Gracz opublikował tajny dokument, bo chciał ulepszenia czołgu w War Thunder
twierdził, że osobiście jest dowódcą załogi używającej wspomnianej maszyny
Myślę, że już nie jest dowódcą tej załogi.
Poniosło gościa, a teraz poniesie konsekwencje. Życie :D
No to budżet na mikro trochę mu spadnie w związku z degradacją, zwolnieniem ze służby lub w najgorszym wypadku pozbawieniem wolności.
Warto było żołnierzu?
Przez lekkomyślność, gość narobił sobie niezłego bigosu albo bardziej frytek z octem.
Teoretycznie jak chciał zmiane wygladu (konstukcji) to mógł zrobić zdjęcie czołgowi, za wygląd chyba nie karają.
Studio Gaijin poinformowało bowiem, że ze względu na status dokumentów nie może zastosować występujących w nich szczegółów do wprowadzenia poprawek w grze.
Natomiast poprawki w taktyce zwalczania czołgów Challenger 2 już na pewno wprowadzi MON Rosji.
Jestem przekonany, że Ruskie to mają wszystkie obce czołgi opykane zanim one w ogóle trafiły na stół kreślarski.
Chiny tak robią jak wychodzi jakiś nowy przełomowy samochód to kupują nówkę sztukę i rozbierają na części i już mogą budować swoje samochody znając technikę zachodu :)
No Kubo świat na szczęście tak nie działa i samo posiadanie czegoś i rozebranie nie spowoduje, że zbudujesz swoje w takiej samej jakości.
Takie rzeczy jak instrukcja obsługi na pewno jest już przez nich przebadana.
To miało być pod komentarz wyżej.
Natomiast w grze dalej będzie **** odwzorowany, bo przecież nie może być tak, że w rosyjskiej grze ktoś może zniszczyć najlepsze na świecie rosyjskie czołgi. Rzeczywistość jednak pokazała jaką padaką jest jakikolwiek sprzęt stworzony w kraju pozbawionym kultury technicznej.
Akurat nie licząc najwyższego tieru, to ruscy nie są najlepsi. W okolicach 5.0-6.0 Niemcy maja sporą przewagę, później amerykanie mają silne czołgi. Ruscy są też silni na samym początku, t-50 to rak.
A ruski sprzęt był bardzo dobry, ten najnowszy to nie wiem. Wiadomo, że jak porównasz t-72, prowadzone przez jakichś arabów z poboru, dowodzonych przez gości którzy dostali range generała z powodu znajomości z lokalnym dyktatorem, to wychodzi na to, ze nowoczesne zachodnie czołgi, prowadzone przez doświadczonych ludzi i dowodzone przez jeszcze bardziej doświadczonych ludzi, są lepsze.
Nawet w trakcie drugiej wojny nie odstawały niemieckim wynalazkom, przy czym były zwyczajnie sporo tańsze i łatwiejsze w utrzymaniu. Zachowując przy tym dobry pancerz, siłę ognia i prędkość.
Tak, nie odstawały, jak akurat nie stały zepsute. Jednak z 50 tys wyprodukowanych T-34 stracili 40 tys, więc jednak nie były ich konstrukcje takie wspaniałe. Ich siła istniała głównie na papierze. Niemieckie czołgi w fazach początkowych również trapiły usterki techniczne, które później jednak usunięto, a ruskie psuły się na potęgę do końca wojny, a również i po wojnie, mimo iż przemysł przestawił się z ilości na jakość. Wojny z Izraelem pokazały jednak przewagę konstrukcji zachodnich, nawet biorąc pod uwagę iż izraelskie załogi były o wiele lepsze, to jednak arabowie dysponowali o wiele większą ilością czołgów.
No przecież nie produkowali ich po to żeby stały sobie na placach. Rosjanie wyliczyli, że przeciętny czołg "żyje" przez ileś tam kilometrów akcji, lub godzin akcji. Projektowali je wiec w taki sposób, żeby wytrzymywały ten czas. Jak się popsuł, to naprawiałeś go w polu, albo dawali ci następny, bo w przeciwieństwie do przesadnie skomplikowanych konstrukcji niemieckich, dało się wiele naprawić na miejscu, a koszty produkcji były niskie.
Rosjanom nie zależało na KDA, chcieli wyposażyć jak najwięcej ze swoich ludzi i te czołgi to robiły, przy czym były w stanie z powodzeniem walczyć z niemieckimi konstrukcjami.
To właśnie niemieckie czołgi były najsilniejsze na papierze. Super działa, pancerz, nawet prędkość. Ale na wojnie liczą się też koszta produkcji, trudność obsługi, zamienność części (Niemcy mieli wyspecjalizowane platformy, w przypadku rosyjskich czołgów, mogłeś wiele części podmieniać pomiędzy modelami), waga pojazdów (rosyjskie czołgi o wiele lepiej radziły sobie w błocie i na słabszych mostach). W trakcie walk, wiele ich konstrukcji zwyczajnie się nie sprawdzało (Ferdynand i jak już zauważyłeś, wczesne wersje panter, tygrysów).
