Dying Light 2 - ukończenie gry na 100% zajmie 500 godzin
Mi to pasuje. Nigdy nie miałam potrzeby przechodzenia gier na stówę, ale za to przyjemnie jest gdzieś wleźć gdzie z pozoru się nie powinno i znaleźć jakiś ukryty skarb jak broń czy coś. W Skyrimie, Assassin's Creed Origins i Odyssey zawsze lubiłam plądrować grobowce, albo jaskinie i szukać różnych znajdziek. Tak samo w pierwszym Dying Light, gdzie wyprawa na małą wyspę mogła się zakończyć znalezieniem unikatowej broni.
Przecież już wczoraj ten tweet miał aktualizacje: chodzi o dosłownie na 100% czyli musisz zobaczyć każde zakończenie = trzeba ukończyć grę kilka razy.
Jeżeliby przeliczyć w ten sam sposób Wiedźmina 3 to wyjdzie nam około 800 godzin. Przy czym raczej zaniżam w tym momencie, bo w W3 jest wiele ukrytych zadań, wszystkich nie znajdziemy nawet jeżeli ukończymy grę kilka razy.
Sam dowiedziałem się o istnieniu kilku z youtuba mimo, że gre ukończyłem 5 razy. Techland podał też, że ukończenie głównego wątku + zadań pobocznych i zwiedzenie większości świata powinno zająć poniżej 100 godzin.
Więc cały ten artykuł wywołał tylko niepotrzebne zamieszanie. Choć Techland też powinien pomyśleć co pisze, bo sami sobie zaszkodzili w tym momencie.
Brawo, idźmy dalej tą drogą. Tysiące nikomu nie potrzebnych znajdziek, osiągnięć, innych pierdół, które faktycznie wykona jakieś 1% wszystkich nabywców tej gry. Pierwsze co się nasuwa, to obawa, by tak duża ilość stworzonego "contentu" nie wpłynęła na całą resztę faktycznego contentu, czyli fabułę, i rozbudowane zadania poboczne, bo np. już w pierwszym DL pod tym względem było dość słabo.
Pewnie chodzi o wymaksowanie i poznanie różnych ścieżek.
Są ludzie którzy przelecą Główny wątek. Są tacy co razem z misjami pobocznymi. I Są tacy co porobią także trochę znajdzie. Oraz właśnie tacy którzy spędza te 500h.
Ja się zaliczam do grupy, która zrobi Główny wątek i większość pobocznych. Znajdźki przypadkiem po drodze.
Brawo, idźmy dalej tą drogą. Tysiące nikomu nie potrzebnych znajdziek, osiągnięć, innych pierdół, które faktycznie wykona jakieś 1% wszystkich nabywców tej gry. Pierwsze co się nasuwa, to obawa, by tak duża ilość stworzonego "contentu" nie wpłynęła na całą resztę faktycznego contentu, czyli fabułę, i rozbudowane zadania poboczne, bo np. już w pierwszym DL pod tym względem było dość słabo.
Tak licząc to RDR2 jest najdłuższą grą do wymaksowania każdego osiągnięcia, upolowania każdego zwierzaka i zrobienia wszystkiego. Jest to jedna z najtrudniejszych i czasochłonnych gier. Tu niestety raczej świadczy to o tym, że jest pełno zapychaczy i śmieci do zebrania rodem z Ubikacji, lub osiągnięcia typu "zabij 1000 zarażonych w żółtych szortach".
Ale w czym problem? Nie bawi cię znajdowanie pierdółek, to odpuszczasz to sobie i skupiasz się na fabule.
Ależ oczywiście, że mnie nie bawi i to sobie odpuszczę kończąc grę po zrobieniu każdego questa. Wyraziłem po prostu swoją opinię i teorię co składa się na te 500h. 70 godzina na fabułę mnie całkowicie zadowala i pytanie tylko, czy jest to czas potrzebny na przejście jej za pierwszym razem, czy policzone już jest to jako kilkukrotne przejście z zobaczeniem każdego ważnego wyboru gracza.
