Skazana na więzienie za nielegalnego Windowsa
"Kupując system Windows w znacznie niższej cenie, należy mieć się na baczności i dokładnie sprawdzić jego źródło, gdyż może on pochodzić z kradzieży (skopiowanie z nowego komputera) lub licencji grupowych."
Nie zgodzę się. Jak mam to stwierdzić jako kupiec? To na mnie ma być teraz to? Brzmi jak nakładanie podatku na wszyskich bo inni piracą - ot znalezienie kozła ofiarnego.
Niech się zajmie tym policja i niech usuwają takie aukcje. Albo Allegro jako pośrednik, a polcija niech ciśnie Allegro.
Nie można odpowiadać za coś - bo ktoś Cię oszukał - oszukujący jest przestępcą. Czy jak kupię zepsute mięso w supermarkecie, to mnie sanepid dojedzie? Czy jak w żabce kupię piwo, ale się okaże że żabka nie miała koncesji, to ja odpowiadam za to? Nope, nope i do twórcy artykułu, nope.
Jedyne do czego jestem zmuszony - to już jak to odkryje - to muszę to zgłosić - ale do bycia detektywem nikt zmuszać nikogo nie będzie. To że na chłopski rozum Tobie, mi - wydaje się to podejrzane, tak nie każdemu musi.
Na szczęście w Polsce można używać do woli byle nie rozpowszechniać i nie wykorzystywać w celach zarobkowych
Na szczęście w Polsce można używać do woli byle nie rozpowszechniać i nie wykorzystywać w celach zarobkowych
Normalnego zjadacza chleba nikt nie będzie za to ścigał. W Polsce nikt takimi głupotami się nie zajmuje. Musiałby ktoś zrobić donos na sąsiada ale tutaj też policja musiałaby mieć pozwolenie na przeszukanie.
Jak napisał Dov wszystko rozbijało by się o cele zarobkowe.
W Polsce jest identycznie. W firmach nie ma litości od dziesiątek lat
Dla indywidualnych nie powinno być problemu (choć absolutnie nie polecam). W firmie nawet malutkiej to co innego....
Raczej odosobniony przypadek. Nie oszukujmy się - z pirackich/nielicencjonowanych kopii systemu korzysta pewnie co piąty człowiek na świecie, tylko nikt się do tego nie przyzna, a pech trafił akurat na nią. Coś tez czuję, że było w tym coś więcej. Wątpię by ścigali jakiegoś randoma za to, że do użytku domowego używa sobie pirackiego systemu. Podejrzewam, że sprawa rozbija się o hajs, jak zawsze. Może wykorzystywała te(bo w artykule podana liczba mnoga) systemy w celach komercyjnych i za to ją dojechali.
Jak to jest komentowac artykul bez jego zrozumienia? Jest wyraznie napisane, ze kobieta miala niewielka firme.
Dziwne, nie zauważyłem wcześniej tego nawiasu (mała firma), no ale w takim razie no rzecz oczywista
Jak mawiał Jezus Chrystus: "kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem...".
Nie wierzę, by WIĘKSZOŚCI z nas w ogóle nie korzystali z pirackie gry i oprogramowanie. Choćby raz. Nie cierpię hipokrytów.
Up - oczywiście że każdy z nas korzysta z czegoś pirackiego. Czy to system, czy gry, czy ściągnięta muzyka, czy różne programy. Póki nie wykorzystuje się tego by samemu zarabiać na czyimś produkcie/czyjejś twórczości - nikt nie będzie o to ścigał. Schody się robią, gdy wchodzi w grę komercyjne wykorzystywanie czyjejś twórczości. Każdy zdrowy na umyśle człowiek o tym wie, ale niektórzy ryzykują. I jak pokazuje przykład tej pani, czy innych głośnych "pirackich" afer - w końcu każdego dojadą.
Czytamy że to były dwa komputery w firmie która zarabia $, za takie coś nikt w Polsce nie będzie ścigał zwykłego Kowalskiego.
Pamiętam jak w gimnazjum i podstawówce sama szkoła posiadała nielegalne windowsy i office i to było nie tak dawno, 5 lat temu
"Kupując system Windows w znacznie niższej cenie, należy mieć się na baczności i dokładnie sprawdzić jego źródło, gdyż może on pochodzić z kradzieży (skopiowanie z nowego komputera) lub licencji grupowych."
Nie zgodzę się. Jak mam to stwierdzić jako kupiec? To na mnie ma być teraz to? Brzmi jak nakładanie podatku na wszyskich bo inni piracą - ot znalezienie kozła ofiarnego.
Niech się zajmie tym policja i niech usuwają takie aukcje. Albo Allegro jako pośrednik, a polcija niech ciśnie Allegro.
Nie można odpowiadać za coś - bo ktoś Cię oszukał - oszukujący jest przestępcą. Czy jak kupię zepsute mięso w supermarkecie, to mnie sanepid dojedzie? Czy jak w żabce kupię piwo, ale się okaże że żabka nie miała koncesji, to ja odpowiadam za to? Nope, nope i do twórcy artykułu, nope.
Jedyne do czego jestem zmuszony - to już jak to odkryje - to muszę to zgłosić - ale do bycia detektywem nikt zmuszać nikogo nie będzie. To że na chłopski rozum Tobie, mi - wydaje się to podejrzane, tak nie każdemu musi.
Tylko Twoje porównania są trochę nie na miejscu, jak np z zepsutym miejscem. Zgodnie z prawem o paserstwo, jeśli kupisz kradziony towar to odpowiadasz za to. Tak samo jak kupisz od jakiegoś Sebiksa telefon na ulicy bez żadnych dokumentów itp, jest szansa, że zapuka do Ciebie policja o kupienie kradzionego telefonu.
Masz rację która trzeba czasami przedstawić w sądzie.
Był o tym artykuł też, chyba na przykładzie Niemiec
Tak, tak jeśli kupisz skradziony towar i masz wiedzę, że pochodzi z kradzieży, to owszem, możesz liczyć się z konsekwencjami.
A co jeśli takiej wiedzy nie masz? Jak udowodnisz że ktoś tę wiedzę jednak ma? Heh, to wcale nie jest takie proste i niejednoznaczne jak się niektórym wydaje. Przykłady jakie podajesz, to skrajności, a co jeśli takiej skrajności nie ma?
Tylko na żadnym etapie życia tego OEM-owego "lewego" wg Microsoftu klucza nie doszło do kradzieży.
Firma kupuje masę komputerów z dołączonym systemem, używa parę lat potem je sprzedaje. Inna firma która je skupuje odsprzedaje te klucze na stronach z kluczami.
Jedynym problemem jest to że wg licencji OEM jest przypisany do sprzętu ale nie tylko jakiegoś konkretnego bo inaczej awaria komputera równała by się kupieniem nowego systemu, tylko jednego sprzętu na raz.
Więc jeśli pośrednik nie oszukuje to klucz można spokojnie aktywować
"tylko wiesz, że jest coś takiego jak paserstwo nieumyślne i wtedy też odpowiadasz za to"
"paserstwo nieumyślne" - pięknie! Czyli o tym, jak z ofiary oszustwa zrobić przestępcę.
Niestety tak działa Polskie prawo, za dużo osób się tłumaczyło tym, że nie wiedziało o kupowaniu skradzionych rzeczy (To czy mówili prawdę, to już nie w mojej gestii).
Trzeba się upewnić 3 razy zanim się kupi jakąś używaną rzecz, inaczej można naprawdę źle na tym wyjść, jakieś paragony, dowody kupna, whatever else. Jeśli sprzedawca natomiast sfałszuje paragon, czy fakturę czy cokolwiek przy sprzedawaniu towaru, wtedy nie odpowiada się ani za paserstwo umyślne ani nie umyślne
Dla mnie to zaczyna pachnieć domniemaniem winy i koniecznością udowadniania że się nie jest wielbłądem.
Inną sprawą jest to, że nie warto kupować OEMów z drugiej ręki.
Art 292 § 1. Kodeksu Karnego: "Kto rzecz, o której na podstawie towarzyszących okoliczności powinien i może przypuszczać, że została uzyskana za pomocą czynu zabronionego, nabywa lub pomaga do jej zbycia albo tę rzecz przyjmuje lub pomaga do jej ukrycia,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2."
To pokazuje że nie można zasłonić się niewiedza jeśli okoliczności mocno wskazują że z kupowanym przedmiotem jest coś nie tak. Zbyt niska cena w porównaniu z wartością rynkową, podejrzany typ w dresie sprzedający coś za grosze, pudełko z płytką z którym wyraźnie jest coś nie tak, itp. itd.
Jeśli sąd uzna że można było podejrzewać że przedmiot może być kradziony lub w inny sposób nielegalny możecie za to beknąć i to nawet na dwa lata. § 2 tego samego artykułu mówi o powiększeniu karty do minimum 3 a maksimum 5 lat jeśli przedmiot jest znacznej wartości.
KK "Art. 292. § 1. Kto rzecz, o której na podstawie towarzyszących okoliczności powinien i może przypuszczać, że została uzyskana za pomocą czynu zabronionego, nabywa lub pomaga do jej zbycia albo tę rzecz przyjmuje lub pomaga do jej ukrycia, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. "
zwrot klucz "powinien i może przypuszczać". Tak naprawdę jakie ma nabywca powody by "przypuszczać"? Cena? W dobie rozdawania za darmo i zniżek 95%?
