20 lat budował kokpit F-16 dla gry za 10 dolarów
Poziom satysfakcji z dopięcia takiego dzieła do końca i potem rozkoszowania się nim to musi być jakiś kosmos, porównywalny ze zdobyciem chyba jakiejś hardkorowej góry w Karakorum. Niesamowite (choć żona faceta pewnie inaczej to widzi).
To rozumiem, najlepszy kokpit f16 do najlepszego symulatora ever, wszystko się zgadza :)
Swoją drogą takich kokpitów ludzie zrobili już setki do BMSa ,żadna nowość .
Poziom satysfakcji z dopięcia takiego dzieła do końca i potem rozkoszowania się nim to musi być jakiś kosmos, porównywalny ze zdobyciem chyba jakiejś hardkorowej góry w Karakorum. Niesamowite (choć żona faceta pewnie inaczej to widzi).
Czytaj uważnie, gość ma pasję, czas i pieniądze. Czyli inaczej mówiąc jest kawalerem.
Nie porównuj tego ze wspinaczką na szczyt, która nie jest wirtualna, a tu gość nawet nie odczuwa żadnego przeciążenia, chyba że 4 liter od zasiedzenia ;-)
Przeciążenia nie odczuwa, ale już wszelkie efekty może i mógłby jak by chciał, są odpowidenie urządzenia do tego.
Imo przy takim projektorze już mu nic do szczęścia nie jest potrzebne, i efekty na pewno ma lepsze niż VR.
myślę, że jest całkiem odwrotnie - wyobraź sobie, że przez lata z pasją i zapałem dłubiesz przy projekcie swojego życia a tu nagle nadchodzi dzień gdy praca dobiega końca. To jest raczej jakieś przeraźliwe uczucie pustki jaka temu towarzyszy.
Teraz zostaje mu tylko czytanie kolejnych komentarzy z zachwytami po publikacji filmiku na YT, bo raczej drugiego dwudziestolecia nie poświęci na kolejny kokpit.
Yyy teraz mu pzoostanie po prostu granie,robienie setek misji, i fun z tego co zrobił? Wg ciebie on to zrobił żeby robić? ok :) Ale gość to zrobił, żeby grać w grę. Tak w skrócie.
najwyraźniej nigdy nie podejmowałeś się czegoś co zabiera ci kawałek życia i nie... nie robisz tego tylko po to żeby sobie pograć. Gdyby tak było to gość by sobie został przy pierwszej iteracji swojego stanowiska - drążek, fotel i jakaś namiastka kokpitu.
Ewidentnie widać, że z czasem (a może i nawet już na samym początku) przerodziło się to w prawdziwą pasję stworzenia czegoś co będzie jak najbliższe realizmowi i gdyby podchodził do tego w kategoriach "byle skończyć żeby sobie pograć" to nie poświęcałby temu 2 dekad, bo do pogrania tak jak już kilkakrotnie się przewinęło w komentarzach wystarczyłyby mu okulary VR
"bo do pogrania tak jak już kilkakrotnie się przewinęło w komentarzach wystarczyłyby mu okulary VR"
Okulary vr weszły do normalnego użytku kilka lat temu,on zaczął budować ten kokpit 20 lat temu,kiedy szczytem marzeń był 14 calowy kolorowy monitor kineskopowy.Więc to troche kiepski przykład.
przykład masz dwa zdania wcześniej:
"Gdyby tak było to gość by sobie został przy pierwszej iteracji swojego stanowiska - drążek, fotel i jakaś namiastka kokpitu."
co nie zmienia faktu, że obecny kształt jego kokpitu był nie do osiągnięcia 20 lat wstecz tak więc zamiłowanie do samej idei pchało go żeby ten projekt udoskonalać.
Jest teraz bardzo duzo sprzedazy takich rzeczy. U mnie w Poznaniu jest firma budujaca takie kokpity na zamowienie. Czesto zamawiaja wojska innych panstw. Ludzie jednak odchodza od takich kokpitow na rzecz VR. VR zajmuje malo miejsca, jest duzo tanszy, daje poczucie glebi/bycia tam jakie nie odda kokpit+projektory. Headsety i ich rozdzielczosci, fov sa juz na akceptowalnym poziomie. Do takich kokpitow czesto wymagane bylo posiadanie 2 komputerow, kilku tabletow, programow do eksportu mfd. Do skonfigurowania i stworzenia czegos takiego trzeba naprawde duzej wiedzy, umiejetnosci, czasu. Na forach dedykowanym symulatorom w dziale sprzedam jest teraz zatrzesienie ofert sprzedazy.
