Dzisiaj miałem bardzo przykry incydent, mianowicie, kierowca auta ciężarowego marki Scania z naczepą cofając, uderzył mnie w przód auta, moje auto to Opel Corsa D 2014r 1,3 CDTI 95KM/ 130 tys km przebiegu/ nigdy wcześniej nie bite, aż do teraz :/ Na wskutek uderzenia został połamany i popękany przedni grill przy logu Opla/ cały bardzo mocno zrysowany przedni zderzak+ pogięta atrapa dolna, Oraz połamane wczepy od tablicy rejestracyjnej. Kierowca przyznał się od razu do winy + spisaliśmy oświadczenie że jego wina (mam też nagranie na wideor. + zeznanie świadka - kolega jechał ze mną, dopisał się do oświadczenia). Zadzwoniłem do ubezpieczyciela sprawcy podałem wszystkie możliwe dane sprawcy i swoje+ przesłałem filmik, i pan kazał wysłać też zdjęcia itp, godzinę temu wysłałem na adres swojej sprawy. I teraz podstawowe pytanie o ile się ubiegać? po mojemu zderzak przedni jest cały do wymiany? a na pewno do malowania.. Corsa to nie żadne Porsche ale auto było wręcz w stanie idealnym.
Nie wiem czy w ogóle możesz się "ubiegać", firmy ubezpieczeniowe mają swoje tabelki z konkretnymi kwotami dla poszczególnych uszkodzeń, ja zgłaszając do ubezpieczalni zarysowanie zderzaka na parkingu odrazu dostałem info od konsultanta jaka to prawdopodobnie będzie kwota i nikt mnie nie pytał ile ja bym sobie życzył.
I teraz podstawowe pytanie o ile się ubiegać?
Ubezpieczyciel sam wyceni szkodę tzn przyjedzie pan z protokołem i spisze na kartce szkodę (chyba, że wyceni na podstawie zdjęć) u mnie w PZU przyjechał osobiście. Może nawet walnąć kwotę 20 tys. Problem robi się później przy wypłacie bo ja też miałem wypadek na 2500 zł i ostatecznie otrzymaliśmy 500 zł ponieważ auto nie ma dużej wartości ALE ubezpieczenie kosztuje 100%. Auto masz młode więc powinno być dobrze. Tylko uprzedzam, że mogą zapłacić mniej jak oczekujesz. Ewentualnie dostaniesz kasę, a auto naprawisz u Mietka i coś jeszcze zarobisz.
Ubezpieczyciel mówił że na podstawie zdjęć ( bez rzeczoznawcy) będą starać sie wycenić szkodę, no chyba że nie zgodzę się na podaną kwotę... ew sąd lub wycena w serwisie i proba negocjacji itp.
Naprawiaj w ASO(lub w dobrym warsztacie) i skorzystaj z opcji likwidacji szkody bezgotówkowo.
Zależy jaki ubezpieczyciel bo może być tak, że nie zapłacą tak dużej kwoty za naprawę. Mają swoje też wyliczenia.
Dokładnie tak. Sprawdź u ubezpieczyciela z którymi aso mają umowy na bezgotówkową naprawę.
Do tego niech aso będzie twoim reprezentantem od usterek technicznych.
Z doświadczenia mówię.
Jak w ten sposób naprawiałem swoje auto parę lat temu, to miałem zgrzyty bo ubezpieczyciel sobie założył że całość prac wykonana będzie w 1 dzień, a aso wyceniło czas napraw na 4 dni robocze. Powiedziałem ubezpieczalni że jak wiedzą lepiej, to niech sobie z aso wyjaśniają, bo dla mnie istotna jest ekspertyza ludzi z aso, jako najlepiej obeznanych w temacie - i w związku z tym w aspektach związanych z techniczną stroną to aso jest moim reprezentantem. W tym momencie dyskusje się skończyły :)
Trochę też skopałeś że nie wezwałeś policji.
Jest niestety ryzyko. Ubezpieczyciel, zanim wypłaci pieniądze za naprawę, to sprawdza ze sprawcą, czy ten faktycznie potwierdza zdarzenie, jak i jego skutki. Jeśli sprawca zacznie kręcić (a znam takie przypadki z opowieści bliskich znajomych), to w zasadzie jedyną opcją wyjęcia auta z serwisu jest pokrycie kosztów samemu po czym dochodzenie zwrotu na drodze pozwu cywilnego.
Nie ma takich problemów w przypadku gdy na miejscu zdarzenia był patrol policji. W takiej sytuacji ubezpieczyciel bazuje na raporcie policyjnym i bez problemu może szybko potwierdzić, czy zdarzenie miało miejsce i kto był sprawcą.
edit:
Rumcykcyk-> to o czym piszesz to by miało spore znaczenie przy naprawie z AC. To dobrowolna składka i musisz się liczyć z wymysłami z dupy, których celem jest oszczędność kasy po stronie ubezpieczyciela. Niewiele da się chyba z tym zrobić.