Każdy przynajmniej średnio rozwinięty wie, czym są keyshopy i skąd bierze się znaczna ilość kluczy na nich więc Twoim "Nie można odpowiadać za coś - bo ktoś Cię oszukał - oszukujący jest przestępcą." można sobie podetrzeć co najwyżej ***
Obstawiam, że wszyscy ci którzy tutaj najwięcej płaczą to właśnie ludzie którzy kupują jedynie (bądź w znacznej większości) na keyshopach "bo tanio".
Ja jestem przeciwny nawet jednej piosence pirackiej na dysku, nie raz nie dwa, oszczekiwano mnie, że "przecież on nic nie traci i tak bym nie kupił" - to nie ściągaj - odpowiadam. Ale jest różnica między świadomym oszukiwaniem, a nie świadomym. Kupując rzecz na takim rynku jak np Allegro, nie powinieneś się martwić że trafisz do więzienia za kupno czegoś tam, co się okazuje oszukane. Nawet niech sprzedawca będzie sprawdzony i dostaniesz rachunek i jednak sprzedał Ci - bo połowa jego asortymentu była oszukana - kod z nielegalnego źródła.. no sorry, nie, bo nie jesteś w stanie zweryfikować tego, musiałbyś mieć kod, dzwonić do Microsoftu i się ich pytać.. żartem by było by każdy to musiał robićprzy każdym zakupie
Na aukcjach z kluczami za 10-20 zł, sprzedający zapewnia że klucz jest oryginalny i legalny, jeśli kupujesz takie klucze na komputery prywatne, do celów rozrywkowych to nikt Cie nigdy nie dojedzie za to, jeśli zakupiony klucz był kradziony to tylko zostałeś oszukany, i ewentualnie taki klucz stał by się nieaktywny, ale jeśli kupujesz oprogramowanie do komputerów do firmy to z daleka omijajcie te klucze.
Problemem jest głupie prawo. Paserstwo powinno być przestępstwem możliwym do popełnienia tylko umyślnie.
W Polsce mamy o tyle szczęście, że musieliby zamknąć 1/3 społeczeństwa. A przecież wiemy, że raczej nie mają tyle wolnych miejsc uff
Normalnych osób to raczej nie dotyczy :) Jeszcze 20 lat temu,ba nawet 10 lat temu, musieli by zamknąć 1/3 Polaków ;D
Na szczęście w Polsce można używać do woli byle nie rozpowszechniać i nie wykorzystywać w celach zarobkowych
To jest nieprawda, nie słuchajcie go
Nie znoszę piractwa i złodziejstwa. Tępić to trzeba. I prawo też zmienić trzeba, jeśli potrzeba.
Sam nie pirace (ba dawno oplacilem wiecej softu niz jestem w stanie wykozystac w 1 zyciu), ale producentom oprogramowania daleko do swietosci. Notorycznie robia w chu* swoich klientow kryjac sie za (czesto juz nieaktualnymi) branzowymi przywilejami, do tego stopnia, ze mozna mowic nie tyle o "naginaniu" prawa co o robieniu sobie z niego "suk*"... Ba, to ze ja mam placic komus pieniadze poniewaz ktos inny "go okrada" (dokumentacji/dowodow brak) - to nic innego jak własnie bezwstydna KRADZIERZ, pokazujaca stopien spatologizowania zarabiajacej rok do roku rekordowe pieniadze, "pseudo" legalnej (hazard, oszustwa, etc.) bandy psychopatycznych (jedyna odpowiedzialnosc przed inwestorami, a czesto nawet nie to) bytow prawnych...
Takze daj se na wstrzymanie, drogi polski bobykotiku...
Ps. Bylbym zapomnial o traktowaniu "praw pracownikow" (czlowieka zreszta tez, patrz zdrowie, sen, godnosc, ...)
A ja nie znoszę dymania normalnych klientów, odbierania im jak najwięcej(możliwie nawet wszystkich) praw i usilnego/podstępnego robienia z nich piratów/złodziei.
Nie wszyscy są bogaci i zamożni, by pozwolić na nadmiaru wydatki.
Piractwo to tylko zwykłe kopiowanie, o ile jeśli nie zostanie wykorzystany do celu zarobkowy na cudze prace. Po co robić aż tyle dramatu, jakby to było morderstwo? Więc daj się wstrzymać od pisanie takich zdanie.
P.S. Też kupuję gry i programy, ile mi na to stać. Wspieram ciężko pracujące twórcy. Ale zachowam zdrowy dystansu wobec DOMOWE piraci i nie atakuję ich, o ile nie kradną cudze zyski (np. zarobki od reklamy na pirackie strony).
Zapłaciłem 700zł raz i mam oryginalnego Windowsa od premiery 10siątki.
Ile dziesiątka ma, 6 lat? 700zł na 6 lat to nie jest dużo.
Dlaczego? Złodziej próbuje na ulicy okraść człowieka, ale to człowiek okrada złodzieja (w biały dzień), bo polubił jego złoto. Na jedno wychodzi.
Teraz przynajmiej widać, kto bezkarnie "piraci" i "kradnie".
Więc wyrzuciłeś mnie do jednego worka z złodziejami i patrzysz na mnie z góry? Co za pochopne wnioski. Dziękuję. Nawet nie zrozumiałeś mój post zbyt dobrze i wcale nie spróbowałeś. W takim razie zakończę dyskusji, bo już straciłem ochotę na dyskusji z zadufany buców takich jak ty. Żaden argument nic nie dotrze do Ciebie. Bez odbioru.
Nawet nie muszę zadać pytanie, czy piractwo wyrządził Ci jakaś krzywdę, że żywisz taką nienawiść do piraci?
Też kupuję gry i programy, ile mi na to stać. Wspieram ciężko pracujące twórcy.
Idź kupić lepsze okulary. Mogę napisać więcej, ale nie chcę marnować czasu na kogoś takiego jak ty. Z Twoim podejściem nie zmienisz świat na lepszy, a jedynie tylko trujesz atmosfery. Za mało się uczysz o życiu.
Czy etycznym jest okraść złodzieja? Nie jest, a odpowiedzią na nieetyczne zachowanie nie może być inne nieetyczne zachowanie. Zwłaszcza bezsensowne jest podejście, że skoro np. kupiłem zabugowaną grę od Rockstara, to teraz w ramach zemsty ukradnę coś od Bioware. To tak jakby podejść do losowej osoby na ulicy i strzelić ją w pysk, bo ktoś inny wcześniej uderzył nas.
A jak walczyć z nieuczciwymi twórcami gier? Korzystać ze zwrotów, a potem po prostu olewać gry danego studia czy wydawcy, ewentualnie (przy wyjątkowym napływie determinacji) szukać sprawiedliwości w sądzie.
Zwłaszcza bezsensowne jest podejście, że skoro np. kupiłem zabugowaną grę od Rockstara, to teraz w ramach zemsty ukradnę coś od studia Bioware
Nie napisałem coś takiego i nie do końca zrozumiałeś mój post. Chodzi o to, że ceny niektóre gry i programy są czasami za wysokie jak na DOMOWY użytku, a nie komercyjny, by niektórzy mogą pozwolić sobie na takie wydatki. Zakładając, że kupujemy 10-100 gry i programy rocznie.
ewentualnie (przy wyjątkowym napływie determinacji) szukać sprawiedliwości w sądzie.
O ile masz dużo pieniędzy na wynajęcie adwokaci. Serio, gry o wartość marne 100-400 zł nie są warte, by zawracać głowę sędzia. Ty tak na poważnie? XD
Ja zapłaciłem 10 zł za Windowsa 10. Uczciwa cena.
Zresztą, mamy ważniejsze zmartwienie niż walka z piractwem. Np. globalne ocieplenie, hakerzy-złodzieje, pandemia, handlarzy narkotyków, wojna itd.
To nie jest niestety legalna licencja. W rzeczywistości oryginał Windows do domowy użytku kosztuje dużo więcej. Nie bądź taki naiwny.
Zapłaciłeś, bo masz pieniędzy. Szanuję to. Ale nie oczekuj od innymi, że będą zapłacić tyle samo co ty.
Dostałem fakturkę od supersprzedawcy na allegro, który oznajmia, że jestem jedynym właścicielem licencji. Więc jest jak najbardziej legalna.
by niektórzy mogą pozwolić sobie na takie wydatki.
To nie powinni sięgać po coś, na co ich nie stać, to bardzo proste.
O ile masz dużo pieniędzy na wynajęcie adwokaci. Serio, gry o wartość marne 100-400 zł nie są warte, by zawracać głowę sędzia. Ty tak na poważnie? XD
Nie musisz mieć pełnomocnika w sądzie, możesz występować samodzielnie. Poza tym jeżeli wygrasz, możesz liczyć na zwrot kosztów procesu (w tym także kosztów zastępstwa procesowego).
Zresztą, mamy ważniejsze zmartwienie niż walka z piractwem. Np. globalne ocieplenie, hakerzy-złodzieje, pandemia, handlarzy narkotyków, wojna itd.
Aaa, bo skoro klimat się ociepla, szaleje wirus, a w niektórych rejonach świata toczą się wojny, to można kraść? To brzmi bardzo sensownie!
To nie powinni sięgać po coś, na co ich nie stać, to bardzo proste.
