Eternals to amerykańskie „Dlaczego ja?” bez dokumentalnych wstawek - recenzja
No dobra. Film obejrzany, więc mogę się wypowiedzieć. I kompletnie się nie zgadzam z ową recenzją. Mam wrażenie, jakby recenzent chciał dostać po prostu dawkę wybuchów, głupiej akcji i kolejnych, jednowymiarowych bohaterów. A Eternalsi to wbrew pozorom dosyć kameralny film. Jasne, mamy jakieś tam kosmiczne istoty, Ziemia może zrobić bum. Jednak ten film stoi postaciami i ja to kupuje. Każda ma charakter, każdy jest jakiś. A wisienką jest ten tekst:
Koniec końców zdałem sobie sprawę, że w tym filmie każdy ma coś do powiedzenia. Dosłownie – wszyscy są albo rozgoryczeni, albo tłumią w sobie emocje, albo jakoś tak wyglądają na zagubionych. Warto się wygadać! Dziwię się, że Zhao nie postawiła na superbohaterski mockument. Może wtedy łatwiej byłoby nam się zżyć z postaciami.
I to ma być niby coś złego? Wszyscy znowu mają rzucać dżołkami co minutę? Każdy ma być szczęśliwy na końcu i happy end? Nawet nie wiem co ja przeczytałem. Jeszcze bzdurne porównanie do Dlaczego ja xD 2/10 bo odpisałem.
Chciałbym też dodać, że do kina można chodzić wielokrotnie, nie trzeba poświęcać jednego filmu dla innych. Ze swojej strony polecam Antlers - niezły, klimatyczny horrorek :)
No dobra. Film obejrzany, więc mogę się wypowiedzieć. I kompletnie się nie zgadzam z ową recenzją. Mam wrażenie, jakby recenzent chciał dostać po prostu dawkę wybuchów, głupiej akcji i kolejnych, jednowymiarowych bohaterów. A Eternalsi to wbrew pozorom dosyć kameralny film. Jasne, mamy jakieś tam kosmiczne istoty, Ziemia może zrobić bum. Jednak ten film stoi postaciami i ja to kupuje. Każda ma charakter, każdy jest jakiś. A wisienką jest ten tekst:
Koniec końców zdałem sobie sprawę, że w tym filmie każdy ma coś do powiedzenia. Dosłownie – wszyscy są albo rozgoryczeni, albo tłumią w sobie emocje, albo jakoś tak wyglądają na zagubionych. Warto się wygadać! Dziwię się, że Zhao nie postawiła na superbohaterski mockument. Może wtedy łatwiej byłoby nam się zżyć z postaciami.
I to ma być niby coś złego? Wszyscy znowu mają rzucać dżołkami co minutę? Każdy ma być szczęśliwy na końcu i happy end? Nawet nie wiem co ja przeczytałem. Jeszcze bzdurne porównanie do Dlaczego ja xD 2/10 bo odpisałem.
Chciałbym też dodać, że do kina można chodzić wielokrotnie, nie trzeba poświęcać jednego filmu dla innych. Ze swojej strony polecam Antlers - niezły, klimatyczny horrorek :)
Dla mnie jest nadzieja , pamiętam jak piano że Pantera taka świetna , po końcowych napisach zastanawiałem się co wszystkim tym recenzantom rozsądek zjadło ...
To teraz jak jest słabo to może będzie dobrze.
Ludzkość nie jest gotowa na ten film, musimy jeszcze trochę zgłupieć, żeby go docenić. 2/10, zażenowanie to jest słowo-recencja dla Eternals.
...albo przestać bym mentalnie nastolatkiem, który myśli, że wszystko co wyjdzie od Marvela, to będą głupie heheszki, akcja i powielany schemat jak przedstawiają nowych bohaterów. Zwiastuny od początku ukazywały, że to nie będzie Thor, czy Avengers lub Spider-Man. Jak ktoś poszedł z przeświadczeniem, że będzie inaczej, to już tylko jego wina.
