby tam wojny pozycyjnej, tylko ruscy byliby w odwrocie.
Powraca temat samolotów i niezamkniętego nieba nad Ukrainą (tak wiem, że nie jest to takie proste, przyjmuję do wiadomości). Ponieważ do tego już nie dojdzie, to wrzucam, w temat spekulacji, czy doprowadziłoby to do III wojny światowej, czy jednak Putler obsrałby zbroje.
W 2015 roku, podczas wojny w Syrii, Turcja (kraj NATO) zestrzeliła rosyjski samolot, który naruszył jej przestrzeń powietrzną (na 17 sekund). Rosjanie, którzy odstawiali wówczas takie numery notorycznie, byli wielokrotnie ostrzegani, że tak to się skończy. Nie posłuchali. Po zestrzeleniu ruscy się oczywiście pultali, Putler się odgrażał i straszył. Ostatecznie nie zrobił nic:
https://tvn24.pl/raporty/turcy-zestrzelili-rosyjski-samolot-rr1028-2595086
Wnioski niech każdy wyciągnie sobie sam.
To jest taki sondaż ala Łukaszenka.
Niech tylko wystartują do Polaków to czuje to we własnej krwi nienawiść do kacapów jak nikt inny w Europie.
Pamiętajcie, że wojnę trzeba przenieś na tereny rosyjskie w razie ataku.
To jest taki fake, że aż żeby bolą!
Jaka zbrojna inwazja, skoro do tej pory wszyscy rosjanie mieli wbitą do głowy propagandę o "specjalnej operacji wojskowej" i "rosja nikogo nie napadła"?
Te 13,4% które są przeciw albo nie mają zdania, pewnie już siedzi w gułagu nawet nie zdając sobie sprawy za co...
Jak ktoś to napisał wyżej - 100% ankietowanych nie wiedziało o ankiecie.
Ruski trolling w natarciu - lubią kacapy gdy się ich boimy, ale chyba czas najwyższy powiedzieć "sprawdzam!"
Mandatory language for the Russian environment was used in the drafting of the questions. Thus, instead of “invasion” and “war” in the survey the word “special operation” was used, Ukrainian security forces were called “Nazis” etc. Of course, instead of “in Ukraine” it was said “on Ukraine”.
Rzadko się zgadzam z Wałęsą ale w tej kwestii ma rację.
https://ksiazki.wp.pl/walesa-do-putina-moskwa-jest-ladna-ale-jak-trzeba-bedzie-zburzymy-ja-6747865235860224a
Powinno się kacapów z grubej rury. Ch... bym wojną nastraszył i wszystkim czym dysponuje NATO.
Po raz kolejny szacun dla Wielkiej Brytanii.
Wielka Brytania może być gwarantem bezpieczeństwa Ukrainy. Międzynarodowi partnerzy mają dyskutować nad rozwiązaniami, które zapobiegłyby jakiejkolwiek inwazji w przyszłości. Ewentualne wrogie działania Rosji miałby się spotkać z odpowiedzią militarną. Miałby to być element pokojowych negocjacji z Kremlem.
https://wiadomosci.wp.pl/nocny-przelom-ws-ukrainy-brytyjczycy-mocno-wchodza-do-gry-6748527966006016a
Szereg krajów, w tym Chiny, Indie, Brazylia, Meksyk, nie będą tańczyć tak, jak zagra im USA - stwierdził szef rosyjskiej dyplomacji.
Owszem będą tańczyć bo USA to dalej największa gospodarka na świecie posiadająca sojuszników czyli kolejne wielkie gospodarki jak Japonia, Korea Południowa, Tajwan. Chiny na samą myśl o sankcjach dostają skrętu kiszek.
W dzisiejszych czasach te kraje są mocne dlatego że kontrolują hi-tech, odcięcie jakiegoś kraju od ogólnie mówiąc "czipów" cofa sporą część gospodarki kraju do lat 80-tych. Teraz elektronikę pakuje się we wszystko, a bez tego wiele rzeczy jest bezużytecznych.