Faktycznie bardzo proste. Tylko że piraci mają w nosie te zasady i uważają to za głupoty. Pokazują środkowy palec i śmieją się, gdyby przeczytają taki post. Skoro komputer oferuje możliwość "kopiowanie plików", to zamierzają wykorzystać jak najlepiej. Nikt nie obchodzi twoje zdanie, więc marnujesz tylko czasu na takie gadanie. Możesz żyć z zasadami i to szanuję, ale nikogo z grupy "piraci" nie zmusisz do nawrócenia na Twoje zasady. Chyba że zagrozisz i donosisz ich na policję. Pirat zawsze pozostaje piratem i robi to, co żywe się podoba. Piractwo to nie samo co morderstwo albo kradzież fizyczny, który może wywołać u człowieka wyrzuty sumienie (nie wszyscy).
Aaa, bo skoro klimat się ociepla, szaleje wirus, a w niektórych rejonach świata toczą się wojny, to można kraść?
Piraci odbiorą to jako nielegalne kopiowanie, a nie kradzieży. Kopiowanie a FIZYCZNY kradzież to dwie różne rzeczy. Ale nie zamierzam pisać więcej, bo to nie ma sensu.
Dziwne, że policja nic nie robią, by wsadzić większości obywateli w Polsce do klatki za samo ściągnięcie pirackie gry/programy dla domowy użytku. Mają ważniejsze sprawy na głowie, więc wolą ścigać tylko tych, co są odpowiedzialni za pirackie strony albo cracki.
Twoje teksty to jak gadanie do ścianie i nikogo nie przekonasz.
Miłego dnia.
Faktycznie bardzo proste. Tylko że piraci mają w nosie te zasady i uważają to za głupoty. Pokazują środkowy palec i śmieją się, gdyby przeczytają taki post. Skoro komputer oferuje możliwość "kopiowanie plików", to zamierzają wykorzystać jak najlepiej. Nikt nie obchodzi twoje zdanie, więc marnujesz tylko czasu na takie gadanie. Możesz żyć z zasadami i to szanuję, ale nikogo z grupy "piraci" nie zmusisz do nawrócenia na Twoje zasady. Chyba że zagrozisz i donosisz ich na policję. Pirat zawsze pozostaje piratem i robi to, co żywe się podoba. Piractwo to nie samo co morderstwo albo kradzież fizyczny, który może wywołać u człowieka wyrzuty sumienie (nie wszyscy).
No i?
Piraci odbiorą to jako nielegalne kopiowanie, a nie kradzieży. Kopiowanie a FIZYCZNY kradzież to dwie różne rzeczy. Ale nie zamierzam pisać więcej, bo to nie ma sensu.
A niby dlaczego? W rozumieniu polskiego prawa piractwo programów komputerowych jest kradzieżą. Poza tym bez względu na semantykę jest to postępowanie, które naraża twórców i wydawców gier na straty. Bo pamiętaj, że gier nie robi się za darmo i żeby coś takiego powstało, najpierw trzeba zainwestować pieniądze i to zazwyczaj w bardzo dużej ilości, co przekłada się na ogromne ryzyko (bo ta inwestycja wcale nie musi się zwrócić, a piraci się do tego przyczyniają). To, że żyjemy w czasach kontynuacji i remake'ów też po części wiąże się z piractwem i minimalizowaniem ryzyka wtopy finansowej.
Dziwne, że policja nic nie robią, by wsadzić większości obywateli w Polsce do klatki za samo ściągnięcie pirackie gry/programy dla domowy użytku. Mają ważniejsze sprawy na głowie, więc wolą ścigać tylko tych, co są odpowiedzialni za pirackie strony albo cracki.
Ależ oczywiście, że robią i powiem ci nawet, że są w tym coraz lepsi (mówię o polskiej policji). Coraz częściej zastawiają pułapki (np. podrzucając lewe torrenty i namierzając naiwniaków po IP) albo inwigilują pirackie fora czy serwisy.
Twoje teksty to jak gadanie do ścianie i nikogo nie przekonasz.
Podobnie jest z tobą, chcesz się czuć dobrze sam ze sobą i wierzyć, że jesteś porządnym człowiekiem, więc szukasz akceptacji na forum i wsparcia od ludzi o podobnym światopoglądzie. Ale prawda jest taka, że zdobywając nielegalne kopie oprogramowania robisz coś paskudnego (choć mam nadzieję, że tego nie robisz). Okradasz w ten sposób zwykłych ludzi z owoców ich ciężkiej pracy i to nawet nie z wyższej potrzeby (np. z głodu), tylko dla własnej rozrywki i żadna gimnastyka słowna czy granie na emocjach tego nie zmienią. Jeżeli ci to nie przeszkadza, to spoko, twoja wola, ale miej przynajmniej tyle odwagi, by przyznać otwarcie, że takie postępowanie jest szkodzeniem innym z czysto egoistycznych pobudek i nie szukaj dziecinnych wymówek.
W rozumieniu polskiego prawa piractwo programów komputerowych jest kradzieżą
To prawda, że jest tak napisane. Twórcy gier też tak samo uważają. Nie da się tego zaprzeczyć. Ale nie zmienia to faktu, że piraci nie uważają to za kradzież i będą to bronić.
Ależ oczywiście, że robią i powiem ci nawet, że są w tym coraz lepsi (mówię o polskiej policji). Coraz częściej zastawiają pułapki (np. podrzucając lewe torrenty i namierzając naiwniaków po IP) albo inwigilują pirackie fora czy serwisy.
To pokaż dowody i przykłady. Chętnie to zobaczę.
Podobnie jest z tobą
Masz rację. Raczej nikogo podobny do Ciebie nie przekonam, więc też tracę czasu. Ale pominąłeś też fakt, że też kupuję gry i programy, bo chcę wspierać i podziękować producenci za ich wkładu pracy, o ile mi na to stać. Ale nie mogę ukrywać, że kiedyś też piraciłem gry za czasów podstawówki i liceum, bo moje oszczędności na to nie pozwalają. To nie jest powód do dumy, ale też nie uważam, że w ten sposób krzywdzę producenci i to coś paskudnego. Bo nie czerpię z cudze pracy do celu zarobkowy i brzydzę tego. Ale też nie będę nikogo czepiał za samo piractwo dla domowy użytku, bo to nie jest fair.
Po prostu przeszkadza mi fakt, że niektórzy takich jak ty nie potrafią zrozumieć innymi, co mają mniej powodzenie w życiu niż Ty i po prostu patrzą na nich z pogardliwe teksty. Nie lubię to.
To pokaż dowody i przykłady. Chętnie to zobaczę.
Mam ci przesłać fotokopię akt policyjnych, czy wystarczy wyciąg z protokołów?
To nie jest powód do dumy, ale też nie uważam, że w ten sposób krzywdzę producenci i to coś paskudnego. Bo nie czerpię z cudze pracy do celu zarobkowy i brzydzę tego. Ale też nie będę nikogo czepiał za samo piractwo dla domowy użytku, bo to nie jest fair.
Wyobraź sobie taką sytuację (podam ci przykład z życia wzięty). Zauważasz, że w innych krajach na świecie istnieje pewna bardzo popularna aplikacja, na której twórcy zarabiają duże pieniądze. Zauważasz także, że w twoim kraju niczego podobnego nie ma, a że jesteś software developerem, wpadasz na oczywisty pomysł: trzeba coś takiego stworzyć, zanim zrobi to ktoś inny. Odchodzisz więc z pracy i na pełny etat zajmujesz się projektowaniem i tworzeniem własnej aplikacji. Po kilku miesiącach oszczędności zaczynają się kończyć, a prace idą wolniej niż zakładałeś, więc musisz coś z tym zrobić. Idziesz więc do banku i bierzesz kredyt, a uzyskane w ten sposób środki przeznaczasz na zlecenie części prac zewnętrznym podwykonawcom (żeby przyspieszyć postęp prac) oraz na życie (bieżące utrzymanie siebie i rodziny). Mijają kolejne miesiące ale wreszcie jest, aplikacja gotowa! Trafia do sklepów cyfrowych, rusza sprzedaż i... klops. Po kilku miesiącach sprzedałeś ledwie kilkaset kopii (co w praktyce nie wystarczy nawet na spłatę 10% kredytu), a potem zainteresowanie zdechło, bo twoja aplikacja lata na torrentach aż miło, a ilość pobrań idzie w setki tysięcy (i jeszcze piraci piszą ci pozytywne recenzje, że świetna apka i bardzo cieszą się z jej pobrania).
Jak byś się czuł? Zostałeś bez pracy, bez pieniędzy (zmarnowałeś oszczędności całego życia), z kredytem, żoną grożącą rozwodem i zabraniem dzieciaków... Twoim zdaniem w takiej sytuacji nie byłbyś pokrzywdzony działaniami piratów, którzy korzystają z twojej pracy za darmo, w ramach "osobistego użytku"?
Piractwo to egoizm i czerpanie korzyści z cudzej krzywdy.
Masz rację, że to nie jest w porządku wobec twórcy gier i zdaję sobie sprawy z tego. Właśnie dlatego kupuję gry w miarę możliwości, choć mogłem ściągać te tytuły zupełnie za darmo. Zgadzam się z Tobą. Ale miej pretensji do piraci, co są odpowiedzialni za stworzenie cracki i rozpowszechnione cudze kopii na torrenty bez zgody producenci. Szczególnie najnowsze gry i programy w dniu premiery, a nie po 2-5 latach.
