Miał ktoś z Was tak kiedyś, że wypił dużo energetyków ( piłem jednego dziennie) i bolała go klatka piersiowa przy wdechu i przy wykonywaniu cięższych czynności? Od tygodnia nie spożywam napoji wspomagających a i tak delikatny ból jest. Albo czy to może być spowodowane tym, że ćwiczę klatę na sztandze i przesadziłem.
No raczej to drugie, albo pikawa ci siada, ale od jednego dziennie, to chyba nie powinna, o ile jesteś zdrowy.
Jednego dziennie, ale w skali roku. A przed bólem ostatni tydzień piłem po dwa nawet dlatego się tak zastanawiam.
W Żabkach (nie wiem gdzie jeszcze) natrafisz na to -------->
Albo Yerbę.
energetyk ma tyle kofeiny co filiżanka kawy więc raczej nie rozwali ci serca nawet jakbyś pił rok. Swoją drogą to miałem podobnie ale jak robiłem martwe ciągi z dużym obciążeniem i... słabą techniką ale przeszło.
Jak się zdarzało, że uczyłem się całą noc bądź musiałem być cały dzień aktywny po nie przespanej nocy i wypiłem zbyt dużo to tak. Często serce dochodziło do normalnego stanu dłuższy okres czasu(tak wiem chodzi o jedną puszkę a nie kilka). Miałem znajomych którzy zbyt dużo pracowali i nie mieli nawet czasu na kawę to w pewnym momencie było tak źle, że musieli zrezygnować. Ogólnie się zgadzam, że to syf. Oprócz kofeiny, glukozy i tauryny zawiera mnóstwo syfu, którym się tak nie chwali w składzie.
Picie codziennie napojów energetycznych musiało negatywnie wpłynąć na stan zdrowia ale moim zdaniem większym problemem było to, że zwiększałeś wydajność organizmu pijąc napoje energetyczne a później wykonywałeś ciężkie ćwiczenia fizyczne. przez co serce było o wiele bardziej obciążone.Kiedyś miałem podobne problemy ale przez srodki przeciwbólowe.
Moim zdaniem oprócz rezygnacji z napojów energetycznych na jakiś czas powinieneś odpuścić sobie ciężkie ćwiczenia serce aby serce mogło dojść do siebie. Może zamiast tego wprowadzić spokojne spacery lub jakąś lekką aktywność.
Nie chce straszyć, ponieważ jest to dość skrajny przypadek ale czuje się zobowiązany opisać. Znajomy mojego taty pracował przy kładzeniu płytek. W pewnym momencie ktoś mu polecił jakieś "amerykańśkie suplementy" nie wiadomo skąd. Pracował tak przez kilka lat. Wszyscy się dziwili skąd ma tyle energii, że może tyle pracować, nie czując się zmęczonym. Jakiś czas temu wyszedł odśnieżyć chodnik aż nagle padł na ziemie. Wszyscy się zastanawiali jak to takiej względnie młodej osobie mogło się stać, tak nagle i przy takiej lekkiej pracy. Ostatecznie nie wiadomo jaka była przyczyna ale sam mam podejrzenia, że mogły za to odpowiadać te "suplementy". To tak ku rozwadze. Każdy kredyt kiedyś trzeba będzie spłacić. Im szybciej zaczniesz tym łatwiejsze to będzie.
Raz na jakiś czas można wypić gdy jest potrzebna lepsza wydajność organizmu np egzamin ale lepiej całkowicie zrezygnować.
Ach, ten mityczny syf, OK, dużo cukru i barwnik, ale co poza tym? Kofeina, tauryna? Niacyna?
Zluzujcie poślady... Aż mnie naszła ochota na Monsterka.
Przecie te wszystkie energetyki to zwykle placebo i woda z cukrem sprzedawna x5 razy drozej.
A juz beka totalna z osob co siedza do polnocy i pija redbule przed egzaminami wierzac ze w magiczny sposob zyskaja nagle +100 do pamieci i sie nagle naucza :P
Zdrowy sen/dobra dieta i dobre planowanie dnia to jest wazne zarowno dla nauki czy cwiczen.
