Wysokie oceny i rozgłos Deathloop to sukces, który Arkane Studios zwyczajnie się należał
Arkane to obecnie chyba jedyne studio, które kontynuuję filozofię designu zapoczątkowaną przez Looking Glass Studios.
Świetnie zaprojektowane, pół otwarte i bardzo ciekawe pod względem zarówno stylistyki jak i settingu lokacje połączone z bardzo otwartą rozgrywką pozwalającą graczowi na masę eksperymentowania z mechanikami to to za co bardzo ich gry lubię.
Niestety, immersive simy ciężko zareklamować, a jeszcze ciężej sprzedać. Bethesda miała z tym problem, gry Arkane reklamowano jako akcyjniaki FPP podczas gdy rozgrywka jest bardziej złożona. Ludzie, którzy grali w ich poprzednie gry i tak wiedzą czego oczekiwać, nowi gracze natomiast dostają mylne wrażenie czym ich gry są, bo choć można w nie grać agresywnie, to tylko jedna z możliwości.
Kiedyś Warren Spector wspomniał w wywiadzie, że gry takie jak Dishonored czy Deus Ex potrzebują sporego budżetu by być dobre, jednocześnie nie sprzedają się tak dobrze by duzi wydawcy chcieli w nie inwestować, więc to trochę taka ślepa uliczka, dlatego też cieszę się, że Arkane mimo wszystko idzie tą drogą i Bethesda mimo niskiej sprzedaży ich poprzednich tytułów nie skreśla ich dorobku i wymaga od nich zrobienia chociażby rasowego shootera.
Wszystkie gry Arkane dostarczyły mi więcej rozrywki niż gry jakiegokolwiek innego studia w ostatnich 15 latach. "Prey" to (dla mnie) arcydzieło komputerowej rozrywki. A lepszego projektu poziomów niż w "Dishonored II" chyba nie widziałem (oprócz niektórych fanmisji do "Thiefa II").
W "Deathloop" zaliczyłem już kilka pętli i świetnie się bawiłem (9/10), ale powtarzalność zaczyna mnie powoli denerwować. Na razie jednak wstrzymam się z oceną, bo nie dotarłem do słynnego zwrotu akcji i w gruncie rzeczy niewiele zagadek jeszcze rozwiązałem.
Arkane dostaje po dupie za nieudolność w kwestii optymalizacji i to również im się należy.
Nie sądzę, żeby ktokolwiek kwestionował to, że potrafią zrobić ciekawą grę.
Za Preya odpowiada ich amerykańskie studio w AUSTIN więc nazywanie ich cały czas francuzami jest dziwne.
Arkane to obecnie chyba jedyne studio, które kontynuuję filozofię designu zapoczątkowaną przez Looking Glass Studios.
Świetnie zaprojektowane, pół otwarte i bardzo ciekawe pod względem zarówno stylistyki jak i settingu lokacje połączone z bardzo otwartą rozgrywką pozwalającą graczowi na masę eksperymentowania z mechanikami to to za co bardzo ich gry lubię.
Niestety, immersive simy ciężko zareklamować, a jeszcze ciężej sprzedać. Bethesda miała z tym problem, gry Arkane reklamowano jako akcyjniaki FPP podczas gdy rozgrywka jest bardziej złożona. Ludzie, którzy grali w ich poprzednie gry i tak wiedzą czego oczekiwać, nowi gracze natomiast dostają mylne wrażenie czym ich gry są, bo choć można w nie grać agresywnie, to tylko jedna z możliwości.
Kiedyś Warren Spector wspomniał w wywiadzie, że gry takie jak Dishonored czy Deus Ex potrzebują sporego budżetu by być dobre, jednocześnie nie sprzedają się tak dobrze by duzi wydawcy chcieli w nie inwestować, więc to trochę taka ślepa uliczka, dlatego też cieszę się, że Arkane mimo wszystko idzie tą drogą i Bethesda mimo niskiej sprzedaży ich poprzednich tytułów nie skreśla ich dorobku i wymaga od nich zrobienia chociażby rasowego shootera.
W punkt. Dodałbym tylko, że raczej nie dostrzegam pozytywnej perspektywy na przyszłość. Gry "kopiuj-wklej" typu sandboksy Ubisoftu pokazują, że przeciętny gracz nie jest zainteresowany wymagającą myślenia rozgrywką i woli zainwestować czas i pieniądze w to co zna i czego jest pewien. Jedynie zakrojony na ogromną skalę trafiony marketing mógłby pomóc w sprzedaży, ale trzeba pamiętać, że to tez kosztuje. No i tak jak wspomniałeś, zareklamowanie takiej gry jest dużo trudniejsze.
Można wręcz rzec, że Arkane jest jednym z ostatnich developerów, który rozumie filozofię starych gier i podchodzi do materiałów źródłowych z szacunkiem.
W punkt. Chyba wiem, na jakie gry muszę oszczędzić pieniędzy i kupić.
Moim zdaniem Arkane samo jest sobie winne, bo mimo wielu bardzo fajnych pomysłów, mechanik i rozwiązań, nie potrafi ogarnąć podstawowych aspektów gry. Ja osobiście od Prey'a odbiłem się ze 4-5 razy, a udało mi się go ukończyć dopiero w tym roku, kilka miesięcy temu. Chociaż w ogólnym rozrachunku bawiłem się wyśmienicie, to początek tej gry był niezmiennie koszmarny i wystawił moją cierpliwość na próbę.
O ile sam prolog jest super klimatyczny i pomysłowy, to po przystąpieniu do właściwej rozgrywki (tj. po zdobyciu broni i uzyskaniu dostępu do kolejnych sektorów stacji), naprawdę trudno jest się przebić przez te początkowe godziny gry. Przede wszystkim dlatego, że strzelanie i skradanie (czyli dwie główne mechaniki rozgrywki, po które sięgamy najczęściej w toku całej kampanii) są zrealizowane bardzo marnie, w sposób ledwie podstawowy i w zasadzie do samego końca nie dający większej satysfakcji. Przeciwników (bardzo mało zróżnicowanych) jest sporo, a amunicji mało, biją mocno, sami będąc gąbkami na pociski, a nasz protagonista pada naprawdę łatwo, nawet na średnim poziomie trudności.
Dopiero kilka godzin później, po rozbudowaniu naszego arsenału (który tak po prawdzie nigdy nie staje się zbyt imponujący), zdobyciu mocy i ulepszeń, zaczyna się robić naprawdę fajnie, bo starcia przestają irytować i można bardziej skupić się na tym, w czym ta gra jest naprawdę dobra tj. eksploracji i kombinowaniu.