nie no , jak jeszcze bardziej zgłupiejesz to zaczniesz robić kupę do lodówki. tyle starczy
Za tydzień wybieram się do kina. Opowiecie co tam nie zagrało? Aż nie chce mi się wierzyć że ta reżyserka wypadła tak słabo
Wielu recenzentow narzeka, ze ten film nie jest typowym marvelowskim projektem. Maja racje, bo nie jest. Chloe Zhao zrobila zupelnie cos nowego, ujmujacego i ciekawego. Film jest dlugi przez co czasami moze wydawac nuzacy, szczegolnie przez pierwsza godzine kiedy jestesmy poza Londynem (czas spedzony w Londynie jest chyba moja ulubiona sekwencja). Mialem wrazenie, ze jest za duzo ekspozycji, takiej niepotrzebnej. Slyszalem, ze wiele osob mowi, iz nie czuli emocjonalnej wiezi z postaciami. Tutaj moge sie zgodzic. Mamy 10 postaci i fajniej byloby, gdyby jednak zrobiono serial, a nie film. Na pewno lepiej by to wyszlo, spedzilibysmy wiecej czasu z bohaterami. Jednka nie uwazam, ze pani rezyser nie dala wystarczajaco czasu. Kazda postac ma swoj charakter, wnosi cos do fabuly. Konflikt moralnosci. Nikt nie jest tlem, zapychaczem...
Scen walk jest duzo, sa dlugie. Praca zepsolowa, slabosci i zalety w boju.
Efekty specjalnie sa bardzo dobre. Czesto final jest slabszy, ale tutaj nie :)
Humor bardzo mi sie podobal, poneiwaz byl subtelny i po prostu lepszy, a nie glupkowaty jak w Shang-Chi.
Eternals wprowadza nowa i dosc gruba cegle do uniwersum MCU. Dali nam dwie sceny po napisach i obydwie poszerzaja swiat.
Marvel postanowił nieco zwiększyć powagę swoich filmów.
Następnie Zhao stara się – w większości poprzez dialogi – w kameralny sposób opowiadać o szalonych rzeczach
I to wszystko dla ludzi, którzy idąc na taki film, ustawiają swoją mentalność na poziomie nastolatka.
Nie zapominajmy, że rating dla tego filmu to niezmienne PG-13
To, że większość filmów z uniwersum było "hehe, głupie żarciki, hehe", to nie oznacza, że wszystkie takie muszą być. Zresztą nikt nikogo nie czarował przed premierą, że to będzie coś podobnego do tego co widzieliśmy wcześniej. Od początku było temu bliżej do serialów (większość z nich jest dużo poważniejszych), niż do filmowych części.
Zresztą od kiedy PEGI wskazuje na to, jaką mentalność ma reprezentować odbiorca? Ogrom bardzo trudnych filmów ma PG-13 i jakoś nie są dla nastolatków.
Technicznie film jest świetny ale do tego MCU już nas przyzwyczaiło. Kuleje historia i motywacje bohaterów którzy stale uderzają w patetyczne tony. Duży plus za muzykę Ramina, jeden z lepszych soundtracków w serii. Pomimo niemałych wad jestem optymistycznie nastawiony na przyszłość, sequel może być już naprawdę dobry bo potencjał jest.
Dowozi 8/10 :) Ile rabinów tyle opinii
Film jest inny,i to tak dosyć trochę inny od poprzednich. Inny wydźwięk .Otwarcie to czegoś naprawdę dużego.Poszerzanie tego świata itp itd. Może nie najlepszy film marvela, ale naprawdę udany.Nie każdemu się spodoba,szczególnie że jest inny od poprzednich. Zwiastun zapowiadał jakiegoś średniaka,ale zdziwiłem się że to bardzo dobry film.Takie recki to tylko opinia autora. A nie że film taki słaby jest. Ludziom podoba się rodzina soprano,a dla mnie to tylko dobry serial.
OGólnie gdybym miał to ostatecznie ocenić,to postawiłbym go jako osobny twór z Marvela.Bo nie pasuje do reszty totalnie.Ale to nie znaczy że jest słaby.A taka mała pauza,zwolnienie,przyda się temu uniwersum. Szczególnie że od teraz,zacznie wszystko powoli przyśpieszać.
Jeszcze taka ciekawostka - głos na końcu drugiej sceny po napisach należy do Mahershala Ali'ego - czyli nowego Blade'a :)
Kolejny "recenzent" daje mi dowód, że to jest dobry film.
Jakbym nie znał MCU to może bym tą recenzję kupił ale znam i wiem, że to jedyna na świecie seria filmowa, ponad 20 filmów które łączą się w logiczną całość i ciąg przyczynowo skutkowy. Eternals jeszcze nie oglądałem, ale znam spoilery z tego filmu i układa się ciekawy rys fabularny który rozkłada kilka płaszczyzn pod dalszy ciąg fazy oraz fazę V (nie tylko Multiverse) i jeśli to wyjdzie poprzeczka po Thanosie będzie mogła być zawieszona wyżej
Typiarze co kręci dramaty dali do nakręcenia film o superbohaterach i teraz zdziwienie że wyszedł z tego "dramat" ;]
Nie rozumiem dlaczego "recenzenci" na stronie pokroju Gry-Online traktują artykuły jak pisanie posta na własnym blogu - bo właśnie ten artykuł tym jest, wyrażonym zdaniem autora o tym jak jemu się film podobał. Według mnie takie rzeczy należy wylewać na własnych blogach/fanpage'ach i tego typu rzeczach, a na stronach jak ta oczekuję bezstronnej opinii i recenzji. Artykuł do kosza jak dla mnie. I tak, osobiście bardziej podobało mi się Eternals niż Diuna, której uniwersum nie znam wcale i film wydał się strasznie chaotyczny i niezrozumiały. Za to jako fan Marvela stwierdzam, że Eternals jest przyzwoitym filmem, przy którym dobrze się bawiłem i czekam na kontynuacje.
