Najlepszy Assassin's Creed na Steamie, czyli jak serię widzą pecetowcy
Jak AC Boring Recycle jest na pierwszym miejscu, a kultowa dwójka dopiero na 4 to ja nie mam pytań haha;)
Albo to raczej świadczy o żenująco niskim poziomie oceniających. Czy też może ich wieku. Albo jedno i drugie. Whatever.
Po pierwsze jest coś takiego jak teoria względności, i mi na przykład się nie podoba, że AC unity i syndicate są niżej od revelations, lecz masz rację, AC 2 jest trochę za nisko patrząc, że gra wyszła w 2009 i nie widzę by perspektywa czasu zmieniała tą grę. (Poza tym gra jest tak stara, że ma problemy ze sterowaniem a za to można spokojnie spuścić grę trochę niżej na liście.)
Też Odyseja nie jest dla mnie najlepszą częścią z serii, ale w sumie po co ta złośliwość dla tysięcy nieznanych ludzi, gdy różnica procentowa w pierwszych miejscach jest tak niska, że nie jest to w sumie żaden wyznacznik.
bo to typowy komentarz w stylu "ja mam inne zdanie a cała reszta, która ma inne jest GUPIA"
typowy snowflake, których komentarze się zwyczajnie ignoruje
Ja mam odwrotnie. Moje ulubione AC to III, Unity, Syndicate, a najgorszy Black Flag i te nowe.
Tak w sumie to nie wiem czy można nazwać AC black flag assasynem. Części 1-3 i brotherhood to gry polegające na przechodzeniu kampani opiewającej w skradanie się. A w black flagu masz szarżować na inne statki. Jako Assasins creed black flag jest okropną częścią historii zabójcy vs templariusze, lecz jest świetną grą patrząc na gameplay.
Bo black flag jak już ktoś kiedyś zauważył na mało wspólnego z AC - ubi mogło by wydać tę grę pod innym tytułem i też by była mega popularna. Mi się bardzo podoba.
kampani opiewającej w skradanie się
tymczasem kampania opiewająca w skradanie się: nie możesz po cichu zinfiltrować tej lokacji bo zrobiona przez nas cutscenka pojawiająca się tuż zanim do tej lokacji wejdziesz wyraźnie pokazuje że będziesz teraz walczył z 20 żołnierzami sam, miłego skradania się.
Nie dam rady stwierdzić jaki ma najlepszy, ale na pewno najgorszy ma ac rogue.
Wątek główny w ac rogue moim zdaniem jest na poziomie fanfika napisanego przez 9 latka "co by było gdyby templariusze i assassyni zamienili się rolami" co jak co ale zaczynając gre w ac rogue to spodziewałem się że będę grał złolem jakich za każdym razem zabijałem w poprzednich odsłonach albo przynajmniej kozakiem jak haytham, a tu dostałem kolejnego assassyna tyle że w kubraczku templariusza, znowu główny bohater jest dobry i ratuje świat tym razem przed złymi assassynami.
Można to było zrobić o wiele lepiej gdyby utrzymano to że templariusze są źli a assassyni dobrzi.
Dwójka, a zasadzie cała trylogia z Ezio.
Jedynka była mega nudna a w trójce się pogubili a potem zaczęła się era otwartych światów. Teoretycznie taki Origin, Odyssey i może Valhalla też miały by ciekawą historię tylko musiały by trwać 15 godzin a nie 60 bo tak pod koniec zapomina się jak to się w ogóle zaczęło
boy3
"Który AC ma wedlug was najlepszy wątek główny?"
Watek współczesny jest dobry tylko w 1, 2, Brotherhood, Revelation , 3, a potem słabo. Błędem UBI jest, że nie odcięli się od tego całkowicie, bo to tylko zapychacz był potem niepotrzebny.
A tak to najlepszą fabułę pewnie mamy w trylogii z Ezio (2, Brotherhood, Revelations), Origins, Valhalla. Tak podpowiada zarówno instynkt i rozum, a serce tylko Ezio.
Osobiście uwielbiałem historię Edwarda Kenwaya z IV i to dzięki charyzmatycznemu bohaterowi.
Do tego główna seria dotycząca Ezio, a w szczególności wątek związany z wujem Mario. Lubiłem je również za samego Bartolomeo.
Wgl włoski klimat dzięki ich samym imionom siadał niesamowicie.
Jeszcze Da Vinci, Machiavelli biorą udział, sama śmietanka.
Nie wiem co ten sasuke za głupoty gada ale AC Rogue ma właśnie jeden z najlepszych głównych wątków w serii, tylko trochę za krótki. Właśnie pokazanie drugiej strony konfliktu i nie podążanie jakimiś bzdurami typu Templariusze źli a Asasyni dobrzy to właśnie było bardzo dobrym posunięciem, które idealnie wpisuje się w historię serii. Od początku serii przecież nigdy nie było tak że Templariusze są tymi wielkimi złymi więc wszystko tutaj jak najbardziej jest bardzo dobrze zrobione. Szkoda, że nie dostaliśmy więcej takich odsłon w których gralibyśmy Templariuszem. Dodatkowo jeszcze fabuła Rogue idealnie łączy Black Flaga z AC III a także dopowiada fabułę Unity.
Swoją opinie wyrażam.
Nazywanie tego fanfika "dobrym posunięciem" jest dla mnie nie zrozumiałe kompletnie, cały czas assassyni byli tymi dobrymi ziomkami którzy by tobie ostatnią parę skarpet oddali gdybyś potrzebował a teraz ni z gruszki ni z pietruszki są źli. Jeszcze beznadziejne wprowadzenie do zdrady shaya.
Dosłownie tak to wyglądało w pigułce:
Shay po powrocie z lizbony podchodzi do achillesa i drze sie: TY WSZYSTKO WIEDZIAŁEŚ ZDRAJCO!!
achilles spojrzał na shaya jak na kretyna po czym powiedział spokojnie: o co ci chodzi?
Tymczasem shay kontynuował: TY MORDERCO, WSZYSTKO WIEDZIAŁEŚ!!
Po czym shay spadł z klifu.
Po upadku sie obudził i stwierdził "asasini są źli i cza ich zabijać".
No jak ty to nazywasz jednym z najlepszych wątków głównych to naprawde sie tobie dziwie bo ten wątek nie wykracza poza poziom fanfika napisanego przez 9 latka pod tytułem *co by było gdyby to templariusze byli dobrzy a nie assassyni*
A no byłoby rogue, niby gramy templariuszem a tak naprawde dalej gramy assassynem tylko że w innym stroju. Zjebali potencjał kompletnie i dobrze że ta gra jest tak krótka.