A energetyki raz ze nie dzialaja to dwa ze to chemiczne gowno ryjace nerki.
Poczytaj jak działa kofeina na organizm :P Widzisz dla mnie jedna flaszka wódki to placebo, dopiero po flaszce mogę zacząć pić i poczuć kopnięcie alkoholu :P
Dla mnie to też jest lipa, kawy na codzień nie piję i mogę na przykład wypić duszkiem taką puszkę redbulla, położyć się i zasnąć bez problemu.
Raz jeden jedyny miałem tak że w pracy wypiłem redbulla dosyć szybkim tempem to ręką mi się trzęsła że nie ciężko było długopis stabilnie utrzymać, ale czy miało to jakiś związek z owym energetykiem nie wiem aczkolwiek możliwe że miało
Zdarzało się przed końcem projektu i 2 litry wypić żeby 72h lecieć i było ok. Ale energetyka piję raz na miesiąc jak najdzie ochota. Głównie dla smaku. Może przećwiczyłeś się, a napoje odstaw.
Napoje odstawione zobaczymy po weekendzie jak się będę czuł. Jeśli coś nie tak to pójdę do lekarza.
Ja mam tak że mnie głowa boli i mnie nosi jak bym trzy kawy pod rząd wypił (wiem, bo tak zrobiłem kiedyś w ramach zakładu w technikum).
Strasznie mocne te cholerstwa są, ma to swoje zalety, bo szybko na nogi stawia.
Piję całe życie średnie kawy, częściej nawet rozpuszczalne niż klasyczne, więc zaprawiony nie jestem, i nigdy jedna puszka energetyka nie była dla mnie za mocna.
Gęsty przecież wy tam u siebie chlejecie samogon wiadrami i zagryzacie spaloną kiełbasą z cebulą pływającą w smalcu, nie udawaj takiego delikatesa
To, że dla kogoś puszka energetyka nie jest za mocna nie znaczy jeszcze, że kogoś innego nie może zabić.
To nie są zdrowe napoje, nie wiesz jakie masz ciśnienie, nie wiesz jaką masz podatność na taurynę i kofeinę. Lepiej tego nie pić, a już pod żadnym pozorem z alkoholem.
Szkoda, bo Monster Ultra Violet jest pyszny, ale sięgam po niego naprawdę okazjonalnie.
Uważam, że nie powinieneś ryzykować swojego zdrowia i uzależniać go od opinii takich ludzi jak Herr Pietrus, bo ostatnie miesiące nauczyły nas, że nawet lekarz to w internecie idiota, a co dopiero nie-lekarz.
Puszka energetyka bez recepty groźniejsza niż covid!.
Po pierwsze nikt nie pisze tutaj o piciu z alkoholem bo to zupełnie inny kaliber, po drugie w pierwszym poście sam napisałem że nic mu od jednej puszki nie będzie JEŚLI jest zdrowy. Jak ktoś ma poważną niewykrytą wadę serca i ciśnienie 200/140 to go pewnie nawet filiżanka organicznego cappuccino fair trade może posłać na OIOM
Co wątek o energetykach, to zawsze pojawia się grupka szurów według których trochę kofeiny tauryny i witamin plus zabójcza dawka cukru w najczęściej 0,25 l są gorsze niż arszenik.
Ale tak, racja, nie wolno tego pić jak wody albo oranżady, tak jak i pięciu kaw "szatanów",dziennie raczej się pić nie powinno.
Zakażmy energetyków bo ktoś się kiedyś przekręcił wypijając dwa litry na wiwat.
No ale OK, faktycznie mogłem zauważyć że puszka codziennie to też może być trochę za często - bo autor też jest chyba z tych co piją dla smaku, przynajmniej czasem.
A jak z suplementacją magnezu ? Może niedostatek magnezu (wypłukany przez kofeinę) powoduje bóle.
Może to być też jakaś infekcja górnych dróg oddechowych, ale wydaje mi się, że przy wysiłku następowałby też atak kaszlu.
