Nie patrz w górę to celny, ale gorzki film
Proroczy film jak idiokracja, to nie jest ale całkiem interesująca pozycja, mimo iż wyprodukowana przez Netflixa,
Troche przewrotnie napisze że z pewnych względów to najlepszy film katastroficzny ever. Natomiast jego forma/formuła jest makabrycznie nieprzyswajalna. Ni to komedia, ni dramat, ni typowy film akcji czy katastroficzny... po prostu jakiś "artystyczny potworek", nawet do kategorii parodii ciężko go zaliczyć.
Po prostu dziwoląg.
Natomiast jeśli się odrzuci dramatyczną forme w jakiej serwowane są tam treści, to film świetnie drwi ze współczesnego społeczeństwa i rewelacyjnie się kończy. Pod tym względem nie widziałem lepszego...
W pełni się zgadzam. Jak pisałem już w innym wątku, ideologia przesłoniła tutaj warstwę narracyjną. Film "mądry", ale przeciętny.
Niby mam 30 lat, ale mam wrażenie, że konstrukcją tego zajął się jakiś turbo boomer albo ktoś, kto nie potrafił w sposób zgrabny ubrać myśli.
Jak dla mnie przekaz był jasny i trafny ale szaty w jakie to ubrali były za duże, zbyt kolorowe i ozdobione "cool" hasłami jak koszulki z bazaru typu "Seattle 1977".
Wszystko było przesadzone do granic absurdu, jakby twórca scenariusza miał obawy, że ludzie nie zrozumieją przekazu, niestety psuło mi to trochę klimat filmu, który miewa fajne momenty i widać, że miał na siebie pomysł.
Dzieci nie wiedzą na czym polega forma artystyczna określana słowem
"groteska"... ech, pora umierać..
Zauważyłem, że nie jest to film dla ludzi "starej daty". Moja mama i ciocia szybko straciły zainteresowanie, a gustu filmowego bym im nie odmówił. Z kolei dla młodzieży może wydawać się zbyt rozwlekły i nudny.
Ogólnie warto obejrzeć, mi też się podobał. Tak na raz i chyba wystarczy, nie ma tu momentów dla których warto by wracać kiedyś do niego.
Świat idiotów bez refleksji -to za mało na dobry film.
Taki świat nie istnieje -owszem ludźmi kierują rozmaite motywy, które czasem przesłaniają im całość obrazka -ale nie każdy jest głąbem z IQ 80 tak jak w rzeczonym filmie.
Dramat męczony + kilka gagów i kapitalna gra aktorska. 2,5h pastiszu, który jest po prostu nudny.
P.S. świetnym przykładem komedii/dramatu krytykującego normy społeczne jest Fight Club. Tam autorzy scenariusza postarali się o wiele więcej niż: "pojeździjmy sobie po konformizmie społecznym".
Kiedy powstawał Fight Club świat wyglądał trochę inaczej, chociażby nie było wtedy mediów społecznościowych, a internet ledwo się pojawił. Z kolei taki film jak Armageddon krytykowano za mało realistyczny sposób przestawienia szkolenia astronautów i samej wyprawy.
spoiler start
Kto mógł przypuszczać, że gdyby rzeczywiście kometa leciała w Ziemię, ludzie zamiast godzić się i jednoczyć, zaczną pisać w internecie o tym że żadna kometa nie istnieje, bo nikt jej nie widział oprócz jakichś kolesi w kitlach.
spoiler stop
Pierwsze skojarzenie... przerysowany. Jednak biorąc pod uwagę prawdziwe wydarzenia, okazuje się, że ta satyra wcale nie jest tak "mocna" jak rzeczywistość. Kapitalizm upadnie z hukiem większym niż komunizm, a wraz z nim cała ludzkość. No prawie cała, bogacze przeżyją.
Ok, czyli "inteligentni" wyśmieją, bo nie był zbyt subtelny przekazem, "głupich" wynudzi mimo, że niby łatwo załapać do czego nawiązuje?
Szczerze to mam nadzieję, że jednak film da ludziom trochę do myślenia. Co z tego, że niby wiadomo jak jest źle, jak dokładnie tak jak powiedziano w filmie istotna jest forma przekazu, a nie tylko same fakty. Wywołanie w widzach z tym tematem konkretnych emocji, dosadna wizja końca świata i gwiazdy na ekranie, może pobudzą bardziej niż dokumentalne gadki rodem z Discovery Channel, które wydają się czymś odległym. Jednostki wiele niestety nie mogą zdziałać, zawsze się wydaje że "niech ktoś" się tym zajmie. Marzę o tym, żeby jednak w porę szefowie wielkich korporacji się obudzili, a może sobie wyliczyli już po prostu na ile jeszcze można zanieczyszczać środowisko celem zysku, zanim będzie trzeba podjąć realne działania? I tak cieszę się, że po niektórych produktach widać zmiany i odejście od plastiku, to jest właśnie ta potrzebna odgórna zmiana a nie tylko segregacja.
