Nie potrafię do dzisiaj zrozumieć, skąd w ludziach tyle agresji. Nie wiem, może to taki klimat państwa w którym żyjemy, może jeszcze czegoś innego, z czego nie zdaję sobie sprawy. Jestem za głupi, żeby to zrozumieć, dlaczego ludzie są tacy agresywni wobec siebie. Agresja werbalna, niewerbalna, unoszenie się honorem, obraza, robienie na złość, utrudnianie życia innym, typowe "sąsiadowanie", co by sumsiat gorzyj mioł.
Z czego to wynika? Z mentalności, z inteligencji, jakiejś złości kumulowanej w dzieciństwie (to by pokazywało, jak tragiczne jest państwo polskie, skoro tyle ludzi zostało wychowane w takich warunkach, a nie innych). Coraz częściej widoczny jest brak szacunku, na ulicach, w sklepach, ludzie oblewają się jadem, każdy każdemu wilkiem. Meh.
IMHO to zły wpływ social mediów. Przeglądając TT, FB czy coś innego natrafiasz na dużo negatywnej treści, która choć na początku przytłacza, z czasem staje się ot kolejnym twittem czy postem, który przeglądasz, i na który nie zwracasz przesadnej uwagi.
Znieczulica społeczna w dobie social media to wręcz problem. Dodaj sobie do tego zamykanie się w bańkach, gdzie łatwo popada się w skrajność pod wpływem grupy i tworzysz jednostkę, wylewającą swoją frustrację bez empatii dla drugiego człowieka.
Nawet na naszym forum to widać. Przez głupią gierkę ludzie potrafią sobie skakać do gardeł, a nasze forum jest w gruncie rzeczy dość kameralne. Teraz rozciąg sobie to na inną tematykę, politykę, światopogląd, ekologię, etc. i będziesz miał pogląd na polaryzację społeczeństwa.
Ludzie dzięki agresji przetrwali tysiące lat bo dzięki niej mogli się obronić przed dzikimi zwierzętami oraz walnąć w łep tą drugą małpe co wlazła na jego gałąż lub jaskinie bez zezwolenia
Warto sobie uświadomić, że już nie jesteśmy małpami, które się napierdalają maczugami po głowie, tylko myślącymi ludźmi, które mają właśnie to myślenie jako coś odróżniającego nas od innych zwierząt.
Niestety, tylko w teorii. Nie nauczyliśmy się niczego przez tyle lat. W sensie stosunku, do drugiego człowieka, do manipulacji. Ludzie powinni być jednością. Ujednoliceniem . Ale to znowu nie będzie różnorodności. A złoty środek trudno znaleźć.
Jakieś przykłady co rozumiesz pod pojęciem agresji? Bo ja chyba jakoś wiele jej na co dzień nie doświadczam.
Edit: chyba że w internecie, w internecie to co innego. Non stop gdzieś ktoś kogoś opluwa jadem.
Internet swoją drogą, krzyczenie na kasjera w biedronce, że nikogo w kasie nie ma, kiedy ten i tak musi zrobić jeszcze 50 innych rzeczy. Przedwczoraj byłem z psem w parku, dosyć małym, ogrodzonym. Nagle na mnie i mojego psa szarżuje jakiś inny pies mojego rozmiaru, na szczęście nie był agresywny (w przeciwieństwie do jego właściciela). Ja się rozglądam, nikogo nie widzę. Dopiero po czasie wszedł właściciel do parku, zero smyczy, pies nie reaguje na jego odwołania, pytam się go zatem dlaczego puszcza psa luzem w parku, skoro nawet jego samego tu jeszcze nie ma, a sam pies nie reaguje na jego komendy. To zaczął się pultać i kłamać mi w żywe oczy, że on był w parku. XD Pierwsze z głowy przykłady z ostatnich dwóch dni.
Kęsisk, Smoke czy KMyL z pewnością Ci wszystko wyjaśnią.
Moja skromna teoria to taka, że wiocha bez wykształcenia dorwała się do Internetu i czuje się bezkarna wygłaszając swoje opinie.
Właśnie o takich przypadkach mówię.
Podziwiam ludzi którzy widzą agresję, przemoc, czy jakieś podstawowe, pierwotne instynkty jako coś niezwykłego dla małego wycinka czasów lub miejsca w jakim żyją, a nie jako... podstawowe, pierwotne instynkty towarzyszące nam od tysięcy lat.
Może czas zacząć myśleć i ich unikać?
Też nie jestem tego fanem. Wydaje mi się, że każdy dorosły człowiek powinien posiadać umiejętność rozmowy bez frustracji i nerwów. Na szczęście z grubsza otaczam się takimi ludźmi, a gdy tylko widzę, że mam do czynienia z innym typem osobowości, to ograniczam taka znajomość do niezbędnego minimum.
