Badanie profilaktyczne mężczyzn 20+
Lipidogram czyli oznaczenie poziomu cholesterolu całkowitego, frakcji HDL i LDL oraz trójglicerydów we krwi - raz na pięć lat.
Prześwietlenie (Rtg) płuc - raz na pięć lat.
Morfologia z OB - raz na 2-3 lata.
Badanie jąder przez lekarza (pod kątem raka jądra) - co 3 lata.
Badanie u lekarza ogólnego, kontrola wzrostu i wagi oraz pomiar obwodu w pasie a także pomiar ciśnienia tętniczego - raz w roku.
Oznaczenie stężenia glukozy we krwi - raz w roku.
Kontrola stomatologiczna i czyszczenie zębów z osadu - raz na pół roku.
Samobadanie jąder (czy nie zwiększyły objętości, nie są bolesne, czy nie ma wyczuwalnych guzków) - raz w miesiącu.
Badania profilaktyczne mężczyzn 30+
Kontrola okulistyczna wzroku z badaniem dna oka - raz 3-5 lat (panowie z cukrzycą lub nadciśnieniem co roku).
Badanie poziomu elektrolitów (zwłaszcza sodu i potasu, które mają kluczowe znaczenie dla równowagi elektrolitowej istotnej dla pracy serca) - raz na 3 lata.
Badanie jąder przez lekarza - raz na 2-3 lata.
Lipidogram - raz na 2-3 lata.
Morfologia i OB - raz na 1-2 lata.
Oznaczenie stężenia glukozy we krwi oraz badanie ogólne moczu - raz na rok.
Badanie u lekarza ogólnego, kontrola wagi, pomiar obwodu w pasie i pomiar ciśnienia tętniczego - raz w roku.
Prześwietlenie płuc (Rtg) - raz na 1-2 lata (palacze raz w roku lub według wskazań lekarza).
Badanie stomatologiczne i czyszczenie zębów z osadu - raz na pół roku.
Samobadanie jąder - raz w roku.
Badanie profilaktyczne mężczyzn 40+
Badanie słuchu - raz w ciągu 10 lat.
Badanie jąder przez lekarza - co 3 lata.
Badanie poziomu elektrolitów - co 3 lata.
Elektrokardiogram (EKG) - co 2-3 lata.
Prześwietlenie płuc - co 2 lata (palacze według wskazań lekarza).
Lipidogram (cholesterol i frakcje, trójglicerydy) - co 2 lata.
Morfologia, OB, poziom glukozy we krwi oraz ogólne badanie moczu - raz w roku.
Kontrola prostaty za pomocą badania per rectum - raz do roku.
Ogólne badanie lekarskie, kontrola wagi, pomiar obwodu w pasie i pomiar ciśnienia tętniczego - raz w roku.
Badanie na obecność krwi utajonej w kale - raz na rok po skończeniu 45 lat.
Badanie okulistyczne (kontrola wzroku, badanie dna oka i pomiar ciśnienia śródgałkowego) - raz w rok.
Badanie stomatologiczne i oczyszczanie zębów z osadu - raz na pół roku.
Samobadanie jąder - raz w miesiącu.
Badanie profilaktyczne mężczyzn 50+
Kolonoskopia (badanie endoskopowe jelita grubego) - co 5 lat.
Badanie jąder przez lekarza - raz na 3 lata.
Badanie poziomu elektrolitów i oznaczenie stężenia andrgenów (męskich hormonów płciowych) we krwi - raz na trzy lata.
Badanie słuchu - raz na 2-3 lata.
Badanie hormonów tarczycy - raz 1-2 lata.
Morfologia, OB, poziom glukozy we krwi, lipidogram oraz ogólne badanie moczu - raz na rok.
Badanie ogólne u lekarza, kontrola wagi, pomiar obwodu w pasie oraz USG jamy brzusznej - raz na rok.
Badanie okulistyczne (kontrola wzroku, badanie dna oka i pomiar ciśnienia śródgałkowego) - raz w rok.
Badanie prostaty per rectum oraz oznaczenie antygenu PSA - raz w roku.
Badanie densytometryczne (gęstości kości) - raz, po 65 roku życia, później według wskazań lekarza.
Badanie stomatologiczne - raz na pół roku.
Samobadanie jąder - raz w miesiącu.
