Adam Adamowicz - człowiek, który dał nam Fallouta 3 i Skyrima
W Fallout 3 i Skyrim (zwłaszcza w tym drugim!) odwalił kawał dobrej roboty. Nie wiedziałem, że zmarł (i to tyle lat temu), gdzieś mi to umknęło, przegapiłem. Szkoda chłopa:(
ps. Materiał pierwsza klasa, dobra robota Brucevsky!
To nie był ani regres, ani progres. To kompletna zmiana będąca efektem odizolowania fragmentu koncepcji i nadaniu mu większego znaczenia priorytetowego. Innymi słowy - w estetyce "pinup" (skrót myślowy) zaczął być równie istotny co "postapo". Momentami trochę za bardzo, przez co robiło się kiczowato.
Dopiero w F4 proporcje się całkiem posypały (krytycznie wręcz), ale to osoba historia...
Materiał klasa. To są właśnie perełki dla których na GOL'a jeszcze warto wchodzić.
W Fallout 3 i Skyrim (zwłaszcza w tym drugim!) odwalił kawał dobrej roboty. Nie wiedziałem, że zmarł (i to tyle lat temu), gdzieś mi to umknęło, przegapiłem. Szkoda chłopa:(
ps. Materiał pierwsza klasa, dobra robota Brucevsky!
Zresztą przekonajcie się o tym sami – za co dziś pamiętacie Obliviona, Fallouta 3 czy Skyrima?
Szczerze? Głównie za to że to były techniczne buble z bardzo słabymi fabułami, gorsze niż gry konkurencji.
Ale artykuł bardzo dobry. Więcej tego a mniej basenów i plotek.
no ciekawe tylko, że tych "konkurencyjnych gier" nikt nie pamięta, a w te ludzie grają do dziś...
Fallouta 3 mało kto gra, a Skyrim trzyma się dzięki modom. I dzięki temu, że zachód nie ma kompletnie za grosz szacunku do siebie. TES V nigdy nie był grą 10/10, ale z jakiegoś powodu z każdym nowym wydaniem i tak go kupują. Zupełnie jak Fifę, CoDa czy dowolną markę Ubisoftu dzisiaj, a wszystkie te gry nie są wybitne. Kalki samych siebie w lekko zmienionym miejscu akcji.
Ale żeby nie było, sam lubię Skyrima. Jedna rzecz, jaką Bethesda dobrze zrobiła to eksploracja i kreacja świata. Grając w TESa V czułem się, jakbym grał we Władcę Pierścieni, który nie jest Władcą Pierścieni. Mimo wszystko to gra, która nie oferuje ani różnorodności, ani głębi mechanik które grą rządzą. Ani nawet dobrej fabuły.
Zresztą podsumować Skyrima wystarczy, pokazując Fallouta 4 i 76 - im nowsza gra, tym niżej Bethesda schodziła z jakością swoich gier. Gdyby ludzie nie kupowali Fallouta 4 i Skyrima po raz 44, Fallout 76 nigdy nie wyszedłby w stanie, w jakim wyszedł. Ale przez bezkrytyczne podchodzenie do ich gier i ich stanu (szczególnie technicznego - ale przecież fani naprawią) stało się co się stało. Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że TES VI nie zejdzie jeszcze niżej, co po (późnej, ale lepiej późno niż wcale) burzy przy okazji F76 daje jakieś światełko w tunelu.
więcej tego, a mniej youtuberów, streamerów i plotek.
może i taki skyrim to był śmieć pod masą względów (technologia, postaci, dialogi, fabuła, gameplay), ale estetyka bardzo na plus w stosunku do obliviona. gry to złożone produkty i nawet jak są słabe to stoi za nimi często wielu utalentowanych ludzi. a fallout 3 jak na swoje czasy bardzo mi się podobał, chociaż też miał trochę wad.