Przecież to zupełnie co innego. VR nigdy nie odzwierciedli takie kokpitu jak na filmiku: brak przełączników, swobody rozglądania się, widzenia choćby własnego ciała i przede wszystkim kokpit jest prawdziwy. VR to zabawka tańsza, ale kilka klas niżej od tego sprzętu z newsa.
Moge sie tylko opierac na tym co pisza ludzie na forach poswieconych VR i swoich doswiadczeniach.
Sam 60 minut lecialem w profesjonalnym symulatorze w Poznaniu "Gear up" https://www.gearup.aero/
Kupilem na premiere 1 htc vive od Steam w 2016 roku. Potem mialem oculusa rifta s. Teraz mam hp g2.W symulatory gram od 30 lat. Wiec wydaje mi sie, ze cos tam wiem.
Fakt jest taki, ze ludzie sprzedaja kokpity i zastepuja to VR. W DCS mozna wlaczyc widok ciala, ba nawet mozesz widziec VR dlonie i nimi operowac w samolocie.
Gram razem z ludzmi w polskiej eskadrze DCS. No i na tsie tez mowia, ze odkad maja VR to kokpity sie kurza.
Z tym rozgladaniem to nie wiem o co ci chodzi skoro VR oddaje ruch glowy 1:1. Wiec nawet patrzac do tylu masz widok jak w samolocie. Nowe headsety maja juz fov powyzej 200 stopni . Czego nie da ci kokpit+projektory to glebia.Nawet najlepiej oddany kokpit+projektory nie odadza ci takiej immersji. Granie i wlaczanie passtrought by widziec kontrolki psuje cal immersje. Nie bez powodu w USA stanowiska treningowe dla pilotow a-10 to teraz komputer+headset VR. No, ale zyj w swojej bance.
maciell
z tym oddawaniem ruchów głowy 1:1 szkopuł tkwi w tym, że to wcale wygodne nie jest, same headsety też jakoś super lekkie nie są, a kokpit w VR jest zaledwie wirtualny. To trochę tak jakby powiedzieć że do ścigałek nie ma sensu kupować kierownicy, bo w VR masz wygenerowane dłonie trzymające kiere w 3d, no właściwie to to samo ;)
Sorry maciell ale nigdy mnie nie przekonasz że jakieś śmieszne google są lepsze niż taka ściana która obejmuje wszystko co widzisz w rzeczywistości, i nie mówie nawet tylko o symulatorze lotu,ale nawet wyścigach. Biorę w ciemno taki projektor.
Sorry maciell ale nigdy mnie nie przekonasz że jakieś śmieszne google są lepsze niż taka ściana która obejmuje wszystko co widzisz w rzeczywistości, i nie mówie nawet tylko o symulatorze lotu,ale nawet wyścigach. Biorę w ciemno taki projektor.
No jak nie masz okularow VR to jak mam gadac z sciana. Przeciez w VR tez obejmujesz wszystko. Headset z fov 200 i masz widzenie jak w RL oczami. Projektor to nalesnik. Obraz 2D dla twoich oczu. Nie ma glebi. W VR masz glebie co pozwala latac w VR na poziomie, ktory ci nie umozliwi najlepszy projektor na swiecie. Wez idz do kogos kto ma VR i DCS + jakis hotas. Niech ci zaladuje misje, gdzie mozesz tankowac w powietrzu. Zrob to na monitorze, a pozniej w VR. Zrozumiesz wtedy o czym mowie.
O wszystko się można spierać, ale widzenie stereoskopowe i idące za nim poczucie głębi to coś czego żaden pilot nie wymieni na namacalne przełączniki i mfd. Zwłaszcza że te w VR działają tak samo jak rzeczywiste. VR w symulacjach króluje i jedyne co się zmieni to pewnie dojdą rękawice haptyczne z forcefeedbackiem żeby czuć przełączanie pstryczków.
Nie gram w takie gry bo nie ogarniam i nie mój gatunek ale to co gość zrobił jest Niesamowite.