Ale to tylko dowód na to że Ukraina nie może się poddać, celem ograniczenia klęski humanitarnej.
Po prostu zmienią się formy represji z bardziej oczywistych (bomby) na mniej oczywiste (indywidualne wycieczki w jedną stronę do lasu).
Wszędzie indziej, gdzie kacapskie kur.y przejmą włądzę, będzie się działo to samo, w skali tym większej, im większy obszar przejmą.
Podejrzewam że niestety większości tych zatrzymanych osób już nie zobaczymy żywych.
Nie mogłem się powstrzymać, żeby za Ośrodkiem Myśli Politycznej nie wrzucić.
Zygmunt Krasiński o Rosji:
"Rosja jest wytworem i zbiorem pierwiastków najbardziej złowrogich i najbardziej rozkładowych, jakie są w historii. Zepsucie, wyrafinowane ostatnich czasów Bizancjum, przeszło w jej kościół i w jej dyplomację. Srogość nieubłagana a zimna chanów mongolskich stała się sprężyną jej administracji. Urządzenia gminne pierwotnych Słowian przechowały się u jej ludu. Rosja jest wielkim komunizmem, rządzonym przez władzę zarazem wojskową i teokratyczną; ta władza zaś, równa terrorowi z roku 1793 w okropności, jest od niego nierównie wyższą w swojej organizacji i w swojej zdolności trwania. Danton, Marat, Robespierre to figury blade, jeżeli się je postawi obok rewolucjonistów takich, jak Iwan Groźny, jak Piotr Wielki, jak Mikołaj I. Sami tylko cesarze rzymscy, władcy motłochu, stojącego na granicy socjalizmu, mogliby godnie znieść to porównanie.
Rosjanie to istoty najnieszczęśliwsze na świecie, a przez to i najprzewrotniejsze; bo nadmiar nieszczęścia podnosi tylko wielkie dusze, ale ogół ludzi zawsze w końcu ogłupia. Rosjanie to są potępieńcy tego świata i jak potępieńcy, mają tylko jedną pociechę, swoją pychę. W skrytości serca oni sobie przyznają swoją głęboką degradację; ale nie mają ani dość rozumu, ani dość godności ludzkiej, żeby jej położyć koniec. Wolą wynosić ją do rzędu jakiegoś ideału niewolnictwa, a roszczą sobie i marzą, że prędzej czy później cały świat będzie poddany tej niewoli tak, jak oni. Stąd ten u nich namiętny popęd podbojów; on jeden pozwala im zapominać o własnych mękach, bo im daje nadzieję ucisku i cierpienia drugich". (Memoriał dla Napoleona III z 1854 r. - http://polskietradycje.pl/article.php?artykul=279)
"Moskwa czyha na rozkład cywilizacji zachodniej, czeka aż wojnami domowymi, bratobójstwem społecznym osłabnie Europa, aż świat wszystek zanękany krwi upływem niezmiernym i ubytkiem równie wielkim prawości, z mordów przerzuciwszy się w przedajność i zepsucie, jak Francja po 93-cim roku, aż sam świat, mówię, zawezwie ją do siebie, podda się jej, jako Francja, terroryzmem zbezsilniona, poddała się Napoleonowi! Wtedy azjatycką stopą nastąpi na Europę i knut da do pocałowania suchotnikom europejskim, znędzniałym, wycieńczonym, leżącym na gruzach dymiących się wśród kałuż czerwonych! Poniżona natura ludzka wielu przerażeniami, chora z utraty zmysłu ku cnocie, nie odmówi żadnego pocałunku. Wtedy Moskwa, przekonana, że się już jej nic nie oprze, pewna, że wszystkie proroctwa Piotra Wielkiego spełnione, zacznie grasować, a tak obmierźle i nie po ludzku znów, że obudzi ostatnią rozpacz w Europie". (Polska wobec burzy)
Auć.
