Ciekaw jestem, ilu posłów ostatecznie zostanie przy Gowinie? Z drugiej strony w polskiej polityce można być po wielokroć skompromitowanym (np. Kaczyński) i... nie kończyć kariery politycznej, więc sam jeszcze końca Gowina nie wróżę ;) Ten serial może trwać dalej...
A kto nie kreci?
Chyba tylko Gowin.
a jeszcze niedawno opozycja i wy patrzyliście na niego jako na nadzieję odebrania władzy PISowi, co to, co to się stanęło?
a pamiętacie jak był dla was jedyną nadzieją przed wyborami kopertowymi? a teraz śmichy chichy ?
Ha, ha. Ten Gowin to jest jednak wyjątkowy bezjajecznik i wyjątkowo przewidywalny bezmózgowiec. Idealnie pasuje do Zjednoczonej Prawicy. Telenowela odejść i warunków. Chyba tylko sam Gowin się już tym emocjonuje.
Morawiecki chciał sprzedać PKP Cargo Rosjanom. Operację zablokował ekonomista, którego dzisiaj ściga CBA
Tygodnik „Najwyższy Czas!” dotarł do pełnomocnictwa podpisanego przez Mateusza Morawieckiego ws. prywatyzacji miejskiej spółki SPEC. Premier PiS zalecał również sprzedaż spółki PKP… Rosjanom od Władimira Putina.
Trudno się temu dziwić. Z czasem proputinowski kurs pisowców stanie się coraz bardziej jawny. Wspomnicie moje słowa ;)
Gowin jest twardy jak budyń!
Dodajmy, że dzisiaj wiele kupnych budyni ma w składzie skrobię kukurydzianą zamiast ziemniaczanej, w dodatku ma jej za mało, a w konsekwencji po przygotowaniu i wystudzeniu zamiast zgęstnieć powoli robią się coraz rzadsze...
.
Tak, Gowin zdecydowanie jest twardy jak budyń
ciekawe, Gowin jest jedyną realną i sprawczą opozycją, a dla was to jest powód do śmiechu? przecież on więcej zrobił do tej pory przeciw PISowi niż cała opozycja razem wzięta.
Manololo, rozumiem że siedziałeś rok pod kamieniem, ale na Gowina od co najmniej kilku miesięcy nikt już nie liczy. Owszem, pomógł przy nielegalnych wyborach kopertowych, ale potem już kilka razy pokazał jaki ma gumowy kręgosłup i brązowy nos... chyba coś przegapiłeś.
Tak ZP jeśli się rozpadnie to przez rozbicie PJG, ale na pewno nie będzie to honorowe odejście człowieka z gumy :P
nie misiu, ja doskonale pamiętam chronologię zdarzeń dopiero jak wrócił Tusk przestaliście na niego liczyć:) dokładnie tak jak wtedy daliście kopa Trzaskowskiemu i Hołowni :)
nie misiu, ja doskonale pamiętam
Przestan jesc maslo bo ci szkodzi na ta twoja "doskonala" pamiec.
Jak wam się podoba w katotalibanie? Arabii Polskiej? Polonii Saudyjskiej?...
Nie będą nas islamizować!
Sami to zrobimy.
Na polskich warunkach!
Edit - cofam to, co napisałem.
Po chwili zorientowałem się, kto by został kalifem i kolacja przestała mi smakować
A mówiąc szczerze...
Zarąbista sytuacja. Więcej procesów wiedźm, więcej Czarnka, więcej śruby ideologicznej. Dokręcać, zakazywać, delegalizować, rewizjonować, aż i myśliciele konserwatywni się zrzygają.
Jak dla mnie spoko. Niech dokręcają śrubę jeszcze bardziej. Niech mają jeszcze bardziej szalone pomysły. Im bardziej wahadło wychyla się teraz w prawo, tym mocniej pi**dolnie potem w lewo ;) Oczywiście w sprawach światopoglądowych.
Na Olimpiadzie w Tokyo Polska zdobyła 14 medali i 17 miejsce. Na poprzednich (też za PiS) było ich 11 i 33 miejsce. Już widzę paski w TVP info.... "Za rządów Zjednoczone Prawicy polski sport pięknie się rozwinął. Za Tuska i PO była bieda i nędza" ;)
Od czasu do czasu się przypomnę...
Z dedykacją dla tych wszystkich buców, którzy jechali po nauczycielach w czasie strajku.
https://www.facebook.com/609827195847470/posts/1949707158526127/
Sami będziecie uczyć swoje dzieci, bo pod rządami PiS-u dostaniecie gówno, a nie edukację.
Nie ma dobrych i złych partii, są tylko partie bliżej i dalej koryta, jedni kradną po cichu, inni głośno, jedni zabierają pierwszym i dają drugim, inni zabierają drugim i dają pierwszym, ale zawsze dbając przede wszystkim o własne portfele i interesy. Jednak to PiS przywrócił 8-letnie podstawówki i brawa im za to.
Jednak to PiS przywrócił 8-letnie podstawówki i brawa im za to.
Tak. Nic gorszego dla wielu uczniów i rozwijającej się edukacji nie mogli (na początek) zrobić.
To wręcz niewiarygodne, że ktoś posiadający mózg jeszcze pochwala tego rodzaju deformę. Ale mnie już nic nie dziwi. Kiedyś marzyliśmy, żeby Polska stała się w odległej przyszłości kuźnią astrofizyków. Teraz możemy sobie pomarzyć, żeby w Polsce uczeń uodpornił się na manipulację.
Gimnazjum to patologiczny twór, który nigdy nie powinien powstać, a egzamin 6-klasisty do gimnazjum to było jedno wielkie nieporozumienie.
Rok studiów na prestiżowych, zagranicznych uczelniach to koszt nawet 200 + tysięcy złotych (bez dofinansowania).
Powodzenia z edukacją, gdzie na wszystko brakuje pieniędzy, a pracujący w oświacie nie są odpowiednio zmotywowani. Dziwnym trafem ludziska nie mają problemu z wysyłaniem dzieciaków na płatne korki i zajęcia dodatkowe gdziekolwiek się da ...
Reforma oświaty w wykonaniu władzuchny to nic innego jak realizacja programu "sentyment + coś robimy". Gdzie są nowoczesne metody nauczania ? Gdzie są programy szkoleń dla nauczycieli ? Może wykształciuchy mają sami finansować wszystko z własnej kieszeni ? Tyle chętnych jest do nauki zawodu jak w seminariach ...
Gimnazjum to patologiczny twór, który nigdy nie powinien powstać
Jak to mówią na Podhalu, gówno prawda. A o tym, dlaczego to gówno prawda, pisałem już kilka razy w ciągu kilku ostatnich lat. Oczywiście: IMHO.
Reforma oświaty w wykonaniu władzuchny to nic innego jak realizacja programu "sentyment + coś robimy".
Na początku to rzeczywiście była gra pod zacofaną publiczkę elektoratową, ale potem przystąpiono dość szybko do realizacji planu wykorzystania oświaty do kompletnego ogłupienia ludzi i włażenia do tyłka biskupów. Za tego rodzaju świadomą próbę destrukcji narodu powinien być sąd polowy.
Panie "The legend" oba systemy edukacji mają swoje plusy i minusy, ale nie będę prowadził dyskusji z kimś, kto zjadł wszystkie mózgi podhalańskie ucząc w jakiejś prowincjonalnej szkółce.
Panie "Dżony Bi" czy można wiedzieć skąd pan czerpał i czerpie bezmiar swojego wykształcenia i racji?
PS Zdaje sie, ze Mateusz jako dowod, ze edukacja jest u nas w swietnym stanie cytowal wyniki testow polskich uczniow w porownaniu do ich rowiesnikow w Europie i faktycznie ladnie wypadli. Tyle, ze byly to testy z czasu istnienia gimnazjow.
Miales jakas traume na egzaminie w 6 klasie, czy co?
Uczniowie Bukarego się odezwali :) Ostatnim miejscem z którego czerpię wiedzę jest to forum. Moje kwalifikacje pozwalają mi i mojej rodzinie godnie żyć. Gdybym skorzystał ze swoich uprawnień nauczycielskich, które wyrobiłem na studiach byłoby odwrotnie. Powtórzę jeszcze raz - nasze polskie gimnazja nie podnosiły w żaden sposób poziomu nauczania i bardzo dobrze, że je wycofali. Szkoda dzieci i pieniędzy na utrzymanie tego ułomnego systemu.
Aha, czyli przyszedłeś sobie pierdnąć.
Więc możesz się już stąd zbierać tym bardziej, że ci się nie chce dyskutować.
Ja mam bardzo sceptyczny stosunek do reform ostatnich dwóch dekad w zakresie edukacji. Jestem drugim rocznikiem, który poszedł do gimnazjów, moja matka była nauczycielką zarówno w starej podstawówce jak i w nowych liceach (jeszcze przed deformą Zalewskiej). Przerobiliśmy też "nową" (wtedy) maturę i zupełnie nowy system rekrutacji na studia. Praktycznie wszystkie zmiany dosyć mocno odbijały się na naszym codziennym życiu.
Nie wiem jak to wyglądało w późniejszych latach, ale te pierwsze lata gimnazjów to była edukacyjna porażka. Przy ciągu podstawówka-gimnazjum-LO dublowała się masa materiału, a część materiału nigdy nie była przerobiona (i piszę to jako ktoś kto kończył liceum z warszawskiego top10, więc dosyć wysoki poziom). Towarzysko gimnazjum było dla mnie świetnym okresem. Dla wielu dzieciaków to też była okazja do zmiany szkoły i społecznej bańki i tu dopatrywałbym się największej zalety. Nie do końca zgadzam się z teorią, że to były patologiczne szkoły. Owszem, wielu z nas robiło wtedy jakieś pierwsze głupoty, ale doskonale pamiętam "starą" podstawówkę i zachowania 7-8 klasy niewiele różniły się od tego co myśmy robili potem w gimnazjum. Z tą różnicą, że gimnazjum było rocznikowo odizolowane od reszty, a 7-8 klasy robiły swoje rzeczy na oczach mniejszych dzieciaków ;) Od strony edukacji ten etap życia oceniam jednak najsłabiej i nie mam pojęcia z czego wynikały te świetne rezultaty naszych dzieciaków. Trzyletnie licea to był z kolei wieczny pościg za terminami i wyrobieniem się z materiałem, co było sporym problemem dla młodzieży szykującej się na studia. Podczas tamtej reformy sensowniejsze byłyby chyba 5letnia podstawówka i 4letnie liceum. Nie do końca wiem jak te gimnazja wyglądały w kolejnych latach, ale moi o 10lat młodsi współpracownicy wspominają to podobnie.
Pominę Czarnka, bo to co się dzieje z jego szkołą to ogólna tragedia i komentarzem mógłby być tylko ciąg bluzgów. Ostatnie prawdziwe zmiany systemowe wprowadziła Zalewska i niestety zamiast naprawić szkołę wprowadziła tam tylko może chaosu. Od strony organizacyjnej (6latki wracające do przedszkoli, podwójne roczniki itd.) to była wręcz katastrofa. Nie można jednak powiedzieć, że wcześniejsze rządy miały lepsze pomysły. Zmiana sposobu "profilowania" klas w LO za czasów platformy też była beznadziejnym rozwiązaniem. Pomijając już to, że słowo "ogólnokształcące" mocno straciło na znaczeniu, to był pierwszy ruch, który sprawił olbrzymie problemy nauczycielom "niszowych" przedmiotów i wielu z nich zmusił do dobierania części etatów w różnych szkołach.
Nie piszę tego, żeby uprawiać symetryzm. Zmiany z czasów Zalewskiej i Czarnka są wręcz tragiczne i naprawienie szkoły w przyszłości będzie bardzo ciężkim zadaniem. Uważam jednak, że przed Zalewską nasz system edukacji również był daleki od ideału i nie można bezkrytycznie mówić, że Zalewska rozwaliła dobrze działający system. Ona po prostu pogorszyła i tak już słabo działający.
Aaa to trzeba było mówić, Godfire, że Ty stary dziad jesteś. No... Może tak w średnim wieku, bo przynajmniej nie wzdychasz za dominacją zawodówek. Z tego pokolenia, co zapamiętało gimnazjum, jako wylęgarnię nastoletnich ciąż, prawda?
I ten, jeszcze był ten nauczyciel ze śmietnikiem na głowie. Prawda? Patologia do kwadratu.
Powiem Ci, że miałem podobnie, dopóki nie okazało się, że po kilkunastu latach po wdrożeniu tego systemu, polskie gimnazja stały się konkurencyjne, uczniowie zaczęli osiągać świetne efekty, w porównaniu chociażby do swoich rówieśników z Zachodu Europy. Ty pewnie pamiętasz tę szkołę z czasów młodości, bo gdybys zapoznał się z jakimiś faktycznymi wynikami, to pisałbyś pewnie inaczej.
Gdy w końcu zaczęło to działać naprawdę fajnie, pojawił się super rząd z super pomysłem reformy strukturalnej.
I masz teraz powrót do przeszłości plus, a wkrótce Kościół Szkoła Strzelnica. Tak więc zdecydowanie, za reformą strukturalną idzie i reforma programowa. Wdrażanie wypróbowanych i sprawdzonych rozwiązań z okresu późnego Paleolitu.
Jest się naprawdę z czego cieszyć.