Natomiast co do ludzi, to agresja jest promowana choćby w pseudoparadokumentach typu trudne sprawy, gdzie właśnie ludzie w ogóle nie rozmawiają, tylko sobie skaczą od razu do gardeł. No i naoglądają się inni prości ludzie tego, uwierzą, że to tak powinno wyglądać i powielają taki schemat. A ludzie przez media są wysterowani bardzo precyzyjnie.
Dobry temat, też się nad tym często zastanawiam.
Wydaje mi się, że zjawisko jest złożone i wieloprzyczynowe, ale generalnie stawiam na
a) frustrację - od tych circa dwóch lat ogólnie pojęta agresja społeczeństwa się nasiliła, w moim odczuciu - strach, lockdowny, niepewność, bierność, to wszystko napędza (u zwierząt nazywamy to agresją lękową)
b) kompleksy - "wyżycie" się na kimś doskonale podbudowuje samoocenę (przynajmniej chwilowo)
IMHO to zły wpływ social mediów. Przeglądając TT, FB czy coś innego natrafiasz na dużo negatywnej treści, która choć na początku przytłacza, z czasem staje się ot kolejnym twittem czy postem, który przeglądasz, i na który nie zwracasz przesadnej uwagi.
Znieczulica społeczna w dobie social media to wręcz problem. Dodaj sobie do tego zamykanie się w bańkach, gdzie łatwo popada się w skrajność pod wpływem grupy i tworzysz jednostkę, wylewającą swoją frustrację bez empatii dla drugiego człowieka.
Nawet na naszym forum to widać. Przez głupią gierkę ludzie potrafią sobie skakać do gardeł, a nasze forum jest w gruncie rzeczy dość kameralne. Teraz rozciąg sobie to na inną tematykę, politykę, światopogląd, ekologię, etc. i będziesz miał pogląd na polaryzację społeczeństwa.
Dokładnie, mam wrażenie ze buty i arogancji w ludziach coraz więcej. Nawet stojąc w kolejce do kasy w sklepie można to odczuć.
Żyjemy w niepewnym świecie, w którym depresja staje się powoli najpowszechniejszą chorobą wśród społeczeństwa, a całość dopełnia fakt ogromnej niesprawiedliwości społecznej i majątkowej. Smrody znajdujące się na twitterach, cancel culture i rosnąca znieczulica to niestety obraz dzisiejszego społeczeństwa.
To dość prosta w swoim skomplikowaniu sprawa.
Większość inteligencji na terenie obecnej Polski różni najeźdźcy wybili prawie w pień kilka razy.
Następnie siedzieliśmy pod butem innych krajów przez wiele lat.
Aż wreszcie jak dostaliśmy chwilę wolności to się niektórym w dupach poprzewracało i za wszelką cenę chcą udowodnić, że są warci tyle ile im się wydaje.
Te historyczne sprawy niestety z pokolenia na pokolenie są przekazywane dalej.
Kolejna sprawa która nie ułatwia sytuacji jest fakt, że mojemu pokoleniu (ja urodziłem się w latach 80, ale pewnie to zgadza się też dla wcześniejszych i późniejszych pokoleń) ciągle się wmawiało, że każdy musi być indywidualny, musi odnieść sukces (miliony ludzi na zarządzaniu zasobami ludzkimi i studiach dyrektorskich, a robić nie ma kto :P) i być nie wiadomo kim, a potem jak prawda wychodzi na jaw (czyli indywidualność w jest tylko potrzebna w kilku specyficznych zawodach, sukces jest sprawą subiektywną i często nie polega na zastaniu drugim Kulczykiem) to potęguje się irytacja i zwiększa jeszcze mocniej chęć "pokazania się", a tym samym pojawia się agresja.
W skrocie: koltunstwo dorwalo sie do wladzy i wmowilo ciemnej masie ze sa sola tej ziemi.
Najbardziej mnie irytują ludzie, którzy we wszystkim szukają okazji do "pojechania" komuś. Zaczynasz dyskusję odnosząc się do czyichś argumentów, a w odpowiedzi dostajesz całą górkę osobistych wycieczek i epitetów. Przypomina mi to właśnie gimnazjum gdzie cały czas leciała pyskówka. Zakładam wtedy, że po prostu ktoś jeszcze w tej szkole siedzi, albo życie nie zmusiło go do wyrośnięcia z tego
Z czego to wynika?
Z wielu czynników, a głównie braku odpowiedniego wychowania w rodzinie i trochę w szkole. Skutkuje to tym że rosną małe chamy które myślą że wszystko im wolno, nie mają szacunku nawet do rodziców, a do tego powszechność internetu i pseudo bezkarności tylko ich w tej wierze umacniają. Życie wielu takich później prostuje, ale niestety nie wszystkich i mam wrażenie że takich ludzi stale przybywa. Miałem w ostatnim czasie z 3 spiny z takimi nieprzyjemnymi ludźmi, jeden mocno zapragnął użyć przemocy, ale miał szczęście że jego żona znała mnie i po paru szeptach typ się zawinął :P
Najlepsze jest to, że taki sposób bycia jest zupełnie niepraktyczny życiowo. Chcąc załatwić cokolwiek, podejście agresywne gwarantuje, że sobie tylko utrudnisz sprawę.