Fajnie widać jak społeczeństwo rosyjskie stoi w miejscu od niepamiętnych czasów. Dopóki nie doczytalem, że to fragment tekstu z połowy XIX wieku to byłem pewny, że to jest jakaś świeża analiza. Umknęło mi, że to Krasiński pisał.
Czy wiesz, co to znaczy: podróżować po Rosji? Dla człowieka o umyśle powierzchownym
oznacza to karmienie się złudzeniami, ale kto ma oczy otwarte i choćby z jakim takim
darem obserwacji łączy poczucie niezależności, ten musi tu dokonywać nieustannej,
uporczywej pracy, która polega na trudzie ustawicznego rozróżniania przy każdej okazji
dwóch narodów, co walczą z sobą zwarte w jednej masie. Te dwa narody to Rosja taka,
jaka jest naprawdę, i Rosja taka, jaką chciano by ukazać Europie.
...skrajnie despotyczna władza dokonała w duszy narodu rosyjskiego
nieuniknionych spustoszeń. Przede wszystkim objawia się to w barbarzyńskiej obojętności, z jaką Rosjanie traktują świętość słowa, szczerość i sprawiedliwość postępowania.
W całym ich życiu triumfuje kłamstwo, brak uczciwości, zła wola i podstęp. Słowem,
mają stępione sumienie
Takie rządy na zawsze pustoszą duszę narodu, który znosi je cierpliwie aż do końca.
Jeszcze późni wnukowie tych ludzi piętnowanych przez katów będą ponosić skutki
ich sprzeniewierzenia się powinności człowieka, zbrodnia bowiem obrazy ludzkości
poniża narody aż do najdalszego pokolenia. Owa zbrodnia polega nie tyle na czynieniu
niesprawiedliwości, co na jej cierpliwym znoszeniu. Naród, który kierując się zasadą,
że posłuszeństwo jest najważniejszą cnotą, przekazuje w dziedzictwie swoim potomkom
rządy tyranii, zaniedbuje swoje własne interesy, a co gorsza, uchybia swoim obowiązkom... Współcześni Rosjanie są godnymi dziećmi poddanych Iwana IV
Okazywanie posłuszeństwa władzy jest dla Rosjan czymś w rodzaju kultu, religii. Myślę,
że tylko w tym narodzie skazańcy wielbią swoich katów
Francuzi zaprzeczyli swojej naturze: moda przelewania krwi odmieniła ich charakter,
a o ich postępkach rozstrzygały nieopanowane namiętności, bo nigdy nie byli mniej
wolni niż właśnie wtedy, gdy wszystko w ich kraju działo się w imię wolności. Natomiast
Rosjanie wyrzynając się nie sprzeniewierzają się swojej naturze, lecz po prostu spełniają
swoją powinność... Obmyślona z góry rzeź odbywa się tu rytmicznie i miarowo. Ludzie
zadają sobie wzajemnie śmierć na modlę wojskową, w nabożnym skupieniu, nie okazując złości ani wzruszenia, milcząc, ze spokojem okropniejszym od wszelkich uniesień
nienawiści... w tym zdumiewającym kraju najbardziej wyuzdanym gwałtom towarzyszy
sprzeczny z ich naturą ład. Tyrania i bunt, dotrzymując sobie kroku, idą tu noga w nogę.
i w końcu:
Duszę ludu rosyjskiego nurtuje nieokiełznana, bezmierna ambicja. Taka ambicja może
zrodzić się jedynie w sercach ludzi uciemiężonych i wzrastać czerpiąc soki z nieszczęścia
całego narodu. Ów naród, z natury zdobywczy i chciwy skutkiem niedostatku, już jak
gdyby z góry pokutuje w pokorze i poniżeniu za jarzmo tyranii, które spodziewa się
narzucić innym narodom. Przyszła sława i dostatek przesłaniają mu obecną hańbę jego
położenia, toteż, chcąc zmyć w siebie winę za złożenie świętokradczej ofiary z wolności
politycznej i osobistej, niewolnik marzy na klęczkach o panowaniu nad światem
cytaty za: Astolphe Louis markiz de Custine, Listy z Rosji, 1839.
