No właśnie. Jesli chodzi o mnie, to mój pierwszy komp, był takim białym, monitor z kineskopem, pochodził z około 1999 roku. Ja dostałem go we wrześniu 2003. Wtedy to był normalnie dla mnie szał. Przesiadka z mroków pegazusa, wiadomo.
Pamiętam jak wsiąkłem w Rainbow Six Rogue Spear, Knight and Merchants i w Operation Blockade.
A jak skończył? Marnie.
Wtedy nie miałem ani pojęcia o istnieniu wymagań sprzętowych ani o tym że komp nie moze stać koło grzejnika w zimę, a tak stał u nas.
No i co?
Pewnego dnia grałem we Freedom Fighters, aż tu nagle poczułem zapach spalenizny i komp zgasł. Jak się okazało na wieki wieków.
Gdy potem pojechaliśmy do serwisu w okolicznym mieście, to facet nie mógł uwierzyć co trzeba było z kompem robić, aby tak się karta graficzna czy tam płyta główna, nie pamietam dokładnie, sfajczyła. Pamiętam tylko ze były na niej czarne plamy jak po przypalaniu.
Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, na kolejnym kompie, kupionym kilka miesięcy później, w 2004 roku, śmigała już i Toca Race Driver 2 i Max Payne i inne.
Wtedy za 2k można było dostać świetny sprzęt. Służył nam aż do 2008 roku, gdy kupiliśmy nowy, a ten oddaliśmy kuzynom ubogim za free.
A z waszymi kompami pierwszymi jak to było? Sfajczyliście kiedyś jakiś?
U mnie było to 286 z 1MB Ram, już dawno na śmietniku bo było to niespełna 30 lat temu.
Zjarał mi się za to procesor w kompie numer dwa, czyli 486, kurz zapchał wiatraczek i poszedł swąd. Wpakowaliśmy tam jakiś zastępczy 386 (chyba, nie jestem pewny, pamiętam tylko, że taktowanie poleciało z 100mhz do około 30mhz) na jakiś czas.
100MHz 486? Nie słyszałem o takim, sam latałem na 486 DX2 66MHz - to był też mój drugi PC. Grało się na nim w XCOMa i inne fajne gierki tamtych lat.
Szyszkłak -> 486 DX4 były chyba nawet 120 ( ale to moze po podkreceniu - nie pamietam ).
Ja zaczynałem od 286AT 12MHz ( 16MHz w turbo ).
Był to 486DX4 100MHz, 286 totalnie nie pamiętam jaki. Była to używka zresztą od ojca z pracy bo wymienili 286 na 386 i człowiek cieszył się, że cokolwiek dorwał, choć bez dysku bo tych ze względu na ochronę danych nie dawali, więc wszystko na dyskietkach latało ale za to ma 1mb RAM, gdzie normalnie ludzie mieli max 640kb.
Pierwszy w ogole, to byl Commodore C< 64. Poczatkowo z magnetofonem i kasetami, a rok pozniej doszla stacja dyskietek 5.25. Byla to koncowka lat '80. Do dzisiaj mam gdzies malutki srubokrecik, ktorym ustawialem glowice w magnetofonie, aby uruchamiac gry. Cudowne lata... Sprzedalem go w roku 1994 i za zarobione pieniadze kupilem AMIGA 500.
Pierwszy komputer?
Celeron 366MHz, chyba 256MB RAM, 30GB HDD i Windows 98.
Z kartą graficzną (VooDoo2) nie pamiętam co było ale chyba kuzyn (który nam go składał) zapomniał o sterownikach do grafy, przez co większość ówczesnych gier w 3D działała bardzo, bardzo słabo. Ale i tak po demku Deus Ex z KŚG przysiągłem sobie, że jeszcze do niego wrócę :]
Pierwszy poważny pełniak na nim odpalony to Fallout 2 z pożyczonego/kupionego CD Action. Angielskiego wtedy ni w ząb a i tak udało mi się przejść końcówkę tutoriala dyplomatycznie, bez walki. To mnie zmotywowało do nauki angielskiego bo w szkole było z tym bardzo słabo... to było w czasach gdy CD Projekt dopiero się rozkręcał a jeden z egzemplarzy Extra Klasyki dostałem później w swoje łapska.
Potem przyjechał ktoś z rodziny (zmora zjazdów rodzinnych), chyba inny kuzyn i coś popsuł w kompie.