Dużo tych badań jąder. Ktoś tu chyba lubi.
Tylko zeby umowic sie na te wszystkie badania z twojej listy to trzeba spedzic jakies 15lat w kolejce NFZ.
Szczegolnie teraz w dobie covidu do glupiego dentysty musialem czekac 2 tygodnie i wypelnic jakies 5 stron informacji zeby mi wypelnil jeden ubytek.
Dużo tych badań jąder. Ktoś tu chyba lubi.
Teraz po ładniejszym formacie już to inaczej wygląda. Wcześniej to była taka zbita masa tekstu, nawet nie wiedziałem, że jakieś akapity były.
Chory jesteś?
Badania profilaktyczne mężczyzn 30+
Kontrola okulistyczna wzroku z badaniem dna oka - raz 3-5 lat (panowie z cukrzycą lub nadciśnieniem co roku).
Badanie poziomu elektrolitów (zwłaszcza sodu i potasu, które mają kluczowe znaczenie dla równowagi elektrolitowej istotnej dla pracy serca) - raz na 3 lata.
Badanie jąder przez lekarza - raz na 2-3 lata.
Lipidogram - raz na 2-3 lata.
Morfologia i OB - raz na 1-2 lata.
Oznaczenie stężenia glukozy we krwi oraz badanie ogólne moczu - raz na rok.
Badanie u lekarza ogólnego, kontrola wagi, pomiar obwodu w pasie i pomiar ciśnienia tętniczego - raz w roku.
Prześwietlenie płuc (Rtg) - raz na 1-2 lata (palacze raz w roku lub według wskazań lekarza).
Badanie stomatologiczne i czyszczenie zębów z osadu - raz na pół roku.
Samobadanie jąder - raz w roku.
Zaznaczone to co robie. Morfologii i OB nie robiłem chyba już ze 3 lata. Do dentysty łaże co pół roku albo nawet częsciej :)
Badania profilaktyczne mężczyzn 30+
Z tego wszystkiego nie badałem tylko płuc... i jąder.
Tylko zeby umowic sie na te wszystkie badania z twojej listy to trzeba spedzic jakies 15lat w kolejce NFZ.
Szczegolnie teraz w dobie covidu do glupiego dentysty musialem czekac 2 tygodnie i wypelnic jakies 5 stron informacji zeby mi wypelnil jeden ubytek.
Wczoraj zrobiłem profilaktyczne USG jamy brzusznej i zdjęcie płuc. Poza leciutko powiększoną śledzioną all clear. W przyszłym tygodniu zrobię sobie morfologię z rozmazem żeby mieć komplet.
Ogólnie nie cierpię robić badań bo jestem strasznym hipochondrykiem, ale no cóż trzeba przezwyciężać swoje lęki.
Nie. Nigdy o tym nie myslałem. Nawet jak chcę, to nie na wszystko dostaję, bo lekarze pierwszego kontaktu, nie chcą mi dać skierowania. I w sumie zacząłem mysleć o tym dopiero niedawno. Ogólnie staram się tylko chodzić do dentysty i okulisty. O tym, że jądra należy badać co miesiąc samemu, już od 20 roku zycia, dowiedziałem się jakiś rok temu. Także jak mi nic nie ma, to nie chodzę. Sprawdza się tyle lat. Ale jak się cały cyrk z pandemią skończy, to idę robić morfologię, zbadać jądra, tak profilaktycznie. Jeśli bym sie źle czuł, to pewnie bym robił Rtg płuc. Ale badanie domowe, w sensie taki przyrząd to dmuchania, wskazuje że problemu nie mam. Ogólnie mam zamiar, robić co dwa lata badania krwi, i co 3 lata badanie jąder. Po 40 zacznę jeszcze inne. A po 50 będe chodził co 1-2 lata na wszystko co muszę. To ile masz to robić to jedno, a to jak to wygląda w rzeczywistości to jedno ;D W PRLu to by cię wyśmiali. Teraz jest na szczęście lepiej.