Ta gra już by była dużo lepsza gdyby shay zdradził templariuszy i dołączył do assassynów a reszta wątku została taka sama, przynajmniej ta fabuła by miała sens i by była spójna logicznie z pozostałymi odsłonami
Jeżeli według ciebie Templariusze zawsze byli tymi złymi a Asasyni zawsze tymi dobrymi to chyba słabo grałeś w tę serię. Od samego początku było tak że Templariusze i Asasyni byli do siebie bardzo podobni oraz cały czas dążyli od tego samego (aby nastał pokój) ale różnili się metodami.
nie no doskonale wiem że tylko metodami i podejściem się różnili i cały czas o to chodzi. W rogue zabrakło mi tych metod jakie dotychczas były używane przez templariuszy.
Kupowanie i wykorzystywanie niewolników , mordowanie mieszkańców miast próbujących się templariuszom postawić itp itd.
Grając shayem brakowało mi tego dokonywania zbrodni i usprawiedliwania tej zbrodni szczytnym celem jak to templariusze cały czas robili w każdej odsłonie.
Odyseja najlepsza? Umieściłbym ją na przedostatnim miejscu wg mnie. Na ostatnim Valhalla.
Czyli forma AC się nie zmieni. Szkoda. Kolejnego asasyna odpuszczam.
Moje najbardziej ulubione części to 3 i Brotherhood, później musiałbym się w sumie zastanowić co dałbym następnie, ale najbliżej byłyby chyba 4, Rouge i Syndicate (tę odsłonę jednak dałbym tylko za gameplay, bo fabuła jest mocno meh, a klimat wiktoriańskiego Londynu jest według mnie bezpłciowy).
Dwójka się już według mnie nieco zestarzała i nie robi wrażenia, Revelations bywa nudnawy, Unity jest zmarnowanym potencjałem pod względem fabuły, aczkolwiek bardzo podobała mi się tam mechanika i jej feeling. Origins przeszedłem, ale już w połowie gry miałem jej dość i grałem, byle ją skończyć, Odyssey odpuściłem po kilku godzinach, a Valhalli nie miałem okazji przetestować. Nie jestem przekonany do nowej formuły "bieda RPG", ale może kiedyś spróbuję jeszcze w to zagrać, może się wciągnę.
Najgorsza jest chyba niestety jedynka, bo o ile miażdży ona klimatem to gameplay w niej jest tak nudny, że nigdy jej nie przeszedłem i odpadałem w 1/3.
Ciekawe jak dwójka zestarzała się, a Brotherhood nie jak w obie gry prawie gra się identycznie i mają te same zalety (dwójka więcej pazura pokazuje). Przechodziłem całą serię ciągiem po sobie jesienią 2018 roku. Zdecydowanie największe wrażenie robi z wszystkich części dwójka i Brotherhood.
AC I, AC II oraz AC Brotherhood troszkę można poprawić wizualnie przez wgranie tekstur lepszych do tych gier przez narzędzie Texmod. Jest różnica, ale nie tak duża jak w teksturach HD fanowskich do innych gier. Tutaj, aż tak dobrze nie ma. Ale przynajmniej wyglądają porównywalnie.
Mnie najbardziej odrzuca 3 i Syndicate.
3 z powodu odejścia od kanonu, nieciekawych bohaterów, nudą, bugów. Syndicate nic dla mnie nie miała ciekawego do zaoferowania.
Przechodziłem całą serię ciągiem po sobie jesienią 2018 roku.
Generalnie gardzę kink shamingiem, ale pewne zboczenia są zbyt grube...
Assassin's Creed jest spoko. Tak z jeden, raz na dwa lata. Gdybym zaliczył serię ciągiem, skończył bym wypłaszczony jak w "Neuromancerze".
Ciekawe jak dwójka zestarzała się, a Brotherhood nie jak w obie gry prawie gra się identycznie i mają te same zalety.
Użyłem złego określenia (momentami zbyt przesadzam mówiąc, że coś się zestarzało), bardziej mi chodziło o to, że jak ostatnim razem grałem to od pewnego momentu musiałem się zmuszać, by skończyć tę dwójkę i miała czasami momenty lekkiej nudy. O Brotherhoodzie tego powiedzieć nie mogę, bo jak ostatnim razem do niego wróciłem to cały czas chciało mi się grać.
Matysiak G
Nie ma żadnego znaczenia jak przechodzi ktoś. Ja wolałem serię całą zaliczyć. Tym bardziej, że wcześniej nie grałem. Kilka części było bardzo fajnych.
Męczyłem się tylko właściwie przy:
-Revelations (Konstantynopol) to nie moje klimaty.
-trójce dość nudnawej i bardzo niedopracowanej.
-Syndicate, która prawie niczym mnie nie potrafiła rozkochać.
-Odyssey przerostem formy nad treścią i zalewem słabych questów pobocznych oraz generalnie słabszą drugą połową gry.
Wiem, że tych części nie chciałbym nigdy przechodzić drugi raz, bo byłyby to dla mnie tortury :)
Rozumiem też czemu ludzie zaczęli narzekać na jedynkę. Wtedy w 2007 pewnie gra wyróżniła się pomysłem, które mocno rozbudowała dwójka oraz grafiką, ale jedynka ma jedną ogromną wadę, że questy poboczne są jeszcze gorsze niż w Ac Odyssey i osobiście szybko z nich zrezygnowałem, bo w kółko te same czynności.
ddawdad
Ja każdą część przechodziłem raz, ale chyba tylko miałbym ochotę powrócić kiedyś do 2-jki i Brotherhood.
W 2 części nie podoba się mi jedna rzecz. Mianowicie przejażdżki konne poza miasto, gdzie gra wyglądała słabiej, a musieliśmy pokonać spore odległości. Dlatego pisałem tam poniżej w swoim wątku, że szkoda, że 2 i Brotherhood nie mają grafiki na miarę nowych Asasynów.
Nie ma żadnego znaczenia jak przechodzi ktoś
No jak kogoś to bawi, to pewnie że nie ma. Ja lubię tę serię, ale w dawkach rzadszych, niż wychodzi. Gdybym zrobił to ciurkiem, to by mi odwaliło. Takie rzeczy tylko z Halo i Masa Effectem.
U mnie prezentuje się to w ten sposób(niektóre są praktycznie na równi, ale w jakiś tam sposób je uszeregowałem):
16. Assassin's Creed Chronicles: Russia
15. Assassin's Creed Chronicles: China
14. Assassin's Creed Chronicles: India
13. Assassin's Creed: Liberation
12. Assassin’s Creed: Rogue
11. Assassin’s Creed
10. Assassin’s Creed: Brotherhood
9. Assassin’s Creed: Syndicate
8. Assassin’s Creed III
7. Assassin’s Creed IV: Black Flag
6. Assassin’s Creed Odyssey
5. Assassin’s Creed II
4. Assassin’s Creed Valhalla
3. Assassin’s Creed: Unity
2. Assassin’s Creed: Revelations
1. Assassin’s Creed Origins
Black Flag jest tak dobrze oceniany z tęsknoty za grami pirackimi bo przed był dużo starszy Sea Dogs 2 a po nim nic podobnego, z tym że AC:BF mechanika pirata jest dość płytka a składankowe misje z głównej fabuły mocno irytują
No jeszcze pomiędzy Sea Dogs 2 a AC 4 wyszło Sea Dogs 3 (Age of Pirates: Carribean tales) i Sea Dogs 4 (Age of pirates 2: City of abandoned ships)
Prócz serii Sea Dogs było kilka innych genialnych gier pirackich.