Oczywiście nie znaczy to, że jedne lub drugie czołgi były lepsze. Obie nacje dostosowały swoje czołgi do swoich potrzeb, ignorancja byłoby zatrzymywać się na jakichś tam liczbach wyprodukowanych egzemplarzy w stosunku do zniszczonych. Rosjanie stracili większość t-34, a Niemcom ile czołgów zostało w 45? Nie trzeba mieć największej ilości bajerów (co nawet Niemcy zauważyli, wprowadzając uproszone modele czołgów pod koniec wojny, najpopularniejszym pojazdem opancerzonym pozostawał poczciwy hetzer, stug czy pz4, nie tygrysy i pantery).
Przykładem z Arabami, o którym sam z resztą wcześniej powiedziałem, pokazuje jak niezbalansowane dane są do porównania. Jedyną przewagą arabów, była liczebność. Mieli starsze konstrukcje, prowadzone przez gorsze załogi, z gorszymi dowódcami, ze słabymi morale, Izraelczycy mieli przewagę powietrzna, bronili się na swoim terenie. Ostatecznie zniszczyli dwa razy tyle czołgów co stracili. Co jest wynikiem w sumie pozytywnym dla atakujących, bo uznaje się że w ataku powinno się mieć przewagę 3:1 i większe straty też są przewidywane. To nie czołg zawiódł, tylko jego użytkownicy.
Również w wojnie koreańskiej, rosyjskie konstrukcje nie odstawały zachodowi, zarówno czołgi jak i samoloty. To jest mit, że ruski sprzęt jest słaby, żeby daleko nie szukać, kałasznikow, który jest jednym z najbardziej udanych karabinów w historii.
Tak trochę macie rację, a trochę nie zwłaszcza że dużo zależy od konkretnej konstrukcji.
Może po kolei: z niemieckich pojazdów najmniej problemów technicznych sprawiały Pz I do IV, czyli konstrukcje opracowane i wprowadzone jeszcze przed wojną. Powód był prosty: udoskonalano je i eliminowano problemy przez kolejne lata więc ich niezawodność w momencie wybuchu wojny była już całkiem niezła ( tutaj jedna uwaga: Pz I miał początkowo spore problemy z silnikami, Pz III na początku też sprawiał masę problemów - ale Niemcy mieli czas, by te usterki usunąć ).
Z drugiej strony np. Pantery były początkowo dość awaryjne, a wszystkich problemów z układem przeniesienia napędu nie wyeliminowano do końca wojny. Dodatkowo z czasem jakość wykonania raczej spadała, min. z powodu problemów z dostępem do lepszych stopów metali.
To, co u Niemców działało b. dobrze w zasadzie do samego końca wojny to wysoki poziom wyszkolenia pancerniaków poza dywizjami Waffen SS. Druga rzecz, która działała dobrze to łączność - Niemcy tutaj byli pionierami w zasadzie na skalę europejską. Do tego swoje robiło doświadczenie taktyczne oraz sporo szczegółów które w grach są niewidoczne, ale na wojnie miały spore znaczenie jak lepsza ergonomia czy lepsza jakość przyrządów celowniczych.
Jeśli chodzi o konstrukcje radzieckie, to sprawa jest ciekawa ponieważ byli w stanie produkować maszyny względnie lekkie, względnie niezawodne ( choć z tym było różnie, patrz niżej ) i stosunkowo b. tanie co przekładało się na ich masowość, choć z drugiej strony z ich skutecznością w boju było różnie - ale tutaj znów diabeł tkwi w szczegółach. A konkretnie:
wozy radzieckie często, zwłaszcza w przypadku maszyn produkowanych w czasie wojny były wykonywane aby szybko, co przekładało się na niską jakość wykonania. Niekoniecznie oznaczało to wysoką awaryjność, T-34 miały b. wysokie przebiegi bez awarii ale np. problemy z jakością wykonania i dostępnością wyposażenia precyzyjnego ( osławiona skrzynia biegów, biegi zmieniamy młotkiem bo inaczej się nie da, przyrządy celownicze, czy interkom wykorzystujący gesty bo innego nie ma, et c. ).
Radzieckie maszyny często miały na papierze imponujące parametry, takie jak kaliber działa czy pancerz ale często kulało co innego. Ponownie, przykłady:
T-34 miał podwozie typu Christie, pozwalające na osiąganie dość dużych prędkości, do tego w miarę niezawodne i łatwe w naprawie i konserwacji.
Da, eto prawda - ale z drugiej strony cechą tego podwozia było to że zabierało w opór miejsca wewnątrz czołgu, co przekładało się na ciasnotę w środku. Siedziałem w T-34 i delikatnie mówiąc nie ma tam dużo przestrzeni. W warunkach bojowych, z pełnym wyposażeniem i amunicją... strach myśleć. Zwłaszcza jak załoga siedziała na amunicji, całkiem dosłownie.
Inny przykład: IS-2. Potężne działo, ale strasznie niska szybkostrzelność, dodatkowo spadająca po oddaniu kilku strzałów z powodu zadymienia przedziału bojowego.