A ja sam, mam lekkie podejście do życia. Jak coś będzie, to trudno.Byle do przodu. Ostatnie badania słuchu i ciśnienia miałem 5 lat temu. Realnie tak często do lekarzy, chodzi mało ludzi. Też nie chcą może wiedzieć. Moja mama, jak dowiedziała się, że ma osteoporozę, to od tamtej pory, nie jest sobą. A ogólnie kiedyś wielu tych badań nie było, i ludzie żyli. Chociaż pewne badania, warto robić. Takiego tętniaka bardzo trudno wykryć. No i kolonoskopia czeka każdego. Chociaż nie każdy chce. W sumie za 20 lat, to już badać inaczej może będą. A niestety, ale profilaktyka profilaktyką, a na starość i tak coś będziemy mieć. No i problemem też jest czas. Pewne rzeczy można np robić w lato, jak ma się urlop, ale często dostajemy termin, i albo wolne, albo nie ma badania. Kiedyś nie mieli czasu się badać, albo nawet nie mogli (w PRLu haha) I tak sobie żyli. Jak nie musieli, to nie chodzili. Ogólnie dużo osób, zaczyna chodzi po 50 roku życia częściej. Po 60 to już regularnie, bo ma się swoich doktorów, to jest się zapisanym, i sami czasem zadzwonią, jeśli to jakieś ważniejsze badania. A tak sobie pomyśl, w ilu miejsach na świecie, o takiej profilaktyce możesz pomarzyć.
A ogólnie kiedyś wielu tych badań nie było, i ludzie żyli.
I dożywali najwyżej 30-40 lat.
Więc co to było za życie...
No popatrz. A teraz masz badania, medycyna na poziomie, a umierają coraz młodsi. I tak samo umierają w wieku 30-40 lat, jak im się akurat trafi. I profilaktyka, nie zawsze by coś dała. Dawniej, też sporo ludzi dożywało 50-60 lat. Umierali głównie przez słabą medycynę, albo debilne upuszczanie krwi, przez złą wodę, zarazy, wojny. Profilaktyka niewiele by zmieniła. Jest ważna, tutaj nie ma wątpliwości. Szczególnie jeśli w rodzinie, były jakieś choroby, albo czujesz że coś jest nie tak. Jakoś pokolenie 2 WŚ, żyło bardzo długo. I dalej żyją,a choroby mają, bo to normalne w starczym wieku. Rodzice też długo byli zdrowi, i dopiero po 55 roku ż ycia, zaczęły wychodzić problemy. Wiele chorób mamy już i tak zapisane w DNA. Możemy jakoś to niwelować, albo po prostu też odżywiać się dobrze, i ćwiczyć, żeby zapobiegać innym chorobom. Tyle.
No i te 30-40 lat. Kiedyś czas płynął inaczej, 40 lat to też był szmat czasu, szczególnie że nie było co robić. Całe życie na pracę, i picie piwa dla przeciętnego obywatela. Ja tam chcę żyć maks do 70. Ale to zależy od wielu rzeczy.
No i sama profilaktyka. Jeśli chcesz zrobić badania krwi, to lekarze pierwszego kontaktu, nie dadzą ci na markery rakowe ani na cholesterol. Dopiero jak masz więcej lat, to łaskawie ci dadzą. Nie wiem, może z prywatnym ubezpieczeniem jest inaczej. Rtg płuc też nie chcą dać.
Staram się, Covid mi trochę grafik rozwalił, ale badania krwi pełne co tam jest to staram się raz na dwa lat. Jakbym wyniki miał złe to pewnie częściej bym się decydował. Badania wzroku też regularnie.
Inne bardziej złożone badania to jak przyjdzie na nie czas lub pogorszy mi się samopoczucie.
A powiedz mi, masz dobrego lekarza, czy masz dodatkowo inne ubezpieczenie zdrowotne? Normalnie jak kolega chciał zbadać krew, to z łaski dali mu też na cholesterol (bo przy kości) Ale już markerów rakowych nie chcieli. Rtg płuc też nie. Jedynie ostatnio mu zrobili, bo przechodził Covid.
usg jamy brzusznej mialem rok temu, badania krwi co pol roku
a to i tak gowno daje, moja matka ostatnie badania miala w kwietniu i wszystko bylo w normie, w sierpniu sie zaczela gorzej czuc, we wrzesniu tomograf, a 3 tygodnie temu byl pogrzeb
Wiesz no, to że twojej mamie się coś takiego przytrafiło, nie oznacza że innym też. Wiadomo, że człowiek czuje z tego powodu frustracje, ale takie opinie mogą wpłynąć na innych. Ktoś cię posłucha, popierdoli badania, a mogłoby się okazać że idąc na nie właśnie w tym momencie przeżyje 10 lat dłużej.