Godfire jest doskonałym przykładem na coś, co pisałem kilka dni temu: społeczeństwo, i to nawet te nie dobrozmianowe, nie szanuje nauczycieli. Tutaj mamy przypadek człowieka oceniającego innych pod kontem zarobków: Godfire dobrze zarabia, Bukary zarabia źle, jaki wniosek? Bukary nie zna się na swojej robocie... a przynajmniej nie tak dobrze jak Godifre na pracy nauczyciela :]
Forumowicz uważa że lepiej się zna na kształceniu niż człowiek, który poświęcił temu całe swoje życie, mimo że sam przyznaje że ma zerową praktykę w tej materii - bo "uprawnienia" zdobyte na studiach trudno nazwać doświadczeniem. Takich jest niestety pełno i tacy ludzie są właśnie jednym z istotnych powodów dlaczego w zawodzie nauczyciela zostało tak mało ludzi z powołaniem. W końcu ile razy można słyszeć od takiego teoretyka że nie zna się na swojej robocie, że ktoś inny (tutaj Godfire) zrobiłby to lepiej, do tego wyrażone w pogardliwej formie?
Bukary pewnie mógłby sypać z rękawa przykładami takich rodziców :)
Za kilka lat, gdy efekty deformy edukacji zaczną być boleśnie widoczne, zacznie się szukanie winnych. I znowu, jak zwykle, będą to nauczyciele.
Godfire to doskonaly przyklad kogos, kto moglby byc nauczycielem ale w latach 60 XX wieku. Albo idealnie sprawdzi sie w szkole wedle Czarnka.
OTO MACIE JEDYNE SLUSZNE ZDANIE. Zapisac w zeszycie, podkreslic wezykiem, opanowac. Jest tak, bo JA tak mowie, zamknac ryje, debile i sluchac mnie. Nie, nie zamierzam w jakikolwiek sposob udowadniac swoich racji. Po prostu jest tak, jak powiedzialem, a wy nie jestescie dla mnie zadnymi partnerami w dyskusji, a tylko odbiorcami tego, co wam przekazuje.
Nie widze sensu "dyskusji" z tym czlowiekiem.
nie będę prowadził dyskusji z kimś, kto zjadł wszystkie mózgi podhalańskie ucząc w jakiejś prowincjonalnej szkółce
Ech, Godfire, tak cię pedagogicznie wykształcili na tych studiach, że nie odnosisz się do słów, tylko do osób? Ale nie trafiłeś: ta "prowincjonalna" szkółka to w swojej kategorii jedna z dwóch najlepszych placówek w Polsce (i najstarsza). Problemów z rekrutacją nie mamy. :P
A co do gimnazjów... Minas wyczerpał temat. W skrócie: na początku było źle, a pod koniec - mieliśmy się czym chwalić, bo system był ciągle doskonalony, a nauczyciele nabrali wprawy. I dlatego Morawiecki jako przykład wzorowego nauczania podaje właśnie system gimnazjalny, choć pewnie sobie nawet z tego sprawy nie zdaje. W porównaniu z systemem gimnazjalnym to, co było wcześniej (sam jestem absolwentem 8-letniej podstawówki), pachnie naftaliną. A to, co jest teraz - wręcz śmierdzi.
Oczywiście, liczy się głównie program nauczania (i osoba, która przekazuje jego treści), więc można też sensownie uczyć w systemie 8+4, ale dzięki gimnazjom mogliśmy przynajmniej cieszyć się procesem wyrównywania szans edukacyjnych (gdy idzie o uczniów z małych miejscowości i biednych rodzin). Myślę, że dalsza ewolucja gimnazjów i 3-letnich liceów (a szykowaliśmy się do modyfikacji programów pod kątem pragmatyki, sensowniejszego profilowania, zwiększenie autonomii nauczycieli) pozwoliłaby na uzyskanie jeszcze lepszych wyników w badaniach PISA. A było jeszcze sporo miejsca na poprawę. Tak czy owak, pod koniec funkcjonowania gimnazjów pojawiały się w Polsce pielgrzymki ekspertow edukacyjnych z Zachodu, którzy starali się zgłębić źródła polskiego "sukcesu". A PiS ten sukces zaorał jak stadninę w Janowie.
Ktoś może jednak powiedzieć, że z obecnym systemem będzie podobnie jak z gimnazjalnym: na początku źle, a potem coraz lepiej. Niestety, nie da się wyznaczyć tego rodzaju analogii. Obecny system jest oparty na fundamentach pruskiej pedagogiki, która należy już do przeszłości. Nie ma w nim miejsca na programy autorskie, innowacje, metodyczne fajerwerki, nowoczesność pedagogiczną. To realizacja marzeń PiS-u (i znacznej części ich elektoratu) o powrocie do minionych czasów. Z zastrzeżeniem, że ideologię komunistyczną zastąpi katolicki fundamentalizm. Nawet nauczyciele w ten system nie wierzą i źle się w nim czują, bo nie koreluje z doświadczeniami życia codziennego - zarówno pedagogów, jak i uczniów. Przykładaliście się kiedyś do pracy nad projektem, w który nie wierzycie? A już wisienką na torcie są fatalnie napisane programy nauczania, na których oparty jest cały ten cyrk. Nie do zrealizowania w wyznaczonym czasie. A kto podejmuje się z zapałem syzyfowej pracy?
tak cię pedagogicznie wykształcili na tych studiach, że nie odnosisz się do słów, tylko do osób?
Przecież pisze że "godnie żyje" bo zrezygnował z bagażu wykształcenia. Ten "sukces" pozwala mu teraz bezpardonowo pouczać innych.
jak ja uwielbiam jak nauczyciel używa rynsztokowego języka i to nauczyciel od języka polskiego.
Uważam jednak, że przed Zalewską nasz system edukacji również był daleki od ideału i nie można bezkrytycznie mówić, że Zalewska rozwaliła dobrze działający system. Ona po prostu pogorszyła i tak już słabo działający.
System działał coraz lepiej (choć Kluzik zaczęła kombinować, jak go zepsuć). Zresztą potwierdzały to międzynarodowe badania. Za fatalną jakość polskiej edukacji (nauki) w ostatnich latach, zanim nadeszła wielką smuta pisowska, odpowiada też zły stan polskich uczelni wyższych. Tam potrzebna jest drastyczna reforma.
Natomiast Kluzik dosyć mocno zepsuła licea. Sprostuj proszę moją wypowiedź, bo może coś przekręcam, ale z tego co kojarzę to zrobił się straszny syf z profilowaniem. Pierwsza klasa była jeszcze ogólnokształcąca, a dwie kolejne klasy ściśle profilowane. Przy czym niszowe przedmioty były łączone w bloki (np biologia+chemia z czego wychodziła taka "przyroda"), a w latach profilowych części przedmiotów nie było w ogóle (jeżeli ktoś szedł do klasy humanistycznej to przez dwa lata nie miał w ogóle tej biologii czy chemii). Możliwe, że coś przekręciłem, ale pamiętam, że efekt był taki, że moja matka i jej koleżanki miały bardzo duże problemy, żeby uzbierać sensowną część etatu (o pełnym nikt nie marzył). Chyba, że te zmiany finalnie nie weszły, a problem z etatem był efektem niżu demograficznego i mniejszej ilości klas.
AgroUnia to w sumie taka bardziej nowoczesna Samoobrona, a Kołodziejczak to taki bardziej nowoczesny Lepper. Myślę, że mają szansę na te 5 procent w wyborach. Wieś już od dawna nie ma żadnej reprezentacji. Wieś to dziś PiS, bez żadnej alternatywy, bo PSL już dawno przestało być partią chłopską. Nie kibicuję im, ale im więcej głosów na AU tym mniej głosów na PiS ;)
...a potem sojusz z PiS "dla dobra polskiej wsi, a bogata wies to silna Polska!". I wicepremierostwo, limuzynki, immunitety etc.
Ale petarda!
Oczami wyobraźni widzę to.
Jarosław Kaczyński podpisuje pakt stabilizacyjny z agrounią po oskarżeniu ich szefostwa o sprawy korupcyjne.
Gęsty tworzy wątek ze zdjęciami z biura.
Stanson spędza urlop nad jeziorem i wrzuca zdjęcia z łódki.
I tym sposobem, teleport do 2006 roku.
I każdy zastanawia się, czy pójdzie mu Oblivion.
AgroUnia to w sumie taka bardziej nowoczesna Samoobrona,
Zgadza się ;) Mam nadzieję że duch Leppera nawiedzi tego tam z Żoliborza. Należy mu się taka wizyta.
Minas Morgul Zrobiłeś mi dziś resztę dnia ;)
Jedna z najważniejszych informacji w skali globalnej. I związana również z działalnością naszego rządu.
myślę, że chiny, usa i indie bardzo się tym przejmą
Większość ludzi i decydentów nie ma zamiaru takimi raportami się przejmować..
Jakoś sobie jeszcze pożyjemy, tam na górze wiedzą co robią i tym podobne.
Co najwyżej jacyś politycy w swoich kampaniach wyborczych będą pokazywać palcami na innych i złych sąsiadów co robią wredną robotę na szkodę planety ;)
Chiny pakują przecież gigantyczne pieniądze w technologię OZE. Pewnie, że nie zmienia się w rok ani w pięć lat, ale docelowo chcą i wprowadzić technologię u siebie, i jeszcze stać się czołowym eksporterem...
^^To akurat prawda. Chiny inwestują najwięcej pieniędzy w OZE i powoli stają się w tej dziedzinie najbardziej innowacyjni. Jednak patrząc na rozmiar ich gospodarki... nie wiadomo kiedy przyniesie to wymierne rezultaty w ilości emitowanych ton CO2.
Dla naszej części świata najbardziej brzemienne w skutki będzie wygaszenie Golfsztromu. Jako, że to jest naturalna pompa ciepła ogrzewająca Europę (która dzięki niemu jest o wiele cieplejsza niż by to wynikało z jej położenia), jej brak spowoduje drastyczne spadki temperatury. W tym momencie zimy z -20 będą uważane za "ciepłe"
Manolito jak zwykle zablysnal. Juz dawno takie wykresy byly wysmiane.
Ale pokazuja bardzo wyraznie jedno, jesli ma sie dosc inteligencji i dobrej woli by to zauwazyc. Patrzac na ten wykres po katem liczby ludnosci/gospodarki to Polska powinna byc w granicach miejsca 1-3 rywalizujac z Arabia Saudyjska i Iranem pod wzgledem zanieczyszczenia.
Jedynym promykiem nadziei (jesli ktos chce szukac nadziei w tragedii) jest to, ze rozlegle Chiny maja wieksza koncentracje zanieczyszczen w niektorych regionach gdzie sytuacja jest tragiczna a Polska jest generalnie brudna cala i wszyscy jestesmy zatruwani po rowno.
Ale glupi ci Rzymia... Amerykanie
https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103087,27430095,lex-tvn-waszczykowski-to-tvn24-wywolal-histerie-wokol-tej.html#s=BoxOpImg6
Ej, durnie, wylaczcie TVN i wlaczcie myslenie!
Polityk PiS odrzucał też argumenty amerykańskich polityków, że zmiana prawa medialnego uderzy w m.in. stosunki obronne między Polską i USA. – Jest to absolutna przesada. Chciałbym przypomnieć senatorom, że łączą nas wielomiliardowe kontrakty zbrojeniowe, energetyczne, a może za chwilę nuklearne – mówił europoseł.
- Czyli sypniemy groszem i będzie spokój ws. praworządności? - pytała prowadząca rozmowę Dominika Wielowieyska. Te słowa oburzyły Waszczykowskiego. – To, co pani robi, jest prymitywne. Koncesja dla TVN24 to nie jest przejaw braku praworządności, ale próba wyjaśnienia sytuacji z punkt widzenia prawa europejskiego. Trzeba zejść z tego histerycznego tonu i w sposób rzeczowy rozmawiać z Amerykanami – powtórzył były szef MSZ.
Żeby się nie zdziwił :P Tego typu sprzedaż jest w dużej części sprawą polityczną, bo uczestniczy w tym rząd USA jako strona. A jakoś rząd USA coraz mniej przychylnym okiem patrzy na naszych tuzów w rządzie... :P
Zasłużony geniusz dyplomacji Waszczykowski, sprowadził międzynarodowe umowy do prostego kontraktu "sprzedaż-kupno".
Kupimy u Amerykanów 250 Abramsów a oni nam odpuszczą nasze PiS wyobrażenia o praworządności jako takiej, w Ameryce i Europie. W ogóle i szczególe. W ramach offsetu do czołgów Amerykanie dorzucą TVN.
Dla amerykanskiej zbrojeniowki te miliardy to tylko ulamek budzetu, a nie takie kontrakty juz zrywali z przyczyn politycznych Amerykanie. Niech sie pisiorki popytaja Turkow co im ucieto w rewanzu za zakup rosyjskich rakiet p/lot S-400.
Temat nie do końca związany z Dobrą Zmianą, ale jeden z problemów, z którymi przyjdzie nam się mierzyć w najbliższym czasie. Baćka zaczął u nas testować patent, który już od jakiegoś czasu uskutecznia z Litwą, czyli przepuszczanie przez granicę migrantów/uchodźców z bliskiego wschodu. Na FB napisali dodatkowo, że większość pochodzi z Afganistanu i Iraku.
Tylko w ten weekend, na tym odcinku, złapano dwa razy więcej nielegalnych imigrantów niż w całej Polsce w I półroczu.
Informacja o tym, że Duda to "debil", będzie teraz przekazywana przez media na wszystkie strony świata.
Nie wiem czy do twórczości Żulczyka będą pasować przeżycia godne bohatera Kafki z powieści "Proces".. Lecz dobra wyobraźnia pisarska i z tym powinna dać sobie radę..
Jakby nie mógł napisać Andrzej Dupa. Wiadomo byłoby, o kogo biega, a przynajmniej polski wymiar sprawiedliwości (czego?) miałby trudniej.
