Mnie to ostatnio jakas nostalgia za dawnymi czasami zwlascza dziecinstwa bierze, kiedy zycie bylo piekne, proste i wygodne, jak ktos oczywiscie sie wychowal w normalnej rodzinie i dorastal w normalnym srodowisku.
No ale wrocmy do tematu. Chyba nikt nie pamieta swojego porodu kiedy ''wyklul sie z jajka'' ale dopiero po jakims czasie w pamieci informacje zapisuja sie na cale zycie i mozna sobie je przypomniec w pozniej starosci.
Ja to co najwczesniej sobie potrafie przypomniec to bardzo wczesne przedszkole i to byla chyba kategoria maluchy, bo to sie jakos dzieli dzieci na maluchy, sredniaki i starszaki.
Pamietam jak panie nauczycielki calej grupie dzieci kazaly zrobic drzemke popoludniowa a ja odkad pamietam spac w dzien nie umialem i udawalem wtedy ze spie i obserwowalem jednym okiem spod koca co sie dzieje wokol mnie.
Wiekszosc dzieci na pewno spala a dwie nauczycielki o czyms sobie rozmawialy zanim wyszly do innego pomieszczenia.
Nie wiem dlaczego nie pamietam co np dzialo sie w domu ale moze dlatego ze dom to dom, wszystkich sie zna a przedszkole to jedno z pierwszych miejsc gdzie poznaje sie innych nowych ludzi.
U mnie tak samo przedszkole. Jakies zabawy w kolku, rozdawanie prezentow przez Mikolaja, szatnie pamietam i maly wypadek ktory tam mialem. A z domu jakos nie za wiele z tamtych czasow.
Tez czesto wspominam dawne czasy, najbardziej podworko i podstawowke, potem wyjazdy na dzialke i nad morze. Podobno czlowiek pamieta okolo 40 godzin z dziecinstwa.
Dwa latka miałem i poszliśmy z ojcem zobaczyć nowo narodzona siostrę. Była wcześniakiem, wiec oglądałem ja przez szybę. Miala w głowę wbita gigantyczna strzykawkę i pewnie przez to obraz utkwił mi w pamięci. Później pamietam zabawę pajacykiem w żłobku.
Moja pamięć sięga gdzieś do wieku 5-6 lat, jak poszedłem z kumplem i bratem na daleką wycieczkę "gdzie oczy poniosą" w pola zimą, jakieś 2km od domu. Na szczęście jakiś facet nas znalazł i odprowadził do domu a w domu wciry za tą akcję. XD
Pamiętam bo co roku mi to rodzice przy rozmowach przypominają ;)
Jak miałem niecałe 5 lat dostałem gorączki ponad 40 stopni co wywołało drgawki. Pamiętam jak się obudziłem w szpitalu, po tym jak mnie ledwo odratowali - zobaczyłem lampy nad głową, spytałem się "gdzie ja jestem?" i jakiś kobiecy głos (pewnie pielęgniarka) odpowiedziała mi "w szpitalu". Ciekawostką jest to że nie pamiętam jej twarzy, nie wiem czy w ogóle ją widziałem, zapamiętałem tylko ten głos.
Faktycznie cos tak jest ze w wieku 5 lat sie informacje w mozgu bardziej utrwalaja.
Paietam ze chodzilem do dwoch przedszkoli. Na pewno maluchy do jednego i sredniaki i starszaki to juz do innego.
Nawet jeszcze te budynki stoja ale w jednym dzisiaj to jest hurtownia elektryczna a drugi to chyba prywatny dom juz.
A tutaj juz ostatni rok przedszkola ktory nawet dosc dobrze pamietam.
Rozmowę rodziców komentujących jakieś wydarzenie w telewizji, burzyli jakiś mur za granicą, na zachodzie...
Ja pamiętam jak Królowa Matka odepchnęła na wodzie koszyk ze mną w środku od brzegu rzeki ze słowami: Jesteś najlepszy, jesteś władcą świata ale na razie musimy cię ukryć ...
Pierwsze co pamiętam to: Wyglądało to tak że wstałem, pobiegłem do kuchni przez korytarz, spytałem co na obiad i polazłem bawić się w drugim pokoju przez kuchnię przechodząc. Nawet nie pamiętam czym się bawiłem. Za to wbiło mi się w pamięć że po pytaniu o obiad zapytałem jakieś mocniejsze pytanie- mama była zakłopotana. W sumie nie pamiętam o co pytałem, ale reakcję tak :D . Potem znowu urwało film na około rok :P Miałem z 5lat w tamtym momencie. Miałem również mindfucka co to za dom, bo niby tam mieszkałem zawsze, ale jednak taki pierwszy dzień "prawdziwej" świadomości.
parę miesięcy, jak zrzygałem się na pieluchę tetrową po świeżym posiłku z cycka :D, nie chcieli mi wierzyć, że to pamiętałem ale dokładnie opisałem im tą sytuację kto i gdzie był i wszystko się zgadzało.
faktyczni dziecko nie widzi w tym wieku wyraźnie, obraz był taki rozmazany, kolory wyblakłe, ale odbiór dźwięku był raczej normalny, pamiętam niektóre rozmowy i to raczej nie był zniekształcony.
Widok rodziców jak wysiadają z malucha. Pamiętam że byłem w pozycji leżącej i nie mogłem zobaczyć gdzie idą. Musiałem być wtedy bardzo mały. Potem jeszcze przebłysk jak ojciec daje mi zabawkę w jakimś domku letniskowym.