Czy się to komuś podoba czy nie, prawie każda gra ma jakiś rdzeń rozgrywki, który proporcjonalnie odpowiada za największą część czasu gry. Prey'a można sobie nazywać immersive sim'em, action RPG'iem czy czymkolwiek innym, ale to nie zmienia faktu, że strzelanie jest podstawową czynnością, którą tam wykonujemy. Na podobnej zasadzie w Wiedźminie (który jest przecież grą RPG, grą fabularną skupioną wokół dialogów i fabuły) nie da się uciec od "robienia mieczem", tak samo zresztą jak w Mass Effect'cie czy np. Elex'ie.
Moim zdaniem dopóki ludzie z Arkane nad tym nie popracują, nie odniosą komercyjnego sukcesu. No a recenzje donoszą, że w Deathloop nie strzela się najlepiej, czyli jeszcze nie tym razem...
To nie jest wina Arkane, że jesteś zwykłym noobem przyzwyczajonym do gier trzymających za rączke
Nigdy nie sądziłem, że Prey na samym początku może być dla kogoś za trudny. Ja sam raczej jestem noobem w FPS i kich krewniakach (co innego strategie) może w najlepszym razie przeciętniakiem a nie miałem problemu z Prey na poziomie Normal, więc przypuszczam, że Easy jest jeszcze prościej.
No owszem na początku nie ma się tylu możliwości różnych zagrań taktycznych (wiadomo mniej broni, mniej różnych mocy, krótsze paski życia itp.) co później, ale tak generalnie jest w niemal wszystkich tego typu produkcjach, że nasz bohater rośnie w siłę z czasem. Po prostu w Prey na początku trzeba było być trochę ostrożniejszym i rozważniejszym niż później.
No ale nie czepiam się, każdy gra po swojemu i ma swoje umiejętności, ważne żeby gra nie była zbyt trudna ani zbyt łatwa, po to zresztą są poziomy trudności.
Tu nie chodzi o to, że Prey jest zbyt trudny, tylko o fakt, że w początkowych godzinach gra się w niego po prostu źle i całość jest dosyć męcząca. Arsenał pukawek jest malutki, a ich feeling okropny, bardzo płytki, drewniany, pozbawiony mocy i słabo udźwiękowiony. Na domiar złego przeciwnicy łykają pociski jak cukierki, więc strzelanie do nich nie jest w ogóle satysfakcjonujące. Później jest już lepiej, bo ulepszenia znacznie podnoszą komfort rozgrywki, jednak nie zmienia to faktu, że na poziomie czysto systemowym czy mechanicznym, strzelanie w Prey'u jest groteskowo wręcz słabe. A że pociągania za spust jest tam bardzo dużo, to nie można przymknąć na to oka.
Prey to po prostu obudowana różnymi mechanikami strzelanko-skradanka, więc ten rdzeń powinien być solidny... a nie jest i Deathloop zdaje się cierpieć na ten sam problem.
Widać ewidentnie, że to nie jest gra dla ciebie i tyle
Próbujesz w nią grać w jak w zwykłą strzelankę co nie bez powodu skutkuje failem bo ta gra nie została tak zaprojektowana
Myślisz, że ludzie sobie tak po prostu wymyślili pojęcie immersive sim ?
Widać ewidentnie, że to nie jest gra dla ciebie i tyle
A przeczytałeś w ogóle mój komentarz? Przecież napisałem, że w ogólnym rozrachunku bawiłem się z grą znakomicie.
Próbujesz w nią grać w jak w zwykłą strzelankę
Hmm, może dlatego, że to w dużej mierze jest strzelanka (z domieszką skradania)? Nie taka zwyczajna i typowa, ale jednak strzelanka. Na podobnej zasadzie możesz argumentować, że Wiedźmin 3 to nie jest gra akcji, tylko RPG, ale fakty są takie, że GŁÓWNYM zajęciem w Wiedźminie nie jest prowadzenie dialogów czy rozwój postaci, tylko właśnie machanie mieczem (walka, akcja). Nie inaczej jest z Prey'em, nie ważne jak ambitnymi mechanikami go obudujesz, u swych podstaw nadal jest to shooter, a samo strzelanie jest często nieuniknione i zajmuje centralną część rozgrywki.
nie bez powodu skutkuje failem bo ta gra nie została tak zaprojektowana
A jak została zaprojektowana? Musisz przedostać się z A do B. Na drodze masz kilku przeciwników, więc co ci zostaje? Albo walka albo skradanie, nie ma innej drogi. I tak, używanie mocy do przekradania się obok przeciwników też jest skradaniem. Tyle tylko, że w początkowej fazie gry nie masz żadnych mocy, a jedyną formą skradania się, jest... kucanie.
Myślisz, że ludzie sobie tak po prostu wymyślili pojęcie immersive sim?
No i? Myślisz, że przypisując grę do innego gatunku możesz usprawiedliwić kiepsko zrealizowane, kluczowe dla rozgrywki mechaniki rozgrywki? Wyobraź sobie taką sytuację, że niedoświadczone studio robi strzelankę. Na pewnym etapie prac zauważają, że wyszła im z tego straszna kaszana, bo strzela się zwyczajnie słabo. Wpadają więc na desperacki pomysł, że dodadzą do gry pewne elementy gry rogue-like i od teraz będą nazywać swój projekt już nie FPS'em, tylko właśnie rogue-like'em. Twoim zdaniem to załatwia sprawę? Strzelanie może być zrealizowane koszmarnie (chociaż nadal stanowi większą część rozgrywki) tylko dlatego, że twórcy przypisują swoje dzieło do innego gatunku? To tak na całe szczęście nie działa.
Kupiłbym grę Arcane w ciemno, gdyby nie to, że to rogalik bez możliwości zapisywania postępu. Nie chcę grać w grę, która wymusza na mnie zarezerwowanie godziny czy dwóch na rozegranie finału. A jeśli coś przeszkodzi mi w tej wymagającej skupienia rozgrywce, to wszystko będę musiał zaczynać od nowa.
Miałem dokładnie te same obawy co Ty, bo nie lubię gier bez zapisu, ale dałem grze szanse i póki co jestem zadowolony, nie jest tak ciężko jak się spodziewałem. To raczej rouge lite niż rogue like :)
Przynajmniej na razie, bo jestem w dość wczesnej fazie gry.
Arkane dostaje po dupie za nieudolność w kwestii optymalizacji i to również im się należy.
Nie sądzę, żeby ktokolwiek kwestionował to, że potrafią zrobić ciekawą grę.