Ach, pamiętam te zapychacze w rdr2 pokroju znalezienia kości dinozaurów, czy odszukania kwiatów
jeśli przez tworzenie takiego śmieciowego contentu nie cierpi prawdziwy content
Problem w tym, że zazwyczaj cierpi, bo moce przerobowe potrzebne na stworzenie jednego świetnego zadania są przesuwane na stworzenie pięciu marnych. Do tego, nawet jeśli gra ma niezły content, poboczne pierdoły mogą go przyćmić, gdy masz 5h genialnej gry i 50 słabej. Nie mówiąc o idiotycznych mechanikach z gier Ubisoftu, które wymuszają robienie side questów.
Tylko, ze RDR 2 w kazdym aspekcie wciaz jest grą przełomową pchajaca gamedev na nowy poziom realizmu i jakości.
Jakość biła z każdego aspektu tej gry, DL2 nie bedzie mial nic z tego.
Up ta jasne, te do bólu oskryptiwane misje to tak pchają branżę do przodu, że hoho...
Jakby DL takie było, to gra by się pewnie wykraczała bo zabiłeś zombiaka, zamiast uciec, albo wyskoczyłeś przez lewe a nie prawe okno xd
500 godzin nie zajęło mi nawet 3-krotne przejście wiedzmina 3 z dodatkami i wszystkimi misjami pobocznymi:D Ciekawe ile napchali tam znajdziek i śmieciomisji rodem z AC odyssey
Dwukrotne przejście Wiedźmina 3 (sama podstawka bez dodatków) zajęło mi 345 godzin.
Ale ja ciekawski jestem. Z "usług" Płotki praktycznie nie korzystałem - większość podróży robiona "z buta", żeby zajrzeć w każde krzaki, sprawdzić każde ruiny, itp.
Czyli kolejna gra ubi-like.
Ale DL 1 przeszedłem na 90% czyli wszystkie misje poboczne, olałem szukanie super broni itp. easter eggów i niczego mi nie brakuje.
Na poszukiwanie znajdziek zdecydowałem się tylko w jednej grze - Batman Arkham City
Każda z pierdulek do zebrania była zagadką samą w sobie i było to poprostu satysfakcjonujące!
Ale w takim FarCry3 po kilku sztukach odpuściłem...
Ciekawe jaka drogą pójdzie Techland?
Na poszukiwanie znajdziek zdecydowałem się tylko w jednej grze - Batman Arkham City
Każda z pierdulek do zebrania była zagadką samą w sobie i było to poprostu satysfakcjonujące!
W sumie to cała seria Arkham miała nieźle zrobione znajdźki, bo w większości przypadków była to jakaś mała zagadka środowiskowa.
co to za pytanie w ogóle? Jeśli tych znajdziek jest na 500 godzin, no to raczej logiczne że pójdzie drogą Ubisyfu xD
Jestem zdecydowanie na nie, bo jestem pewien, że ten świat nie będzie bogaty tylko zapchany bzdurami. Jak porównaliście do RDR2, grając czułem się jakbym na serio był w tym świecie i każda znajdźka dawał radość. Tu tego nie będzie i jak wspomniał Asasyn, może być nawet "zabij 1000 zarażonych w żółtych szortach używając pompki do roweru".
No i z pewnością spacer do Madrytu wyszedłby bardziej na zdrowie niż siedzenie i bieganie z wirtualną pompką :)
Zwykły chwyt marketingowy, kampanie pewnie będzie się dało ukończyć między 20 a 50h bo tyle wynosi zwykle średnia patrząc na podobne gry. Według strony HowLongToBeat najdłuższą grą single player jest Wiedźmin 3 GOTY, 100% ukończenia wymaga średnio 194h, a najdłużej 338h 47m, ukończenie samej kampanii to średnio 55h. Więc DL2 albo ma typowe dla gier MMO achievementy typu zbierz 1000 unikatowych śmieci albo zabij 3000 zombie ręką, które wliczają się w stopień ukończenia gry, albo twórcy napisali 500h bo to lepiej wygląda marketingowo a co za tym idzie, może przełożyć się na większą sprzedaż.
