Twórcy Battlefielda borykają się z problemami; EA DICE w ogniu krytyki pracowników
Powiem wam co się stanie:
- za rok większość brakujących funkcji zostanie dodana, a bugi załatane,
- gol zamieści newsa pt. "Battlefield 2042 przeżywa drugą młodość - gracze wracają do gry mimo burzliwej premiery",
- na reddicie i tt ludzie będą zapewniać że OBECNIE całkiem dobrze się już gra i jest ogólnie bardzo fajnie, a tak w ogóle to najlepszy bf od czasów trójki,
- gra faktycznie będzie już naprawiona, ale 2 miesiące później EA ogłosi że koczy już dla niej wsparcie,
- gracze będą płakać że "nieeeee, ale jak to, przecież tak fajnie się gra - chciwe EA znów zabiło rewelacyjną gre.
- pół roku później Dice ogłosi Battefielda 2137 a pół growego twittera dostanie wzwodów i zaczną się wyśmiewać że "cod jest w tarapatach",
- gra będzie bardzo wyczekiwana i ślepo zachwalana zanim ktokolwiek w nią zagra tylko dlatego że na trailerze będą wybuchy, a jakiś typ rozwali helikopter quadem,
- gra po 2 opóźnieniach wyjdzie z masą problemów sieciowych i brakujących funkcji, a kampania została usunięta na dobre,
- gracze się oburza i stwierdzą że WŻYCIU już więcej nie kupią nic od EA...
- rok później gra zostanie naprawiona i gracze będą ślepo ją bronić, atakując przy tym każdego kto ma inne zdanie.
I tak zapętlicie sobie to z 10 razy.
Z jakiegoś powodu dla tych korpoludków takie podejście wydaje się słuszne. Widocznie ludzie kupują te gry, potem zostawiają siano w mikrotransakcjach i tak się to kręci. Szara masa psuje rynek bardziej wymagającym odbiorcą. Potem jeszcze gry-online nie mają problemu na premierę gry, że dostali niedopracowany półprodukt, no bo przecież to są błędy wieku dziecięcego, które zostaną załatane i koło się zamyka.
Z jakiegoś powodu dla tych korpoludków takie podejście wydaje się słuszne. Widocznie ludzie kupują te gry, potem zostawiają siano w mikrotransakcjach i tak się to kręci. Szara masa psuje rynek bardziej wymagającym odbiorcą. Potem jeszcze gry-online nie mają problemu na premierę gry, że dostali niedopracowany półprodukt, no bo przecież to są błędy wieku dziecięcego, które zostaną załatane i koło się zamyka.
Tyle informacji że to popsute korpo i grę robią tylko pod wykresy w exelu niż pod wymagania graczy ale fanbojowi nie przemówisz i dlatego mamy battlecrap 2042 i gta shit edition od cockstar
EA chyba pozazdrościło Redom rozgłosu i stwierdzili, że na niedorobionej kupie i tak można zarobić, więc po co się starać. Gra może być pusta i działać jako tako, a głupi gracze kolejny rok z rzędu to kupią, zapłacą 300 zł i jeszcze podziękują. Społeczność graczy sama ich do tego przyzwyczaiła zamawiając preordery i pchając takiemu EA swoje własne pieniądze do kieszeni nie widząc finalnego produktu. Dlatego co roku mamy takie ochłapy jak Vanguard, remaster GTA czy BF2042. Daje max 1,5 roku i EA opublikuje informacje, że BF2042 zostaje porzucony. Zrobili to przy BF5, zrobili to przy Anthem, zrobią to tu. Widząc czym stał się BF2042 żałuję, że EA porzuciło BF5 i zamiast po świetnym Pacyfiku dać nam Front Wschodni zamknęli projekt. Teraz widzę o ile lepsza była tamta produkcja.