Wybitne i wspominane do dziś Sid Meier's Pirates! 1987 i o dziwo świetny remake Sid Meier's Pirates! 2004 postawiły poprzeczkę wysoko. Sid Meier's Pirates! z 1987 to bez wątpienia gra 10/10. I nie wierzyłem wręcz, że remake nie zawiódł moich niezwykle wygórowanych oczekiwań. I dałbym mu mocne 9/10. Remaki praktycznie zawsze mnie zawodzą, bo pozbywają się kluczowych atutów za którymi stał sukces, że dany klasyk pokochali fani, a tu tak nie stało się. Trudno coś zarzucić było temu remakowi.
Prócz tego mamy Secret of Monkey island 1990 genialną przygodówkę LucaArts w klimatach pirackich. Mocne 10/10. Jedna z najlepszych gier przygodowych w historii gier. Genialny sequel Monkey island 2 1991. Dla wielu gra jest na równi dobra, a nawet lepsza. Ja oceniam na 9,5+/10. Z pewnością Top 15 przygodówek all-time, a dla bardzo wielu osób ląduje w Top 10. Fani w Polsce zrobili spolszczenia do pierwszych 3 części wobec nadal dużego zainteresowania tymi kultowymi klasykami pod ScummVm. Obie części dostały remastery po 20 latach, ale tylko jedynka zremasterowana ma fanowskie spolszczenie. Curse of Monkey Island 1997 - 9,5/10. Kolejny wspaniały sequel w 2d. Ta część o dziwo malutka zestarzała się i ładnie prezentuje się. Coś jak King's Quest 7 1994, Broken sword 1996 i Broken Sword 2 1997, które też czas nie tyka ze względu, że mają rewelacyjną kreskę i wizualnie były cudem na swoje czasy. A jak wiadomo pewnych gier 2d z lat 1985-2000 czas nie tyka w porównaniu do gier 3d, które o wiele mocniej starzały się i potrzebowały modów graficznych w odróżnieniu do 2d.
AC IV 2013 to znów gra piracka, która trafiła w niszę, gdy dobrych gier pirackich praktycznie nie było, a Risen 2 i 3 nastawione bardziej na rpg od AC IV nie potrafiły się mu w żaden sposób przeciwstawić, bo niestety pierwsze dwie gry Piranha bytes były najlepszymi, a potem studio uwsteczniało się i ich gry robiły co raz mniejsze wrażenie.
Ale b.dobrych gier pirackich jest tyle co kot napłakał.
Ranking mój od najlepszej:
2 i Brotherhood > 4 i Origins > Valhalla > Odyssey > Unity > Revelations > 1, 3, Syndicate
Szkoda Unity. Gra chciała być tak fajna jak 2 i Brotherhood, a poza grafiką, animacjami i systemem walki tam praktycznie wszystko było gorsze niż w 2 i Brotherhood.
Szkoda, że AC II i AC Brotherhood nie mają takiej grafiki jak nowsze Asasyny. Te dwie części mają zdecydowanie najwięcej zalet jak uwielbiany Ezio, fabuła, klimat skrytobójców, najlepiej zrobiona wspinaczka, pomysły, wątek współczesny, zaskakiwanie gracza przez większość rozgrywki, a nie ukazanie wszystkich atutów od razu jak nowe części, a potem nuda oraz dziennik z opisem zdarzeń, miast, postaci co było strzałem w 10-tkę, a zrezygnowano z tego w ostatnich częściach. Mimo, że lubuję się w epoce starożytności i średniowiecza to kupił mnie renesans Włoch w AC 2 i AC Brotherhood. Miasta Florencja, Wenecja i Rzym cudne. Ostatni raz tak czarowała mnie Wenecja w grze TR2 z 1997, a niespodziewanie AC 2 powtórzył ten wyczyn po kilkunastu latach i znów poczułem jakbym tam przeniósł się. I podziałało na wyobraźnię choć oczywiście nie to samo co realnie płynięcie gondolą, bo zapewniam wtedy są jeszcze bardziej intensywne emocje :)
Obserwując oceny na wszelkich stronach najwyższe ma praktycznie wszędzie kultowa dwójka, dalej Brotherhood i czwórka, a za nimi czają się te najnowsze Origins, Odyssey, Valhalla, ale mają mniej ocen wystawionych więc za kilka lat mocniej będą odstawać pewnie ich oceny od Brotherhood i czwórki.
mój ranking (nie we wszystkie grałem więc nie pojawią się one w rankingu)
1. Brotherhood (11/10)
2. AC2 (10,5/10)
3. Black Flag (10/10)
4. AC1 (9/10)
5. Revelations (8,9/10)
6. Rogue (8,5/10)
7. Origins (8/10)
8. Unity (7,9/10)
9. Syndicate (7,5/10)
10. AC3 (5/10)
11. Odyssey (1/10)
Aż dziw bierze jakie trudności sprawia ludziom prawidłowe używanie dziesięciostopniowej skali oceniania.
Nie zapominajmy, że spora część pozytywnych ocen Unity jest za sprawą tego, że gierka była rozdawana za darmo gdy spłonęła katedra w Paryżu xd Tak więc pewnie ta część byłaby ostatnia XD
Dla mnie najlepsza dwunastka Assasins Creed to :
1. Brotherhood
2. Black Flag (choć mało w nim asasyna to sama gra była super)
3. AC 2
4. Syndicate
5. Origins
6. Revelations
7. AC 3
8. Freedom Cry
9. Kampania Waszyngtona
10. AC 1
11. Rogue
12. Liberation
W pozostałe części te nowsze jeszcze nie grałem więc się nie wypowiem
Lista tyle warta co nic, taki origins mega słaby treścią wtórny bubel, a tu prawie 90% ha ha, za co są te oceny nigdy nie doszedłem, może za stronę artystyczną, ta jest w pytę...
Steam nie jest żadnym miarodajnym źródłem w tym przypadku, gdyż część tytułów pojawiła się na nim z opóźnieniem.
