Królik Bugs pokonał Czarną Wdowę. Kosmiczny mecz: Nowa era hitem weekendu
Nie żeby coś ale Black Widow to jednak takie MCU ver. B w kwestii hype'u, kampami promocyjnej i ogólnie oczekiwań. Serio, to nie Avengersi, nie przesadzajmy, poprzeczka nie była jakoś szczególnie wysoko zawieszona.
Ciekawe ile musi być takich porażek w Hollywood żeby ktoś pomyślał że filmy z aktorkami z roli głównej i bez chociaż możliwej fabuły nie osiągną sukcesu.
Samo danie kobiecie głównej roli nie czyni filmu dobrym jak się ostatnio wydaje
Kapitan Ameryka też jest nudny ale przynajmniej ma super siłę i tę swoją tarcze magiczną a Natasha jest po prostu Jamesem Bondem w spódnicy z bloku wschodniego.
I przez to, że była odpowiednikiem Bonda, zza Żelaznej Kurtyny, była dużo ciekawsza niż cała reszta. Nie może sobie strzelić piorunem, nie ma magicznego młotka, jeszcze bardziej magicznej tarczy, która ściąga wszystkie kule, nie zielenieje ze złości..i i to właśnie jest w tej postaci piękne.
Kapitan to niby żołnierz, więc ja się pytam, w jakiej armii uczą, żeby skakać jak pijana małpa, robić fikołki i gołymi pięściami atakować wrogów uzbrojonych w karabiny? To już Bucky w Kapitanie i Zimowym Żołnierzu był 10 razy lepszym żołnierzem niż kiedykolwiek byłby Kapitan. Przynajmniej wiedział, czym jest karabin albo granatnik i do czego służy.
Nie no, KA w Zimowym Żołnierzu strzelał ładnie z karabinu :P
Najnudniejszy Avengers to Hawkeye
Największym problemem Czarnej Wdowy nie jest to, że jest nudna. Problemem jest to, że oglądamy jej początki, podczas gdy brała udział w o wiele bardziej emocjonujących wydarzeniach w Avengersach.
Kapitan Ameryka też jest nudny ale przynajmniej ma super siłę i tę swoją tarcze magiczną a Natasha jest po prostu Jamesem Bondem w spódnicy z bloku wschodniego
Dokładnie. Plus Natasza nie jest harcerzykiem. Ciekawsza postać, bo bardziej ludzka.
Najnudniejszy Avengers to Hawkeye
Cap. Zdecydowanie Cap.
W którym, mniej więcej momencie Kapitan używał karabinu? Zimowego Żołnierza akurat oglądałem dosłownie parę dni temu i zupełnie nie kojarzę, żeby to robił. Czyżbym miał już taką sklerozę?
Czarna Wdowa to bardzo przeciętny film, a fatalny marvela. Nie polecam.
Przeciez filmy Marvela to totalne gowno. Jak Wdowa jest jeszcze bardziej fatalna od gowna to jak moze byc przecietnym filmem?
Dokładnie tak. Nie jest to jakiś wybitny film, ale oceniam go wyżej, niż gdyby była "dobrym" Marvelem.
Czarna Wdowa to bardzo dobry film. Miło się zaskoczyłem.
Wdowa miała ten problem, że w pewnym momencie film po prostu siadał w dwóch momentach czyli
spoiler start
od Budapesztu do więzienia i później przy spotkaniu "rodzinnym", co daje nam jakieś... 30/40 minut filmu
spoiler stop
bo ogólnie był spoko (ale nie top MCU, bardziej po środku).
Co do Kosmicznego Meczu - bawiłem się świetnie, mnóstwo fajnych żartów, dobry powrót Bugsa i spółki, LeBron dał radę. A jednym z najlepszych fragmentów filmu jest moment kiedy
spoiler start
Bugs z LeBronem odwiedzają całe Serwerwersum, aby zebrać wszystkich z powrotem - i tak otrzymujemy słynny song z Batmana, koguta jako Denerys czy Babcię ze Speedym w Matrixie
spoiler stop
.
Produkcja „cieszy się” bowiem wynikiem 31% pozytywnych recenzji w międzynarodowym agregacie ocen znanym szerzej jako Rotten Tomatoes. O wiele lepiej prezentuje się „audience score”, czyli głos ludu. Aż 81% zwykłych widzów wyraziło swoje zadowolenie związane z seansem Space Jam: A New Legacy.
Jakoś mnie to nie dziwi. Ostatnimi laty zdanie krytyków i recenzentów w kwestii filmów jest warte mniej niż zużyty papier toaletowy, a ich samych porównałbym do Turian którym skończyła się amunicja, ale nie wyciągnęli jeszcze ostatniej broni ;)
Też miałem wrażenie, że we Wdowie źle to wszystko rozłożyli. Raz jest nadmiar akcji, a raz, jak przy spotkaniu "rodzinki", film strasznie się ciągnie. Poza tym tradycyjnie masa różnych głupot, ale ja nawet by się dało przeżyć, gdyby nie to nierówne tempo.
nie wiem o co ta paplanina kino superbohaterskie to co innego niż kreskówka oba filmy są dobre i oba się miło oglądało ocenianie które jest leprze jest nie na miejscu bo oba filmy są o czym innym i oba były inaczej zrobione po za tym film o czarnej wdowie fajnie że się pojawił bo dowiedzieliśmy się co nieco o niej bez komiksów i daje to podwaliny pod serial Hawkeye (scena po napisach filmu czarna wdowa) a film kosmiczny mecz to po prostu dobra zabawa dla całej rodziny a teras papa i dobrego dnia/wieczoru
teras
Taki wynik może zaskakiwać, bo krytycy nie pozostawili na nowym Kosmicznym meczu suchej nitki. Produkcja „cieszy się” bowiem wynikiem 31% pozytywnych recenzji w międzynarodowym agregacie ocen znanym szerzej jako Rotten Tomatoes. O wiele lepiej prezentuje się „audience score”, czyli głos ludu. Aż 81% zwykłych widzów wyraziło swoje zadowolenie związane z seansem Space Jam: A New Legacy.
Nie, Rotten Tomatoes manipuluje ocenami (i doskonale o tym wiecie) tak samo jak IMDb (nie wliczanie niskich ocen jeśli film jest politycznie poprawny jak Anna Boleyn) albo jak metacritic (pokazywanie wyłacznie ocen krytyków na głównej stronie). W tym wypadku mamy podzielenie użytkowników na zweryfikowanych 500 ocen, dlatego mamy te 81% i wszystkich użytkowników ponad 2500 ocen, tam mamy ocenę 54%. "GŁOS LUDU" ocenił film na 54% a nie na 81% i to nie jest zaskoczenie bo 90% wszystkich YTberów i osób, którzy mówią o filmie ocenia go krytycznie.
Ocena film na IMDb to 4,3/10 20 tysięcy ocen.
LeBron to ten co groził śmiercią policjantowi, który uratował dziewczynę przed psychopatką z nożem?