Skąd się biorą wyznawcy Apple?
Jakoś do iPhone''a 5s byłem tak pewien jakości sprzętów od Apple, że dałbym sobie za nią uciąć rękę, a dziś, dziś bym ... nie miał ręki.
W ankiecie brakuje opcji "Korzystałem, ale obecnie nie korzystam".
Tekst jest w porządku, rzeczywiście mogę się zgodzić z większością punktów. Niestety klientem Apple raczej nie zostanę.
Próbowałem z telefonem (iPhone SE pierwszej generacji), po przesiadce z Samsunga Galaxy S8 byłem zauroczony, nawet planowałem zakup nowszego modelu. Niestety im dłużej go używałem, tym więcej problemów widziałem. Niestety otwartość Androida przemawia do mnie bardziej, mimo jego oczywistych wad.
Czarę goryczy przelała jedna, głupia sytuacja. Potrzebowałem, na szybko aplikacji do streamowania ekranu telefonu na telewizor. Nie znalazłem, żadnej, która byłaby darmowa. Co gorsze większość chciała opłacenia płatnej subskrypcji. Nie dla mnie. W Androidzie jest to wbudowane w soft (jeśli telewizor też ma Androida), bądź jest do ogarnięcia, za darmo, w 30 sekund.
Podobnie komputery dla profesjonalistów - może w muzyce, obróbce foto itp. Apple nie ma konkurencji, ale w mojej branży nawet nie ma sensownych odpowiedników oprogramowania na OS X. Pracuję w CAD 3D (Solidworks), wszystko co jest dostępne na jabłka to jakieś marne namiastki, a Solidworks to nie jest pierwsza liga w tej branży. Podobnie programy do analiz numerycznych - tutaj już są jakieś odpowiedniki, ale najpowszechniejsze ANSYS i Abaqus nie są dostępne. Jedynie Matlab jest dostępny na OS X (czyli jeden na trzy programy, których używam - sens posiadania Maca jest zerowy, w moim przypadku).
Na polu tabletów pełna zgoda - miałem w ręku iPada i konkurencję od Samsunga oraz Huaweia (o ile można to nazwać konkurencją) i iPad robi znacznie lepsze wrażenie. Z tym, że ja nie widzę sensu posiadania tabletu ;).
Design to sprawa upodobań i ciężko nazwać go zaletą, bądź wadą. W przypadku jakości wykonania muszę przyznać rację - każdy sprzęt Apple, który miałem w ręku sprawia wrażenie premium.
Co mam do zarzucenia to fakt, że marka niegdyś wyznaczająca standardy, teraz jest w tyle za konkurencją. Sami przyznaliście to w jednym z artykułów.
Nie hejtuję marki, potrafię zrozumieć zwolenników Apple, ale sam raczej zostanę przy Windowsie - przez zastosowania profesjonalne i gry oraz Androidzie - ze względu na otwartość.
EDIT: Chociaż jest jeden minus - niezrozumiałe akcje związane ze sprzedażą swoich produktów i marketing, który wmawia, że wady i braki w wyposażeniu to zalety, jak ten słynny stojak za grubą kasę, brak ładowarki w zestawie (najgorsze, że inni też idą w te ślady) i pewnie jeszcze by się coś znalazło.
Jest też pewien aspekt, który został niejako tylko liźnięty przy kwestii stabilności.
Otóż o ile sam nie znoszę tej firmy (częściowo za sprawą byłych szefów, którzy byli fanboyami tej marki. Ba jeden kaszaniarz nawet miał schiza na udawanie Jobsa i żywiła się jak on) to jako osoba zawodowo pracująca na oprogramowaniu do grafiki i filmu, mającą kontakt z ludźmi zajmującymi się innymi branżami jak muzyka i realizacje studyjne, mam całkowite przekonanie, że Apple jako sprzęty do pracy są dużo lepsze od PC.
Stabilność i wydajność jest nie do porównania, zwłaszcza przy tak zasobożernych programach jak Adobe After Effects.
Tak jak konsola jest sprzętem wyspecjalizowanym do gier, tak kompy Appla są takimi konsolami do pracy.
Dodatkowo trzeba zaznaczyć, że bardzo wiele profesjonalnych programów (a nawet pluginów!) przez wiele lat w ogóle nie wychodziło na PC. Zwłaszcza tych obecnych w największych studiach nagraniowych. Legendarny Pro Tools pod Windowsa dopiero zaczął kiełkować po 16 latach od pierwszej wersji. Jakby przyjrzeć się biografiom znanych muzyków czy dokumentom pokazującym proces nagrywania topowych płyt, to zawsze pracowali na Applach.
