Warner Bros. miało w planach nakręcenie Matrixa bez Lany Wachowski
Via Tenor
Uff, dobrze że jednak zmienili plany bo ominęloby nas takie arcydzieło.
A może ten film to był celowy sabotaż? Coś w stylu: "Chcecie dla kasy zrobić nowego Matrixa, choćby i beze mnie? To ja wam zrobię takiego Matrixa, że wam się na zawsze odechce wracać do tej marki".
Jestem w stanie sobie wyobrazić, że WB (znane przecież ze swojego "korporacyjniactwa") zamówiło u nich "nowoczesnego blockbustera w stylu MCU albo Transformers", z naciskiem na zarobienie dużej kasy. Ten film wygląda po prostu jak niezgrabnie sklecona check-lista wszystkich "niezbędnych elementów", z których powinien składać się współczesny, dobrze zarabiający w kinach popkorniak. Jest wesoła i energetyczna (aż do porzygu) paleta barw, są urocze robociki, z którymi można zbić żółwika po udanej akcji, są wybuchy, strzelaniny, sceny walki (z dynamicznym montażem, w którym można się zgubić), są znane z trylogii postaci (a brakujące role obsadzono nowymi aktorami), jest mielenie tych samych motywów (wolna wola, iluzja wyboru, determinizm itp.), jest żerowanie na nostalgii (i to do tego stopnia, że zamiast nawiązań czy puszczania oka, mamy kadry dosłownie wycięte ze starej trylogii, a nawet jej projekcję w niektórych scenach).
Te wszystkie meta-komentarze zdają się sugerować, że ten film to po prostu jeden wielki trolling z WB i całego współczesnego przemysłu filmowego. Momentami jest po prostu tak zły (dosłowny, przejaskrawiony, drewniany, auto-parodystyczny), że aż trudno uwierzyć w szczere intencje jego twórców.
Via Tenor
Uff, dobrze że jednak zmienili plany bo ominęloby nas takie arcydzieło.
Nawet w fabulę jest to wplecione. Dokładnie, że wytwórnia zrobi Matrixa bez twórców jeśli to będzie konieczne. Tym film zyskuje na początku, widać że jest to trolling i nie miałbym nic przeciwko gdyby tylko film był dobry. Tak jak z Hideo Kojima, trolowal i denerwował graczy ale jego gry były naprawdę dobre, a tu cała reszta to kupa przyozdobiona trollingiem i nawiązaniami do oryginału.
Im bardziej sie zastanawim tym bardziej zdaje sobie sprawe jakim kupsztalem byl ten film.
Jakie to mogło być fajne, gdyby kto inny nakręcił nową część, no i przede wszystkim napisał scenariusz.
Ludzie tak samo zastanawiali przy dwójce i trójce. Jakby już wtedy dali tą serię komuś innemu to ta seria już dawno skończyłaby tak jak przykładowy terminator i byśmy teraz mieli jakąś ósmą część.
Także lepiej było dać czwórkę w ręce kogoś, kto zna matrixa bardzo dobrze. A to, że Warner Bros chciał kontynuacji mimo, że rewolucje zamykają całą serię to nie jej wina. Nawet widzę, że myślą już o piątce. Dlatego tym bardziej jestem ciekaw co oni tam wymyślili takiego w tej nowej części, nie wierzę, że jest aż tak źle.
Nijakiego przyjęci
Kochani, jak film ma 5.1 na filmwebie i 5.8 na imdb to to w dzisiejszych standardach jest niezwykle krytyczne przyjęcie.
A może ten film to był celowy sabotaż? Coś w stylu: "Chcecie dla kasy zrobić nowego Matrixa, choćby i beze mnie? To ja wam zrobię takiego Matrixa, że wam się na zawsze odechce wracać do tej marki".