Oto mój ranking:
12. Assassin’s Creed Odyssey (3.0/10)
11. Assassin’s Creed: Liberation HD (4.0/10)
10. Assassin’s Creed Origins (4.5/10)
9. Assassin’s Creed: Unity (5.5/10)
8. Assassin’s Creed: Syndicate (6.0/10)
7. Assassin’s Creed III (7.0/10)
6. Assassin’s Creed: Revelations (7.0/10)
5. Assassin’s Creed: Rogue (7.0/10)
4. Assassin’s Creed (7.5/10)
3. Assassin’s Creed: Brotherhood (8.5/10)
2. Assassin’s Creed IV: Black Flag (9.0/10)
1. Assassin’s Creed II (9.5/10)
Origins na 5,a Odyssey na 1,serio? Tyle ile rzeczy wykastrowali i ocenzurowali w Odyssey w porównaniu do Origins to aż głowa mała.
A co konkretnie? Nie twierdzę, że Odyssey było przełomowe ale jednak rozwijało wiele mechanik z poprzedniej odsłony.
imho najwiekszym grzechem origins jest liniowa rozgrywka, bez jakichkolwiek mozliwosci wyboru; odyseja to pod tym wzgledem kompletnie inna gra, w ktorej z przyjemnoscia spedzilem wiele godzin (lacznie ze swietnymi dlc).
Odysey i origins to gnioty i zupełnie nie rozumiem tak wysokichb miejsc.....
Z całej serii to blackflag,rogue,ac2 i brotherhood były najlepsze
Bo to dwa najlepsze Assassyny są.
origins przynajmniej miało jeszcze fabułe jakąś o asasynach a odyssey to się zgadzam
Brak Assassynów to jeden z powodów, dla których Odyssey jest najlepszą częścią.
AC Odyssey to przeciętniak przy 2, Brotherhood, a nawet IV i Origins.
AC Odyssey to przyjemna gra, ale ma dość duże wady jak np:
-Najgorszy level scalling z wszystkich gier video obok Oblivion, gdzie idzie to wywalić popularnym modem, który zmienia cały balans, a w AC Odyssey trzeba się męczyć
-Nachalny respawn (po powrocie do twierdz wszystko od nowa wybijać trzeba, gdy wcześniej czegoś nie znalazło się)
-Mnóstwo pobocznych questów mizernej jakości, które odpychały i zabijały fabułę główną.
-Schematyczność i powtarzalność.
-Grafika jak na drogą grę AAA z końca 2018 ma na ultra dość brzydkie tekstury skał
-Słaba optymalizacja. Na RTX 2080Ti bez szału ilość klatek
-Monotonia
-Nic co sprawiałoby, by do niej chciej wrócić
jak na drogą grę AAA z końca 2018 ma na ultra dość brzydkie tekstury skał
Duża wada :D
Mnóstwo pobocznych questów mizernej jakości, które odpychały i zabijały fabułę główną.
Odnawianie willi w AC2 było taaaakie zajmujące.
Nachalny respawn
To akurat skutek marudzenia po Far Cry 3 i 4, kiedy raz zdobyte posterunki pozostawaly puste (co było kompletnie nielogiczne).
Mnóstwo pobocznych questów mizernej jakości, które odpychały i zabijały fabułę główną.
Które są opcjonalne, zaś części wymienione przez ciebie jako najlepsze nie miały tego wcale.
Schematyczność i powtarzalność.
To mógłby być podtytuł całej serii. Odyssey mnie nie znudził zaś znacznie mniejszy AC IV tak.
Monotonia
Powtarzasz się.
Nic co sprawiałoby, by do niej chciej wrócić konkretny zarzut
Gdybym miał robić taki ranking to byłby ciężki wybór, ale po przemyśleniach kolejność byłaby taka:
1. Assassin's Creed III - uwielbiam Connora, klimat walk o niepodległość, latanie po lesie, tam też były pierwsze misje ze statkiem i w końcu jakieś lepsze (choć krótkie) misje w wątku współczesnym, oraz sam ojciec czyli Haytham.
2. Assassin's Creed: Syndicate - rodzeństwo Frey to po Connorze dwójka moich ulubionych bohaterów z serii, do tego klimat przemysłowego Londynu, fajna walka, linka do wspinaczki.
3. Assassin's Creed IV: Black Flag - no i dziadek Connora czyli prawdziwy debeściak, pirackie klimaty, dobre (choć bardzo proste) walki na morzu.
4. Assassin's Creed: Unity - chyba ostatnia gra z serii gdzie naprawdę czuć było przynależność do Bractwa i jego obecność w świecie gry (niestety w Syndicate trochę tego brakło), do tego lekko zmodernizowana i trudniejsza walka, poprawiony parkour, ciekawa fabuła.
5. Assassin's Creed: Vallhala - jeszcze nie ukończyłem, ale bardzo lubię klimaty Wikingów i za samo to gra zasłużyła by się tu znaleźć, do tego fabuła delikatnie powróciła do tematu Bractwa Assassynów i Templariuszy (nareszcie chciałoby się rzec).
6. Assassin's Creed: Odyssey - sorry Kass, ale siostra Frey jest o wiele ciekawsza ;), ale na poważnie to świetnie im wyszedł klimat antycznej Grecji, chociaż (co też w przypadku części wyżej) za dużo grindu i za duża mapa.
7. Assassin's Creed - za rozpoczęcie tej świetnej serii.
8. Assassin's Creed: Brotherhood - część która jako jedyna wyeksponowała tak bardzo przynależność do Bractwa i zarządzania nim jako mistrz.
9. Assassin's Creed II
10. Assassin's Creed: Revelations
11. Assassin's Creed: Rouge
12. Assassin's Creed: Origins - tutaj ostanie słówko, gry nie dałem rady dokończyć, ponieważ nie czuję jakoś Egiptu jako miejsca akcji, fabuła od początku się nie klei, a sam bohater to najgorzej zaprojektowana postać w serii, nie mogłem go zdzierżyć.
Zgodnie z oczekiwaniem, w komentarzach moja racja najmojsza, a reszta się nie zna...
Originalny AClll na dziesiątym miejscu- to miłe zaskoczenie (Remaster na ostatnim nie dziwi, to przykład jak nie robić Remastera, twarze jak z plastiku).
Moje oceny serii AC (zaznaczam że najważniejsza jest dla mnie symbolika i tytułowy konflikt)
AC1- 8/10
ACll- 9/10
AC: Brotherhood- 8,5/10
AC: Revelations- 8/10
AClll- 8,5/10
ACIV: Black Flag- 7,5/10
AC: Rogue- 7,5/10
AC: Unity- 8,5/10
AC: Syndicate- 7/10
AC: Origins- 8,5/10
AC: Odyssey- 7,5/10
AC: Valhalla- 8/10
Powtarzam symbolika w tej serii ma szczególne dla mnie znaczenie, a dodatkowo lubuje się w tym całym dress kodzie serii. Oceny wystawione chronologicznie, bo grałem na premiery. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nikt nie musi się zgadzać się z tym co napisałem, może również podważyć te oceny- bo poczuje że gorzej oceniono jego "ulubione gry". Jak ma potrzebę- to niech to robi. Ta seria jest na tyle rozbudowana, że każdy znajdzie coś dla siebie.