ale ja przeciez nie mowie, zeby sie nie badac, to bardzo istotna rzecz, zeby kontrolowac co sie dzieje w twoim ciele
puenta jest taka, ze morfologia + mocz i kal co pol roku to za rzadko, czasem wtedy nie mozesz zrobic nic, dlatego smieszy mnie watek o masle gdzie polowa ludzi stara sie znalezc jakies tanie gowno, ktore w polowie oparte jest na oleju palmowym i gumie guar/ksantanowej, a potem sie chwali przedsiebiorczoscia, takie rzeczy w przyszlosci wychodza
na titanicu wszyscy byli zdrowi
Aa, czaję. Zwracam honor, w tym przypadku to prawda.
No, a co do żarcia to nawpierdala się taki jeden z drugim 7 kg smalcu dziennie, przepije sześciopakiem taterki, padnie w wieku 53 lat, 3/4 rodziny się zjedzie na pogrzeb popierdolić jaki to młody chłop nie był, na klatce dzień dobry mówił. Po takim zdanku jebną w palnik nawpierdalają się za free, wrócą do domu. Wstaną rano, kaca zapiją romperem, śniadanie o 17, bo rzygać się chce delikwentowi, zje schabowego smażonego na 2 litrach oleju (ale to domowe to zdrowe), zawinie się po 3 latach i tak w koło macieju.
Nie, ale trzeba zaczac. Za duzo rakowcow w rodzinie
edit: Morfologie raz do roku mialem, bo krew oddawalem regularnie.
Czym grozi rak jądra?
O!
Nieleczony, do braku płodności. I przerzutem na drugie jajko (ale to nawet jest możliwe, po usunięciu chorego) No i totalnie nieleczone, śmiercią.
BTW, na gęstość kości, warto zbadać się wcześniej. Dużo wcześniej. Osteoporozę można mieć wcześniej. Moja mama zbadała się 3 lata temu, 60 lat. I już miała. Nie sporą, ale ma. Lepiej to zrobić przed 60 rokiem życia. Żeby wcześniej przeciwdziałać.
W ramach Luxmedu mamy program profilaktyczny.. Mega mi nie po drodze.. Na razie część badań zrobiłem, jeszcze trochę zostało. W sumie też zabierałem się do tego od kilku lat :-)
Niestety nawet w przypadku Luxmedu minus taki, że na te badania profilaktycznie trzeba się umawiać.. telefonicznie.. W momencie kiedy upatrzysz sobie dogodny termin na badanie (np. przeglądając w nocy) to z samego rana już go nima..
Profilaktyka ratuje życie.
Mam 26 lat i 1.5 roku temu miałem usunięte jądro z powodu nowotworu. Szybka akcja, najniższe stadium, udało się bez chemii. Od tego czasu jestem prześwietlony wzdłuż i wszerz, regularnie robię badania krwi.
Odnośnie samego raka jądra, bo widzę że w wątku pojawiały się o to pytania - są to guzy łatwo przerzutujace (przerzuty głównie do węzłów chłonnych jamy brzusznej / miednicy, płuc, wątroby, mózgu, nie spotyka się przerzutowania na drugie jądro), chociaż agresywność zależy od utkania nowotworu. W grupie ryzyka są mężczyźni między 18 a 40 rokiem życia. Pomimo dużej złośliwości, rak jądra jest jednym z najlepiej leczących się nowotworów. W pierwszym stadium wyleczalność sięga 98% (!)
Dlatego warto się badać.
Po co się badać? Zaraz coś wynajdą, naszprycują i do piachu za pięć lat. Mój dziadek się nie badał i żył 95 lat, można?
Dziadek mojej żony też ma 95 lat i jeszcze normalnie facet funkcjonuje...
Niesamowite dla mnie i szukam przyczyny , żarcie chyba jest tutaj kluczowe i spokojne życie na wsi wśród śpiewu ptaków .
Facet poza nadciśnieniem na nic nie chorował i nie choruje.