Drugi minus, nikt cie nie lubi
Przed internetem, a w sumie jeszcze w PRLu, było inaczej. Znaczy zawsze byli cwaniaczki, oszuści, i nie każdy się lubił. Ale osiedla były jakoś tak zaprzyjaźnione. Pomagało się, gadało z sąsiadami, nikt nie był lepszy od drugiego za bardzo, na zachodzie standardowo też pod tym względem, tragedii nie było. Ale potem, jak człowiek ma się coraz lepiej i lepiej, masz dużo rzeczy do robienia w wolnym czasie, to wspólnota upada, każdy chce mieć spokój, każdy chce być tylko z rodziną, a reszta przestała ich obchodzić. Oczywiście bez przesady, bo w dalszym ciągu, jest masa ludzi, którzy chcą po prostu w miarę dobrze i spokojnie żyć, nie kłócić się, bezinteresownie pomagać, lubią pogadać. Przecież wystarczy taki PolandRock odwiedzić. Nieważne kto jest jaki, to wszyscy dobrze się bawią. Tylko przez media widzisz, że jest tych złych więcej. Każdy ma swój światopogląd, co też może być problemem. No i tak jak mówię, ludzie stali się troszkę tacy aspołeczni, bo mamy internet, i nie trzeba już z ludźmi gadać:) A w sieci jest lżej to robić. Sam tak zawsze chciałem, ale teraz widzę, że to jest błąd. Każdy myśli o własnej dupie. ALE wbrew mediom, nie jest tak źle. Ostatnio spotykałem ludzi, którzy są głównie mili, i spokojnie idzie załatwić sprawy związane z różnymi rzeczami. To ich praca oczywiście, ale nie zawsze tak jest. Ale jest parę rzeczy, które ludzi coraz bardziej dzieli. Po pierwsze kasa, po drugie polityka, po trzecie ekologia. No i Religia od zawsze. No i swój punkt widzenia świata.
Zdjęcie masek i pytanie o możliwość egzystencji bez odgrywania roli to była zawsze odwaga, by żyć po swojemu i budować świat pod swoje potrzeby. Virtual pomijam, bo ludzie po poznaniu realnym okazywali się nieco inni niż wyobrażałem sobie, a rozbicie maski realnej jest już znacznie prostsze. Skupiając się na realnym świecie to ludzie w większości są dość nieśmiali, zakompleksieni, sympatyczni i mają dość wąską strefę komfortu. A już zwłaszcza kobiety i to nawet te najładniejsze mają też jakieś dla mnie śmieszkowate kompleksy. Warto przynajmniej otaczać się przyjaznymi ludźmi, by było fajnie i wesoło. Przy dwóch samcach alfa zawsze dochodziło do zgrzytu. Choćby o walkę o najlepsze samice w stadzie. Ludzie tu nic nie różnili się od zwierząt. Też nie mam natury do ustępowania, jeśli widzę, że ktoś ustawia ludzi po kątach, a podstawy na jakich opiera swą wartość są kruche jak domek z kart (dobry wygląd, kasa, cwaniactwo), a to też mam i nie uważam, że to wartości. Wabiki wymienione za to imponują kobietom, ale stąpają po cienkim gruncie, że ciągną jak ćmy do facetów z powodzeniem, którzy mają w swoim życiu najwięcej kobiet przy których mają statystycznie największe prawdopodobieństwo, że będą traktowane przedmiotowo i dostaną po nosie cokolwiek, by to znaczyło. Prawdopodobnie bycie bardzo śmiałym i cwanym daje największy bonus, a nie wygląd i kasa, które są pomocne, ale mniej decydujące. I jestem skłonny z tym zgodzić się. W drugą stronę wabik kobiecy to uroda i na mnie wielkiego wrażenia nie robi, bo co z tego, że kobieta piękna jak może być pusta, nic nie wiedzieć i nic nie potrafić, mieć dziwactwa, złą przeszłość, a bywa tak najczęściej więc, by spotkać kogoś wyjątkowego zwłaszcza w kwestii, by kobieta zwracała uwagę na wartości, a nie, że jestem przystojny, zamożny, pewny siebie i wygadany to już było trochę jak szukanie igły w stogu siana, a dlatego dla mnie to było ważne, bo to oznaczało, że gdybym nie miał wabików to nawet nie dałaby mi szansy. Tak jak najbardziej atrakcyjne kobiety testują samców tak ja zawsze testowałem samice. Bardzo jestem uczulony na egoistki i materialistki oraz kobiety, które dają szansę facetom z powodów wabików, a nie wartości, a takich kobiet jest najwięcej co mnie niesamowicie rozczarowało, gdy byłem nastolatkiem w latach 90;, bo