A ja cały czas gadałem o piraci, co nie posiadają dużo pieniędzy i ściągają pirackie oprogramowanie dla zaspokojenie potrzeb poznawczych (gry single). Można tak zrobić, by nie będą ściągać pirackie wersji gry/programy już na zawsze. Ale również nikt nie kupuje ich gry/programy, bo ich nie stać. I to z powodu konkurencji. W ten sposób producenci nic nie zarobią i muszą ogłosić bankructwo bez udziału piractwo. Za to ich dzieło po prostu pójdą w całkowicie zapomnieniu. Są dużo takich przypadków. Co poradzę?
Popatrz na prezes EA, co za dużo pieniędzy brał dla siebie, a za dużo pracownicy zwalniał z pracy. To też nie jest w porządku.
Oczywiście nie szanuję piraci, co mają pieniędzy, a wolą ściągać gry za darmo dla samego zysku. Nie popieram to. Twórcy dobrych gier i programów należy wspierać w miarę możliwości.
Piractwo to egoizm i czerpanie korzyści z cudzej krzywdy.
Czy piractwo to egoizm i czerpanie korzyści z cudzej krzywdy? To zależy od sytuacji i okoliczność. Nie ma "biało" i "czarno". Łatwo Ci pisać. Dziękuję za twój czas i cierpliwość. Idę spać i poczytam to jutro.
Gry-Online za wspieranie twórców i bycie przeciwko "piractwu" czy "złodzejstwu" dostajesz po plecach. Masakra jakaś na tym forum.
Poza tym, tu nawet nie chodzi o prawo i policję. Każdy wartościowy człowiek chce wynagrodzić twórcą dobrze wykonaną pracę. Nigdy w życiu nie robię pre-orderów. Są wyjątki takie jak W3 Kolekcjonerska Edycja. Ale biorąc pod uwagę, jak słabe bywają te edycję, zrezygnowałem. W3 to chyba moja ostatnia, warta pieniędzy, edycja kolekcjonerska.
Wierzę, że policja w Polsce działa i nie mam zamiaru to lekceważyć. Nigdy nie będą tacy wyrozumiali i są bezlitośni, jeśli chodzi o prawo. Nie robią wyjątki dla nikogo bez względu na sytuacji i okoliczność. To ICH OBOWIĄZEK. Nie jestem naiwny. Znam prawo.
Każdy wartościowy człowiek chce wynagrodzić twórcą dobrze wykonaną pracę
A ja nie? Nawet jeśli kupuję gry do tej pory? Myślisz, że mam w dupie ciężko pracujące twórców? Nie znasz mnie. Nie wiesz, ile mam zakupione gry w kolekcji? Nie wliczając w to darmowe gry, oczywiście. Kupiłem przykładowy Darkwood, nawet jeśli twórcy to udostępnili za darmo na Pirate Bay jako odpowiedź w walce przeciwko sprzedaży tanie klucze od nielegalnych źródeł (sklep G2A).
Oczywiście nie wszyscy potrafią docenić wysiłku twórców gry/programy i nie chcą to kupić, nawet jeśli mają pieniędzy i wolą to mieć za darmo. Potępiam to. Na szczęście nie wszyscy piraci są tacy sami i naprawdę chcą wynagrodzić twórcy gier, jeśli mają prace i zarabiają. Proszę nie wyrzucaj wszystkiego do jednego worka, gdyż nie wszyscy są tacy samolubni i niewdzięczni.
Nigdy w życiu nie robię pre-orderów.
Ja też. Ale też nie jestem bogaty co ty, więc nie zawsze kupuję gry w dniu premiery i wolę poczekać na promocji. Wybieram odpowiednie ceny w stosunku do mojej portfeli i miesięczne zarobki. Za drogo? To nie kupuję. Proste. Nie jestem rozrzutny i nie mogę kupić wszystkiego po pełnej cenie. Takie są życie i nie masz na to wpływu.
Na szczęście skala piractwo nie jest aż tak wysoki na tyle, że coraz więcej gry exclusive z konsoli są dostępne na STEAM, a wyniki sprzedaży wielu gry bez DRM są zadowalające np. Wiedźmin 3, Cyberpunk 2077. Nie ma powodu do dramatu. Rynek PC ma się dobrze. Na razie. Cierpi tylko na skutki pandemii bardziej niż piractwo.
Nie znoszę piractwa i złodziejstwa. Tępić to trzeba. I prawo też zmienić trzeba, jeśli potrzeba.
To twoje opinie. Ja raz wyraziłem własne opinie i to wystarczy. Znasz już moje zdanie i nie będę to powtarzać.
Ale tylko jedno pytanie. Co masz na myśli, że prawo też trzeba zmienić? Surowsze kary? Większe aktywności policja przeciwko piractwo? Usunąć przepisy, że można bezkarnie ściągać filmów i muzyki, co zostały już rozpowszechnione?
Rób jak chcesz i nie zaglądaj innym do monitora ;]
Bo kiedy jeszcze na Twój zerkniemy i potraktujemy go snifferem, to kto wie co z tego wyjdzie ^^
To TWOJE podejście polegające na wyzywanie od złodziei płacących klientów którzy kupili, jest patologiczne. Jesteś typowym przykładem mentalnego niewolnika systemu. Pewnie jakby w EULI napisali że masz skoczyć z okna to byś to zrobił. Albo rozstawił parawan wokół swojego komputera, aby nikt z domowników/rodziny nie mógł widzieć w co grasz(był taki zakaz w jednej z warunków licencji pewnej gry).
Nie popieram bezczelnego okradania twórców dobrego programu/gry, ale zawsze będę uważał, że etyka i uczciwość to coś, co powinno wychodzić z obu stron a nie tylko z jednej.
Odbieranie praw dla użytkownika-klienta do korzystania z zakupionego oprogramowania/gry z sytuacji wynikającej z nie jego winy(zmiana komputera, zmiana miejsca zamieszkania, brak internetu, itp.) jest takim samym sk...em, co bezczelne okradanie twórców na zasadzie "ściągnę grę z torrenta, nie zapłacę za nią twórcom bo mam ich w d...., hahaha" !
I takie coś powinno być kontrolowane i ścigane przez odpowiednie komisje i urzędy(np. komisje antymonopolowe, UOKiK).
Ale na szczęście sama w sobie EULA nie stanowi nadrzędnego polskiego prawa, bo inaczej te wszystkie te głupie, niedorzeczne i absurdalne restrykcje i nakazy miałyby moc prawną - można byłoby beknąć za takie "zbrodnie" jak nierozstawienie parawanu wokół swojego komputera, dawanie swojemu dziecku/rodzica skorzystać z oprogramowania/gry, czy nie oddanie swojej nerki.
To wszystko jest co najwyżej wyłącznie kwestią dochodzenia przez wydawców swoich "praw" na drodze cywilnej.
Nawet polskie prawo autorskie daje użytkownikowi prawo do zrobienia kopii zapasowej, czego nie jedna EULA zabrania.
Ale z drugiej strony właśnie kwestie sposobu licencjonowania i warunków w umowach licencyjnych jest najlepszym wyznacznikiem stosunku wydawców do swoich klientów oraz tego jakby mają do nich szacunek.
W ogóle jakikolwiek producent/wydawca, który z góry uważa i traktuje swoich klientów jako złodziei nie jest nawet godny zaufania!
Dlatego np. nie kupuję gier/oprogramowania z DRM'em, nie korzystam ze Steam'a, który wręcz ma swoich użytkowników za frajerów i idiotów(o czym mało kto wie). I nie dlatego, że mnie nie stać finansowo(bo stać) ale dlatego, że mnie po prostu nie stać mentalnie na to, aby dawać się dymać(godność i poczucie własnej wartości).
Zauważ, że wiele firm już zmieniło politykę. GOG, Spotify, Youtube i masa innych. Ułatwiają dostęp do mediów, gier, muzyki, filmów za darmo, albo za niewiekle pieniądze lub reklamy, promocje itp. Na prawdę nie trzeba być bogatym. Trochę cierpliwym, nie zawsze trzeba płacić 100% ceny na premierę.
"Czy etycznym jest okraść złodzieja? Nie jest, a odpowiedzią na nieetyczne zachowanie nie może być inne nieetyczne zachowanie."
Niby dlaczego nie może? Zabijanie terrorystów/bandytów też jest nieetyczne a mimo to policja to nie raz robi, jeśli ci nie nie poddają.
Z drugiej strony, skoro zabrałeś złodziejowi to, co on Tobie ukradł to NIE JEST to kradzieżą, bo w tym przypadku po prostu odzyskałeś swoją własność. Przynajmniej ze zdrowego, logicznego punktu widzenia.
" Zwłaszcza bezsensowne jest podejście, że skoro np. kupiłem zabugowaną grę od Rockstara, to teraz w ramach zemsty ukradnę coś od Bioware. To tak jakby podejść do losowej osoby na ulicy i strzelić ją w pysk, bo ktoś inny wcześniej uderzył nas."
Zauważ, że właśnie coś podobnego robią wydawcy oprogramowania/gier - mszczą się na legalnych użytkownikach, klientach za przewinienia piratów. DRM i traktowanie klienta z góry jak złodzieja jest tego najlepszym przykładem.
Niby dlaczego nie może? Zabijanie terrorystów/bandytów też jest nieetyczne a mimo to policja to nie raz robi, jeśli ci nie nie poddają.