Optymalizacja do najlepszych nie nalezy ale niektorzy gracze dostaja po dupie za nieudolnosc w kwestii umiejetnosci czytania ze zrozumieniem wymagan minimalnych i to im sie rowniez nalezy. Dla takich przypadkow wyszedl nawet update:
More descriptive error messaging for some users experiencing crash issues upon launching the game caused by CPUs that do not meet the minimum requirements,
Grałem w 3 gry Arkane, dwóch nie skończyłem bo jak dla mnie były mało ciekawymi średniakami w które nie grało się zbyt dobrze (Dishonored i Prey). Tutaj taka ciekawostka, że dużo bardziej od tych dwóch gier podobał mi się hejtowany Thief 2014. Dishonored II (i samodzielny dodatek do niego) mi się jednak bardzo podobało zarówno pod względem klimatu i mechanik rozgrywki. Bawiłem się naprawdę dobrze. Prey jak dla mnie w porównaniu do DSII był strasznie męczącą i wręcz irytującą grą. Muszę powiedzieć, ze od samego początku Deathloop wyglądał dla mnie strasznie średnio, nijako wręcz. Wyglądał tak nijako że w pewnym momencie myślałem że to jakaś zwykła strzelanka online co-op czy coś. Nic w tej grze nie wyglądało na interesujące. I teraz patrząc po ocenach jakie ta gra dostaje od graczy widać że to raczej żaden hit nie jest, ta gra ma zdecydowanie gorsze oceny od graczy niż poprzednie ich gry. Więc raczej nic nie zostało pozamiatane i raczej sprzedaż nie będzie lepsza niż w przypadku poprzednich gier. Na Steamie w Deathloop w szczytowym momencie grało mniej graczy niż w Preya i Dishonored II a to sukcesu nie wróży. 3x więcej ludzi grało w szczytowym momencie w pewnego niszowego jRPGa o którym GOL nie pisze żadnych artykułów...
Thief 2014 to badziewie nawet jak porównamy z Thief-Deadly Shadows, a konfrontując czwartego złodzieja z kultowymi Thief 1 i 2 to są to właściwie ścieki.
Dishonored II (i dodatek do niego)
Dishonored II nie miał dodatku, jeżeli chodzi Ci o Dishonored: Death of the Outsider jest to stand alone gra.
"Thief 2014 to badziewie nawet jak porównamy z Thief-Deadly Shadows, a konfrontując czwartego złodzieja z kultowymi Thief 1 i 2 to są to właściwie ścieki."
Bzdura podyktowana nostalgią młodzieńczą.
Pomimo wielu wad Thief 2014 był przynajmniej dobrą grą z niesamowitym klimatem. 1 i 2 może były dobre za nowości, ale obecnie można trzeba mieć mocną determinację żeby w nie grać, gdyż trapią je wszystkie problemy produkcji z ery wczesnego 3D.
Wszystko jest niezdarne, rozgrywka archaiczna, wizualnie zestarzało się okropnie, a legendarne ogromne lokacje pt. "dlaczego nie robi się teraz takich map!" to po prostu kilometry pustych pomieszczeń pociągniętych tymi samymi teksturami.
Bzdura podyktowana nostalgią młodzieńczą.
Pomimo wielu wad Thief 2014 był przynajmniej dobrą grą z niesamowitym klimatem. 1 i 2 może były dobre za nowości, ale obecnie można trzeba mieć mocną determinację żeby w nie grać, gdyż trapią je wszystkie problemy produkcji z ery wczesnego 3D.
Bzdura podyktowana byciem casualem i brakiem jakiegokolwiek pojęcia o skradankach. Ogrywałem Thief 1-2 już po skończeniu tego gniota z 2014 i muszę powiedzieć, że to dalej są świetne gry ze świetnym designem poziomów. Natomiast jak ktoś lubi nijakie gry z liniowymi, mdłymi lokacjami, które łatwo się przechodzi to faktycznie może gadać takie bzdury jakie ty wygadujesz.
Miodowy
Thief 1 i 2 miażdżą grywalnością, klimatem, projektem lokacji, wyzwaniem, gameplayem, uniwersalnością oraz tym, że pozwalają nam grać i wszystko zależy od nas. Im wyższy poziom tym więcej contentu i rzeczy do zrobienia co jeszcze mocniej podnosi atrakcyjność. A grafikę można dopalić mocno teksturami HD. Wśród skradanek są ścisłą elitą. W te gry można grać wielokrotnie jak w inne najlepsze gry klasyczne. Mają to coś. Nowsze gry ostatnich 15 lat z dobrymi budżetami są w 99 przypadków odmóżdżaczami, które same przechodzą się i nudzą przy pierwszej rozgrywce. Oskryptowane, uproszczone, wykastrowane z gamepayu, bliźniaczo podobne klony. Nie mają nic, by chcieć do nich wracać i zanudzają całkowicie. Więc ludzie wolą wracać do najlepszych klasyków z statusem 10/10 niż bezpłciowych i nijakich gier ery casualowej pod niepełnosprytnych.
Dishonored 1 i 2 nie dorastają im do pięt. Duchowy spadkobierca Thief to taki, że w kluczowych aspektach czysto skradankowych dużo bliżej jest Styx.
Thief 2014 to gra, która niczym nie broni się. 5/10 lub z litości do nazwy w tytule 5,5/10.
To frazesy zaprzeczające faktom, i podparte pustym twierdzeniem, że żeby dostrzec jakąś "wspaniałą prawdę" trzeba należeć do wyjątkowej elity, a jak się tego nie dostrzega to jest się głupim casualem... Podobnie piszą ludzie na nostalgicznych fanpagach o PRL'u...
Ja też się wychowałem na takich grach, ale będę się upierać, że czas ich w ogóle nie ominął.
Sam stosujesz jakieś bzdurne frazesy o nostalgii młodzieńczej, które są przejawem skrajnej ignorancji. Żenada i tyle. A faktów w twoich wypowiedziach żadnych nie ma na szczęście.
Mi się Thief 3 bardziej podobał od Dishonored 1 i 2, ale Thief 2014 to badziew roku 2014, gra ktora wymeczyłem, niedowierzając jak jest cienka
Thief 1-2 to dzisiaj bardzo, bardzo mało grywalne gry dla kogos kto podejdzie do nich pierwszy raz, jak ktos zna je na pamiec i jest przyzwyczajony do mechanik to co innego
Sorry, ale gry się strasznie szybko starzeja
Miodowy
Takim faktom, że większość najwyżej cenionych gier w historii to klasyki. I wielu gatunkach jest to skrajna dominacja w ścisłej elicie gatunków jak cRPG, przygodowe, strategie, platformowe, horror, skradanki czy nawet FPS. Bo od dawna nic spektakularnego nie potrafią wymyślić, a wożą się na tym co było kopiując pewne rzeczy dobrze, a inne fatalnie. Branża dostosowała się do najsłabszych graczy i sami twierdzą, że mogą sobie klepać rzemieślnicze twory na jedno kopyto, które są samograjami skoro to sprzedaje się najlepiej.
