Jak w temacie. Przez "co najwyżej średnie" mam na myśli albo oceny "mixed" na Steam albo max 65/100 na MC.
U mnie to będzie Lords of the Fallen, który ze 3 razy ukończyłem i The Bureau: XCOM Declassified, 2 razy ukończone. Przy każdej się świetnie bawiłem i na pewno jeszcze do nich wrócę. Techniczne wykonanie na pewno kulało ale poza tym uważam, że to dobrze przemyślane tytuły, z pomysłem na siebie.
niestety, nie mam za bardzo czasu ogrywać takich gier, więc teraz gram raczej w pewniaczki.
kiedyś to byłby Prototype chyba.
pamiętam też, że w dzieciństwie bardzo lubiłem Nitro Family, a potem, jak już trochę się zestarzałem, to sprawdziłem recenzje tej gry... bolało.
Przyznam że mnie to zagięło, można znaleźć tony takich z mc 90+ które kompletnie nie podeszły niż takie jak ty piszesz. Kompletna pustka jak tak przeleciałem po swojej rozległej bibliotece steama :P
Dragon Age 2 jeżeli sie popatrzy przez pryzmat opinii graczy. Dla mnie to był bardzo przyjemny rpg, gorszy od 1 ale też bez przesady żeby aż tak to hejtować.
można znaleźć tony takich z mc 90+ które kompletnie nie podeszły
To oczywiście żaden problem, lista tzw "hitów" nad którymi ogół się zachwyca a mi się kompletnie nie podobały byłaby naprawdę długa i takich tematów też było już chyba kilka. Natomiast mało kto się chwali grami, które zostały średnio przyjęte a i tak je polubił.
Moja ulubiona strzelanka z dzieciństwa oraz moja ulubiona samochodówka z dzieciństwa: Elite Warriors: Vietnam (metacritic 46/100) crap jakich mało. Powrót po latach był bolesny. No ale nie dziwię się skoro oprócz tej gry dysponowałem jeszcze tylko Delta Force BHD z gatunku strzelanek. Nie miałem więc za bardzo rozeznania.
Test Drive 6 - jaką ta gra ma pocieszną fizykę jazdy xD Ogólnie nawet dzisiaj potrafię się trochę przy tej grze pobawić. GameRankings agregujący oceny informuje, że gra uzbierała 49/100. Ocena kiepściutka, ale za to ocena graczy na metacritic to już wysokie 8.6 pkt.
Test Drive 1987 od Accolade to była mocarna gra, która przeszła mocno do historii. Świetny symulator. W dużym stopniu dzięki niej taki był kształt Need For Speed 1994 od Electronic Arts, a zwłaszcza to odczuwamy przy widoku ze środka.
Jeszcze dawały radę The Duel:Test Drive II 1989 i Test Drive III: The Passion 1990 w podobnym stylu jak jedynka.
Kolejne części Test Drive 4 1997, Test Drive 5 1998, Test Drive 6 1999 były w zupełnie innym stylu arcadowym i ogromnie straciły. Bardzo blado wypadały w swym czasie na tle Need For Speed II SE 1997, Need For Speed III-Hot Pursuit 1998, Need for Speed 4: High Stakes 1999, a to z nimi konkurowały.
Test Drive 1987 od Accolade to była mocarna gra
Sorrka pomyliłem z trzecią częścią. W pierwszej nie było radia :)
Fett
Test Drive 1987 miałem do czynienia z wersją C-64 i Amigową. Nie miałem wersji Pc Dos.
Do dziś mam na dysku wersje Amigową przerobioną na pik exe pod windows z company.pl.
The Duel:Test Drive II 1989 miałem tylko na C-64.
Test Drive III: The Passion 1990 na Pc, bo ona nie wyszła nawet na C-64 i Amiga.
W dwójke nigdy nie grałem. Pierwszą i trzecią część miałem równolegle i chyba wiecej czasu spedziłem grając w jedynkę. Z perspekrtwy czasu trójka to był albo dziwny twór, albo ja miałem okrojoną wersję albo też nie umiałem poustawiać sobie wszystkiego, bo pamiętam że głownym celem tej gry było jeżdzenie za x-wingiem i rozjeżdzanie kur, a z gameplayów na youtubie widze ze tam jednak były jakies wyscigi :D
Pamiętam gdy znajomi odbili się od Severance: Blade of Darkness, uznając ją za średniaka - genialna gra, która powstała zanim Soulsy stały się modne. Sprawdźcie.
W zasadzie jedyne co przychodzi mi na myśl to Elex, bo nie mam w zwyczaju grać w średniaki - za dużo jest świetnych gier, żeby tracić na nie czas
bo nie mam w zwyczaju grać w średniaki - za dużo jest świetnych gier, żeby tracić na nie czas
To mam rozumieć, że jak oceny są już średnie to nie sięgasz po tytuł chociaż miałeś wcześniej takie plany?