To teraz pytanie najważniejsze - te oceny to są w skali Assasynów tylko czy ogólnie gier komputerowych 1-10? Bo jeśli ogólnie to jak dla mnie o wiele za wysokie. Ale to tylko moje zdanie.
To ciekawe pytanie, ale myślę że bardziej w skali serii AC, bo tak to trochę ciężko porównywać. Jeszcze dochodzą takie kryteria jak nostalgia i bycie fanem serii, a jednocześnie dla niektórych ten sam tytuł może okazać się dziś niegrywalny. Także mam nadzieję że wyjaśniłem choć trochę.
Moje TOP 5:
1. AC: Brotherhood
2. AC II
3. AC: Unity
4: AC: Revelations
5. AC III
AC: Odyssey na pierwszym miejscu to miłe zaskoczenie. Miałem wrażenie że fani serii dość słabo oceniają te część. Nie jest to na 100% najlepszy AC ale nie zasługuje też na miano słabego. W Odyssey gram jeszcze i na ten moment mogę powiedzieć że gameplay jest po prostu dobry, nic odkrywczego. Na plus ładny świat, bohater którego da się polubić, niektóre momenty w fabule bardzo dobre (jedna akcja w wątku współczesnym fajna, szkoda tylko że Layla dłużej nie pogadała sobie z kimś, dosłownie dwie opcje dialogowe, chyba że jest więcej jak ogarnie się najpierw inne wątki). Mam wrażenie że Ubisoft w dłuższej perspektywie nie ma planu na serie, jadą na trendach. Wiedźmin 3 był hitem więc polecieli w RPG, GoW sprzedał się świetnie i serial Wikingowie miał dużą oglądalność to poszli w klimaty nordyckie. Teraz wydaje mi się że mogą zainspirować się gameplayem z Ghost of Tsushima. Choć ja liczę na starożytną Persie i Dariusza jako głównego bohatera oraz odejście od mechanik RPGowych.
Ostatnio kolega mi podrzucił "przeciek" dotyczący dwóch części AC. Pierwsza mniejsza AC Tournament ma się dziać podczas wojny stuletniej we Francji (gramy jako przeciwna strona konfliktu). Druga natomiast jest określona jak reboot serii AC Phantom. Mamy cofnąć się do czasów pierwszych Krucjat (1095) i ta część ma być nastawiona bardziej na skradanie (plus mechanika przebierania się rodem z Hitman). Dwie postacie do wyboru, mniejsza ilość broni (nie mamy być uzbrojeni po zęby), personalizacja rodem z Unity. System walk łatwy do nauczenia trudny do wymasterowania, dialogi podobne do Ghost of Tsushima, mniejszy nacisk na aspekt RPG, twierdza Alamut ma być naszą bazą którą mamy ulepszać, bohater ma być uzależniony od haszyszu (legenda że Asasyni zażywali narkotyki przed misją- hashashin). Chyba wychodzi na to że chcą przybliżyć nowym graczom podstawy lore. Znów gra się skupić chce na historycznych odpowiednikach konfliktu. Część o templariuszu, rycerz i powiązanie z Zakonem Ubogich Rycerzy Chrystusa. Natomiast reboot, że tytułowi Asasyni są wzorowani na Nizarytach. Valhalla ze swoją fabułą robi ewentualne miejsce na restart (drzewo). Brzmi trochę jak "lista życzeń", ale z drugiej strony lore serii trochę może być niezrozumiane dla nowych graczy
Jeżeli chodzi o Asasyn jako asasyn, a nie cokolwiek innego, to najlepszą częścią wg mnie to AC Revelations.
A ta, która najbardziej sprawiła frajdę, to Black Flag.
Odyseja na pierwszym?;D Nie grałem jeszcze, ale co nie co słyszałem,widziałem. Ta gra wygląda na nudną.Przesadnie dużą, z nudnymi zadaniami i ogólną powtarzalnością.Jak każda odsłona. Syndicate słaba optymalizacja? Gdzie? Takie Unity to jest dopiero słaba optymalizacja. Nie ważne jakie ustawienia robiłem, gra miała takie same FPS,które i tak spadały. Jedynie ustawienie na 30 FPS naprawiło problem, i zależnie od ustawień, karta chodziła głośniej lub ciszej. W Syndicate problemu nie miałem.
Dla mnie najlepsza to Black Flag. Głównie przez okręt i szanty :) Potem AC2 i pierwszy dodatek.Drugi mi się już nie podobał. AC3 . I to tyle z podium.Najgorszy ? Na ten moment pierwsza część. Z powodu tego,że to był prototyp. Fajny, ale nudny i powtarzalny. Potem dałbym Unity. Za błędy(których ja już tyle nie miałem) Ale za ogólną taką bylejakość . 3 Syndicate.
Niestety ,ale ta seria stoi fajnym światem,i może walką i skakaniem.Cała reszta to niestety przeważnie chłam .Gra polegająca na podróżowaniu. Reszta jest powtarzalna do bólu. Na ten sam problem, cierpi Far cry.
To z grą o podróżowaniu, niestety się zgodzę. Jak to ujął Quaz w swoim materiale o Unity, od tej części AC skupiło się na wirtualnym zwiedzaniu... Wszystkie lokacje ładne, ale za mało tej iluzji życia, całość wygląda jak statyści na planie filmowym, niż symulacja życia w danej epoce. Myślę że problemem jest zarówno skala tych powierzchni, jak i tematyka (parkour- świat musi mieć wertykalność). Na tym się skupiąją. To też nie ma takiej "iluzji życia" jak RDR2 bo Gramy jako postać która ma pewne predyspozycje. Bayek jako były medżaj pomagał ludziom, misthios najmował się za pieniądze. Najbardziej to widać jednak w Valhalla gdzie jako wiking, plądrujemy i zdobywamy sojusze, a nie czujemy tych elementów gdzie nawet ta nasza osada żyje (już lepiej domostwo w AClll to pokazało). Także jeżeli tego nie zmienią to uważam że powinni pokazywać bardziej egzotyczne krainy (jak Azja), bo tak to gra tylko traci, bo wątpię żeby to się zmieniło (w Valhalla trochę lepiej jest, ale dalej statycznie). Zresztą ile mieliśmy "egzotycznych settingów" w serii: 3-4? AC1, ACll (tu "egzotyka" polegała na wybraniu Renesansu po krucjatach na Ziemi Świętej), potem ACIV: Black Flag- Karaiby, AC: Origins- Starożytny Egipt. reszta to praktycznie to samo, nawet jeżeli chodzi o lokacje (a tu już trochę kuriozum).
Moja lista od najlepszego i kolejność w której grałem. Najlepsze Unity i dwójka. Najgorsza Valhalla.
