Pomyślałem że warto założyć karczmę, gdzie będziemy się dzielić pozytywną energią płynącą z rozpoczęcia weekendu, i ogólnie z fajnych chwil, dla zabicia smutku z sytuacji w kraju.
Zero polityki.
Ja zaczynam:
- Kumple przyjechali, gramy na kultowym PS2 w Gran Turismo 4 i COD2: Big Red One.
- promocja w Dino na żuberki, za 12 sztuk daliśmy 25 Zeta.
Ogólnie to PS2 ma klimat, i mnie nostalgia chwyciła mocna przy tym CoD, które wygląda gorzej od Cod 1 z 2003, ale klimacik jest.
GT 4 - mega feeling aut nadal.
Mamy jeszcze NHL 2005 - ale nieogarniam zasad tej gry i sportu ogólnie.
A wy jak tam?
Tomp Rajder ?
Zrobiłem sobie fit "sok" z bananów, jabłka i marchewek z dodatkiem kefiru - zaraz mi wywali drugą dziurę w brzuchu, tak mnie zapchało. Nie wiem czy będę w stanie pograć w R6 Siege.
Użyj tego ;)
edit
Nie mogę wstawiać obrazków :(
Ja tylko chciałam wspomnieć, że konserwy rybne, jeśli nieotwarte, to nie trzeba ich przechowywać w lodówce. Zamiast tego weszłyby tam ze 3 żubry pewnie, a należy pamiętać, że zapchanie lodówki działa na jej niekorzyść
Widać że Gęsty baby w domu nie ma :)
Też przechowuję konserwy w lodówce - dzięki temu jest porządek i żywność w jednym miejscu.
Niech się psuje, ojciec ma nową kupić, (w domu rodzinnym jestem na weekend).
Ta Amica ma ze 17 lat już.
Helikopter lata mi na dzielni już ze 2 godziny. Pewnie ktoś z więźnia uciekł. Więzienie blisko i znowu nie usnę bo pewnie kolo szuka jakiejś miejscówki i mi się włamie, sterroryzuje i będę musiał się jakoś uwolnić i go w końcu zabić. Ehh, a na rano do pracy :(
Nic Ci Gęsty nie brakuje w życiu.
Lodówka pełna frykasów, browarek się elegancko chłodzi i ziomeczki dotrzymują towarzystwa. :/
Ponadto masz też na czym pograć w jakiegoś szpila.
Nie jeden tutaj ma gorzej.
Oj tam. Z rana zapodasz im wysokobiałkowy roztwór z czegoś tam hehe i Ci wybacza. Melisa, korku do uszu i śpij:)
Nie bądź złośliwy, bo ta złośliwosc w jego kierunku jest nieco żałosna
To ja się za tydzień dopiszę, bo ten piątek-weekendu początek nastrojowo mam bardzo słaby. Chyba za bardzo się przejmuję niektórymi rzeczami i potem tak jest.
Podstawowa zasada; nie przejmuj się rolą, bo i tak Cię wypierdolą.
Pomagam koledze wbić mastera
A ja się raczę potrójnym Komesem i też jest mi dobrze. Jednym. Jutro też jest dzień.
No jak zobaczyłem to premierowe GT4 i czarnulę to aż, grałbym do upadłego i skończył bym w niedzielę o 23:59.
PS ja nadal kasuję boty w rytm metalowej muzyki.
PS2 a jutro, tzn. już dzisiaj będę kończył Mario Galaxy na Switch. Zostało tylko dziewięć gwiazdek do ogarnięcia.
Jak tam śpicie? Weekend w pełni!
Ja gruntuje ściany, bo w poniedziałek wjeżdża kuchnia z IKEA i muszę zdążyć z pomalowaniem. Zazdroszczę tym co mogą popykać na konsoli :)
No ale w następną sobotę będziesz grał w fajnej kuchni. Też mam od nich i jestem bardzo zadowolony. Do tego fajna ekipa się trafiła składająca, która wszystko świetnie wykończyła wliczając w to precyzyjne docinanie.
A ja składam sam, bo nie mocuje do ściany tylko robię odstęp żeby mieć blat 70 i ekipa się tego nie podejmie, bo to nie po IKEowskiemu :) A nawet jeśli by się podjęła za jakąś dodatkową opłatą to pewnie termin na luty by był. Kuchnie zamówiłem na początku września i w poniedziałek to już będzie 3 próba jej dostarczenia, mimo ze pierwonie mieli wszystko na magazynie 24h. Ale nie jest duża, mam nadzieję, że szybko pójdzie. Takie to weekendy mnie teraz czekają przy wykańczaniu mieszkania.
Ale łeb mnie boli, stanęło na 4 piwach tylko, już nie te lata. Dzisiaj kumple znowu wpadają i idziemy na kebsa po południu.
Już chyba połowa tego CoDa za mną, misje w Tunezji wkurzają trochę, apteczki i checkpointy także.
To urok tych gównianych Żubrów z promocji, a nie te lata.
