Recenzja gry Gamedec - Cyberpunk 2077 spotyka Disco Elysium
No cóż, wiem że to gra indie, ale brak jakiegokolwiek VA + iluzoryczne "wybory" prowadzące zawsze do tej samej kulminacji raczej nie zachęcają za bardzo do kupna.
Niemniej jednak życzę dobrej zabawy tym którzy zdecydują się ją zakupić.
No cóż, wiem że to gra indie, ale brak jakiegokolwiek VA + iluzoryczne "wybory" prowadzące zawsze do tej samej kulminacji raczej nie zachęcają za bardzo do kupna.
Niemniej jednak życzę dobrej zabawy tym którzy zdecydują się ją zakupić.
W minusach:
"fabuła, która potem staje się pretensjonalnym i mało przekonującym traktatem filozoficznym o wszystkim i o niczym"
Recenzent też napisał, że przechodził grę 10 h....
U mnie gameplay trwał 17 h (też żem recenzent), a i tak nie udało się wszystkiego przeczytać. Nic więc dziwnego, że się nie zrozumiało fabuły, jak się przeklikiwało dialogi.
No cóż, na innych portalach piszą to samo:
"Ukończyłem recenzowanego dzisiaj Gamedeca w 12 godzin, ale myślę, że czas ten jest powyżej ogólnej średniej - bardzo często wracałem do innych postaci, aby na pewno się upewnić, czy nie chcą coś mi jeszcze przekazać przed pójściem do kolejnej lokacji"
Spoko, Alex zrobi w Gamedecu 30h.
A jak zostawi grę włączoną na noc to nawet 40
Odważny zarzut, choć wydaje mi się, że nieprzemyślany i nieuzasadniony. Każdy czyta w innym tempie - Disco Elysium również pochłonąłem dość szybko, bo w około 20 godzin, a wczytywałem się w każde zdanie. W przypadku Gamedeca było bardzo podobnie. Nie należę do bezrefleksyjnych "przeklikiwaczy" dialogów.
A co do fabuły - w żadnym miejscu recenzji nie napisałem, że była ona dla mnie niezrozumiała. Jest bowiem różnica pomiędzy niezrozumieniem fabuły a zauważeniem jej braków czy pretensjonalnych fragmentów. Tych trochę tutaj było.
Poza tym nie uważam, kolego po fachu, aby odpowiedni był zarzut braku rzetelności recenzenckiej, bazujący jedynie na tym, że Ty w danej grze masz tych godzin więcej. Trochę to słabe.
zarzut, choć wydaje mi się, że nieprzemyślany i nieuzasadniony
Pewnie z tego wnioskował:
Zwykle tego rodzaju rzeczy po prostu nie chce się czytać, więc pozostaje jedynie pobieżne przejrzenie każdej ze stron znajdującej się wewnątrz danej gry „encyklopedii".
"Mnóstwo niepotrzebnych zwrotów akcji, pretensjonalnych dialogów i dość banalny punkt kulminacyjny z serią rozczarowujących zakończeń sprawiły, że ostatecznie historia w Gamedecu mocno mnie zawiodła"
"cenariusz tego dzieła nie utrzymał mistrzowskiego poziomu do samego końca, w pewnym momencie nawet zszedł poniżej artystycznego minimum"
"Już same animacje postaci wyglądają bardzo biednie, a i statyczne obiekty nie porywają projektami"
"warstwie dźwiękowej owego dzieła, ale tak naprawdę to nie ma o czym. Gra jest prawie że niema, dialogi toczone przez postacie nie zostały nagrane"
vs
"dajcie szansę tej grze"
To tak nie działa.
Widoczny jest w Gamedecu konflikt samej wartości produkcyjnej z ambitnym pomysłem na grę. Tylko od danego odbiorcy zależy więc, czy będzie w stanie pominąć szereg wad i mankamentów, by sprawdzić, co twórcy dla niego przygotowali. W pełni rozumiem jednak, jeśli dla kogoś strona techniczna będą barierą nie do przejścia.
Już chyba tylko ten fragment (bo oczywiście to można poprawić patchami) całkowicie neguje sens zakupu tej gry w dniu dzisiejszym:
Scenarzyści nie mają obowiązku pisać bezbłędnie, ale właśnie po to istnieje coś takiego jak korekta, aby odbiorca mógł finalną wersję tekstu przyswajać bez obaw o kłujące w oczy literówki itp. A w wersji recenzenckiej gry znalazłem tego co niemiara. Tyle błędów interpunkcyjnych, językowych, a nawet ortograficznych po prostu nie przystoi – szczególnie w produkcji, w której czytanie to jedna z podstawowych czynności.
