Tak, złotówka jest niewiele warta, tak, może Niemiec ma nominalnie tylko 1500€ czy tam 1700€ płacy minimalnej, ale i tak w przeliczeniu na cebuliony to dużo kasy, bo żywność tam średnio 1,5-2x droższa, opłaty wyższe...
...ale za gry, elektronikę, samochody, perfumy, ubrania i bilety na tajski boks płacimy tyle samo, czyli Jurgen ma wszystko 4x taniej...
Tak, cyfrowe dobra mają swój koszt wytworzenia, ale nie jednostkowy, bo kolejne kopie nic nie kosztują, więc teoretycznie w Polsce moglibyśmy płacić nieco mniej za premierowe wydania (I wtedy kupowała by u nas przez VPN cała UE... tzn. bez VPN bo jest jednolity rynek).
A ten paskudny monopolista Gaben od lat organizuje coraz gorsze wyprzedaże i NIC JUŻ NIE MOŻNA TANIEJ KUPIĆ!
No więc postanowiłem to sprawdzić - NA SOBIE!
Od ilu lat kupujecie w ogóle gry? Ja od kilkunastu. Ale tabelkę w Excelu mam chyba od dekady - budżet domowy znaczy się. Ile ich kupiliście?
Ja jestem cienki bolo, bo około 250.
Celujecie w premiery? Ja bez bicia przyznaję się, że nie! Czyli u Gabena to ja nie mam czego szukać...
Kiedy skończyły się tylko dwie wyprzedaże na ok, skończyły daily deals, zaczęły cotygodniowe okazje itp? Nie pamiętam, ale żeby nie sięgać wstecz aż tak daleko, sprawdziłem swoje zakupy od 2017 r.
79 gier, za ok. 2540 zł.
Z czego ponad połowa - 45! - kupione na Steam!
Z czego tylko 9 droższych niż 40 zł!
A co mi zostało na liście życzeń Steam, że obecnie kręcę nosem i chyba nic nie kupię?
Horizon Zero, RDR2, Divinity 2, Fallen Order, Asseto Competizione, MotoGP 21, Nier Automata, Gears Tactic, Goodfall, Ace Combat 7, Disco Elysium, Wasteland 3, Planetfall i Battletech.
Czy któraś z tych konkretnych gier była do tej pory dostępna wyraźnie taniej w jakimś oficjalnym sklepie? (GOG, Gamersgate, Humble, IndieGala, GMG, Muve?)
Oczywiście, to nie znaczy, że takich gier nie ma, sam 34 gry kupiłem poza Steam, WIĘKSZOŚĆ W BUNDLACH, ale było też kilka tańszych, czasem wyraźnie, w sklepach trzecich.
Wciąż chyba trochę mało, by czuć się wykorzystywanym przez monopol Gabena? Wciąż chyba muszę przed sobą przyznawać, że sporo gier generalnie wciąż trzyma cenę, gdziekolwiek by nie były sprzedawane.
Swoją drogą, 10 lat temu jako student wydawałem średnio na jedna grę dokładnie tyle samo, co teraz, chociaż teraz coś tam zarabiam i ponoć co roku jest inflacja.
Jasne, rynek urósł, dochody deweloperów zwielokrotniły się itp... nie, nie bronię premier po 350 zł! Ani oszustw na pre-orderach. Po prostu wyprzedaże nadal są chyba wyprzedażami, całkiem znośnymi.
Cyberpunka kupiłem na premierę. Dałem 200zl i pograłem 110h. Planuje kolejne przejście po połataniu. Już teraz godzina rozrywki kosztowała mnie 2zl. Jakbym porzucił grę po przejściu, to za 200zl miałem ponad 2 miesiące zabawy. Byłem też w kinie na Cruella. 2x25zl bilet + 2x15 pepsi + 20 popkorn. 100zl za 2h rozrywki. Moim zdaniem 350zl za duże AAA jest sprawiedliwe porównując to do innych moich hobby (wspomniane kino, wydatek 500zl na LEGO, którego składanie trwa maksymalnie dwa tygodnie, 400-500 za jednodniową sobotnią wycieczkę, itd.). Plus jest taki, że gry tanieją i jak ktoś chce zagrać w tytuł 2 lata po premierze za 1/3 ceny, to ma szansę. Wyprzedaże u mnie, to tylko "czyszczenie magazynów pod koniec roku, Amazon Prime, Amazon w grudniu. W Polsce wyprzedaży nie ma.
