Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Wiadomość 2. sezon Wiedźmina zbiera świetne recenzje

11.12.2021 15:24
Butryk89
3
15
odpowiedz
2 odpowiedzi
Butryk89
156
Senator

Pierwszy też zbierał, a dla mnie był zupełnym przeciętniakiem pod każdym względem. Ale co człowiek to inny gust. Niemniej po kolejne nie zamierzam sięgać, ale życzę miłego seansu fanom serialu.

11.12.2021 17:02
😂
5
12
odpowiedz
6 odpowiedzi
makaronZserem
39
Generał

Tytuł to kwintesencja clickbaitu.

11.12.2021 15:01
1
Gieszu
25
Konsul

Z chęcią obejrze, jeśli jest to sezon lepszy niż pierwszy to pozostaje mi się tylko cieszyć

11.12.2021 15:10
JohnDoe666
😃
2
odpowiedz
2 odpowiedzi
JohnDoe666
60
Legend

Grudzień to zdecydowanie najlepszy miesiąc w tym roku, najpierw premiera znakomitego Halo Infinite a niedługo drugi, najwidoczniej również znakomity sezon Wiedźmina.

post wyedytowany przez JohnDoe666 2021-12-11 15:10:42
11.12.2021 18:17
WolfDale
😍
2.1
1
WolfDale
79
Żałoba po Piranha Bytes

JohnDoe666 Kolega zapomniał jeszcze o cudownych Kronikach Myrtany!

11.12.2021 19:36
JohnDoe666
2.2
JohnDoe666
60
Legend

Powiem Ci że kusi mnie bo lata temu byłem maniakalnym fanem Gothica, ale też od lat nie grałem na PC.
Kto wie, po ukończeniu Halo może się skuszę.

11.12.2021 15:24
Butryk89
3
15
odpowiedz
2 odpowiedzi
Butryk89
156
Senator

Pierwszy też zbierał, a dla mnie był zupełnym przeciętniakiem pod każdym względem. Ale co człowiek to inny gust. Niemniej po kolejne nie zamierzam sięgać, ale życzę miłego seansu fanom serialu.

11.12.2021 20:53
maxik
3.1
maxik
14
Chorąży

Nie zbierał.

11.12.2021 20:58
Butryk89
3.2
1
Butryk89
156
Senator

Bardziej mi chodziło o oceny użytkowników, na imdb ma 8.2, a odcinki są bardzo wysoko oceniane, co mnie nie ukrywam - dziwi. :)

11.12.2021 16:20
4
odpowiedz
Ziombelek
16
Pretorianin

Mam nadzieje że nie jest tak słaby jak 1 :)

11.12.2021 17:02
😂
5
12
odpowiedz
6 odpowiedzi
makaronZserem
39
Generał

Tytuł to kwintesencja clickbaitu.

11.12.2021 17:19
5.1
zanonimizowany1295728
18
Generał

Dlaczego? Średnia ocen 7.9/10 to chyba świetne recenzje?

11.12.2021 18:00
Smoke
5.2
6
Smoke
59
Konsul

Oczywiście, że nie. Świetne to +9, albo co najmniej 8,5.

11.12.2021 18:00
5.3
makaronZserem
39
Generał

Ponieważ to są recenzje wyłącznie od krytyków, gdyby tytuł brzmiał "2. sezon Wiedźmina zbiera świetne recenzje wśród krytyków" to byłoby ok, a tak to jest clickbait.

11.12.2021 18:18
WolfDale
😁
5.4
WolfDale
79
Żałoba po Piranha Bytes

Dlaczego? Średnia ocen 7.9/10 to chyba świetne recenzje?

Kiedyś tak, dzisiaj to bardzo słaba ocena. Gdyby było 9/10 lub 10/10 to wtedy byłby świetny.

11.12.2021 21:03
5.5
Sith28
4
Legionista

Jeżeli 10 na 10 to świetny, to jak ocenić serial wybitny? jak ocenić arcydzieło? jaką ocenę wystawić serialowi doskonałemu? Jak dla mnie świetny to powyżej oczekiwań, ot świetnie się oglądało, dobra robota, nic ponad to, a 9 na 10 nie ma nawet serial The Mandalorian.

11.12.2021 21:14
😉
5.6
zanonimizowany1364832
12
Legionista

7 i niżej - crap
8/9 - średniak
10 - recenzje kupione, serial/gra/film przereklamowane.

11.12.2021 17:17
MilornDiester
6
2
odpowiedz
5 odpowiedzi
MilornDiester
37
Generał

Kiedyś spotkałem się z twierdzeniem że istnieje zasadnicza różnica w europejskim podejściu do kultury i amerykańskim. Gdzie to drugie operuje niemal wyłącznie na emocjach i wymaga niestannego "działania" ze strony głównego bohatera.

I wydaje mi się że Wiedźmin Netfliksa jest skrojony właśnie wedle takiego podejścia. I dlatego też w US zachwyceni. Serial jest jaskrawy, prosty i wszystko daje na tacy. Brakuje mu wyważenia, niuansów, intertekstualności oraz momentów bierności bohaterów.

Bardzo mi się podobała natomiast recenzja gry-online, która dała mi dobre wyobrażenie czym będzie drugi sezon. I tak jak recenzenja sugerowała, potraktuję go jako fanfik. Chyba że będzie mi się chciało bawić i wezmę się za głębszą analizę...

11.12.2021 20:32
6.1
4
Sith28
4
Legionista

Jeśli się mylę to mnie popraw, ale mam wrażenie że dosyć wyraźnie z twojej wypowiedzi bije poczucie wyższości Twojego podejścia do kultury. Jak rozumiem deprecjonujesz to rzekome nastawienie na "emocje" nie konfrontujesz jednak tego z podejściem Europejczyków. Napisz zatem jakie według Ciebie jest nasze podejście, domyślam się, że w tym wspomnianym twierdzeniu było ono również wyrażone w formie kontrastu do amerykańskiego, prawda?

Jeśli to nie problem powiedz proszę co według Ciebie oznacza "bierność bohaterów" głownie pytam o kontekst serialu. Przyznam że tego fragmentu Twojej wypowiedzi nie zrozumiałem.