Na razie z tego co czytalem Zulczyka sie oficjalnie - panstwowo - nie tlumaczy na obce jezyki. Jak chcesz to sugeruja, ze to kiepski pomysl. "Jest w nielasce".
Wyborcy PiS/ZP to debile.
Przez 5,5 roku słyszeli od swoich pasterzy, że zmiany w sądownictwie są super, że w sądach będzie lepiej.
Przez 5,5 roku słyszeli od swoich pasterzy, że Izba Dyscyplinarna jest potrzebna i że jest znakomicie pomyślana i w pełni legalna.
Przez 5,5 roku słyszeli od swoich pasterzy, że nie będzie nam tu żadna Unia mówić, co mamy robić i że sami będziemy decydować o tym, jak wygląda u nas sądownictwo.
Aż tu nagle, po 5,5 roku słyszą od swoich pasterzy, że te zmiany w sądownictwie wcale nie są takie super, że w sądach jest nawet gorzej niż było.
Nagle po 5,5 roku słyszą od swoich pasterzy, że Izba Dyscyplinarna nie spełnia pokładanych w niej nadziei i że zostanie zlikwidowana.
I nagle po 5,5 roku słyszą, że ich pasterze ulegają tej przebrzydłej Unii.
I co robią wyborcy PiS/ZP? Nic. Żadnej czerwonej lampki, żadnej refleksji, że może jednak ci ich pasterze przez 5,5 roku ich okłamywali, że robili ich w konia, że traktowali ich jak debili, jak "ciemny lud", a skoro okłamywali ich tak długo w takiej sprawie, robili ich w konia, traktowali jak debili, jak "ciemny lud", to może ich okłamują, robią w konia i traktują jak debili, jak "ciemny lud" również w innych sprawach.
Wyborcy PiS/ZP to debile.
Hameryke wacpan odkryl...
Wyborca PiS po prostu - jak Mianolito - nie pamieta niczego, co mu nie pasuje do jego obrazu swiata. Albo udaje, ze nie pamieta, albo faktycznie wypiera. Ale za to doskonale pamieta, ze 2.03.2008 o 17.34,12 Tusk powiedzial "mocherowe berety", czym smiertelnie obrazil wszystkich starych ludzi a wiec takze powstancow warszawskich oraz schorowanych rodzicow Obajtka i teraz jego dziecko z tego powodu placze!
czyli podsumowując polexitu nie będzie jednak? a miał być taki anty unijny rząd, a tu klops? co wy zrobicie z tą wygaszoną narracją?
Lifter
nie konfabuluj, tak się składa, jakieś dwa lata temu pisałem, że ta ustawa sprowadziła sprawę do zamiany jednych sędziów na drugich i właściwie nic nie zmienia, poza tym cały czas twierdzę, że jakikolwiek rząd by nie rządził może dokonywać tych zmian, UE nie ma w tej kwestii nic do gadania - ale oni wycofali się z niej nie tylko dlatego, ale przede wszystkim dlatego, bo targowiczanie sędziowscy twierdzą, że nie są sędziami polskimi, tylko unijnymi i że nie będą procedować z tzw sędziami dublerami, co doprowadza do paraliżu sądownictwa - i nic im nie można zrobić, nadal chcą wybierać się sami pośród siebie.
ps. poza tym PIS zdaje się chce wygasić przynajmniej część frontów i wybić z ręki argumenty opozycji, polexitu już nie będzie, nie będzie groźby utraty funduszy, nie będzie napewno tyle pieprzenia o upadku demokracji i wprowadzaniu dyktatury - zostaną do opanowania synekury dla rodzin parlamentarzystów i Banaś
Sprostuj proszę moją wypowiedź, bo może coś przekręcam, ale z tego co kojarzę to zrobił się straszny syf z profilowaniem. [...] Możliwe, że coś przekręciłem, ale pamiętam, że efekt był taki, że moja matka i jej koleżanki miały bardzo duże problemy, żeby uzbierać sensowną część etatu (o pełnym nikt nie marzył).
Pomysł z profilowaniem nie był do końca zły. Przynajmniej dla uczniów. Bo nauczyciele rzeczywiście musieli (i nadal muszą) przechodzić drogę przez mękę (żeby uskładać etat).
To zagadnienie nosi w oświatowym żargonie nazwę "ramowych planów nauczania". Teraz wyglądają one tak (załącznik nr 4 lub 5):
https://prawo.vulcan.edu.pl/przegdok.asp?qdatprz=akt&qplikid=4951
Uczniowie wybierają dwa rozszerzenia w liceum i uczą się dwóch przedmiotów w większym wymiarze godzin. Reszta - w podstawowym, ale nie przez wszystkie lata. Np. fizyki, geografii, chemii, biologii, informatyki - tylko przez trzy (a w technikum 5-letnim to już w ogóle dziwacznie, bo 16 godzin jest przeznaczone na cały cykl wszystkich tych przedmiotów razem).
Natomiast po zmianach wprowadzonych pod koniec rządów PO uczniowie też wybierali rozszerzenia, ale mieli dodatkowo obowiązek uczęszczać na zajęcia z wiązki przedmiotów, które niejako "odrzucili", dokonując wyboru rozszerzeń, i które w konsekwencji kończyły się już po pierwszej klasie. Przykład: Jaś wybrał rozszerzenie z historii (humanistyczne), więc nie miał już po pierwszej klasie fizyki, biologii itp. (kończył kurs tych przedmiotów po roku, ponieważ rozpoczynał się on już w gimnazjum i trwał w sumie 4 lata, czyli 3 lata gimnazjum + 1 rok w liceum), ale musiał uczęszczać dodatkowo na zajęcia z wiązki "przyrodniczej" (czyli wszystkie przedmioty ścisłe połączone w zagadnienia tematyczne). Zosia wybrała biologię (nauki ścisłe), więc kończyła z historią po roku (albo, jak kto woli, po 4 latach, wliczając kurs w gimnazjum), a zatem musiała chodzić na "wiązkę" historyczną (zagadnienia tematyczne, np. "życie ludzi w różnych epokach", "historia taktyki wojskowej na przestrzeni dziejów" itp.). To tak w dużym uproszczeniu.
Moim zdaniem te "wiązki" (tzw. przedmioty uzupełniające) były ciekawym rozwiązaniem (dla uczniów), którego nie zdążyliśmy udoskonalić, bo na początku wszystko funkcjonowało rzeczywiście średnio (nauczyciele jeszcze nie potrafili sensownie nauczać przedmiotów uzupełniających, brakowało materiałów, pomocy naukowych itd.).
Tutaj przykłady zagadnień poruszanych na przedmiotach uzupełniających:
Przedmiot uzupełniający: PRZYRODA
Wątek tematyczny: Światło i obraz.
Tematy:
fizyka: barwy i ich składanie; system zapisu barw RGB oraz CMYK; elementy światłoczułe w aparatach i kamerach cyfrowych;
chemia: substancje światłoczułe; powstawanie obrazu na materiale światłoczułym;
biologia: fotoreceptory i oczy zwierząt; powstawanie obrazu na siatkówce i w mózgu; odbitka fotograficzna na liściu; bioluminescencja;
geografia: cywilizacja obrazkowa – obraz jako przekaz informacji i jego uwarunkowania społeczne i kulturowe.
I uwaga: uczniowie mogli wybierać wątki tematyczne w ramach tych przedmiotów uzupełniających (np. 4 spośród 24 w podstawie programowej). Jak widzisz, szkoła stawiała na wybór i autonomię. Teraz wszystko jest narzucane z góry.
Serio tak wyglądały licea pod koniec rządów PO?
Wreszcie była szansa na sensowne nauczanie nauk ścisłych wśórd "humanistów" i vice versa, zamiast bezmyślnego napier....a wzorów albo klepania dat na pamięć? Wreszcie prawdziwa nauka o świecie, np. prawdziwa nauka fizyki?
I debile z PiS-u spuścili to do kibla?
Mato bosko zakopiańsko...
^^To pięknie brzmi w teorii, ale w praktyce nie było korzystne ani dla uczniów, ani dla nauczycieli.
Dla tych drugich - bo nie wiadomo było, kto ma uczyć tych wiązek. Efekt był taki, że nauczyciele niszowych przedmiotów nagle stracili olbrzymią część etatów i był to chyba pierwszy duży eksodus z tego zawodu.
Dla uczniów wbrew pozorom też nie było to takie super. Ten schemat był ostrym profilowaniem, charakterystycznym raczej już dla studiów, a liceum de facto przestało być ogólnokształcące. Takie rozwiązanie ma pewne zalety. Jak ktoś był nastawiony np. na pójście na jakąś politechnikę, to szedł drogą mat-fiz i miał więcej przedmiotów kierunkowych, a dużo mniej tych "zbędnych". Dla takiej osoby to super rozwiązanie. Wśród moich znajomych było jednak mnóstwo osób, które szły mniej oczywistą ścieżką, a decyzję podejmowali dopiero w klasie maturalnej. Sporo osób po mat-fiz szło na studia ekonomiczne (geografia+drugi język), znajomy z klasy ekonomicznej szedł na prawo (historia+wos, których normalnie nie miał w rozszerzeniu), ktoś z biol-chem szedł na politechnikę, ktoś z klasy humanistycznej szedł na studia ekonomiczne. To jest zaleta ogólnego kształcenia. Nawet jak w klasie maturalnej będziesz chciał skręcić o 90 stopni, to dużo łatwiej nadgonić Ci braki do matury z przedmiotu, którego dwa lata wcześniej nie brałeś pod uwagę.
Żeby nie było, to nie jestem zwolennikiem pruskiego systemu. Nie mam pomysłów jak szkoła powinna zostać zreformowana. Jednak moim zdaniem reforma Kluzik nie była rozwiązaniem problemu.
I debile z PiS-u spuścili to do kibla?
Owszem. A wszystko wedle typowego dla PiS-u mechanizmu, czyli operowania półprawdami. No bo czy np. historia kończyła się w szkole średniej po roku? Polityk PiS-u i wyborca PiS-u (pokroju Manolito) odpowie: tak. Człowiek rozsądny odpowie: i tak, i nie. Bo:
1) chronologiczny kurs historii, owszem, kończył się po pierwszej klasie liceum, ale trwał 4 lata (gimnazjum zaczynało od starożytności, a licealiści kończyli na współczesności);
2) w kolejnych klasach uczniowie albo mieli historię rozszerzoną, albo historię jako przedmiot uzupełniający (czyli zagadnienia tematyczne).
Propaganda zrobiła swoje.
Upraszczając, lewica szkołę zreformowała (wielkie brawa), a PO próbowało tę zreformowaną szkołę unowocześniać. Czasem lepiej, czasem gorzej. Jak w ministerstwie edukacji pojawiały się złogi po PiS (Kluzik), bywało różnie. Niemniej jednak ogólny kierunek zmian był słuszny (stawianie na programy autorskie, innowacje, dostosowywanie programów nauczania do życia codziennego, nauka umiejętności praktycznych itp.). Bo przecież za czasów PO w ministerstwie zasiadali jednak eksperci w swoich dziedzinach. Nawet jeśli sam minister był beznadziejny, to miał sensownych doradców. Teraz natomiast i minister jest dzbanem, i cała ekipa, którą sobie przygruchał (rodzina królika plus "znawcy" z Koziej Wólki, czyli od Rydzyka albo z KUL-u), nie grzeszy inteligencją.
W skrócie: jeśli ktoś planuje potomstwo albo (tym bardziej) ma potomstwo w wieku szkolnym, to powinien korzystać z każdej okazji, żeby biegać po ulicy z antypisowskim transparentem. I dlatego wszelkie uwagi o tym, ze PiS dobrze zrobił, likwidując gimnazja, budzą we mnie niezmierne rozbawienie i politowanie (bo Polak przed szkodą i po szkodzie głupi).
Zgadzam się z tym, że system nie był dopracowany (zwłaszcza gdy idzie o "dobro" nauczycieli). Ale moim zdaniem tego rodzaju profilowanie (np. po drugiej klasie 4-letniego liceum) ma sens. Nie rezygnujemy z niektórych przedmiotów (np. fizyki czy historii), tylko nauczamy ich w mniejszym zakresie i w sposób interdyscyplinarny. Natomiast przedmioty wybrane przez ucznia pojawiają się w zakresie rozszerzonym. To zapewnia lepsze przygotowanie do studiów, do pracy i umożliwia rozwijanie zainteresowań. Przecież nawet w obecnym systemie jest tak, że uczniowie już od pierwszej klasy olewają niektóre przedmioty (bo co mi to?), a uczą się tych, które mają dla nich znaczenie (zwłaszcza pod kątem studiów). Co roku obserwuję to zjawisko jako nauczyciel. Dlaczego więc nie wyjść naprzeciw potrzebom uczniów i nie stworzyć sensownego systemu profilowania?
Teraz mamy sytuację dramatyczną, bo w teorii uczeń liceum musi wiedzieć, na czym polegał iloczas w heksametrze i jak obliczać odległości kosmiczne, korzystając z odkryć Dopplera. W teorii. Bo w praktyce nie zna nawet podstaw literaturoznawstwa czy astrofizyki. Tego wszystkiego jest po prostu za dużo. Masowa produkcja ludzi renesansu to w naszych czasach mrzonka. Lepiej porządnie nauczyć podstaw i rozwijać wiedzę w wybranych dziedzinach.
Jacek Kaczmarski - "Dobre rady Pana Ojca" (fragmenty)
Nie wiem czy PiS zrzynal program od niego, czy on mial przeblysk jasnowidzenia, ale sami popatrzcie...