W sumie dla kogoś kto lubi zbierać/zwiedzać/robić mało potrzebne zadania to się ucieszy ale nikt nie będzie nas do tego zmuszał. W AC Valhalla jest tyle dziadowskiej zawartości, że gdyby tego nie dodali to Anglia byłaby nudna i pusta. Chociaż tutaj mimo syfskiej zawartości i tak było nudno.
Pewnie chodzi o wymaksowanie i poznanie różnych ścieżek.
Są ludzie którzy przelecą Główny wątek. Są tacy co razem z misjami pobocznymi. I Są tacy co porobią także trochę znajdzie. Oraz właśnie tacy którzy spędza te 500h.
Ja się zaliczam do grupy, która zrobi Główny wątek i większość pobocznych. Znajdźki przypadkiem po drodze.
Via Tenor
A ja bym chciał aby zombie było ograniczone do jakiejś ilości aby się nie spawnowało za każdym razem w tym samym miejscu. Powiedzmy że na mapie jest ich ilość 5000 i trzeba by je wszystkie wybić. Cała mapa jest z tego co widać na filmikach otoczona czerwonym wysokim murem więc skąd te zombie się pojawia cały czas. W jedynce mnie to irytowało. Czyścimy budynek wybijając wszystkich, a po ponownej wizycie znowu zombie się pojawiało. Nawet w podziemnych parkingach się teleportowali.
Mi to pasuje. Nigdy nie miałam potrzeby przechodzenia gier na stówę, ale za to przyjemnie jest gdzieś wleźć gdzie z pozoru się nie powinno i znaleźć jakiś ukryty skarb jak broń czy coś. W Skyrimie, Assassin's Creed Origins i Odyssey zawsze lubiłam plądrować grobowce, albo jaskinie i szukać różnych znajdziek. Tak samo w pierwszym Dying Light, gdzie wyprawa na małą wyspę mogła się zakończyć znalezieniem unikatowej broni.
Musisz mieć naprawdę nudne życie, skoro dla Ciebie marnowanie tylu godzin życia na tak powtarzalne i pozbawione wartościowe treści gry jest super.
Zazdroszczę tyle wolnego czasu, ale szanuje, że to akurat kobieta tak ma :)
Spokojnie :) Wydaje mi się że źle sformułowałam swoją wcześniejszą wypowiedź. Ja nigdy nie przechodzę gier na sto procent. Lubię jednak w przerwach między misjami łazić z ciekawości po mapie, szczególnie w sandboksach i odkrywać ją. Czasem znajduję fajne rzeczy, kasiorę, unikatowe bronie, albo odkrywam easter eggi i różne sekrety. To mi sprawia frajdę.
Ja to w pełni rozumiem. Też uwielbiam grać z poczuciem, że wybieram sobie tylko tą zawartość którą chcę. Zamiast latać w takim Wieśku od pytajnika do pytajnika wolę lecieć główną fabułę i tylko co jakiś czas zbaczać kiedy coś mnie zaintryguje. Może i czerpię "100%" z gry (przynajmniej nie za pierwszym podejściem), ale za to mam poczucie większej immersji będąc świadomym, że w tym świecie istnieją możliwości które mogę ale nie muszę odkryć.
Też rozumiem Cię i też lubię. :)
Ale to zależy od tego, czy sekrety, znajdźki i poboczne lokacji są ciekawe zrobione. Wiem, że twórcy DL2 włożyli dużo serca w to i na pewno nie będą to słabe. ;)
Życzę Ci miłej przygody.
+++
Radzę Ci się zastanowić, co piszesz. To było niekulturalne z Twojej strony.