Po prostu szacun.
Pozytywny wariat.
Duże dokonanie z punktu widzenia inżynierii, ale... jeżeli komuś zależałoby wyłącznie na efekcie końcowym, bez robienia wszystkiego samemu, to prawdopodobnie da się to osiągnąć taniej i szybciej. Po pierwsze są różne firmy specjalizujące się w takich projektach. Po drugie są też oficjalne symulatory do szkolenia pilotów od producenta samolotów, a biorąc pod uwagę jak stary jest to samolot i ile państw go posiadało lub posiada (w tym Polska) to zdobycie symulatora szkoleniowego z demobilu może być osiągalne.
Serio myślisz że ktokolwiek może ot tak kupić sobie prawdziwy symulator wojskowy z demobilu samolotu który nadal jest używany w dziesiątkach/setkach tysięcy sztuk na całym świecie? Wyśmienity żart milordzie. Widać że mamy do czynienia z fachowcem.
Kiedys sluchalem podcasta pilota F-16. Koszt takiego wojskowego symulatora to kilka mln dolarow. Sam tez stwierdzil, ze jezeli chodzi o grafike to komercyjne rozwiazania dawno juz przescignely. No, ale piloci na takich symulatorach poznaja tylko podstawy. Nie maja duzo godzin, aby nie nabywac zlych nawykow.
ps. Firma w Poznaniu budujaca na zamowienie kokpity do f-16,f-18,f-22
https://viperwing.com/
To nie chodzi nawet o koszty,tylko o to że wszystkie informacje są zastrzeżone, i w polskim wojsku z audostępnienie chociażby instrukcji do jakiegokolwiek samolotu groziłoby wieloletnie więzienie.
A w rassji nawet za udostępnienie instrukcji do mi24 który ma 50 lat na karku grozi kulka w łeb.
Mówimy o instrukcji , a gościu chce kupować symulator z demobilu.Ręce opadają.
Koszt zakupu nowego symulatora to rzeczywiście kilka mln dolarów, ale jeżeli wojsko ma do wyboru zniszczyć i sprzedać na złom lub sprzedać na aukcji po cenie rynkowej, to myślę, że w interesie podatników jest wybór drugiej opcji. Osobiście wątpię, by ich wartość rynkowa wynosiła tyle ile kiedyś życzył sobie za nie producent, bo ceny za takie rzeczy są często bardzo zawyżone przez producentów, a poza tym wartość takiego sprzętu spada wraz ze spadkiem przydatności.
Mi-24 nie ma żadnych tajemnic przed NATO i co więcej samo NATO używa tych helikopterów do ćwiczeń, m.in. po to, by amerykańscy żołnierze lepiej poznali możliwości rosyjskich śmigłowców. Może Rosjaninowi na terenie Rosji grozi za to kulka w łeb, tego nie wiem, ale Polska chętnie udostępnia Mi-24 swoim sojusznikom, więc żaden kraj nie ma racjonalnego powodu karać za udostępnienie tej instrukcji i zapewne część z nich nie karze, a to że Rosja bywa nieracjonalna to osobna kwestia.
F-16 też nie ma zbyt wielu tajemnic. Rosja już od dawna ma rozpracowany ten samolot. Najlepszym dowodem na to, że to nie są strzeżone informacje, jest to, że jakiś Duńczyk sam sobie taki symulator zbudował. Zauważ że gry takie jak Falcon 4.0 czy DCS posiadają tylko stare myśliwce, bo nowe, jak F-22 czy F-35, są właśnie objęte tajemnicą i nie ma na ich temat prawie żadnych informacji. Jak myślisz, skąd producenci tych gier potrafią tak dokładnie odwzorować stare samoloty? Bo mają dostęp do tych informacji i pozwolenie na ich rozpowszechnianie.
Do demobilu trafia różny sprzęt, często taki, który jest niedostępny w żaden inny sposób. Niejedną perełkę z demobilu udawało się ludziom pozyskać, prawdziwe exclusive'y. Taki sprzęt zostaje często zmodyfikowany przed sprzedażą, przykładowo wymontowuje się te elementy, które stanowią tajemnicę państwową. Zapewne symulator wojskowy też musiałby zostać wykastrowany, np. o część software'ową, którą i tak można zastąpić wspomnianym Falcon 4.0. Już sama deska z przyciskami od takiego symulatora bardzo ułatwiłaby Duńczykowi zadanie, którego się podjął.