Możesz też kupić sobie ciśnieniomierz i sprawdzać ciśnienie np. codziennie.
Boże, co ludzie mają z tym magnezem? To jest dostępne w ogromnej ilości jedzenia. Jak jesz normalne rzeczy: ziemniak, pieczywo, płatki, owoce, warzywa, to nie ma opcji aby tego komuś brakło. No czasami mięśnie sobie dziwnie skaczą, tak to działa. Jak już to prędzej tu potasu brakuje. Oczywiście zakładając, ze nie jest to zalegająca i powodująca ból emocja.
Korona jak nic.
spoiler start
Nie przesadzaj na treningach i nie pij za dużo tego dziadostwa. Poza tym, będziesz żył. Prawdopodobnie. Do czasu hehe
spoiler stop
ja przerzuciłem się na bardziej naturalne energetyki - te z kombuchy albo herbaty; pikawa tak nie bije mocno, a efekty podobny - poprawa koncentracji i przypływ energii na 2-3h
polecam czeskie Samurai Shot - różne smaki, różna zawartość kofeiny i zasadniczo bez chemii
Kilogram czystej kofeiny kosztuje mniej niż dwie stówy, w litrze energetyka jest kofeiny około 0,3 grama.
Jak musisz to wybór należy do Ciebie.
I żadnych takich, kofeina jest łatwo dostępna i całkowicie legalna.
Kiedyś wypiłem litr energetyka na raz i powiem Ci, bałem się że zejdę. Czułem że serce pracuje arytmicznie. Wystraszyłem się wtedy nie na żarty. Godzinę mnie tak telepało z tym sercem.
Mimo to wciąż piję dużo energetyków, szczególnie w pracy. W domu za to łoję kawę za kawą, w ciągu dnia cztery, pięć.
Lepiej wykorzystaj energię na interakcje z partnerka;)
Jedyne energetyki, które mi smakują bo nie mają zapachu ani smaku chemicznego gówna to te od Frugo. Natomiast kiedy tylko mogę zastępuje je zieloną herbatą. Działa na mnie lepiej niż energetyki i smakuje mi bardziej niż yerba mate (i jest tańsza). Kawy nie piję żadnej bo nie lubię smaku (nawet inka mi nie smakuje). Podobno klasyczna czarna herbata, moja ulubiona, też pobudza, ale ma chyba za mało kofeiny, mniej niż zielona, żeby na mnie zadziałać.
W 100 ml kawy ( rozumowana jako jedna ) jest tylko niewiele więcej kofeiny niż w energetyku. Tyle że wiele energetyków jest w opakowaniach 500 ml. Na to wychodzi że to tak jak by wypić 5 kaw..
Jeszcze żyje, ale nie polecam. Smak jest często specyficzny- mi się on dość podoba- są napoje które smakują też specyficznie? Nie musi być smak energetyka, tylko po prostu ciekawy niespotykany smak? Ostatnio różne herbaty bez cukru po prostu męczę ;p.
Jak zrobiłem sobie tydzień przerwy od kofeiny to przy 3/4 dniu czułem się najgorzej, ale potem wiele lepiej niż poprzednio przy piciu kofeiny- i śpiąco ogólnie było mimo snu 8 godzinnego, kładło mnie spać o niezwykle wczesnych porach jak dla mnie.
Goat Stamina.Polecam serdecznie! Nie tylko szybko działający energetyk ale również smaczny napój.Pomaga w utrzymaniu koncentracji, wspomaga formę na wiele godzin. Idealny dla facetów i nie tylko. Bez konserwantów i cukru.Dla mnie idealnie! Działa nawet 6 h. Kliknij w link i kup w super cenie!
[link]
Od czasu do czasu 28 Black Acai Zero lub Sour Cherry. Dawniej piłem Effect oraz Power Horse, ale strasznie zajeżdżały tauryna i odpuściłem. Szerokim łukiem omijam wynalazki z Lidla, Aldi, Zabki i tym podobnych. Jakieś dziwactwa typu Booster, KONG czy Tiger lub Bat, to nie może być dobre.