Tak jak w temacie. No ja 220 km/h na angielskiej autostradzie (3 pasy). No wrażenia takie, że bałem się szybciej. Dziwnie się samochód prowadzi przekraczając 200 km/h. W ogóle dziwnie. To nie dla mnie takie prędkości. Raczej tego nie powtórzę.
A jak jest z tym u was i jakie wrażenia macie z szybkiej jazdy samochodem?
To było 4 lata temu. Od tamtej pory dużo nowych userów doszło.
52 tyle że rowerem. Co do dziwnej jazdy z takimi prędkościami to pewnie dlatego że samochód nie jest przystosowany do takiej szybkiej jazdy.
Ja rowerem miałem 62.
Jest w Gorzowie jeden dość stromy i całkiem długi podjazd, gdzie jak się człowiek na górze rozpędzi, to na dole dobrze ponad 60km/h na rowerze można mieć. Kiedyś jadąc w dół wyprzedziłem L-kę lewą stroną, bo on się trzymał przepisowej 50-tki :D
samochod jak samochod, sa typki, ktorzy wykrecaja takie predkosci na nieodpowiednich oponach, np takich przystosowanych do max 140 km/h.
Nie wiem gdzie w UK na trzypasmowej autostradzie autor wykrecil 220 bo wszedzie sa kamery i ciezko osiagnac takie predkosci pomiedzy dwoma punktami pomiaru bez zwrocenia uwagi ;)
200 na terenie zabudowanym. I utrata prawka z powodu zakładu. Nie przeczę należało mi się. Bo to była głupota kilkanaście lat temu. Wrażenie, nie potrzebuje już takiej adrenaliny.
Kilkanaście lat temu i za to utrata prawka?
Podwójną ciągła, przejście dla pieszych, przejechanie na czerwonym. Trochę się nazbierało.
To że teraz jest przepis, że za przekroczenie o ponad 50 w zabudowanym muszą zabrać prawo jazdy, nie oznacza że wcześniej nie mogli tego zrobić w skrajnych przypadkach. A musisz przyznać, że 200, czy nawet 150km/h do takich się zalicza
[edit]Teraz dopiero zobaczyłem post 4.2. No to mieli Cię za co wypunktować, to fakt. Szczęście w nieszczęściu że nikomu nie stała się krzywda i - mam nadzieję - właściwe wnioski zostały wyciągnięte
Chwilowo - 195km/h w środku nocy na pustej obwodnicy miasta - po naprawie turbosprężarki mechanik zalecił mi potrzymać samochód dłuższą chwilę z gazem w podłodze, żeby sprawdzić czy pod maksymalnym obciążeniem nie będzie stwarzać problemów.
Na większym dystansie - 160km/h na trasie z Międzyrzecza do Gorzowa Wlkp., gdy się okazało że wizyta lekarska, na którą specjalnie do Międzyrzecza jechałem, odbędzie się jednak w Gorzowie i miałem niecałe 25 minut żeby się dostać z jednego szpitala do drugiego.
Tak czy inaczej nie polecam jazdy z takimi prędkościami. Pomijając oczywiste oczywistości czyli skutki potencjalnego wypadku przy tego rzędu szybkościach, po prostu nie czułem się komfortowo za kierownicą. Zdecydowanie bardziej wolę pojechać 100-110km/h na drogach dwupasmowych, czy te 130km/h na S-kach czy autostradach. Dużo pewniej się wtedy czuję i dużo bardziej zrelaksowany jestem
W ramach testu Fiacik 1.4 75km - 180 pokazywało ale pewnie realnie 160, no i przy tej prędkości już latał. Wyjazd zza osłon wiatru na autostradzie skutkował rzuceniem autem na drugi pas o dobre 2-3m. Po przetestowaniu nie przekraczam 150-160.
Zdefiniuj jechać. Masz na myśli ciągłą jazdę z jakąś prędkością, czy chwilowe przyspieszenie przy wyprzedzaniu też się liczy?
Bo w wypadku ciągłej jazdy nawet na autostradach staram się trzymać tych 140 (na ekspresowych tych 120) i jechać spokojnie prawym pasem zgodnie z przepisami, ale przy wyprzedzeniu TIRów staram się robić to dynamiczniej by nie blokować lewego, więc coś powyżej 200 ale nie pamiętam dokładnie ile. Oczywiście wszystko przy zachowaniu co najmniej 3 sekundowego odstępu od auta przede mną a przy większych prędkościach to nawet 4-5 sekund lubię trzymać bo nie ma nic gorszego od jazdy na zderzak na drogach szybkiego ruchu.