Bo pewnie większość jest w naszym DNA zapisane. Pewne rzeczy można samemu kontrolować.Ćwiczysz, odżywiasz się w miarę dobrze, to już masz mniejsza szansę, na cukrzycę czy cholesterol, zakrzepy, wylewy itp itd.A jak nie pijesz dużo, to i nerki i wątroba będzie w dobrym stanie. Jeśli zdrowo żyjesz, masz dużo mniejszą szansę na choroby. Zostaje tylko rak, i jakieś gówniane choroby, na które sposobu nie ma:/ I są bardzo trudno wykrywalne, jak tętniak. Ale to zależy od wielu rzeczy. Niektóre rzeczy warto robić.
Moja babcia ma już 90 lat. Choruje oczywiście na serce, ostatnio miała zaćmę robioną, i bierze parę leków. Ale w tym wieku to normalne. Potrafi jeszcze się schylać, i chodzić. Chociaż no parę razy zakręciło się w głowie i upadła. Jeszcze 3 lata temu, pracowała na działce pochylona. Także to jest chyba kwestia ruchu. Jeśli sie sporo ruszałeś, i sporo ruszasz, to szanse na chorobę są minimalne. Druga babcia ruszała się mniej, zmarła też 80 lat . Ale ona była już chora dłużej. Na własne życzenie. Miała cukrzycę, nadwagę, i potem już dializy. Jeden dziadek zmarł na udar. A raczej potem w domu, przez zadławienie się. Do sprawności już by nie powrócił:/ Drugi dziadek, zmarł nagle. I pewnie gdyby zrobił badania, to by mógł żyć. Pękła mu trzustka. Praktycznie w ciągu chwili był warzywem. Uratować sie nie dało.
Lekarze i eksperci, sami nie wiedzą do końca, od czego wiele rzeczy zależy. Mój ojciec do dentysty chodzi jak musi. Kamienia nie ma, zęby zdrowe, tylko chyba dwa wyrwane. Pije sporo piwa. Ponoć drożdże działają dobrze na kamień na zębach. Ale że w mojej rodzinie, w miare długo się żyje, to nie znaczy że w innych tak samo. Też zależy od tego, kto co robi, albo gdzie pracował. Widzicie, bogaci mają dobre jedzenie, ćwiczą, żyją bez stresu, a i tak mają choroby. Mimo że na pewno mają profilaktykę. Taki Aquero. Grał, był zdrowy, badania mają bardzo często, i nagle ma problemy z sercem.
Oczywiście masz rację, jako ludzie cywilizowani powinniśmy wykonywać te opisane przez ciebie badania. Jest sporo ludzi którzy to robią, ich nie musisz przekonywać.
Ciekawi mnie jednak jak przekonasz debili którzy nie wierzą w covid i szczepienia że mogą umrzeć na raka jąder.
Bo musisz dać gwarant, że po zaszczepieniu, nie dostaniesz innego syfa. Jeśli ktoś umrze, bo się nie zaszczepił, to jego sprawa. Ale jak coś mu będzie, po szczepionce, to kto mu zwróci w skrajnym przypadku życie? A ci co niewierzą wcale i w wirusa, to już wina rządów. To rządy i media, od początku kombinowały, i pieprzyły raz tak, a raz tak. I się dziwisz, że ludzie nie mają zaufania.
Moja mama i babcia sądzą, że ludzie chorują, przez stres. Wbrew pozorom, kiedyś (prócz wojen ) czy w PRL, ludzie mieli mniej stresu. Przyjmowali życie całkiem inaczej. Będzie co będzie. Nie ma sensu myśleć o czymś, co może nie nadejść. Nie mieli dostępu do wiedzy, nie wiedzieli do końca, jak wygląda świat, co powinno się robić, jak żyć. Przecież te wszelkie zalecenia żywieniowe, są strasznie młode.
A my? Dzięki internetowi( a wcześniej może programom naukowym, czy czasopismom ) dowiedzieliśmy się wielu rzeczy, o wielu chorobach, jak funkcjonuje świat. Czytamy jak to źle chleb jedliśmy przez lata ;D I ok, dużo rzeczy na plus się dowiedziało, ale też wiele rzeczy, powoduje u nas pesymistyczne nastawienie, zaczynamy się bać, stresować, kiedyś nawet pracą się nie stresowano. Po zwolnieniu, pracę dostałeś od zaraz( oczywiście nie zawsze) nie trzeba było jakichś CV . BHP istniało na papierze( i aż tak dużo ludzie nie zginęło o dziwo) Mój dziadek pracował na wieży kościelnej bez zabezpieczeń. Pod ziemią nie mógł pracować, ale już dużo nad mógł ;D Ogólnie czasem niewiedza, na różne tematy, myślę że jest dobra.