Czytam o tym jak wszelakie korporacyjne molochy zaczynają psuć każdą branżę, a jedną z obrywających najmocniej jest właśnie branża gier. Może czas pomyśleć nad prawami, które pójdą w stronę likwidacji ogromnych korporacji (niestety mało prawdopodobne z wielu względów), albo chociaż zwiększenie możliwości wpływu na firmę (chociaż w tych branżach opartych na kreatywnym tworzeniu czegoś, czyli jak tutaj) przez jej pracowników. Pomyślmy jak lepiej by to wyglądało, gdyby pracownicy mogli wysadzić takiego Koticka, czy prezesa EA/oddziału EA ze stołka na skutek większości głosów. Może kolejny bojąc się utraty stołka poszedłby po rozum do głowy. Nie wspominając, żeby w jakiś sposób ograniczyć lub wręcz wywalić wpływ akcjonariuszy na firmę.
Ja lata temu odpuściłem sobie większość głośnych pozycji AAA. Po prostu są nie warte uwagi i czasu a tym bardziej pieniędzy.
Gry mniejszych wydawców i gry niezależne są naprawdę fantastyczne, nawet mając kompletnie wywalone na EA czy inne Acti-Blizzard i Ubi nadal na samym Steam cały czas wychodzą świetne pozycje.
A teraz jeszcze różne hiciory dochodzą z first party od Microsoftu jak i Sony. Żyć nie umierać.
Te kaszany/ nudzące tasiemce itd. jak Vanguard, 2042, GTA Definitive Trilogy czy Far Cry 6 to mi osobiście latają koło nosa. Nie chcę by to brzmiało jakbym się wywyższał, ale uważam że nie jestem częścią grupy docelowej dla tego typu produkcji i z tego powodu nie mógłbym być bardziej szczęśliwy.
Co do Vanguarda- powinni wyciąć z gry tryb portal i sprzedawać go za ułamek ceny. Na jego temat głównie opinie pozytywne, jest potencjał i jeśli będą go rozwijać i usprawniać może być solidna gra.
2042 jako całość na ten moment to spore rozczarowanie. Na Steam widze 23% pozytywnych. Pewnie za rok-dwa się ustabilizuje do 60% jak dobrze poprowadzą portal i wygładzą resztę.
Szkoda, miał być powrót na poziom BF2/BC2.
Powiem wam co się stanie:
- za rok większość brakujących funkcji zostanie dodana, a bugi załatane,
- gol zamieści newsa pt. "Battlefield 2042 przeżywa drugą młodość - gracze wracają do gry mimo burzliwej premiery",
- na reddicie i tt ludzie będą zapewniać że OBECNIE całkiem dobrze się już gra i jest ogólnie bardzo fajnie, a tak w ogóle to najlepszy bf od czasów trójki,
- gra faktycznie będzie już naprawiona, ale 2 miesiące później EA ogłosi że koczy już dla niej wsparcie,
- gracze będą płakać że "nieeeee, ale jak to, przecież tak fajnie się gra - chciwe EA znów zabiło rewelacyjną gre.
- pół roku później Dice ogłosi Battefielda 2137 a pół growego twittera dostanie wzwodów i zaczną się wyśmiewać że "cod jest w tarapatach",
- gra będzie bardzo wyczekiwana i ślepo zachwalana zanim ktokolwiek w nią zagra tylko dlatego że na trailerze będą wybuchy, a jakiś typ rozwali helikopter quadem,
- gra po 2 opóźnieniach wyjdzie z masą problemów sieciowych i brakujących funkcji, a kampania została usunięta na dobre,
- gracze się oburza i stwierdzą że WŻYCIU już więcej nie kupią nic od EA...
- rok później gra zostanie naprawiona i gracze będą ślepo ją bronić, atakując przy tym każdego kto ma inne zdanie.
I tak zapętlicie sobie to z 10 razy.