No i dużo zależy od auta, poprzednim jak wyprzedzałem przy 130 to czułem się już niepewnie (pewnie czułem się tak do 110). Ważna jest też kwestia opon, wiadomo, że pędzenie na zużytych lub nawet nowych ale marnej jakości oponach to głupota.
Po takich wypowiedziach zaczynam być za wysokimi mandatami.
140 to 50 więcej od ciężarówki, nie wystarczy Ci do wyprzedzania?
Maksymalnie. Może to być chwilowo albo przez parę minut. Ja jechałem tak z 10 sekund i zwolniłem.
Mr. JaQb - mi tak, ale jeżeli spróbuję tak zrobić na autostradzie to zaraz mam jakieś Audi czy BMW na zderzaku metr za sobą, więc wolę mieć jak najszybciej to z głowy i wrócić spokojnie na prawy pas. A mandatu by nie było bo to Autobahna była. U nas przy wyprzedzaniu na autostradzie okolice 170-180 to maks. Za dużo idiotów, choć za granica tez ich nie brakuje.
Ale co Cię interesuje to, że ktoś wlatuje na zderzak? Nie daj komuś wymuszać na Tobie niebezpiecznej jazdy.
W Polsce i tak jazda szybciej niż 140 po autostradach nie ma żadnego sensu.
Tyle, że właśnie to, że siedzi mi na zderzaku jest najbardziej niebezpieczne. Jak tylko jest możliwość to zwalniam w takich wypadkach ale potem ci kretyni mają w zwyczaju zajeżdżać drogę itd. Różnicy pomiędzy 170 a 140 przez pól minuty na prostej autostradzie nie widzę w bezpieczeństwie w obecnym samochodzie. Ot trzeba tylko pamiętać by zachować większy dystans od aut przede mną. Czym innym jest ciągła jazda z taka prędkością, wchodzenie z nią w zakręty, ciągła zmiana pasów itd. Ja tutaj mówię o prostym i w miarę szybkim manewrze na drodze gdzie nie ma pieszych, zwierząt a jedyne na co musze uważać to auta dookoła mnie.
I jak już pisałem, przez większość czasu jadę te przepisowa 140 albo nawet i wolniej bo nie widzę potrzeby wyprzedzać auta jadącego 120 czy 130 na autostradzie.
Co więcej staram się skrócić czas wyprzedzania TIRa, bo jak go zniesie to czy jechałbym 100 czy 170 nie ma znaczenia.
To nie teren zabudowany, albo droga jednopasmowa pomiędzy wioskami gdzie pędzenie jak wariat jest skrajnie nieodpowiedzialne i niebezpieczne.
ja trase dom-praca mam dosc dluga i to glownie po autostradzie. Kiedys robilem testy jak mi czasowo dojazd wychodzi pomiedzy sytuacja kiedy jade przepisowo do 70MPH a kiedy lekko daje w czajnik czyli 90-100MPH tam gdzie nie ma kamer. Roznica to marne ~3 minut, zbyt duze natezenie ruchu aby szybsza jazda miala jakies wymierna zalety.
Przy 170 masz znacznie dłuższą drogę hamowania, mniej czasu na reakcję, większe siły przy nagłym zderzeniu. Także myślę, że nawet jak jakiś idiota siądzie Ci na tyłku, to lepiej żeby w Ciebie wleciał hamując ze 140 niż ze 170.
Trzeba pokazywać takim kierowcom, że wyganianie z lewego pasa nic nie daje, inaczej nic się na autostradach nie zmieni.
Oczywiście, ze droga hamowania jest dłuższa i jak pisałem trzymam dłuższa odległość od auta przed mną. Zasada trzech sekund to świętość a przy większych prędkościach pilnuję by to były co najmniej 4-5 sekund. Kiedyś, jak dopiero zaczynałem prowadzić często ją ignorowałem aż do pierwszej, na szczęście niegroźnej stłuczki. Od tej pory nie robię wyjątków. Co więcej przy 170 te Audi i BMW za mną też nie siedzą na tyłku tylko trzymają chociaż minimalną odległość. Gdyby przy wyższej prędkości dalej mi na nim siedzieli to jaki byłby sens szybciej wyprzedzać?
Pytanie
A6 1.9 tdi 96KW 40mm obniżony, fabryczny, w testach mają ok 140 KM
Doszedłem raz na liczniku do 240 w DE czyli ok 210-220 bo zawyza. Na kapciach 235mm i trasach S/A nie czuć prędkości
Jakieś 200 km/h Fordem Mondeo I, na A4 w kierunku Krakowa.