Tego szajsu nie piję nawet w stanie mocno wskazującym. Nie wiem jak oni to produkują ale te piwo gnije w butelce po kilku dniach od produkcji.
Jak kupujecie piwo to zwracajcie ile jest kropek pod puszką. Jak są dwie kropki to już są siki, a nie piwo.
Zwykle nie pale, tylko do piwka na imprezie, ale zawsze bolała mnie wtedy głowa.
Jak kupuję na imprezę Malboro tak przestała ;)
Tak to jest jak sie pije pod szprotki ze śmietaną a nie prawilnie pod kiełbe z patelni ;)
Mi ewidentnie podeszła Fortuna Whiskey Wood. Zawsze w żabce 3 sztuki biorę i od pół roku żadnego innego piwa nie kupuje :)
Tylko Bimberek, robisz 0,5 a ono robi ciebie :) a rano jedno do drugiego pretensji nie ma ;)
Piłem drinki z bimbrem, piłem piłem w akademiku (sąsiednim nie moim, u kumpli), aż raz wyszedłem do klopa i już nie wróciłem, straciłem tam film, obudziłem się w łóżku w ubraniach.
Podobnie mnie targali nieprzytomnego przez ulicę do mojego pokoju na 4 piętro akademika. Facetki z portierni aby głową kręciły z niesmakiem.
Ostatnie co pamiętam, to nieziemski helikopter w kiblu.
Pozdrawiam również, skończyło się na piwie czy było co potem?
Świeca, książka, chipsy, Lech - jak ja wam zazdroszczę.
Ja tam woziłem się swoją mazdą. Dla mnie picie, bo weekend jest już przereklamowane.
A ja woziłem się swoim Lambo
/ bardziej chodziło mi o to że zdjęcie auta na ulicy to każdy może zrobić, a ty jak tam, dalej w uk na taśmie?
Zrobić zdjęcie randomowego auta na randomowej ulicy to żadne wyzwanie. Właśnie taki zamysł miało wstawienie zielonego Huracana. Nie zamierzam niczego szukać już tyle razy udowodniłeś że jesteś bajkopisarzem że nawet wątpię w to że masz prawo jazdy. Pozdrawiam również
A czy czasem nie przyznałem się w pewnym wątku, że ja to Ja? Tak to ja. Cube0. A samochód jest mój. Ale ok. Nie wierzysz to twój problem i nic nie zamierzam Ci udowadniać.
Kiedyś tu tworzył wątki co tydzień w piątek user markusik i dużo osób się wpisywało. Po jakimś czasie zniknął z forum i jego wątki też. Gęsty ma szansę to powtórzyć. Kto wie jeśli z tego nie zrezygnuje może i wątek stanie się cykliczny a on dostanie gwiazdkę od administracji forum...
No ja sobotę spędziłem w robocie, później na sprzątaniu chaty, a niedziela cała w Energylandi :D po raz 12 w tym roku.
Jakoś ominął mnie ten wątek ale w sumie to w piątek i tak nic konkretnego ani kreatywnego nie robiłem bo w sobotę musiałem wpaść do pracy na 6h. Po pracy trochę pogrzebałem przy aucie, trochę pograłem, pochillowałem. Człowiek zmęczony po całym tygodniu że w niedzielę wybrałem się tylko na spacer do lasu i tak weekend minął. Dzisiaj zaś poniedziałek i zaś wszystko od początku, ale hej! Byle do piątku!
PS co tam u wlodzixa? Czemu z wami nie siedział?
Wlodzix był, to jego PS2 właśnie. Jakoś żyje, pracuje.
Mój tryb życia nie uwzględnia weekendu, bo pracuje zawsze, ale jak się coś trafi to się wpiszę.
Wasze piątki są przereklamowane.
Najlepiej pracować w weekend - trzy dni, a pptem mieć cztery dni wolne.
Żyć nie umierać.
Najlepiej to mieć weekend cały czas, tylko że jak się już odłożona kasa konczy, to trzeba ją zdobyć znowu, i się weekendziki kończą
Fajnie, tylko co Ci po tym, skoro wszyscy Twoi znajomi mają wolne, kiedy Ty pracujesz i odwrotnie?
Kiedyś robiłem od piątku do niedzieli i fajnie było wyjść sobie na miasto w dni wolne i np coś załatwić albo takie jaranie się, że inni pracują a ja mam wolne ale za słabo płacili to zrezygnowałem. Co do znajomych. To zależy od wieku. Ja już mam znajomych znikomych, bo każdy już ma swoje rodziny albo jest za granicą.
W sumie to nic nie robiłem ten w weekend.
W piątek byłem padnięty po szkole, sobotę przesiedziałem na tyłku i wybija się jedynie niedziela, kiedy ojciec uczył mnie jeździć.
Zdecydowanie mój ulubiony dzień tygodnia, człowiek wtedy jakoś psychicznie odżywa.
Zawsze po wypiciu dużej ilości alkoholu, mam problemy z wyproznianiem się.
Dzisiaj wtorek, a poweekendowe bolesne kac kupy odbierają mi smak życia...
Macie tak czasem?