Co do recenzji, no cóż zwykle podoba nam się ta która jest zbieżna z naszym własnym osądem, radzę nie nastawiać się negatywnie na start, chyba że autora znasz z wcześniejszych artykułów które również były zgodne z twoją oceną.

Jeśli chodzi o fanfik to musiał byś w ten sposób również podejść do Gry o tron oraz Władcy pierścieni ponieważ w tych adaptacjach również było bardzo dużo, czasem drastycznych zmian względem materiału źródłowego. To czy zmiana się podoba czy tez nie, jest kwestią subiektywną, widać w przypadku wiedźmina zmiany nie przypadły Ci do gustu. Oczywiście możesz traktować to jak chcesz, choć wydaję się to delikatnie absurdalne, ponieważ od strony formalnej jest to adaptacja popierana przez autora, a nie fanfik.

11.12.2021 23:14
MilornDiester
6.2
1
MilornDiester
37
Generał
Wideo

Sith28
Starałem się wyrazić to jak najbardziej bezstronnie i uniknąć właśnie takie prostego kategoryzowania "lepsze/gorsze" a raczej podkreślić co jest mi bliższe, ponieważ podejście, nazwijmy to "europejskie" jest mi zdecydowanie bliższe. Co zresztą nie dziwi. Nie twierdzę też, że model, który przedstawiam jest koniecznie słuszny. Spotkałem się z nim jakiś czas temu i wydaje mi się sprawdzać w kontekście formy serialu oraz jego recepcji. Choć z drugiej strony można by argumentować pewną "wyższość" kultury europejskiej z tej choćby przyczyny, że jest ona starsza i wyrastająca z wielu różnych źródeł w przeciwieństwie do młodziutkiej kultury amerykańskiej. Tak twierdził np. Alan Bloom (amerykański filozof), który pisał, że cała kultura, którą posiada Ameryka to słabo przejęta kultura francuska a cała filozofia to źle przetłumaczona filozofia niemiecka. Wspominam o tym jednak tylko jako o ciekawostce pokazującej pewną odmienność, nie jestem jednak kompetentny żeby o tym orzekać. Tyle tytułem wstępu.

Ze wspomnianą różnicą spotkałem się przy okazji wykładu dotyczącego Władcy Pierścieni, dokładniej jego adaptacji filmowej. Jest to dobry przykład ponieważ o ile Jackson zaadaptował książkę naprawdę dobrze to jednak nie powstrzymał się przed kilkoma zmianami, na pierwszy rzut oka niepozornymi, które mocno zmieniły wymowę książki. Generalnie jednym z motywów "Władcy Pierścieni" jest powstrzymanie się od działania. Najwyższą cnotą w konfrontacji z Pierścieniem jest nie zrobienie niczego. Dylemat nie polega na tym jak użyć tej władzy, ale jak to zrobić by jej nie użyć. Motyw ten pojawia się wielokrotnie w odniesieniu do Pierścienia (Galadriela, Sam, Gandalf, Faramir, Aragorn), ale też w innych kontekstach (porządki w Shire i osiągnięcie pokoju w Shire poprzez zabijanie innych Hobbitów). Natomiast światowa (czyli przede wszystkim amerykańska) kinematografia stawia w centrum uwagi postaci, które coś ROBIĄ, które sprawiają, że fabuła posuwa się do przodu, które napędzają materię świata. W kinie popularnym jednym z najbardziej krytykowanych "błędów" scenariusza jest fakt, że film potoczyłby się tak samo nawet gdyby dana postać nic nie robiła (za to oberwało się swego czasu Indianie Jonesowi od Jamesa Gunna). I to widać doskonale przy porównaniu sceny w Emyn Muil u Tolkiena i u Jacksona. W książce Frodo zdejmuje pierścień dzięki pomocy "wyższej instancji" tj. Gandalfa natomiast w filmie robi to samodzielnie ze strachu przed Sauronem. Niby drobiazg, ale dobrze obrazuje często pojawiający się motyw. Wynika to oczywiście w dużej mierze z katolickiego zaplecza Tolkiena autentycznie przekonanego, że człowiek może dojść do sytuacji, w której sam więcej nie zdziała i potrzebuje Łaski (wspomina o tym sam w listach). Natomiast w kinie amerykańskim mamy do czynienia z ideą "self-made mana", który trzyma los w swoich rękach i zawdzięcza wszystko samemu sobie. W dużej części wynika to naturalnie z medium jakim jest film wymagający szybkiego tempa i jasnego kierunku. Oczywiście nie sprawdza się to w 100% zawsze, ale idea jest mniej więcej taka. Co więcej, ten "pęd do działania" widać coraz bardziej w kinie gdzie postaci są coraz bardziej emocjonalne, coraz szybsze i gwałtowniejsze w podejmowanych decyzjach (polecam świetną analizę https://www.youtube.com/watch?v=CQ92cggLMx8&t=49s). Tak więc "bierność bohaterów" rozumiałbym jako świadomość autora, że czasami bardziej bohaterskie od zrobienia czegokolwiek (lub czegoś złego) jest powstrzymanie się od działania. Ponownie "Władca..." i powstrzymanie się od zabicia Golluma, które w ostatecznym momencie zadecydowało o zwycięstwie dobra.

Dobra, to teraz pytanie jak to wszystko ma się do "Wiedźmina", w końcu to nie wątek o Tolkienie...

Wbrew pozorom, mimo iż Sapkowski może wydawać się bardzo od Tolkiena oddalony (formą i poglądami) to jednak ogólna koncepcja doskonale wpasowuje się w historię Geralta. Bo kim tak naprawdę jest tytułowy Wiedźmin? Jest zabójcą potworów, profesjonalistą który robi to co każdy dobry profesjonalista czyli skutecznie wykonuje swoją profesję. Kiedy Sapkowskiego pytano skąd wziął pomysł na opowiadanie, odpowiedział, że zaczęło się od tego, że zastanowił się jak by wyglądał temat potworów w normalnym tj. logicznie działającym świecie. I doszedł do wniosku, że nikt nie polegałby ani na błędnych rycerzach (ci są za głupi i nieprzewidywalni) ani na "dratewkach" (ci są jeszcze głupsi i w dodatku tchórzliwsi) ani na kapłanach (o tych Sapkowski prywatnie nie ma dobrego zdania). Na kim więc można polegać? Na przygotowanym do tego profesjonaliście. Więc on tego profesjonalistę stworzył.

