Jak wyżej. Sprawdzam na różnych urządzeniach i aplikacjach i lipa. Jak u Was?
Z ciekawości, czemu Tidal, a nie Spotify?
Na Tidalu jakość streamowania bardziej odpowiada bezstratnym formatom jak np. FLAC, podczas gdy na Spotify nawet w pakiecie Premium jakość to bardziej dobrej jakości MP3. Sam osobiście wolę Spotifaja ze względu na katalog muzyczny, lepszy interfejs i łatwiejszy dostęp do playlist... no i fakt, że jestem głuchy i nie odróżniam zmian w jakości dźwięku między jednym, a drugim :P
Ale jeśli ktoś ma wyczulone ucho to na pewno Tidal będzie mu bardziej odpowiadał. Wyższa jakość dźwięku to imho jedyna przewaga na Spotify.
Tidal bardzo się ostatnimi czasy zmienił, dorzucili sporo fajnych ficzerów. Obecnie nie odstaje IMO od Spotify czy Apple Music. Jeśli chodzi o ficzery. Natomiast tym czym odstaje (bardzo!) Spotify od wymienionej dwójki, to jakość dźwięku - jest FATALNA. Przestałem płacić za Spotify już jakiś czas temu, gdy kolejny kawałek z youtube brzmiał kilka razy lepiej niż to samo na Spotify w "wysokiej jakości dźwięku".
Tu nie chodzi o "bardziej wyczulone ucho" tylko o posiadanie sprzętu, na którym ta różnica w jakości dźwięku jest słyszalna.
Mam całkiem dobrej klasy segmentowy system audio, a i tak nie robi to dla mnie większej różnicy :P Na pewno słyszę jakąś różnicę w przypadku dobrze wytłoczonego kompakta czy winyla, ale na tym etapie to już nie wiem czy nawet nie jest jakiś efekt placebo :) Produkcja w latach 1995-2015 to niestety była padaka i nie wiem jak drogi trzeba mieć sprzęt, albo jak bardzo bezstratny format, skoro już na etapie studia brzmienie było tragiczne :P Szkoda, że dotknęło to całą masę świetnych albumów.
https://www.youtube.com/watch?v=NlP2lvUneAU&ab_channel=TheHQMusicChannel
Adam--> Zapodaj sobie kombo. USB Audio Pro ( tam włącz opcję bit perfect) + do tego jakiś rozsądny dongiel (ja obecnie śmigam na Astell & Kern PEE51) i do tego KZ ZAX które urywają kukle ( słuchawki kosztują oszałamiające 329zł). Jak nie usłyszysz różnicy, no to rzeczywiście wtedy warto myśleć o laryngologu :D
Nie jestem (a tfu!) audiofilem tylko melomanem :) W moim starociowym zestawie mam zamiar już tylko wymienić kolumny i wkładkę do graniaka. Chciałem kiedyś taki wynalazek...
https://www.youtube.com/watch?v=yNwB50bN0Do&ab_channel=Techmoan
... ale jak zobaczyłem cenę to powiedziałem tylko - no fajnie :P I na chęciach się skończyło.
Ja streamowanej muzyki i tak praktycznie słucham tylko na swoich Kossach (które sprawują się dużo lepiej niż się spodziewałem) i kupowanie kolejnych klocków to dla mnie sztuka dla sztuki :P
Tidal nie ma zadnej dobrej jakości. To ściema jest. Jak ktoś ma wyczulone ucho to zgrzyta zębami.
Jak chcesz Flac to tylko Deezer.
Tu niechodzi o flac czy nie flak, tylko o to co na obrazku. Chyba tylko Tidal to ma.
Przerobilem wszystkie dostepne streamingi. Tidal ma najlepsza jakosc dzwieku i to zdecydowanie, a dzwiek w streamingu masakruja ci ustawienia dzwiekowe i kompresja oraz tona sztuczek w samum systemie operacyjnym a nie samo zrodlo (choc to tez jest wazne, naprzyklad Spotify to tragedia, dzwiek jest plaski jak deska od klopa). Ta opcja (pierwsza) pozwala to ominac, roznica jest kolosalna.