Jako bonus ja w tym widzę też trochę sytuację z ignorancją w sprawie UFO, masa różnych spraw i dowodów, ale nadal wszyscy odwracają wzrok. Do tego poważne sprawy miesza się z worem innych teorii spiskowych i wymysłów rodem z new age. Sytuacja jednak w ostatnim czasie się znacząco zmienia, ale na razie nadal "Don't look up" ;)
do myślenia?!!!
film słaby,musiałem przewijać by nie zasnąć....
nie ma żadnego potencjału,oglądałem tylko dlatego że byli dobrzy ,znani aktorzy, a tak bym nawet nie splunął na ten film>>NETFLIX JAK zwykle
XD
A mnie sie sposob prowadzenia filmu podobal, przeslanie jest proste, a realizacja mi podpasowala. Dla mnie zaskoczenie roku, swietny film.
Problem w tym że ten film można strescic w dwóch zdaniach, a jego konstrukcja jest taka ze serio się to ogląda jakby ktoś powtarzał dwa zdania w kółko. Brak w tym jakiejś głębi, czegoś mądrzejszego. Tak to mamy serię scenek z taką samą puentą
bez przesady że ten film to "coś więcej",
ot taki Movie43 tylko w wersji że leci kometa
Dobry film zachęcający do myślenia...?
"Jak zniszczyć Państwo" Thomasa Schumanna (z domu Jurij Bezmienow).
Nawet na youtubie jest dostępny. I to jest nagranie, które faktycznie zachęca do myślenia. I pewnie dlatego nie jest aż tak popularne. Najmocniejsza dla mnie jest scena, kiedy główny bohater opowiada przerażające rzeczy, a w tle słychać śmiejących się z tego ludzi.
"W sumie nie dziwiłbym się jakbyśmy zniszczyli ziemię z chęci zysku"
Nie jest to bezpodstawne przekonanie. Wystarczy popatrzeć, co się dzieje z kryptowalutami opartymi na modelu PoW. Bezproduktywne przepalanie ogromnych ilości energii w imię zysku. Sam diabeł lepiej by tego nie wymyślił.
Jakby utrzymywanie instytucji jakimi są banki, ekonomia i cały system, nie była marnotrawieniem zasobów to może bym przytaknął. Inna sprawa, że są już inne technologie na sieci blockchain, które nie wymagają górników, a te kopalnie co są to stopniowo przemieniają się w źródła odnawialnej energii.
Nie wiem czy to kwestia spadku ciśnienia i nadejścia niżu, czy może kwestia nadmiaru piwa w święta, ale oglądając ten film czułem się bardzo źle.
Z jednej strony śmiałem się do łez, ale z drugiej strony nie mogłem w nocy spać.
Film jest dziwny. Momentami piękny i cudowny, ale ogólnie bardzo smutny.
Czegoś tu brakuje, ale "Nie patrz w górę" to po prostu niesamowity film.
Dobry film, najpierw zaskoczenie bo myślałem że to jakaś głupia komedia przeładowana masą gwiazd filmowych. Ale to raczej czarna komedia połączona z filmem katastroficznym. Na początku może nudzić ale warto poświęcić mu czas do końca.
Pomysł spocco, ale scenariusz taki sobie, niewystarczająco błyskotliwy.
Straszny gniot, który ani przez chwilę nie jest zabawny, w żaden sposób odkrywczy, a jedyne co w nim dobrego to obsada i, na szczęście, zakończenie.
Ale ten film nie miał być zabawny - to jest satyra na nasze dzisiejsze społeczeństwo( niezbyt odbiegająca od prawdy niestety), które ciągle podważa naukę, co wyraźnie widać po pojawieniu się COVID-u, kwestionując wiele spraw z nim związanych, mimo że naukowcy podają nam twarde dane na papierze.
Mam wrażenie że to film bardziej skierowany do Amerykańskiej widowni bo sypie czasami żartami na których ja sie nie śmiałem, ale wyobrażam sobie że oni mogliby.
tak, duzo ludzi nie zrozumie tego filmu nie siedziac w polityce amerykanskiej i zrozumeiniu tego co tam sie dzieje
no i te wlasnie smaczki, robia z tego filmu bardziej powazna idiokracje i pokazuje w jakim kierunku poszlismy i dalej bedziemy podazac
Żaden Netflix nie będzie mi mówił co mam robić. Jak chcę patrzeć w górę to będę. Widzę niebo nie myślę!
Bardzo dobry film z celną krytyką współczesnego świata. Zwłaszcza przy pandemii widać, że wyssane z palca to nie są obserwacje.
