W 2014 roku założyłem na tym forum wątek o mikropłatnościach i uprzedzałem, że będzie tylko gorzej i gorzej. Od tamtej pory widzieliśmy wsadzanie pay to win do singlowych gier między innymi do nowszych odsłon Assassin's Creed gdzie można kupować XP i przedmioty. Gdzieś w okolicach 2014 roku zaczęła się cała ta wielka drama z loot boxami czego nawet nie chce mi się komentować.
Od jakiegoś czasu mamy jednak do czynienia z jeszcze większą głupotą czyli kupowaniem tej samej gry po raz kolejny, mowa o remasterach.
Kupujący remaster zalicza się do jednej z dwóch grup:
1. Posiada oryginalną grę.
2. Nigdy tej gry nie miał.
Jeżeli masz np. Mass Effect oryginalną grę z 2007 roku to czemu ją kupujesz po raz kolejny?
Jeżeli za to nigdy nie miałeś oryginalnej gry np. Diablo 2 z 2000 roku to... może kup ją? Kosztuje 30zł.
Fajną rzeczą jest to, że gry tanieją wraz ze starzeniem się, w 2003 roku jak miałem 10 lat zacząłem dostawać kieszonkowe i głownie kupowałem starsze gry z Nowej Extra Klasyki od CD Project, kosztowały 20zł. To fajnie nie? Gry tanieją i w ogóle super.
Crysis dostał chyba już z 2 remastery. Miałem oryginalną grę ale płyta się zepsuła więc... kupiłem ponownie oryginał cyfrowo na GOG za 10zł. Stare gry są tanie, to fajnie :D
,,No ale młodzi nie mieli okazji zagrać w te klasyki co ty na to?" No to niech je kupią i w nie zagrają? Tak jak ja zawsze robiłem od kiedy miałem 10 lat.
,,Kupuję remaster bo chcę przeżyć te emocje od nowa." Nie przeżyjesz tych emocji od nowa bo to jest ta sama gra, musiałbyś wyczyścić sobie pamięć. To jest ta sama gra za którą zamiast zapłacić 10-30zł to zapłaciłeś 160-200.
A ten no Diablo 2 remaster kupujecie? Gracie? A ja już gram! Kupiłem to w 2010 roku i może napiszcie mi czemu miałbym za to zapłacić około 2 stów, za grę którą już mam.
Kupujcie remastery i narzekajcie na upadek tej branży no to ma sens.
Kto chce podyskutować to zapraszam.
Kupiłem Skyrima na PC, kupiłem na PS4, być może kupię także na PS5. Stać mnie, wolno mi, nie wiem w czym widzisz problem. Oczywiście oprócz tego, że widocznie jesteś jednym z tych ludzi, którzy lubią mówić innym na co mają wydawać swoje pieniądze.
Klienci decyduja portfelem. Gdyby sie nie oplacalo to takie remastery by nie powstawaly. Mass Effect seria jest dla mnie ulubiona gra. No, ale nie kupilem remastera za 200 zl bo troszke pozmieniali tekstury + obsluga padem (mod te dodawal). Z przyjemnoscia jednak zagralem w odnowione Residenty. Jakos ominela mnie ta seria, a gameplayowo/graficznie tracily juz mocno naftalina. No i druga czesc bardzo mi sie podobala. Last of US przeszedlem na ps3. Potem byla w ps+ i z przyjemnoscia przeszedlem ja ponownie na ps4 . Martwi mnie tylko, ze ostatnio powstaje malo nowych ip AAA. Widac, ze dzisiaj w firmach najwiecej maja do powiedzenia dzialy finansowe i marketing. Wiec klepie sie w kolko to samo. Gameplayowo gry stoja. Ja sobie zdaje sprawe, ze ciezko cos wymyslic nowego na pada i klawe. No, ale te 20 lat temu myslalem, ze dzisiejsze gry beda juz oferowac jakas mega fizyke i AI NPC. A tu Fear z 2005 roku nadal bryluje. Z tego powodu kupilem VR. I dopiero tutaj poczulem nowinki. Skyrim, F4 w VR to zupelnie inne gry i doznania. O symulatorach lotu to wogole nie bede pisac .
https://www.youtube.com/watch?v=Fwiz5250VF4 - operowanie rekami w VR. Jako gowniakowi wydawalo mi sie, ze gry beda takie juz dawno temu. Dopiero dzisiaj zaczynamy dochodzic jak sobie wybrazalem gry te 20 lat do przodu. No, a caly czas tkwimy 8 przyciskow + krzyzak 8 kierunkow. Bardzo mala, albo zadna interakcja z otoczeniem. Gdzie sa gry jak BF Bad Company z mozliwoscia zniszczenia wszystkiego na mapie co mialo wplyw na rozgrywke.
ps. Martwi mnie tez pisanie gier pod dzieci/mlodziez z ADHD. To znaczy jak co 30 sekund cos sie nie dzieje to przestaja grac. Nos stop musi byc jakis bodziec, aby dopamina sie wydzielala. No, a sa gry gdzie sie nie da. No a pozniej czytasz takiego pacjenta, ktory narzeka na powolnosc w RDR 2 .
No dużo dobrych informacji napisałeś.
Te Residenty stare to akurat remaki były czyli zrobienie gry od nowa. Dalej szkoda bo nie ma tu oryginalnych pomysłów ale fakt jest, że gra podstała od podstaw.