Ale, że jako jestem graczem, obrzydzili mi, nie maja delete na klawiaturze i nie dałem rady się przyzwyczaić... to kijem przez szmatę tego nie tknę.
Oho, gol coś chwali, komentarze "Apple chyba sypnęło kasą ehehehehe" za 3... 2...
Przede wszystkim intuicyjności systemu i świetna jakość sprzętu. Mam drugiego w życiu iPada i jetem mega z niego zadowolony. Z Iphonami mam gorsze doświadczenia. Sprzęty Apple są też wspierane przez lata. Stary iPad wystarczył mi na ponad 5 lat, zanim bateria zaczęła wariować i nie dostawał już aktualizacji.
Moje dzieciaki nadal bawia sie pierwszym iPadem. Szybka popekana, bateria juz slaba, ale nadal dziala i cieszy :)
Moj pierwszy iPhone tez dziala, fakt ze juz sluzy tylko do rozmow telefonicznych ale dziala.
IMHO iPad to jednyny sprzet Apple wart swojej ceny, bardzo szybko wyleczylem sie z tabletow na andku.
ja bym powiedział, że teraz laptopy kasują konkurencję z windows. Nowy macbook air m1 jest rewelacyjny - jeżeli Dave2D go chwali i mówi, że nie ma za bardzo konkurencji to musi to coś znaczyć
https://www.youtube.com/watch?v=ztTY788z9NE
Problem jest tylko tutaj, który cześć recenzentów pomija. Apple M1 jest dobrym procesorem, ale do czołówki mu daleko, w rezultacie czego o ile w półce średniej (takiej koło 5k) sprawdza się świetnie, jak nowe mac booki z półki wyższej (powiedzmy powyżej 8k) wypadają wręcz ślamazarnie gdy muszą konkurować z 10870H czy lepszymi prockami. Kolejną kwestią jest wykorzystany układ graficzny. Osiągi niby spoko, ale pytanie jak z optymalizacją oprogramowania graficznego? No pojawiły się glosy, ze osiągi nie zachwycają (nie są też złe, ale sprzęt 2-3 letni z tej samej półki cenowej ma zbliżone).
Tak więc przydałoby się więcej kontekstu w tych wideo recenzjach.
świetna jakość sprzętu
Jak np odklejające się matryce z którymi Apple przez lata nie zrobiło nic?
Także tak to jest, nie mówię, że Apple robi to z dobroci serca, po prostu jak jeden model laptopa ma 30 milionów ludzi w USA a reszta to drobnica, bo inne marki robią X modeli, to wiadomo, że presja klientów jest ogromna i Apple się ugina i tworzy programy naprawcze. Dla mnie to jest naprawdę bombowa sytuacja, bo w starym kompie sobie z tego powodu wymieniłem za darmo w zasadzie 3/4 laptopa, bez żadnych pytań i problemów, w dwa dni, bo powiedziałem, że wydaje mi się, że ekran mi się łuszczy (co nie było prawdą, oddałem go do serwisu z zupełnie innego powodu, ale serwis uznał, że lepiej wymienić za wczasu - zresztą mają za to kasę). Także generalnie nie masz racji, jak jest jakaś aferka to masz największe szanse na program naprawczy w Apple a reszta firm prawie zawsze wypnie na Ciebie dupę, jest masa niezaadresowanych problemów z innymi laptopami, które mają i dekadę i nikt nigdy nawet nie próbował iść klientom na rękę.
(1) https://www.macrumors.com/2019/12/20/macbook-pro-anti-reflective-repair-program/
(2) https://9to5mac.com/2021/01/12/apple-still-repairing-eligible-macbooks-for-anti-reflective-coating-issues/
Wyobraź sobie, że miałem budżetowe laptopy MSI, Toshiby, Huawei i innych "podrzędnych" producentów, które w ogóle nie miały takich problemów i nikt mi nie musiał łaski robić z naprawą. Chętnie bym oddał mojego Macbooka do programu naprawczego, gdyby tylko nie przestał się ładować. Nie będę nawet wspominał o tym, jak to gówno się grzało, co było bezpośrednim powodem odklejania się matrycy, bo wywiew powietrza był w stronę ekranu. Nigdy więcej nie kupię laptopa od Apple, choć chętnie bym zobaczył chipy pokroju M1 w sprzęcie innych producentów.
