Tak jak w tytule. Przez ostatni rok całkowicie przestałem mieć jakąkolwiek frajdę z ogrywania gier. Przez wiele lat gierki były jedną z moich pasji i w sumie dalej w jakimś tam stopniu tak jest bo dalej jestem na bieżąco z premierami, czytam i oglądam całą masę growej publicystyki itp.... ale gdy trzeba już w coś zagrać to właściwie ciężko mi się wciągnąć w cokolwiek. Sure, na przestrzeni roku były tytuły, które zabrały mi sporo godzin z życia (m.in. Cities Skylines czy PC Building Simulator), ale jakakolwiek gra singlowa mnie po prostu nudzi. I to nie jest tak, że nie lubię gier dla pojedynczego gracza bo przed „zmianą” grałem głównie w takowe.
Mam w tej chwili mnóstwo wolnego czasu, sporo growych zaległości na Switchu i PC... a mimo to często wolę sobie obejrzeć 20-minutowy filmik na YT na temat samej gry, aniżeli wgl w nią grać.
Mieliście takie okresy? Jakoś sobie z tym radzić czy po prostu czekać, aż „przejdzie samo”?
Jak poprawisz zdrowie psychiczne to wszystkie rzeczy które kiedyś sprawiały przyjemność zaczną znowu to robić.
Wydaje mi się, że grasz w nudne gry albo grasz w jedno i to samo przez 500h. Ja mam tak, że często mi się coś nudzi ale mieszam, że nawet w ciągu jednego dnia gram w 2-3 różne gry.
Jak poprawisz zdrowie psychiczne to wszystkie rzeczy które kiedyś sprawiały przyjemność zaczną znowu to robić.
Powiedziałbym, że to przesyt. Sam na bieżąco nie jestem z nowościami (nie za te pieniądze), ale mam kilka gier w planie i też czuję się jakby to była jakaś praca do odrobienia. Jak kupiłem nowszego Doom'a to rzuciłem go w kąt po chyba dwóch godzinach. Zachciało mi się kilka miesięcy później i pograłem z przyjemnością. Z Eternal mam teraz dokładnie to samo, ale rzuciłem go znacznie szybciej. W tym czasie natomiast nabyłem Resident Evil 7 i to pochłonąłem dosyć szybko. Pewnie dla tego, że grałem jeszcze trochę w inne FPS'y podobne do Doom, więc musiało mi się to znudzić. Do tego stopnia, że zacząłem myśleć o ponownym ograniu Supreme Commander 2, chociaż nie specjalnie podobała mi się ta część.
Zrób sobie przerwę. Mnie też coraz mniej jara. Ogólnie do ogrania sporo, ale takich naprawdę must have, mam może z 2-3 gry które już wyszły, i dwie nadchodzące . Wszystko zbyt podobne do siebie. Wszystko zaczęło mnie tak nudzić. Oglądam, gram, ale jakoś tak rzadko mam te uczucie radości. Jedynie jeszcze książki mnie wciągają. Już nawet jedzenie mnie nie bawi. OD przyszłego roku robię sobie przerwę od wielu rzeczy. Coś tam grać będę, ale skupiam się na nauce nowych rzeczy. I być może to problem wolnego czasu. Jak pracowałem, to cieszyłem się z wszystkiego. Potem jak miałem kupę wolnego czasu, to nadrabiałem wszystko. I teraz już mnie ilość wolnego czasu, po prostu przytłacza. Ale mam okresy, gdzie jednak siadam do jakiejś gierki, i się wciągam. Ale po paru godzinach, robie to już trochę na siłę.
Ostatnio głównie pykałem w Grim Dawn. I nagle przestałem, i nie czuję żebym musiał wracać. ETS 2 to samo.
Nic na siłę, ja miałem praktycznie 4 lata przerwy w graniu jak też miałem silną deprechę, ale jakoś się pomału poukładało życie i od 2019 młócę jak za dawnych lat.
Uciekłem w jazdę rowerem, czytanie książek itd.
Chociaż wiem, że w Twoim stanie trzeba się strasznie zmuszać do wszystkiego, ale no cóż, czasem warto dla tej garstki dopaminy.
Mam tak samo jak ty. Gry od dłuższego czasu mnie nudzą. Jedynie w co sobie od czasu do czasu zagram to w Battlefield V przez neta. A tak to pogram z 15 minut i mi się gra nudzi. W moim przypadku jest to chyba spowodowane głównie tym że nie widzę w dzisiejszych grach nic nowego. Np. mojemu bratu podoba się gra far cry 6 że aż sobie kupił na premierę. Ja w tej grze nie widzę nic ciekawego, a przede wszystkim nowego. Po samym obejrzeniu gamplay na internecie gra mi się znudziła.