Tak masz rację gry gameplayowo stoją w miejscu. Zarówno Half Life 2 jak i Oblivion były rewolucyjnymi grami a nikt kompletnie nie poszedł w ich ślady. Jeżeli chodzi o fizykę to tylko Half Life 2 korzystał w fizyki w gameplayu a potem nikogo to nie obchodziło, Oblivion miał świetną fizykę przedmiotów ale to nie miał przełożenia na nic w gameplayu no i ewentualnie GTA 4, 5 i oba Red Deady mają świetne kolizje postaci a tak to nikt nie dba o fizykę.
Oblivion miał zapoczątkować nową epokę w grach rpg a nikt ani po Oblivionie ani po Skyrimie nawet nie próbował iść w ich ślady, wiesz gry w których masz takie jakby drugie życie, realistyczny świat fantasy w którym możesz grać jak chcesz.
VR to trochę inny problem bo nie ma tak kolizji. Powiedzmy, że walczysz z kimś na miecze w VR. Problem jest taki, że sam fizycznie nie czujesz kolizji i to jest problem.
A no niszczenie otoczenia to już w ogóle cyrk. Tu akurat więcej gier próbowało ale i tak przestano o to dbać.
Czytam Twoje ps hmm okej no to prawda dlatego gry rpg umarły, wolniejsze strategie itp. A pro po RDR 2 wiesz jak Ci ludzie muszą ukończyć 100 otwartych światów na 500 godzin rocznie to ja się nie dziwię, że niecierpliwili się przy tej grze, wiesz raz gra jest dobra i daje CI dobry content no ale trzeba na to zapracować.
Akurat Mass Effect Legendary edition ma wszystkie DLC z wyjątkiem marnego Pinnacle station. Gdyby chcieć jej kupić do starej wersji, wyszłoby drożej, niż zakup remastera. A dwójka i trójka miały naprawdę zacne rozszerzenia. Do tego poprawiona grafika i w końcu można grać płynnie na konsolach w jedynkę.
Fakt ale to wina EA. Nigdzie indziej stare gry tyle nie kosztują tyle co u EA, tak myślę przynajmniej. Dodatki do Sims 3 do dziś są drogie a właśnie Activision też jest takie z dodatkami do starych Call of Duty. Nikt w to prawie już nie gra ale dlc na Xbox 360 do dziś sporo kosztuje.
Zależy jakie remastery np. Crytek i jego Crysis to wałek i przekręt, tak samo Beamdog czyli partacze którzy mają taką taktykę aby wydać jakąś odświeżoną grę i ją cały czas aktualizować ich ostatni Neverwinter Nights dostaje cały czas aktualizacje które nic nie wnoszą. Inny przykład to Warcraft 3 Reforged czyli Blizzard zabił Warcraft 3 z 2002 roku w którego cały czas grało bardzo dużo osób w trybie wieloosobowym.
Ogólnie 95% remasterów i remaków to kupa gorsza od oryginału lub odświeżenie które zmienia tyle co fanowskie modyfikacje np. na podbicie rozdzielczości lub tekstur.
Hah fajnie, że piszesz o Beamdog. Kupiłem Neverwinter Nights 1 w 2010 roku ale i tak kupiłem te grę zremasterowaną na GOG ponieważ po pierwsze kosztowało to tylko 20zł w promocji, po drugie oryginały cyfrowo nie ma w sprzedaży a na GOG przy okazji dostajesz i remaster i oryginał a po trzecie zależy mi żeby mieć ulubione klasyki cyfrowo dzięki temu gdziekolwiek nie pójdę z moim lapkiem będę miał klasyki z GOG na wyciągnięcie ręki. I tak chciałem NWN 1 mieć cyfrowo, oryginału samego nie można kupić a za 20zł to super cena. Gra jest świetna :D
Jeżeli masz np. Mass Effect oryginalną grę z 2007 roku to czemu ją kupujesz po raz kolejny?
Hm, bo jest... zremasterowana? Bo ma wszystkie DLCki, bo dziala szybciej i sprawniej, bo poprawiono w niej rozmaite niedorobki?
A poza tym - bo tak chce. Moja kasa, moja decyzja, o co cie dupa boli - na co JA wydaje MOJA kase?
To, ze masz jakies swoje dziwne teorie o "upadku branzy" nie znaczy ze je musze podzielac i sie do nich stosowac.
Gdyby nie bylo chetnych na remastery, te by nie powstaly. Popyt powoduje podaz. Czasem popyt mozna wykreowac, ale jakos nigdy nie widzialem jakiejs kampanii promujacej uroki posiadania remasteru tego, co juz mam.
A dla wielu mldoszych graczy remaster to okazja do poznania klasyki - ktora nie zniecheci ich niedzisiejsza grafika, czy interfejsem.
Nie dupa mnie nie boli a bardziej bym powiedział, że mnie to bawi bo ja za cenę Twoich 3 remasterów niech będzie 6 stów mogę hmm na przykład ich nie zmarnować :) 6 stów hmm kosmetyki, ubrania o gry których nie mam można kupić.
Tak Twoja kasa, Twoja sprawa co nie znaczy, że to mądre zachowanie.
A co mnie obchodzi co TY bedziesz mial za te kase?
Miej i cale Karaiby, co mnie do tego?
Dla mnie 200 zl to nie jest wielki problem, ani duzy hajs. Pieniedzmi nie sram, ale wydanie od czasu do czasu 2 stowek na jakas fanaberie jest dla mnie mnie czyms dosc typowym. Tyle mnie z grubsza kosztuje dobry obiad w porzadnej restauracji - 2-3 godziny i po kasie. A w remastera gralem godzin 100 ponad. wychodzi 2 zl za godzine. Szalenstwo!