Jedyne co mi przychodzi do głowy to jak siedziałem sam w pokoju i oglądałem jakieś kreskówki.
Miałem trzy lata. Pamiętam, jak byłem pod opieką prababci która dzieliła się ze mną swoimi wspomnieniami. Zapamiętałem je jak przez mgłę, ale najbardziej niesamowite było to, o jakie okno czasowe chodzi: prababcia wspominała wakacje z rodziną na Krymie, jeszcze przed pierwszą wojną światową.
Kosmos, po prostu kosmos.
Jakieś przebłyski ale takie wyraźne co utkwiło w pamięci to jak pytam się co to jest i pokazywałem na transporter SKOT a obok przy koksowniku stali faceci w mundurach. Jak łatwo się domyślić był to stan wojenny.
Miałem jakieś 2-2,5 roku i bawiłem się w gotowanie na plastikowej, zabawkowej kuchence. Jedzeniem były pieniądze, a mówiąc dokładniej żółciaki. Co ciekawe, nie przypominam sobie żebym kiedykolwiek powtórzył tą zabawę.
Ja prawie nic ze swojego życia nie pamiętam, poza tym co podsumowałem jako fakty, bo mam (i to nie wrodzoną, a z jakiegoś powodu nabytą), afantazję. Wywaliło mi cała pamięć obrazową jaką miałem. Ale polscy psychiatrzy nie byli zainteresowani wówczas gdy ich odwiedziałem fenomenem, uważali że to niemożliwe, a prę lat później karierę na zagadnieniu zbudował brytyjczyk.
Zabawne, nie :)
Ciężko powiedzieć, sporo mam takich urywków z dzieciństwa ale ciężko określić dokładnie co i kiedy było.
Pamiętam jednak ciemny pokój i mnie wyłażącego z łóżeczka ze szczebelkami, takimi wysokimi żebym ja jako mały gówniak nie dał rady przez nie przejść. Miałem może dwa lata
Nie umiem tego ulokować w czasie, ale na pewno jakieś rzeczy pomiędzy 3 a 4 rokiem życia. Urywki domowych sytuacji, poranne oglądanie Lucky Lucke'a, tata wyjeżdżający na kilka miesięcy do USA, oglądanie Dynastii w TV, zabawa ludzikami G.I.JOE, Boże Narodzenie i prezenty, spacery nad Wisłą...
Mialem dwa lata i lezalem w szpitalu.
Mama przyszla w odwiedziny i podawala mi do lozeczka batonik prince-polo. Nie pamietam matki, nie pamietam szpitala. Ale pamietam jak chwytalem ten batonik, jeszcze w starym peerelowskim opakowaniu - zlotko z gwiazdkami. No i pamietam, ze strasznie tam plakalem, podobno 18 godzin na dobe. Zal mi tych ludzi dookola, bo obecnie mam uczulenie na to jak kaszojady dra mordy :)
Jestem z rocznika 89, mam jakieś wcześniejsze przebłyski, ale nie potrafię ich w czasie ulokować, ale na pewno pamiętam mundial 94 w USA, rodzice byli nawet na meczu Niemcy - Hiszpania i pamiętam jak śledziłem ten mecz w tv. W tym samym czasie właśnie pod nieobecność rodziców, pilnowała nas babcia, która obcinała mi paznokcie nożem i karmiła ryżem na mleku.
Mam całkiem sporo wspomnień z czasów gdy miałem 3-4 lata. Najwcześniejsze gdy leżę w kojcu i mama mi podaje butelkę ze smoczkiem z ciepłym mlekiem.
Najwcześniejsze. Wiosna 1944 razem z bratem uciekaliśmy z łapanki przed Ordnungspolizei. Szukali wtedy robotników przymusowych.
Pamiętam wiele dopiero od 3 roku życia. Ale w sumie takie najbardziej konkretne rzeczy. O wiele więcej szczegółów dopiero od 5-6 roku życia.
Z okresu jak miałem 3 latka, że jadłem dużo kiełbasy i byłem gruby co dziwne, bo później już zawsze byłem szczupły, bo kochałem sport od podstawówki. Zgubiłem się w markecie rodzicom i policjant przyprowadził mnie do domu, bo o dziwo znałem drogę, a nie było daleko. Szykowanie laczków, zabawek dla jeszcze nienarodzonej siostry. Pytanie rodziców dlaczego chcą dać takie jej imię jakie wybrali i jak będzie wyglądała taka siostra itd. dotyczące psychiki dziecka i początków pojmowania świata. Natomiast jak już miałem 4 lata pamiętam mundial w 1986 półfinały i finał. A igrzyska olimpijskie z 1988 w Seulu jak miałem 6 lat to już pamiętam szczegółowo jak imponował mi Ben Johnson, który pokonał Lewisa na 100m, a potem dyskwalifikacja, bo się przyznał do dopingu czy dominowanie na 100m i 200m Florence Griffith-Joyner, a jej rekordy do dziś nie pobite. Magic Johnson i Lakers oraz Jordan i Bulls z końca lat 80'. A to były punkty zapalne, że pokochałem NBA dzięki Bulls Jordana, który zdominował Nba na całe lata 90' czy Michael Johnson biegający na 400 i 200m dominujący całkowicie w latach 1989-2000 na obu dystansach. Fenomeni. Chciałem być jak oni. Więc trenowałem jak tylko się da, by niszczyć rówieśników w tych dwóch sportach, ale zawodowcem nie zostałem. Uważam, że Jordan to najlepszy koszykarz w historii NBA, a M.Johnson najwybitniejszy 400-metrowiec w historii lekkiej-atletyki.