Jeżeli pozbawienie życia kogoś jest obiektywnie jedynym sposobem powstrzymania kogoś przez zrobieniem czegoś bardzo złego, to nie widzę w tym nic nieetycznego.
Z drugiej strony, skoro zabrałeś złodziejowi to, co on Tobie ukradł to NIE JEST to kradzieżą, bo w tym przypadku po prostu odzyskałeś swoją własność.
Dlatego napisałem "okraść złodzieja", a nie "odebrać złodziejowi swoją własność", bo to nie jest kradzieżą.
Zauważ, że właśnie coś podobnego robią wydawcy oprogramowania/gier - mszczą się na legalnych użytkownikach, klientach za przewinienia piratów. DRM i traktowanie klienta z góry jak złodzieja jest tego najlepszym przykładem.
Nikt ci nie każe kupować ich produktów, jeżeli nie godzisz się na ich warunki, więc to nietrafione porównanie.
Ty widać nadal czegoś nie rozumiesz, bądź nie chcesz rozumieć.
Jesteś tak krótkowzrocznie zafiksowany ochroną praw autorskich, ale już jakoś notorycznie pomijasz ochronę praw klienta i konsumenta, ew. masz to głęboko gdzieś(co już nie świadczy o Tobie dobrze - i pewnie dlatego za to obrywasz tutaj na tym forum).
I nie, to nie jest tak jak piszesz, bo w końcu po coś istnieją komisje antymonopolowe oraz urzędy praw ochrony klientów i konsumentów, a że działają niewiele lepiej związki zawodowe to już inny, ale inny, aczkolwiek dość poważny problem.
Nie zmienia to jednak faktu, że wszystko ma pewne granice. A skoro twórcy zdecydowali się wejść ze swoją własnością w strefę publiczną i brać za to czyjeś pieniądze, to już nie jest tak, że mogą sobie robić co chcą - nie, nie wszystko już mogą.
Pewne zasady i przepisy ich jednak obowiązują, a już na pewno powinny tak, jak innych sprzedawców. Nie są jakimiś świętymi krowami, jak się Tobie i Tobie podobnym błędnie wydaje.
Tak samo kwestia prawa do kopii zapasowej, na którą którą ustawa o prawach autorskich zezwala a wręcz gwarantuje, ale widać niektórzy nieuczciwi wydawcy chcą być ponad tym.
Nawet jeśli dany program nie jest mój(w sensie praw autorskich) to nadal MOJA jest licencja(za którą zapłaciłem SWOIMI pieniędzmi) i nikt nie powinien mi jej odbierać o tak sobie, jeśli nie popełniłem przestępstwa. A zmiana komputera, regionu zamieszkania oraz ew. brak własnego internetu, przestępstwem nie jest.
W ogóle uważam, że oprogramowanie powinno być traktowane jak np. książki.
Nie są one Twoje pod względem praw autorskich, ale są Twoje pod względem prawa użytkownika, klienta. Podczas gdy np. nie możesz kopiować(kserować) treści i samoistnie drukować i rozpowszechniać, to jednak nikt nie może Ci zabronić ich używania, decydować gdzie i kiedy możesz sobie je czytać oraz nagle ot tak zakazać ich używania.
I pewnie się zdziwisz, ale ja jestem za zlikwidowaniem idei "All right reserved", jako że jest bardzo niebezpieczna dla konsumentów/klientów, gdyż np. to automatycznie daje autorowi/wydawcy prawo do zakazania wszystkim swoim klientom korzystania z zakupionych od niego rzeczy, bez możliwości zwrotu pieniędzy.
Na to miejsce bym wstawił "Some right reserved", bo jednak jakaś sprawiedliwość i równowaga między ochroną praw autorskich a konsumenckich powinna istnieć.
" Nikt ci nie każe kupować ich produktów, jeżeli nie godzisz się na ich warunki, więc to nietrafione porównanie. "
I dlatego NIE KUPUJĘ, ale nie uważam tego wszystkiego za coś normalnego, jak niektórzy z was, bo to nie jest normalne, tylko chore. I będę o tym jasno mówił/pisał. Zresztą, zabronić zrobienia backupu to sobie oni mogą...
A taki Steam, czy inni cwani wydawcy mają się dobrze, tylko dlatego, że żadna z komisji/urzędów/organów jeszcze nie dobrała się im porządnie do d.... Proste.
"Ja nie muszę nikomu zaglądać. Od tego jest policja. Puk, puk i zabiorą wszystkie urządzenia."
Po pierwsze, nakaz rewizji - inaczej możesz nie wpuścić policji do domu.
Po drugie, jak już policja w domu będzie to jedynie co ich będzie interesować to, czy nabyłeś oprogramowanie legalnie, czyli atrybuty legalności(oryginalne pudełko z hologramem i kluczem w przypadku Windowsa, dowody zakupu programów/gier, historie transakcji itp.), oraz czy używasz to zgodnie z lokalnym prawem - jeden program na jednym komputerze itp.
I tyle.
Nikt czyichś warunków EULI czytać nie będzie i szczegółowo sprawdzał, czy się do nich stosujesz - zwłaszcza tych absurdalnych.
Jak w firmach, to nie wiem...
Po pierwsze, nakaz rewizji - inaczej możesz nie wpuścić policji do domu.
Więc jeśli do ciebie zapuka policja, dobrze ci radzę, otwórz czym prędzej, bo inaczej wejdą razem z drzwiami i nic im nie zrobisz.
A ja nie cierpię monopolistycznego zawyżania cen konsumentom, którzy nawet nie wykorzystują oprogramowania do celów komercyjnych
Akurat ja nie muszę się o to martwić - mam wszystko kupione i mam dowody zakupów, w przypadku Windowsa mam atrybuty legalności(wersja BOX).
Wcale nie inna bajka - ochrona praw autorskich jest OK tak długo, jak nie godzi ona w prawa i dobro użytkowników/klientów.
Ja Twoją pierwszą odpowiedź mogę odbić w prosty sposób: Jak Ci się nie pasuje to, że ktoś, kto kupił chce normalnie(zgodnie z ogólnym/lokalnym prawem) z tego korzystać bez ograniczania się do Twoich własnych(możliwie że idiotycznych, łamiących prawa konsumenta) warunków, to nie sprzedawaj.
I skoro używa tego zgodnie z nadrzędnym(polskim) prawem to nikt mu nic nie zrobi - i jedynie co TY możesz w takiej sytuacji zrobić to wytoczyć mu proces z powództwa cywilnego, ale uprzedzam, że w przypadku zwykłego użytkownika domowego, raczej nie będzie się to opłacać.
Nie oczekuj, że ktoś Ci odda nerkę, albo zacznie tańczyć na środku miasta tylko dlatego że go do tego "zobowiążesz" w warunkach umowy licencji na oprogramowanie, które zdecydowałeś się sprzedawać.
A ten nadal swoje.... normalnie zero zdrowego myślenia i klapki na oczach.
"Wiesz, do siebie można tak pogadać. Ale w świetle prawa takie gadanie nie pomoże"
W świetle prawa przede wszystkim ważne jest to, czy kupiłeś i używasz oprogramowania zgodnie z obowiązującą w danym kraju ustawą o prawach autorskich. Czyli:
- czy nabyłeś legalnie program(plus czy posiadasz atrybuty legalności, ew. dowody zakupu itp.)
- czy zainstalowałeś go na dozwolonej ilości komputerów(najczęściej na JEDNYM)
- czy używasz go zgodnie z przeznaczeniem, w sensie prywatny użytek domowy bądź komercyjny w firmie(można to łatwo sprawdzić)
- czy go nie rozpowszechniasz np. po sieci przez p2p itp. oraz czy nie prowadzisz jego niedozwolonej dystrybucji
- czy nie dokonałeś w nim niedozwolonej modyfikacji(np. cracki itp.)
Właśnie to, w razie czego będzie sprawdzać policja czy inne organy do tego upoważnione. W przypadku kobiety z tego artykułu najprawdopodobniej to było nielegalne nabycie oprogramowania. Proste.
Natomiast sama kwestia warunków EULI samej w sobie stworzonej przez samego wydawcę nie stanowi nadrzędnego prawa, a jedynie kwestię cywilną - tu wydawca musi działać na własną rękę i w najwyższym wypadku wytoczyć proces cywilny mający na celu uzyskania odszkodowania o wartości bodajże 3x wartość licencji danego oprogramowania, co w przypadku firm może to być bardzo opłacalne, o tyle w przypadku jednego szarego Kowalskiego w domu - już nie koniecznie, choćby ze względu na to, że prawnik wcale tak tanio nie wychodzi.
Co więcej, jeśli warunki użytkowania bądź dana jej część jest niezgodna z danym, obowiązującym prawem to staje się w ogóle nieważna(tzw. klauzula niedozwolona). Np. zakaz zrobienia kopii zapasowej.
Żadna policja ani sąd karny nie będzie też sprawdzać czy np. pozwoliłeś w domu żonie czy dziecku na skorzystanie z oprogramowania które nabyłeś bądź czy rozstawiłeś parawan wokół swojego komputera, żeby nikt w domowników nie mógł zobaczyć tego programu/gry na ekranie komputera. Zatem...
"Zanim skorzystasz z programu, musisz zaakceptować Warunki."
... nie muszę, jeśli są niezgodne z prawem. W sumie nawet nie powinno się, jeśli są niezgodne ze zdrowym rozsądkiem.