Apple sie skonczylo na Jobsie.
Kiedys to naprawde bylo think diffrent i sprzet dla waskiego grona Pro.
Jakoś do iPhone''a 5s byłem tak pewien jakości sprzętów od Apple, że dałbym sobie za nią uciąć rękę, a dziś, dziś bym ... nie miał ręki.
A ja leję ciepłym moczem na tą firmę i jej elektrośmieci. To najgorsze co spotkało przemysł technologiczny. Szczyt pazerności i polityki antykonsumenckiej, którą oczywiście adaptują inne koncerny skoro się to sprzedaje. Nieznoszę urządzeń tej firmy i uważam, że zarówno Windows jak i (przede wszystkim) Android oraz (szczególnie) topowe telefony na androidzie wyprzedzają lata świetlne wszystko na iosie. I prywatnie mam telefon droższy od tych wszystkich jabłkowych śmieci więc mnie stać jakby coś.
Jak ze wszystkim, tak i tu są zarówno idący za modą, chcący się wyróżnić, chcących mieć dobry sprzęt itd. Z produktami Appla jest tak, że jak już kupisz np. telefon, to automatycznie przy kupnie nowego laptopa patrzysz na produkty appla. Pod warunkiem, że wybrałeś produkt świadomie, a nie bo moda. A to dlatego, że dopiero mamiąc kilka produktów od nich, widzisz ich potencjał. Nie musisz bawić sie w instalacje kilkunastu programów, kilku przeglądarek itd. by móc robić dokładnie to samo na telefonie jak i na mcbooku. Od tak banalny problem androidowy jak brak synchronizacji apliakcji mobilnych z windowsowskimi. Wyświetlając rozmowę w Mesengerze od Fejsa na Mcbooku, nie dostanę powiadomień na iphonie, że ktoś pisał. Co jest mega denerwujące na androidzie. Mając w ręku iphona, mogę każdym urządzeniem od apla sterować, bez potrzeby robienia smart domu. I to działa też w drugą stronę. Jak mamy dom zbudowany na np. malince czy jakimś androidzie, to bardzo ciężko dołożyć do niego urządzenia apla. Co w efekcie kończy sie tym, że powoli wymieniamy kolejne moduły na aplowskie.
Oczywiście jest też cała masa osób, która idzie za trendem, kupuje tylko jedną rzecz najczęściej telefon i tyle. Później wszystkim chwali się, że to była jej suwerenna decyzja. Dokładnie tak samo jest z grami promowanymi przez YT. Ktoś kto kupi taką grę, ma usilną potrzebę uargumentowania sobie i innym, że kupił grę z własnego wyboru, a nie biegnąc za trendem.
Chociaż czasami widać, że redaktorzy się zapominają i dają w tytule np. słowo "plotka". Pewnie za takie coś lecą im po premii. Dlatego zdarza się sporadycznie, gdy redaktor się zapomni.
To taki temat nie-temat. Jak ktoś lubi Appla to niech sobie lubi Appla, kogo to tak naprawdę obchodzi? Żyj i daj żyć. Oczywiście ci co śpią pod sklepem na premierę nowego telefonu to banda świrów ale tak to jest sprzęt jak każdy inny. Ja od lat siedzę na Androidzie bo lubię mieć szeroki wybór w sprzęcie i nie lubię przepłacać za markę.
To całe rzekome uwielbienie dla Appla nie ma też aż tak wielkiego poparcia w statystykach. Jakiś czas temu firma, w której pracuję rozważała stworzenie aplikacji mobilnej. Z researchu rynku wniknęło wtedy, że ok. 80% użytkowników siedzi na Androidzie. Jako, że aplikacje na jedno i na drugie pisze się praktycznie oddzielnie i dosłownie podwaja to koszt takiego przedsięwzięcia, "jabłko" odpadło w przedbiegach projektu. Jeśli ktoś chce dotrzeć do szerokiego grona użytkowników to uderza w Androida.
Te dane nie mówią wszystkiego a przytoczona historyjka ma w sobie coś z dowodu anegdotycznego :P
Android to niski próg wejścia, sam korzystam, ale od lat nic nie kupiłem z aplikacji.
Klient iOSowy zostawia zaś wyraźnie więcej pieniędzy na AppStore. AppStore to wyniki finansowe nawet 2 razy lepsze niż Google Play (co w przeliczeniu na jednego użytkownika już w ogóle oznacza głęboką przepaść).