Windows 98 i problemy? To niemal synonimy... karta została wymieniona na Riva TNT2, z wymaganymi sterownikami tym razem.
Szczerze? To chyba jedyny przypadek gdy miałem topową kartę graficzną w kompie, tak to energooszczędne, tanie barachła bo na nic lepszego nie było mnie stać.
Sfajczenie? Cały nie, tylko zasilacz beQuiet po potraktowaniu go sprężonym powietrzem w spreju i chyba coś wyciekło z puszki (albo mi z czoła spłynęło bo było masakrycznie duszno w nocy) i zasilacz ładnie huknął... Reszta kompa przetrwała kolejne lata.
Spectrum 48k. Oddalem w chetne rece w ramach programu pay it forward.
Ta, nauczylem sie odlaczac zasilanie upuszczajac srubke na plyte glowna. Wymcguyverowalem nowa sciezke z tasmy aluminiowej, izolacyjnej i drucikow z kabelka od sluchawek. Jak sie komp odpalil, to dalem stress test na godzine i wrocilem zalapac bana na Elektrodzie za recenzje porad tamtejszego Przyjaciella.
i 80186 640kB ramu 2* duży flop (dwustronny), do tego DOS 3.1.
Winchester trochę później i super i/o obsługujące gęste flopy 3,5".
Pierwszym był Commodore 64 w 1989 z magnetofonem i grami na kasety, a od 1991 dokupiona stacja dyskietek. Nauka przechodzenia gierek z ojcem i starszymi kuzynami. Niektóre gry mocno dały w kość. Zwłaszcza powolne stare RPG, które nie wybaczają błędów i zręcznościowe oparte na małpiej zręczności bez możliwości zapisywania, gdzie bez skucia trzeba przejść cały sektor, by mieć kolejny checkpoint.
W 1993 roku Amiga 500 i później dokupiony do niej twardy dysk. Okres, gdzie nauczyłem się przechodzić skutecznie najtrudniejsze gry z lat 80' i 90'. To było przeskakiwanie między C-64 i Amiga oraz porównywanie wersji. Tradycją stało się, że każdą grę przechodzi się wspólnie, a nie samemu co praktykowałem, bo tak jest skuteczniej i płynniej.
Obu komputerów pozbyłem się pod koniec lat 90', bo odkąd miałem pierwszego Pc w 1997 roku Pentium 200 MMX i Voodoo 2 to starsze kompy poszły trochę w odstawkę. Później żałowałem, bo mogłem zostawić. Identycznie postąpiłem z N64, Psx i Ps2, a mogłem zostawić. Gdy byłem u kogoś w pierwszej połowie lat 90' na Pc to nie robił na mnie wrażenia lepszego niż Amiga bym czuł potrzebę dodatkowego zakupu, a na dodatek ojciec był wielkim fanem Amiga i lubił udowadniać sobie, że mnie ogra co średnio mu wychodziło. Dopiero połowa lat 90' zmieniła moje spojrzenie na Pieca z kilku powodów. Co raz więcej świetnych gier 2d pojawiało się tylko na Pc, a omijało Amigi oraz premiera Tomb Raider 1996 i dynamiczny rozwój graficzny gier 3d. Pojawiające się co rusz mocne akceleratory graficzne jak Voodoo 1-3, RIVA TNT 1 i 2 oraz Geforce 256 to było coś. Unreal w 1998 roku chyba bardziej zajeżdżał kompy swego czasu niż Crysis w 2007.
Duron 600 MHz, dysk 20 GB, chyba 128 MB RAM i TNT2 32 MB.
Po dwóch latach to był już właściwie trup. "Piękne czasy". A siedziałem na nim chyba sześć, potem powędrował jeszcze do znajomej matki jako swego rodzaju komputer dla seniora zanim to było modne.
Gniot Celeron 1.7GHz, 128 ramu (później 256 dokupiłem :D) i GF2. Pamiętam jak grałem w Gothica 2, zjadł mnie w lesie cieniostwór i loading 5 minut. Piękne czasy.
Pierwszy komputer to ja dostałem w 2007 roku, choć się było bardzo młodym (jako jeden z niewielu pierwszego kompa dostałem przed pierwszą komunią:-P) to do dziś pamiętam, że trzeba było po niego jechać do media marktu na drugi koniec Poznania.