Trzeba też pamiętać, że symulator a samolot to jednak dwie zupełnie różne rzeczy. Większość cennej technologii skrywa się w samolocie, a nie w symulatorze szkoleniowym.
Oczywiście to tylko takie moje gdybanie. W poprzednim poście użyłem słowa może nieprzypadkowo.
Pilav- to jak stary jest sprzęt nie ma żadnego znaczenia. W każdym kraju za udostepnienie chociaż kartki z instrukcji jakiegokolwiek samolotu dostałbyś wiele lat więzienia.
Takie są zasady.
A jeśli chodzi o rosje- jeden gość zaczął całkowicie za darmo i hobbistycznie odwzorowywać awionike mi24 w symulatorze,i po jakimś czasie usunął wszystko co zrobił, bo jego życie było zagrożone.
To że Rosja tak postępuje nie oznacza, że wszystkie pozostałe kraje również. Już wyjaśniłem dlaczego jest to nieracjonalne. Podejrzewam że podany przez Ciebie przykład zastraszonego przez Rosję człowieka dotyczył Rosjanina lub mieszkańca Rosji, bo Rosja ma generalnie bzika na punkcie zdrady. Pod wieloma względami jest wyjątkowym krajem.
Zresztą czym innym jest udostępnić wrażliwe informacje bez uprzedniego uzyskania zgody, co wkurzyłoby każdy rząd, a czymś innym udostępnić te informacje za zgodą rządu. Demobil jest wynikiem współpracy między wojskiem a cywilami i w ramach tej współpracy można dojść do różnych porozumień.
Swoją droga nie wiem czy istnieją gry-symulatory z Mi-24, ale na pewno istnieją gry symulujące F-16, więc najwyraźniej Ameryka nie jest tak nadgorliwa i przewrażliwiona jak Rosja.
Takiego steku bzdur to juz dawno nie czytalem. F-16 jest nadal uzywany w wielu krajach. W DCS poza Ka-50 1980 rok i Mi-8 MTV-2 1961 rok nie ma na dzien dzisiejszy zadnego full fidelity wspolczesnego samolotu i heli. Z powodu przepisow u ruskich. W tym roku mialo wyjsc uaktualnienie do KA-50 zawierajace nowe systemy i uzbrojenie. No, ale w Rosji weszly nowe przepisy zaostrzajace jeszcze bardziej przepisy i ED musialo sie wycofac. Mowimy tu o heli, ktory byl prototypem. W sumie wyprodukowano go kilka sztuk i zostal szybko zastapiony KA-52. Na jesien ma wyjsc Hind z 1972 roku. A Ty tu piszesz o kupowaniu z demobilu symulatora wojskowego F-16, ktory caly czas jest uzywany.
Z powodu przepisow u ruskich.
Ciągle podajesz przykład Rosji. Niby jak rosyjskie przepisy wpływają na F-16?
Tak jak napisałem wcześniej, nie trzeba sprzedawać działającego symulatora. Same choćby fragmenty takiego symulatora to już jest duża oszczędność czasu i pieniędzy przy budowie amatorskiego.
Pilav- jesteś tu prawie od początku, więc nie będę używał języka który maciell juz tu zastosował- po prostu nie masz racji,i nie masz pojecia o czym piszesz,i na tym zakończe, trzymaj sie :)
Tak jak pisałem wcześniej, z mojej strony to było tylko gdybanie. Nie mam pewności, że dałoby się kupić oficjalny symulator lub choćby jego fragmenty. Nigdy nie twierdziłem, że wiem lepiej. Oczekiwałem że przedstawicie jakieś argumenty, które mnie przekonają, że to niemożliwe, ale wasze argumenty są nieprzekonujące. Ani nie podajecie przepisów, ani nie dajecie przykładu tego typu odmów, a zamiast tego dajecie tylko przykłady rosyjskie i to na dodatek niezbyt pasujące, bo ja piszę o pozyskaniu czegoś od wojska za zgodą wojska, a nie o sytuacji gdy ktoś ujawnia coś bezprawnie.
To nie lepiej zrobić licencje pilota?