Myślę, że nie tym razem. W sumie już BFV się nie udało zaliczyć come backu z prawdziwego zdarzenia. Pacyfic był dobrym dodatkiem ale wiosny nie uczynił. BF2042 musiałby zostać przebudowany zupełnie od podstaw bo problemów ma nieporównywalnie więcej niż taki BF4 który miał od początku jasną wizję czym chce być ale od strony technicznej pukał w dno od spodu. A nie oszukujmy się. EA to nie Ubisoft. Nie jest gotowy na aż takie poświęcenie.
Gra mi się dobrze. Naprawdę dobrze. Ale optymalizacja leży...
Na topowym sprzęcie mam drastycznie mało klatek ...
Kiedy myśleliśmy, że gorszego jak 2020 roku nie mogło być tak proszę bardzo - 2021 już teraz przebił wszystko, a jeszcze się skończył.
Nie ma się co oszukiwać "moi mili" jakby to Jordan napisał. Branża gier po prostu dojrzała, dojrzała do tego, że teraz się robi kolosalne pieniądze, a jak chcesz szukać tutaj jakiejkolwiek pasji to grzeb w tonach gier niezależnych, gdzie większość z nich jest niegrywalna ze względu na brak doświadczenia/budżetu twórców. Jest już w zasadzie wszystko, co może napełnić korporacyjne kieszenie. Sentymentalne (no przecież nie sprzedajne prawda ;]?) redakcje nakręcające hype, streamerzy i youtuberzy, którzy za pieniądze zareklamują cokolwiek, cyfrowa dystrybucja gdzie nie musisz się liczyć ze sklepami i lokalnymi wydawcami, dziesiątki form zmonetyzowania gry mikrotransakcjami za sprawą powszechnego Internetu, ogromna baza graczy do dojenia, która cały czas rośnie bo dzisiaj komputer lub konsola w domu to standard a nie luksus i pewnie jeszcze kilka innych czynników, które nie przyszły mi do głowy.
Mówi się, że takie gry jak Minecraft zmieniają branżę, ale to rewolucja technologiczna w postaci wszędobylskiego Internetu wprowadziła nową erę w tej dosyć młodej branży. No i jeszcze kwestia konsolidacji branży, ci najbardziej doświadczeni deweloperzy już dawno temu zostali wykupieni przez korporacje i albo dalej wypalają się nad kolejnymi tasiemcami albo rzucili branżę, ewentualnie tworzą własne małe studia bez siły przebicia.
Nic zaskakującego. Każdy deweloper gdy osiąga ogromny sukces, potem już liczą się zyski, nie jakość gry.
To jest bardzo proste.
- Niezadowoleni pracownicy: niech się zwolnią i idą pracować gdzie indziej. Oni sobie poradzą, a EA niech se dalej obsadza swoich kolesiów. W końcu nie będzie komu robić nowych gier i zostanie tylko tępy recykling.
- Niezadowoleni gracze: niech nie kupują, a tym bardziej niech nie wydają pieniędzy w grze. Niech grają i płacą tylko największe debile, a reszta niech se wybierze normalne gry. Nie ma żadnego przymusu corocznego kupowania każdej gry z każdej serii.
- niezadowolone portale growe: niech poświęcają mniej uwagi tym grom. Jasne, ludzie to czytają i nabijają wyświetlenia, w końcu największe gunwo zawsze przyciąga najwiecej much (w sumie też tu jestem, lol). I przy okazji pomaga utrzymać zainteresowanie tematem, co długoterminowo doprowadza do tego, że nic się nie zmieni albo będzie jeszcze gorzej.
Btw, jakoś nie widziałem żadnego niusa o postępach prac nad Yandere Simulatorem, a jakiś czas temu wyszedł w pełni grywalny prequel.
To nie jest takie proste jakby się mogło wydawać.
1.Co do deweloperów, którzy mogliby pójść do innej roboty - mogliby, ale pasja pozostała już tylko w branży Indie, a tam nie zarabia się takich pieniędzy. Deweloperzy to też ludzie, mają rodziny które muszą utrzymać, zobowiązania, długi itp., niektórzy też są po prostu łasi na kasę, czyli wszystko rozchodzi się o pieniądze.
