Czy nowy Batman będzie zabijał? Robert Pattinson o podejściu Mrocznego Rycerza do walki
Czyli odsłoniętego cycka Catwomen nie bedzie.
Jak powszechnie wiadomo, Batman nie może zabijać. Pomimo to, w filmie Batman v Superman: Świt sprawiedliwości Mroczny Rycerz grany przez Bena Afflecka nie zastosował się do tej zasady, co wywołało dużą krytykę ze strony fanów. Według reżysera Zacka Snydera, był to jednak jedyny sposób na realistyczne podejście do postaci Bruce’a Wayne’a.
... Słodki Jezu...
Kolejny raz temat "około-Snyderowy" na GOL-u i kolejny raz GOL rozprzestrzenia kłamstwa, bądź manipuluje"... Tyle, że tym razem z namaszczenia niejakiej "Ani Orzech"...
1) Już sam Snyder w pewnym wywiadzie zmęczony tym tematem zwrócił uwagę na pewien film na YT ( bodajże ten - https://youtu.be/psVIG7YvdjM ) wskazujący na to, że Batman w filmach zabijał już wcześniej,
2) W komiksach Batman łamał zwyrolom karki, zrzucał ich z wieżowców, wysadzał itp., no ale...
Ten sam poziom jak przy jęczeniu, że Superman u Snydera zabił Zoda, olaboga, ale jak Christopher Reeve w 1980 roku...
A szkoda strzępić r...
2) W komiksach Batman łamał zwyrolom karki, zrzucał ich z wieżowców, wysadzał itp., no ale...
Najważniejsze - kiedy i w których? Obecnie chyba jest tylko jedna wizja Batmana, czyli mściciela który może spuścić ci srogi wpiernicz który będziesz pamiętał długo, ale jednocześnie nie przekraczającego tej jednej granicy. Ale tylko mi się tak wydaję, nie czytam komiksów DC.
Chociaż fakt faktem, że ten sposób przedstawienia Batmana podoba mi się najbardziej. W animowanym "Batman: Under the Red Hood" Jason pyta się Bruce'a dlaczego ten nie pozbędzie się po prostu Jokera. Na co ten mu odpowiedział (jeśli dobrze pamiętam, oglądałem dosyć dawno), że chciałby, ale jeśli zrobiłby to, to przekroczyłby tę cienką granicę która oddziela go właśnie od zbirów z którymi walczy.
Batman Snydera był beznadziejny, szczególnie jak biegał z karabinem i cały czas używał ostrej amunicji lol
Poza tym zabijał bez opamiętania, a wątek, że Batman nie zabija zostaje całkowicie olany. Dla mnie mocno spłyciło to postać, zwykły mięśniak z karabinem z czapką nietoperza.
A co do poprzednich filmów to można się czepiać tylko potknięć przy niektórych scenach akcji, nie kontektsu narracyjnego, w przeciwieństwie do Batmana Snydera.
Batman nie zabija. To jest ta jedna zasada, która odróżnia go od złoczyńców. Cała zabawa polega na tym, że stawia się ponad prawem (skorumpowanym), ale tak długo jak przestrzega tej jednej zasady, nie staje się kryminalistą.
I tak jak uwielbiam wizję Snydera i Batflecka jako batmana, tak ta jedna rzecz psuje mi tę postać. Jeszcze pal licho gdyby na początku BvS Batman zabijał (jest to przecież bardzo zgorzkniała wersja tego superbohatera), ale w toku opowieści wracałby do swojej zasady. Niestety ani w BvS ani w ZSJL ten motyw nie jest odpowiednio poruszony a następnych części możemy się nie doczekać...
Problem w tym, że Batman zabijał w pierwszych komiksach, ta zasada narodziła się później. Robiąc origin story w filmie można więc przedstawić Batmana zabijającego wrogów.
Który Batman? Jeśli piszesz o tych filmowych to nie masz racji. Zarówno Michael Keaton jak i Val Kilmer zabijali. Nie jestem pewny jak było z Georgem Clooney-em.
I tak jak uwielbiam wizję Snydera i Batflecka jako batmana, tak ta jedna rzecz psuje mi tę postać. Jeszcze pal licho gdyby na początku BvS Batman zabijał (jest to przecież bardzo zgorzkniała wersja tego superbohatera), ale w toku opowieści wracałby do swojej zasady. Niestety ani w BvS ani w ZSJL ten motyw nie jest odpowiednio poruszony a następnych części możemy się nie doczekać...
IMO raczej w BvS temat może nie jest wyjaśniony jako "podany gotowy na tacy", ale poruszony: głównie dialog Bruce'a z Alfredem.