Na samoloty jednosilnikowe taki kurs to ok 25tys. zł i masz w tym parędziesiąt godzin lotów.
A zakup samolotu używanego to jakieś 50tys euro.
Niestety, nie kazdy ma zdrowie. Ja niestety odpadlem na lekarzu :-(. Mam slabsze prawe oko. Wiec niestety zostaje latanie wirtualne i komercyjnymi liniami. No, ale na pokazach wykupowywalem latanie szybowcami i Antkiem. Wirtualne latanie jest namiastka, ale zawsze to cos.
I po takim kursie można już bombardować cele naprowadzanymi laserowo bombami?
I to jest 100% pasja oraz profesjonalizm w jej wyrażaniu a także rozwijaniu. To czego dokonał Kurt Andersen jest imponujące i potrafi pokazać, że gaming zapewnia wspaniałe wspomnienia oraz niezwykle rozwija.
Sama dokładność robi wrażenie.
Dziś budowa takiego symulatora jest dużo prostsza i mniej kosztowna. Największym chyba wydatkiem, to jest ekran. Cała reszta to na dzisiejsze standardy już nie tak drogo.
Wystarczy wszystko oprzeć na darmowym projekcje sfx100.
https://www.youtube.com/watch?v=nH8ETnR54hc
Falcon 4.0 to nie jest jakiś symulator, to jest perełka nad perełki :) Np. dynamiczna kampania, symulująca w czasie rzeczywistym ogromny konflikt zbrojny, gdzie gracz jest tylko trybikiem to historia sama w sobie. Wszyscy uważali, że nie da się czegoś takiego zaprogramować, aż przyszedł gościu który tego akurat nie wiedział i to zrobił :D jest z nim wywiad w necie.
Brakuje mi tego. Symulatory są już naprawdę zaawansowane a dynamiczną kampanię ostatnio to chyba seria EnemyEngaged oferowala.
Nie chce się wierzyć ale w sumie to prawda. Jeszcze ewentualnie strike fighters z nowszych ma DC, a tak od ponad 20 lat zero .
Dlaczego nie napisaliście nic o tym w jaki sposób podłączył do gry te wszystkie pokrętła i przełączniki w kokpicie (a są ich dziesiątki) żeby wyzwalały właściwe funkcje symulatora. Chyba nie są to tylko atrapy przełączników bo inaczej cała ta robota byłaby bez sensu.
Wszystko działa. Jest odpowiednie oprogramowanie,jest dedykowana elektronika. Ale trzeba też być inżynierem,żeby to wszystko samemu ogarnąć.
Szkoda, że to wszystko do gry z tak archaiczną już grafiką, i że zapewne przerović tego pod inną grę się nie da... Chociaż., w teorii to sprawa softu, sygnał z przełączników będzie zawsze "ten sam", kwestia interpretacji...
Za kolejne 20-ścia dobuduje resztę wraz z uzbrojeniem a wtedy... drżyjcie ci którzy się z niego śmialiście ;-E
Normalnie bajka Andersena. O chłopcu, który nie miał skrzydeł, a chciał latać :-)
A wystarczyło wstąpić do sił powietrznych i sobie polatać w realu...
Określenie "gra za 10 dolarów" to dość poważny brak szacunku dla najlepszego symulatora F-16 jaki kiedykolwiek powstał i który po dziś dzień jest w zasadzie niedościgniony. Zwłaszcza z jego dynamiczną kampanią, której nikt nie był w stanie zrealizować na podobnym poziomie, choć od premiery Falcona 4.0 minęło niemal 25 lat!
Instrukcja do tej "gry za 10 dolarów" miała przeszło 600 stron i była fascynującą lekturą samą w sobie.
Kiedyś to były instrukcje. Dziś niby że nieekologicznie a tak po prawdzie to się zwyczajnie opier...niczają rzucą trochę obrazków w pedeefie i zadowoleni. ;-(
EDYCJA: zapomniałem o +1
W DCS instrukcja do F/A-18 ma 400 stron. Poradnik od Chucka to 687 stron. Jakbym chcial to drukowac to koszt tego to bylaby masakra. Tak wrzucam na Kindla i mam sumienie czyste, ze nie zmarnowalem kilku drzew na papier.Akurat tu popieram na przechodzenie na wersje elektroniczne.