Niesławna adaptacja filmowa Super Mario stała się bestsellerem Amazona
Szczerze, po latach zacząłem doceniać ten film, jako adaptacja jest beznadziejny, ale jako film ma on tyle elementów budowy świata oraz ogólnego ,,dziwactwa" że nie sposób go nie lubić, choćby przynajmniej jako Guilty Pleasure.
Mi sie podobal i ogladalem go kilka razy. Slowo "Gumbas" bylo modne u mnie w szkole po tym filmie.
Mój ukochany film z dzieciństwa. Niestety, gdy dorosłem i pojawił się internet, okazało się że film to jednak chała bo ludzie tak piszą, więc teraz aż mi głupio za tę zjechaną kasetę video.
Mi się podobał.
Jak wzbudzić zainteresowanie fatalną (a przynajmniej nie za dobrą) ekranizacją gry?
rozumiem, że lepszy można było nakręcić film o hydrauliku, który zjada grzyby, skacze po głowach i walczy z dinozaurem ??
moim zdaniem film jest świetny biorąc pod uwagę nad czym musieli pracować, choć hopkins kiedyś się przyznał, że musiał wypijać kielicha by zagrać w scenach bo dla niego scenariusz to był kicz nad kiczami :D
Ludzie to są jednak proste mechanizmy, tak proste, że aż przykro.
Oto zrobił się przypadkowy kisiel nad filmem, bo robią inny film..... a pelikany już szaleją.....
Tak samo jak z tą colą odstawioną przez piłkarza itp..... ludzie już własnego zdania nie mają wcale.
Uwielbiam ten film za zwariowany klimat i postacie. Nawet fabuła jest tak absurdalna, że aż fajna. Choć przyznam, że za dzieciaka oglądając go czułem się jak podczas odpalenia pegasusowego kartridża z dziwaczną naklejką i nieznaną zawartością w środku.
Ja osobiście bardzo fajnie wspominam ten film. Pierwotnie widziałem go jako dzieciak i tak co kilka lat miałem szczęście go widzieć przeważnie w telewizji. Ostatni raz może pięć lat temu i teraz też chętnie bym obejrzał.