Tak więc już pierwsze opowiadanie, z którego cały ten świat wyrósł, opiera się na założeniu, że bohaterem nie jest jakiś przypadkowy, wiedziony cnymi bądź niecnymi uczuciami bohater a racjonalnie rozumujący profesjonał, który wykonuje swoją pracę. Nie ma tu miejsca na "własną inwencję" na zmienianie świata czy co tam jeszcze. Jest zadanie do wykonania. Oczywiście nie oznacza to całkowitej bierności (bo nigdy o nią nie chodzi), ale o postać zawodowca, który zna swoje miejsce i kompetencje. I jak wygląda rozmowa z Foltestem w książkach? Spotyka się ze sobą dwóch dorosłych ludzi, każdy z nich zna swoje miejsce, swoją wartość i swój cel. I uzgadniają warunki współpracy. Geralt nie wnika w szczegóły bardziej niż potrzeba (choć ma pewne podejrzenia). Fakt, że Foltest porzuca pewną dworską pozę (mówiąc "strzyga", dyskutując o nieoficjalnych opcjach) pokazuje tylko, że ufa iż Geralt (jako zawodowiec) zachowa wszystko dla siebie. A później gdy Geralt ma możliwość zdradzić króla, nie robi tego. Może i konetabl czy kto tam ma trochę racji, może Foltest był do pewnego stopnia winny, może należało mu się zdjęcie go z tronu. Ale wiedźmin nie jest od tego żeby podejmować takie decyzje. Wiedźmin jest od tego żeby uporać się z potworem...

A jak to wygląda w serialu? Geralt angażuje się dopiero gdy dowie się o "tajemnicach" króla i poczuje emocjonalną więź z biedną księżniczką. Co więcej, sam naciska na króla (komiczna jest ta scena) by ten wyjawił mu prawdę o Strzydze. Co go to w ogóle obchodzi? Po co mu to? Mamy do czynienia z wyraźną zmianą w samej podstawie opowieści. Z jednej strony zawodowiec wykonujący swoją profesję, z drugiej emocjonalnie zaangażowany... kto? wojownik? rycerz? mógłby przyjechać w złotej zbroi na białym koniu i zachowywać się tak samo. Nie wiem jak inaczej wytłumaczyć tak fundamentalną zmianę niż albo niezrozumieniem tego motywu, albo przekonaniem że nie zrozumie go widownia.

Inne opowiadanie. Mniejsze Zło. Historia tego jak Geralt, chcąc za wszelką cenę powstrzymać pewne wydarzenia prowadzi do rzezi, która w innym miejscu nie miałaby miejsca. O ile w pierwszym opowiadaniu motyw "biernego" bohatera jest po prostu ciekawym konceptem na podstawie, którego została zbudowana historia tak tutaj mamy do czynienia wręcz z wyraźnym "morałem" brzmiącym "Nie próbuj za wszelką cenę zapobiegać złu ponieważ sam możesz je spowodować". Czym jest tytułowe "mniejsze Zło"? Przekonaniem, że ma się tylko dwa wybory i któryś z nich trzeba podjąć. Stregobor był przekonany, że musi ZADZIAŁAĆ żeby zapobiec złu więc zaczął mordować niewinne dziewczęta. Geralt był przekonany że musi ZADZIAŁAĆ bo inaczej albo zginą niewinni albo banda Renfri. Ostatecznie okazuje się, że gdyby się zawinął i sobie poszedł to nic by się nie stało. Jego przekonanie, że jest bohaterem odpowiedzialnym za to jak potoczy się historia doprowadziła do tego, że potoczyła się w złym kierunku. Stąd wzięła się jego neutralność, która wyróżnia go spośród całego świata. Geralt jest bohaterem, który powstrzymuje się od działania (nie zawsze oczywiście) zdając sobie sprawę, że nie w jego rękach są losy świata. Walczy za przyjaciół i rodzinę, ale nie czuję się powołanym do decydowania w tematach politycznych czy społecznych. Oczywiście ta postawa ewoluuje w trakcie całej historii, ale zdecydowanie neutralność przez wielu odczytywana jako bierność, jest cechą charakterystyczną Geralta (zarówno jako osoby czy w ramach "zawodu").

Chyba wyjaśniłem o co mi chodziło.

A co do fanfiku i "popierania przez autora" to Sapkowski ma akurat bardzo jasne zdanie na temat wszelkich adaptacji. Media się nie przenikają, nie są ani tym samym, ani nie mogą być wzajemnie swoją kontynuacją a nie prequelem ani niczym. Mediów ciągnie mediów w kontekście finansowym jednak "gra nie może być kontynuacją książki tak jak krowa nie może być kontynuacją drzewa obok którego stoi". Tak to mniej więcej brzmiał, cytuję z pamięci. Tak więc według Sapkowskiego to trochę tak jakby wszystko poza książkami było fanfikiem i niezbyt go obchodzi ich jakość. Ja w każdym razie nowy sezon obejrzę i w najgorszym wypadku będę miał sporo zabawy przy wytykaniu błędów.

12.12.2021 01:02
6.3
Sith28
4
Legionista

Zgadzam się że Geralta jako profesjonała mogło by nie interesować to co tego serialowego, to faktycznie dobry argument o emocjonalności. A przecież Geralt nie ma emocji prawda? Czytałem niedawno opowiadanie okruch lodu, tam Geralt mocno się zdenerwował na Istreda, który ciągle powtarzał że on nie ma prawa kochać, on nie ma prawa czuć, wiec jego prawa do Yenefer są mniejsze. Czy przypadkiem nie jest tak, że z tym nie emocjonalnym profesjonałem to w kontekście całej sagi tylko slogan, zewnętrzny wizerunek wiedźminów, a kieruje nim głownie emocja? W serialu w pierwszym odcinku Geralt wielokrotnie chce być bierny, do końca nie chce walczyć, zmuszają go okoliczności. Zabija Renfri pomimo jak by się mogło wydawać tego, że w serialu coś do niej poczuł. Czyli emocje nie były motorem jego działań, a raczej zawodowa powinność tego który zabija potwory. Aż chciało by się użyć serialowego Hmm, bo czy on jest emocjonalny? Czy może jednak on w końcu jest profesjonałem bez emocji, który jak skrzyżuje miecze to już nie może przerwać?