oznaczało, że nawet zbrodniarze czy z przebiegami jak prostytutki mając wabiki zawsze mieli większe powodzenie przez całe życie od mega wartościowych ludzi bez wabików i historia nie kłamie, bo skąd mają kobiety znać przeszłość facetów, a nawet jak znają to przymykają oko z powodu tego co je przyciąga i z pewnością ostatnie co to jest to wartości. Więc ludzie w tak istotnej kwestii jak kopulowanie i przedłużenie gatunku nadal są na etapie myślenia prymitywnych zwierząt i decyduje za nas natura. Niestety nigdy nie było równości i nigdy nie będzie. A życie na tak prostym przykładzie jest skrajnie niesprawiedliwe. Pogarda wartościowymi kobietami tylko, dlatego, bo nie mają urody. Pogarda samic wartościowymi samcami tylko dlatego, bo nie mają wabików jak dobry wygląd lub pewność siebie i bycie wygadanym czy bogactwo. Bycie łatwą dla tych co kopulują z największą ilością samic i ostatecznie przez takich źle potraktowaną w większości przypadków na różne sposoby. Bycie łatwym dla atrakcyjnych kobiet i przejechanie się na nich. Tak to mniej więcej wygląda w relacjach damsko-męskich, a ludzie niczym roboty nie mogą zmienić tego cyklu. Jedynie im mniejsze powodzenie tym bardziej obniżają progi wymagań, bo nie mają wyboru i zazdroszczą tym z bardziej atrakcyjnymi samicami tak jak mniej urodziwe samice zazdroszczą tym bardziej urodziwym bardziej atrakcyjnych facetów. Nieważne kto jaki jest. Wabiki decydują prawie zawsze, bo prawie nikt nie ma czasu i ochoty poznawać bliżej kogoś kto wcale nie przyciąga. To właściwie jedyne co mnie rozczarowało w ludziach i długo musiałem naszukać się odpowiednich kandydatek, by rozczarowanie było jak najmniejsze. Żyjemy w bardzo bezpiecznych czasach w cywilizowanym kraju. Ominęła nas 2 wojna światowa za co możemy dziękować. Ludzie nigdy nie byli milsi. To dobrobyt sprawia, że bandytów jest mniej, a faceci zrobili się misiowaci i ciapowaci. Nie musimy walczyć tak o przetrwanie przez tysiące lat jak nasi poprzednicy, bo siedzimy bezpiecznie w ciepłym domku mając podane na tacy jedzenie. Agresja więc jest niska. Poziom agresji przy długotrwałej wojnie pewnie był niebywale wysoki. Nie chciałbym żyć w starszych czasach, ani w mniej cywilizowanych krajach, gdzie ludzkie życie znaczy zero i bycie skrzywdzonym było na porządku dziennym, gdzie gwałcili, zabijali i okradali na dużą skalę. I traktowano to jak coś naturalnego. Oczywiście słyszę czasami o dziwnych sytuacjach, że z powodu, że ktoś zwrócił komuś uwagę, by założył maseczkę, bo nie zostanie obsłużony dochodzi do rękoczynów, ale to co teraz budzi sensację, kiedyś byłoby traktowane za nic specjalnego. Nie byłem świadkiem jeszcze, ale gdybym zobaczył taką sytuację, że facet bije kobietę, że zwróciła mu uwagę to pewnie wkroczyłbym jej pomóc i powalił go oraz kazał zadzwonić na policję. Nie lubię, gdy ktoś używa przemocy na słabszych. Niech próbują się z większymi lub minimum równymi sobie. Z powodu, że komuś ktoś zwraca uwagę komuś załącza się agresor, bo uważa się za świętą krowę. Co mnie obchodzić, by miało, że ktoś mi zwraca uwagę o maskę. Nie widzę tu powodu do agresji. Pewnie grzecznie założyłbym i tyle. Nie jestem królem, by nie obowiązywało mnie to co innych. Jestem pewny siebie, ale nie czuję w sobie agresji. Ludzie agresywni często uzewnętrzniają to, bo czują się w środku w gruncie rzeczy niepewnie więc szukają słabych jednostek, by ich prześladować. Pewnie każdy w szkole widział, że nieśmiałe osoby z spuszczoną głową i nie potrafiące utrzymać długo kontaktu wzrokowego miały jakiegoś prześladowcę, a nawet grupkę, która mu dokuczała, wyśmiewała, a nawet potrafiła go zbić. Bez grupy tacy ludzie rozbici na jednostki są słabi. Mi nigdy tacy szkolni chojracy niczym nie imponowali. Lubiłem wyróżniających się ludzi, ale nie tych co gnębią innych, a postawić się komuś konkretnemu już nie są tacy skorzy.
