Cześć. Co sądzicie o 4 brygadowym 8 godzinnym systemie pracy?
4 dni 1 zmiana, dzień wolnego, 4 dni 2 zmiana dzień wolnego i 4 dni 3 zmiany i 2 dni wolnego. Pracujecie tak? Co sądzicie? Na pewno lepsze pieniądze i czas wolny na tygodniu. Jak wpływają na was 3 zmiany? Macie rodziny i dzieci na utrzymaniu? Niektórzy muszą tak pracować jednak żeby zarobić więcej...
Najgorsze nocki ale i tak lepiej co tydzień inna zmiana niż co 2 dni. Zresztą zależy jaka robota, jeden na nocce odpocznie inny musi jeszcze więcej zapierdzielać.
Nocki to największy rak dla organizmu.
Jak masz 20 lat nie odczuwasz tego,ale popracujesz kilka i zacznie się problem z zasypianiem,zmęczenie bo organizm nie będzie się tak łatwo mógł przestawić.
Cały zakład miał nocki-i ABSOLUTNIE nikt nie chce ich powrotu.
Nocki na pewno najgorsze. Mam 31 lat.
Chopie, nie przesadzaj, jak nowa koleżanka z pracy zapyta to mów, że 21 ;)
Kazdy lekarz ci powie, ze to jest masakra dla organizmu. Biologicznie jestesmy zaprogramowani, ze w dzien sie pracuje, a w nocy spi. Ja pracujac na 2 zmiany 2 tygodnie dniowki, 2 tygodnie nocki i majac 3 dni na pomiedzy na przestawienie sie bylem notorycznie zmeczony. Roznice w pomiedzy dniowkami, a nockami byly masakryczne. Praktycznie jak mialem nocki to bylem non stop przemeczony. 20 paro letnie osoby widzialem, ze energetyki pily non stop. Z calej zalogi chyba tylko jedna osoba sobie chwalila nocki. Nigdy wiecej.
Od jakichś 6 lat pracuje na zmiany. 32 lata, żonaty. Wcześniej na trzy, a teraz mam 12 godzinny system zbliżony do czterobrygadowego. Nigdy nie miałem problemu z praca na zmiany. Nocki to mój ulubiony czas. Najbardziej nie lubię rannej zmiany, bo nie jestem rannym ptaszkiem :)
Za nic nigdy nie rozumiem płaczu o nocki, pracuję głównie na nocki 19-7 i kilka razy w miesiącu mam 7-19, nie wiem jaki jest problem i starsi pracownicy wiekiem (40,50,60 lat) też pracują i nigdy nie słyszałem, żeby narzekali na nocki. Problem dla mnie natomiast jest zmiana 7-19, wstać dam radę zasną też, ale trochę więcej to zajmuje, ale myśl o tym że muszę nastawić budzik i wstać wcześniej jest przerażająca. A tak po za tym jest dobrze, pracując po dwanaście godzin, jest sporo wolnego.
pracuję głównie na nocki
Tu masz psa pogrzebanego, spróbuj się z dnia na dzień przestawić na nocke a później z dnia na dzień na rano. Masz głownie nocki to sie ciesz, bo nie chodzi o samą zmiane ale o przestawianie.
Wszystko zależy od warunków i tego jak człowiek może spać osobiście uważam i nie tylko ja że 1-2-3 to katorga praktycznie żeby przestawić się z 3 na 1 ostatniego dnia pracy wracasz o po 6 rano i spać się kładziesz o 18 :P o wiele lepszy jest 3-2-1. Ja osobiście pierd.... 3 zmianowy system, a miałem całkiem spoko pn-pt i weekend wolny, od zawsze miałem problemy z uśnięciem kończyło się to tym że w trakcie 3 zmiany spałem po 3-4 h później nadrabiałem sen przez tydzień i kończyło się że 2 z 3 tygodni byłem w zombie mode :P Zawsze mnie dziwiło to że w cebulandii tak trudno o np stałe nocki, w UK w wielu zakładach tak jest że pracuje się na dwie zmiany, a trzecia to osobna ekipa IMO o wiele zdrowszy system, a dzięki bonusowi za nocki wcale aż tak trudno o chętnych nie ma.
Pracowałem kiedyś sporo na nockach. Jest trochę plusów, nie trzeba rano wstawać, nocki są też zazwyczaj spokojniejsze. Ale długoterminowo, to robienie swojemu organizmowi ogromnej krzywdy. Nie warto
Dziwny ten system. Mi najbardziej pasowal czeski system pracy, gdy jeszcze mialem okazje pracowac w Blansku, niedaleko Brna.
4 dni pracy. W tym dwa dni rannej zmiany, 12 godzin, od 6:00 do 18:00 i dwa dni nocnej zmiany od 18:00 do 6:00. Pozniej cztery dni wolnego. I tak caly czas. Jak dobrze wpadlo w miesiac, to mozna bylo nawet dwa weekendy miec pracujace z dodatkami 50% za soboty i 100% za niedziele. A jak wypadalo, ze to byly nocki, to jeszcze dodatek za prace w nocy. Trzepalo sie tam niemale pieniadze. Szkoda, ze w Niemczech, gdzie obecnie mieszkam, ten system pracy jest uznawany za nieprzyjazny ekonomii pracy.
Ja pracuje na 2 zmiany 6-14 <> 14-22 lub 7-15 <> 15-23 Niekiedy mamy nocki i nie jest tak źle ale generalnie nikt za nockami nie przepada.
Nie chciałbym pracować po 12 h, wole 8 h i 5 dni w tygodniu. Praca na 2 zmiany jak dla mnie idealna, tydzień mam na rano i mam popołudnia wolne, a później tydzień na 2 zmianę - od rana można coś na mieście pozałatwiać (dentysta, lekarz, jakieś urzędy itd) No i mogę w nocy po2 zmianie dłużej posiedzieć i się normalnie wyspać :) Nie chciałbym za nic w świecie pracować tylko na jedną zmiane,