Liczące się firmy zawsze chcą być na AppStore, tylko tam trzeba przejść bardziej skomplikowaną weryfikację niż na Google. Nagrodą jest zaś dotarcie do odbiorcy, który przyzwyczajony jest do płacenia. Znam też parę osób z branży mobilnej i dobicie się na AppStore traktowały jako priorytet.
80% użytkowników siedzi na Androidzie
Lepiej miec 20% bogatych klientow niz 80% biednych.
W swiecie mobilek 10% kilentow generuje 90% zysku. I te 10% zazwyczaj ma ios.
Jeśli mowa o gamingu to tak. Jeśli mowa o aplikacjach typu quality of life jak bankowość, ubezpieczenia itp. to tam nie ma "wielorybów", tutaj idzie się szeroko a nie wysoko. Nigdy nie pisałem, że planowaliśmy grę :).
Naturalnie te globalne statystyki są trochę przekłamane. Zastraszającą ilość pompują np. Indie czy Chiny. Nie zmienia to jednak faktu, że w Polsce Android to ponad 90%. Wynika to między innymi z zarobków. Np. na wyspach sytuacja jest już bardziej 50/50.
Tak czy owak, nic do Appla nie mam. To całe Android vs. iOS jest tak nonsensowne jak odwieczne Playstation vs. Xbox. Ja wybrałem swój produkt, inni wybrali swój. "Żyj i daj żyć" :).
Jak napisał Bierzgal, wszystko zależy od modelu biznesowego apki, czy mają zarabiać na mikropłatnościach, to wtedy iOS jest priorytetem, jak jak na reklamach to znowuż android ma szersze zasięgi, a jak służy do obniżania kosztów (jak apki bankowe lub ubezpieczalni , na których firmy te sporo oszczędzają) to interesuje nas czego używają klienci. Przykładowo, ta sama firma ubezpieczeniowa kilka lat temu, w Holandii priorytetem był iOS, później Android a Windowsa mogliśmy olać zupełnie. W Polsce priorytetem był Android, a potem Windows (czasy masowej sprzedaży Lumii) a iOS na samym końcu.
Niestety jednak wydawanie apek na sklep applowy ma swoje kłody rzucane pod nogi, jak czasem wręcz konieczność angażowania prawników. W naszym wypadku korzystaliśmy ze względu na dane poufne z naprawdę solidnych mechanizmów szyfrowania, więc Apple (pewnie z NSA) poprosiły nas o klucze i dostęp do algorytmów bo użyliśmy zbyt dobrego mechanizmu szyfrowania. Klient oczywiście nie chciał o tym słyszeć (europejska ubezpieczalnia nie działająca poza UE) i prawnicy musieli Appla przekonywać. Teraz jest łatwiej, po w międzyczasie UE uchwaliła stosowne przepisy, które regulują ten problem.
Od znajomego który pracuje w Samsungu w dziale designu, wiem że Koreańczycy popychają swoje telefony do przodu głównie po to żeby Apple musiało od nich kupić nową technologię ;) ot chociażby ekrany. Żadnej szałowej inwencji twórczej jabłka nie mają.
Wie ktoś czy opłaca się appla do tworzenia muzyki? Nigdy nie miałem w łapach zawsze tworzyłem na windowsie . Mogę syntezować zmieniać dźwięki obrabiać nagrywać w wysokiej jakości w różnych programach. Czyli teoretycznie Chyba wszystko. Czy jest sens się przesiadać z kompa i dawać na maca ( biorąc pod uwagę że pieniądze się nie liczą muzyka na 1 miejscu i nie mam skrupułów kupić fortepianu za 40k ). Czy jest w tym jakiś sens??? Albo np może na macu lepiej pod koncerty czy coś w tym stylu/.
gram sztuki na macbooku i 100% pewnosci ze mi nic nie wybuchnie, a widzialem windowsowe laptopy ktore robiły się niebieskie albo crashowały oprogramowanie w trakcie sztuki "bo tak".
Korzystam z komputera nie laptopa :D . wieć nie ma żadnych problemów z samą specyfikacją i obciążeniem (niedługo przesiadka na 12700Falbo k zależnie od różnicy cen albo amd zobaczy sie za to półtorej roku). Mówię raczej o samej przyjemności łatwości w tworzeniu. Laptop mam tylko do nagrywania jakiegoś midi czy mikro żeby prądu nie zjadać przy zwykłych czynnościach
Najwięksi muzycy i studia nagraniowe tworzyli na Applach.