Nie lubię jeździć szybko, mimo posiadania przyzwoitego auta najczęściej na ekpresówce jadę sobie te 120/h na tempomacie, ewentualnie lekko przyspieszam przy wyprzedzaniu. Szybciej niż 150 chyba nigdy nie jechałem.
Well... wczoraj wieczorem na południowej obwodnicy pod Wwą, 240. Ogranicznik prędkości nie pozwolił na więcej :)
Jakies 122 kmh w czasie kursu praktycznego na autostradzie, ze trzy miesiące temu;)
Jako pasażer 305km/h w GPS (kisiel i kupa w majtkach na raz) a jako kierowca 265km/h (GPS) i to też nie dla mnie prędkości.
Sam staram się nie przekraczać zbytnio 150km/h jak gdzieś jadę.
Nawet nie wiem, pewnie około 300. Kompletnie mnie to nie jara.
Zakręty - to jest to :) Vmax/prosta to czas na odpoczynek i relaks.
Warto dodać, że poczucie prędkości w stosunku do poczucia jej na motorze to w ogóle dwa oddzielne światy. W aucie można usnąć :P
Oczywiście mówię o jeździe torowej, na ulicy taka szybka jazda jest bardzo złym pomysłem.
Niecałe 190 tyle najszybciej jechałem, a byli tacy co i tak mnie wyprzedzali
Nie ma sensu tak szybko jeździć, ja zawsze sprawdzam vmax
Na autostradzie te 140-160 jeżdżę
200 km/h nowym mercem narzeczonej na autostradzie pękło ale jestem pipką i bałem się dalej go cisnąć. Myślę, że 230-240 bym się nim bujnął.
Nie ma się czym chwalić bo to zawsze jest głupota i domena młodych i głupich też miałem to za sobą niestety ale bylo to coś w okolicy 310-320 wg. licznika wiec z 20 można odjąć do wartości rzeczywiste. Oczywiście tam gdzie teoretycznie można bo autostrada u naszych sąsiadów ale w praktyce zawsze przy takiej prędkości można zginąć przez najdrobniejszy przypadek. Najlepsze jest to że teraz właściwie 120-140km/h to moje max od wielu lat.
Wiedziałem, że rzucisz najwyższą liczbę, by wygrać na e-penisy :)
Co Alex napisał nie tak? Było pytanie to odpowiedział.
Ludzie na 3ch pasach do 400 sie bawia. Yt nie macie?
Wiedźmin
to nie są jakieś wielkie ogromne przy obecnym stanie techniki: sporo samochodów nawet nie typowo sportowych ma szansę uzyskać takie wyniki właściwie to większość z dużą mocą bez ograniczenia elektronicznego. Jedyna różnica to taka że w typowo sportowym samochodzie masz też całą resztę w tym hamulce które pozwalają ci przy takiej prędkości się w miarę dobrze zatrzymać oraz opony z dużym indexem Vmax.
Cóż za wspaniały wątek :D
Pewne rzeczy to się jednak nie zmieniają, panowie zawsze, niezależnie od wieku, napinają klaty i powiększają sobie e-penisy, zmieniło się chyba tylko to, że aby uniknąć fali krytyki, dokładają usprawiedliwienia w stylu kamer nie było/10 pasów na autostradzie/w środku nocy/wiozłem żonę do porodu.
Czytam z wypiekami na twarzy i zaraz idę po popcorn, na ten moment zwycięża Qverty ze swoim 200km/h NOWYM MERCEM NARZECZONEJ, wnioskuję o nagrodę im. Alexa :D
Ja tam się usprawiedliwiać w żaden sposób nie miałem zamiaru, bardziej chodziło o dołożenie kontekstu, w jakich okolicznościach dane zdarzenie miało miejsce. Wiem że byłem baranem tak się rozpędzając, zwłaszcza że teoretycznie można było tego uniknąć - test turbiny mogłem przecież zrobić na 4 biegu rozpędzając się powiedzmy od 60 do 120, nie musiałem wcale cisnąć do Vmax. Przejażdżka z Międzyrzecza też nie była absolutnie konieczna, mogłem wizytę przesunąć na następny termin, a nie zrobiłem tego mając świadomość ile się czeka żeby się dostać do kardiologa. W takim układzie klatę napinam tylko po to żeby przyjąć na nią dużą ilość krytyki i w pełni uzasadnionych określeń pirat/idiota/tutaj wpisz kolejny epitet ;)
Nie no jakby to był jeszcze mój nowy Merc to rozumiem, że byłoby się czym chwalić ale żeby próbować sobie pompować siurka w internecie cudzym samochodem to jeszcze na to nie wpadłem.