W recenzji można oceniać dzieło nie tylko w oparciu o powszechnie przyjęte kryteria, ale też w sposób czysto subiektywny. Nie ma granicy subiektywności po przekroczeniu której recenzja staje się wpisem na bloga. Z resztą, uważam że recenzja zawsze jest tworem subiektywnym, mniej lub bardziej.
Według mnie to "bezstronna opinia czy recenzja" to trochę oksymoron, bo subiektywne wrażenia autora są w sumie esencją recenzji (i nawet pisząc w oparciu o jakieś ścisłe kryteria, to ten własny odbiór zawsze da o sobie znać tak czy siak, dlatego nawet zawodowi recenzenci nie będą mieć takiego samego zdania).
Ale jednak dobrze napisana recenzja powinna się opierać na czymś więcej niż gustach autora. Wiadomo, ocenia się subiektywnie, ale to nie oznacza, że cała recenzja ma być tylko tą subiektywną oceną. Coś takiego to mogę sobie posłuchać od kumpla, którego gust znam, i w przypadku którego kilka słów typu "fajne", "nudne" "źle napisane" coś mi powiedzą. Jeżeli ktoś aspiruje do bycia recenzentem na profesjonalnej stronie, celującej dalej niż krąg jego konkretnych fanów, to musi brać pod uwagę osoby, które nie wiedzą jakie są jego osobiste gusta. A co za tym idzie, recenzja powinna starać jak w maksymalnym stopniu wyjaśnić czym film jest, jaki jest, bez przechodzenia od razu do wydawania opinii. Ja na przykład po przeczytaniu tej "recenzji" wciąż nie wiem czy warto na ten film iść. Z jednej strony może być faktycznie nudny, z drugiej może się okazać, że ma po prostu wolniejsze tempo i fabułę wymagającą uwagi. W tym drugim przypadku trafiłby mocno w moje gusta, bo takie filmy lubię. I myślę, że o to właśnie ludziom chodzi kiedy proszą o "obiektywną" ocenę. O to, żeby recenzent (unikając oczywiście spoilerów) pokazał im jaki ten film jest, i żeby sami mogli ocenić czy wpasowuje się on w ich gusta. Tylko, że do tego potrzeba co nieco wiedzy z zakresu kinematografii, żeby wiedzieć jak opisać wizualia filmu, aspekty techniczne, przedstawić klimat i nastrój, który twórca chce zbudować, opisać grę aktorską w inny sposób niż "radzą sobie dobrze" etc. etc. Nie chcę teraz pozować na znawcę i twierdzić, że ja tymi wszystkimi pojęciami operuję, ale jednak od osoby piszącej recenzję na jednym z większych portali należy co nieco oczekiwać. Problem jest taki, że wielu myśli, że wystarczy film obejrzeć i już można napisać wartościową recenzję. Skutek jest taki, że powyższy tekst brzmi jak opis bieżących wrażeń pierwszej lepszej osoby, która wyszła z kina. Tylko, że coś takiego to jeszcze nie jest recenzja. W każdym razie nie dobra. Z takimi wrażeniami to ja mogę się zapoznać na pierwszym lepszym forum. Po tym też widać dlaczego filmami powinny się zajmować strony o filmach a strony o grach powinny się zajmować grami. Ponieważ specjalizacja w danym temacie pozwala dostrzegać rzeczy, których przeciętny konsument nie dostrzeże, jednocześnie będąc w stanie przekazać te spostrzeżenia temuż konsumentowi w zrozumiały sposób. Dobra recenzja powinna przede wszystkim w jasny sposób pokazywać czym jest dany produkt (co oczywiście jest naznaczone subiektywizmem, z tym, że subiektywizm nie jest tu celem samym w sobie a raczej akceptowalnym błędem statystycznym. Czytającego nie obchodzi tak naprawdę opinia recenzenta. Czytającego obchodzi film). Poza tym dobra recenzja powinna wskazywać na elementy, których przeciętny widz sam nie zauważy. Trochę jak z komentarzami przy konkursie Chopinowskim gdzie przeciętny słuchacz nie zwróci uwagi na 99% tego co komentują specjaliści, ale dzięki ich komentarzom lepiej rozumie to czego słucha.