Bo Batman w BvS to już ten taki "złamany Batman", który ową zasadę niezabijania porzucił w związku z perturbacjami przeszłości, a powrócił do niej dzięki Supermanowi i m.in. dlatego nie "oznaczył" pod koniec filmu Luthora... A po tej scenie chyba nie było sytuacji w której Batman kogoś zabił - otworzył się na innych, a w ramach swoistej pokuty gotów był się poświęcić dla dobra ogółu: tak jak Superman...
Batman Snydera był beznadziejny, szczególnie jak biegał z karabinem i cały czas używał ostrej amunicji lol
... Co?
Poza tym zabijał bez opamiętania, a wątek, że Batman nie zabija zostaje całkowicie olany. Dla mnie mocno spłyciło to postać, zwykły mięśniak z karabinem z czapką nietoperza.
Patrz wyżej + to, że w zasadzie miał 2 filmy na pokazanie swojej "drogi odkupienia", no ale: mamy 2022 rok i według oryginalnych zamysłów powinniśmy już mieć za sobą JL 2, solowy film Batmana, Cyborga, prawdopodobnie kontynuację Man of Steel, jak i film o Zielonej Latarni... A zamiast tego w tamtym roku dostaliśmy SnyderCut, który miał nie istnieć, a w tym roku mamy dostać solowy film Flasha, który był planowany na 2018 rok...
który ową zasadę niezabijania porzucił w związku z perturbacjami przeszłości, a powrócił do niej dzięki Supermanowi i m.in. dlatego nie "oznaczył" pod koniec filmu Luthora...
tak tak, a w Justice League ostrą amunicję miał tylko dla ozdoby
... Co?
Batman Snydera używał broni i ostrej amunicji, nie oglądałeś filmów?
tak tak, a w Justice League ostrą amunicję miał tylko dla ozdoby
Przepraszam, ale Justice League nie obejrzałem do końca, bo nie dałem rady (jak Wonder Woman 1984) - tak żenujące to było...
Ale odnieśmy się do Zack Snyder's Justice League - o jakim strzelaniu i bieganiu z ostrą amunicją mówisz?
<link>
...?
No i z czym ty masz problem człowieku?
W pierwszych kilkunastu sekundach widzisz nie pistolet na ostre naboje, ale jego Bat-Grapple(?), później widzisz w akcji jego robota (strzela do Parademonów i "Stefcia" - nie do ludzi) - w kwestii jego "maszyn": mamy poszerzać wątek o poprzednie filmy o Batmanie i wyposażenie tamtych zabawek, jak i np. o gry wideo, pokroju Batman: Arkham Knight?
Dzięki inspiracji od Diany on się broni, a nie strzela z tych "blaszek", samolocik z rakietkami robi "otwór", Batmobil - świeży temat - , a później strzela z kosmicznych spluw i z kosmicznego działa, które na "przyziemne" ostre naboje to nie są... Do kosmitów... Nie do ludzi łamiących prawo...
...
1) Wziął gdzieś jakiegoś typowego guna ro ręki i zaczął strzelać do kryminalistów?
2) Odejmijmy wyposażenie "zabawek" Batmana: co by z niego zostało? Złapałby ich na lasso, związał w jeden wielki pęczek i z komiksowym "BAM" by ich ogłuszył jakąś patelnią, czy inną blachą? ... Tak najlepiej do końca świata? Albo do czasu, aż jakieś laboratoria zbudują na tyle "klatek", aby te Parademony pomieścić i skazać ich na "dożywocie"?.
...
Ty musisz trollować, bo ty nie możesz tak "chlapać" na poważnie...
głównie dialog Bruce'a z Alfredem.
Wyłapałem to i rozumiem aluzję. Cały motyw mi się podoba, ale nie rozumiem czemu po dogadaniu się z Supermanem (scena z Marthą, która po głębszym przemyśleniu doskonale pokazuje na czym polegał problem batmana i co go skłoniło do zmiany) Battfleck rzuca się na bandę przetrzymującą mamę supcia, i rozsmarowuje ich po ścianach. Można się niby kłócić czy kogoś zabił czy nie, ale widać tam ewidentnie rozbijane głowy o ściany a w tej scenie powinno być specjalnie podkreślone, że Batman nikogo z nich nie zabija.
A jeżeli faktycznie jest tak, że Batman zabijał w pierwszych odcinkach to sprawia, że postać sama w sobie jest niespójna. Z drugiej strony, jak tu zachować spójność kiedy mieli się tą samą postać od dekad...