No super, ale "Łowcy okazji" pewnie nie kupują premier po 250 zł, a na pewno nieczęsto, po 350 zł tym bardziej.
Nie wiem jak z chodzeniem do kina, pewno ktoś chodzi :P, ale czy ci sami ludzie, co dzielą Netflixa na cztery? :P
Zostańmy może przy wyprzedażach i czy faktycznie kiedyś to było, a teraz nie ma. Promocję CP załatwia sam GOL.
Przeliczanie wydanych pieniędzy przez czas nie ma sensu. Z tego by wychodziło, że najlepiej to grać we free2play. Przez takie myślenie mam wrażenie twórcy robią otwarte światy wypchane w większości watą bo można się wtedy pochwalić ile to czasu można w grze spędzić (w większości byle jakich no ale dużo).
A no to ja powiem tak. Rynek PC jest smutny, bo nie ma używek. Pamiętam, że mając PS4 zazwyczaj "traciłem" na grze 10-30zl w okresie kupna-przejścia-sprzedaży. Czy kiedyś były lepsze wyprzedaże? Na PC jestem od 2018 i zauważyłem masę gier w dużo niższych cenach niż na konsoli, głównie dzięki keyshopom.
Na konsolach ogólnie jest drogo, ale exy Sony są bardzo tanie, np God of War za około 50 zl, to samo Uncharted, Bloodborne, Gran Turismo.
Na pc można ograć wiele starszych dobrych gier w niskich cenach.
Od nastu lat Steam jest moim głównym sklepem do zakupu gier. Rocznie pewnie z kilkanaście gier tam nabywam, oczywiście niemal wszystko podczas promocji, których jest przecież zatrzęsienie. Bundle kupuję rzecz jasna albo w Humble albo Fanatical.
Dla mnie gry nie są za drogie. Gier jest od cholery, nie mam żadnego ciśnienia aby kupować cokolwiek na premierę, a po kilku miesiącach, góra pół roku znakomita większość kosztuje już połowę mniej. W porównaniu do innych rozrywek czy głupiego żarcia na jakie wydaje się kosmiczne ceny (przynajmniej w dużych miastach), gry oferują bardzo dużo zabawy za nieduże pieniądze. Nie zgadzam się z kolegą fenfirem i przelicznik ceny do h zabawy uważam za bardzo słuszny i sam w ten sposób patrzę na potencjalne zakupy.
A sam Steam ma się świetnie, kolejne rekordy padają, aplikacja się cały czas rozwija i nie ma dziś realnej konkurencji (to po prostu taki facebook dla graczy).
Ech, nikt nie przyzna się, które gry z jego listy nie zostały przecenione wystarczająco mocno?
Gier, które w które chciałbym zagrać jest tak dużo, że jeszcze nie zdarzyło się aby coś z nich nie zostało przecenione tyle ile bym chciał. Podczas aktualnej promocji spokojnie mógłbym kupić 3-4 większe gry ale i tak ich nie ogram ich do następnej promocji więc nie ma sensu abym kupował na zapas. Na razie kupiłem jedną, pewnie wezmę jeszcze jedną, a kolejne spokojnie poczekają do następnych promocji.
To oburzenie na słabe promocje to po prostu to, że człowiek, który zebrał promocje w wiadomości otwierającej nie wykonał zbyt dobrej roboty(jakkolwiek jest ona trudna). W artykułach segregujących cenowo już te promocje są dobrane trochę lepiej.
Ogółem promocje mają to do siebie, że trzeba szukać, a wielu ludziom się nie chce.
Ludzie zapominają, że przez te wszystkie lata już powykupywali wszystkie głośne tytuły, które ich interesowały, a które też szybko spadły z ceny i chętnie były wrzucane na wyprzedaże (nawet GTA V to tanizna i szybko wleciało na przecenę w porównaniu do RDR2, które nadal nie chce zejść poniżej ~170 złociszy).
Teraz mamy erę gier drożejących, a i wydawcy niechętnie wrzucają je na fajne wyprzedaże, w szczególności AAA na które zdecydowana większość patrzy. No i taki sobie gracz patrzy na gry wydane 2-3 lata temu i kręci nosem, bo nie może kupić tego RDR2 za 40 złociszy, jak to, skandal. Szkoda tylko, że ponad 50% (jak nie więcej) ich biblioteki pozostała nieograna, bo ciągle pykają w to GTA V, czy innego CSa nawet, a tych innych gier ogrywać nie chcą, a chcieliby ciągle kupować nowe triple A.