Zalosne sa te ludzki, ktore wtryniaja sie w cudze zycie i narzucaja swoje poglady. G*** mnie obchodzi na co wydajesz swoja kase, a ciebie tyle samo powinno obchodzic co ja zrobie ze swoja. Jesli najdzie mnie fantazja, to ja potne na konfetti i obrzuce nia ludzi z balkonu albo - co jeszcze glupsze - posle Rydzykowi.
CO CI DO TEGO?
dlaczego "madrosc" ma polegac na wydawaniu kasy tak jak ty uwazasz, ze sluszne?
Madre wydawanie kasy to takie zeby a) starczalo jej na zycie b) sprawialo to przyjemnosc.
Jak bede mial 1000 zl na przezycie miesiaca to pojscie do knajpy i wydanie 200 zl bedzie glupota. Jak bede mial 10.000 to bedzie drobiazgiem, kaprysem, rozrywka.
I tyle.
Nawet nie wiem co odpisać. Hmm cytuję wtryniam się w życie, co Ci do tego.
No śmieję się z ludzi co marnują pieniądze.
Nie mówię ludziom na co mają wydawać pieniądze to co mówię to to, że wydają na głupoty. Musisz mieć bardzo wysokie ego jeśli myślisz, że mnie coś obchodzi co ty robisz. A ja Ciebie obchodzę? Nie interesuje Cie moje życie, moje problemy itp. bo to nie Twój interes ale masz opinię, że się ze mną nie zgadzasz i Ci się nie podoba to co mówię. Czy mam dalej tłumaczyć podstawy komunikacji? A Tobie zawsze podoba się co inni robią? Nie wydajesz im poleceń co mają robić ale masz opinie o nich.
No śmieję się z ludzi co marnują pieniądze.
Nie, śmiejesz się z ludzi którzy w twoim mniemaniu te pieniądze marnują. Tylko że w tej kwestii zwyczajnie nie masz racji. Twoja metoda kupowania 10-20 letnich gier za 20 zł wcale nie jest jakaś jednoznacznie lepsza. Dla wielu ludzi zwyczajnie lepiej jest kupić za 200 zł tytuł odświeżony który zwyczajnie będzie sprawiał przyjemność niż oryginał którego archaizmy sprawią że trafi na półkę po 10 minutach i nigdy więcej nikt go nie uruchomi.
Co do reszty twojej wypowiedzi no to stary, chciałbym tylko przypomnieć że to ty założyłeś temat więc nie dziw się że ktoś ci napisał "łapy precz od mojej kasy".
Wlazłeś na ring to dostałeś w ryj i tyle. W tej chwili odwracanie kota ogonem jest trochę dziecinne z twojej strony.
Tak założyłem temat o remasterach a ty mi napisałeś łapy precz od mojej kasy.
Uważasz, że wydaje Ci polecenia, wchodze na ring, dostałem w ryj, odwracam kota ogonem. Nic takiego nie miało miejsca. Czytaj ze zrozumieniem, lecz urojenia bo oskarżasz mnie rzeczy których nawet nie napisałem. Dyskutowanie nie polega na dawaniu komuś w ryj.
Proszę Cię nie pisz tu więcej.
Nie mówię ludziom na co mają wydawać pieniądze to co mówię to to, że wydają na głupoty. Musisz mieć bardzo wysokie ego jeśli myślisz, że mnie coś obchodzi co ty robisz.
Sam sobie zaprzeczasz w dwoch kolejnych zdaniach - czyli nie obchodzi cie na co ktos wydaje kase, ale go wysmiewasz jesli uwazasz, ze to sa glupoty - ergo jest zainteresowany tym na co ktos wydaje kase, bo to komentujesz. Chyba ze tak manifestujesz BRAK zainteresowania?
A zaraz potem "nie obchodzi mnie to co robisz".
No wiec
1. jesli cie nie obchodzi na co wydaja kase inni, to czemu krytykujesz cudze wydatki, nazywajac to glupota?
Moze opanuj podstawy logiki zanim wdasz sie w dyskusje, bo teraz to jestes jak Walesa " jestem za ale przeciw".
I nie musisz pisac, ze "nie wiesz co mi odpisac" - w miare intelignenty czlowiek sam to latwo wydedukuje z tresci twej odpowiedzi. :P
Generalnie, jak widze, dosc ciezko myslisz, bo np. odpowiedziales na post JohnaDoe ale wydawalo ci sie, ze to moje slowa...
Krotko mowiac - OGARNIJ SIE, CZLOWIEKU.
Bo teraz robisz z siebie publiczne posmiewisko i to na wiele sposobow naraz... chyba ze to lubisz.
PS> Poza tym to ty masz wysoki ego, bo ci sie wydaje ze informacja o tym, ze moje zakupy sa dla ciebie glupota jest dla mnie wazna i musisz sie ze mna tym podzielic. Otoz - nie jest. Przyjalem do wiadomosci ale mam w d... tak naprawde co o tym TY sadzisz.
Pociesze cie jednak, ze podobnie mam z wiekszoscia opinii na moj temat - jest pare osob, ktorych zdanie cos dla mnie znaczy, ale zdecydowanie sie do nich nie zaliczasz.
Kupiłem Skyrima na PC, kupiłem na PS4, być może kupię także na PS5. Stać mnie, wolno mi, nie wiem w czym widzisz problem. Oczywiście oprócz tego, że widocznie jesteś jednym z tych ludzi, którzy lubią mówić innym na co mają wydawać swoje pieniądze.