Od kiedy wiem sporo rzeczy, jak to wszystko sie kręci i kręciło, szlag mnie jasny trafia, i nie potrafie przejść już w tryb, w którym nie przejmuję sie niczym. Od 3 lat czuję, że moje zdrowie się pogorszyło. Bo zacząłem sie przejmować byle czym. Coś przeczytam, i myślę: Kurde, a może przez cały ten czas, robiłem źle? Zaczynam się zadręczać takimi rzeczami, plus przestałem trenować. Jeszcze 3 lata temu, były zdrowy, radosny, i wszystko szlag trafił. Nie jestem gotowy, na zmiany które nadchodzą.
Ja wgl się nie badam profilaktyczne. Do lekarza chodzę dopiero jak jest ze mną naprawdę źle. Nie widzę takiej potrzeby. No ewentualnie przydały by mi się badania na głowę hah :D
To są wskazania dla osób w jakim wieku?
Wiem, że to co powiem jest wyjątkowo głupie, ale nie, nie badam się, nie zależy mi, wolałbym się jutro nie obudzić.
To nie jest dziwne,i nie tylko jest objawem depresji. Wielu tak ma, którzy są nawet szczęśliwi i sie spełniają. Czasami mają myśli, żeby już się nie obudzić,i walić to wszystko. I totalnie nie wiedzą czemu. Ja też mam takie myśli, ale nęka mnie depresja, i mocno przerasta nowy świat. Ale jednak chcę się budzić, i oglądać choć by wróble.
Niestety mniej regularnie, niż bardziej, ale tak.
Nie dalej jak tydzień temu gadałem z gościem po 40-tce, który poza dentystą oraz typową nagłą potrzebą nie odwiedził lekarza od liceum, bo jak coś, to woli nie wiedzieć. Myślałem, że jako jedyny żywiciel rodziny mający na utrzymaniu żonę i dwójkę dzieci może w końcu się skusi, ale jednak nie.
Prawdziwy mężczyzna jedzie do szpitala karetką :D
Znam przypadek co koleś zrobił badania profilaktyczne wszystkie nawet EKG serca i zdrowy jak rydz. A 3 miechy po tym zmarł na zawał serca.
W Wielkim stresie tak może być, niezależnie od zdrowia. Albo jakieś ukryte wady. Tak jak Eriksen czy Aquero. Zdrowe byki, a nagle pyk. A badania robią w cholerę regularnie u piłkarzy.
Ale co ma stres do zawału serca? Zdrowego serca...
No niestety ma sporo - duży poziom stresu prowadzi do stanów zawałowych.
Stres a zawał serca
Silny stres nasila agregację płytek, to z kolei może indukować powstawanie skrzepów, których konsekwencją jest zablokowanie naczyń krwionośnych i zatrzymanie przepływu krwi.
Generalnie zawał serca powoduje miażdżyca , czyli długoletni cholesterol na wysokim poziomie , wysoki poziom trójglicerydów .
Taka ciekawosta to , że jesteś chudy jak palec nie znaczy że masz dobry cholesterol .
Bardzo dobry temat bo każdy powinien się co roku badać / ludzie robią przegląd samochodu za kilka/kilkanaście tysięcy rocznie ale na siebie nie chcą wydać ani złotówki. !