Ja naprawdę rozumiem że redakcja nie chce dawać zbyt niskiej noty i przekreślać szans małego polskiego studia na zarobek i dalszą działalność, ale żeby w grze tekstowej było tyle błędów ? Nieładnie.
Czytając twoje uzasadnienia zaczynam mieć wrażenie, że te 58% od PcGamera jednak jest bliżej prawdy.
Szkoda, zapowiadało się fajniej :\
A dziwisz się recenzentowi z PC-Gamera ?
"There's no real identifiable style or tone, and for every bit of confident prose there are paragraphs full of typos and awkward, stilted dialogue. Some of this could be down to a rushed English translation, which was still incomplete during my review. Mostly this meant I had to skip over some Polish codex entries, but on a couple of occasions I couldn't progress without assistance from a Polish-English dictionary."
Nie dość że gra jest niepoprawnie przetłumaczona na język angielski w wielu dialogach to jeszcze musiał korzystać ze słownika bo niektóre rzeczy w wersji angielskiej były po polsku ? To cud że dał aż 58%, niejeden recenzent mógłby porzucić na którymś etapie uzasadniając że gra nie posiada pełnego tłumaczenia przez co niemożliwe jest jej ukończenie w języku angielskim. Poczekaj co będzie się działo na Steamie gdy gracze spoza Polski dotrą do tych miejsc.
Mogli się nieuki uczyć polskiego, a nie narzekać ;)
Recenzji jeszcze nie przeczytałem, ale już rzucił mi się w oczy sam tytuł. Wszędzie nawiązania do największych hitów, które są niezłym clickbaitem oraz mogą nieźle przyciągać czytelników przez wyszukiwarkę. Zamiast jakiegoś ambitnego nawiązania do samej gry, cóż, wklepanie najpopularniejszych gier w tytuł. Troszkę to męczące, biorąc pod uwagę, że dosyć często się to tutaj zdarza. To samo było kiedyś z Wiedźminem, no ale teraz przyszła pora na Cybera. Nie będę nawet ukrywać, że kliknąłem tekst tylko ze względu na ten komentarz. Tak, chciałem na początku dla samej gry.
Biorąc pod uwagę same zalety i wady, może już stwierdzić, że poza cyberpunkiem szeroko pojętym i wciągającą historię przez pierwszą połowę gry nie ma wiele wspólnego z Cyberpunkiem i Disco. Co ciekawe, zerknąłem jeszcze na szybko na konkurencję, która wspomina o "niezbyt angażujących dialogach". Rozumiem, że ile pup, tyle głosów, ale wciąż odnoszę wrażenie, że to jednak przesada.
Bawi mnie też wymienienie jeszcze w pierwszym akapicie największych gier z tego gatunku, bo przecież dawno nie było jakiegoś wartego uwagi. Otóż były, ale na gryonline coraz rzadziej pisze się o perełkach, których jest nad wyraz dużo. A skoro przy tym jesteśmy... Pikanterii dodaje fakt, że recenzent wspomina o...Encased. Produkcja ta nie doczekała się nawet recenzji na Waszym portalu. Jeśli jednak miała miejsce recenzja, zwracam honor, bo kilka dni temu próbowałem ją bezskutecznie znaleźć.
Zdaję sobie sprawę, że lead, tytuł ma ograniczone miejsce, ale już zdanie "mój ulubiony gatunek gier wideo ma w sobie jeszcze sporo niewykorzystanego potencjału." mówi wiele więcej. I szczerze? Mnie to zachęca dużo bardziej niż wyświechtany tytuł/y, która/e w ostatnich latach wyróżnił/y się na tle konkurencji.
RPG to raczej nie jest, bardziej:
Przygodowa gra detektywistyczna z elementami RPG w uniwersum cyberpunka.
Dokładnie, RPG tu praktycznie nie ma - praktycznie zero rozwoju postaci, brak systemu walki, brak ekwipunku i przedmiotów, duża liniowość.
Totalnie nie jest to ten sam gatunek co "Encased" czy "Pathfinder". Gra nie jest zła, wręcz dość przyzwoita, ale nie rozumiem, jak taki recenzent może pisać, że jest to RPG.
Chyba musicie sobie wygooglować co znaczy skrót RPG...
Watpie.
W ktorych to latach polaczenie RPG i cyberpunk wydawalo sie zaskakujace?