Raz, że wydajniej i stabilniej. Dwa, że zwyczajnie wiele programów i wtyczek nie wychodziło pod PC np. bodaj najlepszy kombajn studyjny - Pro Tools dopiero po wieeelu latach (pierwszy po 16 a stabilny to nie wiem).
Korzystam z Maców od połowy lat 90, zacząłem od power mac'a 7220, potem przez imac g3, pierwsze power mac na intelu, macbooka pro, na imac'u koncząc (w tej chwili). Wszystko równolegle z pecetami i zawsze największą przewagą w stosunku do pc dla mnie był komfort pracy (imac'a biorę pod pachę i jadę na drugi koniec polski na zdjęcia, stawiam i pracuję), wydajność i to, że nie musiałem się nigdy o nic martwić (w przypadku pc i windows musiałem wielokrotnie). Stabilny system, wydajne oprogramowanie i wszystko out of box. Idealny komfort pracy. Nawet postawiony windows na bootcampie działa całkiem spoko (choć stabilność nadal taka sobie).
Święty spokój podczas pracy czy nagrania nie ma ceny. :)
Sam w sobie iPad jest genialny, ale w połączeniu z odpicowanym AppStorem dostajemy kombo, przy którym żaden androidowy tablet nie ma szans.
Który iPad? W porównaniu z którym tabletem? Przy jakich zastosowaniach? Dopóki nie wchodzimy w aplikacje pro, których nie ma na Androidzie, to iPady wypadają bardzo blado w porównaniu do serii Galaxy Tab S.
bordzisz czyżby? Tak się składa, że posiadam oba tablety - iPad Pro 10.5" (bodajże jest to wersja 2017) i Galaxy Tab S (również zakupiony w 2017). I wiesz co? Galaxy Tab przynajmniej raz w tygodniu muszę restartować! A wiesz ile razy restartowałem iPada? Dokładnie 3 - za każdym razem, gdy pojawiła się nowa wersja iOS'a. Tyle mi starczy, żeby wiedzieć dlaczego za iPada zapłaciłem o wiele więcej. O jakości wykonania obu urządzeń nawet nie będę wspominał.
Firmy nie stoją jednak w miejscu. Samsung zrobił gigantyczny przeskok jakościowy i wydajnościowy przy TAB S4, a przy obecnym TAB S7, z ekranem 120hz i nowym rysikiem, trudno dopatrywać się specjalnych wad niż brak pewnych aplikacji.
Jeżeli jednak pominiemy aplikacje pro (bo nie każdy na tablecie rysuje, obrabia hardcorowo zdjęcia i montuje filmy), to oferta androidowa jest po prostu lepsza w każdym segmencie cenowym. Także jakościowo.
Tak jak nikt mnie nie przekona do zakupu procka i karty AMD, tak samo juz nic mnie nie przekona do Androida. Mam sluzbowy S20, dziekuje postoje.
TAB S7 kosztował mnie z cashbackiem 2,6k. W tym budżecie mogłem mieć iPada 8 128gb albo Air3 64gb. Oba wyglądają i działają jak sprzęt retro przy tym Samsungu.
Generalnie w wydajności androidowych sprzętów moim zdaniem trzeba dzielić czasy na te sprzed premiery SD845 i po tej premierze. Bo to był procek, który zapoczątkował czasy super stabilnych i wydajnych urządzeń.
Co do olewania AMD, to już Twoja decyzja. Przez kilka ostatnich lat wybór Intela był słabym pomysłem. Karty zawsze wypadały gorzej, ale aż do premiery 10xx okazywały się lepsze w dłuższej perspektywie czasu, bo nadal są wspierane w sterownikach.
Właśnie używam firmowego Pro 16.
Złamanego grosza bym za niego nie dał.
Jeszcze w tej jego kwocie sprzedaży w środku praktycznie nic nie ma.
Od biedy 16 GB RAM i układ graficzny praktycznie żaden.
W tym samym czasie Legion w cenie 7k oferuje matrycę 120Hz, 2TB SSD RTX 2060 i 32 GB RAM, pozdro.
A wyjaśnij mi proszę po co Ci to co wymieniłeś do pracy? ;) Jeśli używasz sprzętu firmowego w innym celu niż praca, to to nie wina sprzętu Apple.