Ta bierność o której wspominasz wybrzmiewa również w filmowej Trylogii Władca Pierścieni, kiedy Gandalf odradza zabicie Goluma Frodowi jak i w scenie gdzie Aragorn powstrzymuje króla Theodena przed zabiciem gadziego języka, jak również w scenie w której Samuel zapobiega założeniu przez Froda pierścienia. Co by oznaczało, że ta wspominana przez Ciebie bierność pojawia się również w amerykańskich produkcjach filmowych. Zauważ jednak że nawet na tym portalu ludzie głównie wspominają że w pierwszym sezonie wiedźmina podobała im się rzeź w Blaviken a inni że piosenka. Serial Gra o tron osiągnął jak mi się wydaję szczyt popularności dopiero kiedy spłycono fabułę oraz postawiono na efekty i wybuchy, bo scenarzyści stracili materiał źródłowy. Znam ludzi dla których pierwsze sezony są nudne, przegadane. Ja to doskonale rozumiem, bo od filmów czy seriali jak również gier ludzie oczekują głównie "chleba i igrzysk". Sam oczekuje od tego typu produkcji przede wszystkim rozrywki.

Podsumowując, myślę że generalizowanie w kontekście produkcji filmowych, że amerykańskie to takie, a europejskie to takie, jest u podstaw błędne. Bo zarówno w jednej jak i drugiej filmografii znajdziesz produkcje które kładą akcenty na „bierność” lub „nadmierną akcję”, a wszystko rozbija się tylko o to, co się lepiej sprzeda, lub co sprzedać się nie musi bo pójdzie na jakiś festiwal i ma być artystyczne. Kto zatem dojdzie do tego co jest ostatecznie europejskie a co Amerykańskie? Ja nie mam przeświadczenia o wyższości którejś z kultur bo jeśli założyć że amerykańska wyrosła na europejskiej to czy przypadkiem nie jest ona tą samą kultura? a wskazujemy jakieś rzekome różnicę z kompleksów że my jako starsi powinniśmy wskazywać innym drogę? A może wykazujemy te różnice ze strachu bo ci młodsi już nas przerośli i teraz na nas oddziałuje ich mocniejsza kultura? Ja tak jak Ty nie czuję się kompetentny do wyrażania ostatecznych na takie tematy odpowiedzi. Ja po prostu czekam na drugi sezon przy którym będę bawił się świetnie bo oczekuje rozrywki i rozrywkę dostanę.

12.12.2021 02:22
MilornDiester
6.4
MilornDiester
37
Generał

Sith28
Widzisz. To jest właśnie bardzo ważny element, który rozwija się w książkach. Poznajemy Geralta niemalże pozbawionego emocji i po drodze odkrywamy go coraz lepiej. W serialu ten wątek będzie bardzo trudny do poprowadzenia bo wszyscy już wiedzą, że Geralt to tak naprawdę bardzo "wrażliwy chłopak" jest. Przede wszystkim czym innym jest nie odczuwać emocji (jak implikował Istredd) a czym innym jest bycie dorosłym człowiekiem i panowanie nad emocjami. Czym innym jest też emocjonalne angażowanie się w każde napotkane zlecenie. Nie trzeba być nieczułym mutantem żeby podchodzić do pracy na chłodno. Podejrzewam, że przeciętny hydraulik też nie zabiera się do wymiany wężyka pod kranem dopiero gdy nabierze do niego emocjonalnego stosunku. A tak jest w serialowym odcinku o Strzydze. To, że nie chce walczyć i że ostatecznie zabija Renfri wynika z tego, że tak było w książce i ciężko żeby wywrócili fabułę aż tak bardzo do góry nogami. Natomiast w serialu ucięto wiele kluczowych dialogów przez co nie wybrzmiewa główna teza. Generalnie, wraz z rozwojem sagi Geralt zaczyna kwestionować swoją neutralność, czytelnik widzi jak mocno jest związany, również emocjonalnie ze swymi bliskimi. Jednak sam pomysł na wiedźmina był zbudowany na opisanych przeze mnie podstawach. I to na tych podstawach należało potem budować pogłębioną charakterystykę. Natomiast w serialu zostało to potraktowane po łebkach co odbije się na głębi kolejnych sezonów.

A w filmie "Władcy..." występują motywy z książki bo to w gruncie rzeczy bardzo dobra i dość wierna ekranizacja. Podany przeze mnie przykład pokazywał jak mimo tej wierności rozmieszcza się akcenty w mniej pozornych miejscach.

I po raz kolejny powtórzę, że to nie ma żadnego związku z "lepszością" czy "gorszością" takiej czy innej kultury. Po prostu analizując dane dzieło warto patrzeć też na nie z perspektywy szerszego kontekstu. Warto spojrzeć na pewne tendencję itd.

Popularność zaś nie ma moim zdaniem większego znaczenia. Rozmawiając o danym dziele, wolę skupić się na tym co mi osobiście się nie podobało i zastanowić się jakie mogą być też tego przyczyny. Chętnie też zapoznam się z czyimś spojrzeniem bo ktoś inny może zobaczyć czegoś czego ja nie widziałem, rozumieć coś inaczej itd. Natomiast informacja, że dużo ludzi to lubi wydaje mi się bez znaczenia. Niech sobie lubią, ale dopóki nie przedstawiają jakichś ciekawych przemyśleń, które mogłyby np. zmienić moje spojrzenie to mało mnie to, szczerze powiedziawszy, obchodzi.

12.12.2021 11:02
6.5
Sith28
4
Legionista

O ile z poprzednia Twoją wiadomością byłem gotów się w większości zgodzić, tak tutaj nie mogę zgodzić się prawie z niczym.