Jestem w stanie sobie wyobrazić, że WB (znane przecież ze swojego "korporacyjniactwa") zamówiło u nich "nowoczesnego blockbustera w stylu MCU albo Transformers", z naciskiem na zarobienie dużej kasy. Ten film wygląda po prostu jak niezgrabnie sklecona check-lista wszystkich "niezbędnych elementów", z których powinien składać się współczesny, dobrze zarabiający w kinach popkorniak. Jest wesoła i energetyczna (aż do porzygu) paleta barw, są urocze robociki, z którymi można zbić żółwika po udanej akcji, są wybuchy, strzelaniny, sceny walki (z dynamicznym montażem, w którym można się zgubić), są znane z trylogii postaci (a brakujące role obsadzono nowymi aktorami), jest mielenie tych samych motywów (wolna wola, iluzja wyboru, determinizm itp.), jest żerowanie na nostalgii (i to do tego stopnia, że zamiast nawiązań czy puszczania oka, mamy kadry dosłownie wycięte ze starej trylogii, a nawet jej projekcję w niektórych scenach).
Te wszystkie meta-komentarze zdają się sugerować, że ten film to po prostu jeden wielki trolling z WB i całego współczesnego przemysłu filmowego. Momentami jest po prostu tak zły (dosłowny, przejaskrawiony, drewniany, auto-parodystyczny), że aż trudno uwierzyć w szczere intencje jego twórców.
Rzuć okiem na serial Sense8, również od Wachowskiej - widać wyraźne podobieństwo do nowego Matrixa pod kątem feelingu, dialogów, itd. Mam wrażenie że Wachowska się po prostu skończyła, a szkoda, bo pierwszy Matrix to fantastyczny film. Widocznie mieli wtedy (bracia Wachowscy) jednorazowy przypływ geniuszu.
Jestem fanem jedynki, dwójka i trojka juz slabsze, ale dalo sie to obejrzeć.
Czy czwórka trzyma poziom i warto na to marnować te 50 zl na wizyte w IMAX we dwójkę (Żona tez lubi Matrixa)? Czy to kasa w bloto?
Prosze o szczera odpowiedz od fanów trylogii.
Powiem Ci tak - wg mnie:
- "Jedynka" była filmem wybitnym, kompletnym, którym inspirowalo sie pozniej wielu innych twórców,
- "Dwójka" - trochę odcinanie kuponów, ale miała duży powiew świeżości, ciekawe pomysły i przez to niesamowity potencjał...
- ...ktory niestety został zmarnowany w bardzo średniej i nijakiej "Trójce" z dziwnym zakończeniem,
- A "Czwórka"? Jak dla mnie zwykłe odcinanie kuponów, skok na kasę, gra na nostalgii i ostre kalkowanie z części pierwszej w lekkostrawnym sosie z myślą o pokoleniu 2000+. Nie pójdziesz to nic nie stracisz. Film był tak slaby, że powaznie przychylam się do teorii, wg której byla to forma sabotażu ze strony Lany Wachowski.
Mam nadzieję że pomogłem.
M4 to straszne barachło pod względem fabularnym, dialogów i scenariusza, klimatu. Lepiej kupić czy wypożyczyć pierwszą/pierwsze części w dobrej jakości i do tego kupić przyzwoite wino na wieczór. Dużo lepiej spędzony czas i spożytkowane środki.
Szkoda aktorów i marki.
Jeśli jesteś fanem oryginalnego Matrixa to nie marnuj swojego czasu i pieniędzy. Ja ten film chciałbym "odzobaczyć". Gdzieś przeczytałem, że to jest wysokobudżetowy fanfic w uniwersum Matrixa i mogę pod tą opinią się podpisać rękami i nogami. Najnowsze dzieło Lany Wachowski jest bardzo średnim kinem akcji i nie ma tam za grosz klimatu oryginalnej trylogii.
Według mnie czwarta część jest lepsza od drugiej i trzeciej. Widzę, że będę musiał sprawdzić, co takiego ludziom się nie podoba i na ile to szczere opinie, a na ile trolling. Może trolle nie lubią być trollowani przez filmy? Mówię tutaj o scenie z Merowingiem.
I tak, jak już z ktoś napisał wcześniej, Warner Bros też się obrywa.
Film nie wybitny, ale przyjemnie się go oglądało. Fajne sceny akcji, ciekawe rozwinięcie świata Matrixa i świata rzeczywistego czy przebłyski z przeszłości. Chociaż dla mnie i tak najlepsza jest trójka, tak czwórkę na pewno dałbym wyżej niż dwójkę i na równi z jedynką.