Słuchaj młody ojca grzecznie
A żyć będziesz pożytecznie
Stamtąd czekaj szczęśliwości
Gdzie twych przodków leżą kości
Nie wyjeżdżaj w obce kraje
Bo tam szpetne obyczaje
Nalej ojcu, gardło spłucz
Ucz się na Polaka, ucz
One Niemce i Francuzy
Mają pludry i rajtuzy
Niechrześcijańską miłość głoszą
I na wierzchu jajca noszą
Pyski w pudrach i w pomadkach
Wszy w perukach franca w zadkach
Twoja sprawa strzec ojczyzny
Czyli własnej ojcowizny
Nie wiesz gdzie się czai zdrada
Uczyń zajazd na sąsiada
Na elekcjach dawaj kreskę
Nie za słowa a za kieskę
Żeń się młodo dzieci rób
By miał kto o twój dbać grób
Taką stoi Polska racją
Na pohybel innym nacjom.
bordzisz - cóż zmiana profilu na pewno była problemem ale jak ktoś się budził w maturalnej to i wcześniej była bo program podstawy i rozszerzenia to były dwa różne światy zwłaszcza z przedmiotów ścisłych czyli w sumie z większości...
Może to co opisał Bukary nie było jeszcze idealne i mocno zalatywało USA ale trzeba to było dopracować organizacyjnie a nie rozwalać bo to pierwszy raz było niczym prawdziwa nowoczesna szkolna nauka i mam wrażenie że pierwszy raz systemowo wręcz wymuszało prowadzenie zajęć tak by były ciekawe bo nie da się zajęć tematycznych i przekrojowych zrobić na odp.
Bukary - jedno pytanie. Całą wiązkę miał np fizyk i musiał ogarniać chemię i biologię?
Bukary - jedno pytanie. Całą wiązkę miał np fizyk i musiał ogarniać chemię i biologię?
Nie do końca rozumiem pytanie.
System wyglądał tak:
Nauka w gimnazjum i w liceum tworzyła jakby jedną całość. W teorii podział wyglądał tak: 6 (podstawówka) + 3 (gimnazjum) + 3/4 (liceum/technikum). Ale w praktyce często było tak: 6 (podstawówka)+ 4 (3 lata kursu w gimnazjum + 1 rok kursu w liceum) + 2/3 (przedmioty rozszerszone + wiązka przedmiotów uzupełniających w liceum/technikum). Przy czym podział na gimnazjum i liceum miał pewien dodatkowy wymiar: w gimnazjum stawiano na umiejętności praktyczne (zastosowanie wiedzy podstawowej w życiu codziennym albo powiązanie tej wiedzy z życiem codziennym), a w liceum dochodziła wiedza szczegółowo-teoretyczna.
W liceum uczeń musiał realizować od 2 do 4 przedmiotów rozszerzonych. Sam wybierał. Czyli np. uczył się w zakresie rozszerzonym chemii, biologii, polskiego i angielskiego. Albo np. polskiego, angielskiego i historii. Albo fizyki, geografii, chemii i biologii. Itd. Przedmioty, których nie wybrał w zakresie rozszerzonym (z wyjątkiem polskiego, matematyki i języka obcego), kończyły się po pierwszej klasie liceum. Jeśli wybrał rozszerzenia humanistyczne, musiał jeszcze uczęszczać na przedmiot uzupełniający, który nazywał się "przyroda" (czyli połączone zagadnienia z fizyki, chemii, biologii i geografii). Jeśli wybrał rozszerzenia ścisłe, musiał uczęszczać na przedmiot uzupełniający "historia i społeczeństwo". A jeśli wybrał jako rozszerzenia i historię, i ścisłe, wówczas nie musiał uczęszczać na żaden przedmiot uzupełniający. Ale mógł (jeśli chciał).
Ważna sprawa: w tym wszystkim obowiązywała dowolność. Uczeń wybierał. A szkoła mogła wprowadzać do swojej oferty dodatkowe przedmioty uzupełniające (np. ekonomię, zajęcia artystyczne albo coś na podstawie autorskiego programu). Mało tego, dyrektor mógł się ubiegać u organu prowadzącego o dodatkowe godziny dla uczniów na realizację przedmiotu, którego nie określono w podstawie programowej.
I jeszcze jedna sprawa: PO wprowadziło w gimnazjach obowiązek realizacji przez uczniów co najmniej jednego projektu edukacyjnego. Uczniowie łączyli się w grupy, wybierali jakieś zagadnienie tematyczne z dowolnego przedmiotu (listy tworzyli nauczyciele), przez kilka miesięcy pracowali nad rozwiązaniem problemu, a następnie przedstawiali efekty swojej pracy przed ogólnoszkolnym gremium w postaci obszernej prezentacji (filmu, makiety, zestawu doświadczeń, wytworzonego przedmiotu, galerii zdjęć itp.). PiS to również zlikwidował. A chodziło m.in. o powolne wprowadzanie kształcenia jednej z najważniejszych umiejętności we współczesnym świecie - pracy zespołowej (i publicznych wystąpień).
No właśnie chciałbym się dowiedzieć jak dokładnie wyglądał ten przedmiot przyroda.
To był jeden przedmiot ale prowadzony jak, przez jednego nauczyciela? Czy kilku? I po prostu tematy kolejnych lekcji czy tam modułów były przekrojowe z kilku dziedzin?
Swoją drogą jak to niby dało się (edit:) za PO wybierać dowolnie przedmioty rozszerzone?
Przecież cały czas w rekrutacji widziałem klasy z rozszerzeniem tego albo tamtego... Znaczy się wybór był, ale jak rozumiem nadal w obrębie klas i tego co przygotowała szkoła, tak? Jak nie było klasy matematyczno humanistycznej, to nie dało się chyba ot tak uczyć polskiego i chemii na poziomie rozszerzonym i olać zarówno przyrody jak i historii i społeczeństwa?
Fajnie się to czyta i w teorii powinno się sprawdzać rewelacyjnie. Zwłaszcza przy 4letnim liceum. Ale zmiany wprowadzono w liceum 3letnim i serio dosyć mocno ograniczało możliwość zmiany ścieżki.
Problem polegał głównie na praktycznej realizacji systemu profilowania. W teorii uczeń, który pod koniec 1 klasy liceum wciąż nie wiedział, co go interesuje i co chce robić w życiu, mógł wybrać 4 rozszerzenia (i ścisłe, i humanistyczne). W praktyce uczniowie (z lenistwa) wybierali zazwyczaj jedną albo druga stronę medalu, a potem - gdy uznali, że się jednak nie nadają na fizyków albo literaturoznawców - nagle zmieniali front i szukali korepetytorów.
Ale nie można mieć ciasteczka i zjeść ciasteczka. Albo rezygnujemy z profilowania i zdecydowanie ograniczamy treści w podstawach programowych wszystkich przedmiotów, albo wprowadzamy profilowanie i porządnie uczymy wybranych dziedzin. Teraz mamy pomieszanie z poplątaniem i chaos, który do niczego dobrego nie prowadzi.
Może po kilku-kilkunastu latach dopracowania działałoby to lepiej.
Myślę, że tak. Byłoby podobnie jak z gimnazjami: na początku maszyna ruszała ospale i z trudem, ale potem zaczęła pędzić.
To był jeden przedmiot ale prowadzony jak, przez jednego nauczyciela? Czy kilku? I po prostu tematy kolejnych lekcji czy tam modułów były przekrojowe z kilku dziedzin?
Jak pisałem, był wybór. A więc to zależało od koncepcji przedmiotu, jaką przyjęła szkoła lub jaką przyjął nauczyciel (nauczyciele). Można było jechać z wiedzą przekrojowo na każdej lekcji, a można było robić konkretne zagadnienie (np. światło/obraz) z podziałem na aspekty fizyczne, biologiczne itp. na odrębnych lekcjach. Przed PiS-em była duża dowolność. Liczyły się efekty końcowe, a nie narzucano drogi, jaką do nich docierasz.
Swoją drogą jak to dało się teraz wybierać dowolnie przedmioty rozszerzone?
Przecież nadal w rekrutacji widziałem klasy z rozszerzeniem tego albo tamtego...
To jest właśnie ten problem niedopracowania młodego systemu. W teorii nie chodziło o podział na klasy o takim czy innym profilu. Uczeń szedł do liceum. W pierwszej klasie wszyscy mieli to samo. W drugiej zaczynały się podziały. Tworzono grupy osób z różnych klas. A więc uczeń chodził na zajęcia polskiego, matematyki i języka obcego razem ze swoją klasą. A na inne zajęcia (rozszerzenia lub przedmioty uzupełniające) na zajęcia z osobami z innych klas, które wybrały te same przedmioty. Trochę to przypominało system amerykański.
W praktyce szkoły często już na początku ogłaszały rekrutację na określony "profil" (od drugiej klasy). Chodziło o zaoszczędzenie pieniędzy, bo łączenie osób z różnych klas w grupy (czasem nieliczne) jest kosztowne. Ale nie zdążyliśmy wypracować metody na radzenie sobie z tym problemem i udoskonalić systemu, bo przyszedł PiS.
Warto jednak dodać, że uczniowie mogli się starać po pierwszej klasie o zmianę "profilu" i przejście do innego oddziału. To się często zdarzało.
No to już chyba wszystko rozumiem
Taki ciekawy system zniszczyć...
Jeszcze tylko chciałbym doprecyzować - tej przyrody uczył jedną klasę - bo w praktyce cały czas zajęcia odbywały się w obrębie takiej stałej grupy - jeden nsucyxciel, czy mogli się zmieniać? Domyślam się, że docelowo w teorii mogłoby być tak, że cześć zajęć z przyrody w ciągu tych trzech lat byłaby z jednym naucxyielem a część z innym? Generalnie wszystko zależałoby od fantazji i możliwości organizacyjnych szkoły?
'
Natomiast z osobistych doświadczeń (mojej mamy) pamiętam tę zmianę jako gwałtowny cios w nauczycieli. Moja mama uczyła biologii. Gdyby nie to, że miała wychowawstwo, a klasa miała profil "pożarnictwo i ratownictwo medyczne" i prowadziła specjalistyczne zajęcia, to nie uzbierałaby nawet połowy etatu, bo w jej szkole (dosyć słabej) nikt nie wybrał rozszerzonej biologii. Nie było też za bardzo możliwości dobrania części etatu w innej szkole, bo przez niż demograficzny i kryzys ilość klas obcinano do minimum, a w innych szkołach też było mało osób z rozszerzoną biologią. Jej się przynajmniej udało uzbierać niewiele ponad połowę etatu dzięki tym dodatkowym godzinom, a po za tym zbliżała się już do emerytury (więc te ostatnie 2-3 lata przetrwała z tym co miała), ale co miała powiedzieć np. młoda nauczycielka chemii? Dla wielu to było praktycznie wykopanie z zawodu. A nie przypominam sobie żadnego systemowego rozwiązania tego problemu.
Generalnie wszystko zależałoby od fantazji i możliwości organizacyjnych szkoły?
Tak to właśnie wyglądało. :)
A nie przypominam sobie żadnego systemowego rozwiązania tego problemu.
Owszem. To był poważny problem. Nie mam pojęcia, jak udałoby się go rozwiązać. Trzeba zerknąć na rozwiązania z krajów Zachodu. Pewnie wszystko rozbija się o kasę.
Wg mnie dobrym pomysłem, który kompletnie nie wypalił z nieznanych mi powodów były licea profilowane. Licea ogólnokształcące powinny pozostać ogólnokształcące bez jakichś szczególnych specjalizacji.
A tak przy okazji....Mam przyjaciela. W czasie kiedy razem chodziliśmy do klasy był prawdopodobnie najlepszym uczniem w liceum a przynajmniej jednym z najlepszych. Był tylko jeden szkopuł: pomimo znakomitych ocen ze wszystkiego....on kompletnie nie wiedział co chce studiować i co chce robić w życiu! Nic go szczególnie nie interesowało...I to jego wieczne niezdecydowanie sprawiło że w zasadzie w pewien sposób przegrał życie wg mnie: skończył gównianą informatykę na gównianej uczelni, gówniane stosunki międzynarodowe w tej samej uczelni i pracuje na magazynie....bo tak mu wygodnie. Skończył najgorzej (albo prawie najgorzej) z całej klasy, choć był najlepszym uczniem.
Sorry za offtop.
Natomiast z osobistych doświadczeń (mojej mamy) pamiętam tę zmianę jako gwałtowny cios w nauczycieli.
Bo szkoła jest dla nauczycieli (zwłaszcza dyrektoriatu), a nie dla uczniów - tego nauczyła mnie pobliska podstawówka.
Tak samo rozkład jazdy PKP jest dla kolejarzy a nie dla (potencjalnych) pasażerów.
bordzisz - powiedz to licznym rusycystom z przełomu 1991/1992.
Bo szkoła jest dla nauczycieli (zwłaszcza dyrektoriatu), a nie dla uczniów - tego nauczyła mnie pobliska podstawówka.
To jest jednak nieco inna sytuacja.
System (państwo) mogło olać rusycystów, ponieważ stali się niepotrzebni. Musieli odejść. W tym wypadku chodzi o to, żeby zatrzymać w zawodzie chemików, biologów, fizyków, geografów, którym nagle drastycznie zmniejszono liczbę godzin w pewnych placówkach tak, że nie mogą uzbierać etatu i nie mają pewności, że co roku otrzymają normalną pensję (bo upodobania uczniów się zmieniają). Nie możemy sobie pozwolić na to, żeby pracownik pedagogiczny musiał uczyć w kilku szkołach i codziennie krążyć po całym regionie jak komiwojażer. To negatywnie wpływa na wszystko: i poziom nauczania, i organizację pracy w całej placówce. Nie sposób w takiej sytuacji zaangażować się w życie szkoły, nawiązać sensownych relacji z uczniami, porządnie realizować treści programowych...