Stary, jak będziesz następnym razem robił jakiś dłuższy tekst, to oddzielaj myśli akapitami, bo naprawdę niewygodnie czyta się taki duży blok tekstu. :/
1. cool story bro
2. akapity
3. odniesiesz sie kiedys do zagadki jaka sa Twoje stare alter ego / konta na GOLu? :) widzialem, ze juz nie tylko ja o to pytam.
spokojnie, już pisze epopeję pod tytułem "172 gry z lat 1980-1989, które były lepsze od Gothica"
Gdzie lista modów o które nikt nie pytał?
A tak w ogóle to ktoś go jeszcze nie ma w ignorach? Przy takiej ilości zbędnego tekstu jest to niemal równie niezbędne co adblock...
3. odniesiesz sie kiedys do zagadki jaka sa Twoje stare alter ego / konta na GOLu? :) widzialem, ze juz nie tylko ja o to pytam.
To chyba Kaczmarek35 aka coś z ewcia/ewką w nicku.
Juz dawno nie przeczytalem tak malo tresci, w takim dlugim tekscie.
Oprocz kaczmarka i ewuni byl jeszcze wczesniej przynajmniej jeden nick, z koncowka "1818" ale nie pamietam jaki.
Nie przeszkadzaja mi multikonta ale w tym przypadku momentami czulem sie jakby umieszczono mnie wewnatrz filmu Split. :P Zastanawialem sie czy to jakis eksperyment, zwykly zart, choroba / proba poradzenia sobie z czyms / podreperowanie samooceny? Temat wydaje sie jeszcze ciekawszy poniewaz autor nie ogarnicza sie tylko do zmiany nicka - zawsze tworzy jakies fabularne tlo dla swoich nowych charakterow.
Oprocz kaczmarka i ewuni byl jeszcze wczesniej przynajmniej jeden nick, z koncowka "1818" ale nie pamietam jaki.
Z tym numerkiem to chyba był Piotrek.
Jeszcze Piotrek1982 ma podobne posty (w sensie gloryfikacja Returninga itp. ;) https://www.gry-online.pl/forum_user_info.asp?ID=1303232 Ciekawa zagadka ale ja psychologiem nie jestem.
bo on jest łotewskim chłopem, no i jak to typowy łotysz to te gry które niby przeszedł to tak naprawdę halucynacje z niedożywienia, stąd też różne alter ego i za każdym razem inny background postaci
Zastanawialem sie czy to jakis eksperyment, zwykly zart, choroba / proba poradzenia sobie z czyms / podreperowanie samooceny? Temat wydaje sie jeszcze ciekawszy poniewaz autor nie ogarnicza sie tylko do zmiany nicka - zawsze tworzy jakies fabularne tlo dla swoich nowych charakterow.
Też mnie to zastanawia.
Gdy zobaczyłem po raz pierwszy jego posty pomyślałem "ale fajnie, ktoś z zajawką, polecił parę starszych gier, cool".
Widząc po raz n-ty wpis w podobnym szablonie zaczynam podejrzewać że ktoś tu znowu się bawi w forumowe boty (wysiu etc.). Ewentualnie prowokacje ala xircom - forumowicze z lat 2006-2008 pamietajo.
Trzeba przyznać że osobowości takie jak jegomość powyżej czy gęstochowa zawsze budowały tożsamość tego forum...
Prawda przypuszczalnie jest smutna (spoiler) ale moze to nie czas i miejsce na to.
spoiler start
Choroba zaczynajaca "a", konczaca na "m". Jakas lekka forma. Sporo by to tlumaczylo. Ewentualnie ta na "s", ale nie wiem czy moze powodowac takie objawy.
spoiler stop
ps. mimo ze tych wysrywow nie da sie czytac, to autorowi zycze wszystkiego dobrego, a przede wszystkim zdrowia.
Szkoda tylko ze co drugi temat zalany tym belkotem i listami z Gothiciem i Skyrimem na 520 modach i pierdololo o "erze casualowej". :/
Ogólnie mówiąc z biedy. Polska jest krajem, który wystrzelił zbyt szybko do możliwości ludzkich. Aspiracje zachodnie i wyssane z palca, za to kultura ludzi wschodnia, zaściankowa. Dochody niskie, koszty życia zachodnie. Wszyscy się spieszą i nie mogą z niczym zdążyć. Najlepszym socjologicznym obrazem kraju, są drogi i ludzkie zachowania, kiedy ludzie sądzą, że skoro nikt nie widzi ich twarzy, to ich nie widać.