Tak nieudane są gry z wczesnej ery 3d, że kończyłem po 5-10 razy Tomb Raider 1-4, Indiana Jones & Infernal Machine, Shadow man, Drakan-Order the Flame, Might and Magic 6 i 7, Wizardry 8, Thief 1 i 2, System Shock 2, Deus Ex 1, Gothic 1 i 2 oraz mnóstwo innych gier z tamtego okresu, a zwłaszcza z lat 90', bo mają unikalne cechy, którym brakuje obecnym odmóżdżaczom. I do dziś do nich wracam chętnie, bo pozwalają grać nie ograniczając nas jak wykastrowane gry ery casualowej. A do starszych gier dla twej wiadomości są najlepsze mody graficzne co jest fajnym bonusem. Nowe gry są na 1 raz. Te najlepsze na max 2. Nie mają tego czegoś. Cierpią z powodu braku zaskoczenia nas czymkolwiek, słabszej grywalności, zbyt podobnym uproszczonym mechanikom i sterowaniu, zerowym wyzwaniu, braku uniwersalności, by chcieć w nie grac wiele razy i nie działają wcale na wyobraźnię. I jeszcze mody zdecydowanie najlepsze są pod stare gry, gdzie grafika tylko przy starszych grach dzięki nim jest mocno poprawiona. A nowych gier nie da się dopalić modami graficznymi, by to była duża różnica.
Ale skoro dla ciebie Thief 4 dorównuje Thief 1 i 2 to musisz być skrajnym graczem casualowym. Tak to jest jak sama grafika komuś sieczkę robi i nie zwraca się uwagi na nic innego. Ta gra we wszystkim co kluczowe jest słabsza od pierwszych części, dlatego ludzie tak tą część zmieszali z błotem, a jedynka i dwójka do dziś są wielbione i skrajnie wysoko oceniane.
Trzynaście
Gry, gdzie nie musimy poznawać mechanik są odmóżdzaczem pod wszystkich, które są bezpłciowymi wydmuszkami z wykastrowanym gameplayem. Obecnie brakuje zróżnicowania. Siadasz i wszystko wiesz. Niczego nie trzeba poznać w grach wysokobudżetowych. Zginąłbyś całkowicie przy grach z lat 80' i 90', gdzie zróżnicowanie było na porządku dziennym i dla każdego normalką i czymś mega atrakcyjnym.
Smoke
Oczywiście, że są fakty. Tak jak napisałem:
- gra się zestarzała jak wszystkie produkcje wczesnego 3D - to nie opinia tylko fakt. Wszystkie gry, których podwalinami jest grafika i fizyka starzeją się szybko a ten okres starzał się ultra-szybko.
- rozgrywka jest niezdarna i archaiczna. - to jest kolejny fakt - walka i skradanie się nijak maja się do obecnych standardów gier.
- Wizualnie zestarzało się okropnie a lokacje są puste - screen mówiący sam za siebie ->
Jeśli zaś się mylę to przedstaw mi merytorycznie coś więcej niż "nic mu nie dorównuje, a kto nie rozumie to casual". Napisz dlaczego grafika się nie zestarzała, lokacje są pełne unikatowych obiektów, walka jest zgrabna, fizyka przebija obecne standardy.
ChrystePanie... ja tę grę naprawdę lubię i szanuje, ale upieranie się, że produkcje są tak samo dobre po 23 latach to kompletny absurd i dysonans wobec realiów.
Wiedźmin
Tak nieudane są gry z wczesnej ery 3d, że kończyłem po 5-10 razy
Ja też. I co z tego? Nie udaje, że nie zestarzały się w ogóle i nie są archaiczne.
Tak w ogóle NIE napisałem, że nie są udane, tylko, że... eh czytaj dokładniej ze zrozumieniem...
to klasyki. I wielu gatunkach jest to skrajna dominacja w ścisłej elicie gatunków jak cRPG, przygodowe, strategie, platformowe, horror, skradanki czy nawet FPS
Tak, to moje ulubione gry. Ale dalej po latach już nie są tak wspaniałe pod wieloma względami, ale nostalgia mówi mi , że są, a nowi gracze nie widzą tego w ogóle - patrz materiały na GoLu podważające statusu legend jak BG.
Ale skoro dla ciebie Thief 4 dorównuje Thief 1 i 2
Tego też nie napisałem, tylko kontestowałem zdanie, że Thief 2014 to ścieki w porównaniu z innymi Thiefami. To BARDZO DUŻA RÓŻNICA.
Daj screena w jeszcze niższej rozdzielczości, żeby podkreślić swoją opinię. Wiadomo, że nikt nie stosuje żadnych modów i udoskonaleń żeby grać dzisiaj w te gry.
Bronisz tego nieszczęsnego Thiefa 2014, a nie podałeś żadnych argumentów poza klimatem na jego korzyść (a sam klimat był dużo gorszy niż w poprzednich grach tak swoją drogą). Możesz sobie jechać po starych grach do woli, ale to nie zmieni faktu, że najnowsza część była gniotem i nie zrobiłeś nic by udowodnić, że było inaczej. To, że według ciebie był "przynajmniej dobrą grą z niesamowitym klimatem" jakoś mnie nie przekonuje. Tak więc o czym mam z tobą rozmawiać?
Pod naporem argumentów ad personam i niepojętości elity przy jednoczesnym opijaniu meritum muszę spasować.
Mnie też się Thief z 2014 podobał. Miał denerwującą, tunelową strukturę z ekranami doczytywania na każdym kroku, ale nadrabiał klimatem i świetnym projektem lokacji. W sumie to nawet dziś daje radę pod względem wizualnym, jako że ciemne gry starzeją się ogólnie wolniej. Natomiast starsze Theify (pierwszy i drugi, bo "trójka" jeszcze od biedy daje radę) to rzeczywiście dziś potworki, na tyle brzydkie i archaiczne, że praktycznie niegrywalne dla ludzi, którzy nie "zakochali się" w nich w przeszłości.
Wiadomo, że nikt nie stosuje żadnych modów i udoskonaleń żeby grać dzisiaj w te gry.
Mody to nie substytut dla oryginalnej gry, której próbujesz bronić.
Nie będę się wdawał w dyskusję o samych grach z serii, bo mnie skradanki nie interesują i w nie nie grałem, ale tak jak ze Skyrimem, tak tutaj mierzi mnie wspominanie o modach.
Dobra gra będzie zawsze dobra poza stroną wizualną, bo każda kiedyś się zestarzeje - ale kwestii wizualnych po latach nie oceniam, chyba że porównujemy gry z podobnego okresu.
Poza graficznymi modami, śmieszy mnie gdy ktoś zmienia podstawy czy mechaniki gier i mówi jak to się dobrze nie trzymają. Nie. To mody są dobre i pozwalają na komfortową grę, a sama gra wcale nie jest taka świetna skoro tyle osób wgrywa te modyfikacje.
Gra musi stać na własnych nogach. Możliwość wgrania modów to tylko dodatek i je powinno się oceniać osobno.