To o czym piszę spowodowało spory odpływ nauczycieli przynajmniej czterech przedmiotów (o których pisał Bukary), a w słabszych szkołach zagrożone były też pozostałe przedmioty nieobowiązkowe. Szkoła dla uczniów/nauczycieli to głupie frazesy. Szkoła ma być do kształcenia. Żeby ono funkcjonowało dobrze, potrzebujesz zarówno sensownego systemu jak i osób, które będą tych uczniów kształcić. Brak jednego języka obcego w podstawie nauczania jest zupełnie czym innym niż brak przedmiotów, na których opiera się duża część naszej gospodarki. W czasach, o których rozmawiamy, nie było kolorowo z etatami, ale obecnie sytuacja wcale nie wygląda lepiej. Tylko problemy są inne. W Warszawie jest obecnie wolnych 2000 wakatów!
zgadzam się że system jest chory - nauczyciele ciułający godziny jak komiwojażer w sklepie obwoźnym; zgadzam się że nauczyciele powinni zarabiać przynajmniej 2x więcej niż obecnie; zgadzam się także że system gimnazjalny był całkiem dobry (a może nawet dobry) - choć pierwotnie byłem jego przeciwnikiem - ponieważ systemowo wymuszał zmianę szkoły i środowiska dają sporej części dzieci szansę na choć ciut lepszą szkołę
Nie zmienia to tego że jeśli robimy "profilowanie" klas i spada zapotrzebowanie na nauczycieli konkretnej specjalności - to powinniśmy dać, w cywilizowany sposób, szansę na porządną pracę gdzie indziej a nie tworzyć kolejną grupę niepracujących utrzymywanych przez ogół (patrz 40 letni emeryci górnicy).
Wiem że jest mnóstwo wakatów (bo jak pisze Bukary) tylko zdesperowani pozostają nauczycielami. A dlaczego - bo nasze dziadowskie państwo nie chce im porządnie zapłacić (i nie zmienią tego żadne bajki pisowskiego propagandzisty Manololo że to wina samorządu - bo przecież ten dopłaca w skali kraju miliardy na szkoły które powinny być w CAŁOŚCI utrzymywane przez to gównanie państwo).
Nie zmienia to tego że jeśli robimy "profilowanie" klas i spada zapotrzebowanie na nauczycieli konkretnej specjalności - to powinniśmy dać, w cywilizowany sposób, szansę na porządną pracę gdzie indziej a nie tworzyć kolejną grupę niepracujących utrzymywanych przez ogół (patrz 40 letni emeryci górnicy).
Z tym pełna zgoda. Nie twierdzę, że powinno się utrzymywać etaty na siłę. Nie twierdzę nawet, że dałoby się stworzyć rozwiązanie, które pomogłoby wszystkim nauczycielom na zagrożonych etatach (i to już nieważne czy chodzi o moją matkę, jej koleżanki, czy nieznanego mi nauczyciela z drugiego końca Polski). Mój zarzut do tamtego rozwiązania jest taki, że nie zrobiono absolutnie nic. Co więcej - obstawiam, że ministerstwo było tak bardzo odcięte od dołów, że nie spodziewało się jaki efekt przyniosą te zmiany.
No tak, po waszych opisach zacząłem kojarzyć te nagłaśniane kilka lat temu problemy z zebraniem ilości godzin na etat, przypomniałem sobie nawet własne początkowe zdziwienie faktem, że teraz w liceum będzie "tylko rok normalnej nauki, a potem polski i przyroda"...
Cóż, pomysł faktycznie generował problemy, które należało rozwiązać, ale był, jak się okazuje, bardzo wartościowy i miał ogromny potencjał...
Łatwiej jednak było wszystko rozpieprzyć... a ciemny lud to kupił, i nawet się nie dziwię, bo przecież wystarczyło mu sprzedać newsa o "przyrodzie" w LO i kłopotach nauczycieli zamiast opinii ekspertów, by uwierzył, że deforma PiS to lek na całe zło.
Nie każdy ma swojego Bukarego, z którym może pokonwersować na forum... a nawet jak ma, to niekoniecznie mu uwierzy, bo przecież to darmozjad z dwoma miesiącami wakacji :)
^^Pietrus, problem z etatami zaczął się wcześniej. Profilowanie było tylko dobitką wśród licealnych nauczycieli. Główni winowajcy to kryzys z 2008 i niż demograficzny. Zaczęto masowo obcinać ilość klas, przepełniając do granic te które powstały. Przypominam, że "za Tuska" wręcz paranoicznie obawiano się przekroczyć limity deficytu budżetowego (który podawano wtedy w miarę rzetelnie), bo rzekomo miało to doprowadzić do utraty funduszy unijnych. Cięto więc koszty we wszystkich ministerstwach, żeby tylko dało się finansować inwestycje ze środków UE. Szkoda, bo można było ten niż wykorzystać i sprawdzić czy np. w 20 osobowych klasach da się zwiększyć jakość kształcenia. A co do kosztów... PiS pokazał, że da się w jeden rok wyprowadzić poza kontrolę budżetu 240mld XD
Akurat PiS się chyba nie odnosił do realnych problemów. Główne argumenty to były gimnazjum=patologia i niezrealizowane programy nauczania.
Tak się zastanawiam czy sam Duda o tym wie?
https://tvn24.pl/polska/jakub-zulczyk-oskarzony-za-zniewazenie-prezydenta-andrzeja-dudy-sad-nie-umorzyl-sprawy-proces-na-jesieni-5169163
Tak troszke Grzegorz Przemyk mi sie przypomina z czasow stanu wojennego...
Pomijając już sama ofiarę (która podobnież święta nie była) - to co odstawiła milicja to woła o pomstę do nieba. I co? Wydawało im się, ze nikt nie będzie drążyć tematu? Że da się ukryć zeznania ratowników, że z ulicy zabrali już zwłoki? Która to już taka akcja?
Co w tym momencie odróżnia panów w czarnych mundurach od patusów z łomem w ręku czekających na ciebie z łomem po nocy?
Brak "swietosci" ofiary nie ma tu nic do rzeczy, przynajmniej dopoki np. nie atakowala policji, czy nie stawiala jakiegos czynnego oporu.
Od razu przypomina się tekst zdaje się Lutza o "wyrwaniu chwasta" na temat śmierci Igora Stachowiaka na komisariacie parę lat temu. Nie jest to oczywiście uwaga w stronę neXusa, bardziej krzyk rozpaczy jak widzi się w necie ludzi tym argumentem chroniących ludzi w mundurach.
Dlaczego policjanci sądzą że sprawa rozejdzie się po kościach? Bo niczym nie ryzykują. W sprawie Stachowiaka skazano bezpośrednich sprawców, ale czy jakieś konsekwencje ponieśli ci którzy pomagali tuszować sprawę? PiS potrzebuje posłusznej policji i to bardzo, dlatego prokuratura przymyka oczy na tego typu zachowania, co jedynie upewnia Policję w tym, że trzymając brudy w ukryciu działają dobrze. Po przejęciu mediów będą mieli łatwiej - temat po prostu nie trafi do odbiorcy, a jeśli już to w kontekście właśnie "wyrwania chwasta".
Mnie najbardziej bawi sytuacja w której te same osoby tak ochoczo popierały działania policji w sprawie Georga Floyda w Stanach, dziś stają po drugiej stronie i najchętniej zlinczowaliby policjantów.
A prawda jest taka, że obie te sprawy są do siebie bardzo podobne, choć nie znamy w tej chwili pełnej relacji w sprawie tego jak wyglądał przebieg akcji w Lubinie. Jeżeli jednak chłopak nie stawiał oporu, nie atakował funkcjonariuszy to mamy niestety kolejne już przekroczenie uprawnień przez policję. I naprawdę obawiam się przyszłości, bo wszystko idzie w kierunku kompletnego zamordyzmu. Jesień będzie w Polsce bardzo gorąca. Rząd chce iść na ostrą wojnę ze wszystkimi, kolejny raz walnie nam covid, pewnie polecą srogie lockdowny. Może się zdarzyć, że będziemy oglądać protest na proteście, a widząc eskalację działań policji mam ogromne obawy w sprawie tego, czy wszystko będzie bezpieczne.
Przecież już od dawna jest tajemnicą poliszynela, że za politykę zagraniczną odpowiadają służby a MSZ ma rolę jedynie fasadową... Nawet nasi politycy za bardzo się nie przejmują co tuzy z MSZ wygadują :P
Okropna praca powtarzać w kółko że nie o to im chodzi tylko o tamto.. Mam nadzieję że Amerykanom pokażą o co naprawdę chodzi PiS w ustawie lex TVN, demonstracje:
Kogoś jeszcze nie wkurwili ? I oni dalej mają 35% ? Chyba w kościołach!
Poczekamy, poczekamy. Pamietacie ZSRR? Gnil i gnil, ale trwal. W 1984 w ogole nie podejrzewalem, ze dozyje jak pieprznie, w 1989 trwal nadal, nieruszymy swiaz sojuznych respublik. A potem na pozor nagle jeblo, trzaslo i padlo. Nie twierdze ze PiS gruchnie juz zaraz, ale to gnije i musi trzasnac. A czasem wystarczy lekka burza by pozornie zdrowe drzewo zlamalo sie, odslaniajach sprochniale wnetrze.
Nie wiem czy bedzie 25% ale obstawiam stale juz zejscie PONIZEJ 30%, z tendencja malejaca. No chyba ze nagle zrobia 1500+, emeryture w wieku 50 lat z gwarantowan wysokoscia na poziomie sredniej krajowej. Co, oczywiscie zrobic moga, tylko ze pewnie gdyby mogli to juz by cos zrobili podobnego.
No i ZSRR nadal trwa. Zarówno państwowo się rozwinął, podglądając trochę dokonania Chin ludowych, jak i mentalnie w głowie pozostał. Federacja Rosyjska, największe państwo świata, to ZSRR-bis, na miarę XXI wieku, do tego niektóre inne republiki z ludnością silnie zsowietyzowaną, np. Białoruś. W dawnych demoludach sowieckość też ma się nieźle.
Widzę że przyznanie sobie podwyżek zadziałało jak płacha na byka. Pracownicy służby zdrowia, nauczyciele i rolnicy się solidnie wkurwili, jesienią będzie chyba kumulacja protestów.
nic nie jest przesądzone, to szczekanie na siebie kiedy jest się za płotem ale na tej samej działce....
Gowin zdymisjonowany, teraz pytanie czy to początek końca czy sklecą jakoś wiekszość.
Wcześniej wrzucili z powrotem lex tvn po obrady więc policzyli się, przekupili posłów porozumienia, wywalili Gowina. Jak dla mnie oznacza to że jutrzejszy dzień zapisze się w historii jako ten w którym demokracja odchodzi w niepamięć. Najpierw tvn, potem pozostałe media, sądom ostatecznie przykręca śrubę i witaj PRL bis
Czyli większość muszą mieć pewną skoro się go pozbywają. Podejrzewam że Kukiz ze swoimi przydupasami pomoże.
Według TVN24 na spotkaniu władz PiS na Nowogrodzkiej był wicemarszałek Zgorzelski...
No i jutro lex TVN...
No to pięknie
Jutro głosują nad lex tvn więc to już jest raczej pewne że mają większość
Nawet jeśli jutro to przegłosują to Senat ustawę zamrozi na kolejne 30 dni, po czym jej nie przyjmie, zgłosi poprawki, a potem znowu sejm musi te poprawki odrzucić. Przez 30 dni to jeszcze sporo może się wydarzyć.
Do klepnięcia przez prezydenta czeka ZP jeszcze daleka i wyboista droga.
Jutro głosują nad lex tvn więc to już jest raczej pewne że mają większość
Zawsze jakiś poseł może utknąć w windzie. Zobaczymy też jak zachowa się opozycja.
OK. Ale pamiętaj, że za miesiąc wygasa koncesja TVN24.
Rozwiązań jest wiele:
https://businessinsider.com.pl/media/tv-radio/tvn24-przejdzie-na-koncesje-zagraniczna-scenariusze/cvv8pdx
My naprawdę mamy szczęście, że jesteśmy w UE, bo inaczej to już dawno bylibyśmy Białorusią BIS.
No to po TVN24. A Gowin się okazał największym przegranym wśród tych sprzedawczyków.
Elektorat PiS-u zapozna się teraz tylko z laurkami, a dziennikarstwo śledcze otrzyma potężny cios. Jak pisałem jakiś czas temu, PiS sobie zapewnia całkowitą bezkarność. Przyspieszonych wyborów pewnie nie będzie, bo teraz da się kraść jeszcze skuteczniej i bez kontroli.
Naprawdę myślisz, że Amerykanie sprzedadzą TVN jakimś Obajtkom?
Oczywiście, że w pełni wolnych wyborów nie będzie.
Władzy raz zdobytej nigdy nie oddamy! Za dużo nabroiliśmy i nie chcemy potem stać w kącie (celi).
Wedle plotek w okolicy w której obradowała Rada PiSu znalazł się... Zgorzelski z PSLu, który następnie niczym Bolt w Berlinie uciekał przed dziennikarzami. Możemy powoli domyślać się, gdzie znaleźli dodatkowe głosy na kolejne miesiące.
Co do wyborów to będą one przyspieszone, nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Nie na jesieni, ale wiosną pewnie pójdziemy do urn. Szkoda tylko, że będzie to jeden wielki wał, którego wyniki są znane juz dziś.
Ten sam Zgorzelski, który np w "Kawie na ławę" tak najeżdża na PiS? To że ludzie w PSL są łapczywi na pieniądze i stanowiska to wiem, ale myślałem że są jednak jakieś granice.
