Najsilniejsi wrogowie Son Goku w Dragon Ballu
Super artykuł. Wymień 3/4 złoczyńców z Dragon Balla Z/Super i powiedz, że to najsilniejsi wrogowie Goku. No co za przypadek! Wcale nie jest tak, że Dragon Ball to battle shounen, w którym każdy kolejny wróg jest silniejszy od poprzedniego, by protagonista cały czas się rozwijał.
Wiesz, co jest śmieszne?
Że autor artykułu marnuje czasu na pisanie takie oczywiste teksty, który każdy fan Dragon Ball to wie i nie odkryje nic nowego. Że Dragon Ball to manga/anime, a na dodatek bardzo stary i znany tytuł, a nie chce poświęcić czasu na poznanie Tales of Arise i pisanie recenzja, którzy dużo gracze tego oczekują. On i szef chyba już zapomnieli, po co powstał strona GryOnline.pl?
Szkoda skomentować.
Super artykuł. Wymień 3/4 złoczyńców z Dragon Balla Z/Super i powiedz, że to najsilniejsi wrogowie Goku. No co za przypadek! Wcale nie jest tak, że Dragon Ball to battle shounen, w którym każdy kolejny wróg jest silniejszy od poprzedniego, by protagonista cały czas się rozwijał.
Lubię Dragon Ball, ale to już robi się nudne... Za często to czytam wszędzie, nie tylko w GryOnline.pl.
Wiesz, co jest śmieszne?
Że autor artykułu marnuje czasu na pisanie takie oczywiste teksty, który każdy fan Dragon Ball to wie i nie odkryje nic nowego. Że Dragon Ball to manga/anime, a na dodatek bardzo stary i znany tytuł, a nie chce poświęcić czasu na poznanie Tales of Arise i pisanie recenzja, którzy dużo gracze tego oczekują. On i szef chyba już zapomnieli, po co powstał strona GryOnline.pl?
Szkoda skomentować.
nie chce poświęcić czasu na poznanie Tales of Arise
Z tego co ostatnio napisali to NIKT od nich nie chciał poświęcić (i pewnie nie poświęci) czasu na ogranie Tales of Arise.
I masz rację, że szkoda komentować. Jeden artykulik o tym, że biorą się za robotę, biorą się za więcej recenzji po czym mamy wysyp kolejnych pseudo-felietonów/artykułów.
Po co mają pisać recenzje, które przeczyta 10% użytkowników portalu, a może nawet i ledwo 5%, skoro bardziej kalkuluje im się napisanie pseudo felietonu który "przeczyta" 80% użytkowników (to znaczy, kliknie tylko w odnośnik, i zrobi ruch na strony, przez co wyświetli reklamy, bo o to tutaj się rozchodzi w tą stronę skręcił ten portal, w baitowe tytułu mające robić ruch na stronie)
Właśnie...
Nie wiem, co my właściwie tu robimy... Oto jest pytanie.
Nie wiem czemu ale to zdjęcie Broliego przypomina mi niekanoniczną wersję.
Takie artykuły nie mają żadnego sensu. Po pierwsze dlatego, że nie ma żadnej oficjalnej skali w której możnaby zmierzyć siłę bohaterów tego anime, po drugie dlatego że fabularnie logicznym jest że każdy kolejny wróg jest silniejszy od poprzedniego (co już ktoś tutaj wspomniał). Nie licząc powracających villainów jak Frezer np. który został podniesiony do siły mniej więcej odpowiadającej SSJB bo wymagał tego jego wątek.
Więc takie bzdurne rankingi to może napisać każdy i każdy z nich będzie taka sama bzdurą.
Ja rozumiem, że Dragon Ball może się pod pewnymi względami podobać - fajna kreska, niektórzy bohaterowie są całkiem oryginalni, widowiskowe walki, wybuchy, poziomy mocy, nieco głupkowatego humoru, ale że istnieją ludzie, którzy się tym jarają jak czarownice na stosach inie dostrzegają totalnego absurdu tej serii, który polega na co raz to silniejszych przeciwnikach głównego bohatera, to już wykracza poza moją percepcję.
Przecież to wszystko sprowadza się do tego samego - pierwsza walka i łomot, później trening, walka i zwycięstwo. I tak w koło Macieju, tyle że niemiłosiernie rozwleczone. Nawet nie trzeba niczego oglądać, by wiedzieć jak to się skończy.
Goku powinien powalczyć z Najmanem, to przynajmniej byłoby coś nowego XD
Brawo Sherlock, rozwiazales zagadkę która nurtowała najtęższe umysły świata.
To jest shounen i na takiej zasadzie są one tworzone, chcesz lepszej fabuły to obejrzyj jakieś seineny. Twój komentarz jest głupszy od tego artykułu.
"Uderz w stół" XD spoko, rozumiem że i mentalni pięciolatkowie tu przebywają, co mają problem z odmiennym zdaniem w temacie ich ulubionej kreskówki LMAO
To jest shounen i na takiej zasadzie są one tworzone,
To też wiele wyjaśnia kto jest targetem tego typu rzeczy idiotycznych XD
Napisałeś truizm, oczywistą oczywistość o której każdy wie. Shouneny na tym się opierają i takie są fakty. Po prostu jest to głupie i tyle, chcesz ciekawej fabuły to patrz w kierunku seinen anime.
Dodam tylko jeszcze, że nie każdy shounen jest kiepski fabularnie bo takie Naruto, Bleach, HxH i sporo innych są ciekawe fabularnie jak i mają dobrze poprowadzony wątek "od zera do bohatera".