W Thiefie walczyć nie miałeś bo Garett to nie wojownik, a skradanie w dzisiejszych grach jest maksymalnie uproszczone w porównaniu do Thiefa, zaawansowana mechanika cieni i światła czy powierzchnie o różnym stopniu głośniości kroków są w dzisiejszych grach nieobecne.
Dzieci minusują, ale co do Prey 2017 to się zgadzam.
Zaawansowane immersive simy nie są dla ciebie i tyle...
Piszesz, że gra zestarzala się okrutnie i lokacje są puste a tymczasem dziesiątki tysięcy ludzi zagrywa się w Tales of Arise, gdzie dopiero zamknięte lokacje świecą pustką. A gry dzieli przepaść ponad 20 lat, gdy pod koniec lat 90-tych tego typu niezagospodarowane przestrzenie były na porządku dziennym a dzisiaj są lenistwem twórców. Do Thiefa wystarczy zainstalować paczkę z podmienionymi teksturami i spokojnie można grać nie tracąc nic z uroku tej serii i jak najbardziej jest teraz grywalna (klawiatura+mysz) i choć można ją nazwać archaiczną ze względu na wiek to na pewno nie niezdarną.
To, że mogłeś przejść grę samym przemykaniem bez używania miecza, pałki i łuku to nie znaczy, że są to nieistotne elementy do olania. W nowych grach gdzie masz opcję między walką a skradaniem każdy oczekuje żeby obydwa były dobre.
I żeby była jasność (a czego niektórzy tu nie rozumieją) - za nowości to wszystko było super, ale szybko wszystko poszło na przód, albo zmieniły się standardy.
Co do pustki - jeśli jest, to większość na nią narzeka. W przypadku gry którą wymieniłeś to nie mam pojęcia jak się do tego odnieść... O tej W Thiefie pisałem raczej w kontekście tego, że często ludzie głoszą niedoścignioność pierwszych Thiefów ze względu na wielkie mapy, a teraz to bieda. Dla jasności - kontestuje argument, że duże to dobre - co z tego, że duże skoro puste.
Co do tekstur, modów itp. to MineBeziX napisał wyżej wszystko tym temacie.
Co do niezdarności - przesadziłem. Niezdarne nie, ale toporne to na pewno.
Gry studia Arkane (Dark Messiah, Dishonored 1 i 2, Prey, Deathloop) są tak dobre, bo mają wiele cech wspólnych z grami Looking Glass Studios (System Shock 1, Thief 1 i 2) oraz Irrational Games (System Shock 2, Bioshock 1, Bioshock Infinite+Burial at Sea)
Oczywiście są dużo bardziej uproszczone w stosunku do starszych perełek jak System Shock 1 i 2 czy Thief 1 i 2.
Dla mnie ich najlepsza gra to Dark Messiah. Kolejne już aż tak mi się nie podobały. Dishonored jeszcze był fajny ale głównie dzięki klimatowi i poziomom. Jako skradanka był bardzo przeciętny (te teksty o duchowym spadkobiercy Thiefa można było między bajki włożyć), a ja tylko uznaje takie przechodzenie tego typu gier.
Od Preya odbiłem się 3 razy, zbyt udziwniony plus znów skradanie było po prostu marne. Deathloop to kompletnie nie moje klimaty, chyba pod każdym względem. A skoro ich kolejna grą ma być kooperacyjny looter shooter, to już wiem, że gry tej firmy nie są i nie będą dla mnie.
Oczywiście życzę im jak najlepiej, nie przeczę, że ich gry są bardzo oryginalne i oby wreszcie odnieśli też kasowy sukces.
Dla mnie też najlepsza ich gra to Dark Messiah of Might & Magic z powodu level design, mrocznemu klimatu, fizyki znanej z HL2, systemu walki i wielu możliwości na pokonanie wroga oraz mega grywalności. To ta gra Arcane daje mi najwięcej radochy. Szkoda, że nie ma sequela. Do jedynki można wgrać lepsze tekstury fanowskie z Nexus.
https://www.nexusmods.com/darkmessiahofmightandmagic/mods/60?tab=description
Dzięki
Działa Wam dobrze dark messiah na windows 10? Ja przeszedlem polroku temu ale nagimnastykowalem się z odpaleniem. A kiedy sie udało to dość częste crashe pomiędzy poziomami(mapami).
Wszystkie gry Arkane dostarczyły mi więcej rozrywki niż gry jakiegokolwiek innego studia w ostatnich 15 latach. "Prey" to (dla mnie) arcydzieło komputerowej rozrywki. A lepszego projektu poziomów niż w "Dishonored II" chyba nie widziałem (oprócz niektórych fanmisji do "Thiefa II").
W "Deathloop" zaliczyłem już kilka pętli i świetnie się bawiłem (9/10), ale powtarzalność zaczyna mnie powoli denerwować. Na razie jednak wstrzymam się z oceną, bo nie dotarłem do słynnego zwrotu akcji i w gruncie rzeczy niewiele zagadek jeszcze rozwiązałem.
A lepszego projektu poziomów niż w "Dishonored II" chyba nie widziałem (oprócz niektórych fanmisji do "Thiefa II")
Lepsze od Bloodborne (ogólnie From Software)?
Dark Messiah było świetne (aczkolwiek wrażenia psuły mi etapy z pająkami, brr), pierwsze Dishonored ubóstwiam, dwójkę i Outsidera nieco mniej, bo od pewnego momentu stawały się nieco irytujące, Preya bardzo lubię. Na Deathloopa nie czekałem zbytnio, aczkolwiek byłem zainteresowany. Teraz patrząc na gameplaye mam wrażenie, że to może być jedna z moich ulubionych gier tego studia, teraz tylko czekać, aż będę mógł sobie pozwolić na zakup. :)
Jeśli Deathloop się nie sprzeda to wina tylko i wyłącznie skopanego marketingu.
Mimo wpychania tej gry do KAŻDEGO pokazu, większość (mniej) zainteresowanych myślała, że to multiplayerowa gra - jeden gracz ma zamordować NPCa, drugi powtrzymać tego pierwszego.
A to jest singlowa gra z mikro aspektem sieciowym.
Arkane to może nawet jedyny AAA developer, który robi nieszablonowe gry. W dosłownie każdej ich grze gameplay był REWELACYJNY i dawał graczom multum możliwości, fantastyczny level design a oprócz tego ich produkcje zawsze opowiadają ciekawe historie. Gry od Arkane to działa sztuki i smutno mi się robi jak gra typu koleś idzie z punka a do b i strzela potrafi bić rekordy sprzedaży a takie rewelacyjne produkcje nie odnoszą sukcesu komercyjnego.
Gry Arkane Studios są niesamowite z jednego "prostego" powodu - do ich tworzenia od czasu Dishonored angażuje się prawdziwych projektantów i artystów, co widać od wykreowania samych unikalnych realiów, postaci, wyposażenia, umiejętności, lokacji czy na meblach skończywszy.