RTX 2060 - do tworzenia grafiki 3D, renderowania wideo w dobrej rozdzielczości w dobrym czasie
2TB SSD - duża ilość miejsca do przechowywania surowych materiałów z szybkim dostępem; zdjęcia, wideo, modele, backupy.
32 GB Ramu - szybka praca bez przycięć i możliwość włączonych wiele programów/stron w Chrome.
To że coś wygląda jak gamingowy sprzęt nie znaczy, że musi lądować jako sprzęt do grania
Choćby do zwykłej wirtualizacji i instalacji produktu klienta, który w swojej wersji Standard wymaga 24 GB RAM oraz 2TB dysku.
Mac Pro 16 - ~12000 PLN, a choćby nie posiada 1TB pamięci o.O
Poruta totalna.
Tak potrzebuję paradować z jego śmieszną wersją Demo tego produktu klienta oraz przymulać przy wirtualizacji kilku maszyn naraz, czy kombinować z przydziałem zasobów ..
Oczywiście Mac ma swoje lepsze strony, jak panelek, gdzie, aby znaleźć przycisk 'Home' oraz 'End' przydatne przy pracy z kodem, potrzebujesz zaiwaniać po nim jak jełop .. zamiast po prostu mieć go przed sobą. Sam panel spoko ficzer, ale malutki, więc i tak czasami na nim nic nie znajdziesz, co akurat potrzebujesz.
W samym systemie jest kilka funkcji, których żałuję, że Windows nie posiada, ale za to brakuje rozciągania okienek na połowy ekranu, jak w Microsoft'cie, czy prostego wycinania plików, aby przenieść je gdzie indziej. Snipping tool również ma swoje lepsze strony od robienia snapshotów w Mac'u. Intuicyjne, zgoda, ale żeby je od razu edytować i zaznaczyć istotne miejsce, to już musisz wykonać w osobnym programie.
Najlepiej dla nas gdyby powstała synergia dwóch systemów oraz rozwiązań i wtedy moglibyśmy korzystać z jednego ujednoliconego produktu.
Jakieś panele na dłonie, czy czytnik linii papilarnych gówno mnie interesują, kiedy brakuje numerycznej, czy choćby bebechów, które w tej kwocie powinny być standardem.
Na takim Legionie skompiluję kod, uruchomię Hyper-V żeby ładnie pohasał i do tego spokojnie odpalę grę ~2019 na ultra.
Do ww zastosowań w tej chwili 64 gb ram to jest absolutne minimum (mowie o wideo 4k a nie 1080).
Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma.
Jeśli ktoś poszukuje laptopa to ciężko o coś innego niż Intel i Nvidia.
Chyba, że mówimy o mniej wydajnym procesorze i grafikę zintegrowaną, ale jeśli chodzi o wydajność to ciężko o AMD w laptopach.
Od biedy 16 GB RAM i układ graficzny praktycznie żaden.
W tym samym czasie Legion w cenie 7k oferuje matrycę 120Hz, 2TB SSD RTX 2060 i 32 GB RAM, pozdro.
Przypomina mi to kłótnię ze znajomym w gimnazjum, gdy mu powiedziałem, że auto moich marzeń to Volvo V70 XC a on na to odparł, że chyba zwariowałem, bo za 1/4 tej ceny można mieć Opla Calibrę (sic!), który się super tuninguje, ekstra wygląda, ma tanie części a do tego wielokrotnie większą moc... W skrócie op$dala Volvo na każdej płaszczyźnie, tak mi wtedy powiedział :D
Wydaje mi się, że po prostu mieliśmy wtedy z kolegą inne potrzeby i aspiracje, nie rozumiem po co się okopywać i pisać takie rzeczy, bo masz jakieś mega specjalistyczne zastosowania wymagające 24 GB RAM i 2 TB dysku i z tego powodu nigdy nie kupisz Macbooka? Jakie to ma znaczenie? Kto potrzebuje 24 GB RAM? Ja 32 GB RAM ciągnę jednocześnie 30 projektów i wystarczy mi na to 10 GB powierzchni dyskowej, obawiam się, ze takie potrzeby jak Ty ma 0,01% klientów i dla nich powstało coś co się nazywa Linux. Macbook Pro a może nawet ogólnie LAPTOP to nie jest sprzęt przeznaczony do ciągnięcia projektów o jakich piszesz IMO.
