W Diablo 2 Resurrected nie zagrasz po 30 dniach bycia offline na konsoli
Co za inteligent na to wpadł?
Sprawdzał ktoś czy na PC można grać podobno też i nawet bez podłączonego internetu gdy już mamy zainstalowaną grę na dysku, bo coś takiego czytałem?
*Facepalm* Jak nie rok bez wejścia na konto Ubi, to jeszcze coś takiego. Eh, szkoda nawet strzępić ryja!
Podobno Ubi zastanawia się nad zmianą na pół roku. Dlatego trzeba czytać regulamin żeby srogo się nie przejechać.
Jaszczurki cofnęły już symulacje i mam rok 2000? Bo wtedy taka rewelacja robiłaby wrażenie, ale teraz? xD Internet praktycznie ma każdy w swojej kieszeni, zrobienie hotspotu z tel trwa sekundy, nawet na moim bieda telefonie działa, a teraz ponoć każdy ma iphony. Mamy 2022 większość rzeczy bez internetu nie działa. TV ponoć się już nie ogląda, życzę powodzenia w oglądaniu netflixa, który bije rekordy popularności bez internetu xD
Poza tym jak ktoś w jakiś magiczny sposób nie ma dostępu do internetu przez ponad miesiąc to myślę, że ma poważniejsze sprawy na głowie niż granie w gówno gierki.
Są gracze którzy chcą grać mające tryb singiel -player ofline. To że mamy rok 2022 nie oznacza to że wszystko musi być powiązane z siecią. I ciekawe co powiesz jeśli ruskie hakery zablokują Ci dostęp do Xbox Network i PSN i nie będziesz mógł zagrać nic bez neta. Też będziesz chwalił DRM i All -ways online że to rzekomo dobra rzecz?
Serio? Wydajesz kasę i firma po miesiącu nie zaglądania kasuje ci grę "bo tak"?
Rozumiem, jakby to była darmówka, ale tu kupujesz licencje za konkretne pieniądze. W sumie to Blizzard z tego problemu będzie miał solidny problem bo to się az prosi by za to ich pozwać :P
I powtórzę, jeśli ktoś jest "nieobecny" w internecie przez okres dłuższy niż 30 dni to ma większe problemy niż odpalanie gierek.
Ti nie można już krytykować czegoś co się uważa za złą rzecz u coś czego w żadnej grze z trybem singiel nie powinno mieć miejsca. I internet nawet 2022 roku powinien być jedynie opcją bo nie wszędzie jest światłowód i wielu ludzi wciąz ma wolny i limitowany internet. I DRM to rak który trzeba zawsze krytykować niezależnie jak bardzo sieć jest obecnie potrzebna.
Brawo! Przez takich idiotów ten rynek wygląda tak jak wygląda. Jeszcze raz, dzięki. Korpo leje a ten myśli że deszcz pada i się cieszy... I jeszcze huehue bo ktoś słusznie reaguje... nosz kurna szkoda słow
Czy naprawdę niektórym tak trudno zrozumieć, że świat nie jest czarno biały? To, że ktoś z góry nie wypowiada się negatywnie na jakiś temat nie oznacza że ten temat popiera.
Wypowiadasz się dokładnie jak mentalny niewolnik, któremu się wydaje, że każdy się rodzi, żyje i umiera z własnym, nielimitowanym, stałym i nieprzerwanym dostępem do internetu. A to kolejny mit. I czasy, żadne czasy nie mają nic do tego....
Jedno się nie zmieniło i się jeszcze długo nie zmieni(o ile w ogóle się zmieni) - Nadal trzeba dodatkowo zawierać dodatkowe umowy z osobnymi dostawcami internetowymi i ich cyklicznie opłacać!
Tylko żadem ogarnięty, szanujący się i normalny człowiek(ze zdrowym rozsądkiem i instynktem samozachowawczym) nie robi tego po to, aby móc korzystać z jakiejkolwiek rzeczy, która naturalnie i logicznie internetu nie wymaga i na dobrą sprawę wymagać nie powinna.
A gry single player/hot-seat/split-screen/LAN - właśnie takimi są!! I będą!
Oczywiście są pewne funkcje sieciowe w grach, które z takiej sieci internetowej korzystają(więc naturalną siłą rzeczy go wymagają), ale są i powinny być OPCJONALNE! Natomiast cała reszta nigdy nie powinna internetu wymagać.
Nie powinno być w grach wymaganego always online(za wyjątkiem typowych gier MMO, MOBA) ani żadnej wymaganej aktywacji online.
Bo to nie służy klientom, a wręcz zmusza ich do posiadania własnego internetu, którego - wbrew co się większości wydaje - nie zawsze może mieć, bądź wcale może go nie mieć, w zależności od sytuacji.
Tak więc sam człowieku się obudź, bo ockniesz się z już założoną obrożą i kajdanami, na które sam się zgodziłeś.
Jaszczurki cofnęły już symulacje i mam rok 2000? Bo wtedy taka rewelacja robiłaby wrażenie, ale teraz? xD Internet praktycznie ma każdy w swojej kieszeni, zrobienie hotspotu z tel trwa sekundy, nawet na moim bieda telefonie działa, a teraz ponoć każdy ma iphony.
I co posiadanie neta ma do bezsensownego jego wymagania w miejscu gdzie jest zbędny? Dodatkowo jest wiele miejsc w których możesz nie mieć neta np. działka gdzie wieczorem przyjemnie jest sobie w coś pograć, a zasięg jest zerowy.