Natomiast sam wątek Batman jest moim zdaniem świetnie poprowadzony od BvS i ZSJL. Battfleck zaczyna jako zgorzkniały, zrezygnowany i nieufający nikomu, a już najbardziej tym którzy mają jakąś siłę/władzę. Natomiast poświęcenie Supermana i odkrycie innych "meta" sprawia, że idąc na ostateczną walkę, idzie z nadzieją ("faith Alfred, faith") natomiast na samym końcu filmu patrzy w przyszłość z ufnością, świadomy, że nie zawiódł swoich rodziców. Tylko właśnie szkoda, że nie podkreślili i nie wyjaśnili tego elementu zabijania bo to by wzmocniło przekaz i uspokoiło fanów.
Wyłapałem to i rozumiem aluzję. Cały motyw mi się podoba, ale nie rozumiem czemu po dogadaniu się z Supermanem (scena z Marthą, która po głębszym przemyśleniu doskonale pokazuje na czym polegał problem batmana i co go skłoniło do zmiany) Battfleck rzuca się na bandę przetrzymującą mamę supcia, i rozsmarowuje ich po ścianach. Można się niby kłócić czy kogoś zabił czy nie, ale widać tam ewidentnie rozbijane głowy o ściany a w tej scenie powinno być specjalnie podkreślone, że Batman nikogo z nich nie zabija.
1) Po tym co Batman zrobił i co chciał zrobić, a raczej po zdaniu sobie sprawy o tym na pewno był wkurzony, pobudzony itd. Można domniemywać, że po prostu chciał odreagować, wyżyć się, czy coś w tym stylu.
2) Scena ratowania mamy Clarka odbyła się PRZED wizytą Batmana u Lexa w celi.
3)Scena śmierci (poświęcenia się) Supermana jest PO uratowaniu Marthy i PRZED wizytą Batmana u Lexa w celi
A jeżeli faktycznie jest tak, że Batman zabijał w pierwszych odcinkach to sprawia, że postać sama w sobie jest niespójna. Z drugiej strony, jak tu zachować spójność kiedy mieli się tą samą postać od dekad...
W "pierwszych odcinkach" czego?
Natomiast sam wątek Batman jest moim zdaniem świetnie poprowadzony od BvS i ZSJL. Battfleck zaczyna jako zgorzkniały, zrezygnowany i nieufający nikomu, a już najbardziej tym którzy mają jakąś siłę/władzę. Natomiast poświęcenie Supermana i odkrycie innych "meta" sprawia, że idąc na ostateczną walkę, idzie z nadzieją ("faith Alfred, faith") natomiast na samym końcu filmu patrzy w przyszłość z ufnością, świadomy, że nie zawiódł swoich rodziców.
"Piona"!
Tylko właśnie szkoda, że nie podkreślili i nie wyjaśnili tego elementu zabijania bo to by wzmocniło przekaz i uspokoiło fanów.
Tak jak pisałem wcześniej - nie dałoby się, bo to by było za dużo w tak małym czasie. W kolejnych "gałęziach rozrastającego się DCEU" na pewno by to zostało wyjaśnione i poznalibyśmy więcej szczegółów: np. strój Robina w BvS, czy klip o Motherboxie przed premierą Snydercuta https://youtu.be/T5hOiKkWtSU zwracający m.in. uwagę na postać Dicka Graysona... Snyder w wywiadzie mówił, że m.in pokazałby walkę Jokera z Robinem, w której to Dick by zginął... Itp. itd.
@ KMyL
Przez "odcinki" miałem na myśli oczywiście pierwsze komiksy i wgl przygody batmana. Taki skrót myślowy nadmierny.
Generalnie to zgadzam się ze wszystkim bo bardzo filmy od Snydera lubię i jestem w stanie sobie jakoś ten aspekt zabijania wytłumaczyć natomiast cały czas mnie gryzie, że nie zostało to jakoś lepiej przedstawione.
Nie wiem czy to się sprawdzi w filmie ale sama mam hipotezę że cały pattinsonowy Batman będzie właśnie o tym co się stanie gdy Gacek przekroczy granicę zemsty, czyli zabijania. Od kilku lat w komiksach i w animacjach (tych dla dorosłego widza oczywiście) mamy konfrontację podejść Batmana (nie zabijać złoli) i Kobiety Kot (zabijać złoli, by ci nie mieli szansy zabić niewinnych). I z tego co widziałam na zwiastunie można zinterpretować jako "co się stanie gdy Gacek posłucha Kobiety Kot i dlaczego ona tego pożałuje"
Marvele czy gwiezdne wojny też mają Pg13, ba oryginalna trylogia ma niższą kategorię, a tam zabijają na potęgę. Ba w Batman V Superman, jaki by ten film nie był, to tam Batman zabijał na lewo i prawo
Nolan k*rly. Obecnie najlepsza ekranizacja.