W jej życiu miało miejsce wydarzenie, które sprawiło, iż poczuła chęć ponownego połączenia się z postaciami Trinity i Neo.
Portfel się opróżnił?
Obejrzałem. Przynajmniej teraz mam wyznacznik, czym jest dla mnie film na 5/10.
Dziekuje wszystkim za podzielenie sie opinia o filmie.
Myślałem, ze dostaniemy Matrixa 4 przynajmniej na poziomie nowej Diuny, a nie odgrzewany kotlet bez własnych pomysłów i "drogi".
O kurde teraz zobaczyłem kim on jest. Na początku myślałem, że to jakaś siostra sławnych braci, a to im odwaliła jakaś korba i się przerobili na kobiety... No w zasadzie są dalej mężczyznami i mogą sobie twierdzić, że są jednorożcami, a to i tak nie zmieni faktu, że nimi nie są. Biologii nie oszukają. Szkoda tylko, że taki zryty beret zepsuł film. Nawet się nie dziwię dlaczego WB miała wątpliwości czy go zatrudniać.
to zależy kto robi.
JJ Abrams jest fanem SW i jego filmy wyglądają właśnie jak takiego fana.
Dajcie Matrixa kolesiowi od Diuny i BR 2049 i to naprawi :D
Nie wpadłeś na to ze koleś od diuny może nie kumać bazy w klimatach matrixa. ? trzeba było mieć dobrze zryty beret aby popełnić matrixa 1
Ogólnie film ma kilka ciekawych pomysłów tylko wystarczyło to wziąć do kupy i napisać normalny scenariusz bez meta odniesień przez co film zakrawa o parodię. Bo sam motyw tytułowego Zmartwychwstania, ukazanie jak przez 60 lat poświęcenie Neo wpłynęło na stosunek ludzi do maszyn czy ukrywanie Neo w Matrixie wraz z Trinity dla "kompatybilności" ma sens to realizacja tego wszystkiego sprawia że fan oryginalnej trylogii dostaje na zmianę po twarzy mlaskacze z wizją tego co mógł dostać. I boli bardzo ale to bardzo brak choreografii z którego słynęła 1 i 2. Niepotrzebny również wątek Morfeusza, Smitha i Merowinga.
Byłem na filmie pierwszego dnia jak wszedł do kin, na pierwszym seansie rano, no i nie zawiodłem się, bo nie oczekiwałem zbyt wiele.
Moja opinia na temat twórców jest taka, te rodzeństwo jest jak pinta piwa, każdy chce dostać całość, bo połowa to tylko połowa, tego nie poczujesz, nie będzie nawet "mrowienia w koniuszkach palców", a tu własnie dostajemy połowę tej pinty, bez polotu (tanie piwo - sikacz).
Dla przykładu pełnej pinty nie podam wam serii matrix (bo to oczywiste), a film który bardzo chętnie oglądam gdy mam okazję - Atlas Chmur z 2012, zadaj sobie pytanie gdyby taki atlas chmur kręcił tylko jeden z braci(sióstr)? Wyszedł by z tego taki matrix ressurections... pół pinty.
Tykanie czegoś takiego, jak Matrix po tylu latach to szaleństwo, ale wiadomo, dla korpo tylko $ we łbach.
Wszystko co najważniejsze zostało poruszone w jedynce, reszta to odcinanie kuponów bez względu czy będą to kręcić bracia, siostry czy inne freaki.
Pewnie bali się społeczności lgbt która ma władzę w usa i eu dlatego wzieli lane w.
tyle lat a ja dalej nie wiem co to lgbt bo wisi mi to niskim kalafiorem.
Może i mogli z nim zrobić film, ale niekoniecznie Matrixa. Głównym bodźcem... artystycznym leżącym u jego powstania jest chęć zarobienia na marce i tyle. Nie żadne spiski, zwyczajna korporacyjna monetyzacja własności intelektualnej. Kiedyś te filmy były popularne i wyrobiły sobie dobrą opinię (mimo problemów kontynuacji), mają do nich prawa, "trzeba skorzystać".
Od CGI, przez sceny akcji po scenariusz- wszystko mizerne albo kompletnie leży. Wstyd!
Świetna, świeża analiza:
https://www.youtube.com/watch?v=lyQNwsuzfIQ