Ale tutaj mowa o ubezpieczeniu OC. Ubezpieczyciel nie robi żadnej łaski. Jego obowiązkiem jest usunąć szkodę i doprowadzić pojazd do stanu sprzed powstania szkody. Poszkodowany ustala warunki, ubezpieczyciel nie ma nic do gadania.
Oczywiście w praktyce próbują różnych sztuczek - tutaj wchodzi kwestia na ile umiesz i chcesz się z nimi o swoje prawa wykłócać.
Ale jak się zaprzesz, ze naprawiasz bezgotówkowo w aso, to mogą tylko zagryźć zęby i płacić aso.
@ Llordus
U mnie była ciekawa sytuacja bo miałem stłuczkę z osobą która dopiero kupiła samochód i podała mi dane osoby OC która sprzedała samochód. Spisaliśmy oświadczenie i część. Następnie doszło do nas chyba pismo, że sprawca nie przyznaje się do winy itd. Bujaliśmy się kilka miesięcy bo osoba która zrobiła wypadek jak i sprzedający nie przyznawali się do winy i ubezpieczyciel nic nie mógł zrobić. Dopiero jak poszliśmy na policję to sprawa została załatwiona w kilka dni. Chyba też posypały się mandaty bo to ruszyła procedura na policji.
Dlatego ja już w takich sytuacjach nie mam żadnych sentymentów. Jest zdarzenie - wzywam policję i tyle. Jak policja marudzi to im grzecznie wyjaśniam dlaczego są istotni i o dziwo z reguły szybko wpadali załatwić sprawę.
Nie żebym musiał często - ale ze 3 sytuacje przez ostatnie 10 lat miałem, z reguły nie ze swojej winy :(
To samo doradzam wszystkim innym. Niestety, za dużo cfaniakowania w narodzie, żeby ufać obcym w sprawach finansowych.
Jak coś mam nagranie całego zajścia+ świadek oraz bezcenną miną pana Janusza na nagraniu i numery pojazdu...więc raczej w wała nie przy cwaniakuje że to nie on.
Odnośnie wzywania policji - miałem kiedyś sytuację, że delikatnie stuknąlem zderzak jednej babce. Przyznałem się do winy i chciałem ugodowo się dogadać, ale ta i tak wezwała policję. Ci ją nieźle zbesztali i powiedzieli, że jeśli chciałem podpisać wszystkie dokumenty to za wezwanie policji bez potrzeby powinna dostać mandat
bo i z jakiej racji?
od tego są żeby takimi sprawami się zajmować.
polecam opcje bezgotówkową z gwarancją idealnej naprawy. dajesz auto do Opla i po sprawie, naprawa wyjdzie np 5 tys i tyle pociągną z jego OC
nie interesują cię żadne negocjacje, negocjuje Opel z jego ubezpieczycielem, choć to tylko kwestia czasu
naprawiasz wszystko bezgotówkowo w salonie opla / oni się dogadają między sobą a opel zarobi bo wystawi za te czynności pewnie z 10K PLN. Możesz też sam naprawiać i różnica zostanie ci w kieszeni ale po co ci to to nie wiem.
W kwietniu 2019 r. człowiek cofnął w moją Corsę D (na ruchliwym skrzyżowaniu!) i wcisnął zaznaczony plastik. Sprawca został ukarany mandatem a jego ubezpieczyciel wypłacił mi ok. 650 zł na naprawę, którą wykonał palcem kowal przy wymianie oleju. Kontakt z ubezpieczycielem ograniczał się do wykonania jednego telefonu i wymiany dwóch maili.
No to u mnie jest sporo więcej..
:/
:/
Wstaw to do aso. Jak zdemontują te osłony, to cholera wie co tam pod spodem się jeszcze mogło zadziać. A aso wykryje każdą zarysowaną nakrętkę i nakaże jej wymianę, żeby korozja nie właziła. Na tym zarabiają i są w tym akurat cholernie skuteczni :)
Wujek Władek -> jak masz znajomego mechanika jedź i sprawdź czy pod maską wszystko gra. Są auta gdzie lekkie puknięcie w przód psuje przednie światła, zrywa zaczepy i wszystko wygląda ok do momentu jak wjedziesz w dziurę i nagle światła ci świecą w górę :P Ja mam tak w swoim nissanie, raz przywaliłem w słupek zimą z naprawdę małą prędkością, tak lekko że przedni zderzak nawet śladu nie miał po tym, ale lampy zerwały się z zaczepów. Ubezpieczyciel ci ze zdjęć tego nie wyczyta :)
Szwagier zaparkował przed sklepem, pech chciał że gość parkując przyhaczył połowę auta. Na sklepie była kamera jednak właściciel czy też sprzedawca nie chciał udostępnić nagrania - wezwana została policja i sprawca się odnalazł. Auto miał przyjechać wycenić rzeczoznawca jednak po wysłaniu zdjęć sprawa została załatwiona telefonicznie. Za auto rok wcześniej dał 9000zł a za szkodę - delikatne wgniecenie i rysy na 4 elementach dostał ponad 4000zł.