No ta, bo przecież każdy ma obowiązek znać zasady rządzące się tego typu infantylną twórczością XD
To że takie są, nie zmienia faktu, że poziom absurdu jaki przedstawiają wybija poza skalę, a ekscytacja tego typu rzeczami jest dla niektórych ludzi niezrozumiała. Jak ktoś się takimi absurdami podnieca i czysto emocjonalnie reaguje, to chyba powinien zastanowić się nad sobą i jaki poziom reprezentuje. Podpowiem - tak na oko 5 -7 letniego dziecka.
Teraz to już wiem, że jesteś trolem albo mało rozgarniętą osobą. Jak można być takim ignorantem i oceniać ludzi po tym co lubią oglądać lub robić. Polecam wyjść z własnej bańki i zobaczyć jak działa w rzeczywistości świat.
I tak podsumowując, najpierw piszesz głupoty nie mając pojęcia o czym piszesz, a gdy ktoś zwraca ci uwagę to obracasz kota ogonem i bronisz się głupim argumentem, że nie każdy ma obowiązek wiedzieć takie rzeczy. Infantylne to jest właśnie twoje podejście kolego ;)
Ale chcesz faktycznie dyskutować czy trollować? No jest infantylne, opiera się na jednym schemacie i wielu osobom może się to nie podobować. Ale tak samo jak nie bardziej infantylne i absurdalne jest chociażby większość filmów superbohaterskich, kopane kino akcji lat 80-90`, filmy z The Rockiem, dramy młodzieżowe czy Gwiezdne Wojny.
Włączasz Krwawy Sport albo Rambo III i też pytasz kto to ogląda i nazywasz ludzi dzieciakami? Przecież są równie absurdalne i oparte na tych samych schematach jak DB.
Dragon Ball stoi walkami, bardzo dobrze zrobionym power scaling (Ztka, bo Super już nie, ogólnie anime mają z tym problem) , efektownymi transformacjami które większości ludzi wydają się "cool" i postaciami.
Fabularnie w porównaniu do innych "battle shounen" jest gdzieś pośrodku - z Hunter x Hunter czy nawet Naruto wypada ubogo, natomiast już z Bleachem bym go stawiał na równi, głównie ze względu na to, że autor Bleacha po znakomitym początku bardzo spuścił z tonu i zrobił się powtarzalny, nielogiczny i zwyczajnie nudny.
Większość form rozrywki ma swój target i wpisuje się w zasady swojego gatunku. Nie podoba Ci się DB - olej i nie oglądaj.
hehe, "pseudo"dorosly co sie wpieprza w to co kto oglada i lubi xd
dorosli sa nauczeni kultury i szacunku do innych. Twoje zachowanie podchodzi pod przedszkole xd
Dragon Ball stoi walkami, bardzo dobrze zrobionym power scaling
Akurat powerscalling w DB jest jednym z większych problemów. Tj. w DB układa się dobrze, w DBZ leci tez ok jednak do pewnego momentu, walka z Freeza rozwala go w drzazgi, zresztą oryginalne założenie Z było takie, że to finał mangi. Jednak w praktyce już w samej walce pojawiły się absurdy a co więcej po niej cała idea powerscalingu rozjechała się na dwóch płaszczyznach:
1) postaci otrzymywały kosmiczne powerboosty znikąd. Przecież Tien chociaż spowalniający druga formę cella to musiał być poziom Goku gdy osiągnął SSJ w tamtym momencie.
2) skala walk po Namek saga spadła, w rezultacie choć słyszymy, ze postaci są coraz silniejsze, tak w ogóle tego wzrostu siły nie czuć. Gdyby przemieszać kolejność i pokazać je komuś kto DB nie zna nie miałby szans odgadnąć, w której Goku jest silniejszy. Tłumaczenie wszystkiego poziomem kontroli kupy się nie trzyma i nie ma żadnego sensu.
By nie było jestem z pokolenia, które na DB się wychowało, zawsze lubiłem ta serię, ale już w Z-tce widać zmęczenie materiału od pewnego momentu (zwłaszcza w Buu saga) a Super w ogóle było dla mnie bardziej rozczarowujące niż GT. Manga miała przynajmniej jakikolwiek sens, ale anime się kupy od początku do końca nie trzyma.
Rozczarowujący poziom artykułów. Z miesiąca na miesiąc coraz gorszy
Wziąć do zestawienia niekanoniczny fanowski GT, ominąć filmy i oryginalną serię Dragon Ball Heroes na podstawie karcianki, która jest na wysokim poziomie.
Raczej najbardziej znani przeciwnicy, niż najsilniejsi. I jeszcze się doczepię, że nie ma Baby Vegety.
Postaci fillerowych nie powinno się brać pod uwagę. A nawet jeśli już wziąć Paikuhana, a raczej Pikkona pod uwagę to daleko mu do najsilniejszych przeciwników Goku. Do Super Buu on jest jak mrówka nie mówiąc o przeciwnikach z późniejszych serii.
Taki ranking nie ma sensu bo najsilniejsi są wrogowie którzy pojawili się jako ostatni i tyle. Taka specyfika shounenów.
MUI? Żesz coś mnie trafi! Nie istnieje coś takiego jak MUI! Jest UI i UI Omen i tyle, basta, finito. Jak można się nazywać fanem i pisać o MUI.
Nie narzekajcie już tak. Bardzo sympatyczny artykuł. Okażcie szacunek dla czasu i pracy autora.