Wlaczenie tej opcji powoduje wylaczenie wszytkich innych dzwiekow w windowsie i sofcie i zostaje tylko zrodlo i odsluch/dac, z pominieciem windowsa, itp..
Albo liczy sie jakosc i wtedy Flac(Deezer) > MQA(Tidal) albo nie.
Korzystałem z Tidala. Teraz korzystam z Deezera bo jest lepszy.
Tidal to masakruje Ci źródło tym swoim MQA.
No to przeciez masz opcje do wylaczenia MQA, u mnie rzeczywiscie brzmi troche lepiej z wylaczonym. MQA brzmi dla mnie troche "dziwnie".
Tylko dalej nie rozumiem bo ponizej MQA w Tidalu tez jest FLAC (tier HiFi). I brzmi imho zajebiscie.
Choc Deezer tez mam spoko wspomnienia, moze sie przeprosze z nim jak sie sub w T skonczy.
W sumie mnie chodzi bardziej w opcje "exclusive" i pominiecie systemu operacyjnego i wiekszosci sterownika audio (to wylacza np wszelakie windowsowe/realtekowe/creativove korektory i efekty. NIe mowiac juz o wylaczeniu audio w calym windowsie) a nie MQA, ktore imho jest troche baitem na ludzi kupujacych kable po 700 zlotych. U mnie naprawde slychac roznice, ale ja sie w sumie nie znam, poprostu opisuje wrazenia. Wlaczenie tego to jakbys sobie wiadro z glowy sciagnal.
Jak korzystałem z Tidala to nie mieli Flaca. Jeśli coś się zmieniło to plus dla nich. Aczkolwiek ze spora dozą sceptycyzmu podchodzę już do tego co oferuje Tidal. Oszukiwali z MQA to mogą oszukiwać dalej.
1411kbps/44.1Khz na tierze HiFi. Za 20 zeta na miesiac.
Chyba tak samo jak Deezer.
Tak jak Adam pisze. Jakość. Choć rozważam Apple Music ostatnio, niby mają cały katalog mieć w bezstratnej jakości więc będzie dobra opcja.
Szpotifaj z obkakanym "empe czy 320" mnie nie obchodzi. Nie po to pcham kasę w sprzęty czy analogii żeby zadowolić się byle czym :)
niby mają cały katalog mieć w bezstratnej jakości więc będzie dobra opcja.
Tak będzie.
Bardzo cieszy mnie ta informacja, bo odkąd zamknęli mi możliwość kupowania albumów (co prawda MP3) w Google i tak po chamsku bym stwierdził. Mieli naprawdę bogaty katalog nawet tych rzadkich i niszowych artystów, których próżno było szukać u konkurencji. I tak od tego czasu nie mam żadnego sklepu gdzie kupuję albumy, bo nie mogę się zdecydować. Tidal oferuje świetną jakość, ale ma braki w bibliotekach. Apple ma spory sklep i raczej w przeciwieństwie do Google póki istnieć będzie nie uśmierci tego, a Twoja informacja odnośnie bezstratnej muzyki napawa mnie optymizmem aby iść jednak w tym kierunku. Natomiast Spotify to nie jest usługa dla mnie.
Tym bardziej że chyba chcąc nie chcąc spróbuję liznąć piekła mając w ręce Iphone 13 Mini, a mam jeszcze pytanie. Czy w przypadku Apple Music można normalnie pobierać muzykę na dysk i ją archiwizować jak było to w przypadku Google? Bo strumieniowanie mnie nie interesuje i mimo że w 90% przerzuciłem się na cyfrę to chcę kolekcjonować muzykę "tradycyjnie" będąc niezależnym.