Sam mam stare passerati z 2004r i zastanawiam się czy przy kolizji nie z mojej winy i chęci bezgotówkowej naprawy nie wycenią np uszkodzenia zderzaka, chłodnicy - jako szkodę całkowita ? :>
W 99% przypadków cenę zaniżają, więc proponuję naprawę bezgotówkową jak pisali panowie wyżej.
Pare lat temu miałem niewielką stłuczkę. W dupę wjechał mi samochód i dopchnął mnie do samochodu przede mna. A później w ten za mną wjechały 3 kolejne i zrobiły ze mnie kanapkę :D Była policja, spisane papiery, wsiadłem w samochód i pojechałem do domu. Rozwalony zderzak, zaczepy, pękniety reflektor, tylni zderzak i klapa od bagażnika, troche plastików, zaczepy. Ubezpieczalnai przybiła mi szkode całkowitą i chcieli przehandlowac mój samochód poniżej średniej :D Odwołanie, naprawa bezgotówkowa w ASO, odwołanie odrzucone ponieważ ASO wyceniło naprawę powyżej wartości samochodu, kolejne odwołanie i koniec końców naprawiłem samochód w normalnym serwisie. Koszt naprawy wyniósł prawie 20 tys. a sprawa ciągnęłą się 2 miesiące. Szczęście w nieszczęściu, że na ten czas firma ubezpieczeniowa podstawiła mi auto zastępcze. Dlatego zawsze jak widzę nagrania z kamerek, że zamiast ktoś odpuścić ładuje klakson i doprwadza do stłuczki to rozkładam ręce bo wiem ile później z tym zachodu jest. Współczuje corsy
Bezgotówkowo, a jak chcesz dostać gotówkę to skorzystaj z usług jakiejś firmy dopłacającej do odszkodowań, bo ubezpieczalnia sama z siebie zaoferuje jakieś śmieszne pieniądze za najtańsze zamienniki.
TEMAT DO ZAMKNIĘCIA, Byłem u takiego swojego mechanika: sprawdził lampy, pass, przedni, chłodnice i jest ok. Całość za lakierowanie całego zderzaka oraz wymianę kratki na nową tablicę rejestracyjną+ wymiana górnej i dolnej atrapy na nową + wymiana atrapy loga opla na nowe + robocizna mechanika koszt wszystkiego 1970Pln ( auto już wstawione) Z OC sprawcy mam dostać 2555pln.
Raczej nie ma szans, i nie mam siły na zabawy w sądy,( auto za 3 max 4 dni do odbioru będzie zrobione i święty spokój) po rozmowie z mechanikiem u którego wstawiłem auto, jakbym miał na siłę wymieniać cały kompletny przedni zderzak w 100% ze wszystkim możliwymi elementami/plastikami i duperelami, z robocizną to by wyszło w ASO właśnie niecałe 2600pln, a że wstawiłem do mechanika nie autoryzowanego ale też nie taniego, lecz solidny, zawsze u nich robię od 10 lat naprawy jak coś jest nie tak z autami, to wyliczyli koszt 1970pln i jeszcze ponad 500pln na tym zarobie... to tylko Corsa w wersji bieda edyszyn :P byłem przy demontażu zderzaka/ pas przedni/ lampy /chłodnica nie naruszone.
Lakierowanie zderzaka + odczynnik typ Kr 10 JC/RBG : 700pln
Koszt nowej dolnej i nowej górnej atrapy zderzaka +lewa zaślepka+ robocizna : 650 pln
Nowy pass srebrny -logo opla ( był porysowany i pęknięty) + robocizna-wymiana koszt : 550 pln
Nowa ramka tablicy rejestracyjnej : 70 pln.
I teraz podstawowe pytanie o ile się ubiegać? po mojemu zderzak przedni jest cały do wymiany? a na pewno do malowania
Nie możesz się o nic "ubiegać" tylko musisz poczekac na kosztorys. Rzeczoznawca wyceni szkodę i przygotuje dwa kosztorysy:
- dla wskazanego serwisu, który zlikwiduje szkodę - będzie to wycena oparta na stawce rbh danego warsztatu
- kwotę do wypłaty
Wycena nr 1 będzie dużo wyższa, ale Ty tych pieniedzy nie zobaczysz tylko warsztat, który zlikwiduje szkodę.
Wycena nr 2 będzie oscylowała na granicy możliwości zakupu najtańszych części na zamiennikach i zapewne nie starczy na robociznę, a na pewno nie np. w ASO.
Jak nie masz znajomości, kolegi, który Ci to naprawi tanio to pozostaje Ci opcja nr 1. Jak kolega naprawi tanio na używanych częściach, jest szansa, że wyjdziesz na zero.