Odbiór gry zależny od długości to sinusoida. O ile 10 lat temu w epoce Skyrima takie hasła marketingowe jarały, bo i gry generalnie były krótsze, tak dziś, w zalewie powtarzalnych open worldów, wprowadzają w trwogę. Pewnie klasycznie będzie to gra na 50h, a w czas wliczają się znajdźki, pierdołowate wyzwania, trzykrotny new game+ z innymi zakończeniami itd., ale grafika promocyjna nie zareklamowała tego w dobry sposób.
Tia WIedźmin 2 też miał być na 100 godzin a 3 na 300 a pękał w 100...
Marketingowy bełkot.
Ja jestem akurat świeżo po wieśku 2 i zajął mi 60h. Nie zapominajmy o drugiej drodze, więc jak ktoś rozpocznie od nowa to będzie pewnie kolejne 50h.
U mnie wyszło czasowo, że Witcher 2 był krótszy od Witcher 1 i dodatku do trójki Krew i wino. Ale wymagał przejścia dwa razy, bo kluczowy wybór na koniec 1 aktu w Witcher 2 sprawia, że mamy inny akt 2 i 3.
Zależy jakiej jakości jest to 500 godzin. Jak byle jakiej, to już faktycznie wole iść pieszo z Warszawy do Madrytu. Wielki gier ma super pochowane znajdźki i sekrety i można się przy tym świetnie bawić nawet 100h. Taki Wiedźmin 3 miał duży świat i mało ciekawie poukrywane skarby i sekrety, co powodowało, że nie miało się ochoty w to więcej grać. Dobre znajdźki to nie tylko przedmioty, które można zdobyć ale i dodatkowe i fajnie zrobione lokacje z opowiedzianą historią lub jakieś wyzwanie czy to w formie walki, platformówki lub logicznej zagadki.
Ktoś tam bardzo nie potrafi chyba tworzyć osiągnięć. Jeżeli komuś się tam wydaje, że utrudnianie wbicia platyny jest fajne i motywujące to powinien chyba zmienić stanowisko. Nie ma bata by normalny człowiek zajarany produkcją spędził tyle czasu w zwykłej gierce. Takie liczby to ja w X-com 2 u siebie widzę i w produkcjach gdzie powtarzalność rozgrywki jest względnie niska. Tutaj śmiem wątpić by tak było.
Ludzie siedzą po 1000 godzin w grach to co to za problem 500 godzin? Tym bardziej że teraz wychodzi mało fajnych gier .
Czyli to nie jest dobrze. Za bardzo stawiali na ilości niż jakości. Oby wątek główny i większe questy poboczne na tym nie ucierpią. :/
Natomiast:
- Dark Souls 1 - do ukończenia potrzeba około 30-100 godzin;
- Hollow Knight - około 30-60 godzin;
- Gothic 2 Złota Edycja - około 35-85 godzin;
- Baldur's Gate 2 Złota Edycja - około 50-140 godzin.
Te wymienione gry może nie są długie co Dying Light 2, ale są wystarczające długie i również nie ma w nim zbędne znajdźki. Odkrywanie 100% sekretów w te gry to dla mnie przyjemność. Dla słabsze i "powolne" graczy ten czas tylko się wydłuży i to znacznie.
Za to nie mam ochoty odkryć 100% znajdźki w Wiedźmin 3 czy Assassin's Creed, bo są nudne i strata czasu.
Dlatego nie wierzę, by 500 godzin to dobra zabawa. Prędzej wierzę 10-100 godzin.
Chyba że... 500 godzin jest podzielony na wszystkie możliwe warianty wybory. W końcu deweloperzy podkreślają, że osoby, które bawią się dla fabuły, skończą grę znacznie szybciej. Nawet jeśli zechcą zaliczyć każdą dostępną misję poboczną to mogą liczyć na ok. 70-80 godzin zabawy.
70-80 godzin zabawy to dla mnie wystarczające na 1 tytuł za pierwszym razem przejście gry.