Tak - jeśli jakaś gra mnie początkowo zaciekawi, ale jednak okazuje się według innych co najwyżej średnia to jej nie sprawdzam. Ufam ocenom ogółu do tego stopnia, że stosuję je jako jedno z głównych kryteriów odsiewu ewentualnych crapów. Gdybym miał grać w każdą średnią grę, którą przez to ominąłem to zabrakłoby mi czasu i pieniędzy.
Czasami można się naciąć, poważnie - sporo dobrych, wychwalanych przez ogół 'hitów' to straszna kaszana, a mało znane, niedocenione gry, które często przechodzą bez echa - szczególnie - na dużych portalach to naprawdę solidne produkcje.
Ja to doskonale wiem, bo sporo ogólnie wychwalanych gier nie wzbudziło u mnie podobnych emocji co u oceniających. Co nie zmienia faktu, że zdarzało się to raczej okazjonalnie - podobnie jak jest w przypadku tych niedocenionych perełek wśród średniaków. Choć prędzej spodziewałbym się po nich po prostu znikomej popularności, a nie kiepskich ocen.
Patrząc na dzisiejszy rynek AAA trudno nie odnieść wrażenia, że dominują dziś ładne, choć wtórne i bliźniaczo podobne produkcje. Szczególnie pod względem mechaniki. Niektórym to pasuje, tak jak kolejna zbliżona do poprzedniej gra online. Indyki oferują większą różnorodność, trzeba je jednak czasem przetrzebić - bez litości.
O rany, za dużo by wymieniać...
Za często parzyłem się na wysoko ocenianych gniotach, zarówno przez „profesjonalnych" recenzentów jak i graczy np. na Steamie i na przestrzeni lat więcej zabawy dostarczały mi gry z ocenami poniżej 9-10/10.
Na początek - Inquisitor, inspirowany Divine Divinity od Lariana. W gatunku hack'n'slash wszyscy kopiują Diablo.
Siermiężny i trudny jak diabli ale i tak ma swój urok.
Dalej - gry Apeironu, jedyne gry które próbowały zrobić coś dobrego na modłę Jagged Alliance i im się udało.
Potem Grimoire, jak wyżej - mało gier inspirowanych klasykami wśród indyków jeśli chodzi o pewne gatunki, w tym przypadku gry a'la Wizardry. Przeogromna gra...
Dragon's Dogma - oficjalnych akcyjniaków na podstawie D&D było trochę ale tylko DD udało się stworzyć coś fajnego i widowiskowego.
Jedna z tych pozycji która zawsze siedzi na dysku twardym od wielu lat, by później zawitać na dyskach SSD :]
Fallout Tactics nie jest tak lubiany jak klasyczne wersje, tury się ciągną ale w czasie rzeczywistym jest to fajny akcyjniak w rzucie izometryczym jakich na rynku ze świecą szukać.
Cold Zero - Ostatni Sprawiedliwy, kolejna niedoceniana polska produkcja.
Wizards&Warriors od D.W.Bradley'a - fajna eksploracja, rozwój postaci i klimat. Technicznie to bubel sklejany taśmą.
Revenant, hack'n'slash gdzie spamowanie lewego klawisza myszy nie jest najlepszym pomysłem. Walka na pięści widowiskowa, jak w filmach kopanych na VHSie.
Świątynia Pierwotnego Zła - czołówka jeśli chodzi o system walki turowej, szkoda że sama gra wybrakowana no ale to Troika...
W sumie znalazłoby się kilka.
Bardzo lubię Risena 2, ta trochę drewniana konstrukcja i polski dubbing dają mi najlepszy substytut Gothica.
Bardzo lubię DMC Devil May Cry. Większość ludzi narzeka na reboot serii od Ninja Theory, sam Capcom stara się grę zakopać i o niej zapomnieć. Dla mnie to niezwykle kompetentny slasher w bardzo ciekawej stylistyce.
Bardzo dobrze bawiłem się również w praktycznie wszystkich grach z serii The Walking Death od TT, mimo iż tylko pierwsza jest uznawana za dobrą.
Dla mnie są to:
ARX Fatalis - swego czasu kiepsko oceniana gra przez recenzentów i część graczy, doceniona raczej dopiero po latach przez większe grono graczy. Pamiętam, że pod recenzją na GOLu (4,5/10) była swego czasu ostra krytyka recenzji. Dla mnie to gra na 9/10.
Blackguards - obie części mnie wciągnęły i dziwiłem się, że mają oceny mieszane.
AntharioN - podobnie jak z Blackguards. Grze dostało się za to, że jest na początku za trudna...
Galaxy on fire 2 HD. Chyba ze 3 razy przechodziłem.
Dobrze bawiłem się przy Army of Two Devils Cartel i Call of Juarez the Cartel.
Obie części Übersoldier.
W miarę ostatnio ELEX - bawiłem się świetnie, przeszedłem kilka razy, świetna eksploatacyjna siekanka.