W internetowych antykwariatach bez problemu do nabycia.
Na koniec jeszcze raz zaznaczam - to listy człowieka, który wyjeżdżał na wschód jako rusofil, całkowicie zafascynowany opowieściami na temat tamtejszego ustroju, społeczeństwa, kultury.
W tym wątku https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=15900498&N=1, ze zrozumiałego względu, nie można się wypowiadać, dlatego piszę tutaj:
GOL, słusznie, wprowadził zasadę, że użytkownicy z rankingiem 0 nie mogą tworzyć nowych wątków. Proponuję pójść dalej i wprowadzić zasadę, że użytkownicy z rankingiem 0 (lub zarejestrowani od 24 lutego) nie mogą pisać w wątkach z kategorii "polityka i religia".
BRAK SŁÓW...
Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Marija Zacharował publicznie zaprzeczyła, jakoby Rosja bombardowała ukraińskie miasta. Dowody w tej sprawie nazwała z kolei kłamstwem, sugerując fotomontaż.
Z kolei za Onetem:
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow o zakazie dla Russia Today w Wielkiej Brytanii: — To kontynuacja antyrosyjskiego szaleństwa i pogwałcenie wolności słowa.
Naprawdę nie ma sensu przywiązywać wagi do tego, co bredzi ruska machina propagandowa. A jeśli przywiązywać, to w ten sposób, że jest dokładnie odwrotnie niż bredzą ruscy. Bo "żadne krzyki i płacze ruskich nie przekonają, że białe jest białe, a czarne jest czarne".
Niewiedza pozwalała zachować im zdrowe zmysły. Przełykali wszystkie kłamstwa i to bez najmniejszego dla siebie uszczerbku, bo przelatywały przez nich – nie strawione – niczym kamyki przez układ pokarmowy ptaka. „
George Orwell – 1984
Hajle
Orwella się powinno czytać OBLIGATORYJNIE, Rosjanom szczególnie, może jeden z drugim by pootwierali trochę umysły.
Chyba moja najukochańsza lektura, jaką kiedykolwiek przeczytałam. Nie spodziewałam się, że przyjdzie nam żyć w czasach, kiedy te treści staną się tak bardzo aktualne.
Megera_
A spodziewałaś się, że przyjdzie nam żyć w czasach, w których będzie się cytować słowa o ruskich sprzed ok. 170 lat i nadal będą one aktualne?
Jestem przekonany, że gdyby Rosja istniała z 2500 lat temu, to jakieś "stare chińskie przysłowie", które by mówiło o ruskich, nadal byłoby aktualne...
Irek22
a wiesz co.. spodziewałam się chyba trochę. Patrząc na historię Rosji, tak ogólnie na przestrzeni, zabrakło im chyba jakiegoś wewnętrznego "wstrząsu", na tyle silnego, by mogli się wybić z własnej orbity. Ten naród chyba zawsze spadał z deszczu pod rynnę i jedyny wybór, jaki mieli, to między dżumą a cholerą (vide rewolucja październikowa).
Na stronie Uniwersytetu Wrocławskiego opublikowano uchwałę Rosyjskiego Związku Rektorów, której treść potwierdza powiedzenie: „Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci”. Cóż napisano w uchwale, którą podpisali rektorzy wszystkich uczelni w Rosji? Już na wstępie wyjaśniono powód napaści na Ukrainę: „Jest to decyzja Rosji o ostatecznym zakończeniu ośmioletniej konfrontacji między Ukrainą a Donbasem, doprowadzeniu do demilitaryzacji i denazyfikacji Ukrainy, a tym samym o uchronieniu się przed narastającymi zagrożeniami militarnymi”.