Geralt absolutnie nie jest nigdy nawet niemalże pozbawiony emocji. To jest zwyczajny człowiek, pełen sprzeczności, pełen emocji. Na co dzień opluwany i wyzywany od mutantów, buduję sobie system obrony, swoistą zbroje nieczułego profesjonała. Zabił Renfri nie z powodu braku emocji, tylko z powodu pamięci mięśniowej, instynktu. Przez dekady ledwo uchodząc z życiem, kiedy ktoś go zaatakuje odruchowo zabija. On wie, że jak skrzyżują miecze to nie będzie mógł przestać, nawet jeśli jest zakochany. Kiedy Borch zaprasza go do karczmy dopytuje wielokrotnie czy jest tego pewien, bo nie jest dla niego czymś naturalnym, że ktoś może chcieć z mutantem spędzać czas. Z tego samego powodu zaprzyjaźnił się z Jaskrem, który go irytuje. Jeśli ktoś żyje w takim świecie, albo zbuduje sobie wokół siebie barierę ochronną, albo zginie. Od Ciri ucieka, bo ona może zburzyć mu właśnie ten obraz siebie, od Yenefer ucieka również, bo miłość go przeraża. Emocje raczej nie są czymś, co można z czasem nabyć. Można je próbować tłumić, ale nie można być ich pozbawionym. Okazuje się, że nawet wiedźmini pod tym względem są tylko ludźmi. I nie, Geralt nie rozwija się, jest sinusoida przez całą sagę, jest wyrazisty, jest ukształtowany, jest zwyczajnie sobą.

Władca nie jest dość wierną adaptacją. Zarówno pod względem treści, jak również tych akcentów o których wspominasz. Polecam obejrzeć materiał Gambrinusa na TvFilmy. Władca jest świetną adaptacja, bo jest świetnie zrealizowanym filmem i tyle.

Mnie z kolei fascynuje, że w sondzie na tym portalu ponad 80% ludzi uznaje serial za co najmniej godny obejrzenia, a prawie 60% wręcz za serial co najmniej dobry. Gdzie z komentarzy można wysnuć wniosek, że serial jest nie dla Polaków bo robiony dla zachodniego widza, podoba się tylko emocjonalnym amerykanom, a nawet że to zwyczajnie gówno jest od którego lepszy jest ten nasz polski. Popularność według mnie jest ważna, bo od niej zależeć będzie w jaką stronę postępować będzie rozwój. Choć i co do tego nie mam pewności, bo pytanie które sobie często stawiam to czy filmy kształtują popularność czy popularność kształtuje filmy? Jak widzisz różnimy się stawianiem akcentów. Mnie interesuje co podoba się innym ludziom i dlaczego.

O widzisz jeszcze fanfik, Serial Netflixa jest oficjalna adaptacją z wykupionymi prawami autorskimi i przynajmniej oficjalnie konsultowany z autorem. Od strony formalnej nie jest zatem fanfikiem i nie może być tak ani postrzegany ani nazywany. A Pan Andrzej raz mówi ze gracze to debile i się z takimi ludźmi nie zdaje, a innym razem, że jest mistrzem gier. Nie sugerował bym się tym co mówi, jest to zwyczajny „Troll” i świetnie się w tej roli czuje. Niezgodność z książką nie nazwał bym też błędem, wiec myślę ze wytykać możesz niezgodność, a nie błędy. Chyba że pojawi się niekonsekwencja w prowadzaniu bohatera jak w ostatnich sezonach Gry o Tron.

11.12.2021 17:33
Deser
😂
7
odpowiedz
Deser
271
neurodeser

Nie ma ogorzałych od pracy w polu elfów, grubego plebana końpederasty i całej rzeszy rzeczy których pijany Sapkowki nie napisał ale wydaje się, że napisał i tylko takie oceny? Słabo.

11.12.2021 17:37
8
4
odpowiedz
3 odpowiedzi
masztyrozum
12
Centurion

Musi być wspaniały, jeżeli musi zbierać świetne recenzje przed premierą.

11.12.2021 17:40
Deser
😂
8.1
Deser
271
neurodeser

Zobaczysz wysyp recenzji po premierze, zwłaszcza od tych co tego gówna nie oglądają.

11.12.2021 18:04
8.2
2
makaronZserem
39
Generał

Zobaczysz wysyp recenzji po premierze, zwłaszcza od tych co tego gówna nie oglądają.

Albo tych, co to oglądają, ale płaca im za konkretne oceny lub tych, co też oglądają, ale nie wystawią szczerej oceny, bo by ich zlinczowano lub straciliby prace, świat nie jest czarno biały.

11.12.2021 20:18
Deser
😂
8.3
1
Deser
271
neurodeser

Szczerą ocenę wystawią tylko końfederaści. Oni to oglądają z obowiązku polskiego. Nie płaca im ale ogladają i muszą coś napisać niemal jak ja, a mi za to płacą :D

11.12.2021 18:08
9
3
odpowiedz
Lezorat
53
Pretorianin

Jakoś nie ufam tym recenzjom. Po pierwszym sezonie, który był na granicy słaby/średni raczej drastycznego skoku jakości się tu nie spodziewam tym bardziej, że showrunnerka się nie zmieniła i dalej będzie się kierować swoją "wizją".
Zobaczę i wtedy ocenię. Ale raczej niczego specjalnego nie oczekuję.

post wyedytowany przez Lezorat 2021-12-11 18:13:14
11.12.2021 19:15
PimpMyBass
10
1
odpowiedz
1 odpowiedź
PimpMyBass
6
Chorąży

A ja czytalem z różnych źródeł że tragedia. To jak to w koncu jest?

11.12.2021 19:47
10.1
2
Sith28
4
Legionista

Napisz proszę jakie to te źródła, może jakieś linki albo chociaż nazwy redakcji recenzujących drugi sezon, z góry dzięki :-)

11.12.2021 20:23
Vamike
11
odpowiedz
5 odpowiedzi
Vamike
109
Generał

Witcher jest dobrym serialem ale nie ma nic wspólnego z Wiedzminem od Sapkowskiego poza imionami bohaterów...To serial dla wszystkich ale napewno nie dla Polaków : D

11.12.2021 20:40
11.1
Sith28
4
Legionista

Ja to bym tam znalazł jeszcze parę innych zbieżnych elementów, kto wie czy bym Cię nie zaskoczył ich ilością. Jeśli założyć że na Filmwebie oceny produkcjom wystawiają głownie Polacy, a myślę że mogę wyrazić takie założenie, to ocena 7,5 widniejąca przy pierwszym sezonie wskazywała by, że jest trochę Wiedźmin również dla Polaków, jak sądzisz?