1. Unity - 6
2. II -7
3. Rogue - 8
4. Syndycate -2
5. Orgins - 1
6. Black Flag -5
7. Brotherhood – 11
8. Revelations - 12
9. I - 4
10. Liberation - 10
11. Odyssey - 9
12. III - 3
13. Valhalla - 13
"...czyli jak serię widzą pecetowcy". To dajcie dane z Uplay a nie tylko ze steam. Kolejny żałosny news.
Grałem tylko w drugą część, Origins oraz Odyssey i najlepszy i najładniejszy zdecydowanie Egipt. Odyssey to był krok wstecz, widać że robiło inne studio, ale że nowa twarz tej serii od poprzedniej części przypadła mi do gustu to skończyłem. Byłem zaskoczony, że graficznie jest tak słabo w porównaniu do pięknego Egiptu i piasków pustyni, tekstury jakieś mniej ostre i mała różnorodność. W Origins każdy region miał swój klimat, szło to jakoś odróżnić, a w Grecji wszystkie lokacje poza Kretą wyglądały tak samo. Już człowiek bez mapy nie wiedział, gdzie tak naprawdę jest. Mechanicznie też było parę zgrzytów i fabularnie mało ciekawe. Jedynie niektóre postacie jak Sokrates warte zapamiętania. Głos Sokratesa też mi przypomina o Immortals Fenyx Rising, które moim zdaniem jest pod wieloma względami lepsze jeśli chodzi o klimaty mitologii greckiej.
A Black Flag był tak bliziutko... A co ja się tam będę przejmował, przeszedłem kilka tytułów na X360 i PS4.
Ogólnie nie jestem fanem serii, zaczynałem od 1, lecz sam gameplay strasznie mnie irytował, może dlatego ponieważ jednak wole typowo gry RPG. Dlatego też nawet tej jedynki nie skończyłem, wyjątkiem za to była część 2, ponieważ tutaj już gra mi się bardziej spodobała, byla to taka usprawniona 1 z jeszcze lepszą fabułą, tą gierkę dałem radę przejść całą, choć oczywiście nadal sam gameplay nie był aż tak wyśmienity. Kolejnych części AOC już nie ruszałem zbytnio, miałem 15 minutowy przebłysk z Revelations, ale jednak to nie to. Osatnim AOC w jakie grałem był Odysseya, sprawdziłem bo czytałem iż ta gierka jest bardziej RPG niż seria Assassins, i jednak ludzie mieli rację, gra mi się spodobała zdecydowanie najbardziej ze wszystkich Assassinów, lecz wraz z dodatkami jest stosunkowo zbyt długa i zarazem fabuła nie powala, jestem graczem, który przechodzi grę od deski do deski ze wszystkimi znaczkami na mapie, dlatego tez po ponad 130h zaczęło mi się już totalnie nudzić ponieważ praktycznie wszystko się powtarzało. W AOC Odysseya zacząłem grać jeszcze w styczniu i do teraz jej nie przeszedłem po ponad 140h, przestało mi się chcieć w nią grać po prostu. Ale mam zamiar ją ukończyć. Jak skończę AOC Odysseya to myślałem, że jeszcze zabiorę się za Originsa i potem Valhalle. Jako wieloletni FAN gier RPG stwierdzam, że nowsze Assassiny podchodzą mi bardziej niż te strasze ze wzlęgu na więcej elementów RPG, ale są zbyt przydługie i zarazem powtarzalne, w dodatku mają średnio wciągającą fabułe. Dlatego ogólnie dam tak 7/10 jeśli chodzi o Odysseya.
Ehh skoro wszyscy wrzucają swoją listę to ja też swoją wrzucę.
1. Assassin's Creed II - Najbardziej kompleksowa odsłona części, graficznie gorsza niż jedynka a mechanicznie dużo bardziej drewniana niż kolejne części z Ezio ale rozmach oraz fabuła i postacie robią niesamowitą robotę.
2. Assassin's Creed Revelations - Według mnie strasznie niedocenienia część. Wspaniały klimat zupełnie inny niż w dwóch poprzednich częściach, sporo nowości i rozwinięć w serii. Fabuła może trochę krótsza ale przez to ma dużo lepszy pacing. Połączenie wątków Ezio i Altaira to strzał w dziesiątkę. Idealne zwieńczenie dla obu tych panów.
3. Assassin's Creed Syndicate - Jeszcze bardziej niedoceniona część niż Revelations. Według mnie Syndicate bardzo udanie odświeżył formułę serii i wystarczyło to tylko kontynuować zamiast wywalać wszystko do góry nogami. Wszystko to co w Unity było popsute tutaj zostało naprawione. Świetne miasto i klimat, sporo ciekawej zawartości, bardzo dobrzy bohaterowie i wreszcie działające skradanie. Bardzo dobry dodatek także Syndiacte dostało.
4. Assassin's Creed Brotherhood - Mechanicznie i graficznie zdecydowanie lepiej niż dwójka ale fabuła to wielkie rozczarowanie, przez ponad połowę gry w zasadzie stoi w miejscu a my kręcimy się w kółko. Kilka naprawdę dobrych momentów to trochę za mało. Rzym trochę monotonny.
5. Assassin's Creed Rogue - Dla mnie lepsza gra niż Black Flag z bardzo prostej przyczyny, jest to gra o Asasynach i Templariuszach a nie o piratach. Granie ex Asasynem który dołączył do Templariuszy wypadło bardzo dobrze, sam bohater także całkiem nieźle napisany. Szkoda że nie otrzymaliśmy więcej gier w których gralibyśmy templariuszem.
6. Assassin's Creed IV Black Flag - Bardzo dobra gra o piratach ale niestety słaby AC. Ta gra w żadnym razie nie powinna mieć IV w tytule. Pływanie stateczkiem, fabuła i świat bardzo dobrze wypadają, główny bohater zaraz po Ezio najlepszy w serii no ale nie jest to AC.
7. Assassin's Creed - Grając w jedynkę nawet obecnie można poczuć że jest to prawdziwy next-gen, coś czego wcześniej nie było. Oczywiście grę ciągną w dół 4 typy zadań na krzyż ale wszystko inne jest zrealizowane naprawdę dobrze.
8. Assassin's Creed Unity - Świetne miasto ale niestety fabuła tutaj zdecydowanie nie dała rady. Bardzo dobre niektóre eliminacje celów. Główny bohater strasznie na siłę kreowany na drugiego Ezio. Parkour chyba najlepszy w serii za to walka jedna z gorszych. Bardzo dobry system ekwipunku.
9. Assassin's Creed III - Jedno z moich największych growych rozczarowań w życiu. Wątek współczesności dosłownie bezsensownie zamordowany. Seria nadal przez to cierpi. W Animusie za to najgorszy bohater w serii. Mechanicznie regres w stosunku do poprzednich odsłon.