Po prostu wszystko jest na tak wysokim poziomie designersko-artystycznym, że nawet przy ubytkach pewnych aspektów (i to poważnych jak w Prey) każdy kto potrafi to docenić powinien być zachwycony.
A że żyją pod kreską... cóż najlepiej grające zespoły, też rzadko bywają puszczane w radiu i sale koncertowe mają mniejsze.
Wysokie oceny RECENZENTÓW i rozgłos Deathloop to sukces, który Arkane Studios zwyczajnie się należał
Gdzie te wysokie oceny od graczy? Bo na meta, steam czy u was to ich nie widać i to ani dla wersji PC ani PS.
Wystarczy spojrzeć jak był odbierany Dishonored albo Dishonored 2. Ahh ci źli gracze pewnie się uwzięli(?•-•)?.
I praktycznie wszystkie są związane z optymalizacją co nie daje im żadnej, głębszej wagi
No ja tam przy wersji PS nie widzę narzekania na optymalizację a i na wersji PC nie jest krytykowana tylko właśnie ona więc nie zgodzę się.
Geniusze żyjący pod kreską
A moze to wlasnie sprawia ze nadal robia takie swietne gry. Nadmiar kasy czesto szkodzi zamiast pomagac. Z drugiej strony premiera powinna pokryc przynajmniej koszty produkcji. Wyglada na to ze udaje im sie balansowac na tej granicy i mam nadzieje ze beda robic nadal to co wychodzi im najlepiej w branzy. Gry Arkane to nie tylko popis ich wlasnej kreatywnosci ale zmuszaja do myslenia rowniez graczy a to nie kazdemu odpowiada. W dodatku Deathloop ma slaba optymalizacje i obrywa czesto od ludzi ktorzy kupuja nie zwracajac uwagi na minimalne wymagania. Dla mnie to studio to najwyzsza polka i gry do ktorych wracam. Redfall to moze nie to czego oczekiwalbym w nastepnej kolejnosci ale z tego co ostatnio widzialem nie zapowiada sie tak zle jak sugeruje autor wiec czekam.
Gry Arkane mnie nigdy nie kupowały. Swoją stylistyką mnie trochę odpychały, a jak już się zdecydowałem to zagrałem w pierwszego Dishonored. Strasznie mi się ta gra nie podoba i szybko zakończyłem przygodę z tą grą. Dlatego też mam opory przed spróbowaniem Prey'a, a taki Deathloop mnie totalnie nie interesuje. Nie potrafię się przemóc do gier tego studia. Totalnie nie moja bajka.
Komu dać szansę? Prey'owi? Dam na pewno. Obecnie ogrywam Outer Worlds, a później być może pobiorę Prey'a. Bo jeśli miałeś na myśli Dishonored to kategorycznie nie. Nie mam zamiaru do tej gry wracać.
Poza Preyem ich gry zawsze były cieniutkie pod wzgledem scenariusza, moze w tym jest problem, bo taki Dishonored to az prosi sie o fajne story
Z Dark Messiah jest ciekawa sprawa - recenzenci raczej nisko oceniali tą grę, a gracze przyjeli ją dobrze, choc sprzedala sie marnie
Ja bylem najbardziej ciekaw gry, ktora kiedys anulowali - The Crossing, jak na tamte lata zapowiadala sie mega
Roznica jest taka, ze Uncharted 4 fabule w ogole ma i do tego swietnie wyrezyserowana
U4 fabule ma spoko, ale daleko mu do pod tym wzgledem do TLOU1-2, BioShocków czy nawet Max'a Payne'a, GTA
Z Uncharted pamietam dialogi, postacie, wydarzenia, a z Dishonored pamieta,.. Swietny projekt lokacji, postacie byly tak nijakie, ze w ogole ich nie pamietam
TLOU1 ma fabułę na poziomie filmów Marvela...
TLOU2 to pretensjonalne, emocjonalnie manipulacyjne trauma porn, NakeyJakey czy Matthewmatosis dobrze to wypunktowali w swoich recenzjach
Umcharted 4 to przeciwieństwo dobrej reżyserii z powodu fatalnego pacingu
A ja tam mysle, ze gowno sie znasz i uzywasz slow, ktorych nawet nie znasz
A ja myślę, że ciebie po prostu boli, że ktoś obraził Sony do którego masturbujesz się pod każdym komentarzem
Od Dishonordów się niestety mocno odbiłem, ale w sumie cieszy, że takie gry o dosyć specyficznym gameplayu mają swoje miejsce na rynku. Co prawda myślę, że Deathloop powtórzy niestety los poprzednich gier Arkane jak i wydanego w tym roku Returnal - mnóstwo pochwał i uznania ze strony recenzentów i hardkorowych graczy, ale niestety całkowite zlanie ze strony tej "masowej" części graczy.
Życzę jednak, aby się udało bo Arkane to zdecydowanie jeden z najjaśniejszych punktów, które ma Bethesda.
Podpisuję się rękami i nogami pod tym tekstem, Arkane to moje ulubione studia. Po ukończeniu pierwszego Dishonored leciałem do sklepu na premierę każdej z ich gier i nigdy się nie sparzyłem. Robią doskonałe rzeczy, niestety kochane jedynie przez doświadczonych graczy i branżę.
BTW: fajnie że wspomniałeś o rezydencji Jindosha, dla mnie jednak niedoścignionym wzorem jest etap z A Crack In The Slab. Pomysł (i wykonanie!) z dwoma równoległymi liniami czasowymi tej samej lokacji jest doskonały.
preya przechodzilem kilka razy i ostatnio dorwalem mooncrash dlc na promo, jak bede mial czas to ogram, dla mnie to ich najlepsza gra... deathloopa ogrywam na zapasowym kompie, przegralem z 2-3h i odpuszczam az zagram na swoim sprzecie. gralem na 3800x, 32gb ram + 1070msi gaming z i gra z ustawieniami high lata w przedziale 90-120fps z duzymi przycinkami i spadkami i to nie jest wina mojego sprzetu, do tego zainstalowane na ssd... monitor 144hz i na takim odswiezaniu tez gram a gra problem stutteringu + jakby slowmotion przycinki calej gry takie, ze grac sie odechciewa... do obu dishonoredow probowalem podejsc kilka razy i zawsze sie odbijalem po 2-3h grania.
Mam identycznie jak
Życzę im ofc. jak najlepiej, sam natomiast będę raczej ich tytuły omijał ;-). Ciekawe jest na pewno, że ich gry wywołują aż tak skrajne emocje, co widać dobrze, także w tym wątku - albo "kochasz" albo "nienawidzisz", nie ma raczej niczego pośrodku.
ps. Acha, od Dark Messiah też się odbiłem, no masz ci los ;-)
Deathloop jest kapitalny i chyba mu wystawie 10/10 !.Gra w zasadzie bez wad. Jedyna jej wada to w zasadzie dobieranie bez znaczenia poziomowego julianny pvp randomow (da się to wyłączać ale żeby poczuć prawdziwe wyzwanie nie warto tego robić). Czasem julka która wparowuje na ekran ma max poziom i robi miazgę a ty masz 20 min gry w plecy ;) ale EMOCJE SĄ !