Też tak mam. Nowy sprzęt sobie sprawiłem za niemałe pieniądze a więcej na nim oglądam jakieś pierdoły niż gram. Czasami napalę się na jakiś tytuł, zainstaluje, pogram z pół godziny i o nim zapomnę. Na półce mam od lat zafoliowane gry i w sumie nie wiem co z tym zrobić. Chyba starsze gry sprawiały mi kiedyś więcej funu niż teraz nowe produkcje z tego co zauważyłem. Czasami się wkręcę ale ogólnie ciężko z tym. A może to człowiek wyrósł i granie już nie bawi tak jak kiedyś?
Zagraj w heroes3 i zobaczysz, że dzień jest za krótki :D
Jestem z komputeryzacją od 1988 więc to raczej nie jest zaskakujące, że też potrzebowałem przerw, bo czułem znudzenie grami. Ale bywa różnie. Miałem przerwy kilkuletnie, bo widocznie musiałem poczuć silny głód. Raz dwa lata przerwy bez grania, potem cztery lata , a ostatnia sięgająca siedem lat. Nie grałem w nic w latach 2010-2016. Zaskoczyło mnie, że wkręciłem się, ale zaczęło się od pokazania jednej gry synowi i coś zatrybiło. Za tydzień poleciałem kupić nowy komputer. Były osoby, które myślały, że nigdy nie wrócę do grania, bo takie sprawiałem wrażenie, gdy ma uwaga trzykrotnie całkowicie poszła w innym kierunku jak zakładanie rodziny, sport, filmy, podróże itp. Mam znajomych, którzy jak rzucili granie to na dobre i nic nie ruszyli od kilkunastu lat, gdy założyli rodzinę. Reguły nie ma. Prawdopodobnie jak syn dorośnie rzucę to na zawsze. Kwestia czasu.
Z tego co rozumiem Alex gra od 1982 i do dziś sprawia wrażenie jakby dopiero grał pierwszy rok. Wszystko mu się podoba na maxa. Serio podziwiam gościa, jeśli on na serio ma w sobie taki zapał po 40 latach grania :)
Trzeba odejść od swoich trendów i wyjść poza labirynt w który się wkroczyło.
Pograj w bardziej niszowe gry i gatunki (i nie mówie tutaj o grach indie).
Przestań sam na siebie nakładać jakąś presję. Nie jara Cię granie to jest tysiące innych hobby którymi możesz się zajmować. Ja dla przykładu kończę tylko na prawdę nie liczne gry. Coś pewnie koło 1% bo reszta mnie nudzi. I spoko, pogodziłem się z tym i tyle.
Tyle, że jak smutno to nie zabrzmi poza grami i muzyką (oraz jej kolekcjonowaniem) nie mam już za bardzo żadnych hobby. Wszystkie albo się w pewnym momencie wypaliły (głównie w tym roku) albo złapałem na nie jedynie chwilową zajawkę. Na ich miejsce niestety nie przybywało nic co jakoś mocniej mogłoby mnie zainteresować.
czekac az samo przejdzie.
gry sa po to zeby cieszyly, to ma byc rozrywka a nie smutny obowiazek. musisz znalesc po prostu cos co Cie wciągnie
probowales Wiedzmina 3? nie wierze ze on nie wciagnie kogo kolwiek
Mnie Wiedzmin nie wciągnął. Żadna cześć.
Też tak mam. Kiedyś dzień w dzień po kilka godzin spędzałem czas na graniu, a od jakichś dwóch lat niemal nie uruchamiam sprzętu. To po części wina nostalgii, gdy za dzieciaka, nie mając żadnych problemów uruchamiało się komputer/konsolę i zapominało o bożym świecie. Teraz natomiast okazuje się, że nie sprawia to takiej radości jak kiedyś, bo co rusz człowiek przypomina sobie o bieżących sprawach i problemach. Tak jak użytkownicy wyżej radzą, nie myśl w sposób, że jest coś z Tobą nie tak. Nie musisz grać w każdą grę, która wyjdzie. Nie spiesz się z tym. Sam mam ochotę zobaczyć Cyberpunka 2077 czy nowego Battlefielda, ale wiem, że trochę to potrwa zanim je w ogóle uruchomię. Nie czuję z tego powodu żadnych wyrzutów. Są sprawy ważne i ważniejsze.