11.12.2021 22:35
Vamike
11.2
Vamike
109
Generał

Jesli brac pod uwage iż 99% ocenionych przez tych ,,polaków" ma wyższą ocene....Zresztą co ma ocena do polskosci sam przeciez pisałem i uważam ze to dobry serial sprawnie zrealizowany itd ale to nie jest Wiedzmin z ksiązek Sapkowskiego tak samo jak i gry najwiecej z ksiazkowego klimatu ma stary polski serial po którym wszyscy jadą...Zresztą Żebrowski wrecz ośmiesza swoim Geraltem tego androida Cavila : D

11.12.2021 23:01
11.3
Sith28
4
Legionista

Będąc precyzyjnym to 55% ma wyższą ocenę, są również na poziomie 1/10 które mocno zaniżają średnią. Napisałeś że to nie serial dla Polaków, dlatego przytoczyłem dane z Filmweb. Jeśli uważasz że Geralt z serialu nie jest odzwierciedleniem tego z książek to jednak nie oznacza to że serial jest dla wszystkich tylko nie dla Polaków.

O ile się nie mylę w polskim serialu pojawiają się wiedźminki, Kaer Morhen to jakieś jaskinie, Vesemir to stary dziad chodzący w worku na ziemniaki, a i nie zapominajmy o Paździochu, Stępniu i katanie. Wybacz, że tylko te wspaniałe fragmenty wspominam ale dawno nie oglądałem tego wybitnego serialu.

11.12.2021 23:17
Kaniehto
😡
11.4
Kaniehto
62
Generał

ooo, Paździocha to ty pan nie obrażaj

post wyedytowany przez Kaniehto 2021-12-11 23:17:09
12.12.2021 01:12
11.5
Sith28
4
Legionista

Kaniehto ani mi to przez myśl nie przeszło, wspominałem tylko z łezką w oku te wspaniałe oddające najlepiej klimat książkowy fragmenty bezapelacyjnego dzieła polskiej myśli filmowej Fantasy.

11.12.2021 20:59
Persecuted
12
2
odpowiedz
5 odpowiedzi
Persecuted
146
Adeptus Mechanicus

Serial skrojony pod amerykańskiego widza (co sama showrunnerka przyznała), więc i nie dziwne, że zachodnie media odbierają go raczej pozytywnie.

Śmieszy mnie natomiast ten tekst o "szacunku do materiału źródłowego", bo jeżeli wierzyć GOL'owej recenzji (a w tym przypadku nie ma powodu, by nie wierzyć), to akurat ten aspekt nie wypada najlepiej. Albo więc pani Kayla Cobb nie zna materiału źródłowego, albo inaczej rozumie słowo "szacunek"...

post wyedytowany przez Persecuted 2021-12-11 21:02:06
11.12.2021 22:15
12.1
Sith28
4
Legionista

Przeglądałem Internet i z tego co zaobserwowałem to w Polsce również są raczej pozytywne recenzje.

Pewnie Pani Kayla Cobb uznała że przesłanie wyrażone w serialu pokrywa się z tym książkowym, pewnie wtedy według niej zmiany zachowują szacunek. W jednej z polskich recenzji czytałem że w pierwszym odcinku zachowano przesłanie opowiadania ziarno prawdy, choć zmiany są gruntowne jak ta że z Geraltem Nivelena spotyka Ciri. Jak rozumiem dla Ciebie szacunek jest tylko w tedy kiedy adaptuje się dzieło literackie jeden do jednego, słowo w słowo. Jeśli się nie mylę to w tym miejscu możecie różnić się podejściem.

12.12.2021 11:29
Persecuted
12.2
Persecuted
146
Adeptus Mechanicus

Jak rozumiem dla Ciebie szacunek jest tylko w tedy kiedy adaptuje się dzieło literackie jeden do jednego, słowo w słowo.

No i właśnie źle rozumiesz :). Sam sezonu 2 nie oceniam, bo z oczywistych względów go jeszcze nie widziałem, ale recenzje (zwłaszcza ta na GOL'u) donoszą, że zmian jest tam sporo, a duża część jest wymuszona i bardzo niezgrabna w porównaniu do oryginału spod pióra ASa. Jeżeli to prawda (a nie mam powodu by sądzić inaczej), to w moim rozumieniu trudno takie podejście nazwać szacunkiem do materiału źródłowego. Zwłaszcza, że te zmiany ponoć w dużej mierze dublują to, co w oryginale już było (a więc np. kwestie prześladowania mniejszości, fanatyzmu, bigoterii, rasizmu itd.), tylko że robią to w sposób o wiele bardziej siermiężny, nienaturalny i bezpośredni, jak gdyby obawiając się, że bardziej zawoalowanych odniesień czy komentarzy widz nie wyłapie albo nie zrozumie.

Generalnie nie mam problemu z "przerabianiem" materiału źródłowego czy dodawaniem coś od siebie, ale pod warunkiem, że całość na tym zyskuje, a nie traci. Żeby daleko nie szukać, za przykład może posłużyć komputerowy Wiedźmin, REDzi wiedzieli co robią i wiele z wykreowanych przez nich wątków czy postaci jest nie do odróżnienia od tych oryginalnych. O drugim sezonie serialu (podobno) tego powiedzieć nie można i bynajmniej nie jest to zaleta.

post wyedytowany przez Persecuted 2021-12-12 11:37:36
12.12.2021 13:17
12.3
Sith28
4
Legionista

Również czytałem recenzje i większość donosi o zmianach ale nie w kontekście profanacji literackiego wiedźmina, a raczej w kontekście tego, że ci którzy spodziewali się wiernego odtworzenia wydarzeń, będą zawiedzeni. Argument Twój jest na tyle słaby, że do puki obaj nie obejrzymy drugiego sezonu to mogę wobec recenzji Pani Cobb użyć tych samych słów (nie mam powodu by sadzić inaczej) bo niby dlaczego mam uznać recenzje na tym portalu za bardziej wartościową? Tym bardziej, że większość polskich recenzji jest pozytywna, co było by zbieżne z recenzją tej pani, a niezgodne z recenzją Gry online. Zwykle uważa się recenzje za rzetelną tą, która jest zbieżna z naszą oceną. Jeśli Geralt okaże się homoseksualnym kochankiem Jaskra, a Yenefer będzie dążyć do zabicie Ciri albo co gorsza Geralt będzie walczył kataną, Vesemir będzie dziadem chodzącym w worku, a kaer morhen jaskiniami, to uznam również że pani Cobb pomyliła się twierdząc, że zachowano szacunek do materiału źródłowego. Zgadzam się z Toba gry Cdpr uważam, że są lepsze od serialu, ot moja subiektywna opinia. być może dlatego że są wierniejsze książce, a może dlatego że cdpr ma fenomenalnych scenarzystów, czego nie można powiedzieć niestety o branży filmowej, już od wielu lat.