Tak więc liczę na to, że autorzy na GOLu skupią się na poszerzaniu wiedzy nt. gier oraz na dokładnym ogrywaniu istotnych tytułów (nie tylko popularnych blockbusterów) i zaczną nas raczyć głęboko przemyślanymi recenzjami gier a dzielenie się swoimi wrażeniami dotyczącymi filmu na który akurat się wybrali, zostawią innym.
Mnie niestety trailery w ŻADEN sposób nie zainteresowały. Odniosłem nawet wrażenie, że znów, zgodnie z trendem, musimy mieć wszystkie nacje świata bo inaczej filmu nikt by nie wydał (P.S. któryś eternal jest może gejem?)... Czy się myliłem, czy też nie, ocenię jak zobaczę na VOD. Do kina na 100% się nie wybieram.
(P.S. któryś eternal jest może gejem?)
Jest, ale jeśli masz z tym problem, to faktycznie lepiej, żebyś filmu nie oglądał. Zamiast tego proponuję wizytę u psychologa.
Co do tego "musimy mieć wszystkie nacje", to nie ma to podłoża w Eternals z komiksów? W sensie to byłoby dość logiczne, że w kwestii wyglądu są podobni do różnych ziemskich ras, skoro pełnili jakąś rolę w różnych miejscach świata i niektórzy nawet przeszli do historii/mitów.
Jak dla mnie to jak rzadko on tam pasuje. Istoty (nie wiem czy można o nich mówić ludzie) żyjący od tysięcy lat będą bardziej otwarci na tego typu związki. Wiadomo że diversity, ale nawet niema sprinterka miała sens, bo nie tylko była szybka ale też wyczuwała wibracje, trochę jak daredevil. Jak dla mnie bardzo spójny film.
Szczerze mówiąc, film mnie ani ziębi, ani parzy, Wszedłem tu tylko dlatego, że rzuciło mi się w oczy "Eternals Marvela nie dowozi". Czego nie dowozi? Węgla na zimę?
https://sjp.pwn.pl/sjp/dowiezc;2453856.html jasno przedstawia definicję słowa "dowieźć/dowozić" i nie ma tam nic o dowożeniu czegokolwiek przez film. Czy to bezmyślne powielanie paskudnej kalki językowej z angielskiego jest konieczne? Chyba GOL, bądź, co bądź, medium pisane, powinien dbać o poziom językowy.
Swoją drogą, taka mała dygresja, ciekawe, że te same osoby, które chcą bojkotować każdą grę bez spolszczenia, bo podobno angielski znają, ale tak szanują i kochają język ojczysty, nie protestują równie gorąco przeciwko jego kaleczeniu.
Tak, tak, wiem. Jestem marudą.
Nie ma przeciw czemu protestować. To nie jest kaleczenie. Język się zmienia, więc jeśli jest popyt na jakieś słowa czy wyrażenia, to wprowadza się je do codziennego użytku.
Tylko, że nie ma uzasadnienia dla sformułowania "dowozić" poza tym, że niektórym autorom nie chce się myśleć przy tłumaczeniu zwrotów z innego języka. Polski ma bardzo dużo zdecydowanie bardziej schludnych i precyzyjnych określeń.
A to że język się zmienia nie zawsze jest pożyteczne. Język dąży do uproszczenia, ale jeżeli nie myśli się przy jego używaniu, uproszczenia te mogą być po prostu nielogiczne. Dla przykładu ludzie używają "bynajmniej" jako "przynajmniej". Jest prościej bo nie trzeba trudzić się rozróżnianiem. Ale jednocześnie tracimy oryginalne znaczenie słowa "bynajmniej" a zamiast tego uzyskujemy słowo, którego budowa kłóci się ze znaczeniem. Anglojęzycznie zamiast "couldn't care less" mówią "could care less" bo szybciej, ale jednocześnie znaczy coś zupełnie przeciwnego. Polacy mówią "mierzyć siły na zamiary" mając na myśli coś zupełnie przeciwnego.
Tak więc zmiany języka swoją drogą, ale dbajmy aby nasz język zachował logikę.