Dalej jest jeszcze gorzej, bo: „W tych dniach bardzo ważne jest wsparcie naszego kraju, naszej armii, która broni naszego bezpieczeństwa, wsparcie naszego Prezydenta, który być może podjął najtrudniejszą, ciężko wywalczoną, ale niezbędną decyzję w swoim życiu”. Rektorzy, którzy skwapliwie podpisali uchwałę, wychowują pokolenia młodych Rosjan. Jeśli dodamy, że skutkiem rewolucji bolszewickiej było wymordowanie inteligencji i od pokoleń trwa indoktrynacja tego narodu, że nie wspomnę o krwi skażonej mongolską hordą, to nie dziwmy się, że to bandyci. My, Polacy, pamiętajmy słowa Jana Zamoyskiego: „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”.
Ryszard Kapuściński | Niezalezna.PL
Kolejny dowod na to, że rasijia musi zostać odizolowana od świata tak szczelnie jak Korea Północna.
Niech sobie żyją w swojej bańce, ale bez dorobku i wiedzy pozostałej części świata:
- 0 importu
- 0 eksportu
- granice szczelne jak pas cnoty
- odcięcie od globalnego internetu
- 0 ambasad i polityki miedzynarodowej
Tak jak na codzień empatia nie pozwala mi przechodzić obojętnie obok ludzkiej krzywdy, tak dziś ruskich nie postrzegam jako ludzi i ich krzywda jest mi całkowicie obojętna, żeby nie powiedzieć, że dostarcza satysfakcji (co zaczyna mnie trochę martwić...)
Niestety nie da się odizolować Rosji tak samo, jak Korei Północnej. A już na pewno nie w najbliższych dekadach. Obiektywnie, bez myślenia życzeniowego. Zbyt dużo surowców, zbyt duży rynek zbytu.
Na tu i teraz, można natomiast izolować ruskich w ten sposób, że - poza ruskimi dyplomatami - bezwzględnie zakaże się wjazdu ruskim obywatelom do poszczególnych państw zachodnich. Tak, wiem - "odpowiedzialność zbiorowa jest be", "zwykli Rosjanie nie odpowiadają za to, co robi Putin", "gdy zwykli Rosjanie poczują smak Zachodu, to może przejrzą na oczy" itp., ale skoro już - przy pomocy m.in. Pattona czy Krasińskiego - chyba zgodnie ustaliliśmy, że rusek to rusek i że dla ruskiej mentalności nie ma ratunku...
Oczywiście to też wydaje się być raczej myśleniem życzeniowym, ale jednak mniejszym i bardziej prawdopodobnym niż całkowite odcięcie się od ruskich surowców i ruskiego rynku w najbliższych latach.
Ta jasne. Obstawiam że najdalej po kilku tygodniach od zakończenia wojny będzie kolejka chętnych z wizytą na Kremlu. Nic się nie zmieni. Zbyt dużo państwa i firmy stracą na izolacji Rosji. Sankcje sankcjami a po 2014 i tak do Rosji poszło broni za miliony euro. Gaz i ropa jak płynęły tak płynąć będą dalej.
Obstawiam że najdalej po kilku tygodniach od zakończenia wojny będzie kolejka chętnych z wizytą na Kremlu.
Braun i Korwin juz zacieraja rece na sama mysl o wycieczce
https://natemat.pl/402323,chinskie-media-donosza-o-rosyjskim-okrucienstwie-wobec-cywilow
Chiny już nie za rosją?
Wczoraj podobno samolot Ławrowa lecący do Pekinu zawrócił do Moskwy... Dzisiaj Biden ma rozmawiać telefonicznie z Jinpingiem... Tak że kto wie, ale mimo wszystko lepiej mieć chłodną głowę (z czym, w związku z tymi zdarzeniami - zawrócenie samolotu, doniesienia chińskim mediów i rozmowa bossów USA i Chin - na Kremlu może nie być dziś łatwo).