Nie mówię Ci co masz robić bo nie mam takiego prawa, nie jestem Twoim panem. Masz jakiś inny argument poza ,,mogę mam prawo"? Przepić wszystkie pieniądze masz prawo a to też nie mądre.
A ty masz jakiś inny argument niż to mityczne "umieranie branży"? Bo ten też mądry za bardzo nie jest.
Nie mówię Ci co masz robić
Ależ mówisz. To, że nie ma to mocy sprawczej to zupełnie inna kwestia.
Jak pisałem mój post nawet nie wiedziałem o Tobie więc nie wiem jak miałem CI mówić co masz robić. Nie mówię ludziom na co mają wydawać pieniądze to co mówię to to, że wydają na głupoty. Musisz mieć bardzo wysokie ego jeśli myślisz, że mnie coś obchodzi co ty robisz. A ja Ciebie obchodzę? Nie interesuje Cie moje życie, moje problemy itp. bo to nie Twój interes ale masz opinię, że się ze mną nie zgadzasz i Ci się nie podoba to co mówię. Czy mam dalej tłumaczyć podstawy komunikacji? A Tobie zawsze podoba się co inni robią? Nie wydajesz im poleceń co mają robić ale masz opinie o nich.
edit. A o umieraniu branży. No mityczne, kiedyś gry wychodziły pełne, bez dlc pierwszego dnia, bez mikropłatności pay to win a grach singlowych. Może poucz się historii gier.
Tego pierwszego akapitu nawet nie będę się starał rozszyfrować.
Za to pouczyłem się trochę tej historii gier, nawet użyłem gugla. Dowiedziałem się, że branża gier jest tak umierająca, że aż zarabia teraz więcej niż przemysł filmowy i sportowy razem wzięty: https://www.parkiet.com/Gospodarka---Swiat/312239918-Branza-gier-wieksza-od-filmowej-i-sportowej.html
Jak widać stan agonalny. Jak jeszcze ludzie będą wydawać swoje własne pieniądze na remastery, to na bank się przekręci.
GTA SA to mam kupioną prawie na każdą platformę. Na pc to nawet dwa razy. Wersja steam i zwykła. Kupując byłem po prostu ciekawy czym to od tego się różni. Podobno ma wyjść odświeżone GTA SA to znowu kupie.
Dlaczego? Bo chcę i mogę. ME mam i ogrywałem to dziesiątki razy, a mimo to wziąłem na premierę za pełną cenę. Jeżeli mogę ograć coś w lepszej jakości z dostosowaniem gry do dzisiejszych systemów/konsol to biorę to. Skyrima ogrywałem w 2011 i nie przeszkodziło mi to kupić SE na PS4 oraz Xboxa. Dlaczego? Bo chciałem to mieć na półce. Jak chcesz to graj w brzydkie Diablo 2 i pozwól innym cieszyć się tą samą grą w o wiele lepszej oprawie wizualnej, która wbrew opini ma znaczenie bo znacząco wpływa na odbiór gry.
Bo chcę i mogę wow to jedyny argument? Diablo 2 nie jest brzydkie jak na 2000 rok ale nie mogę przecież oczekiwać szacunku do historii naszej branży.
Bo chcę i mogę wow to jedyny argument?
To absolutnie najlepszy argument który w zasadzie zamyka dyskusję.
Diablo 2 nie jest brzydkie jak na 2000
W zasadzie to jest bo już wtedy kanonem piękna nie było, niemniej na pewno jest brzydkie jak na 2021.
ale nie mogę przecież oczekiwać szacunku do historii naszej branży.
Ano nie możesz. To po pierwsze.
Po drugie, chęć ogrania klasyka w nowej, przystającej to współczesnych realiów wersji wcale takiego szacunku nie wyklucza.
A nie dlatego że w trakcie prac na pacykowaniem Mass Effecta były problemy z graniem pierwotną wersję?
Bo ja próbowałem odpalić sobie ME 2 w czasie gdy jeszcze ME Legendary była w produkcji i przez długi czas zawsze coś było nie tak, a kiedy wreszcie się udało uruchomić, gra zawieszała się w kabinie Szeparda.
@ Zły Wilk
No kompatybilność na nowych systemach to dobry argument. Moim głównym zarzutem do remasterów jest ich cena. Mass Effect to no zaczynam rozumieć argumenty bo to aż 3 gry i dodatki ale remaster Diablo 2 no nie wiem aż 200zł za to?
Nie o to mi chodziło, chociaż faktycznie są czasem problemy z uruchamianiem starych gier w nowych systemach.
ME poznałem stosunkowo późno o bez problemu grałem wcześniej na tym samym sprzęcie. Problemy pojawiły się kiedy zaczęli pracować nad remasterem, a mnie naszła ochota by zagrać jeszcze raz.
Bo chcę i mogę wow to jedyny argument?
Nie ale jest to argument zamykający dyskusje. Nie chcesz nie kupuj, omijaj remastery szerokim łukiem. Słowem ignoruj je, ale jednocześnie daj innym wybrać w jaką wersję chcą grać. O świeży przykład. Dead Space. Tak się okazuje, że jakimś cudem nie miałem okazji ograć tej gry bo jak w nią grałem to akurat miałem inne gry i jakoś nie miałem ochoty wracać. I wiesz co? Jestem piekielnie zainteresowany remasterem tej gry i mam w nosie, że mogę ją ograć już teraz bo przecież oryginał jest dostępny cały czas. Czekam aż wyjdzie odświeżona wersja, trochę potanieje i kupię. Dlaczego? A dlaczego nie?