Jeszcze lepiej pod względem różnorodności prezentował sie Morrowind, tam każdy z 3 wielkich rodów miał całkiem inny styl architektury (vivec/balmora, domki w skorupach, domki w grzybkach) + styl imperialny + kilka różnego typu ruin
Należało by też przypomnieć o pięknych rysunkach ręcznie malowanych w starej dosowskiej grze Fantasy General, którą ogrywam ponownie od czasu do czasu za pomocą dosboxa
To on robił arty do tej gry? Patrzę po creditsach to ciężko znaleźć. Kurcze to był główny powód dla którego grałem w Fantasy General, gdzie robiłem screeny takie jak zamieściłeś, by mieć wzorce postaci dla własnego systemu fantasy! (hobby chyba każdego kto bawił się w papierowe RPG w młodości)
Bardzo fajny art. Mozna na poziomie? Mozna.
PS. Jesliby to mial byc jakis cykl o polakach pracujacych przy duzych produkcjach za granica (niekoniecznie post-mortem) to proponuje zainteresowac sie tworczoscia Kamila Orman-Janowskiego. Z tego co mi wiadomo pracuje w Nowej Zelandii w Grinding Gear Games i jest tworca fantastycznego soundtracku do Path of Exile i nadchodzacego Path Of Exile 2.
https://www.youtube.com/watch?v=bY0OrDxftSA
Podmieńcie tę miniaturkę, bo wprowadza w błąd (kadr z outro F1). Nie mówiąc już o tytule na głównej "(...) człowiek, który dał nam Fallouta". Jeszcze ktoś pomyśli, że mamy Fallouta 1 i 2 dzięki Adamowi.
Mój znajomy porównał kiedyś grę z człowiekiem. Twierdził że gra jest grą jak posiada "Duszę" czyli fabułę, "Ciało" to bohater\owie, npc i świat, niekoniecznie piękny ale interesujący. Oraz "Umysł" czyli muzykę która nadaje klimatu i pobudza wyobraźnię. Moim zdaniem porównanie dziwne ale jak o dziwo pasuje.
Ale oczywiście są ludzie i ludziska i każdemu się nigdy nie dogodzi
No ba!
Świetny artykuł. Takie rzeczy miło odkrywać..
Sam jestem nałogowcem jeżeli chodzi o grafikę, grafikę koncepcyjną, cyfrowe malowanie. Mam kilkanaście artbooków i ogólnie wizualizacja (czy raczej ilustracja) jest dla mnie bardzo ważna. Może dla tego, że w młodości sam sporo rysowałem.
Niezwykle sobie cenię grafiki i talent ludzi który potrafią tworzyć takie rzeczy.
Ciekawe, że wielu Polaków ma taki świetny talent do tworzenia, który jest wykorzystywany przy grach - że wymienię np. Tomasza Jędruszka, Piotra Jabłonskiego czy Jakuba Rozalskiego.
Jeśli chodzi o ankietę, nie oddałem głosu bo mam tak, że grafika nie jest najważniejsza, ale jak widzę tytuł który wygląda technologicznie orgazmicznie, to go kupuję, mimo iż to jakiś średniak będzie dziadowski czy cuś. Żeby zobaczyć to dupnięcie. Niestety ostatni raz miałem coś takiego w przypadku pierwszej części Crysisa, gdzie u mnie był opad szczęki. I mimo iż gra w sumie średnia to przeszedłem ją kilka razy, "jarając" się grafiką.
Fallout 3 to bardzo dobra i niedoceniana gra. Dobra fabuła, dużo świetnych, zapadających w pamięci questów pobocznych i ciekawie wykorzystany silnik Bethesdy - skoro gra musiała przejść w 3D, to niewątpliwie ten silnik dobrze się z tego wywiązał.
Domyślam się czemu ta część jest nielubiana, ona jest po prostu "ciężka". Sam zaczynałem zabawę z 5 razy wyłączając po kilku godzinach. Dopiero potem ziomek pomógł mi rozkminić dobry build i potem to już się grało z wielką przyjemnością.
Absolutnie fantastyczna przygoda, polecam.
No właśnie. Podchodziłem trzy razy i wyłączałem (+dezinstalacja) jakoś nie umiem się do tej części przekonać. Nie potrafię odnaleźć przyczyny. W 4 zagrałem, przeszedłem i miałem niezłą zabawę. Może dlatego że 3-jka była po 2-jce a ja nie umiałem się pogodzić ze zmianą stylu z 1 i 2?
Jeśli możesz to coś doradź jak się zabrać za tą część aby odnaleźć tą radość. Może i ja dam radę?