Ten potężny armator miał w zanadrzu sprzęt, który brzmi dzisiaj jakby był sprowadzany z muzeum, był tam Wiindows XP, dwie kostki RAMu po 512 MB, Intel E2160 i Nvidia Geforce 8400 GS. Choć to była moja druga karta, nie wiem czy wcześniej nie miałem trochę lepszej, pamiętam tylko tyle, że tamta często lubiała się przegrzewać. Komputer dosyć awaryjny, który już po 5-6 latach przestał spełniać minimalne wymagania gier i nieraz klatkował przy już dosyć starych w tamtych czasach produkcjach..., ale czy człowiek w tamtym wieku patrzył na takie rzeczy? Może tylko wtedy kiedy komputer nie mógł wcale uruchomić jakiejś gry pożyczonej od kolegi, której jemu bez problemu działała, ale w innym przypadku? Na szczęście baza gier z lat 2000. była tak bogata, że rzadko kiedy narzekałem.
Co ciekawe ten komputer użytkowałem przez... 12 lat (według statystyk działał łącznie przez półtora roku)! Jak się trochę zestarzałem, to kupiłem swoją pierwszą w życiu konsolę i głównie tam przeniosło się wtedy moje gierne życie. Ale trzeba było w końcu to zmienić i od trzech lat siedzę na nowym świeżutkim, dopiero drugim komputerze. Tym razem miał mi trochę krócej służyć, ale jak patrzę na te ceny nowych podzespołów to wydaje mi się, że znowu 12 lat będzie użytkowany.:-D
Tak swoją drogą to powiem wam że najfajniejsze to były te białe kompy, biała klawiatura, jednostka, głośniki, monitor CRT...robiło klimat.
Specyfikacji technicznej nie pamiętam. Na pewno był w nim jakiś Radeon dzięki któremu dało się bez problemu grać w GTA 3 bez gubienia klatek. Pamiętam jednak, że nasz rodzinny komp był mega szanowalny na osiedlu ze względu na nagrywarkę DVD... był szał :P Skończył gdzieś na wysypisku koło 2011 roku.
Wolne uruchamianie, ciągłe zgrzyty dysku twardego, ręczne wpisywanie CD-Keyów z instrukcji, granie w 800x600... Oj jak bardzo za tym nie tęsknię :D
Mój pierwszy PC kupił mi ojciec z marketu, rok 2001r z Pentium 3/ Riva TNT 2 64MB i chyba 128MB Ramu, oraz dysk 25GB, z najgorszym Windowsem jaki świat widział czyli Windows ME Milenium... wszystko się tam chrzaniło/wieszało.. , dopiero przesiadka na Windowsa 2000 Profesional pomogła... A najlepsze jest to że ten PC działa po dziś dzień, jedynie zasilacz był wymieniony i dysk bo padł ( dałem z 10 lat temu go kuzynce za free).
Atari 65XE na kasety
W ktoryms momencie po latach zaczal sie kurzyc u babci, ale nie mam pojecia, co sie z nim ostatecznie stalo.
Komunijna Amiga 600
Leżała przez lata w szafie, aż sobie o niej przypomniałem i parę lat temu puściłem na allegro.
2003 rok, pamiętam tylko że na pokładzie miał GeForca 4MX i Gothic 2 chodził na maksie, a kumplom którzy mieli pecety od już dwóch lat i bardzo się nimi chwalili - przycinał. A pierwszą grą którą odpaliłem był Shogun Total War, choć marzyłem o Medievalu. Sam zestaw komputerowy miał niesamowity klimat, ten zapach plastiku, szum z obudowy, odgłosy grubego monitora przy włączaniu i wyłączaniu, czuło się obcowanie z czymś metafizycznym prawie. Obudowa miała jeszcze niebieskie podświetlenie, co jeszcze bardziej dodawało jej magii. Na tym sprzęcie dobiłem do 2009 roku i był to już wtedy umarlak, wiatrak musiałem własną ręką kręcić by zaczął pracować, i potem padł na amen. Salutuję jego pamięci niniejszym.
Ja zaczynałem od Atari 65 XE ze stacją dyskietek CA 2001. Niestety nie pamiętam co z nim zrobiłem.