Jechałem nowym samochodem po autostradzie, dla mnie naturalnym było że chciałem się nim trochę pobawić. Nie widzę tutaj próby pompowania sobie czegokolwiek.
Grish
Luz, nie musisz się tłumaczyć :) Nie myślałam o Tobie w budowaniu swojego rankingu najbardziej pozerskich postaci wątku ;)
Qverty
no weź już się tak nie czaj zza krzaka, wszyscy odczytaliśmy, że MERC, że NARZECZONEJ (więc chyba nie taka "cudza"? :D), jeszcze to "trochę pobawić". No błagam.
Babki mogą założyć temat jaki najkrótszy czas mialy między fryzjerem/kosmetyczka i ile godzin tam zmarnowały
Megera ty to musisz być nieźle zakompleksiona niewiasta. Powinnaś więcej ćwiczyć.
No wiadomo, ale już ćwiczę, na razie mam 300% body fat, ale za miesiąc będę mieć tylko 0,5%, jak wkleję zdjęcia to zzieleniejesz
A tak poważnie to bliżej ci do pumby czy fitneski?
Na razie brzmisz jak stara panna albo damski odpowiednik mizogina.
Co do twojej figury, żeby schudnąć polecam program ćwiczeń Tabata.
w busie mam ograniczenie do 100, prywatnym na autostrady się nie zapuszczam i nie czuję potrzeby, więc może ze 130.
Samochodem 210 na zupełnie pustym, długim i prostym odcinku trasy do Lublina - chciałem sprawdzić czy blokada w Volvo rzeczywiście działa - no i działa :P
Motocyklem koło 250 w podobnych warunkach, tez w ramach testu.
Ogólnie jazda z taką prędkością samochodem to dla mnie żadna przyjemność, strasznie się skupiam i stresuję :P Na motocyklu to w ogóle dramat, mimo owiewek wieje jak cholera i jest nudno, do zabawy na winklach nie potrzeba dużych prędkości ;)
Ja kiedyś tak szybko jechałem, że nawet nie zdążyłem wsiąść do auta i już trzeba było wysiadać.
220km/h jako pasażer jak byłem dzieciakiem na autobahnie gdzieś w okolicach Kolonii/Dusseldorfu.
Jako kierowca jeżdżę spokojnie, jak jest 50 to jadę 50 a nie traktuję znaku jako luźnej sugestii, co bywa powodem frustracji wielu wiejskich ścigantów w swoich zdezelowanych golfach.
Mi 2 dni temu gostek na zderzaku siedzial bo jechalem przepisowo 50 km/h. To zwolnilem do 30 i tak jechalem. Widzialem, ze kolo gostka jakas pani siedzi wiec pewnie sie popisywal maczo. Na krzyzowce jak sie zatrzymalismy wysiadl z samochodu i szedl w moim kierunku cos krzyczac. To tez wysiadlem. Rozwala mnie ta agresja wsrod kierowcow jak ktos jedzie przepisowo. To jest chyba dla nich jakis kosmos.
wysiadl z samochodu i szedl w moim kierunku cos krzyczac. To tez wysiadlem.
Ale co bylo dalej?
jakies 280-300 km, a potem oderwalismy sie od lotniska i zaczelismy nabierac wysokosci, przyspieszajac do ok. 800 km/h. Po 10 godzinach wyladowalismy w LA.
A kto bogatemu zabroni?
Popros narzeczona o DeLoreana i tez polatasz.
A poza tym tu juz ludzie pisali o rowerach, motocyklach... Jakby nie patrzec poruszalem sie na drodze z predkoscia ok. 300 km/h, przez czas jakis, wiec w czym masz problem?
Będzie ze 180 km/h. Wszystko zależy od samochodu jak jedziesz jakimś starym żęchem (jak ja) to te 140 może być niekomfortowe, ale jak siadziesz w jakaś limuzyne to te 140 daje wrażenie jak 90.
Około 90 km/h. Boje się jeździć samochodem i jak już muszę to jadę. Ale to wtedy mam szok w oczach i rzadko nawet na 5 ty bieg wrzucam ....
Musisz mieć jakąś traumę z dzieciństwa....
Świeżo po zrobieniu prawka? Ja miałam to samo, ale im więcej jeździłam tym mniej się bałam i teraz jazda to sama przyjemność i żaden problem.