Właśnie skończyłem 1 część z dodatkiem i zajęło mi to 50h. Jeżeli 2 tyle mi zajmie będę zadowolony. ??
bardzo dobra wiadomość ! jeśli gra będzie ciekawa i świetnie wykonana to każda kolejna godzina to będzie sama przyjemność ! Poza tym nie zapominajcie że gra była określona jako gra wielu wyborów więc możliwe że jak np. w Wasteland 3 czy BG3 aby zobaczyć wszystkie możliwe różnice trzeba będzie grę skończyć z 3-4 razy.
Przecież już wczoraj ten tweet miał aktualizacje: chodzi o dosłownie na 100% czyli musisz zobaczyć każde zakończenie = trzeba ukończyć grę kilka razy.
Jeżeliby przeliczyć w ten sam sposób Wiedźmina 3 to wyjdzie nam około 800 godzin. Przy czym raczej zaniżam w tym momencie, bo w W3 jest wiele ukrytych zadań, wszystkich nie znajdziemy nawet jeżeli ukończymy grę kilka razy.
Sam dowiedziałem się o istnieniu kilku z youtuba mimo, że gre ukończyłem 5 razy. Techland podał też, że ukończenie głównego wątku + zadań pobocznych i zwiedzenie większości świata powinno zająć poniżej 100 godzin.
Więc cały ten artykuł wywołał tylko niepotrzebne zamieszanie. Choć Techland też powinien pomyśleć co pisze, bo sami sobie zaszkodzili w tym momencie.
Niekoniecznie. Dobrze wiedzą że większość graczy przelicza cena czas gry. Nie na darmo takie gry jak nowy BF się sprzedaja świetnie mimo swoich bolączek, bo gracz wie że potencjalnie może tam spędzić masę czasu.
Ile razy się słyszy narrację. " nie zapłacę 300 zł za 8h gry ".
Przecież już wczoraj ten tweet miał aktualizacje: chodzi o dosłownie na 100% czyli musisz zobaczyć każde zakończenie = trzeba ukończyć grę kilka razy
Też to samo pomyślałem. Problem polega na tym, że za mało istnieją gry takich jak Wiedźmin 2, gdzie warto przejść parę razy ze względu na różnorodność wybory i konsekwencji przez większości czasu. W większości gry wielu wybory są często mało znaczące i iluzoryczne, a ponad 90% czasu rozgrywki są takie same bez względu na wybory.
SirXan
Jest wiele gier RPG, które do poznania jej dobrze wymagają kilkukrotnego przejścia.
Odmienne ścieżki gry czy różne możliwości rozwoju postaci, wybory jakim sposobem przechodzimy dany fragment gry, produkcje z dużą swobodą, podróżowanie z innymi członkami drużyny i konsekwencje naszych rozmów z nimi kogo popieramy, a kogo karcimy oraz inne zależności jak interakcja ze światem.
Przykłady:
Ultima 7, Fallout 2, System Shock 2, Deus Ex 1, Planescape Torment, Baldur's Gate 2, TESy, G2NK+R2.0+AB, KOTORy, Vampire: The Masquerade - Bloodlines, Dragon Age-Origins, Witcher 2, Tyranny, Divinity: Original Sin II, Disco Elysium itp.
Czyli gra znow bedzie rozciągnięta, nastawiona na grind, straszliwie nudna i powtarzalna.
Szkoda, spodziewlem sie, ze DL2 bedzie dla DL tym czym był Assassin's Creed 2 dla Assassin's Creed 1.
Moje zainteresowanie gra spadło niemal do zera. Poczytam recenzje graczy (te w mediach beda oplacone tak jak DL1 dostawal same 8 i 9, a gra byla co najwyżej przecietna w singlowym doświadczeniu) i sie zastanowi jak bedzie jakąś duża promocja.
Wielka szkoda, ze dostajemy kotleta zamiast czegos duzo lepszego. Liczyłem na Was Techland.
Jest jak jestz byle byście nie szli droga CDP i nie wydali zabugowanej alfy byle wydać niewazne co i w jakim stanie.
CDP sie skompromitował doszczętnie, Wy macie jeszcze dobre imię, nie zmarnujcie go!