Mamy 2022 większość rzeczy bez internetu nie działa. TV ponoć się już nie ogląda, życzę powodzenia w oglądaniu netflixa, który bije rekordy popularności bez internetu xD
Tyle, że większość tych rzeczy korzysta realnie z neta jak np. streamowanie treści, a opisany tutaj przypadek jest nadużyciem.
Poza tym jak ktoś w jakiś magiczny sposób nie ma dostępu do internetu przez ponad miesiąc to myślę, że ma poważniejsze sprawy na głowie niż granie w gówno gierki.
Przedstawiony problem to nie brak dostępu do sieci przez miesiąc, a brak aktywnosci w grze przez ten czas.
Myślę że posiadaczy Diablo 2R będących offline dłużej niż 30 dni jest mniej więcej tylu, ilu było uczestników marszu dziewic w Warszawie.
Kosmicznie klikbajtowy tytuł. Ktoś powinien klęczeć przynajmniej godzinę na grochu za to!!!
Klęczeć na grochu, że strona zarabia?
Takie praktyki cały czas zniechęcają chociażby mnie i pewnie wiele innych osób do czytania czegokolwiek na tej stronie, więc tak nie do końca zarabia. Teraz kliknąłem raz, ale potem nie kliknę dwa razy.
Ja na ps4 5 lat grałem w trybie offline. Blizzard Activision to zaiste sciek.
Najważniejsze, ze gra bedzie w gamepass, kupić od Blizzarda juz nic bym nie kupil, ale dzieki MS ogram i po przejsciu wywale z dysku.
Dziekuje Microsoft, tylko wezcie wywiezcie do jakiegos lasu Kottica i wróćcie bez niego :)
A zakład, że włączę wersję na Switcha nawet po roku offline?
I co, znowu założysz się o komputer tylko po to żeby się wycofać z zakładu jak szczur po przegranej?
Jak zwykle wychodzi brak edukacji i ludzie czytać nie umieją.
Blizzard prosi o ponowne zalogowanie się do serwisu przynajmniej raz na 30 dni. Podejrzewam że ma to coś wspólnego z przekazywaniem danych pomiarowych dotyczących rozgrywki graczy dla, w najlepszym wypadku, ulepszenia owej rozgrywki, w najgorszym wypadku, do handlu danymi.
Nic nowego tak naprawdę. Praktycznie każda gra ma taki system, po prostu Diablo II Resurrected jest bardziej agresywna.
"Praktycznie każda gra ma taki system, po prostu Diablo II Resurrected jest bardziej agresywna."
Praktycznie każda gra z DRM'em ma taki system(a przynajmniej może mieć).
A istnieją też gry BEZ tego syfu!
Myślę, że edukacja nt. szkodliwości DRMu powinna być jednak obowiązkowa.
Co do tego nie ma wątpliwości.
Osobiście gram tylko spiracone wersje gier które kupiłem, bez DRMu działają po prostu lepiej.
Nie polecam tej taktyki ale prawda jest taka że DRM bardziej szkodzi niż pomaga.
Na całe szczęście od dobrych kilku lat nie musiałem nic piracić bo kupuję tylko na gogu więc problem DRM mam na chwilę obecną za sobą. Niestety problem DRM nie odejdzie tak łatwo jak BluRay 4k w wersji obsługi przez Intela.
Jak czytam nieraz wiele wypowiedzi osób, zarówno tutaj, jak i w innych miejscach(np. na YT) to dochodzę do wniosku, że powinna być obowiązkowa edukacja na temat DRM, czym on naprawdę jest i dlaczego jest tak szkodliwy.
Bo nieraz widzę bzdury, głupoty i szkodliwe mity wypisywane przez zaślepionych zwolenników Steama, Epica i innych, którym się błędnie wydaje, że aktywacja online i wymóg posiadania internetu przez gry/oprogramowanie, które jego wymagać nie powinny(gry single player/hot-seat) jest czymś normalnym i że niby świadczy to o obecnym postępie i nowoczesności.
A to jest kolejne kłamstwo, w które bardzo wielu wierzy.
DRM nie jest żadną wygodą, ani postępem. Jest wyłącznie odbieraniem legalnym użytkownikom ich praw i sztucznym ograniczeniem.
Bo prawda jest taka, że te wszystkie wygodne funkcje sieciowe, jak wygodna automatyczna aktualizacja, achievements'y i inne rzeczy dokonywane przez klienta platformy dystrybucyjnej(jak i zresztą sam klient) mogą być OPCJONALNE, a gra może i powinna działać bez tego wszystkiego i bez internetu. I nie ma to nic wspólnego z DRMem.
Dobrym przykładem tego, jest np. GOG.
Wracając do głównego tematu - takie sytuacje jak opisywane w tym artykule, jak i wiele innych mogłyby nie istnieć. Wcale nie musi tak być!
Wystarczy, że coraz więcej osób pójdzie po rozum do głowy i zacznie GŁOSOWAĆ PORTFELAMI i po prostu przestanie kupować jakiekolwiek gry z jakimkolwiek DRMem i zacznie kupować gry wyłącznie bez DRMu.
To jest jedyny i najlepszy sposób, by wpłynąć na producentów i wydawców jak i w ogóle na cały rynek. I dotyczy to nie tylko samych gier.
Naprawdę, można z niektórych gier zrezygnować, ba, dla niektórych istnieją ciekawe alternatywy, bez DRM.
Ja sam bardzo chciałbym zagrać w Skyrim'a, Subnauticę i kilkanaście innych, ale nie mam ich. Nie kupiłem z DRMem i nie kupię(choć stać mnie finansowo), a szukanie pirackich wersji totalnie mija się z celem i ma wiele innych wad. I nie zagram w nie, chyba że pojawią się do kupienia w wersjach DRM-Free, np. na GOGu.