A to, że ktoś normalnie zapłacił za ten program(licencje) i używa normalnie jak człowiek w granicach zdrowego rozsądku to MAŁO?
Najwidoczniej dla nieuczciwych wydawców tak..... Co to się porobiło na tym świecie?! Masakra!
"Taka mentalność w krajach wszchodniego bloku. Na zachodzie jakoś tak tego nie widać."
Jeśli chodzi o kupowanie legalnych wersji zamiast ściąganie pirackich z torrentów - możliwe.
Ale nikt normalny nie będzie się przejmował absurdalnymi i niedorzecznymi restrykcjami które swoją drogą powinna wziąć pod lupę UOKiK. Powiem Ci dlaczego:
Ludzie kupują oprogramowanie/gry po to, aby móc z nich korzystać, a nie po to, aby nadmiernie zamartwiać się warunkami, dostając przy tym wrzodów.
Pomijam już fakt, że wiele warunków to stanowiący kilku/nasto stronicowy, niezbyt zrozumiałby prawniczy bełkot, którzy zwykły Kowalski ma nikłe szanse przeczytać ze zrozumieniem i w pełni, bez żadnych wątpliwości zrozumieć bez pomocy prawnika specjalizującego się w IT.
Nic dziwnego że prawie nikt nawet ich nie czyta.
"Kupując system Windows w znacznie niższej cenie, należy mieć się na baczności i dokładnie sprawdzić jego źródło, gdyż może on pochodzić z kradzieży (skopiowanie z nowego komputera)"
Łał, ale kradzież, ktoś kupi PS5 w zestawie z grami bo samej konsoli nie było, spyta kogoś czy nie chce odkupić gier za połowę wartości, zaraz w tłumie ktoś krzyczy "Łapać złodzieja! Już dzwonię na policję!"
Jak można zarejestrować klucz systemowy który jest już używany na innym komputerze? Dobrze się bawicie? Na konsolach klucze do gier albo doładowania portfela też tak wchodzą?
Gdyby Bill chciał to nikt by z pirata korzystać nie mógł. Widocznie nie chce. Dobry z niego człowiek.
dzięki temu że w Polsce piracenie systemu było stosunkowo proste a ceny za nowy system sięgały astronomicznych kwot system Windows zmiażdżył konkurencje i obecnie czerpie zyski z hegemoni
Nie kojarze strony w PL na której nielegalne gry i programy są inaczej (przyzwolenie na handel) traktowane niż media
Potwierdzam. Tylko gry i programów są nadal chronione prawami autorskie i nie stanowią wyjątki od reguły.
Trochę dziwne, że tylko na dwóch z ośmiu komputerów miała nielegalne oprogramowanie. Dwie dodatkowe licencje, to nie jest przecież duży koszt.
U mnie w mieście kilka lat temu zamknęli sklep komputerowy, właśnie za korzystanie z nielegalnego Windowsa. Nie wiem gdzie właściciel tego sklepu miał głowę, ale na pewno nie tam gdzie powinna być. :D
W firmie mieć piraty to rzeczywiście głupota co innego detal tutaj raczej nikt nie będzie do wieźnia brał
Na dwóch z ośmiu posiadanych przez nią komputerów (niewielka firma) stwierdzono obecność nielegalnych systemów Windows i pakietów Office
To są kluczowe słowo. Piracki Windows został użyty do celu zarobkowy w firmie, a nie do domowy użytku. Nawet w Polsce za posiadane pirackie oprogramowane w FIRMIE jest karalny.
W firmie posiadane pirackie oprogramowanie jest głupoty i lekkomyślność. Ktoś zatrudniony może donosić na policję, o ile tylko zechce i ma jakiś powód.
Ale tylko na dwóch z ośmiu komputerów miała nielegalne oprogramowanie, to jest dość dziwne.
Straszny clickbait. Straszenie pośrednio czy bezpośrednio najazdem policji na dom za nielegalnego/szemranego Windowsa to jakaś miejska legenda sprzed 20 lat, cyklicznie powielana dla klików (bo a nuż widelec coś się zmieniło) w branży. Ale tego, że nielegalne oprogramowanie funkcjonowało komercyjnie w firmie dowiadujemy się dopiero z treści. Choć ja akurat się spodziewałem, że tak będzie.
Końcowy wniosek, że mógł to być januszowy Windows również średnio trafny, bo w tym przypadku chodzi o użytek komercyjny i nieposiadanie właściwej do tego celu licencji (albo w ogóle jej nieposiadanie), a nie o nieautoryzowane przez Microsoft źródło. Zwłaszcza w odniesieniu do przepisów unijnych odnośnie odsprzedaży kluczy jest to istotne.
Odnoszenie tego zagadnienia do użytkowników domowych jest bez sensu, a jak ktoś chce w firmie przyoszczędzić na sofcie, to najwyższy czas na pobudkę, bo lata 90. już dawno się skończyły.
Na szczęście w Polsce można używać do woli byle nie rozpowszechniać i nie wykorzystywać w celach zarobkowych
To jest ironia czy na serio ? Nie sądziłem że jeszcze w 2021 roku można tak myśleć.
Dopóki system będzie kosztować tydzień pracy większości pracujących to tak będzie. Czas tego nie zmieni.
Bez przesady, system kupuje się na lata, wydanie tych kilku stów nie jest więc aż takim problemem (zwłaszcza gdy kogoś stań na zakup komputera). Najwyżej niech zrezygnuje z większego dysku albo kości ram i kasa na system się znajdzie. Poza tym zawsze pozostaje Linux.
system kupuje się na lata, wydanie tych kilku stów nie jest więc aż takim problemem
Jedynie tylko dla tych, co mają prace zarobkowe. Albo chociaż mają 1-2 staże. Nie dla bezrobotni, co dostają skromne kieszonkowe od rodziną. Zdobycie PC za 3000-4000 zł dla bezrobotny to nie lada wyczyn, bo trzeba oszczędzić pieniędzy na wiele miesięcy i nie kupić cokolwieku, nawet gry AAA. Zakładając, że dostajesz tylko wolne 100-200 zł co miesiąc. Rodzina nie dają więcej, bo są ważniejsze wydatki np. leki. Widuję takich ludzi. System operacyjny to jedno, a dodajmy do tego "drogie" programy i gry, o ile nie są freeware... Łatwo Ci pisać.
Nie patrz na świat tylko z własnej perspektywa. Trzeba patrzeć na świat z bardzo szerokie perspektywy.
Oczywiście, piractwo nie jest czymś dobre i ucierpią to twórcy gier, bo nic nie zarabiają na to. Zgadzam się. Nie stać Ci na gry/programy? To nie kup i nie ściągaj gry/programy, a rezultat będzie ten sam dla producenci. Łatwo pisać. Co innego, jeśli piraci będą zarabiać na cudze pracy, czego to potępiam całkowicie.
Wszelkie dyskusji o piractwo na forum doprowadzi jedynie do tego, że trujemy atmosfery i to bardzo. Użytkownicy i producenci nic nie zyskują na to. Nie bez powodu wspominałem o "zdrowy dystansu" na poprzedni post.
Po prostu kupujmy gry/programy, ale nie czepiajmy innymi, bo to nie nasze sprawy.
dobycie PC za 3000-4000 zł dla bezrobotny to nie lada wyczyn, bo trzeba oszczędzić pieniędzy na wiele miesięcy i nie kupić cokolwieku, nawet gry AAA.
Zawsze myślałem, że bezrobotni mają inne priorytety, niż komp za 4-5 kafli i gry AAA, no chyba, że czegoś nie skumałem.
Piszę o ludziach, co mieszkają w domu z rodziną, a nie na ulicy. Bezrobotni mogą się uczyć i dążą do tego, by mieć prace i coś zarobić. Ale również mają marzenie i hobby w wolne godziny. Ludzie też odpoczywają od codzienne troski i robią, co lubią. Nie wszyscy pracują. To tak trudno zrozumieć?
No ja tych priorytetów nie rozumiem, jak ktoś nie pracuje bo się uczy, to niech się uczy a jak później zacznie pracować to sobie wtedy kupi. Samochody w salonach też mają po 3 tysiące sprzedawać bo bezrobotni też by chcieli nówkami pojeździć?
Jedynie tylko dla tych, co mają prace zarobkowe. Albo chociaż mają 1-2 staże. Nie dla bezrobotni, co dostają skromne kieszonkowe od rodziną. Zdobycie PC za 3000-4000 zł dla bezrobotny to nie lada wyczyn, bo trzeba oszczędzić pieniędzy na wiele miesięcy i nie kupić cokolwieku, nawet gry AAA. Zakładając, że dostajesz tylko wolne 100-200 zł co miesiąc
A po co bezrobotnemu komputer (desktop)? Do pracy wystarczy biurowy laptop, a te najczęściej można kupić razem z legalnym systemem operacyjnym na pokładzie.
System operacyjny to jedno, a dodajmy do tego "drogie" programy i gry, o ile nie są freeware... Łatwo Ci pisać.
Czyli system operacyjny można ukraść, bo trzeba zaoszczędzić pieniądze na gry? Jaka logika za tym stoi? A nie przyszło ci do głowy, że zakup systemu na lata jest jednak bardziej opłacalnym wydatkiem niż zakup gier, które ukończysz w kilkanaście czy kilkadziesiąt godzin i odstawisz na półkę?