Rosjanie dodatkowo mocno ustępowali Niemcom w zakresie komunikacji i możliwości obserwacji otoczenia - nie bez powodu w czołgach radzieckich z późniejszego okresu wojny pojawiają się rozwiązania skopiowane od Niemców jak kopułka obserwacyjna dowódcy i zmieniony zakres jego obowiązków, inaczej rozwiązane systemy chłodzenia i filtry powietrza do silnika.
Inną piętą achillesową Rosjan były ogromne straty załóg, po części z powodu tej kulejącej ergonomii. Prosty przykład: w razie trafienia T-34, strzelec radiotelegrafista miał szansę ucieczki z pojazdu tylko jeśli kierowca nie został trafiony i sam zdołał się ewakuować. To powodowało, że poza jednostkami gwardyjskimi poziom wyszkolenia radzieckich pancerniaków był niski do końca wojny. Po prostu ginęli za szybko, by nabrać doświadczenia takiego jak Niemcy.
Z drugiej strony: radzieckie pojazdy były sporo tańsze, często łatwiejsze w naprawie ( choć tutaj też jest sporo wyjątków ) i obsłudze - to powodowało że w sytuacji 1 na 1 to niemiecki czołg miał teoretycznie większe szanse, ale za to Rosjanie mogli wystawić swoich maszyn więcej. Dużo więcej.
Tak na koniec: najlepszym niemieckim czołgiem II wojny był Pz III. Najlepszym niemieckim pojazdem pancernym - StuG III. Obie te maszyny nie mają imponujących parametrów bojowych, ale z różnych powodów okazały się najskuteczniejszymi pojazdami pancernymi jakie Niemcy wyprodukowali.
PS Tak na zupełny koniec: nienachalna ergonomia jest czymś co charakteryzowało radzieckie pojazdy pancerne w zasadzie do końca istnienia ZSRR i nie bez powodu w latach 60tych i później do wojsk pancernych kierowano rekrutów głównie z republik azjatyckich, bo wskazany był niski wzrost.
Sam siedziałem w T-72 i delikatnie mówiąc było w opór ciasno, a nie jestem szczególnie wysoki. W Leopardzie 2 z kolei miejsca jest tyle, że spokojnie dałoby wsadzić do środka 1-2 pasażerów. W radzieckich czołgach to absolutnie niemożliwe.
Zgadzam się z tobą, szczególnie ze widać, ze się znasz na temacie. Chciałbym tylko dodać parę kwestii.
Wydaje mi się, ze to jednak panzer czwórka był tym lepszym czołgiem. Konstrukcja Pz3 była mocno przeciążona już gdzieś w środku wojny, dokładanie większej ilości pancerza, większych dział itd. mocno wpłynęło na jego właściwości jezdne, waga się chyba podwoiła od czasu wczesnych wersji. Pz4 był lepiej przystosowany do ulepszeń, co moim zdaniem stawia go wyżej.
Jest jeszcze sprawa doktryny. Gdybyśmy zamienili czołgi Niemcom i Rosjanom, albo NATO i Rosjanom, to nikt by na tym nie zyskał. Dobry czołg to taki, który jest dostosowany do wymagań doktryny. Niemcy nie mieli dużo ludzi, stawiali na zorganizowanie różnych grup i specjalizację. Rosjanie mieli więcej ludzi niż sprzętu, wiec zdecydowali się na prostsze, bardziej masowe konstrukcje. Widać też, że Rosjanie projektowali swoje czołgi bardziej pod walkę w dzikich odstępach swojego kraju, stąd chociażby szerokie gąsienice w t-34. Niemieckie czołgi były do tego gorzej przystosowane.
Podobnie po wojnie, NATO przewidywało, ze będą się bronić, więc robili czołgi generalnie większe, wyższe, by łatwiej było im się okopać na górzystym terenie. Rosjanie z kolei robili czołgi płaskie, by zmniejszyć ich sylwetkę. Problem miejsca dla załogantów później rozwiązywali wprowadzając automatyczne ładowanie, a w końcu bezzałogową wieżę. Tam jest chyba jeden załogant mniej w porównaniu do zachodnich konstrukcji. Była też kwestia zaopatrzenia nowych sojuszników, w Chinach, Korei, Wietnamie, wielu innych komunistycznych krajach. Do tego potrzeba było masy czołgów. Taki T-72 sprawdził się w wielu warunkach, był wszak używany i u nas i na pustyni, i na przykład w Indiach. T-55 podobnie, albo nawet bardziej.
to prawda. wbilem na 5 tier okretami usa i piora mnie az milo. zaczalem grac sowieckim sprzetem i teraz ja piore az milo. zycie...
Grubo po wojnie i po śmierci Józefa Stalina, Chruszczow zażądał inskpekcji fabryki człogów i znaleziono jakąś tajną fabrykę t34 gdzie były tysiące kołowych wersji t34 przeznaczonych walki na autostradach.
Uwielbiam tę grę i jej (odrobine), społeczność.
No coś podobnego, czołg z gry dla dzieci nie jest realistycznie odwzorowany, cóż za skandal. Dobrze że konstruktorzy samochodów nie grają w Need for Speed.