Diablo 2 nie jest brzydkie jak na 2000 rok ale nie mogę przecież oczekiwać szacunku do historii naszej branży.
Jest brzydkie, a nawet bardzo brzydkie i twoje zakłamywanie rzeczywistości tego nie zmieni. Jestem ogromnym fanem, a nawet czasami fanboy'em Gothic'a, ale jednocześnie jestem w stanie powiedzieć, że pierwsza część jest obecnie po prostu brzydka. Jak nie zainstaluje się modów to graficznie jest źle. I nie ma to nic wspólnego z tym twoim szacunkiem do historii bo niby jak? Obrażę pierwotnych twórców gry grając w remaster? Nie. Obrażę fanów tej gry bo wolę grać w nowszą wersję? Nie, chyba, że są jacyś nienormalni. Czy w jakikolwiek sposób ucierpi oryginalna gra, która jest odświeżana. Oczywiście, że nie. Czasami takie odświeżenia to jedyny sposób, aby ktoś pograł w klasykę. Przykładem jest pierwsza Mafia w którą nigdy nie grałem i w obecnie nie zagrałbym w nią choćby ktoś mnie zmuszał, a dzięki remake'owi mogłem zapoznać się z tą grą. Ale to oddzielny temat.
MichałPolak
"No kompatybilność na nowych systemach to dobry argument"
Ale to samo oferują mody - kompatybilność z nowymi systemami. GOG było bezradne bez modderów, by wstawić do sprzedaży Blade Runner 1997, bo zagubiono kod gry dawno temu. I tylko dzięki pomocy modderów to udało się. Do tego, by mieć w grze widoczne napisy angielskie musisz dograć i tak samemu pliki ze strony ScummVM, które zadziałało, by w ogóle było to możliwe.
Poza tym powodzenia, by działały ci wszystkie gry z GOG z lat 1997-2001 bez dogrania samemu plików dgVoodoo. Mógłbyś się zdziwić jak wiele gier z tego okresu nawet w wersji cyfrowej na Win10 nie działa lub działa, ale nieprawidłowo. Więc bez dogrania modów i tak nie pograsz na W10. A widnieje, że Win10 obsługuje.
Jeżeli masz np. Mass Effect oryginalną grę z 2007 roku to czemu ją kupujesz po raz kolejny?
Bo jest poprawiona, plus mogę i chcę, plus jestem fanem i to dużym tej gry.
Jeżeli za to nigdy nie miałeś oryginalnej gry np. Diablo 2 z 2000 roku to... może kup ją? Kosztuje 30zł.
A co jeśli gra nie jest dostępna już do kupienia, pomijając używki, to co wtedy?
A co jeśli gra nie jest dostępna już do kupienia, pomijając używki, to co wtedy?
Albo jeszcze lepiej, jak wcale takowa nie wyszła. Posiadacze konsol w Diablo 2 będą mogli zagrać dopiero jak wyjdzie Resurrected, podstawowa wersja jest exem na PC.
Oryginalne Diablo 2 pójdzie Ci na kompie/lapku tańszym niż ten cały remaster. Większość ludzi dzisiaj ma jakiś komputer/laptop, potrzebny jest do pracy, worda, excela, konferencji i przeglądania internetu.
Po drugie jeżeli jakaś gra nie była nigdy na danym systemie to to nie jest remaster tylko zwykły port. Wiele razy gry były portowane na nowe platformy po wielu latach i nie kosztowały pełnej ceny.
No to nie kupuj tych remasterów i remaków, tyle.
Mam kilka tytułów gdzie mam na liczniku 300h+
Choćby te remaster'y były w złotej oprawie, nie tknę ich kijem. A dlaczego?
To oryginały wtedy i tylko wtedy mnie tak pochłonęły. Na ..uj mi teraz remaster. Żeby mieć go na półce? A komu to potrzebne? Co to jest? limit edition? Nie, to jest "wallet draining" edition.
Wole na półce trzymać złote dildo. Stać mnie.
edit: nie kręcą mnie gry, które już przeszedłem, a już na pewno nie te, które ukończyłem na platynę. Z sentymentu mogę obejrzeć gameplay przy piwku, ale to prędzej z Amigi jak z PC.
Kupiłem Demon's Soul Remake na PS5. Pograłem z 2h i leży na półce. A 10 lat temu na PS3 odleciałem na kilkadziesiąt godzin w zachwycie. Przykładów mógłbym przytoczyć więcej.
Wolny czas (mam go sporo), wolę poświęcić na gry w które nie grałem, i dziwię się ludziom, którzy wałkują tą samą grę nieskończoną ilości godzin. Mnie nie stać psychiczne na takie wyzwania, nawet w odświeżonej formie Unreal Engine 10+.
Dzięki za opinie. Ja akurat lubię przechodzić w kółko moje ulubione gry ale wiadomo ludzie mają różne podejście.
Wszystko fajnie, ale nowy Demon's Souls to remake. Temat dotyczy tylko remasterów. I tego trzymajmy się.
Napisałem, że remaster'ów nawet kijem nie dotykam. Ogólnie o remaster'ach i remake'ach mogę napisać (i w zasadzie o wszystkich grach, które ukończyłem), że dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi. Tego się trzymam i taki był przekaz mojego posta. Mam tyle gier jeszcze do ogrania i wychodzą kolejne, że nie narzekam na ilość i poziom zabawy.