Niezależnie od wieku co roku: (w jednym miejscu wszystko z krwi + oddanie moczu do badania i kału) zajmie to ok. 10 minut
- badanie krwi z rozmazem mechanicznym ale też warto dla porównania z ręcznym
- OB
- CRP
- Glukoza
- Lipogram (cały)
- Próby wątrobowe (ALT,AST,ALP, GGTP,BIL)
- LDH
- Bilirubina całkowita / lipaza / amylaza
- Magnez
- Żelazo + ferrytyna
- Witamina B12
- ASO
- Witamina D
- PSA całkowity (mężczyźni)
- CA 19-9
- CA 72-4
- HCV przeciwciała
- HBS - przeciwciała
- Toksoplazmoza - jak ma ktoś koty
- Borrelia - IgM, IgG - jak ktoś mieszka przy lesie miał spotkanie z kleszczami
- Panel wątrobowy
- badanie ogólne moczu
- badanie ogólne kału + posiew + krew utajona w kale
Stomatolog - min. co 6 miesięcy - 20 minut
Urolog - raz na rok USG (nie ma potrzeby w obecnych czasach aby ktoś ci wkładał palca w tyłek) - 15 minut
Radiolog / Diagnosta - raz na rok USG jamy brzusznej - 15 minut
Kolanoskopia - raz na 10 lat chyba że są wskazania (od 35 roku życia) - 40 minut
Gastroskopia - raz na 10 lat chyba że są wskazania (od 35 roku życia) - 10 minut
EKG - raz na 10 lat chyba że są wskazania (od 35 roku życia) - 10 minut
Uważam za to że badania wzroku czy słuchu to już kwestia indywidualna i nie ma potrzeby tego badać jeśli nie czujemy spadku jakości słuchy czy wzroku
Badanie rtg klatki piersiowej mimo że jest to badanie jedno z najmniej radioemisyjnych (tylko prześwietlenie zęba ma mniejsze wartości w mSv) to jest to badanie bez sensu jeśli nie ma ku temu jakiś konkretnych wskazań.
Wszystkie badania bez kolanoskopii / gastroskopii / ekg zajmą ok. godzinę czasu waszego cennego życia rocznie ;)
Zapomniałem dopisać : pomiar ciśnienia można robić właściwie co tydzień jeśli ktoś ma na to ochotę ciśnieniomierz to groszowa sprawa, w nowych smartwatchach często implementowane są nowinki medyczne jak : EKG, pomiar tętna, pomiar natlenienia krwi. Jednak traktowałby to bardziej jako ciekaostkę i sprawdzenie czy nie mamy zaburzeń rytmu pracy serca (zawsze coś).
Glukometr właściwie też niewiele kosztuje i można sobie co pewien czas zmierzyć poziom cukru po posiłku szczególnie jak kogoś po jedzeniu momentalnie ścina do snu.
No właśnie, ci co robią przeglądy aut.
Ja co 15 tys tylko resetuje wskaźnik przeglądu na desce rozdzielczej, tak od ... 150 tys km. Po prostu robi się coś jak już coś widać lub słychać czy czuć :) , jak ze zdrowiem.
Mam własny zeszyt zamiast książki ASO i pisze co kiedy było wymienione/zrobione
I kosztuje to sporo.Prywatnie płacisz za wizyte, plus za badania. Z NFZ w życiu tego nie zrobisz w ciągu roku. Wątpię żeby chociaż procent społeczeństwa, badało sie na wszystko, i skrupulatnie liczyło, czy w danym dniu masz zapotrzebowanie na wszystko, co masz mieć. Czyli Magnez, Wapń, Białko itp itd. Chyba jak się ma w uj kasy, czasu, i chęci.
Właśnie byłem wczoraj na badaniu i wygląda na to, że mam podwyższony cholesterol (236 jednostek, norma wynosi od 115 do 190) oraz prawdopodobnie mogę mieć trzeciorzędową lub wtórną niedoczynność tarczycy. Ale to tylko moje przypuszczenia, gdyż do lekarza z wynikami idę dopiero dzisiaj.
Z marszu mogę ci napisać, że na cholesterol dostaniesz roswerę 10/25 mg, tabletki, raz dziennie przed snem, opakowanie po 7 złotych. Wiem z autopsji.
Na cholesterol nie dostałem żadnych leków (za to mój ojciec dostał), ale dostałem lek o nazwie Euthyrox na trzeciorzędową niedoczynność tarczycy.
W badaniach TSH miałem na poziomie 0,02 (norma wynosi od 0,27 do 4,2), natomiast FT4 wyniosło u mnie 11,8 (norma od 12 do 22).
W sumie dziwna sprawa, bo niby mam trzeciorzędową niedoczynność tarczycy, ale objawy mam tak jakby "zmieszane". No bo mam: osłabienie, senność, stany depresyjne, lekkie zwiększenie masy ciała bez zmiany nawyków żywieniowych (stany wskazujące na niedoczynność), ale mam też takie objawy jak: zwiększona potliwość (zwłaszcza nocne poty), tachykardia, okresowe duszności (stany wskazujące na nadczynność).