W ostatnie 2 tygodnie zrobiłem prawie 4000 km od Polski po Rumunię i nazad. Skala głupoty rozwiązań, które proponowało mi google poraża.
Chcesz zaoszczędzić minutę? Skręć w prawo i jedź po bruku. Albo po polu kukurydzy. Albo wąską uliczką przez wieś.
A może chciałbyś pojechać trasą z całkowitej du*y i stracić 38 minut? Mam też takie rozwiązanie!
Wybiorę ci trasę jako najszybszą, mimo że cała jest na pomarańczowo/czerwono. W czasie przejazdu nie uwzględnię jednak konieczności czekania w korku.
Nie wiem. Mam wrażenie, że kiedyś takiego gpsowego chaosu nie było. Nauczyłem się, że jeśli google mówi skręć w prawo, to prosto najprawdopodobniej coś się stało, co utrudnia jazdę. Po tych trasach zrewidowałem swoje poglądy.
Dlatego zazwyczaj google proponuje kilka dróg, różniących się między sobą odległością i czasem podróży. Wiadomo, że algorytm nigdy nie zastąpi znajomości infrastruktury.
Nigdy nie miałem takiego problemu. Ale też nie jechałem autem do Rumunii gdzie większość transportu to bryczki zaprzęgnięte w konie. To może mieć wpływ na problemy map z oszacowaniem natężenia ruchu.
Ale też nie jechałem autem do Rumunii gdzie większość transportu to bryczki zaprzęgnięte w konie.
Powszechnie powielana bzdura. Bryczki owszem są ale jako niewielki procent. Nawet w małych miejscowościach potrafią stać A8 nie mówiąc już o dużych miastach, w których jest zatrzęsienie aut o wartości powyżej 150k
Jako że poprzedni tydzień spędziłem na przejechaniu 1300km po Rumunii, to muszę Cię zmartwić, że wozy z koniem mógłbym na palcach jednej ręki policzyć. Drogi w środkowo-zachodniej części kraju mają na podobnym, a może nawet lepszym stanie niż w Polsce (choć dróg szybkiego ruchu mało).
No i wielokrotnie mi się zdarzało, że w Polsce google pokazywał jakieś dziwne objazdy, typu skręć w prawo, objedź jakąś wiochę dookoła i wróć do punktu wyjścia. Stracisz na tym tylko 20 minut.
A tu moja ulubiona sytuacja ->
Mi kiedyś się maps z takim czymś kojarzył. Szczególnie kiedy jechało się inną drogą niż on chciał i wtedy wszelkimi sposobami próbował cię skierować na tamtą drogę, nie ważne czy przez asfalt czy przez pole. Teraz tego nie widzę, bo głównie Yanosik jest używany i dużo trafniej pokazuje najszybsze trasy. Ale i tak na wypadek głupienia apki papierowa mapa zawsze jest na dalekie podróże pod ręką.
Dlatego warto przejrzeć sobie drogę, jaką proponuje. Jesteś w stanie na oko określić, czy algorytm nie proponuje ci czegoś głupiego
Ja tylko zauważyłem problem z natężeniem ruchu. Czasami jest tak, że na mapie jest na czerwono albo pomarańczowo, dojeżdżasz tam za 30 sekund i droga świeci pustkami.
Druga sprawa nierozwiązana do tej pory to kwestia lewo i prawo skrętów. Mapa nie potrafi stwierdzić, że ktoś czeka w korku do skrętu w lewo albo w prawo a pasy do jazdy prosto są puste. Pokazuje bezwzględnie na czerwono. A jaki problem przeanalizować, że osoba która wysłała sygnał do map, że stoi w korku, potem pojechała w lewo? Mają takie dane.
Jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego
Mapy Google to dobra rzecz dla pieszych plus słup reklamowy, głównie zresztą knajp.
Nigdy nie rozumiałem jak można tego używać jako naiwgacji - i nie dlatego że jeżdżę, ale jadąc z kimś sprawdzałem kilka razy jak to wyznacza trasy, kiedy podaje komendy do wykonania manewru.. Zawsze wypadało to co najmniej słabo
Dziś po północy w ogóle nie działały. Nie dało się zaakceptować żadnej lokalizacji. Błąd serwera.
Ja to zawsze upewniam się kilka razy czy aby na pewno dobrą drogę wybrałem. Dzisiaj też z nad morza kierowało mnie zamiast płatną autostradą to jakimiś dziurami w dodatku o kilkadziesiąt kilometrów dłuższą trasą. Dobrze że mało wiele znam drogę to w porę zareagowałem i zmieniłem to co proponowały mapy.