Gram na 3 platformach: PC, PS5 i Quest 2.
U mnie to niemożliwe, bo nowe gry z ery casualowej mało co ciekawego mi oferują poza nielicznymi wyjatkami i dużo lepsze w ważnych aspektach dla mnie są gry z ery klasycznej jak przełomowość, grywalność, mechaniki, pomysłowość, klimat, wyzwanie, uniwersalność, najlepsze mody itd. Gry z ery casualowej są na jedno kopyto, z przeciętną grywalnością i zbyt łatwe. Nie potrafią wyróżnić się. A przez to są nudne. A zwłaszcza mam na myśli segment AAA jak zszedł na psy, bo doszło do tego, że ciekawsze gry to te najmniej budżetowe, gdzie próbują więcej eksperymentować, ale też ciężko im mnie zaskoczyć, bo próbują podpinać się pod rozwiązania ze znanych klasyków.
Do tego w gatunkach jak strategie, przygodówki, RPG w klasycznym stylu, platformówki, FPS, horrory starsze gry całkowicie dominują nad nowszymi w ścisłej elicie. W przypadku strategii, przygodówek, platformówek i RPG oldschoolowych jest to wręcz skrajna dominacja. Przykładowo strategie i przygodówki point & click miały apogeum w latach 1988-2006, a najlepszą dekadę w latach 90'. I to wtedy najlepsze gry tego gatunku bardzo wyróżniające się i wysoko oceniane na 10/10 i 9/10 powstawały hurtowo. W kinie mamy podobnie. przykładowo apogeum westernu było w latach 50' i 60', kryminałów 40' i 50', horrorów 70' i 80' itd.
Remastery same w sobie nie są złe, o ile to nie tylko zwykłe podbicie tekstur i rozdziałki. ME Legendary nie tylko dostało ulepszenia graficzne, ale przede wszystkim jest w pakiecie ze wszystkimi dodatkami i ma sporo zmian quality of life w pierwszej części.
Inna sprawa, że są gry, które albo przez problemy techniczne nie działają na nowszych systemach i wymagają dodatkowych łatek. Wolę czasami zapłacić drugi raz tylko po to by nie musieć marnować czasu na przeszukiwaniu Internetu w poszukiwaniu łatki do tego konkretnego wydania gry (a jak ktoś pamięta jak kiedyś łatało się gry to wie, że to był koszmar).
No i są jeszcze gry, których w normalnej dystrybucji kupić nie można (a ceny na aukcjach wywindowane), albo są zamknięte dla jednej platformy. W obu wypadkach dostajesz legalny dostęp do gry, do której tego dostępu wcześniej nie miałeś.
No i najważniejsze, nikt nie zmusza nikogo do ich zakupu.
Nikt nikogo nie zmusza, no w dziwnym świecie żyjemy, że trzeba takie rzeczy mówić. Mnie nikt nie zmusza do nie lubienia remasterów, nie lubię ich z własnej woli i jakoś to nie jest żaden argument i jakoś to nie przeszkadza wielu osobom we wkurzeniu się na moją opinie.
A Twój poprzedni argument a problemami technicznymi no tak to dobry agument ale... są stare gry które dostały patche pod nowe systemy całkowicie za darmo. Nie wiem czy to powinna być reguła ale to co wiem to, że nie zapłacę 200zł za grę z 2003 roku. Remaster powinien być tani jak coś.
MichałPolak
Powstają, bo opłaca się małym kosztem zarobić znów dobrze na tym samym. Narobi się szumu. Ludzie kupią.
Zacznijmy od tego, że darmowe mody graficzne ośmieszają w większości przypadków płatne remastery.
Mam ponad 300 dość konkretnie zmodowanych gier, a remasterów niecałe 70. I widać to dobitnie jak mało przykładają się przy remasterach do poprawy wyglądu.
Do wielu remasterów mam wbite mody graficzne i dopiero na modach poczułem dużą różnicę w wyglądzie na plus np: Re4, Skyrim, Super Mario 64, Legend of Zelda:Majora's Mask, Legend of Zelda - Ocarina of Time oraz wiele innych.
Remaster to dobra baza pod jeszcze lepsze mody graficzne i tyle.
Na plus, że dostosowują gry do nowych systemów, ale to w sumie robią też mody. Całe GOG oparte jest dosbox i ScummVm, ale co ciekawe zapomnieli, że bez trzeciego narzędzia dgVoodoo nie będą działać im dobrze wszystkie gry z lat 1997-2001 z epoki Voodoo. I też dopiero dogranie samemu plików załatwia sprawę w wielu grach z ich biblioteki.
Przede wszystkim modderzy dziubią latami z pasji bez pośpiechu i poprawiają tekstury x4, a czasem x8, a rozdziałki i efekty to dodatek po drodze do celu. Przy remasterach jest odwrotnie. Na szybko chcą zarobić i olewają poprawę tekstur, które w 80% robią wygląd gry. Dodają lepsze rozdziałki i drobne efekty, a czasem upscale texture x2, bo przeważnie tekstur nie ruszają wcale. Zero.
Remaster Mass effect 1 wygląda troszkę lepiej co ciekawe niż na najlepszych modach, ale kto wie czy Bioware nie wykorzystał moda MEUITM. Mieliby wtedy z górki jako dobrą bazę pod upiększenie tej gry.