Wsiadaj często do auta i nabieraj odwagi :)
Prawko zrobiłem w 2010 roku. I tylko dlatego, że w pracy tego wymagano. W innym razie nigdy bym nie zrobił :)
Nie mam żadnej traumy z dzieciństwa. Po prostu samochody nie są dla mnie. Jeszcze jak jeżdżę w małej miejscowości to jakoś idzie. Gdy jeździłem do rodziców to w trasie jako tako, bo droga prosta. Choć też strach jest.
W Warszawie jest masakra dosłownie :(
Z GPS ponad 230. Z licznika to blisko 250.
Ogólnie jazda ponad 200 to nie jest wielkie halo. Wystarczy odrobinę mocniejszy silnik by w miarę sprawie osiągać takie prędkości. Problem jest z hamowaniem. Przy zwykłych stalowych tarczach trzeba mieć względnie pustą drogę. Bo jak co kilka kilometrów wyskakuje jakaś ciężarówka czy inna Skoda, to kilka hamowań 200-100 i wtedy dopiero droga hamowania się zwiększa i to zajebiście się zwiększa.
Można jechać i 200 ale w baku robi się wir. Jechałem autostradą 190, a w drodze powrotnej jechałem już bocznymi uliczkami 70-80 jak zobaczyłem ile hajsu poszło w paliwo.
Samochód dużo pali właśnie w uliczkach a nie na autostradzie.
O ile właśnie nie jedziemy około 200 :D jak jechałem 100-120 to luz ale ciężko się tak jedzie bo na prawym auta i tiry się wleką, a na lewym cisną tak że zmuszają do zmiany pasa albo musisz dostosować prędkość do innych.
A co dla ciebie znaczy dużo pali? Bo to zależy od auta. Im słabsze i większe, tym więcej spali przy szybszej jeździe. I odwrotnie, im mocniejsze i mniejsze, to spali mniej przy 200 niż jadąc wsiami.
Dużo pali jak stoisz w mieście np korki ale już w trasie mniej. No tak mi ojciec powiedział a jest kierowcą autobusu. Z praktyki. Ja tam nie wiem. Mogę się mylić. Sorki za to.
No tak, w korkach średnia spalania idzie ostro w górę.
Ile znaczy dużo, pytałem odnośnie tego wiru w baku. Bo u mnie w trasie wsiami, ciężko zejść poniżej 12, ale na autostradzie z tempomatem na 170, to potrafi palić 10.
Wszystko zależy od silnika, każdy ma inną prędkość optymalną. Mały 1 litrowy silnik poniżej 100KM będzie najekonomiczniejszy w jeździe miejskiej przy 60-90km/h a duży dwulitrowy mający 200KM będzie miał ekonomiczny zakres sięgający pewnie ze 140km/h.
Oczywiście masa zależy też od skrzyni biegów. Im więcej biegów tym zakres ekonomicznej jazdy jest szerszy.
No i wiadomo zależy czy mamy turbinę czy nie, czy mamy klasyczny czy wankla, itd.
110km/h Clio II (2001 r.) I co mi zrobicie :P Powiedz kiedy mam zacząć się wstydzić.
Wątek nie jest od wstydzenia się. Tylko ile jechało się najszybciej. O samochodach też nic nie wspomniałem.
Więc OK
Tak z ciekawości, po ile macie lat?
Kiedyś w wątku gdzie każdy pokazywał czym się wozi "dorośli i odpowiedzialni" kierowcy ganili mnie że młodzi w aucie trzyliterowej marki to zabójcy itd. a tu proszę, prędkości zaczynające się od 200 km/h w górę gdzie moja najszybsza jazda to 160 km/h na autostradzie (tak, wiem, przekroczyłem prędkość o 20 km/h).
Ładnie...
200 km\h i tak jak
W dzisiejszych czasach jazda z taką prędkością nie jest wcale wielkim wyczynem (chyba że dla starych aut), ale mimo to, nie jest to też na pewno powód do dumy. No i panowie..
Na niemieckiej autostradzie prawie zamknąłem licznik ( ponad 280km/h ) VW Pheaton-em 6.0 W12 450KM z odblokowanym licznikiem z 2008r najbardziej paliwożerne auto ever..., ale pod względem wyposażenia i komfortu najlepsze auto jakie prowadziłem.
213,7 na godzinę.
Chyba 180. Nigdy mnie do prędkości nie ciagnelo, teraz cale zycie 90kmh, nawet w osobowce do tylu i starczy.
180 bo mi stara napierdalala z tylnego siedzenia, ze przesadzam, musze czarna plekse zalozyc jak w taxi
Poproś, zeby na chwile pasy odpiela, bo na desce cos miga i chcesz to sprawdzic. Potem gwaltownie przyhamuj i bedziesz mial spokoj na dluzej.
