Księga Boby Fetta zbiera mieszane recenzje
Na razie pierwszy odcinek i za wiele powiedzieć nie można. Oby nie wyszedł Mandalorian v2
A od kiedy Star Wars to jakieś historie o najemnikach? Rozumiem, że można zrobić jedną, ale seriami? Absurdalne pomysły.
A skąd to bzdurne założenie, że Gwiezdne Wojny to tylko Jedi i Sithowie? Zawsze fajnie zobaczyć ich na ekranie, ale także ile można. I tutaj bardzo dobrze, że skupiają się na czymś innym. I chociaż bardzo się cieszę, że powstaje serial o Ahsoce czy Sithach, tak oby w tej materii jednak bardziej skupiali się na kimś innym, natomiast użytkowników mocy zostawiając przede wszystkim na filmy kinowe.
Z trochę tego było, cała historia łowcy w SWTOR, gra o Jango Fettcie, trylogia łowców nagród, seria komiksowa łowców nagród, kilkanaście serii o Bobie, kilkanaście odcinków Wojen klonów, Bad Batch, 1 sezon Rebels w sumie też. Pewnie jest tego więcej, ale to narazie wszystko co mam w pamięci.
Akurat seriale dość dobrze rozbudowują to uniwersum. Bardziej martwiłbym się o niebezpieczne sequele Disneya z niezniszczalną Rey na czele, które przez ignorancję przewróciły wszystko do góry nogami.
Oczywiście nie musi być tylko o Jedi. Mandalorian jest bardzo fajnym serialem. Problem w tym, że zrobili jedynie dwa seriale live-action ze świata Star Wars i 0% jest o Jedi. Nadchodzący serial o Obi-Wanie też raczej nie ma większego potencjału ze względu na w założeniu kameralny charakter. Podobnie z Ahsoką. To historie o samotnych wilkach w świecie praktycznie pozbawionym Jedi, a nie typowe historie o nich. Oczywiście bardzo chętnie je zobaczę, ale po prostu od lat nie było niczego dobrego i typowego dla Star Wars, co nie byłoby filmem anonimowego.
Pierwszy odcinek dużo retrospekcji, jakoś musiał wydostać się z gęby Sarlacca, mi tam się podobało.
Szkoda że tylko 35 min ma odcinek 1/7
1. odcinek jest kiepski. Nic szczególnego nie wnosi. Nie szanuje czasu odbiorców. Jest nudny i nijaki.
Niestety to Disney, czyli kolejne ugrzecznione kino familijne - dla dzieciaków.
Wolałbym coś w stylu: "The Boys", "Gra o Tron", itp., czyli bardziej podejście realistyczne, gdzie nie wycina się krwi i flaków, seksu, wulgaryzmów, itp., bo to dla - dorosłych.
Poza tym mankamentem - da się oglądać.
Niestety to Disney, czyli kolejne ugrzecznione kino familijne - dla dzieciaków.
To za Lukasa Gwiezdne Wojny były jak The Boys?! Cos mnie chyba ominęło.
To od zawsze było kino familijne.
W takim razie przeczytaj książki Denninga z tego uniwersum (które swoją drogą poza Gwiazda po Gwieździe i Zjawie na Tatooine nie są zbyt lubiane), bo nigdzie indziej tego w tym uniwersum nie znajdziesz. No w sumie jest jeszcze coś, ale o tym się nie mówi.
Odcinek niby "tylko" w porządku, a i tak lepszy niż ostatnie rzygowniy w postaci rajs of skajłoker.
Czekam aż się rozkręci i mam nadzieję, że będzie tak samo dobry jak Mandalorian! :)
Popieram. Ostatnie filmy Disneya wystarczająco przetestowały wytrzymałość widza na głupotę scenariusza.
Bociek69 - nie wali prosto w ryj. Tylko kopie prosto w jaja.
Na Hataku piszą, że pozytywne
Tutaj, że mieszane
Na Spiderweb czy Antyweb pewnie bedzie, że negatywne
A fani star wars najbaridzje narzekają, że namioty tuskenów źle zrobione i że ucieckza Boby była lepsza w książkach/komiksach. (Od siebie tylko dodam, że Boba to z tego Sarlacca dwa razy uciekał, bo później wpadł drugi raz)
A woda w rzece wciąż płynie.