10. Assassin's Creed Liberation - Jak na grę na konsolę przenośną to jest bardzo solidnie. Gra ma bardzo ciekawy motyw zmieniania stroju w zależności od sytuacji który w żadnej innej odsłonie się nie pojawia. Reszta jest solidna ale nic więcej.
11. Assassin's Creed Valhalla - Dobre tylko niektóre momenty, na dłuższą metę gra nudzi tak jak Odyseja, strasznie powtarzalna z toną niepotrzebnej zawartości. W mojej ocenie gra miała dużo większy potencjał niż Origins i Odyseja ale nie został on w pełni wykorzystany.
12. Assassin's Creed Origins - Mechanicznie tragedia, zdecydowany regres w stosunku do poprzednich części pod każdym względem, gorsza walka, gorsze skradanie, gorszy parkour. Bohater niby nienajgorszy ale fabuła dosyć przeciętna. Tona śmieciowej zawartości. Setting jak dla mnie kompletnie nie trafiony.
13. Assassin's Creed Odyssey - To samo co w Origins tylko jeszcze więcej śmieciowej zawartości która nudzi bardzo szybko. Gra jest zdecydowanie zbyt duża.
Ogólnie 2 i jej podczęści to były okej gry na swoje czasy, trójka też spoko. Ale odyseja to jest dno dna, gra autentycznie 0/10, jedyne co ta gra robi dobrze to daje jakiś obraz jak z contentu na 5 godzin zabawy przez kopiowanie zrobić 200h i jak wygląda duża gra nieironicznie zrobiona z grafomanii na poziomie fanfiku. Nie wiem też jakie wady poprawiło względem origins, bo nijaką fabułę zrobiło tragiczną a kopiowanie przyspieszyło.
AC zaczął się od Origins. Wcześniej był średnią skradanką, a od tej części stał się pełnoprawnym rpg konkurującym z Wiedźminem 3.
Dobry żart, ale w sumie każdy ma inne zdanie.
Seria skończyła się na Ezio czy ewentualnie Desmondzie. Cała reszta mogłaby mieć inną nazwę w tytule i bez wątku współczesnego. Tak byłoby lepiej. UBI postanowiło inaczej, bo marka popularna i pewnie połowa sprzedaży tych gier generuje nazwa w tytule.
Wiedźmin 3 to nie jest gra rpg, a gra akcji z elementami rpg czyli nazywane popularnie action rpg. Tyle tam rpg co kot napłakał.
Nowe Asasyny chcą być takie jak W3, ale robią to gorzej. Mają jeszcze mniej rpg i są w 99% grą akcji, a w jakości fabuły, dialogów, zadań, postaci to są daleko za grą CD Project. Coś tam niby przy Origins i Valhalla widać przynajmniej próbowali zrobić świeżego w serii. Ale tak duże korpo pewnie mocno ogranicza kreatywność pracowników. I narzucone mają, że lepiej stawiać na bezpieczne sprawdzone rzeczy niż kreatywne, ryzykowne, oldschoolowe, ciekawsze, ale węższej grupy.
W sumie jak każdy daje swoje listy dot. poszczególnych części to też się pobawię :) Pomijam tu wszelkiej maści remastery oczywiście:
1. Assassin’s Creed Origins - Przełomowa, odświeżająca zajechaną i nudną formułę
2. Assassin’s Creed Valhalla - Ma dużo rzeczy zrobionych lepiej niż Origins, ale brakuje jej bohatera napisanego w 100% pod daną płeć czy bardziej skondensowanego wątku głównego.
3. Assassin’s Creed: Unity - Imo najlepsza część na starej formule. Praktycznie wszystko mi w tej części grało i oprócz nowych części to właśnie Unity skończyłem parokrotnie.
4. Assassin’s Creed II/Brotherhood/Revelations -Wkładam je razem bo to w sumie jedna gra pocięta na 3 części. Bardziej z sentymentu bo obecnie te części są dla mnie niegrywalane i archaiczne. Fatalnie się zestarzały i makabrycznie się w to gra.
5 .Assassin’s Creed Odyssey - Jako gra jest fantastyczna. Grecki klimat jest po prostu zabójczy i mega wciągający. Bieganie po starożytnej Grecji to majstersztyk.
6. Assassin’s Creed IV: Black Flag - Chciałem dać wyżej ale jakoś tak. Jako gra o piratach to jest TOP1. Top na Topy. Nie ma nic lepszego w tych klimatach.
7. Assassin’s Creed III - Bardzo mi się podobał ale optymalizacja tu po prostu kwiczała i dalej kwiczy nawet w Remasterze. Ale finisherów tomahowk'iem nie zapomnę nigdy :)
8. Assassin’s Creed - w sumie od tego wszystko się zaczęło, ale grałem w niego najmniej. Nawet nie pamiętam czy go skończyłem bo mnie bardzo nudził.
9. Assassin’s Creed: Rogue - Tu jest bardzo zmarnowany potencjał bo zamiast zrobić Templariusza złodupca to po prostu zamienili organizacje rolami i tyle.
10. Assassin’s Creed: Syndicate - O tej części w sumie chciałbym zapomnieć. Z początku wydawała się spoko ale później i z perspektywy czasu większego syfu nie widziałem. System walki posysa po same kule, fabuła to samo. Jedynie pomysł z pociągiem był mega dobry.
Akurat ogrywam zremasterowaną wersje Assassins Creed 3 i musze przyznać, ze to chyba jedna z najbardziej niedocenianych odsłon AC. Oczywiście Conor to postać dosyć sztywna (jestem już przy końcu kampanii i ten bohater ani razu się nie uśmiechnął, jest dosyć smutny i przewidywalny) , ale całościowo to naprawdę solidna dawka przygody. Samo pogranicze to moim zdaniem jedno z najładniejszych miejsc w całej serii (niektóre widoczki bardzo przypominają klimatem te z wiedźmina 3 - w zremasterowanej wersji ta grafika naprawdę robi swoje i jadąc lasem na koniu przez chwilę czułem się jakbym grał w wieśka ). Na dodatek te same miejsca mamy możliwość odwiedzania w porze zimowej i letniej (liniowo bo nie można się przełączać pomiędzy porami roku) Aktywności poboczne jak to w ubi nieobowiązkowe i mocno zbieracko kolekcjonerskie, ale ciekawym rozwiązaniem jest budowanie własnej osady - jej członkowie zlecają nam różne zadania przez co mamy dostęp do handlu coraz bardziej zróżnicowanymi towarami co wiąże się powiększaniem naszej fortuny.
Nie rozumiem za bardzo wady: "małe, ubogie miasta" bo nic takiego nie zauważyłem. W zasadzie nie ma większych różnic względem AC 2.