12.12.2021 13:58
Persecuted
12.4
Persecuted
146
Adeptus Mechanicus

Argument Twój jest na tyle słaby, że do puki obaj nie obejrzymy drugiego sezonu to mogę wobec recenzji Pani Cobb użyć tych samych słów (nie mam powodu by sadzić inaczej) bo niby dlaczego mam uznać recenzje na tym portalu za bardziej wartościową?

Kwestia preferencji, po pierwszym sezonie Wiedźmina ja już wiem, że odbiór serialu przez polskie media jest mi zdecydowanie bliższy niż ten zachodni, stąd polskie recenzje uważam za bardziej miarodajne w tym zakresie.

Zwykle uważa się recenzje za rzetelną tą, która jest zbieżna z naszą oceną.

I to jest głupota, bo to nie ma nic wspólnego z rzetelnością, która swoją drogą jest obiektywna, nie ocenna. Ja zresztą tej dziennikarce braku rzetelności nie zarzucam, bo po pierwsze nie czytałem jej całego tekstu, po drugie nie oglądałem drugiego sezonu serialu.

post wyedytowany przez Persecuted 2021-12-12 15:13:01
12.12.2021 15:58
12.5
Sith28
4
Legionista

Właśnie napisałem Ci, że w większości polskie recenzje są pozytywne i wskazują że zmiany względem książki zachowują ducha materiału źródłowego, choć ci którzy liczą na wierną adaptacje będą zawiedzeni.

Jeśli chodzi o recenzje to nie wiem jak ty, ale ja jeśli sugeruje się recenzją to tylko taką, którą opublikowała osoba co do której wcześniej przekonałem się, że ma gust zbieżny z moim własnym. Po co mam sugerować się recenzjami osób o innym guście? Nie ma takiej produkcji która spodoba się wszystkim bo jest to kwestia subiektywna. Dlatego pisze o rzetelności, a nie o obiektywizmie, który jest zaprzeczeniem recenzji ( jeśli coś jest subiektywne, nie może być obiektywne). Jeśli w serialu pojawią się wiedźminki, a w recenzjach nie było to zasygnalizowane, to uznał bym je za nierzetelne.

11.12.2021 23:18
13
odpowiedz
3 odpowiedzi
zanonimizowany869910
114
Legend

Kiedyś spotkałem się z twierdzeniem że istnieje zasadnicza różnica w europejskim podejściu do kultury i amerykańskim

Co to znaczy? Większość technik i stylów filmowych to przepływ z USA do Europy, nie odwrotnie. Amerykańskie podejście do kultury filmowej to robienie takich filmów jak Lot nad Kukułczym Gniazdem, Ojciec Chrzestny, Czas Apokalipsy, Casablanca, Dwunastu gniewnych ludzi, Obywatel Kane czy Dzika banda.
Amerykańskie podejście do seriali to robienie takich rzeczy jak The Wire, Twin Peaks, Breaking Bad czy X-Files.
A jakie jest europejskie podejście do kultury filmowej i serialowej?

Pierwszy sezon tego serialu obejrzałem dwa razy: po pierwszym daleko mi było do entuzjazmu, ale po drugim razie, niedawno, uznałem, że nie jest to aż takie złe. Jeśli drugi sezon ma być... dojrzalszy, to wiele więcej nie będę oczekiwać.

11.12.2021 23:53
MilornDiester
13.1
MilornDiester
37
Generał

Ahaswer
Po pierwsze stwierdziłem tylko, że spotkałem się z takim twierdzeniem, i że pasuje ono akurat do ekranizacji Wiedźmina.
Po drugie nie mówiłem tylko o kinie. Filmy powstają od jakichś stu lat. USA istnieje od niecałych 350 a kultura europejska sięga Homera. Oczywistym jest, że amerykanie w X muzie królują i świecą triumfy, zwłaszcza pod względem "technik i stylów". Można wręcz powiedzieć, że kino to właśnie język którym mówi ich kultura. Jednak przekładając literaturę europejską na ten język może się okazać, że wiele stracą po drodze. Tak jak przy Wiedźminie.
Po trzecie reżyser "Lotu..." jest z pochodzenia Czechem, "Ojciec..." jest napisany i wyreżyserowany przez Amerykanów włoskiego pokolenia, "Czas Apokalipsy" to Coppola adaptujący polskiego pisarza żyjącego w Wlk. Brytanii, reżyser "Casablanki" urodził się w Budapeszcie, reżyser "12 gniewnych" to syn Żydów z Warszawy... Nie chcę przez to pokazać jakiejś wyższości Europejczyków (nigdy nie chciałem), ale trochę to psuje tezę o braku przepływu z Europy do Ameryki.

Podsumowując, spotkałem się stwierdzeniem o różnych priorytetach kultury Europejskiej i Amerykańskiej. Nie oznacza to, że jedna jest lepsza od drugiej albo, że nie jest możliwe ich porozumienie czy pogodzenie (milion przypadków, że się da). Po prostu jedna z nich ma tendencję do stawiania akcentów w innych miejscach a druga w innych. I może się okazać, że adaptując dzieło lokalnego pisarza z "niszowego" kraju postawienie akcentów zgodnie ze zwyczajową praktyką może doprowadzić do zmiany wymowy danego dzieła.