Jedyne słowo podsumowania do artykułu gry tego studia nie sprzedają się wybitnie bo są to gry nie dla idiotów i to wyczerpuje temat.
Przecież dla Ciebie wszystkie gry są bez wad - Twoja skala ocen to chyba 9-10.
Jesli chodzi o wady to dla mnie jest nia tylko brak wyboru poziomu trudnosci tzn jest troche za latwo w tych potyczkach i wolalbym tez zeby jeden zgon zalatwial sprawe jakw Mooncrash albo Returnalu.
Ja to mam problem z ich grami, bo zawsze jest tam coś. co mi nie pasuje, albo klimat i świat przedstawiony, albo mechaniki, plus zawsze jakieś dziwne elementy w gameplay'u. No, może Prey okazał się w sumie OK, ale jeśli chodzi o moce to też był zakręcony, a jeśli chodzi o gameplay miejscami mocno irytował. Dishonored to już w ogóle nie moja bajka (moce, skradanie, design, poniekąd cała struktura)... a teraz? Teraz też mam ogromne wątpliwości bo zamiast zrobić normalna grę (też mogłaby mieć ten pół otwarty świat do zwiedzania itp), to zrobili powtarzalnego rogala.
Tak, jasne, wiele osób pisze że to nie jest rogal, tylko jakoś nie umieją tego udowodnić. Ot, pewnie nieszczera obrona przez fanów...
Także bardzo doceniam pomysły, oryginalność, dopracowanie pod względem artystycznym, ale znowu będę miał problem by docenić jako grę
I nie, nie uważam że kotlety od Ubi są OK ale te wszystkie zbyt ambitne produkcje też męczą i irytują... Super ambitne to niech będą strategie i czasem turowe RPG :)
LOLed
„Tak, jasne, wiele osób pisze że to nie jest rogal, tylko jakoś nie umieją tego udowodnić. Ot, pewnie nieszczera obrona przez fanów...”
Przeszedłem Deathloopa i nie wiem czy mogę być zaliczany do „fanów”, ale… ta gra to naprawdę nie rogal ;)
Dlaczego nie rogal? Bo w zasadzie prawie nigdy nie zaczynasz od początku i każdy wykonany cel o jednej porze dnia w jednej lokacji jest już do końca gry uznany za „zaliczony”*. W praktyce to działa tak, że masz normalne „questy”, ze znacznikami, które wykonujesz w różnych miejscach o rożnej porze. Questy są dostępne tylko o określonych porach dnia.
* Oczywiście, jak pewnie doczytałeś, powtarzasz całą lokację o jednej porze dnia jak Cię zabiją. Raz w ciągu gry musiałem powtarzać dwie lokacje, bo była zależność między nimi wymagająca wykonania ich po kolei w jednej iteracji. No i na samym końcu gry, raz, trzeba powtarzać całą pętle jak zginiesz. Ale zadań do wykonania w różnych miejscach o różnych porach jest z kilkadziesiąt, a konieczność powtórki więcej niż jednego zadania na raz tyle co napisałem.
A lokacje są duże i większość zadań wykonuje się w innych miejscach w tych samych lokacjach.
Chyba żadnemu studiu nie życzę sukcesu tak jak Arkane. Prey to chyba najlepsza gra poprzedniej generacji, a na pewno jedna z trzech najlepszych obok TLoU2 i RDR 2.
Świetny artykuł. Opisałeś w czym Arkane jest świetne i w czym sobie nie radzi. IMO jest to najlepsza ekipa od gierek AAA na rynku. W każdej ich grze bawiłem się świetnie i miałem masę radochy. Daetloop daje nadzieję, bo w końcu poprawili się w kwestii scenariusza i napisanych postaci. Niestety dalej mają kłopoty z optymalizacją swoich gier i dlatego też dostają po tyłku. Nie pomaga tu też marketing, dawniej samego Zenimaxu a teraz Sony. Zresztą ich gry ciężko jest promować, jak sam zauważyłeś. Nie ma w nich wybuchów, super skryptów. Wolność w kwestii rozwiązywania napotkanych wyzwań, to nie powód do chwalenia się, przyjemniej w reklamach i promocjach.
Życzę im jak najlepiej i aby robili cały czas jedną i tą samą grę( bo to właśnie robią) i ją stale udoskonalali ale patrząc na reakcje internetu na stan techniczny DL w wersji na PS5 i PC to chyba będzie ich ostatni taki projekt. Szkoda ale z drugiej strony, nie uczą się na błędach a babol, który wymaga patchy w niczym nie pomoże, nawet jak jest mega grywalny.
Chciałbym zobaczyć ten dodatek do HL2 w ich wykonaniu. To byłoby coś. Nowego Bioshocka i Thiefa też oni mogliby zrobić. Jeszcze ludzie z Edios Montreal wiedzą, jak zrobić porządnie gry tego typu. Może Microsoft im w końcu pomoże ogarnąć czy to technologie czy to promocje i marketing, bo szkoda byłoby gdyby ich zepchnęli do robienia tego „w co grają wszyscy”. Ale też nie oszukujmy się bo robią gry, które zwyczajnie ciężko mają w mainstreamie i gracze też niechętnie po takie sięgają.
Przy okazji.
No Clip wrzuciło kolejny materiał związany z Arkane - powstawanie Prey.
https://www.youtube.com/watch?v=kXLxaKrcFZ0
Wspominają między innymi skąd taka nazwa i że nie jest to pierwszy raz gdy znaleźli się w takiej sytuacji.
Tytułem wstępu:
Uwielbiam skradanki pokroju serii Thief. Trzy pierwsze części uważam za niedościgniony wzór pod wieloma względami, jednakże nie uważam też aby ostatnia odsłona - czwarta, była grą złą, ponieważ bawiłem się w niej przednio i choć brakowało mi kilku rozwiązań z poprzednich części, tak uważam, że ta ma też coś ciekawego do zaoferowania.
Odnośnie dzieł Arkane Studios.
W Deathloop raczej nie zagram, nie lubię rogali.
Prey był dobry ale nie ujął mnie jakiś mocno, czegoś mu zabrakło w warstwie fabularnej, i choć bardzo lubię tematykę sci-fi, zwłaszcza w kontekście kontaktów ludzkości z innymi formami życia, tak nie czekam na jego kontynuację.