Sorry, ale ta gra nie stała obok Disco Elysium. Disco to rozbudowane opisy literackie, gdy Gamedec stawia na krótkie, jednozdaniowe dialogi w stylu visual novel. Disco to RPG inspirowany papierowymi systemami, Gamedec jest klasyczną przygodówką w rozwiązywanie zagadek. Może wyglądają tak samo, ale gra się w nie zupełnie inaczej. (co nie oznacza, że Gamedec jest złą grą, bo jest dobrą, ale porównanie jest mylące)
jednozdaniowe dialogi w stylu visual novel.
Czyli nie grałeś w żadną visual novelkę.
Visual novela, która zasypuje cię ścianami tekstu niczym z powieści lub Planescape Torment, to słaba visual novela. W większości dobrych novelek jednocześnie na ekranie widnieją 1-2 zdania.
Gra jest sto razy bardziej przystępna niż Disco Elysium, no i z resztą się zgadzam, Gamedec nie jest RPGiem.
Popatrz na to ilu ludzi pracowało nad Disco Elysium i jaki był budżet tej produkcji vs indie studio z Katowic :D
Czyli aby cyberpunkowa gra była dobra potrzeba: grafiki i rozmachu jak w Cyberpunk 2077, detali, wyglądu świata i postaci oraz efektów z Ascent oraz pomysłów na rozgrywkę fabuły z Gamedec. Może kiedyś ktoś to zmiksuje i będzie dobry koktaij Cyperpunk X.
Nie zaszkodziło by, a na pewno pomogło.
Szkoda, demo zapowiadało ciekawą grę, ale wyszła jak rozumiem gra bardzo krótka, z niepotrzebnie zbyt mocno rozgałęzioną i poukrywaną fabułą, a do tego fabularnie średnia i kiepsko dopracowana... Szkoda, naprawdę szkoda. Kolejny tytuł, który wylatuje z listy do kupienia. Rynek gier ma się coraz gorzej.
niektóre ważne wybory nie mają większego wpływu na rozwój opowiadanej historii.
W sumie śmieszy mnie taki zarzut. Ważne, żeby po wyłączeniu gry człowiek chwilę pomyślał "a może powinienem zrobić inaczej"? Jeżeli tak się dzieje, oznacza to że i sama historia jest dobra, ale też że wybór był istotny, miał znaczenie ogólne. To, że na początku gry coś wybiorę, co będzie miało wpływ po 30h (przykład) i tak nie ma znaczenia, bo człowiek dawno o tym zapomniał.
Czemu więc śmieszy cię taki zarzut?
Aby ktokolwiek pomyślał "a może powinienem zrobić inaczej?", musi mieć świadomość, że gra i historia skonstruowane są tak, że jego wybór będzie miał znaczenie w jakimkolwiek jej momencie. Inaczej, to tylko popychasz grę do przodu i po co się zastanawiać jak, skoro gra w żaden sposób nie weźmie tego pod uwagę?
Niestety ta gra jest bardzo słaba. Dialogi są drętwe i totalnie nie angażujące. A RPG to tutaj szukać ze świecą. W tej grze poza ładną grafiką nie ma nic ciekawego. Szkoda...
pawell75 - ta gra jest bardzo słaba 6/10 ;) hehehe - mistrz :)
Wracając do gry. Zaliczenie jej w 10 godzin to moim zdaniem wyczyn. Mam obecnie prawie 5 godzin i dopiero jestem po pierwszym virtualium. Oczywiście nie nazwałbym tej gry cRPGiem ale świetną przygodówką z elementami rpg. Właściwie oceniając tę grę w ten sposób dostajemy bardzo solidną pozycję.
No właśnie świetną przygodówką, a zapłaciłem za produkt który sprzedaje się jako cyberpunkowe RPG. Róźnica spora nie sądzisz?
Recenzja na GOLu - szok. Tales of Arise bez echa, a jakiś gniot przerobiony…
Bo miał taką przewagę, że jest po polsku.
Jakie znasz jRPGi z oficjalnym tłumaczeniem na nasz język? Raczej nie jest tego dużo...
Pierwsze virtualium zaliczone w 1.46h
Gra całkiem spoko, za wcześnie by oceniać, ale w miarę mnie wciągnęło.
Mam problem z padem, przyciski działają, pauza, ale nie można się poruszać za pomocą pada, tylko mysz. Ma ktoś podobny problem?
Nie ma jeszcze oficjalnego wsparcia pada, jedynie emulacja Steama którą sami dorzucają do każdej gry w swoim katalogu.