Brodzenie wraz z bohaterami dr Mindy i doktorantką Dibiańską przez odmęty ignorancji i obojętności tak mnie zmęczyło, że przestałem oglądać ich zmagania zaraz po rozmowie z Panią Prezydent i po programie w telewizji.
Sytuacja wydała mi się tak groteskowo niemożliwa, że takie zagrożenie jest koncertowo olane, iż poczułem jakbym taplał się w smole po pachy. Pomyślałem razem z naszymi bohaterami: "co te ludki p...dolą, my mówimy o końcu świata, a oni o gruszkach".
Ciekawa koncepcja znieczulenia ludzi na prawdę, życie w mediach społecznościowych, wiem chyba co reżyser miał na myśli, jednak trochę nie w mój gust.
Dwie i pół godziny schizoidalnych urojeń reżysera to nie jest coś co znoszę bez mrugnięcia powieką. Szkoda czasu.
to nie obserwowales zbyt uwaznie prezydencji trumpa przez jego kadencje i dlatego moze Ci sie wydawac niemozliwa. Do tego wplyw mediow spolecznosciowych, algorytmow Zuckenberga, polaryzacja spolecznstwa i ogolna glupota amerykanow i coraz wiecej reszty swiata (np szczepy vs anty szczepy w PL. nie da sie rzadnej strony pzrekonac i sie napieprzaja bez sensu)
"Sytuacja wydała mi się tak groteskowo niemożliwa"
Eeee wtf?
Co tam jest niemożliwego? Że jakiś polityk (nieważne jaki) kalkuluje co mu się opłaca jest niemożliwe? Masz wyraźnie w filmie powiedziane, że "może to jednak nie 100%?" Masz w filmie wyraźnie zaznaczone, że P. Prezydent mówi "mieliśmy za mojej kadencji już sporo takich końców świata?". Co jest w tym nierealnego, że kolejne zagrożenie jest olewane.
Co jest nierealnego w tym, że decydent (znowu, kto by nim nie był) wybiera opcje 2 w 1 czyli rozwiązanie problemu plus zarobek? Przecież o tej opcji z rozszczepieniem komety na wiele mniejszych komet mówili NOBLIŚCI (zdaje się dwóch), a nie jakieś wypierdki ze "stanowego uniwersytetu".
To chyba tylko idiota by wybrał na papierze wersję gorszą czyli zaproponowaną przez osoby o marniejszej renomie i bez korzyści czyli głupszą do kwadratu bo mniej sprytną.
Dalej co jest nierealnego w tym, że masz wyraźnie powiedziane, że reakcja natychmiastowa to przegrane wybory i wtedy ZERO możliwości jakiegokolwiek działania (tam jest chyba utrata kongresu)? Tak, żeby coś robić, trzeba mieć możliwości polityczno prawne.
Co jest nierealnego w tym, że idzie naukowiec do TELEWIZJI ŚNIADANIOWEJ (jego mać) i tam nie chcą gadać o wyginięciu gatunku ludzkiego tylko o zdradach ewentualnie o ufoludkach? No kto by się spodziewał!
Film jest o tym, że finalnie całkiem sprawne działanie ale skażone pewnymi czynnikami powoduje katastrofę. P. Prezydent znalazła fundusze, znalazła poparcie polityczne i obywatelskie, zorganizowała w sumie dwie akcje, zaangażowała cały zespół z noblistami... no czego chcieć więcej? Ano szczegółów. Np. żeby biznes nie miał wejście do polityki ("platynowy sponsor"), żeby ludzie (tak LUDZIE) nie kierowali swoich sympatii poprzez jakieś bzdury (kampania wyborcza), żeby w polityce nie było kumoterstwa no i żeby ludzie byli mądrzejsi i nie dali sobą manipulować, żeby każdy był bardziej zaangażowany.
Dobra gra aktorska, kilka pomyslow zapozyczonych z Seveneves, ale poza tym pretensjonalny film, do tego malo smieszny. Nie zobaczylem niczego czego nie wiem, ani tez kombinacja roznych pomyslow nie wyszla ciekawie.
Obejrzany "jednym tchem". Gra aktorska rewelacja, dawno nie byłem pod takim wrażeniem, przynajmniej w filmach bo w serialach się to zdarzało.
Pomysł ciekawy, bardzo aktualny, wykonany po prostu prawidłowo, z pomysłem, z trafnym przypisaniem aktorów do ról. Końcówka jest przegenialna, opatrzyłbym szerszym komentarzem ale nie chce spojlerować. Niepotrzebnie chyba jest nazywany filmem katastroficznym, sugeruje to, że będą jakieś sceny katastrofy, a tych wiele nie ma. To czarna komedia z katastrofą jako motywem przewodnim.
Z filmów, które obejrzałem w 2021 to wydaje mi się, że top1.