Są plotki, nic konkretnego nie wiadomo. Ogólnie PiS nie ma obecnie większości, ich większość będzie jedynie przy niektórych, konkretnych ustawach. Samo prawo dotyczące TVNu też pewnie w życie nie wejdzie. Jutro ma szansę zostać przegłosowane, ale jej późniejszy bieg raczej nie maluje się w kolorowych barwach. PiS jest pod ścianą, to będą ciekawe tygodnie ;)
Gowin nadal nie wie czy wychodzi z kolacji, jutro zarząd Porozumienia będzie dyskutował.
Aż mi się przypomniała scena z Władcy Pierścieni gdzie Entowie dyskutowali czy pójść na wojnę czy nie.
Zapraszamy polityków Porozumienia do współpracy, ale bez Gowina - dodał rzecznik rządu
Wygląda to trochę jak spór przedszkolaków. Zobaczmy, czy wszyscy pójdą za Gowinem, to
kluczowa sprawa. PiS chyba kalkuluje w ciemno, że przynajmniej kilku się wyłamie
To nie jest koniec TVN24. Mają działać kilka lat na koncesji TVN24-bis. Mogą też uzyskać w UE koncesję w Holandii albo Czechach. Pozostaną w kablówkach, chyba że je też zacznie pacyfikować władza neobolszewicka.
Poza tym będą liczne procesy. Amerykanie mogą na nie wyłożyć kasę. Władza prorosyjska skłóca się z Amerykanami i jest to dość naturalny krok w wykonaniu przydupasów Putina, ale Polacy to nie Białorusini i tu się może Putin, z Janukowyczem, Łukaszenką i Kaczyńskim zdziwić.
Członkowie KRRiT złamali polskie prawo nie wypełniając swoich konstytucyjnych obowiązków. Ich przestępstwa mogą się długo nie przedawnić, a tutaj amerykańscy prawnicy zapewne będą niezłomni.
Jeśli chodzi o ludzi Kukiza, to zawsze miałem o nich jak najgorsze zdanie. Nie inaczej z politykami tzw. Konfederacji. Natomiast Zgorzelskiemu, jeśli opowie się po stronie zdrajców Polski, trzeba to będzie długo pamiętać. Kosiniak-Kamysz otrzymał kolejną szansę by zachować się przyzwoicie.
Najpierw niech tę ustawę przepchną. Oni sami nie mają pojęcia ile osób będzie za. Oby tylko opozycja nie dała ciała, nie zjawiając się w sejmie
Jutro sobie wszystko policzymy, co do jednego posła.
Jeśli po tych wszystkich korowodach TVN24 będzie normalnie nadawać, to uznam oficjalnie, że Kaczyński jest skończonym przygłupem.
Trzeba przypatrzeć się jak wykańczano niezależne media w Rosji i na Węgrzech, ale pisowska droga nie musi być taka łatwa, bo polski rynek medialny jest inaczej skonstruowany, a spora część kapitału od zarania IIIRP była zagraniczna. Poza tym w Polsce jest mnóstwo niezależnych od pisowców dziennikarzy, którzy znajdą dla siebie niszę.
Z pewnością państwowi reklamodawcy, tak jak na Węgrzech, znikną z krytycznych wobec reżimu mediów, by je zagłodzić, jednocześnie pompując ogromną kasę (poprzez wykupywanie reklam) w media prorządowe. Ale żeby cała ta kampania bolszewicka z blokowaniem krytycznych wobec władzy mediów była skuteczna, trzeba byłoby jeszcze, w dzisiejszych czasach, zablokować internet, tak jak się to robi w Chinach i Rosji. Dla pisowców to jednak długa i wyboista droga, i mogą nie doczekać szczęśliwego dla siebie zakończenia. Członkostwo Polski w Unii Europejskiej jest dla nich ogromnym obciążeniem i teraz, idąc zupełnie po bandzie, nie mają innego wyjścia jak za wszelką cenę Polskę z UE w taki czy inny sposób wyprowadzić. Mimo bardzo negatywnej oceny społeczeństwa polskiego, uważam że gdy pewne granice zostaną przekroczone, Polacy nie okażą się na dekady bierni, niczym Białorusini, lecz zareagują w pewnym momencie gwałtownie. Zachód nie odda Putinowi Polski bez walki, bo sam by sobie narobił ogromnych kłopotów w dłuższej perspektywie.
A tak ogólnie: jakim cudem, my, Polacy, dopuściliśmy do takiej sytuacji, do putinizacji całej polskiej przestrzeni publicznej, politycznej, prawnej, ustrojowej? Co z nami jest nie tak, że tak łatwo zrezygnowaliśmy z dobrodziejstw pluralizmu? Jakim cudem nagle u władzy znalazła się tak skrajna opcja polityczna? Polacy nie mają instynktu samozachowawczego?
Jeśli po tych wszystkich korowodach TVN24 będzie normalnie nadawać, to uznam oficjalnie, że Kaczyński jest skończonym przygłupem.
Będzie nadawać ile tylko będzie chciał. Wojna z TVNem jest prywatną wojenką Prezesa, kompletnie irracjonalną, kompletnie durną. On zatrzymał się w okolicy 1950 roku i myśli, że świat nadal jest tak skonstruowany i stale tak działa. Discovery jest zbyt poważną firmą, aby dać się ograć gościowi, który nie umie założyć dwóch identycznych butów do pary xD
Jeżeli ustawa będzie się grzebać to przejdą na koncesję np. czeską i nadal będą gościć w naszych telewizorach.
Gorzej będzie z główną anteną TVNu jeżeli do końca koncesji będzie rządził PiS. Wówczas jako kanał nadawany naziemnie muszą mieć polską koncesję, a to jak widać jest problemem. Tym niemniej wygląda na to, że nie bardzo do tego czasu dotrwają na stołkach.
W Chinach i Rosji jednak tak działa.
Dziś możliwości dla totalitaryzmów są znacznie, znacznie potężniejsze.
Tylko UE jest przeszkodą, ostatnią.
Ale powoli, powoli...
Ja odnoszę wrażenie, że to dopiero początek. Oni nie poprzestaną na samym odebraniu koncesji TVN24, teraz wezmą się za każdą prywatną stację.
Jakiś czas po katastrofie w Smoleńsku słyszałem przemówienie Kaczyńskiego o repolonizacji mediów. Według niego media za którymi kryje się prywatny kapitał, są z natury nieobiektywne i stanowią zagrożenie.
Jak pięknie, że Porozumienie Chłopskie znowu pokazuje swoją parszywą twarz.
Co dalej z Porozumieniem? Czy opuści Zjednoczoną Prawicę? - pytany był w programie "Tłit" Wirtualnej Polski wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL). - Moim zdaniem to jest już ten moment. Do niedawna sam nie mogłem się powstrzymać od żartowania, czy Jarosław Gowin wchodzi czy wychodzi - trudno było na ten temat dywagować. Ale dziś postulaty, które położył na stole, są warte wyjścia - stwierdził. - "Lex TVN", samorządy, zmiany podatkowe dla przedsiębiorców - to styk Porozumienia i PSL, gdzie mówimy jednym głosem.
ha tfu
Andrzej Pałys, niedawno znów było o nim głośno. Ktoś upublicznił nagranie, na którym Pałys instruował jakichś lokalnych biznesmenów jak bezkarnie omijać przepisy. Namawiał ich do łamania prawa.
A tego filmu nigdy nie może zabraknąć :)
https://www.youtube.com/watch?v=iZnLaWAPd_Q
Pan Pałys po zawirowaniach i zmianach władzy zawsze spadał na cztery łapy i lądował gdzieś w spółkach. Człowiek z kategorii niezatapialnych.
PSL i GOwinowcy stworza koalicje? W czym problem?
Bo Gowin to bandzior, który brał udział w tworzeniu obecnego systemu. PSL pokazuje w ten sposób, że dalej będzie się bawić w korupcję polityczną zamiast twardo rozliczać odpowiedzialnych za obecne bagno.
Mnie w tej kolejnej odsłonie "kryzysu zjednoczonej prawicy", wszystkich ostatnich wariactw "prezesa" i wszystkich kryzysów które ostatnio rozpętali, zastanawia tylko jedna rzecz. Czy dalej będą mieć ten swój wierny elektorat który całą tą propagandę będzie z radością łykał jak pelikan?
PiS może wygrać w 2023 r. wybory. Mają na to spore szanse jak wygasną obecne afery, a oni rzucą jakiegoś 1000+ i inny socjal (titanic może tonąć naprawdę długo, więc orkiestra jeszcze sobie pogra). I co wtedy dla takich ludzików jak my? Płacenie w coraz większych podatkach za ten socjal i znów łudzenie się, że na pewno następne wybory będą "nasze"?
Ja coraz poważniej myślę, że jeśli PiS wygra kolejne wybory, chyba będzie czas się ewakuować póki granice jeszcze będą otwarte. Coraz bardziej się zastanawiam co mnie jeszcze trzyma w kraju w którym duża część społeczeństwa chce być rządzona przez matołów i krętaczy, i chce taplać się w błotku afer, układów i wzajemnej nienawiści, i chce wrócić do rosyjskiej strefy wpływów.
Za Marcinem Makowskim:
Jeśli Prawo i Sprawiedliwość przyjmie nowelizację ustawy o KRRiT w obecnym kształcie, „możliwa częściowa relokacja wojsk amerykańskich z Polski do Rumunii”.
Wg naszych źródeł w Waszyngtonie, taki scenariusz ma być dyskutowany na Kapitolu.
I jak to suweren zrozumie? :)
Suweren się o tym z TVP nie dowie. A inne kłamliwe, zachodnie media będą powoli kneblowane, by wyłącznie przekaz jedynie słusznej partii docierał do ludu. Jak powiedział Suski, TVP jest wzorem profesjonalizmu dziennikarskiego, bezstronności i obiektywizmu.
W kryształowej TVP, skupiającej wokół siebie najbardziej zacnych i uczciwych dziennikarzy na świecie, słusznie wskazuje się wroga, jakim jest Unia Europejska, która jawi się jako ZSRR-bis i chce pozbawić Polskę ludową jej ludowej suwerenności, jej ludowej kultury, historii i tradycji. Ciemiężony przez wieki lud chłopski podniesie głowę, wstanie z kolan i pogoni europejskiego Pana, burżuja i kułaka aż za Odrę, a może nawet za Łabę. Lud pracujący miast i wsi, z bratnimi narodami słowiańskimi u boku, w czynie społecznym wzniesie monumentalny gmach dobrobytu i szczęśliwości, stając pod skrzydłami wielkiego obrońcy wartości i zbawcy narodu, Jarosława Rajmundowicza Kaczyńskiego.
A jeśli podstępne i imperialistyczne Stany Zjednoczone, sterowane przez żydokomunę, żydomasonerię i międzynarodowy syjonizm zechcą podnieść rękę na Partię i Naród Chłopski, to ta ręka zostanie im odrąbana.
Raz zdobytej władzy Partia nie odda NIGDY, tworząc tysiącletnią niezwyciężoną potęgę IV Rzeszy Pospolitej.
"jestesmy taka potega militarna (przypominamu, ze zakupolismy wlasnie F-35 i Abramsy) ze USA uznalo, iz mozna przesunac czesc swoich wojsk w bardziej zagrozone miejsca UE. Za Tuska i PO bylo to niemozliwe i nierealne."
Suweren dostanie 1000+ i jeszcze jakaś dodatkową padlinę w bonusie i mordy będą pozamykane. Dużo w sumie nie trzeba
Biden sprzedał Rosjii Ukrainę razem z Merkel przy milczącej zgodzie UE. Może to i lepiej, jak by nie było, nie mamy z Rosją i Chinami żadnych konfliktów granicznych, zero mniejszości, czas urealnić naszą politykę, na naszych zachodnich sąsiadów nie mamy co liczyć, czas wziąć z nich przykład i otworzyć się na wschód.
Podoba mi się ta zabawa!
Ja zaczynam!
1. Wakacyjny Erasmus w Nowosybirsku
Wrzucajcie pomysły, myślę, że idea jest świetna i szybko wypracujemy strategię współpracy.
spokojnie, wystarczy, że zaczniemy robić to samo co nasi zachodni "przyjaciele", przestaniemy się upominać o ukrainę, albo podobnie jak UE będziemy cicho siedzieć w przypadku białorusi i pomału nasze relacje się ocieplą - po prostu bierzmy przykład z mądrzejszych unijnych krajów, to wystarczy - nie musimy być Chrystusem narodów,
a w przypadku, chin powinniśmy zacieśniać związki gospodarcze - koniec końców to jest gigantyczny rynek, i nawet jeśli USA drą z nimi koty, to i tak wszyscy zdają sobie sprawę, że izolowanie chin, blokowanie jej to jedynie ruchy powstrzymujące, mające jedynie wyrównać szanse na globalnym rynku, gdzie Chiny są i będą kluczowym graczem, a ich całkowite zdławienie nie jest nikomu na rynku, bo kto będzie kupował te tony maszyn i samochodów z niemieckich fabryk dla których tworzymy półprodukty?
pamiętajcie, ich chiny i rosja nie są wcale lepsze od naszych chin i rosji - wystarczy robić to samo co oni. i czy wam się to podoba czy nie, takie są realia, koniec z romantyzowaniem.
bordzisz,
nie wiem o kim piszesz, ale ja nie uczę francuzów jeść widelcem ani nie pluję Niemcom do zupy, wręcz przeciwnie, szanuję ich za to, że potrafią bronić swoich interesów, dogadują się ze wschodnimi satrapami w imię tychże interesów - wzorem Genui, która walczyła z turkami i sprzedawali im równocześnie broń, bo przecież i tak by tą broń kupili, to lepiej, że kupią od nich i za tą kasę będziemy mogli walczyć z .....turkami.