Poczekaj aż wyjdzie pełna wersja gry, a nie wróżenia z fusów co obecnie się dzieje. Sam mam świra, na punkcie maksowania danych tytułów, które mi się podobają. I nie koniecznie to musi się przekładać na ilości zadań, tylko na ilości wykonania danych rzeczy. Zgładź, podskocz, rozpędź się n-tysięcy razy...przykładowo do uzyskania osiągnięcia. Co do kompromitacji CDP. Techland wie o problemach Redów i ich Cybergniocie 2077 https://www.eurogamer.pl/articles/2021-10-12-dying-light-2-nie-popelni-bledu-cyberpunk-2077-tworcy-skupiaja-sie-na-usuwaniu-bugow . A czy błędy będą ? Oczywiście że będą, ale nie będą tak krytyczne jak w CP2077, a produkt który otrzymasz będzie bez wyciętych mechanik. W każdym razie czas pokaże.
No i fajno. Ja tam zrobię tylko fabułę, może dwa razy. Wszystkie poboczne, jakieś znajdźki, ale zobaczę czy wszystkie. W kazdym razie, będą chciał wejść, w każdy dostępny kąt ;)
Zawsze gry maksuje ile sie da ale 500h to przesada ! W większości gier mieszcze sie w 50-70h kto na to znajdzie czas zwłaszcza ze mam w kolejce jeszcze pare tytułów.Tęsknie w sumie za grami na 15h i liniowymi
Też wolałbym więcej dobrych gier na te kilkanaście godzin i liniowych. Może nie liniowych w takim sensie, że chcesz gdzieś skręcić w bok, to drogę blokuje ci niewidzialna ściana, albo skrzynka, którą przeskoczyłby przedszkolak, ale twój wyszkolony komandos najwyraźniej nie da rady. Trochę swobody w obrębie poziomy jest mile widziane.
To co mowia o czasie fabuly gry czy ukonczenia w 100% trzeba dzielic i tak przez 2 (nie mowie tu tylko o DL2)
I 90% tego czasu to zapychacze z taniego koreańskiego MMO jak w Inkwizycji, przy której BW też krzyczało o setkach godzin rozgrywki xd
Moim zdaniem 500 godzin to jednak za dużo. Jeśli przejście gry ze zrobieniem wszystkich zadań pobocznych ma zająć ok 70 godzin, to przejście na 100% nie powinno być więcej niż 2 razy dłuższe. Niech będzie, że na 200 godzin.
500, nawet dla wszystkich ścieżek, to dla mnie już straszny przerost formy nad treścią i boję się, że ucierpiała na tym główna zawartość, w imię wypełnienia gry duperelami, żeby dodać jeszcze kilka godzin do licznika.
W sumie, w czasach obfitości otwartych światów na wieeeeele godzin, takie deklaracje twórców tylko mnie od gry odrzucają.
A o tym juz Autor tekstu juz nie wspomniał ....
Aktualizacja: W kolejnym wpisie Techland potwierdził, że podany czas rozgrywki dotyczy kilkukrotnego przejścia Dying Light 2.
„500 godzin dotyczy wymaksowania gry: ukończenia wszystkich zadań i finałów oraz zbadania każdego zakątka świata, ale zwykły gracz powinien przejść główny wątek fabularny z misjami pobocznymi i zwiedzić dużą część mapy w mniej niż 100 godzin, więc bez obaw!” - wyjaśniono na Twitterze, precyzując, że realizacja wszystkich questów zajmie około 80 godzin.
Wydaje mi się, że każdy jest w stanie sam to dydedukować, aktualizacja newsa nie wydaje się potrzebna.
Mi to brzmi jak strzał w stopę, kto by chciał grę w która do wymaksowania jej trzeba 500 godzin? To bardzo źle o grze świadczy.
Wg mojego doświadczenia z różnego typu gier są do tego różne podejścia developerów: można zająć tak te 500h, żeby każda spędzona minuta na jakiejś aktywności była ciekawa, angażująca i wciągająca. Można też pójść w drugą stronę i pododawać sztuczne zapychacze, bez których zdecydowanie można byłoby się obejść, bo wydawały się sztucznym i celowym marnotrawieniem czasu grającego.