Jestem w przerwie filmu Ford v Ferrari.
Koledzy kierowcy - ależ to dobre. Polecam
Kurza stopka, właśnie obejrzałem zapowiedź i się zakochałem w tym filmie. Koniecznie muszę obejrzeć i nawet widzę że w przyszłym tygodniu kilka razy wyemitują.
wystawiłem note 10/10. Tak samo jak Wyścig z 2013
Poezja na kinie o mocy 550 KM, szkoda że musiałem w nocy przyhamować :D
Dzięki za tytuł filmu.
370km/h nowym Porsche żony kolegi stryjka od strony matki, na 4 pasach, mogłem więcej ale nie chciałem przypału robić bo jeszcze silnik na dotarciu był.
spoiler start
Skala pozerstwa w tym wątku wyje*ała poza skale :D
spoiler stop
jakies 230 jak kupilem 407 w coupe 2,2, ale tylko dlatego ze bylo z gorki na a4 pod tarnowem i pusto, ale strach potezny, nigdy pozniej wiecej niz 140 nie jechalem
NIe jestem idiotą więc do 50 w zabudowanym , 120 obwodnicą - czasami wyskoczę poza skalę te 5-10 Km na godzinę , każdy kto jedzie szybciej jest potencjalnym mordercą (poza autostradami i innymi drogami które są do takiej jazdy przeznaczone , czytaj TOR WYŚCIGOWY) , i powinien mieć zabrane dokumenty i zakaz prowadzenia pojazdu .
Z reguły jestem wyprzedzany przez ludzi wszelkiej maści, czyli mało kto jeździ zgodnie ze zdrowym rozsądkiem.
No to zaiwaniaj do prokuratury żeby oskarżyć mnie o kilkaset usiłowań zabójstwa, bo na drogach gdzie obowiązuje ograniczenie do 90, jeżdżę pomiędzy 100, a 110km/h. Swoje dane osobowe mam podać tutaj, czy chcesz zredagowane na maila, wraz ze skanem dowodu?
Sam też nigdy nie popierałem piractwa drogowego, ale czy przypadkiem lekko nie przesadzasz z takim popadaniem ze skrajności w skrajność?
Przy tym ograniczeniu do 90 te 110 robi taką różnicę??
Nie wiem czasową ?? emocjonalną ??
Będziesz 7 minut wcześniej w domu ??
Jest prawo , które podaje do 90 km na godzine gdyż są ku temu pewne powody np droga chamowania , czas reakcji kierowcy itp , itd .
Pamiętaj że lepiej dojechać 10 minut za późno niż 30 lat za wcześnie .
Przy tym ograniczeniu do 90 te 110 robi taką różnicę??
Nie wiem czasową ?? emocjonalną ??
W zależności od długości trasy potrafi zrobić. Druga sprawa, zauważyłem że w przypadku mojego samochodu (masa, moc, moment obrotowy) prędkość lekko przekraczająca 100 km/h okazuje się najbardziej ekonomiczna.
Jest prawo , które podaje do 90 km na godzine gdyż są ku temu pewne powody np droga chamowania , czas reakcji kierowcy itp , itd .
Pamiętaj że lepiej dojechać 10 minut za późno niż 30 lat za wcześnie .
Uwierz mi że jestem człowiekiem rozsądnym, jeżeli warunki nie pozwalają na jazdę z taką prędkością, zawsze zwalniam.
Zresztą nie sądzę żeby dalsza dyskusja miała sens, nie widzę sposobu żeby udowodnić Ci że nie jestem potencjalnym seryjnym mordercą, a Ty z pewnością mnie nie przekonasz że jazda z prędkością 100km/h poza terenem zabudowanym jest skrajnie niebezpieczna
A to widocznie nie doczytałeś , pisałem w 1 poście że sam przekraczam te ograniczenia o 5 do 10 km na godzine , więc nie pisałem że 100 jest według mnie skrajnie niebezpieczna przy 90.
Bezpiecznych podróży.
Napisałeś jednak że każdy kto jeździ szybciej jest potencjalnym mordercą któremu powinno się odebrać uprawnienia, co jest moim zdaniem przesadą, stąd mój sarkazm w pierwszej odpowiedzi. Ale nie ma co się czepiać słówek, bo to potencjalnie może doprowadzić do gównoburzy.
Szerokiej drogi i żadnych nieprzyjemnych przygód na drodze!
Nie zróbcie koopy.