Pierwszym komputerem była Amiga 1200 zakupiona po premierze na przełomie 1992 i 1993 roku. Służyła do 1997, kiedy zakupiony został mój pierwszy PC, po czym została sprzedana w 1998 roku. Pierwszy PC miał następujące bebechy:
CPU - AMD K5 133
GPU - S3 Virge (2 lub 4 MB, nie pamiętam)
16 MB RAM
HDD Caviar 1.7GB
CD-ROM x16
Karta dźwiękowa SoundBlaster AWE 32
Następny komputer miał już na pokładzie Celerona 566 MHz i Riva TNT 2. Te pierwsze 3 komputery to najlepiej wspominane przeze mnie lata jeśli chodzi o gry.
1) Atari 65XE z rozszerzoną pamięcią i stacją dyskietek CA2001. Leży u mnie do dziś, działa. ~1990
2) Amiga CDTV, z dyskiem twardym 210mb. Leży u wujka. ~1994-5?
3) Amiga 1200 z dyskiem twardym 850mb, leży u mnie do dziś, działa. ~1996
Potem były pecety, które poszły do ludzi, bo przeskoki na nich nie były takie spektakularne.
Pierwszym sprzętem było Atari 130XE zakupione na poznańskich Wierzbięcicach w maju 1990 za 2 miliony sześćset tysięcy złotych polskich (o ile pamięć mnie nie myli w tym względzie). Dobrze pamiętam natomiast, że pierwsza gierca jaką na magnetofonie na atarynie wgrałem to Lord of the Orb. Gra wczytywała się dość szybko bo około 10 minut. To naprawdę nic przy takim Silent Service (jedynce z 1985), której wgranie trwało pół godziny i nie rzadko zdarzało się, że tuż na koniec komp wywalał błąd głowicy i trzeba było startować od nowa.
Też taki miałem, ale to już w liceum, w drugiej połowie lat osiemdziesiątych. A pamiętasz te fajne dźwięki jakie było słychać podczas wgrywania programu z kaset? W porównaniu z ZX spectrum to już fajne gry były na tę maszynę - grałem na niej w wiele różnych gier, ale do dziś zapamiętałem River Raid i Robin Hooda.
GPU: GeForce 6100
Processor: Nie pamietam ale chyba jakis 1,8ghz
RAM: 64 mb
Windows 98
Po jakims czasie dostal troche lepsze czesci, teraz komp lezy juz z jakies 10 lat w piwnicy
Kurczę, podziwiam że pamiętacie parametry i rok w którym go dostaliście/straciliście.
Ja dostałem od chrzestnych na któreś urodziny, coś około 2000 roku. Pamiętam dużą myszkę Microsoftu z kulką, oczywiście monitor z dużą dupą i jednostkę z Windowsem 95. Oj ale wtedy rodzeństwo mi zazdrościło bo raz że jestem najmłodszy i dwa, że jako pierwszy dostałem taki sprzęt. A zagrywałem się w takie oto Mario ->
Niestety nie pamiętam jak skończył owy sprzęt
Athlon 1ghz
GeForce 2 MX400
256MB RAM (później rozbudowa do 512mb)
Windows 98
Kupiony jakoś w sierpniu/wrześniu 2001r :)
Powinienem jeszcze gdzieś mieć w piwnicy, na pewno była karta graficzna. Musiałbym sprawdzić
Specyfikację pierwszej maszyny w domu to pamiętam do dzisiaj: Intel Celeron 300, 32MB SDRAM, 4GB HDD, super mega wypasiona grafika S3 ViRGE 4MB :) Fakt faktem to było w roku chyba 1995 czy 1996, więc w tamtym czasie to był całkiem porządny kombajn :) Z czasem doczekał się drobnych usprawnień, pierwszą inwestycją było dołożenie kolejnych 64MB RAM, później grafika została wymieniona na GeForce 2 MX, ale to był przeskok :D
Po dłuższym czasie (za cholerę sobie nie przypomnę ile nam w domu służył) podstawka została wymieniona na Athlon 2000 XP+, 256MB DDR, a stare części odziedziczył kuzyn, który próbował w tamtym czasie złożyć sobie jakiegokolwiek kompa po taniości. To były czasy kiedy byliśmy w szkole średniej, więc nie mieliśmy własnego źródła utrzymania, zatem odłożenie sobie na komputer graniczyło z cudem ;)
AMD K-6 300mhz 32mb RAM, dysk 4GB, Windows 95
Grałem w pierwszego Need For Speeda i przygodówki pokroju Ace ventura
Chyba do tej pory gdzieś jest na strychu w rodzinnym domu- może nawet działa.