Gówno a nie z biedy :P za komuny mało kto miał coś więcej, a jednak szacunek do ludzi miało wielu, teraz sporo ma, i ma też mordę jak pies którą ujada, jak mu tylko coś nie pasuje :P Wincyj psychologicznego wychowania dzieci i będzie lepiej :D
Jak się patrzy na wynik, to nigdy się nie będzie widziało rozwiązania. To proces jest odpowiedzialny za wszystkie anomalie i jeśli już to ten proces powinno się zmieniać. Niestety sam proces również może być i jest specjalnie wykorzystywany, by tworzyć właśnie takie anomalie. Socjotechnika, manipulacja to dziedziny, które pięknie wchodzą w ów proces i grzebią w nim w taki sposób by tworzyć anomalie.
Praktycznie cały radykalizm, ale także media społecznościowe, TV, gazety, politycy, religia itd... są odpowiedzialni za agresje. Ludzie zawsze byli tacy sami, zmieniali się z biegiem czasu i nauki to oczywiste, ale zawsze było tak, że większością ludzi się manipulowało dla własnych spraw. Wyższe wykształcenie nie równa się bardziej inteligentny, gdyby tak było, to tylko niewielki procent osób głosowałby na byłe i obecne władze. Ile procent z was interesuje się polityką na poważnie, że po wysłuchaniu jakiegoś przemówienia czy przepisu zagłębia się w niego, a także szuka merytorycznych źródeł, czy opinii na jego poparcie, no niewiele, większość z ludzi siedzi w swoich bańkach i echo komorach blokując dostęp do argumentów drugiej strony czy merytorycznej rozmowy z tego bierze się radykalizm i agresja.
Np. zamieszki USA BLM, Antifa, cancel culture, feministki kill all men, strach przed szczepieniami, 5G, chipy, pseudo walka z rasizmem hejtem, homofobią, antysemityzmem. To wszystko opiera się na prowokowaniu drugiej strony czekaniu na reakcje by mieć podkładkę pod swoje radykalne działania, żadnego kompromisu liczy się tylko wygrana, jesteś zn ami albo przeciwko nam. TO JEST WOJNA cierpliwość się skończyła trzeba WALCZYĆ na pewno słyszeliście to nie raz, zero merytorycznych argumentów, zero kompromisu, tylko agresja wulgarność przy jednoczesnym akompaniamencie hipokryzji.
Ile osób, które wyszło z tych radykalnych środowisk przekonało się jak bardzo są one toksyczne, jak przywłaszczyły sobie ich społeczności np. mniejszości tak zostały zagarnięte przez radykałów, którzy piętnują każdego, kto ma odmienne zdanie.
Normalni ludzie siedzą z boku i są zastraszani albo niezauważani, bo wszelakie media interesują tylko radykałowie. Co się dzieje na świecie, komunizm się odradza, jak na uczelniach nie toleruje się wolności wypowiedzi i przekonań, jak piętnuje się przyszłych naukowców karząc im podpisywać papiery niezgodne z ich przekonaniami, jak wprowadza się prawo, które neguje wszystkie badania naukowe sprzeczne i obecna ideologią Australia.
Osoby, które krzyczą o walce z rasizmem są największymi rasistami np. wymuszanie zatrudniania innych ze względu na kolor skóry czy płci. Większość osób nie rozumie co znaczy tolerancja, w której nie trzeba lubić np. lgbt, czarnych, białych, katolików, ateistów itd. czy ich poglądów, ale żyjąc w społeczności moim psim obowiązkiem jest ich tolerować i niema to żadnego związku z nienawiścią do tych grup. TOLERANCJA NIE OZNACZA AKCEPTACJI
Jak w imię walki z dyskryminacją przyznaje się większe benefity jednej grupie (z automatu udowadniając, że są gorsi) pomijając resztę, dzieląc tym samym społeczeństwo na lepszych i gorszych. Jest taki jeden stary czarno biały obrazek pokazujący, że s tego kranu mogą pic czarnoskórzy teraz osoby walczące z nierównościami stosują takie same metody jak osoby, z którymi niby walczą. Wszelakie patytery, Pay Gap, nie czekam 107 lat, oparte są waśnie na kłamstwach i manipulacji
Tworzy się te wszelakie manipulacyjne, artykuły, pseudo badania oparte na bzdurach, jednocześnie neguje się wyniki jeśli nie są zgodne z przekonaniami i wykazują jednak jest inaczej. Pamiętacie IA, którą uznano za rasistowską, bo oceniała pracowników po umiejętnościach itp. Wszelakie szkolenia w korporacjach o tolerancji, narzucanie zmian językowych, itd.
I z tego braku świadomości rodzi się agresja u ludzi bez wyjątku na wykształcenie, kolor skóry czy płeć, ludzie dają się sobą manipulować, pielęgnuje się w nich nienawiść, bo podzielonym narodem łatwiej się zarządza "Dziel i rządź".
