Reżyser Armii umarłych chciał nakręcić film Star Wars inspirowany Kurosawą
Dobrze że mu nie pozwolili, po takim dziadostwie jak Armia umarłych powinien przynajmniej na jakiś czas darować sobie tworzenie filmów
Przecież już Lucas pisząc Nową Nadzieję bardzo mocno (żeby nie powiedzieć - aż do przesady) inspirował się "Tronem we krwi".
https://www.bbc.com/culture/article/20160104-the-film-star-wars-stole-from
Snyder jak zwykle chciał połechtać swoje ego.
raczej "ukrytą fortecą", notabene świetny i mało znany film Kurosawy.
https://www.youtube.com/watch?v=TEJ6CzG9zVc&ab_channel=filmSCHOOLarchivefilmSCHOOLarchive
Oj nie tylko Tron we krwi czy też Ukryta forteca ale również dwuczęściowiec Sanjuro/Yojimbo bym w tym miejscu dodał. Tytułowy bohater to jak nic pierwowzór Jedi a po drugiej stronie mamy odpowiednio: oraz Hanbei Muroto / Ushitorę jako swego rodzaju Sithów. Oba filmy bardzo polecam, to moje dwie ulubione pozycje od Kurosawy.
Jest odcinek The Clone Wars oraz Mandaloriana oparta na tym motywie, więc może i dobrze się stało.
To tak jakby spodziewać się klasycznej greckiej tragedii po komedii z Jackie Chanem. Niby można, tylko czy to wina filmu, czy oczekiwań?
Snyder robi filmy w zakresie "popularnym" (ma być szybko, mocno i głośno), a nie do zastanowienia się nad sensem życia, więc akurat w Star Wars mógłby się odnaleźć.
Tylko że "Armia umarłych" jest gówniana także jako film rozrywkowy.
da się zrobić film rozrywkowy, który będzie miał dużo głupot w ramach założonej konwencji, będzie w tym spójny i wtedy jest to okej.
gorzej jak pojawia się dużo głupot, które sprawiają, że cała sytuacja wydaje się całkowicie nierealna, świat przedstawiony jest okrutnie niespójny i rodzi wiele podstawowych pytań, na które nie daje żadnej odpowiedzi, a bohaterowie pozbawieni są jakiejkolwiek inteligencji.
spoiler start
wytłumacz mi chociaż, po co był ten obóz? utrzymywany od kilku lat, bez jakiegokolwiek kontaktu z zombie. obóz, do którego każdy mógł wjechać, ale jak byłeś mieszkańcem to wyjechanie z niego było wielkim problemem.
spoiler stop
"Armia umarłych" to jeden z najgorszych filmów o zombie jaki widziałem. Piekielnie nudny. Ani to dobry horror, ani dobry pastisz. Jako rozrywkowe kino akcji też cienko.
Czołówka z filmów o zombie to dla mnie:
"Noc żywych trupów" 1968, "Świt żywych trupów" 1978, "Zombie pożeracze mięsa" 1979, "Noc żywych trupów remake" 1990 i parodie "Powrót żywych trupów" 1985, "Martwica mózgu" 1992, "Wysyp żywych trupów" 2004.
Za nimi dałbym "Hotel siedmiu bram" 1981, "Dzień żywych trupów" 1985, "Powrót żywych trupów 3" 1993, "28 dni później" 2002, "Świt żywych trupów remake" 2004, "Jestem Legendą" 2007, "Rec" 2007, "World War Z" 2013, "Zombie Express" 2016 itd.
Snyderowi znacznie lepiej wyszedł "Świt żywych trupów remake" 2004 niż "Armia umarłych" 2021.
gdyby jeszcze ten film wygladal jak trailer- rozwałka, akcja, humor. A tu połowa filmu przegadana, druga połowa żenująca. Zombieland pokazał jak to się robi.
Ten Pan to najbardziej przereklamowany średniak jakiego widziałem. Obok najlepszych to on nawet nie stał.
Ale ego to ma wybitne jak Mount Everest i potrafi się wcisnąć gdzie trzeba. Szkoda tylko że za tym ego nie idzie talent.
Armia umarłych była jednym z lepszym filmów ostatnich lat o zombie, 2h30 min zleciało mi nawet nie wiem kiedy. Świetna lajtowa rozrywka do piwa.
Właśnie moim zdaniem ten film byłby całkiem fajny, gdy skrócić go o jakąś godzinę co najmniej.
Zack Snyder to najbardziej przereklamowany reżyser w całym Holywood. Po ciekawym 300 i niezłym Watchmen odleciał przekonany o swoim wizjonerstwie. Wszystko co zrobił poóźniej jest zwyczajnie słabe, miejscami żenujące. Porażka DC to w dużej mierze właśnie jego wina.
Motyw 7 samurajów, jest już tak przeruchany na wszystkie możliwe sposoby, że może i dobrze że nic z tego nie wyszło.