Świat, to nie jest nibylandia, choć zachód od lat tłoczy tą propagandę o wolności, a tylnymi drzwiami handluje z saddamami, szacham, królami saudyjskimi i wszelkiej maści dyktatorami bo to jest INTERES! - to co ja proponuję to robić dokładnie to samo, robić z potworami interesy dokładnie tak jak oni, bo nasz Putin jest tak samo dobry jak ich Putin z którym domkneli rurę - symbolicznie wyznaczając strefę wpływów na lini curzona
czas wyciągnąć lekcję z przeszłości, Rosja czy Chiny nagle nie znikną, należy więc robić z nimi interesy, jak nasi zachodni "przyjaciele" tym bardziej, ze nie mamy de fakto z nimi żadnych pół konfliktu o granice, o mniejszości, a ukraina nie szuka u nas wsparcia tylko biega do francji i niemiec, więc niech tamci nadstawiają karku.
Celowo dodajesz tutaj Chiny, żeby rozmyć temat. Nie mamy konfliktu z Chinami, realizowaliśmy kilka wspólnych projektów, kilka nadal jest w planach, mamy niezakłócony niczym handel, przepływ pracowników, przepływ pieniądza. Nie jest to może nasz najważniejszy partner, ale tutaj nie trzeba nic poprawiać. Ewentualnie można się na nich całkowicie przeorientować (co byloby rewolucją w polityce zagranicznej), tylko po co? Kraje afrykańskie toną teraz w chińskich długach i wcale nie są zadowolone z takiego partnerstwa. Ewentualna technologiczna współpraca z Chinami odbije się potężnie na naszych relacjach z USA. Pomijając jednak ten aspekt, współpraca polsko-chińska jest jak najbardziej poprawna.
Właśnie po to użyłeś Chin, żeby logicznie zrównać z nimi nasze relacje z Rosją :) A te relacje są skrajnie inne. Rosja była nam potrzebna biznesowo z dwóch względów: rynek zbytu dla produktów spożywczych i jako źródło tanich surowców. Rosyjskie embarga pokazały jednak, że Rosja nie jest stabilnym partnerem i nasi eksporterzy skutecznie przeorientowali się na Europę zachodnią. Potem do tej układanki doszła Azja. Dziś Rosja nie jest nam w ogóle potrzebna jako rynek zbytu. Kwestia tanich surowców też już od dawna nie jest aktualna. Po to budujemy właśnie drugi pirs i trzeci zbiornik LNG w Świnoujsciu, po to inwestujemy w Baltic Pipe, żeby nie uzależniać się od niestabilnego partnera. Rosja w przeciwieństwie do Chin nie raz straszyła nas też użyciem siły. Finansuje różne akcje w celu destabilizacji naszej sytuacji wewnętrznej. No faktycznie zajebisty partner do biznesu.
A najlepsze w tym wszystkim jest to, że sugerujesz przeorientowanie się na wschód, bo pod wpływem tych idiotów, których popierasz, psują się relacje z naszymi wieloletnimi partnerami. I psujemy te relacje w imię czego? Obsadzenia sądów aparatczykami Ziobry? Chcesz umierać za tych sprzedawczyków? Czy w imię kneblowania ust mediom? Warto umierać za monopol TVP? XD Logicznie też widzę, że już się gubisz. Z jednej strony uważasz NS2 za zdradę i zagrożenie regionu, a z drugiej strony chcesz robić biznesy z odpowiedzialnymi za tę rurę XD
Właśnie takie posty pokazują, że nie zależy Ci na silnej Polsce, tylko jesteś zwykłym ruskim trollem.
dalej nie mam pojęcia do kogo ty piszesz? najpierw opowiadasz coś o pluciu do zupy, albo uczeniu francuzów jeść widelcem, a teraz, że niby piszę o przeorientowaniu się na wschód? piszę jedynie, że nie należy się z nimi układać, handlować, dokładnie tak samo jak nasi zachodni przyjaciele - nie znaczy to zmiany frontu, tylko prowadzenie polityki wielobiegunowej, polityki sprawczości i podmiotowości, dokładnie tak jak Niemcy gdy nie dali się wciągnąć w wojnę gospodarczą USA vs Chiny - do tego oba rynki rosji i chin są bardzo atrakcyjne i odbudowaliśmy w rosji swoją pozycję mimo embarga - najważniejsze jest budowanie swojej pozycji w łańcuchu dostaw, a biczowanie chin i rosji za to, że są takie jakie są nam w tej kwestii nie pomaga - wszystkie kraje zachodnie z UE układają się z nimi, najwyższy czas robić to samo - nic nie poradzicie, że w chinach rządzi partia komunistyczna, a w rosji Putin, nie można się obrażać tylko czerpać z tego korzyści, niestety dla was to wszystko jest zero jedynkowe, nasz putin jest zły, a ich to znaczy bidena i niemiec jest dobry.
Pierwszy raz napiszę chyba coś dobrego o naszym rządzie. Na filmie poniżej nasi strażacy w Grecji. Udzielona pomoc nie jest tylko symboliczna. Jedyny przyzwoity ruch...
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=4555910064427788&id=100000265176074
Wbrew pozorom takie akcje trochę poprawiają zniszczony przez PiS wizerunek naszego kraju. Pamiętam jak Szwedzi pozytywnie wypowiadali się o pomocy polskich strażaków.
Nawet takie drobne gesty jak przemowa w obcym języku są bardzo docenianie, co udowodnił Tusk w Bukareszcie i Sofii.
Gowin pewnie z najwierniejszymi przejdzie do Koalicji Polskiej. Jakie ma wyjście ? Mi tam nie przeszkadza, zawsze to jakieś punkty w górę.
Nie ma dziedziny, której pisowcy by nie zbrukali. Przekręt za przekrętem i już otwarte porzucenie pozorów, że podtrzymuje się jakiekolwiek atrybuty państwa prawa. Polska, idąc śladami Białorusi, państwem prawa być przestała. Staje się partyjnym, sekciarskim, neobolszewickim, zanarchizowanym, oligarchicznym skansenem.
widząc jak bardzo ten rząd narusza polskie prawo, jak robi to w kompletnie zaskakujący i zadziwiający sposób, to myślę sobie, że nic nie jest w stanie go powstrzymać.
Ludzie, którzy po tym wszystkim nadal popierają PiS nie zasługują na NAJMNIEJSZY szacunek.
ja w tym momencie proponowałbym wotum nieufności dla pana premiera
Ale po co? Jeszcze by przegrał i co wtedy? Wybory, tylko po co?
Zauważcie co się stało. Otóż opozycja wcale nie chce przejąć teraz władzy. Mamy tu niezły bałagan :(
Trzeba by mieć jakiś pomysł na naprawę, a tego to na bank nie ma opozycja i długo mieć nie będzie.
btw. Ciekawe czy istnieje jakaś lista "co zmienił w prawie pis żeby powiększyć wpływy rządzących" bo jak znam polityków to z odkręcaniem może być problem, żaden dobrowolnie władzy ni odda :P Oczywiście "najgłośniejsze" zmiany zostaną cofnięte, ale pewnie sporo małych, ale znaczących zostanie :P
https://wyborcza.pl/7,75398,27438349,wiadomosci-juz-bija-w-gowina-wyrzucenie-szkodnika-ocalilo.html
Nie mam niestety abo, ale chyba szybko poszło z Kurwizją.
Proszę
Kluczowy program PiS zawisł wprawdzie na włosku, ale teraz, po wyrzuceniu szkodnika-Gowina, jest już bezpieczny. Teraz największym zagrożeniem dla Polek i Polaków jest telewizja TVN.
REKLAMA
Wtorkowe "Wiadomości" rozpoczął cykl radosnych materiałów o tym, jak rządowy program "Polski Ład" będzie wspierać rodziny i wszystkich Polaków. Na ekranie rosły słupki wyliczające kolejne dodatki i ulgi dla rodzin z dziećmi, budowały się tysiące kilometrów nowych dróg i tysiące mieszkań dla "najwspanialszej komórki społecznej, jaką jest rodzina". To cytat z premiera Morawieckiego, który obficie sięgał do skarbnicy propagandy lat 70., rzucając także hasło: "aby Polska była silniejsza".
Niewiele brakowało, by ta piękna wizja się nie ziściła - przeciwko niej stawał bowiem koalicyjny wicepremier Jarosław Gowin. To właśnie dlatego został wreszcie wyrzucony z rządu. Pasek informacyjny ujął to jednoznacznie. Pod zdjęciem Gowina napisano: "Blokował Polski ład, stracił stanowisko". Rozwijając tę myśl, reporter "Wiadomości" mówił: "W ostatnich tygodniach Jarosław Gowin był głównym hamulcowym prac nad programem Polski Ład". Co więcej Gowin "podpisał się pod założeniami Polskiego Ładu, a już na drugi dzień krytykował program i poddawał w wątpliwość jego wejście w życie". Zatem "Jarosław Gowin swoim działaniem blokował Polski Ład, kluczowy program wyrównywania szans społecznych przygotowany przez Prawo i Sprawiedliwość, który zapewni wzrost dochodów 18 milionom Polaków". Reporter uspokajał widzów: "Wyrzucenie z rządu Jarosława Gowina nie oznacza utraty siły politycznej przez PiS", bo partia już "kilka razy pokazywała, że w Sejmie ma większość nawet bez kilku posłów Gowina".
Minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin
Czytaj także:
Jarosław Gowin o swoim odwołaniu dowiedział się z mediów
W rezultacie "Polski Ład" był wprawdzie zagrożony, ale teraz, po wyrzuceniu szkodnika-Gowina, jest już bezpieczny. Przynajmniej według "Wiadomości".
Goszczący pod koniec serwisu wicepremier, Jacek Sasin z tajemniczym uśmiechem pocieszał wzburzoną (i oburzoną na Gowina) Danutę Holecką, że niebawem "okaże się", czy rząd utracił większość, czy też jednak dalej ją ma.
REKLAMA
Po Gowinie drugim zagrożeniem dla Polek i Polaków (jeszcze nie zażegnanym) jest telewizja TVN. "Wiadomości" - nie wspominając, o co dokładnie chodzi w ustawie "lex TVN" - stwierdziły, że "medialne manipulacje mają dać większą władzę totalnej opozycji". Niezależne od rządu media to w "Wiadomościach" "tak zwane wolne media" (to tym razem retoryka lat 80., gdy w "Dzienniku Telewizyjnym" mówiono o "tak zwanej opozycji" i "tak zwanych prawach człowieka").
Widzowie serwisu dowiedzieli się też, że wprawdzie w Polsce trwają jakieś protesty w obronie TVN, ale te protesty "próbują wymusić na instytucjach państwa decyzje korzystne dla TVN". Bardziej zorientowanym politycznie tłumaczono, że "interesów tej stacji zaciekle broni opozycja i dlatego pracowników tej stacji nie stać na obiektywną ocenę rzeczywistości". I choć "dziś telewizja TVN mami widzów patetycznymi hasłami", to "hipokryzję tzw. wolnych mediów widać jak na dłoni". Bo nie ma przecież wątpliwości, że wszystko to po to, "by pomóc totalnej opozycji zdobyć władzę w Polsce".
Uważaj, bo cię pozwą za takie przeklejki :)
No, generalnie zero zaskoczenia, Kurwizja trzyma poziom.
Cieszcie się, gojwina udupili, koniec zp ( jak sam powiedział)
A ty, smucisz się już?
Bynajmniej, banan z gęby mi nie schodzi odkąd się dowiedziałem
dla mnie to porażka tej ekipy, Gowin zwykle gdy hamował PIS miał rację, oczywiście, to nie jest tak, że PIS od teraz będzie monolitem, są tam nadal różne frakcje, czego widomym objawem był projekt piątki dla zwierząt Kaczyńskiego, ale teraz bez niego ten pociąg będzie dużo trudniej hamował.
Wielka szkoda.
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Slynne-stadniny-koni-arabskich-na-finansowym-dnie-8168195.html
RP przypomina o stadninach w ruinie
Stadniny to wymysł burżuja i szlachcica. Niezgodne z ludową tradycją i katolickimi wartościami Rydzyka, Międlara i biskupa Jędraszewskiego. Gostek, który na polecenie ministra Jurgiela zaczął niszczyć stadninę w Janowie Podlaskim, właśnie został prezesem stadniny w Michałowie.
Marek Skomorowski były prezes stadniny koni w Janowie Podlaskim, za którego rządów padły dwie cenne klacze należące do żony perkusisty The Rolling Stones, powraca do biznesu. Ma objąć obowiązki prezesa stadniny koni w Michałowie.
Obstawiałbym raczej czysto rewanżystowskie podejście widoczne od lat "a rozp@#$my to wszystko".
11:30 transmisja w tok.fm
Idę po popcorn, będzie ciekawie.