2. Tego to akurat nie rozumiem. Ogólnie mój komentarz będzie głównie z pointą, że każdy chce hajsy, ale ci niezadowoleni gracze to akurat jacyś totalni idioci. Jedyna grupa, której na pieniądzach nie zależy bo ci akurat pieniądze tracą i marnują.
3. Niezadowolone portale growe to też biznes i mogą sobie być niezadowolone, redaktorzy sami w sobie też, ale szef z góry potrzebuje kliknięć, żeby hajs się zgadzał, więc wiele do powiedzenia nie mają. Oczywiście, redaktorzy mogą iść gdzie indziej, ale tu znowu, tak jak w pierwszym przypadku, to ludzie i potrzebują hajsu, a mowa raczej o większych redakcjach, czyli o większej kasie. (małe redakcje mogą napisać co chcą, ale co z tego, skoro ich 10ciu czytelników to nie jest jakaś duża siła i zysków nie przyniosą)
Pracownicy EA DICE zarzucają także liderom manipulowanie danymi, np. poprzez staranne dobieranie opinii garstki entuzjastycznie nastawionych do czegoś graczy w mediach społecznościowych, a następnie przekonywanie wszystkich, że jest to głos większości.
Ależ skąd... Pomówienia! Ciekawe czemu do zestawienia nie załapał się wynik na Metacritic. I nie mówię tu o ocenie graczy tylko "ekspertóf".
Jak to jest, że jedne korporacje (np. MS czy Sony) tak mocno starają się iść w jakość produkcji, że czasem aż przesadzają bo wymagają od swoich pracowników za dużo, a inne jak EA, UBI robią jakieś zabugowane tasiemce bez polotu z mikrotransakcjami i uważają, że to jedyny sposób, aby utrzymać sie na rynku... przecież Sony i inni pokazują, że można też zrobić dobrą grę i na niej zarobić. Oczywiście Sony i Ms produkują też konsole itd ale przecież na swoich grach na minus nie wychodzą... EA zarabiają krocie na grach sportowych nie może zainwestować w poprawę PR robiąc dobre gry? Ile czasu można pociągnąć na takiej monetyzacji wszystkiego.
To tylko potwierdzenie, że EA też ma swojego Bobbiego Koticka. Tylko, że ten w Blizzard Activivion jest może bardziej bystry. Przykre, takie czasy, dlatego wszyscy powinni schować portfele i zamiast wydawać na to kupić sobie jakąś dobrą książkę, albo ze 3 :)
Bo to już nie to samo DICE które robiło BF 3/4. Widać to już było dobitnie przy V gdzie chcieli monetyzować chyba wszystko (protezy i inne gówna). Nie przeszło i po cichu zmienili wizję kilka miechów przed premierą.
Teraz przekaz był inny: robimy zajebistego BF, wracamy do korzeni BF 3/4. A co się okazało? Że cześć mechanik zupełnie porzucono, a całkiem sporo "wzięto" z Warzone i Coda. Grze brakuje tożsamośći (w BFV też to było widoczne). Nie jest ani dobrym Battlefieldem ani Codem. To czym jest? Na to pytanie to nawet chyba w tym momencie devsi nie wiedzą. Po prostu niech BF będzie BF. Nie wierzę, że nie stać ich na coś lepszego niż "to" co wyszło. Ah może stać ale kierownictwo, no i takie błędne koło się zamyka...
Mnie całkowicie rozwala, że ta gra nie ma zupełnych podstaw. Brak przeglądarki serwerów, w trybie portal nie można sobie ustawić ulubionych serwerów, nie ma DM i TDM. Jak coś takiego można było wypuścić.
"Nie bez powodu napisałem pracownicy, a nie twórcy..."
Wiadomo. Bo twórcy to są na youtubie. :D