W tym momencie Windows 10 w wersji Home na USB można kupić za ok. 500 zł, co stanowi równowartość 2 gier AAA w premierowej cenie. To aż taki problem?
Nie patrz na świat tylko z własnej perspektywa. Trzeba patrzeć na świat z bardzo szerokie perspektywy.
A dlaczego miałbym patrzeć na świat z perspektywy kogoś kto okrada innych i nawet nie czuje się źle z tym co robi, tylko bezczelnie usprawiedliwia swoje postępowanie w dziecinny sposób?
To nie kup i nie ściągaj gry/programy, a rezultat będzie ten sam dla producenci. Łatwo pisać.
Nie będzie taki sam. Ktoś kto nie ukradnie, być może kupi na przecenie albo poprosi inną osobę o zakup (prezent). A może nawet kupi sam i to za premierową cenę, bo piraci często wcale nie są biedni, tylko cyniczni i wyrachowani. Stać ich na PC z RTX 3090, ale na gry już pieniędzy im szkoda, bo przecież można ukraść.
Wszelkie dyskusji o piractwo na forum doprowadzi jedynie do tego, że trujemy atmosfery i to bardzo. Użytkownicy i producenci nic nie zyskują na to. Nie bez powodu wspominałem o "zdrowy dystansu" na poprzedni post.
Czyli kradnijmy dalej tylko nie mówmy o tym?
Po prostu kupujmy gry/programy, ale nie czepiajmy innymi, bo to nie nasze sprawy.
Ależ nasze. Po pierwsze, nie chcę dzielić przestrzeni życiowej z ludźmi, dla których kradzież jest OK i próbują ją usprawiedliwiać. Dziś okradają twórców oprogramowania, jutro mogą okraść i mnie, tylko muszą znaleźć "dobry" powód i wymówkę. Po drugie, ich zachowanie wpływa negatywnie na rynek gier, co szkodzi mojemu hobby.
bo kupowanie gier AAA na premiere po 250 to norma... 500 zł to ja na rok wydaje na steam, może wy miesiecznie
Sir Xan
To niech dopasuje hobby do zasobności portfela. Ludzie często pozbywają się konsoli starszej generacji ze sporą biblioteką gier za całkiem rozsądne pieniądze.
Część kasy niech zainwestuje w jakiegoś biurowej klasy kompa/lapka z systemem operacyjnym i jakieś oprogramowanie, do nauki/rozwoju nie jest mu potrzebny blaszak za 4-5 tysięcy.
No i co Ty mi mówisz o jakimś 100PLN, które zostaje ludziom mieszkającym z rodziną? Na swoją rozrywkę/prawo jazdy/wakacje zarabiałem już w liceum zapieprzając po drukarniach i magazynach, a jak chciałem konkretniejszą kasę w krótszym okresie czasu, to wyjechałem na kilka ładnych miesięcy do pracy za granicę. Dodam, że do pracy fizycznej.
Nie oczekujcie od innymi, że będą robić to samo co Wy. Ludzie są różne. Mają różne podejście do życie i własne problemy. Za bardzo o to przejmujecie.
bo piraci często wcale nie są biedni, tylko cyniczni i wyrachowani. Stać ich na PC z RTX 3090, ale na gry już pieniędzy im szkoda, bo przecież można ukraść
Zgadzam się, że są tacy ludzie. Niestety. Ale nie wszyscy są tacy sami, na szczęście. Niektórzy piracą gry za czasów podstawówki i liceum, ale potem kupują gry, jak zaczną zarabiać. Bo chcą wspierać twórcy gier.
Po drugie, ich zachowanie wpływa negatywnie na rynek gier, co szkodzi mojemu hobby.
A już naciągane mikropłatności, mini-DLC i chamskie podejście wydawcy do klienci już nie szkodzą twoje hobby? Wiedźmin 3 nie miał DRM i jest bardzo podatny na piractwo, a bardzo dużo pieniędzy zarobił, ale nie przeszkodziło to wydanie Cyberpunk 2077 w tak opłakanym stanie. Tak samo było z gry EA i Activision. Dlaczego tak się dzieje? Bo gracze dalej to zamawiają pre-ordery, kupują mikropłatności i takie tam. Ile pieniędzy wydali graczy na słynny Star Citizen? To bogaci graczy za bardzo rozpieszczają wydawcy gier na tyle, że szkodzą nam hobby bardziej niż tylko piractwo.
Ta historia trochę przypomniała mi sytuację ze Zbigniewem Hołdysem, który też poleciał za jakieś nielegalne oprogramowanie na jednym czy dwóch komputerach. Tyle że to chyba nie chodziło o system, a o jakieś inne programy. Pewnie pracownik go nie lubił.
Lepiej kraść w marketach, za to nawet mandatu nie dostaniesz. Niska szkodliwość. Mam na osiedlu wiele takich przypadków.
Jak to nie dostaniesz mandatu? To coś nie tak z policją w twoim mieście. Za przejście nie po pasach czy picie piwa na ulicy mandat dostajesz. Inna sprawa, że za mandaty do jakiejś tam kwoty nie idzie się siedzieć czyli nie grozi sąd ani więzienie. No i niską szkodliwość czynu dotyczy właśnie tego, że sprawa nie trafia do prokuratury.
Istniej prawdopodobieństwo że nawet o tym nie wiedziała, albo jakiś kochany pracownik o to zadbał. Kiedy do mojej firmy wpadło PG na jednym komputerze znaleźli Autoroute bo pracownikom przy dostawie nie chciało się korzystać z papierowej mapy, a ja o tym nawet nie wiedziałem. To było zdziwko.
Głupota głupotą, ale licencje retail Windowsa i Office trochę kosztują. A nikt oprócz posiadaczy laptopów w tych czasach chyba nie bawi się z tańszymi OEMami i błaganiem o łaskę po każdej wymianie podzespołów.
Do tych zdziwionych i oburzonych jak tak można kraść; zastanówcie się wpierw sami, ile razy ściągaliście coś z internetu co mogło być objęte prawami autorskimi i licencją! ;) Już nie mówię o systemach, grach, filmach czy muzyce - nawet głupie obrazki na awatary nie muszą, ale wciąż mogą być objęte jakimś prawem. Być może autor owego obrazka nie życzy sobie wykorzystywania jego dzieła, udostępniania i niejako zapisywania go na innych serwerach, dla przykładu na serwerze forum Gry-Online?
Najczęściej ludzie są karani za piractwo przy okazji udowadniania innych przestępstw. Czasami tych innych przestępstw nie można udowodnić, więc sąd wydaje surowy wyrok za używanie nielegalnego oprogramowania.
Przykład z Polski. Facet prowadził jednoosobową działalność gospodarczą. Został oskarżony o wyłudzenie VAT i trafił do aresztu. Po 12 miesiącach spędzonych za kratkami okazało się, że oskarżenie jest całkowicie bezpodstawne. Wtedy prokuratura wyciągnęła sprawę nielegalnego Windowsa. Sąd skazał faceta na 18 miesięcy więzienia.
Niektórych użytkowników temat bardziej drażni niż samego prodecenta MS.
Nie zastanawia nikogo, że mamy kolejny już zaawansowany system, wciąż rozwijany. I (uwaga) do egzemplarzy o podejrzanych kluczach, ba do kluczy zlamanych trafiają aktualizacje/updaty bez problemów wprost z serwera MS.
To jak gdyby producenci umożliwiali aktualizacje pirackich gier.
Mam takie pytanie do Panów, tylko proszę bez spiny: Panowie mają w ogóle jakichś znajomych, którzy chcą się z Panami spotykać? Pytam serio.
Tak, a co? Niech zgadnę, zakładasz, że jesteśmy towarzysko ignorowani i skazani na ostracyzm społeczny, bo potępiamy złodziejstwo. Muszę cię niestety rozczarować(?), bo nie wszyscy obracają się w kręgach złodziei, kombinatorów i hipokrytów. Wbrew pozorom jest wielu ludzi w tym kraju, którym takie zachowanie nie odpowiada i tyczy się to głównie tych, którzy sami w życiu do czegoś doszli i potrafią uszanować uczciwą pracę, podejmowanie ryzyka i poświęcenie innych ludzi. Nierobom, którzy całe życie siedzą na d*** i wyciągają ręce po wsparcie od innych (albo od państwa), zamiast wziąć się do roboty, zazwyczaj przychodzi to z trudem. Takich ludzi jest niestety większość, dlatego mamy władzę jaką mamy...
Samo to, że można myśleć w taki sposób (tj. że uczciwi są odtrącani przez złodziei, a nie odwrotnie), bardzo źle świadczy o tym narodzie.
obracają się w kręgach złodziei, kombinatorów i hipokrytów
Nierobom, którzy całe życie siedzą na d*** i wyciągają ręce po wsparcie od innych (albo od państwa), zamiast wziąć się do roboty, zazwyczaj przychodzi to z trudem
Mam nadzieję, że nie wyrzucasz mnie do jednego worka z nimi. Jeśli tak, to będę czuł urażony.
Ja kupuję gry/programy w miarę moich możliwości i szanuję wysiłki producenci.
