Nowa gra Petera Molyneuxa zarabia miliony na NFT, a jeszcze nie została wydana
Czyli kolejne pokolenie i kolejne masy nabierają się na opowieści złotoustego Petera. Wyjdą na tym tak jak poprzedni. Szkoda, że jego wizje to w większości mrzonki, bo gość dał światu Black&White - nigdy potem już nie grałem w tak intrygujący tytuł. Przytuliłbym remastera nawet...
Nowa gra Petera Molyneuxa zarabia miliony na NFT, a jeszcze nie została wydana
Hakerzy i oszuści będą mieli niezłą zabawę z tym tytułem, a konta "graczy" zarabiających najwięcej będą bardzo łakomym kąskiem dla nich.
O ile rząd nie dowali się że będzie chciał opodatkować produkcje play-to-earn.
No skoro możesz realnie zarobić to podatek się należy teoretycznie, tylko nie od gry, a zysków z niej.
Na dobrą sprawę już teraz masz gry p2e, odpowiedniki tych samych gier bez p2e gdzie grasz dla przyjemności, rozrywki, i też coś z tego masz, ale w żaden sposób nie możesz tego nigdy spieniężyć jakby ci się odwidziało itp.
Tym bardziej widać jak ludzie nie rozumieją o co obiega, ba, wręcz wolą zostać w sidłach gry, wydawcy, właściciela gry, który może zrobić wszystko co mu się podoba, nigdy nie pozwoli ci spieniężyć twoich cyfrowych przedmiotów, bo to on chce mieć zawsze kontrolę komu, co i za ile sprzeda.
Czyli, można grać dokładnie w to samo, ale z przedmiotami jako NFT, nie tak jak inni piszą jakieś bzdury, że gra to ma być rozrywka, a nie druga praca, a jaka jest niby różnica, robisz dokładnie to samo, grasz dla rozrywki, jedyna różnica jest taka, że wszystko co zdobędziesz lub kupisz jest twoje i możliwe do sprzedaży bez pozwolenia twórców gry.
A jak nie chcesz to nie musisz z tym nic robić, grasz dokładnie tak samo, tylko w jednej grze jesteś dojony w drugiej to ty jesteś panem.
Rozwiązania typu nft pokazują jak bardzo tak naprawdę wydawcy dymają graczy, nawet w grach f2p, które uchodzą za dobre i dobrze oceniane przez społeczność.
Jak komuś chce się bawić w zarządzanie biznesem i przynosi mu to przyjemność to lepiej zagrać na Hard i po prostu założyć biznes w Polsce.
Zawsze mnie dziwili ludzie którzy idą do pracy, a potem w ramach hobby pracują na drugi etat (np. w jakimś farming symulatorze, albo Euro Truck Simulator). Ale nie oceniam, każdy swój czas ma prawo marnować jak chce :)
Jak w ogóle można porównywać realną pracę w polu do symulatora farmy? Poważnie nie widzisz różnicy pomiędzy siedzeniem przed kompem w wygodnym fotelu a zapieprzaniem po łokcie w ziemi, w różnych warunkach atmosferycznych?
Ale nie oceniam, każdy ma w głowie to, co ma :)
ED: Nie spojrzałem na datę..
Nigdzie w tekście nie jest napisane że zarobioną w grze walutę można zamienić w realne pieniądze , NFT zabezpiecza tylko przed duplikacją przedmiotów w MMO
To wynika samo z technologii, każde NFT można zamienić na kasę, to jest warunek konieczny by to w ogóle uznać za prawidłowe i prawdziwe NFT, bo NFT możesz zawsze i bezwarunkowo sprzedać komu tylko chcesz. O ile znajdziesz kupca.
Jeżeli się nie da to nie jest to żadne nft, a pic na wodę.
Kiedyś go szanowałem jak był w Bullfrog za Sindicate, Populusa, Theme Park, Theme Hospital, Dungeon Keeper, Magic Carpet, teraz jest dla mnie jedynie kłamcą i oszustem nic więcej.
Jak to jest Piotrek kłamczuszek to jedno jest pewne, to może być wał dekady, trzymać się od tego z daleka.
Tak nielubiane ostatnio NFT jest niczym w porównaniu do Piterka, to profesjonalny scammer.
Widzę sporo komentarzy na temat samej osoby developera, ktoś mógłby przybliżyć czym się tak wszystkim naraził?
Tak na szybko:
- Seria Fable, z każdą częścią obiecywał coraz więcej, i nic się nie spełniało, końcu wyszedł Fable 3 który według niego miał być hitem a wyszedł gniot.
- Curiosity: What's Inside the Cube? - "eksperyment" Pana Molyneux - gracz który wygrał grę miał otrzymać tajemniczą nagrodę którą miało być zostanie "Bogiem" w następnej grze i mały procent z zysków tejże gry, nagrody nikt nigdy na oczy nie widział
- Godus i Godus Wars - gra która była częścią "nagrody" w tym eksperymencie. Mimo że zebrała 700+ tysiecy $ na kickstarterze i sprzedała kilkaset tysięcy kopii na steamie to gra została porzucona w bardzo mało rozwiniętej wersji Early Access...
Temu człowiekowi nigdy z prawdą nie było po drodze.
no proszę o ile DLC w niektórych przypadkach to świetne rozwiązanie to NFT nikt nie jest w stanie obronić to właściwie żerowanie na idiotach i to w pełnym tego słowa znaczeniu ;(
ale co mnie ma dziwić w czasach kiedy jakiś wydobywają wirutualne nic w realnych fabrykach ;)
Co istotne, jako właściciel stowarzyszenia biznesowego będziesz miał dostęp do Legacy Keys. Te przedmioty mogą być pożyczane innym osobom, które chcą rozpocząć biznes w Legacy, i uczynią ich Twoimi partnerami biznesowymi w grze. Jako część waszego stowarzyszenia będą oni dzielić się z wami częścią zarobionych LegacyCoin.
Wow śmiechłem cyfrowa piramida :D lub w najlepszym wypadku piramida ubrana w kubraczek niby sprzedazy produktow typu Amway
Wygląda na to, że jest dobry czas na produkowanie gier z NFT. Osoby bawiące się w kryptowaluty a nie obeznane w grach kupują na gwałt tego typu rzeczy, myśląc że nabiorą na wartości . Oczywiście gra musi zdobyć popularność wśród graczy inaczej będzie wtopa.
Generalnie koncept gry jest ciekawy, jednak prog wejscia jest wysoki bo musisz kupic miejscowke najpierw. W zaleznosci od wielkosci miejscowki dostaniesz iles tam kluczy na oddanie, odsprzedanie ich innym ludziom. Podstawowa miejscowka kosztujaca prawie 2.5k GBP nie zawiera klucza, jeden klucz mozna odblokowac aby oddac/odsprzedac jednemu partnerowi biznesowemu.
O ile rozumiem to poprawnie z czasem mozesz dorobic sie wiekszej ilosci kluczy i przyciagnac nowych graczy (inwestorow) do twojej miejscowki. Jednak nie wiem, czy i kiedy te dodatkowe mechanizmy beda zaimplementowane. W przeciwnym wypadku gra bedzie raczej dosc ograniczona co do liczby bioracych w "zabawie".
W sumie ciekawe kto wykupil te miejscowki, spekulanci czy firmy, ktore w ten sposob chca wejsc w inny wymiar marketingu. Podejrzewam ze prawdziwych graczy wydajacych od kilku do kilkudziesieciu tysiecy funtow na miejscowke jest raczej niewielu.
Todd Howard i Peter powinni się dogadać na jakiś program podboju świata. To musi się udać.