Za to serię Dishonored uważam za wyśmienite produkcje z ciekawymi historiami i świetnymi mechanikami osadzonymi w bardzo fajnie wykreowanym uniwersu, ale... w temacie skradania się najlepszą produkcją ostatnich lat jest dla mnie wciąż Obcy Izolacja - klimat, mechaniki, poczucie niepewności i zaszczucia, przede wszystkim jednak świeżość w postaci pewnej niezależności i wolności AI (uważam, że powinna być jeszcze bardziej uwolniona).
Po tej grze schematyczność zachowań tak powszechna w grach skradankowych, stała się dla mnie nieco archaiczna i uważam, że w tym kierunku powinien iść ten gatunek jeżeli chodzi o wyzwania stawiane przed graczem - większa swoboda AI zamiast trzymania jej na krótkim sznurku.
W sumie chyba tylko na Arkane Studios mogę liczyć w kontekście gier skradankowych.
Ubisoft ubił Tom Clancy’s Splinter Cell, a na nowego obcego od Creative Assembly nie ma co chyba czekać.
Gdyby tak Arkane połączyło siły z Creative Assembly. Ci pierwsi mogliby wyprodukować nową grę o Xeno, a ci drudzy wspomóc ich w temacie zachowań przeciwników.
Thief 4 jest spoko. Jedynie czego mi w nim brakuje to właśnie tej swobody i wolności w rozgrywce znanej z gier Arkane. Gra dostała baty głównie od fanów, bo nie rozwinęła najlepszych pomysłów znanych z poprzedniczek i nie dokonała jakiegoś dużego skoku pod względem cz to większych lokacji cz to ich otwartości. Ale jako gra z serii się broni. Nie jest to jakiś niedopracowany tytuł, jak sugerowano początkowo a i wierni fani grę też mocno innym obrzydzili. Sam grałem jakiś czas po premierze i się przyjemnie zaskoczyłem.
Oczywista oczywistość! Od premiery pierwszej części Dishonored, Arkane to zdecydowanie moje ulubione studio. Przywiązanie do szczegółów, otwartość, ciekawe rozwiązanie mechaniczne i przede wszystkim level design są u nich na najwyższym poziomie.
Po Dishonored 2 i Preyu bardzo mnie bolała niska sprzedaż i niedocenienie ich gier. Dosłownie teraz cieszę się z ich sukcesu tak jakbym się cieszył z sukcesu własnego dziecka! Oby tak dalej.
Większość gier od arkane przeszedłem i miło je wspominam, gishonored jak i jego kontynuacja to fajne skradanki z ciekawą rozgrywką, wadami tych gier to bardzo mizerna fabuła oraz przynajmniej dla mnie optymalizacja drugiej części zwłaszcza stuttering, w preyu arkane troszkę podniosło poprzeczkę jeśli chodzi o warstwę fabularną natomiast wadami dla mnie był męczący początek gry zwłaszcza walka z przeciwnikami oraz backtracking który był w pewnym sesje wymuszany aby ukończyć grę z dobrym zakończeniem, natomiast mooncrash nawet nie uruchomiłem tak samo jak deathloop kompletnie nie kreci mnie "rogalowy" typ gier
Ja dobrze wspominam ich pierwszą gre Arx Fatalis.Mimo problemów technicznych i ogolnej topornosci, gra cechuje sie dobrą fabułą,kapitalnym klimatem podziemnego swiata i swietnym systemem rzucania czarów.
Ja akurat lubie sobie porcjowac gry Arcane na godzinne sesje - najgorzej jak sie zapomni o grze bo wsiaknie sie do jakiegos tytulu online to trudno wrocic bedac w polowie tytulu plus zapomniana klawiszologia.
Wszystkie maja zblizony rdzen i to jest ich sila - wolna gra, tryb podroznika, "otwarty i nie liniowy swiat" i swoboda w zabijaniu czy poruszaniu sie. Po recenzjach widze ze to samo ale z naciskiem na akcje bo w sumie, fajnie grac dopakowana postacia w skille i moce przez co mamy wiecej fantazji od poczatku gry oczywiscie mozna wszystko stopniowac stad NG+ w takim D2. Mam nadzieje ze w koncu uda sie im wybic, bo robia porzadne gry na swoj sobo w dobie cyferek
Czy autor tekstu ma rozdwojenie jaźni?
"POZAMIATANE... ZNOWU"
"Francuzi płyną pod prąd. Dlaczego gry Studia Arkane są takie dobre?"
"Wysokie oceny i rozgłos Deathloop to sukces, który Arkane Studios zwyczajnie się należał"
"Arkane Studios notowało do tej pory głównie komercyjne potknięcia. Deathloop zdaje się być nadzieją na przerwanie tego cyklu"
"Nie żebym uważał, że Arkane Studios na ten nagły wybuch pozytywnej uwagi nie zasługuje – wręcz przeciwnie."
"Produkcje francuskiego zespołu pewnie zrobiłyby furorę w latach 90., teraz jednak na pierwszy rzut oka wypadają blado"
Serio. To jest logiczna miazga.
Drogi autorze. Konsekwencji zyczę, bo ten artykuł na przestrzeni tytułu i dwóch stron tekstu jest jak kobieta wybierająca obcasy. W pewnym momencie pyta: kochanie a jak Ty uważasz? I SPRÓBUJ WYBRAĆ NIE TE KTÓRE CHCIAŁA!
Pod prąd? Bardziej z prądem niż sięgnięcie po rouglike byłoby chyba tylko sięgnięcie do gatunku battle royal.
Miałem dziś czas, żeby trochę pograć. Jestem już chyba dość daleko w "fabule" (za mną konkretne odkrycie dotyczące naszych bohaterów).
Jest dobrze. Czasem nawet bardzo dobrze. Ale jednak do poziomu "Prey" (9-10/10) nieco brakuje. W tym momencie dałbym jakieś 8.5/10. Główna oś fabularna wciąga. Zagadek dodatkowych na każdym obszarze jest mnóstwo, ale ze względu na dość marne nagrody (w stosunku do wysiłku "intelektualnego") nie za bardzo mam ochotę się nimi zajmować.
TROCHĘ PRZESADZACIE... GRY OD ARKANE SĄ ŚREDNIE I BARDZO ŁATWE... POZA TYM ŚREDNIA GRAFIKA , FIZYKA I ZA DUŻE WYMAGANIA SPRZĘTOWE JAK NA SWOJĄ JAKOŚĆ... WSZYSTKO W TEMACIE. GRY ONLINE TO TERAZ BEŁKOK ONLINE.
A kto to przyszedł, pan maruda z capslockiem.
Dark Messiah of Might and Magic - gra w której spędziłęm wiele godzin na ciągłym "skopywaniu" przeciwników ze schodów i delektowaniu się ich piękną fizyką staczania/spadania z nich.
No i wreszcie wszystko na miejscu: jutro przerywam pętlę (o ile nie będzie jakiegoś zwrotu akcji).
Świetna zabawa.