Nierobom, którzy całe życie siedzą na d*** i wyciągają ręce po wsparcie od innych (albo od państwa), zamiast wziąć się do roboty, zazwyczaj przychodzi to z trudem
Mam nadzieję, że nie piszesz o osoby niepełnosprawne. Bo to byłoby niemiłe. Zbyt dużo ludzi widuję, co traktują osoby niepełnosprawne z wielkie pogardy i wyrzucają do jednego worka z nieroby i lenie. Nawet niektórzy życzyli ich śmierci. Też czasami zostałem dyskryminowany, choć też pracuję. Dlatego o to pytam.
Więc weź się uspokoić.
Tak.
Poza tym mam wrazenie, ze sie nie do konca rozumiemy. Nie zachecam do scigania za jakas piracka wersje windowsa, czy innej gry, bo to wybor kazdego z nas, po prostu nie zgadzam sie z argumentacja Sir Xana, ktora uwazam za niedorzeczna.
Mam nadzieję, że nie piszesz o osoby niepełnosprawne.
Nie znam statystyk, ale ide o zaklad, ze osoby niepelnosprawne to margines osob parajacych sie piractwem. Popadasz w skrajnosc i probujesz te teorie rozszerzyc na ogol.
Mam nadzieję, że nie wyrzucasz mnie do jednego worka z nimi. Jeśli tak, to będę czuł urażony.
Piszę o osobach, które są zdrowe, sprawne i zdolne do podjęcia normalnej pracy zarobkowej, ale po prostu im się nie chce, a zamiast tego wolą siedzieć bezczynnie i liczyć na wsparcie innych albo zwyczajnie kraść czy wyłudzać, bo przecież im się wszystko należy. Sam musisz ocenić, czy się do tej grupy zaliczasz, czy nie, ja w to nie wnikam.
Mam nadzieję, że nie piszesz o osoby niepełnosprawne
Jak wyżej.
Dziękuję za odpowiedź. Tylko chciałem mieć pewność, że nie masz na to myśli.
Pocieszę cię, że ja do tej grupy nie zaliczam. Nie mam więcej pytań. Miłego dnia.
ze osoby niepelnosprawne to margines osob parajacych sie piractwem
Nie i nie dążę do tego. Tylko sprawdzam, co dokładnie miał na myśli Persecuted.
ze sie nie do konca rozumiemy
Masz rację, że nie do końca rozumiemy.
Persecuted
Paudyn
Nie zachecam do scigania za jakas piracka wersje windowsa, czy innej gry, bo to wybor kazdego z nas
Nie zachęcam do ściągania za jakaś piracka wersje Windowsa, gry czy programy. Nie chcę to robić. Wolę, by będą kupować gry i programy, ile portfel na to pozwala. Wolałbym, by niektórzy uciekają do piractwo jak najrzadziej, a nie na łatwiznę i chęć oszczędzanie jak najwięcej pieniędzy. Jedynie, co chcę, to zdrowy dystansu i nie uważam, że piractwo na własny użytek powinno być surowo karane. Lepiej jest ukarać piraci za wykorzystywanie nielegalne oprogramowanie do celów zarobkowych. Nie oceniajmy innymi zbyt pochopnie, co słabo znamy. Nie wyrzucajmy wszystkiego do jednego worka. Nie mam więcej do dodanie.
Co ja gadałem? Możecie pisać o piractwo i "złodzieje", co chcecie. Od dziś zachowam zdrowy dystansu do tematów o piractwo na forum. Już więcej nie będę pisał takich tekstów jak te posty na forum. Już żałuję, że za dużo o to pisałem. Niech każdy robi po swojemu w realu, co uważa za słuszne. Przepraszam, że zmarnowałem wasze czasu. Pewnie musiałem być denerwujący i upierdliwy dla was.
A państwo mnie nie okrada?
A państwo mnie nie okrada?
Nie, ono pobiera daniny. Można dyskutować na temat ich zasadności, słuszności czy sprawiedliwości (wiele z nich moim zdaniem w ogóle nie powinno istnieć albo istnieć w mniejszym wymiarze), ale to nie jest kradzież.
Poza tym nawet gdyby hipotetycznie założyć, że państwo cię okrada, to czy daje ci to przyzwolenie na okradanie innych ludzi? Niby dlaczego?
Nie, to jest podatek, którzy nasi przodkowie sami na to się zgodzili i ustanowili takie prawo, a potomkowie takich jak my muszą do tego się dostosować. Prawo to jednak prawo. Pieniędzy z podatku są przeznaczone na usługi i rzeczy publiczne, którzy CODZIENNE korzystamy (np. drogi, publiczne latarnie, służby takich jak policja, telewizja naziemna itd.), choć nie wszystkie wydatki są właściwe i przemyślane, ale to już osobna i oddzielna dyskusja. Tego nie można nazwać kradzież.
Nie ma wspólnego z piractwem, którzy gracze to ściągają BEZ ZGODY producenci i wydawcy. Prawo na to nie pozwala. To nie samo.
Nadal nie dostałem odpowiedzi na moje pytanie, czyli jednak miałem rację
" Niech zgadnę, zakładasz, że jesteśmy towarzysko ignorowani i skazani na ostracyzm społeczny, bo potępiamy złodziejstwo. Muszę cię niestety rozczarować(?), bo nie wszyscy obracają się w kręgach złodziei, kombinatorów i hipokrytów. Wbrew pozorom jest wielu ludzi w tym kraju, którym takie zachowanie nie odpowiada i tyczy się to głównie tych, którzy sami w życiu do czegoś doszli i potrafią uszanować uczciwą pracę,"
Uczciwość jak najbardziej ma sens pod warunkiem, że dotyczy to obu stron, a nie tylko jednej.
Co do złodziejstwa, kombinatorstwa i hipokryzji to te określenia doskonale pasują do Microsoftu. Radzę się dowiedzieć nt. "wspaniałej" przeszłości tej firmy oraz sposobów w jaki doszli do stanu obecnego. Pierwszy z brzegu przykład - pierwszy Windows NT powstał w tajemnicy, na bazie skradzionego kodu i rozwiązań z systemu OS/2 firmy IBM. Gdy IBM się o tym dowiedział, zerwał współpracę z MS. Microsoft oszukał i okradł Apple podczas współpracy z nimi. Gdy Steve Jobs wybuchnął gniewem i wykrzyczał Billowi Gates'owi, że go okradł podczas gdy mu tak zaufał, ten kpiąco odpowiedział mu, że skoro on okradł inną firmę, to on też może jego okraść.
MS ma na swoim koncie nie jedną kradzież "własności intelektualnej" i proces sądowy. To jest ta sama firma, która niezbyt szanuje swoich klientów jak i co niektórych partnerów biznesowych. Kombinowali jak tylko mogli, żeby coś zwinąć i nie dać się złapać, albo przekupić.
A teraz? Taka "święta" i "przykładna" firma, która głosi że piractwo jest be...
Ja mam to na uwadze, dlatego co prawda kupuję Windowsy, ale już idiotyczne restrykcje w ich EULA nie traktuję na serio... przynajmniej w domu.
No ale oczywiście najłatwiej mianem złodziejstwa i kombinatorstwa określać zwykłych szarych ludzi...
A państwo, a dokładnie rządy(zwłaszcza lewackie) owszem - okrada, sprzeniewierzając pieniądze podatników na swoje prywatne sprawy bądź wyprowadzając je w dużej ilości do obcych krajów(które uważają za swoje). Liczne afery i przekręty, które miały miejsce są tego najlepszym przykładem.
Po takiej akcji w Wolsce trzeba by jakieś małe województwo zamienić na więzienie.
Ogólnie uważam, co jest obecnie niemodne, że piractwo na własny użytek nie powinno być karane, ale jednak wykorzystywać nielegalne oprogramowanie do celów zarobkowych to już dla mnie podchodzi pod bycie złym człowiekiem.
Też tak uważam. Nie są bez winy.
Obecnie nie ma czegoś takiego jak "piracka 10" jest nieaktywowany windows, różnica jest taka że Microsoft z tego co kojarzę powiedział że można takiej wersji używać bez problemu, nawet aktualiazcje się bodajże dostaje. A ona została raczej oskarżona przez to że używała takiego systemtu jak i pakietu office w firme, czego już robić nie można.
U mnie w rabotu znaleźli kilka nielegalnych Autocadów, zablokowali całemu przedsiębiorstwu Cady na czas sprawdzania pozostałych komputerów i ludki się przesiadły na ZWCada, a potem na Bricscada i w ten oto sposób płacimy 2x mniej miesięcznie za program do projektowania :) szkoda, że Winda nie ma spolegliwego odpowiednika
To dosyć załosna informacja, zwłaszcza biorąc pod uwagę wczorajsza informację z mediów że irlandzki Microsoft ktory zarobił na licencjach softwerowych przeszło 300 mld USD nie zapłacił nawet centa podatku dochodowego. Sie okazało ze jest zrejestrowany na Bahamach i moge pocałować go w trąbkę.
Razem z pedofilami do jednej celi? Serio??Już te korporacje nie wiedzą co zrobić żeby oskubać ludzi do cna. Nie wierzcie w te bajki... Szykujecie kolejne 350 zł za jedna grę. Nie będzie piractwa będzie monopol. I to się sprawdziło. To kto w końcu kradnie?
Ten, kto ma do wyboru za identyczne pieniądze dwa komputery, wybierze gorszy z systemem operacyjnym zamiast lepszego z silniejsza o koszt systemu np karta graficzna/płockiem/ranem etc, ale bez systemu niech pierwszy rzuci kamieniem ;) Zobaczymy, ilu mamy hipokrytów.