Spokojnie, dzisiaj już na posiedzeniu byłem ;)
Na statystyka.policja.pl warto zerknąć w .pdf coroczne statystyki wypadków. wrzucam z 2020
# Głowna przyczyna wypadków to 'wymuszanie'
# Główne miejsce wypadków to 'teren zabudowany' aż 70 % !
# Najczęstszy rodzaj dróg w wypadkach to dwukierunkowa, jednojezdniowa aż 80%
Więc przekraczanie predkości na szybkich trasach to nie jest wielkie halo, głównie walczymy z totalnym buraczeniem w terenie zabudowanym i nie chodzi tu raczej tylko o przekraczanie prędkości o 20-30 km
Może ktoś więcej jeszcze wyciągnie ciekawostek z raportu
mirko
"Więc przekraczanie predkości na szybkich trasach to nie jest wielkie halo, głównie walczymy z totalnym buraczeniem w terenie zabudowanym i nie chodzi tu raczej tylko o przekraczanie prędkości o 20-30 km"
A teraz popatrz na skutki, czyli tabelę nr 2 i porównaj liczbę zabitych, ale nie w ujęciu procentowym, ale liczbowym w kontekście liczby wypadków w terenie zabudowanym i poza. I nadal uważasz, że to nie jest wielkie halo?
80km/h... Ale jeszcze się nawet na prawko nie zapisałem, także to i tak dużo:-D
Jako pasażer 180.
Dziś? 160 - 180 żeby szybko i sprawnie wyprzedzić auta na S7 które jechały wolniej niż 120km/h które miałem ustawione na tempomacie.
Za to idioci, którzy wyprzedzają na prędkości wbitej na tempomat powinni być jeb.. prądem. Jak widzę w lusterku typa który dobre 30 sekund wyprzedza moje auto bo ma 125 - 130 gdy ja mam 120 to ręce opadają. O blokowaniu pasa nie wspominam.
Jeżeli nie blokuje nikogo to w czym problem? Każdy wóz ma inną optymalną prędkość na takich trasach. Ja bujam się 130-150 ze względu na box
No właśnie blokuje, bo jak dojeżdżam do auta przede mna nie mogę go wyprzedzić bo typ cały czas jest w trakcie wyprzedzania wiec musze hamować. To samo się dzieje jak za kolesiem zaczynają inni wyprzedzanie i znów, musza przyhamować bo koleś blokuje pas.
Dziś na dystanse 120km byłem świadkiem z 5 takich sytuacji.
Wyprzedzanie powinno być szybkie i zdecydowane, a nie trwać wieczność. Jeżeli ktoś jedzie autem które maks. jakie z siebie może wydusić to właśnie to 130, to powinien jechać 100 żeby mieć zapas mocy.
No takie wyprzedzanie to faktycznie. Jeśli jego max to 130 lub więcej się boi to powinien trzymać się przeważnie prawego pasa.
Ja gdy widzę że mogę zaraz kogoś zablokować to 'puszczam' długimi światłami. Jest wiele sposobów na jazdę w 'zgodzie'
Ja tak czasem wyprzedzam na odcinkowym pomiarze na A1. Jeśli np. jest 70 i mierzą mi czas, to jadę 70 czy tam 72. Wiele osób jeździ bez tempomatu i jak widzą że ich dogoniłem albo zacząłem już wyprzedzać, to nagle się budzą i przyspieszają. I tak sobie wtedy jadę kilka minut obok takiego pacjenta...
jak widzą że ich dogoniłem albo zacząłem już wyprzedzać, to nagle się budzą i przyspieszają.
To już inny przykład patologii na drodze.
430 kilometrów jakimś supercarem klasy LMP. Niestety wjebałem się w barierki i musiałem restartować wyścig.
spoiler start
160 km autostradą moja starą Vectrą, teraz Punto którym jeżdżę przy 120 km się dławi, więc więcej nie wyciskam z niego
spoiler stop
Jako pasażer 160 km/h Oplem Astrą F Caravan (kombi). Ale to było już z 12 lat temu.
Tak sobie czytam niektóre komentarze, i w sumie to myślę że może jednak te wzrosty mandatów i kar są stanowczo za niskie...
180 km/h Renault Laguna 2. Szef który ma GPS w samochodzie zaczął mi prawić morale czy mi życia nie szkoda. Wiem że Renault ale ten egzemplarz Laguny 2.0 wyjątkowo świetnie się prowadzi. Nie lubię aż tak szybko jeździć ale niekiedy niestety trzeba bo akurat "zawodowo" jeżdżę po kraju i niekiedy niestety trzeba przycisnąć żeby zdążyć. Z innej beczki ruch na polskich drogach niesamowicie się zwiększył samochodów naprawdę masakrycznie przybywa.