Jak dzisiaj tworzy się wiadomości, poprzez odwrócony margines, nieważne, po której jesteście stronie czy któryś z kanałów w TV obiektywnie przedstawił obie strony konfliktu, czy w zależności od strony politycznej jedynie głównie ta, którą dana stacja popiera. Był kiedyś protest lgbt, na który przyszło kilkaset osób, był też kontr protest, na który przyszło kilka tysięcy osób, nagle grupka jakiś 20 debili zaczęła robić burdy i atakować osoby po stronie lgbt to jaka była narracja mediów, coś w stylu, rasiści z protestu zaatakowali osoby lgbt, mediów nie obchodziło ze 99% przeciwników zachowywało się spokojnie liczył się ten 1% pasujący do ich narracji, to samo z Marszem Niepodległości 98% marszu przebiega normalnie są na nim rodziny z dziećmi, Azjaci, czarnoskórzy, osoby z innych mniejszości, itd. ale media interesuje te 2% robiący burdy dzięki któremu mogą odwrócić skale i wrzucić wszystkich z MN do worka z rasistami, homofobami i antysemitami. Tak samo wykorzystuje się prowokacje drugiej strony by straszyć osobami lgbt.
Tak samo próbuje się obalić ideę marszu, bo Bąkiewicz zaczyna odwalać jakieś szopki, tak samo strajk kobiet został wygaszony przez radykałów jak lempart czy spurek i inne indywidua, które zaczęły ośmieszać całą ideę i wpychać w to coraz więcej, agresji, wulgaryzmów polityki i postulatów niezwiązanych z pierwotnym zamysłem marszu. Tak się właśnie niszczy oddolne idę.
Bo ci ludzie wiedzą, że masa osób swoja wiedze czerpie z memów i stronniczych antyków, nie zagłębiają się w treść dlatego można straszyć, jaki to zły jest KK alb lgbt bo mało kto zada sobie trudu, by dokładnie zbadać sprawę, a nie daj borze przebije swój światopoglądowy balonik część osób doskonale wie, że się myli, ale woli zakrywać uszy i słuchać echo komór niż podjąć debatę i merytoryczną dyskusje czy pójść na kompromis.
KOMPROMIS to jest dzisiaj to, czego oducza się ludzi, bo jest niewygodny dla radykalizmu w szczególności dla odradzającego się komunizmu na zachodzie już Orwell został uznany w WB za obraźliwy i denerwujący bo opisał to co się obecnie dzieje. Zresztą nie tylko tam zaczyna się ukrywać banować książki nie wygodnie ideologicznie w szczególności anty komunistyczne.
A tu co się dzieje w świecie nauki polecam obejrzeć, bo to, co czyta jest przerażające, przyszłość nauki maluje się czarnymi barwami, jak tak dalej pójdzie ludzkość zacznie się cofać w rozwoju i zamieni się z np. płaskoziemcami miejscami.
I waśnie tak to mniej więcej wygląda to oczywiście tylko czubek góry lodowej powodującej tę całą złość, ale tak to wygląda manipulacja na ogromną skalę dezinformacja, dzielenie ludzi na lepszych i gorszych (głównie prze osoby które w teorii z tym walczą), próba przepisywania historii na nowo, usuwanie niewygodnych fanów, cofanie się w rozwoju nauki, cenzura, itd.
Wszystko to ma na celu również ukształtować w ludziach, że są tylko dwie strony, gdy w rzeczywistości ŚWIAT NIE JEST CZARNO BIAŁY.
ŚWIAT NIE JEST CZARNO BIAŁY. Wyglada dosc komicznie kiedy napisane przez zwolennika swiata brunatnego :)
Nie wiedziałem ze bycie centrystą, który ceni u siebie kompromis i widzi jak obie strony manipulują i nienawidzą siebie nawzajem to bycie zwolennikiem świata brutalnego. No ale tak, lepiej mieć klapki na oczach, złapać widły i pochodnie szukając czarownic tam, gdzie ich nie ma.
Jako że edytować już nie mogę
PS.tak miało być brunatny, (nie, brutalny) zauważyłem to i wiem, do czego się odnosi, panie radykalisto.
PS2. Twoja żałosna próba argumentum ad personam nie jest merytoryczną próbą dyskusji, dziękuje, że udowodniłeś to, o czym napisałem.
Ale chodzi o agresję w internecie czy w realu, bo są to dwie zupełnie odrębne płaszczyzny kontaktu z drugim człowiekiem???
Nie jest żadnym psychologicznym odkryciem, że anonimowość sprzyja folgowaniu negatywnym emocjom. Internet daje też szanse założenia takiej czy innej maski.