Jarosław Kaczyński, emerytowany ZDRAJCA narodu, formalnie zaczyna dziś swoją kontrofensywę w Ardenach, walkę o trzecią kadencję. Strasznie ten groteskowy, gnijący reżim śmierdzi, ale powiem tyle - zatkajmy nosy i wytrzymajmy jeszcze trochę, końcówka rządów autorytarnych zawsze jest najgorsza, bo dziadek z Nowogrodzkiej będzie robił wszystko, żeby nie oddać władzy i zniszczyć w Polsce tyle ile się da. Jesień (wedle informatorów) będzie paskudna. A po jesieni zima. No, ale po zimie, zawsze przychodzi wiosna :)
ps. Zgadzam się, że Gowin skończył żałośnie, na własne życzenie. Pisaliśmy zresztą (ja sam, ale przecież nie tylko ja), że tak się to skończy, bo żoliborski gnom, nie wybacza zdrady. Gowin musiał to wiedzieć i miał wiele okazji, żeby odejść z podniesionym czołem, na własnych zasadach (ostatnią dobrą okazją było, kiedy na rozkaz Kaczora, gnojowy polskiej polityki - Bielan zaczął rozbijać mu partię), nie zrobił tego, został w końcu wyrzucony i upokorzony. Nie jest mi go więc ani trochę żal, tym bardziej, że do wielu świństw rękę przyłożył. Formalnie to koniec ZP, powitajmy więc nową, "Smieciową Koalicję": PiS - SP - kupieni "niezrzeszeni" zdrajcy - zdrajcy od Kukiza - satelicka Partia Gnojowego i inne odpadki ze śmietnika. Spaja ich: władza, kasa, stołki i doraźne interesy. Nachapać się, zanim to wszystko pieprznie. To nie ma prawa wytrwać do 2023, byłoby to wbrew prawom natury ;-). Ach, no i ciekaw jestem jak tam koalicje w sejmikach wojewódzkich, chyba też się co nie co pozmienia ;-).
Żeby podnieść czoło trzeba chyba używać mięśni szyi. One zdaje się są przyczepione do kręgosłupa. Nie wymagaj więc za wiele.
On jest przedstawicielem narodu Wolaków i jako taki tego narodu nie zdradza, tylko działa w jego najlepiej pojętym interesie. A w interesie tego narodu jest pognębienie Polaków, zaś Polska w mniemaniu Kaczyńskiego ponownie powinna stać się najbardziej na zachód wysuniętą gubernią matuszki.
A końcówki rządów neobolszewii jeszcze nie dostrzegam. Wydawało mi się, że dostrzegałem kres rządów Łukaszenki... 15 lat temu wieszczono, że to już jego koniec. Czemu niektóre "końce" się tak dziwnie przedłużają?
zatkajmy nosy i wytrzymajmy jeszcze trochę, końcówka rządów autorytarnych zawsze jest najgorsza
Jaka końcówka? Przecież Kaczyński właśnie umocnił wały swojej fortecy. Bez Gowina już można prawie wszystko. Imposybilizm przezwycięzony!
Oj, Ty jak zawsze z takim skrajnym pesymizmem. Tak, "umocnił wały"*, a "Polski Ład" miał być "gamechargerem", po którym PiS będzie rządził wiecznie, bo tak im skoczą notowania. No i jeszcze przejęcie Polska Press, przez Obajtka i odpowiednie "sprofilowanie" prasy lokalnej, miało dołożyć swoje procenty na chwałę partii jedynie słusznej i jej wiecznych rządów.
Z taką zbieraniną jaką ma dziś Kaczor, to SKUTECZNIE rządzić się nie da. A na horyzoncie kolejne problemy, lepiej dla kaczystów już było. Dlatego jazda po bandzie i nerwowe ruchy.
*A te wały są z gówna, dosłownie i w przenośni.
** Nasze dyskusje, tutaj są już na etapie, czy Kaczor będzie FAŁSZOWAŁ wybory, żeby utrzymać władzę, tak oto naczelnik przezwyciężył "imposybilizm" :).
Kaczor upokorzył Ziobrę, którego sztandarowy projekt stoi ością w gardle Polskiego Ładu.
Następnie jeszcze mocniej uzależnił się od jego obozu.
Takie trochę umocnienie per aspera ad astra ;).
Kaczyński zbudował doskonały system mafijny. Uzależnił od siebie (poprzez polityczne łapówki lub haki) wszystkich decyzyjnych ludzi w Polsce. Żaden z nich nie ma zamiaru oddać władzy, bo musiałby się liczyć z odpowiedzialnością (także karną). Usuwając Gowina z równania, Wódz umocnił fortecę i zlikwidował konfidenta, który mógłby wskazać opozycji wyłom w murze. Zostali przy nim niemal wyłącznie posłuszni żołnierze, którzy gotowi są oddać życie w obronie Wodza (czyli samych siebie).
Innymi słowy, wcześniejszych wyborów nie będzie. A co do wyborów w normalnym terminie: nie będą one w pełni wolne. Dojdzie do fałszerstw i zaprzęgnięcia całej państwowej kasy w służbę propagandy (kiełbasy wyborczej), a jakichś protestujących się spacyfikuje przy pomocy wiernych służb, które wcześniej dostaną obietnicę ogromnej podwyżki.
Rozmawiam codziennie z elektoratem PiS-u. Rząd ma pełne poparcie, a powrót Tuska tylko przypomniał niektórym, z jakim złem muszą walczyć, głosując na PiS.
Ostatnio z ciekawości włączyłem sobie TVP Info i zobaczyłem pajacowanie Jakimowicza. To jest żenada, nie wiem kto normalny potrafi takich głąbów oglądać.
członkom KRRiT za nieprzyznanie koncesji TVN24 grozi Trybunał Stanu i odpowiedzialność karna
To jest marzenie, by zdrajców genetycznych postawić przed niezależnymi sądami. Ale czy w tym kraju to marzenie może się spełnić?
Nawet jeśli w przyszłości staną przed Trybunałem Stanu, to nie warto się nastawiać na sprawiedliwe wyroki, to organ wydmuszka.
Dawno obrad sejmu nie widziałem, ale to jest burdel.
Trzymam kciuki, żeby to gówno nie przeszło.
https://www.youtube.com/watch?v=28SlUz5RqMA
PiS prędzej czy później przestanie rządzić, więc od rządów popisiorskich oczekuję odwetu (w tym zwłaszcza odwetu światopoglądowego, wliczając w to szeroko rozumiane relacje Państwo-Kościół) na politykach PiS, na betonowych wyborcach PiS i na sługusach PiS. Im później ta zmiana nastąpi, tym większego odwetu oczekuję. I to takiego odwetu, że zarówno politycy PiS, jak i betonowi wyborcy PiS oraz sługusy PiS zatęsknią nawet za rządami PO-PSL z czasów, gdy premierem był Tusk.
P.S. Tradycyjnie już wypadałoby w tym miejscu zacytować post [211] napisany przez calvinka, zwłaszcza jego puentę.
Nie będzie żadnego odwetu.
Jeśli opozycja jakoś odsunie PiS od władzy (w co nie wierzę), to między innymi dlatego, że dogada się z większością łobuzów.
Bukary
Nie chce mi się przytaczać oraz opisywać i uzasadniać powodów, dla których nie będzie tak, jak piszesz, więc napiszę krótko: nie ma na to szans, z wielu powodów, których nie było w latach 2005-2007 i 2007-2015. Tak że tak - wierzę, a wręcz jestem przekonany, że tym razem, po utracie rządów, pisiorom się nie upiecze.
PiS prędzej czy później przestanie rządzić, więc od rządów popisiorskich oczekuję odwetu (w tym zwłaszcza odwetu światopoglądowego, wliczając w to szeroko rozumiane relacje Państwo-Kościół) na politykach PiS, na betonowych wyborcach PiS i na sługusach PiS.
naiwniak czy marzyciel? Piszesz jakbyś nie znał polskiej polityki po 89 roku.
TVN24 - relacja z sejmu, relacje z protestów w całym kraju.
TVP Info - Afera podsłuchowa, wyciąganie jakichś archiwalnych materiałów TVN sprzed kilkunastu lat by zdyskredytować stację, oraz Karnowski w roli niezależnego eksperta.
Co do TVP info... I takie będzie TVN po tej ustawie czyli jedna ogłupiająca narracja.
Dodam jeszcze to, nas nie można opluwać, ale opozycję tak...
Ta wypowiedź tylko odzwieciedla jak bardzo ta banda straciła kontakt z rzeczywistością:
Mierny, prosty, wierny PiS-owski "minister RP" to teraz synonim Polski...
Te przecieki od pisowca, o których pisał lordpilot w poście 584, wydają się sprawdzać (z Gowinem odejdzie MAKSYMALNIE 6 posłów, ale raczej 4 lub 5). Z Porozumienia Mieczysław Baszko, Marcin Ociepa, Anna Dąbrowska-Banaszek, Wojciech Murdzek i Grzegorz Piechowiak zagłosowali za lex TVN.
Ciekawe jest to, że koło poselskie "Polskie Sprawy" w całości zagłosowało przeciw. Girzyński oczywiście wielokrotnie wypowiadał się negatywnie o lex TVN, ale raczej nie z powodów zasadniczych. Po prostu nazywał je wrzutką mającą przykryć kłopoty z Polskim Ładem. Czyżby więc to głosowanie przeciw było tylko podnoszeniem napięcia, by wymusić od PiS-u więcej przed głosowaniem odrzucającym senackie weto? Bo bez tej czwórki praktycznie nie ma szans, by przepchnąć nowelizację.
Jestem ciekawy czy po tej wypowiedzi Kukiza czyli nazwaniu TVN 24 reżimowymi mediami i po jego głosowaniu w sejmie za ustawą lex TVN Monisia Olejnik nadal będzie go zapraszała do kropki nad i. Jak sądzicie ?
Ja do TVN24 miałem zawsze mnóstwo pretensji, o wszystko i o nic. Takie moje prawo. Wkurzało mnie niezmiernie napuszczanie na siebie co bardziej kwieciście wypowiadających się adwersarzy typu: Niesiołowski-Brudziński czy Korwin-Mikke-Nitras.
To było wstrętne i zniechęcające do oglądania telewizji robiącej z siebie telewizyjnego brukowca, goniącego za politycznym mordobiciem.
Dodatkowo ciągle ten sam zestaw komentatorów wychodził mi zupełnie bokiem, bo nie rozumiałem, jak to możliwe, że w 38-milionowym społeczeństwie w danej dziedzinie można było znaleźć po dwóch, trzech tych samych ekspertów. Nie więcej. Bagatelizowanie i marginalizowanie bardzo istotnych tematów międzynarodowych, szeroko omawianych np. w BBC czy choćby w CNN, a w ogóle w TVN24, utwierdzało mnie w przekonaniu, że mam do czynienia z dziennikarstwem półamatorskim, tabloidowym, drastycznie obniżającym dziennikarskie standardy.
Ale przy całym moim zwyczajowym krytycyzmie uznawałem prawo do istnienia każdej brukowej telewizji, nawet Telewizji Trwam. Przemawiała przez mnie pewna naiwność oraz idealizm rodzący pragnienie by pluralizm był jak najszerszy, wybór jak największy. Co więcej - po 2015 roku, przy gwałtownie kurczącym się pluralizmie w polskiej przestrzeni medialnej, TVN24 nieoczekiwanie, ze stacji tabloidowej, stał się stacją broniącą podstawowych, zupełnie fundamentalnych wartości. I czy jest to stacja stabloidyzowana czy nie, to jest moim psim obowiązkiem w obecnej sytuacji stanąć po jej stronie. Tym bardziej, że kontrast między TVP a resztą świata jest już tak jaskrawy, że niektórych zdaje się oślepiać.
TVP, podobnie jak PiS, jest poza skalą i jest to zjawisko nieporównywalne z czymkolwiek innym. Pasuje do Korei Północnej, ale w Polsce jest dla mnie szokiem kulturowym. TVN24 jawi się przy tym jako normalność, a może nawet rzetelność i profesjonalizm. TVP z kilku miliardową dotacją to patologia pełną gębą, to dowód na totalne skretynienie pisowców oraz ich elektoratu, godnego pogardy. Nigdy nie patrzyłem na TVP jak na zjawisko polityczne - to od samego początku było zjawisko kulturowe. Podobnie PiS - jest to zjawisko przede wszystkim kulturowe, społeczne, a nie ideologiczne czy polityczne. I na płaszczyźnie kulturowej i społecznej przede wszystkim niszczy mój kraj.
Konfederacja ma wstrzymać się od głosu, zobaczymy ilu posłów faktycznie się wstrzyma, a ile zmieni decyzję w ostatniej chwili.
Decyzja Kukiza dziwaczna, chyba, że Kaczyński za poparcie tej ustawy coś mu obiecał - ale jeśli to miałoby działać na zasadzie, że Kukiz ma zagłosować pierwszy i wtedy PiS ma coś przegłosować jego, to mówiąc, że to naiwność to jak nic nie powiedzieć.
Pytanie ilu posłów uda im się skorumpować, bez tego chyba ustawa nie przejdzie.
Ogólnie do TVN24 mam wiele do zarzucenia jeśli chodzi o stronniczość czy częste pomijanie wielu faktów w materiałach tylko po to, żeby potwierdzić tezę dziennikarza. Niesamowicie mnie to irytuje, ale jest to prywatna stacja i w wolnym kraju powinna móc emitować co chce (w zakresie obowiązującego prawa ofc).
Z drugiej strony, myślę, że nawet jeśli ta ustawa przejdzie to po prostu Discovery będzie musiało sprzedać udziały - wcale nie jest powiedziane, że państwowe spółki muszą je kupić - to po pierwsze. A po drugie na pewno powstaną nowe media lub część zespołu TVNu dołączy do innych mediów (niekoniecznie telewizji), więc patrząc stricte na wolność słowa to nie zostanie mocno ograniczona (poza telewizją). Problem w tym, że jak "zniszczą" TVN to potem łatwiej mogą już polecieć na całość i tu jest duże ryzyko.
Z jednej strony rozumiem ryzyko istnienia dużych mediów z większością kapitału zagranicznego, z drugiej wygląda to tylko na pretekst po to, żeby zniszczyć niewygodne dla Kaczyńskiego media.
Ważniejsze niż sama ustawa jest to, czy PiS ma zdolność do zebrania 231 głosów. Zapowiada się, że Jarek będzie chciał iść na wybory
Orzołek - Witamy oślizgłego symetrystę. Dawno cię nie było.