Osobiście rozróżniam zmiany w języku na te z powodu, który wymieniłem, a także na te, o których ty mówisz i naturalnie zgadzam się, że ten drugi przypadek nie powinien mieć miejsca, bo to już jest naruszanie prostych zasad tylko ze względu na lenistwo i brak dbałości o język. Jestem zwolennikiem zmian językowych, nawet jak brzmią dla nas dziwnie, bo są zapożyczeniami lub kalkami z innych języków, ale nie wtedy, kiedy ktoś używa słów bez zważania na ich znaczenie, bo łatwiej jest nie myśleć lub nie starać się żeby powiedzieć "wziąć" zamiast "wziąść". Też mnie drażnią podane przez ciebie przykłady, bo nie są niczym argumentowane. To już psucie istniejących zwrotów/słów, które mają określone znaczenie, przez niedbałość i lenistwo.
"Język się zmienia"
A niech się zmienia. Tylko niech to się dzieje tam, gdzie rzeczywiście można coś lepiej, czy łatwiej wyrazić zapożyczeniem czy neologizmem. Tylko jaką masz przewagę "Eternals nie dowozi" nad "Eternals nie spełnia oczekiwań"?
"Jestem zwolennikiem zmian językowych, nawet jak brzmią dla nas dziwnie"
Ja też, kiedy mają one sens. Np. coraz powszechniejsze stosowanie feminatywów, gdzie niektóre brzmią dla mnie bardzo dziwnie, choćby "detektywka". Niektórych staram się nie używać, bo czuję, że nie są jeszcze wystarczająco zakorzenione w języku, ale nie protestuję, gdy je widzę. Za to bezcelowym kalkom zawsze będę mówić nie.
4/10 na GOLU to musi być totalne łajno ;) przyzwyczaiłem się że do oceny filmu o superbohaterach na golu trzeba odjąć min. -4 abym przed obejrzeniem wiedział czego się spodziewać ;)
Właśnie wracam z kina. Nie jest to najgorszy film MCU. Powiedziałbym że był nieco bardziej dojrzały, trochę tonem przypominał filmy DCU (dla mnie miła odmiana od Thora który boi się ścięcia włosów). Ale brakowało mu czasu antenowego, więc momentami czuć było skróty. Chciałbym widzieć więcej wyalienowania w bohaterach (mają po 7 tyś. lat, widzieli już wszystko, powinien ich obchodzić głównie los towarzyszy choć niektóry mogli by widzieć w ludzkości równych sobie). Niby to właśnie dostajemy, ale jakoś tak niewyraźnie.
Podsumowując, film był za krótki ale na pewno lepszy niż wakadna forewer!, czarna niezależna czy magiczne kung-fu.
Tak patrze sobie na RT a tam 84% Audience score, tego się nie spodziewałem :) Może doczekałem czasów kiedy epizod literkowy został tak wpleciony w fabułę że nie kuje po oczach propagandom i przedstawia po prostu to co w normalnym życiu. Dzięki czemu nie literkowy odbiorca może spokojnie oglądać.
IMHO ta recenzja to totalna porażka pisana pod publiczkę. Film jest bdb, choć nie jest typowym Marvelem. Totalnie nie rozumiem skąd ten jad i hate.
To chyba dobrze że coś innego? Ile można pokazywać trzygodzinne bójki kung-fu lub na broń białą ludzików zrobionych w komputerze?
Nie jestem fanem nowych filmów Marvela, ale ta recenzja wywołała we mnie zainteresowanie tym filmem.
Czyżby film o superbohaterach który jest czymś więcej niż tylko pokazem efektów specjalnych.
Do tego ponad 2,5 godziny.
Musze sam obejrzeć.
Zmarnowałeś 2 H życia w kinie i polecasz innym marnowanie czasu na oglądanie następnego gniota czyli Diuny.
Człowieczku, nim napiszesz negatywną recenzję, bo na taką ocenę się zdecydowałeś, doedukuj się wpierw dlaczego nawet z rotten tomatos wystawily negatywne opinie. Polskie społeczeństwo nie rozmawiające płynnie w jakimkolwiek niż rodzimym języku i żyjące pod malutkim kamyczkiem w sercu Europy jak zwykle olewa temat, który ich nie dotyczy i pragnie dorabiać własne wytłumaczenia dlaczego trzeba krakać jak reszta wron i wystawić negatywną recenzję. Tyle w temacie "artykułu".
Dla tych bardziej otwartych na świat polecam.
https://www.youtube.com/watch?v=eItcFkxYOcs&ab_channel=Nerdrotic
Złośliwie fałszywa recenzja. M.in. z powodu takich recenzji miałem nie iść na to do kina ale druga połówka wymusiła. I nie żałuję że poszedłem. Film bardzo dobry, szczególnie druga połowa filmu. Autor tej "recenzji" to złośliwy KŁAMCA.