Nigdy więcej niż 120km/h, aż do wczoraj, po zobaczeniu tego wątku.
Chociaż mój scenic z silnikiem 2.0 na dislu wyciągnie więcej, to nigdy nie próbowałem.
Wczoraj na A2 280km/h :)
314km/h jako pasazer, Porsche Carrera GT3, Nordschleife. I nigdy wiecej...
Rowerem to zapewne 70 po stromej drodze , tylko coś się stało z hamulcami przed zakrętem i uderzyłem w drzewo. Rower już nie wyglądał tak fajnie jak wcześniej.
Co tam, trzbea od czasu do czasu popozowac :D. Wysokie predkosci mi nie przeszkadzaja, wyostrzaja zmysly, wzrasta swiadomosc auta, czuje sie nierownosci i ma sie super koncentracje, plus uczucie podniecenia - w pierwszym znaczeniu, dla niedomyslnych https://sjp.pwn.pl/slowniki/podniecenie.html
Nawet nie wiem ile jechalem najszybciej, ale na normalnych drogach nie polecam. Nawet jak jestes mistrzem kierownicy (a nie jestem), to nie kazdy bedzie patrzyl w lusterka i taki 'rajd' moze sie skonczyc niewesolo. Wole krete waskie drogi, na ktorych jedziesz wolniej ale za to trzeba precyzyjnie i mozna 'maksowac' czas przejazdu.
Jak ktoś potrzebuje zaszaleć to jedzie się na niemiecką autostradę i na odpowiednio oznakowanych czyli "nieoznakowanych" odcinkach można się puścić, ale i Niemiec nie patrzy w lusterko i potrafi wyskoczyć przed TIRem. Lub płacisz i jedziesz na tor wyścigowy. Lub zamknięte lotnisko. Może są jeszcze inne możliwości?
Jak ktoś potrzebuje takich emocji to czemu nie, ale powinien pomyśleć o bezpieczeństwie swoim i innych.
W Polsce jak człowiek żyje w kieracie, ciągłym stresie to często podejmuje nieracjonalne decyzje, a urzędnicy w Polsce są nieubłagani i odpowiednio dobierani - selekcjonowani na stanowiska. Pal licho jak się nikomu nic nie stanie, ale trafisz na nieudacznika życiowego, który będzie ci zazdrościł 10-cio letniego samochodu to będzie ci udowadniał. Druga sprawa, że ludzie zamknięci w metalowej puszcze czują się bezpieczni i dostają do głowy. Do nadmiernej prędkości dochodzi brak: wyobraźni, kultury, umiejętności i potem więzienia są pełne takich ludzi. W tv wolą pokazywać kabarety i pijących alkohol niż edukować Polaków.
PS. kamizelka odblaskowa kosztuje ile 10zł? Piesi i rowerzyści też uczestniczą w ruchu drogowym.
Moj rekord to przejechanie 200km w 2 godziny (nawet niecale) co oznacza, ze srednia predkosc przejazdu wyniosla 100 km/h. Na tym odcinku nie bylo ekspresowki, nie wspominajac o autostradzie. Zwykle drogi, kilka wiosek, kilka miescinek, troche kretych lesnych waskich drog. Po prostu zap.....łem. Silnik 3.2 V6 211km. To bylo ponad 10 lat temu. Teraz prowadze znacznie ostrozniej, ale na dlugiej szerokiej prostej dostaje czasem skurczu prawej nogi.
180 i ledwo zwolniłem przed Tirem który wiózł bele drewna i postanowił wyprzedzać 2 Tira. Dopiero wtedy zobaczyłem że taka droga hamowania potrafi być naprawdę długa. Teraz max 160 po autostradach.
yaris, chyba 2002, jakos ok. 140km/h. przyznam ze juz przy tej predkosci rzucalo i chyba sie balem (bylo to juz dosc dawno temu).
ale z drugiej strony, od jakiegos czasu slucham w zasadzie codziennie eurobeatu... i chyba bardzo dobrze ze nie mam teraz samochodu, bo nie wiem jakby sie to skonczylo.
Dziwnie się samochód prowadzi przekraczając 200 km/h. W ogóle dziwnie. To nie dla mnie takie prędkości.
A dla jakiego człowieka to są normalne prędkości? Jak to jest z naszym czasem reakcji, w takiej sytuacji?
Osobiście, nigdy nie przekroczyłem 150km/h a i tak uważam za błąd, że się do takiej granicy zbliżyłem.
P.S. rowerem jechałem 55km/h za autobusem.