W realu mając stały kontakt z jakimś gronem ludzi obudowujemy się zachowaniami społecznymi, kurtuazją czy zasadami dobrego wychowania. Nie idziemy z pięściami na kolegę z pracy, który się z nami w czymś nie zgadza. Nie zachowujemy się agresywnie w pubie, gdy ucinamy sobie z kimś dyskusję światopoglądową. O ile nie jesteśmy patologią.
W normalnych restauracjach ludzie nie dają sobie po pysku tylko dlatego, że pojawiła się różnica zdań. Nie pamiętam kiedy ostatni raz w Warsze natknąłem się na jakąś bójkę w knajpie, a do knajp chodzę dość często. Może powinienem wybierać praskie speluny, ale chyba nawet Praga się ucywilizowała. Nie pamiętam z ostatnich miesięcy nawet słownej awantury, typu wydzierających się na siebie ludzi.
Owszem, zdarza się w sklepie natknąć na mniej miłych, opryskliwych osobników, kasjerki, sprzedawców, ale to też nie jest normą. Może w innych regionach albo na prowincji wygląda to inaczej, ale w sumie nie wiem. Jakiś czas temu byłem na koncercie metalowym w Tarnowskich Górach, gdzie ja, warszawiak, zetknąłem się z armią mających do warszawiaków jakieś resentymenty Ślunzoków. Różnica poglądów - tak, ale nawet podniesionego tonu nie było, ani razu, mimo że wokół mnie dwadzieścia osób na tzw. papierosie (w przerwie koncertu) a ja, swoim zwyczajem, pod włos. Z drugiej strony tamte Ślunzoki też może niereprezentatywne, bo rockmani, ludzie raczej wykształceni i na poziomie, a nie jakaś dresiarska, discopolowa publika wyciągnięta z wiejskiej dyskoteki.
Tak czy owak nie potwierdzę, że jest więcej agresji niż to drzewiej bywało. Kiedyś po Warsze biegało sporo dresiarzy, a teraz ich jakoś nie widuję, chyba że w porze meczu Legii ;) W latach 90. jak powszechnie wiadomo, najmniej bezpiecznym miejscem w stolicy była Starówka. Dziś to dusza miasta, przyciągająca wszystkich i wszystko. Weekendami Traktem Królewskim maszerują tabuny spokojnych ludzi, zaczynając albo kończąc swój spacer na Rynku, jednym bądź drugim. Jest bez porównania bezpieczniej, jest bez porównania spokojniej, jest bez porównania łagodniej. Czasem mam wrażenie, że niemal cała agresja przeniosła się do internetów. bo w realu ja jej naprawdę nie uświadczam zbyt często.
O agresji wszystko było już przerobione, polecam eksperyment z więźniami i strażnikami. Niedużo potrzeba aby skłonić ku agresji - wystarczy odgórne luźne przyzwolenie na agresję i masz grupę psychopatów.
Zresztą w stanach dokładnie to się akurat dzieje. Niektórym grupom społecznym pozwala się na więcej, zwłaszcza w stronę pewnej innej grupy społecznej, przez co wskaźniki brutalności i morderstw rosną w zastraszającym tempie. A kradzieże ze sklepów to codzienność.
Dla mnie to jest przede wszystkim efekt globalizacji. Dzisiaj świat jest mniejszy, do ludzi codziennie dociera z każdej strony milion bodźców i negatywnych informacji. Jeszcze 20 lat temu, jakaś dajmy na to wojna na drugim końcu świata nie robiła takiego wrażenia, bo właśnie to był drugi koniec świata. Dzisiaj w epoce internetu, facebooka wszystko wydaje się bliższe, jako ludzie przejmujemy się rzeczami, które nas personalnie nawet nie dotyczą. To musi jakoś się odkładać w głowie, przemieniać we frustrację i w końcu w agresję.
Druga rzecz - wydaje mi się, że jako jednostki mamy zwyczajnie mniej złudzeń na temat tego jak działa świat. Jak ja miałem 15 lat, to wielu rzeczy byłem zwyczajnie nieświadomy, mogłem sobie żyć iluzją, że kiedyś będę milionerem, czy kimś takim. Dzisiaj taki dzieciak już w tym wieku nie ma złudzeń i rozumie, że jak mu się nie uda zostać joutuberem, to za parę lat będzie wegetował w korpo, ale tyrał w amazonie za jakieś śmieszne pieniądze. I nie dość, że jest wpieniony, to jeszcze zaczyna wierzyć, że zwyczajnie trzeba być głośniejszy, agresywniejszy i generalnie robić wszystko, żeby się przebić.
I po mojemu to jest właśnie główny powód tego, dlaczego robimy sie wszyscy coraz bardziej agresywni - zwyczajny strach, że jak tacy nie będziemy to inni nas zjedzą, albo wylądujemy na końcu kolejki do wszystkiego.
To wina mediów i polityków.
Politycy dziel i rządź.
Media - strasz i czarnowidz A przy okazji pokaż przepych i skrajne zschowania.