pamietam dokladne wymagania, to był mniej więcej rok 1996
Pentium 1 - 200 mhz, 64 mb ram, karta grafiki 16 mb, dysk 2 gb, windows nt i dos
zagrywałem się w min:
heretic
hexen
Doom 1,2
Quake 1
Duke Nukem Forever
dyna blaster
Gta
Toshidn
mdk
screamer
fx fight
rage
dsj
Larry 5
skonczyl tak ze do dzisiaj stoi w piwnicy. juz pod koniec żywota byly z nim problemy i wymieniony został na nowy w 2003 r.
co ciekawe tego z 2003 zmienilem na nowy w 2013 i do dzisiaj mam tego staruszka :D
czyzby seria miala trwac i w 2023 zmienie na nowy? :D
Komp z 2002r jego ćzęść części sprzedana poza dyskiem i napędem, a obudowa w tym roku trafiła na złom a tak przez kilka lat była w piwnicy nie używana.
Mój pierwszy komputer kupiłem w sierpniu 2004 roku za niemal 3700zł. Miał następujące parametry:
- Celeron D 2,80 GHz, oczywiście jednordzeniowy
- GeForce FX 5200 128 MB
- 256 MB RAM
- Dysk twardy Western Digital 120GB
- Windows XP Home Edition
Na początku gry działały na tym sprzęcie naprawdę nieźle, ale już po dwóch latach było gorzej i musiałem zmodernizować komputer.
Ale styczność z komputerem i grami miałem już znacznie wcześniej, gdyż grałem na komputerze siostry.
Moja siostra kupiła komputer we wrześniu 2001 za niecałe 5800zł i miał następujące parametry:
- Athlon 1 GHz, oczywiście jednordzeniowy (w tamtym czasach można było sobie tylko pomarzyć o procesorach wielordzeniowych)
- GeForce 2 MX, 32MB lub 64MB (już nie pamiętam dokładnie)
- 128 MB RAM
- Dysk twardy Western Digital 40GB
- Windows 98
Już w 2003 roku granie na takim sprzęcie było mordęgą. Takie gry jak Need For Speed Hot Pursuit 2 oraz Colin McRae Rally 4 ledwo co działały na najniższych detalach i często wywalały do pulpitu.
Siostra sprzedała swój komputer w 2004 roku, a mój pierwszy komputer trzymałem do 2010 roku, po czym kupiłem obecny sprzęt ;)
Pierwszy to był chyba Commodore 116, ale pamiętam go głównie przez charakterystyczny wygląd, bo nawet na nim nie grałem wtedy. Pierwszym na którym grałem był Commodore 128 i w sumie leży gdzieś tam w szafie do dziś. Ma ułamany ten dinks do zamykania stacji dysków, ale gdyby naprawić dinks i kupić okablowanie, to przypuszczam, że by nawet działał.
C64 1988 rok
Hajsy z komunii wystarczyły na pierwszy komputer (wcześniej mieliśmy jakiegoś złomka na W95 w domu). Rok ok. 2002.
Nie pamiętam jaki procesor. 256 MB RAM, Radeon 9000.
Pamiętam jaki był zawód jak nie dał rady odpalić Medal of Honor Wojna na Pacyfiku. Wtedy doczekał się pierwszego upgradu o dodatkowe 512 RAMu. Długo jeszcze dawał radę.
Później po kilku latach z oszczędności i chyba częściowo szczodrości rodziców kupiłem nowe podzespoły (stara buda, mam chyba jeszcze w garażu gdzieś).
AMD Phenom X2 3,2 Ghz, chyba ze 2GB ramu i Radeon HD4890.
Brat do teraz korzysta z tego komputera (po wymianie karty graficznej i dysku na SSD i dołożeniu RAMu po drodze).
Co za nostalgiczny wątek. Moim pierwszym kompem był ZX Spectrum (wtedy, czyli w podstawówce, jeszcze nie wiedziałem, że ten tęczowy pasek na nim nadrukowany będzie tak proroczy-) Nawet pamiętam, że najlepszą grą w jaką wtedy grałem był Raid over Moscow, zapamiętałem ją do dzisiaj.