Remaster Blood 1 i Shadow Warrior klasycznego wyglądają słabiej niż oryginalne wersje z dogranym GDX , gdzie mamy prócz bajerów wizualnych znanych z remastera zlikwidowaną też pikselozę. To o czym w ogóle mowa jak narzędzie GDX bez żadnych lepszych tekstur daje lepszy efekt niż remaster.
Remaster Duke Nukem 3d po dograniu fanowskich tekstur HD wygląda dopiero jak coś odświeżonego, bo bez tego całkowita lipa. I tak z prawie każdą znaną starszą grą 3d do której powstały fanowskie tekstury HD.
Choć czasem również za upiększanie gier 2d zabierają się jak zrobili w przypadku np:
Final Fantasy VII 1997, Resident evil 2 1998, Resident evil 3 1999.
Tu modderzy poprawili mocno nawet tła.
Remaster Diablo 2 jednak podoba się mi. Mody na zasadzie nakładek nie oferują tego. Jedynie przeniesienie na silnik innej gry jak Grim Dawn.
Edytka: nie tu miało być... :P
No ogólnie tak to wygląda. Moim głownym tematem jest cena remasterów. Sam to napisałeś małym kosztem zarobić na tym samym. dziwne jest płacenie 200zł za grę z 2003 roku.
MichałPolak
To racja. Ceny za odgrzewane kotlety powinny być mniejsze.
Za remastery 20-25 zł. Za remaki 60-70zł. W końcu to nic nowego.
Ale z drugiej strony spójrz realnie. 99,9% gier obecnych to kopia gier, które kiedyś powstały w bardziej casualowej formie, gdzie nie trzeba myśleć. Ludzie wydawaną kasą pokazywali, że chcą łatwych gier to dostosowali się. Od dawien dawna klepie się jak najbardziej bezpieczne i przystępne gry, bo to sprzedaje się. I ludzie kupują. Jest popyt jest podaż. Niezależnie jak cena byłaby podnoszona ludzie i tak kupują. Większości starczy sama grafika. Reszta może być przeciętna. Więc nie muszą się starać, bry gry rozwijały się. 20-35 lat temu wydawało się mi, że gry będą co raz bardziej rozbudowywane i co raz trudniejsze, a stało się inaczej. Były co raz bardziej kastrowane i co raz łatwiejsze. Szkoda, że w drugą stronę to nie poszło czyli oferujące ogromne możliwości co idzie zrobić i spory stopień skomplikowania. A tak branża stoi w miejscu, a właściwie mocno uwsteczniła się w stosunku do gier z lat 90% i początków XXI wieku, gdzie mechanik trzeba było się nauczyć i o wiele bardziej są w stanie zaskakiwać gracza i zaoferować mu jakieś wyzwanie.
Zgadzam się. Zwróć proszę uwagę, że ja nie mam pretensji do producentów i wydawców gier, ja bym robił to samo. To jest wina konsumentów. Todd Howard nawet powiedział: ,,Nie chcecie kolejnych remasterów Skyrima, przestańcie je kupować". Ja nie mam pretensji do EA, Activision itp. ja bym robił to samo, cieszę się, że mają darmową kasę.
Fajnie, że są nisze w tej branży jak np. Indie no i oczywiście stare gry.
Remaster to w wielu przypadkach doskonale narzędzie do ponownego opchnięcia gry , patrz seria ME nie licząc pierwszej części mało zmieniono/poprawiono.
Dla kogoś kto raz zagra w grę i do niej nie wróci - może to być głupota.
Dla innego, który lubi odświeżyć sobie ulubiony tytuł a ma możliwość zrobić to na nowszym sprzęcie i z ulepszonymi wizualiami - super sprawa.
Tyle.
No tylko trochę za drogie ta lepsza grafika na moje oko. 200zł ponownie za grę z 2003 roku. Żeby to było tańsze...
To już zależy od ilości zmian, osób zaangażowanych w projekt, etc.
Ale ogólnie nowe wydania tej samej gry, na kolejne platformy to nic nowego w branży, takie coś było już w latach 90tych. Tylko nie nazywano tego "remasterami".
Sam lubię bawić się modami do gier, ale spora część narzekających osób nie widzi tutaj jednego problemu - modowanie jest mega czasochłonne. Nie mówiąc o tym, że sporo gier nie ma dobrego źródła do modów (jak warsztat Steam czy Nexus), to jeszcze wielogodzinna zabawa by jeden z drugim się nie gryzły (tak, mówię tu chociażby o Skyrimie), potem problem aktualizacji gry i rozjechania się modów. Nie każdy ma na to czas - a spora część graczy, czy tego chcecie czy nie, to osoby pracujące z rodzinami. Niejedna osoba chce po prostu kupić grę, odpalić i się nią cieszyć - a nie mieć sraczkę, czy Reshade i/lub inne mody poprawiają grafikę w ME czy Dead Space lepiej niż zapowiadany remaster (i nie poprzedzać zabawy 20 godzinami szarpaniny z modami). Nie mówiąc już o grze na generację konsol, na której pozycja nie była dostępna - albo o modowaniu gier na konsolach w ogóle.
Ja wiem, że jakby twórcy chcieli, to dałoby się pewnie lepiej - tutaj niewiele poradzimy. Ale po ostatnim ogłoszeniu nowej wersji Skyrima na PS5/XSX, z zaimplementowanymi modami z Creation Club, nie zdziwię się, jak masa ludzi to kupi. Sam ograłem Skyrima na PC wielokrotnie, z milionem różnych modów, a kusi mnie, by sobie odpalić "gotową" wersję na nowej generacji i po prostu grać. Bez szarpania się z modami, błędami i ładującymi się rok (od modów) sejwami.