Jestem ciekaw, w jakim kierunku pójdzie Techland. Osobiście mam nadzieję, że raczej bardziej w kierunku tego pierwszego podejścia.
Mając na uwadze powyższe doświadczenia mogę zrozumieć obawy graczy o możliwe rozwodnienie contentu.
Jeszcze więcej zombii !!
A tak na poważnie to staje się powoli "chore", połowa gier lub więcej na 22 rok to takie klimaty. Czy nie ma innych możliwości? Są, ale widocznie tak jest najłatwiej, zbudować mapę, dać zombi i gotowe.
Nienawidzę tych sandboksów. Ja tam wole mniej znajdziek nawet bardziej liniowa kozacka fabuła max 40h gry ale za to wciągająca gra.
Czyli trzeba robić tylko główne zadania. Wszystko jasne.
I "większe" questy poboczne, o ile jeśli są ciekawe według recenzji i opinie gracze. Tak jak questy poboczne z Gildia Złodziei w Skyrim są warte czasu, a LOSOWE, pomniejsze questy poboczne można pominąć.
Życzę Ci miłej przygody. ;)
SirXan
Jest sporo questów losowych w świecie gry Skyrim, które są też ciekawe. Lepsze od gildii złodziei. Najciekawszy dłuższy wątek w Skyrim był dla mnie w dodatku, gdzie mogliśmy zostać wampirem lub łowcą wampirów. A tak to właśnie luźne questy w świecie gry były często tymi najciekawszymi zadaniami.
W Oblivion za to mamy ciekawszy niż w Skyrim wątek gildii złodziei, zabójców, magów oraz też sporo fajnych losowych questów.
To zależy od tego, jakie typu questy natrafisz. Nie wszystkie questy losowe są ciekawe i innowacyjne. Szczególnie dla kogoś, kto już ograł w setki gier RPG z podobne questy.
A główny wątek to ponoć 20 godzin... Czy naprawdę potrzebujemy takich zapychaczy na 500 godzin? Ile procent osób posiadających grę to robi? Ja nawet moich ulubionych top3 gier nie mam wymaksowanych a co dopiero robić to z każdą kolejną, forma masochizmu jakaś...
Zdecydowanie nie misje z głównego wątku, poboczne i nara następna gra. To nie RPG żeby to grać więcej niż gra wymaga by na nią poświecić.
Jasno napisane "70-80 godzin zabawy." - komu nie pasuje niech znajdzie sobie inną grę a nie zatruwa życia innym narzekaniem...
Pewnie możemy się spodziewać masy absurdalnych osiągnięć typu:
- zabij 1 milion zombie
- przejdź pieszo 2293 km (dystans Warszawa - Madryt)
Eh, uwielbiam gry na setki godzin. Lubię łażenie, zwiedzanie i szukanie skarbów. Dying Light 2 byłoby grą idealnie dla mnie. Gdyby nie ten cholerny parkour i brak broni palnej :(
Gdyby nie ten cholerny parkour
Przecież Dying Light 1-2 od tego słyną. Czego innego oczekujesz od tej gry?
Jak lubisz zombi, zwiedzanie, broni palne i nie lubisz parkour, to Days Gone byłby sam raz dla Ciebie.
Pistoletu od początku gry brakuje, a tłuczenie pałą która się szybko psuje, to mało ambitna zabawa. Skakanie po budynkach jest fajne, ale zamiast jakiś kluczy, nóg od stołu z gwoździami. To dałbym graczom zwykły pistolet i było by ciekawiej.
Ta gra mogłaby mieć wszystko co lubię i grałbym i tysiąc godzin, gdyby nie te dwie rzeczy :)
Właśnie dlatego nie dałem rady grać w pierwszą część. Nie jestem zręcznościowcem.