Trzeba trochę zmienić punkt widzenia. Bo patrzymy na na całą historię z perspektywy Indianina, który otrzymał pewną misję od matki plemiennej. Fakt przy Ezio, Edwardzie, Arno i zgrai innych, którzy nie wychowywali się w dziczy zgodnie z prawami natury- może wydawać się "sztywny". Zwykle jego postawę określa się jako "naiwną", ale ta naiwność wynika z tego że nie został spaczony, współczesnym światem. Postać Connora jest bardzo introwertyczna (jak Indianie), problemem są że te postaci są skomplikowane dla nieznajomego z tematem gracza. Connor to tak naprawdę najbardziej skomplikowana pod względem charakteru postać w grach komputerowych. Jego decyzje które dla innych mogą wydawać się bezsensowne mają swoje uzasadnione podłoże. Connor ma problemy z zaufaniem, z kontrolą i okazywaniem emocji (stąd brak uśmiechania, podawania ręki- jako gest sympatii i wybuchy gniewu). Jego decyzje są podejmowane pod wpływem emocji (brak ujścia emocji, powoduje że są gwałtowne i nieprzewidywalne) i tego co sobie "zakodował" dzieciństwie- poprzysiągł śmierć Lee (i to był jego główny cel). Connor jest uparty ale też wytrwały, mimo tych wszystkich kłód on podnosi się i dąży dalej do celu. Ta część ma dość dojrzałą tematykę, samo zabójstwo Lee to pokazuje: bez ukrywania się- obaj ranni przy alkoholu i jednym stole. Ta część nie ma happy endu Matka, przyjaciel, Ojciec, Achilles, a na końcu plemię go opuszcza. Natomiast sam Connor jak widzi handel niewolnikami to zdaje sobie sprawę, że Patrioci nie różnią się od Czerwonych Kubraków (właściwie go wykorzystali). Kiedy dociera do swojej wioski- ona jest opuszczona, bo ktoś wykupił te ziemie. To smutna część, nic dziwnego że Desmond zdecydował poświęcić się. Connor nie miał tej szansy nikogo (tu kontrast z ojcem gra dużą rolę).
Trzeba patrzeć też, że ta część najlepiej przedstawiła tło wojny o Niepodległość Ameryki (jako rdzenny mieszkaniec można dopatrzeć się, że to nie był zbyt radosny epizod jak nam się przedstawia) https://www.youtube.com/watch?v=ph9jn5kRo9k
Connor to tak naprawdę najbardziej skomplikowana pod względem charakteru postać w grach komputerowych
No to ześ dał do pieca.
Black Flagę i Odyssey na dwóch pierwszych miejscach to dokładnie tak jak ja bym zagłosował. Do "wielkiej trójki" doskoczyłaby jeszcze genialna Valhalla (i to chyba na pierwszym miejscu).
Nie mam ulubionego AC, ale największym zaskoczeniem był dla mnie Syndicate - klimat miasta i tamtych czasów zrobił na mnie ogromne wrażenie. Fabuła już mniej, ale i tak mile wspominam tą część.
Odyssey na pierwszym miejscu? To nawet nie tak że to najgorszy ac to średnia gra może i byłaby git ale za długa jest a dokładniej za dużo monotonnych powtarzalnych aktywności pobocznych które aż przytłaczają.
Najlepsze to AS to gdzie był Desmond, gra miała wątek współczesny to łączyło wszystkie AS, a teraz? Nie ma tego wątku jest dodawany na odczepnego.
Nie dawno zacząłem ogrywać assassyny po raz pierwszy w życiu no i jak to mówią "nie jest źle ale du*y nie urywa"
Dla mnie najlepsza była trylogia z Ezio, zwłaszcza 2 i brotherhood. Revelations też był niezły ale jednak gorszy od poprzedniczek. Mowa oczywiście pod kątem fabularnym.
Obecnie za najlepszą część uważam Odyssey. Chociaż teoretycznie z najnowszych asasynów jest w nim najmniej z asasyna, nawet ukryte ostrze zmieniono na włócznię to jednak dodanie wyborów(marginalne ale to pierwszy AC z interakcją w dialogi) super płynnej walki, pięknej Grecji i humorku który mi przypasował sprawiły że ze wszystkich asasynów które ograłem do tego wróciłbym najchętniej. Origins też mi się bardzo podobał.
Valhalla pod względem technicznym to był dla mnie krok w tył, walka drewniana nawet mniej mi się podobała niż w Origins a znowu w Odyssey zdecydowanie była dla mnie lepsza niż w Originsie. Fabularnie najlepsza była końcówka, powrót do "asasynowatości" natomiast gra została strasznie rozbita. Podzielenie fabuły na regiony, brak spójności i dodatkowo asgard z jotunheimem. Tak jakby chcieli połączyć mitologie, wątek współczesny, wątek asasynów wplątany w wikingów.
Nie podobało mi się prowadzenie fabuły w ten sposób, chaotyczne. Poza tym mega mało pancerzy postacie męska/żeńska ma takie same animacje, ubisoft był leniwy do tego stopnia że większość finisherów niezależnie od posiadanej broni zawsze podkładała teksturkę toporów. Rozwój postaci to dramat, masa małych punkcików na nieczytelnym ogromnym drzewie. Zamienili masę pancerzy na masę skillpointów XD. Pancerzy w Valhalli było mało ale praktycznie całą grę przeszedłem w tym 1 ulepszonym bo każdy wyglądał prawie tak samo. Strasznie okrojony system ekwipowania względem AC odyssey, brak transgryfikatora czy jakoś tak. Beznadziejne runy i modyfikacja wyglądu 3 fryzury na krzyż do tego brzydkie, pare kolorów i tatuaże które w tych "opakowanych pancerzach" były prawie niewidoczne. Kazdy pancerz z futrem wyglądał jak czołg.
Spodziewałem się więcej po Valhali. Format się wyczerpał, albo diametralnie go zmienią albo niech zrobią prawdziwą grę o skrytobójcach i wrócą do korzeni zza czasów 1-2. Piękna grafika, rzym, super główny bohater ulepszona walka i byłby hit. Gra oczywiście liniowa a nie openworld.
Gdyby tylko fabuła tego cyklu reprezentowała sobą cokolwiek i nie krążyła cały czas wokół tego drętwego wątku asasyni vs templariusze, to dałoby się w to grać z przyjemnością. Tyle razy próbowałem AC, przyciągnięty przez ciekawy setting, tylko po to żeby odbić się od żałosnej fabuły, zbędnego wątku współczesnego i powtarzalnego, grindowego gameplayu. Teraz gram w Valhallę która jest w porządku, ale czemu do diaska wszyscy muszą być zaangażowani w jakiś odwieczny spisek, ja chcę tylko pobawić się w wikinga, nie interesuje mnie kto zabił Kennedy’ego.
Fabularnie to zdecydowanie trójka, w żadnego bohatera z serii tak się nie wczułem jak w Connora, ta końcówka z Lee w karczmie - scena której nigdy nie zapomnę.
Całościowo chyba Black Flag.