12.12.2021 00:55
13.2
zanonimizowany869910
114
Legend

No dobrze, wniosek jest taki, że kultura amerykańska w znacznym stopniu wywodzi się z europejskiej, poprzez imigrantów, którzy w USA się osiedlili, tam tworzyli i rozwinęli swoje talenta. Może atutem USA w pewnym momencie stało się właśnie to - wykorzystywanie potencjału ludzi tam mieszkających. Być może w Europie owi Europejczycy nie rozwinęliby skrzydeł. Nasi Żydzi w Polsce międzywojennej też robili kino, praktycznie stworzyli polską kinematografię, ale nie osiągnęła ona międzynarodowych sukcesów, może poza filmem Dybuk. Natomiast ci nasi Żydzi, którzy znaleźli się w Stanach, po zbudowaniu wytwórni filmowych umieli posługiwać się językiem międzynarodowym trafiającym do ludzi z niemal całego świata, którzy inspirując się tą filmową, prekursorską twórczością powoli zaczęli od podstaw tworzyć własne kina narodowe.
Nie zmienia to faktu, że epicentrum światowego kina znalazło się w pewnym momencie w Hollywood i stamtąd promieniowało na cały świat.

Dziś kina narodowe być może nie są już tak twórczo, artystycznie, technicznie zależne od kina amerykańskiego, ale nadal to kino amerykańskie mówi najbardziej uniwersalnym językiem, o największym światowym zasięgu. Pewnie i to przeminie, ale jeszcze nie teraz.

A co do literatury. Cóż, ja największy zachwyt odczuwałem podczas lektury dzieł pisarzy rosyjskich... i amerykańskich. Literatura, przecież bardzo bogata, niemiecka, francuska, włoska, hiszpańska (pomijam brytyjską) słabiej do mnie trafiała. Amerykański styl opowiadania bardzo mi pasuje. Pewną analogię widzę w filmie i w tym dość uniwersalnym języku, którym Amerykanie się posługują. Można iść dalej i odszukać kolejne towary eksportowe kultury amerykańskiej, takie jak jazz, rock czy rap. Może sukces światowy tkwi właśnie w "sposobie opowiadania" i może sukces możliwy był wyłącznie w kraju imigranckim, wieloetnicznym, który umiał stworzyć symbiozę pomiędzy różnymi narodowymi nurtami. Przepływ jest z USA do Europy, nie odwrotnie. Będąc Polakiem, Czechem, Szwedem, Szwajcarem najlepiej robić filmy AMERYKAŃSKIE w Ameryce, jeśli chce się mieć światowy rozgłos. Film polski, czeski, szwedzki czy szwajcarski taki zasięg miewa rzadko.

post wyedytowany przez zanonimizowany869910 2021-12-12 01:05:37
12.12.2021 02:01
MilornDiester
13.3
MilornDiester
37
Generał

Ahaswer
W większości się zgadzam. Tak jak mówiłem, nie chodzi mi bynajmniej o mówienie, że jedna kultura jest lepsza od drugiej. Chodzi mi tylko o to, że wbrew temu co może się wydawać, wciąż istnieją pewne różnice i nie żyjemy (jeszcze?) w globalnej wiosce. Wydaje mi się, że różnice między książką a serialem Wiedźmina mogą się brać właśnie z tych różnic. Jeżeli ktoś lubi to (nazwijmy to roboczo) "amerykańskie podejście" to będzie zadowolony. Serial cieszy się ogromną popularnością więc nie można mówić jednoznacznie, że jest "gorzej". W moim przypadku jest to zmiana na minus, bo uważam że w serialu brakuje tego wszystkiego co czyniło książkę oryginalną. Jeżeli istnieją faktycznie odmienne podejścia to ja preferuję jedno z nich. Natomiast nie oznacza to, że drugie jest z automatu gorsze. Można jednak szukać pewnych tendencji, zastanawiać się z czego to wynika oraz jaki byłby efekt gdyby podejść do sprawy w inny sposób.

12.12.2021 00:25
14
odpowiedz
kibeusz
6
Legionista

BARDZO średni serial fantasy,będący spłyconą( pod widza gimba) wersjią książkowegp oryginału,...::Drugi sezon Wiedźmina to najlepszy rodzaj adaptacji. Bierze coś znanego i tworzy coś zupełnie WYJĄTKOWEGO , szanując jednocześnie materiał źródłowy::hehehehehehehehehehe

12.12.2021 09:13
15
odpowiedz
MadMaxPL
56
Konsul

Za sam tyłeczek Henrego w skórzanych spodniach daje 10/10.

12.12.2021 11:39
A.l.e.X
😂
16
odpowiedz
A.l.e.X
155
Alekde

Premium VIP

te 4/10 i 5/10 to faktycznie świetne :) pewnie za samego Henia +5 do oceny :) redaktory w nocy marzą co by zrobił z nimi supermenowiedzmin ;)

12.12.2021 12:55
17
odpowiedz
1 odpowiedź
crystal1818
47
Pretorianin

Ja nigdy nie czytający książki i nie grający w grę Wiedźmin (nie licząc 40 minut gry w Wiedźmina 3) oceniam ten serial raczej pozytywnie. Nie jestem żadnym specem kinowym, oglądam to co lubię. Dobrze wspominam 1 sezon, okres przedświąteczny, człowiek zadowolony, szczęśliwy włączał sobie z rodziną wieczorem Netfliksa i oglądał. Co prawda nie jest to serial idealny, ale dla ludzi, którzy nie znają książki, czy nie grali w gry raczej odbiór jest pozytywny.

Szkoda, że GOL nie zrobił żadnej ankiety, na ile użytkownicy tego forum oceniają ten serial.

post wyedytowany przez crystal1818 2021-12-12 12:57:06
12.12.2021 16:02
17.1
Sith28
4
Legionista

Gol przygotował taką ankietę, jest ona dołączona do recenzji.

https://www.gry-online.pl/opinie/2-sezon-wiedzmina-to-sredni-serial-ale-niezly-fanfik/zaccd

12.12.2021 17:30
TypowyLaman
😁
18
odpowiedz
TypowyLaman
27
Chorąży

The last of Us Part 2 też miał *znakomite* recenzje od krytyków

12.12.2021 20:09
BezCenzuryGO
😂
19
odpowiedz
BezCenzuryGO
11
Centurion
8.5

Klimat sagi zachowany, a to najważniejsze.

Fajnie czyta się głupków, którzy mają żal o to, że wszystkie postacie nie są śnieżnobiałymi heteroseksualnymi aryjczykami.

Wiadomość 2. sezon Wiedźmina zbiera świetne recenzje