Ja również nie dałem rady w większości gry zręcznościowe zbyt dobrze za dawnych czasów takich jak Contra, Super Mario, Mega Man, Ninja Gaiden itd. Potem już nie stanowią dla mnie problemu. Nawet w Castlevania Lords of Shadow nie miałem problemu z kombinacji ataków i ukończyłem wiele gier zręcznościowe. To kwestia treningu, wyczucie i przyzwyczajenia. To nie jest tak, że opanujesz to w ciągu kilku dni. Ważne jest to, żeby nie poddawać się i miej wiary w swoich możliwości.
Jak to opanujesz, to dużo zyskujesz i będziesz świetnie się bawił. Życzę Ci miłej przygody i powodzenia. ;)
P.S. Kolejny miód dla Ciebie w prezencie. Proszę tylko nie zjedź mojego ręka. (patrz awatar) ;)
Naprawdę ktoś wierzy w te liczby?
Dla mnie pierwszeństwo ma Horizon poczekam na recenzje DL2
Też na tą gierkę czekam ale trudno mi powiedzieć na którą bardziej bo obydwie zapowiadają się super.
Pierdu pierdu, róbta lepiej ciekawsze misje poboczne, niż zaniesienie 2 drutów na drugi koniec mapy
Via Tenor
50 godzin misji fabularnych i pobocznych, a 450 godzin poszukiwań posążków. Ma być ich podobno 5000.
I po cholerę 500h grindu. Już 100h dla zdecydowanej większości ludzi to za dużo.
Powinny być furtki dla osób chcących grać dłużej i/lub po skońćzeniu głównego wątku, ale planować siermiężną robotę na 500H? Nawet jak to 200 godzin to i tak kosmos.
Pamiętaj że DL2 ma mieć wybory przez co aby móc grać we wszystkich lokacjach mapy trzeba grę przejść kilka razy. To jest największy kretynizm w grze. Gramy 50 godzin aby odblokować kolejną część mapy. Później gramy drugi raz od nowa znowu 50 godzin wykonując znowu wszystkie te same zadania aby tylko w ostatnim zmienić wybór i mieć odblokowaną drugą część mapy. A jak mapę podzielą na trzy części to zagramy kolejny raz i z 500 godzin gry zrobi się 1500 godzin.
No i właśnie mam zamiar odpuścić sobie grę. Chwalenie się, że ma się setki zapychaczy "ubij wszystkie wrony", to zły omen. Dodać do tego brak broni palnej nawet w małych ilościach i odechciewa się grać. Kolejny otwarty świat na tyle otwarty ile pozwoli producent.
Życie poza ekranem jest ciekawsze. Polecam ograniczyć granie do minimum i dostaniemy więcej czasu na zadbanie o siebie, sport i czy na randkowanie. Jaki jest sens poświęcania najlepszego czasu życia na bezproduktywne przeżywania 500+ h historyjek w urojonym świecie? Tylko tyłek rośnie i dochodzą choroby układu krążenia od z powodu siedzenia w jednej pozycji przez długi czas.
Jaki sport, jakie randkowanie? To portal dla graczy a nie dla normików xD
człowieku, jesteś na portalu o grach, jak ci nie pasuje, to co tu robisz od 2005 roku? każdy spędza swój wolny czas jak tylko chce, idź sobie nawet po górach chodź i nie wcinaj się do czyjegoś życia
Drogi mbicie, gra, którą polecasz na swoim profilu, Tactics Ogre, wymaga ~250 godzin do wymaksowania. To trochę w złym świetle stawia twoje argumenty. Jasne, to dwa razy mniej niż 500, ale w te 500 wierzy tylko marketing Techlandu.
Jaki jest sens poświęcania najlepszego czasu życia na bezproduktywne przeżywania 500+ h historyjek w urojonym świecie?
Odpowiem przewrotnie refrenem kawałka Jamala - Policeman.
Matko z córką. To już lekka przesada. Chociaż w Fallout 4 na VR zrobiłem ponad 250 godzin i ani razu nie zwymiotowałem :)
Męczą mnie gry z zombiakami.