Moze faktycznie problem tkwi w psychice, sam jak mam problemy to nie mam ochoty na gry, najłatwiej wtedy muzyka wchodzi (na filmy to juz w ogole musze miec 'wolny' umysł).
Tak poza tym największą zajawkę mozna złapać jak ktoś inny jara się tym co ty, do mnie jak wpadali koledzy i w cos tam gralismy to pozniej jakoś wieksza ochote mialem na granie (choc i tak rzadko kiedy miewam z tym problemy), czesto lubię też poogladac stare programy jak Review Territory czy jakies nowsze jak nawet Faux Paux (tam ostatnio malo o samych grach) czy Checkpoint, zawsze mnie to jakos nakreca dodatkowo
Jak znowu zacząć jarać się grami?
Odpowiedź jest tylko jedna -> GOTHIC
Radość i chęć grania powróci na zawsze.
To już chyba faktycznie w ogóle wolę nie grać jeśli to ma być moja jedyna deska ratunku :x
Powinieneś spróbować. Jeżeli najlepsza gra na świecie ci nie pomoże to nic ci nie pomoże.
Anhedonia to jeden z objawów depresji, jak rozwiążesz swoje problemy to i chęć do grania wróci
Chyba jest jakiś przełom moi drodzy. Od premiery jak szalony naparzałem w Forze Horizon 5, a teraz w trakcie remontu i braku dostępu do PC, moją miłość do gier po raz kolejny wskrzesił Switch. Ogrywam całą masę gier - od Immortals Fenyx Rising po Burnouta Paradise, a kończąc na bębenkach Taiko.
od Immortals Fenyx Rising po Burnouta Paradise, a kończąc na bębenkach Taiko.
Równie dobrze możesz napisać Tetris. Barnout? przecież to za czasów PS2/PS3 nie było nic wybitnego oprócz grafiki.
Jeśli tak mówisz to równie dobrze mógłbyś napisać "nie lubię arkadowych wyścigów bo som gópie i nierealistyczne" ;)
Równie dobrze moge napisać, że switch jest przenośnym PS3... Co to ma być? ps vita? Każdy się jara Zeldą człowieku a nie jakimś starym Barnoutem.
Próbuję się doszukać jakiejkolwiek logiki w Twoim poście, ale kiepsko mi idzie.
Każdy się jara Zeldą człowieku a nie jakimś starym Barnoutem.
Bo to nie jest tak, że w Zeldzie mam już nabite około 100 godzin, w Animal Crossing jeszcze więcej, a w przyszłym tygodniu kupuję nowe Pokemansy... czowiekó ;) Przecież nie wolno grać na słiczu w stare gry bo nie!
A, że taki Burnout nawet po 13 latach od premiery dalej się fantastycznie broni i do dzisiaj ciężko o gry z takim poczuciem pędu to nie wspomnę.
Bo ściemniasz typie jak najęty. Piszesz:
ale gdy trzeba już w coś zagrać to właściwie ciężko mi się wciągnąć w cokolwiek. Sure, na przestrzeni roku były tytuły, które zabrały mi sporo godzin z życia (m.in. Cities Skylines czy PC Building Simulator), ale jakakolwiek gra singlowa mnie po prostu nudzi
A nagle Zelda ponad 100h, zdecyduj sie chłopie.
Wychodzi na to, że Switch ma strasznie słabą biblioteke jak wy switchowcy musicie sie jarać jakimiś gierkami z PS3 czy PS2. Wychodzi na to, że zaraz zajarasz sie GTA Definitive...
Ale zdajesz sobie sprawę, że ja tego Switcha to nie mam od wczoraj, a od już 2,5 roku?
Szukam celu w tym Twoim niedzielnym przypieprzaniu się, ale widzę że sprawia ci to po prostu rozrywkę. Cóż nie dam karmić trolla dlatego eot i do ignora... chłopie :)
PS. Jeśli jesteś jednym z tych typków którzy twierdzą, że Switch hurr durr tylko do eksuf to kompletnie nie rozumiesz idei tej konsoli ;) Powinien być zakaz na wszystkie gry które nie są Metroidem i Zeldą!
Życzę przyjemności z grania w te gry jak Immortals Fenyx Rising czy Burnout Paradise. Uważam jednak, że nie są to wybitne gry i to nie gry sprawiły, że minął ci kryzys grania a po prostu coś się przestawiło w twojej głowie, i równie dobrze w tetrisa czy ponga też by ci się teraz dobrze grało. Nie jestem psychologiem. Pzdr