W kwestii dostępności modów mniej więcej jest tak :
Moddb 40%, Nexus 20%, różne strony - 40%.
ok 60% modów wgrywa się łatwo
ok 20% wymaga trochę czasu, bo nie popełnić błędu przy jakimś kroku
ok 20% dość skomplikowana i długa procedura, by to zadziałało
Uwaga wszyscy! Branża gier umiera, bo MichałPolak tak powiedział. Czaicie, ludzie wydają pieniądze na to, co chcą. Jak tak można?
branża umiera
A Szwecja upada!
IMO dobrze wykonane remastery/remaki są spoko. Dla mnie (jak i pewnie dla większości) grafika ma jednak jakieś znaczenie, większe lub mniejsze, ale ma. Nie każdy dzisiaj akceptuje grafikę pokroju minecrafta. Trochę boli jak spierdolą takiego remake'a, jak np. było z W3:refund'em, bo to stracona szansa na być może ożywienie społeczności gry. Przykładem co można osiągnąć dobrym remasterem/remakiem jest Age of Empires 2, gra sprzed ponad 20 lat przeżywa drugą młodość. Mam nadzieję, że podobnie będzie z D2R.
Wiadomo, wielu twórców traktuje remastery jako możliwość szybkiego $$$ i wypuszczają niegrywalne kaszanki, no ale nikt nie zmusza do kupowania takiego chłamu.
Jeżeli masz np. Mass Effect oryginalną grę z 2007 roku to czemu ją kupujesz po raz kolejny?
Rozumiem problem, ale ten przykład jest slaby, bo remaster dotyczy całej trylogii. Osobiście jeszcze nie kupiłem, ale kupię, bo wyjdzie mi taniej niż wszystkie gry z dodatkami oddzielnie.
Właśnie przykład może nie koniecznie być słaby bo ceny oryginalnych gier na origin do dziś są dość wysokie jak na tak stare gry. Kupno oryginałów jest nie wiele tańsze od remasterów ale wydaje mi się, że te gry już dawno powinny stanieć.
Oczywiście, że powinny, ale co my niby możemy? Żadnego dodatku nigdy nie kupiłem, ale jakoś nie przekonało to EA to obniżenia cen, więc pogodziłem się z tym, że nigdy nie doświadczę pełnej historii. Na same podstawki w sumie nie wydałem zbyt wiele. Jedynkę miałem z CDA. Jak zagrałem i mi się spodobało, to dwójka była już za 40-50zł w sklepach stacjonarnych. Trójkę kupiłem krótko po premierze i tylko wtedy poczułem, że przepłaciłem, bo była afera z wyciętą zawartością. Już wtedy zdecydowałem, że nigdy żadnego dodatku od nich nie kupię, a przynajmniej nie za te pieniądze. Myślałem, że może wyjdzie jakieś "wydanie kompletne", ale nie zapowiadało się na to. Nie wydaje mi się, aby ten konkretny remaster był dobrym przykładem na złe praktyki wydawania tych samych gier jeszcze raz, bo dla mnie to jest po prostu mocno opóźniona "edycja kompletna". Spodziewałem się naprawdę czegoś szokująco drogiego i kiepsko przygotowanego, więc z mojej strony jest nawet pozytywne zaskoczenie, chociaż uważam, że należałoby jednak popracować więcej nad animacjami podczas tych mniej istotnych scen, jak na przykład zupa Ruperta, która wygląda jakby Shepard zjadł mu tą zupę z ręki. To jaki jest ME:LE zależy już od tego, czego dana osoba oczekiwała. Czytając komentarze nie można nie zauważyć, że większość ludzi skupiała się na grafice. Ja tego problemu na szczęście nie mam, bo jaka piękna by ta grafika nie była, to scena z zupą zawsze będzie żałosna.
zgadzam sie poniekąd. Nigdy nie zagram w żaden remaster tylko dlatego ze ma lepsza grafike - nie przechodze gier po 2 lub wiecej razy a po drugie i tak nie zwracam prawie w ogole uwagi na grafike.
wyjatek stanowia takie wersje gdy nie gralem w podstawowe wydanie a w łapy wpadnie mi wlasnie odświezona wersja (bo beda gdzies rozdawac czy cos). wtedy potraktuje to po prostu jako zwykly egzemplarz tej gry.
Ciekawy temat do szerszej dyskusji, ale ja chcialem o czym innym. Chlopie, wez ty ogarnij i zobacz co ty w ogole piszesz, bo chyba nigdy nie widzialem kogos kto by sie tak raz za razem oral. Dyskusja z lifterem jest tego dobitnym przykladem, a im dalej tym gorzej. Naprawde, to nie atak personalny tylko obiektywne spojrzenie z boku. Troche oglady nie zaszkodzi.
Branża nie umiera - dostosowała się do klienta. Pora zmienić hobby lub szukać szczęścia poza głównym nurtem, który zawsze będzie nastawiony na czysty, łatwy zysk - niewymagający odbiorca jest niczym błogosławieństwo.
mushishi
W 100% racja. To gracze pokazali jakich chcą gier wydawaną kasą. Branża dostosowała się do najsłabszych i najmniej wymagających graczy, a takich najwięcej, którzy chcieli łatwych gier, gdzie nie trzeba myśleć z najprostszymi mechanikami i niewielką ilością możliwości w grze. Co dekadę, dlatego gry były co raz prostsze. A studia mogą sobie klepać bezpieczne klony. Ale o tym pisano setki razy.