Trzeba też pamiętać, że akurat macbooki to grupa ultrabooków, które mają być wydajne, ale nieważne co, dalej będzie im daleko do potężnych kobył i pełnowymiarowego PC, albo i Maca. Jeśli wymagamy jednocześnie długiej pracy na baterii, lekkości, a na dodatek potężnego GPU, to chyba jeszcze nie dzisiaj. Zdecydowanie przy mbp szybciej odnajdzie się programista, DevOps, niż grafik.
Plus, nie możemy marudzić na to, że sprzęt nie spełnia naszych wymagań, gdy mamy je specyficzne i wygórowane nawet dla niektórych kobył na rynku. Raz jeszcze trzeba przypomnieć, że sprzęt Apple ma być uniwersalny, nie do zadań bojowych. Do trudnych wyzwań możesz wziąć Maca Pro i wsadzić w niego naprawdę sporo. Kosztuje majątek? No tak, ale masz wybór ;).
O czym chrzanisz człowieku?
Mam gdzieś czyjeś wymagania i potrzeby pod kątem czegoś tam.
12000 PLN i brak solidnego układu graficznego, 500GB dysku, 16GB RAM vs 7000 PLN, a nawet nie bo sprawdziłem i 6000 PLN oraz 2TB SSD, 32 GB RAM, Geforce RTX 2060 w środku, procesor Intel Core i7-10750H i matryca 144Hz przy 17'3 ekranie.
Chcesz dyskutować z liczbami?
Tu nie chodzi o sytuację na co użyjesz 2, czy 2.5 TB pojemności.
Chodzi o to, że je masz.
Gówno możesz tam trzymać, te same pliki skopiowane setki razy, ale możesz.
Na Mac Pro 16 za 12000 PLN z 500 GB dysku już nie.
I w dupie nas obchodzi specyfika "projektu", bo nawet gdybyś chciał trzymać zwykły obraz najnowszego Call of Duty, to już mógłbyś mieć problem, po prostu, ot tak.
Mmm, ale komfortowo ręce rozłożysz i do tego uruchomisz 4 sekundy szybciej bez naciskania guziczka, gdzie ten sam czas w tym innym przypadku i tak poświęcisz na jakieś inne tak samo nieznaczące egzystencjalne gówno.
Wywalone na "komfort", kiedy na pokładzie nic nie ma, a komputer dławi się przy Wiedźminie 2 na średnich, gdzie kosztował 12k.
Wolę zjeść ciastko i mieć ciastko, niż oddać wszystko co mam, a w dłoniach trzymać nic i udawać, że coś jednak trzymam, bo jeszcze głupio wyjdzie, a ktoś zauważy.
A skad sie bierze egoizm, rasizm i pycha?
Z tego samego źródła pochodzi fascynacja apple.
Po prostu ludzie lubia szpanować i sie chwalić, ze sa lepsi od innych i apple im to umozliwia.
Jest mozliwosc przeplacic, kupic coś, co rozsadni ludzie nie kupia i 90% świata wogole nie stać?
To kupuja i sie chwała. Nie na darmo wielkie jablko jest na plecach urządzenia czy klapie laptopa, zeby z kilometra widziec.
Jeszcze to logo świeci, zeby kazdy widział z kim ma doczynienia.
Ja wiem, ze z cwaniakiem, jak widze logo jabłka to juz wiem, ze gosc bedzie chcial mnie orżnąć i ma zero szacunku dla pieniędzy (lub odwrotnie, kupił dla szpanu, żeby miec ich wiecej).
Czemu bogaci i szpanerzy to kupuja? Bo mogą.
Biedota zazdrosci i tez kupuje, zeby miec chociaż złudną namiastke tego, ze zyja jak bogaci.
Dla mnie produkty Apple pod kątem oplacalnosci do możliwości sa smiecmi i chyba nigdy ich produktu nie kupie.
W kazdej sferze są lepsze i tansze alternatywy, s elektronika ma pracowac, byc uzyteczna, a nie ładna.
Za ładność to ja place przy samochodach (ale itak badam awaryjność bardziej niz wygląd) czy mieszkania (analizuje bardziej lokalizacje niż jak wygląda).
Nie jestem czlowiekiem pysznym, bogaczem czy szpanerem, mam swoj gust i wymagania, wiec apple dla mnie mogloby nawet dzisiaj zniknąć i tylko bym sie ucieszył, ze mniej elektrośmiecia jest na rynku.
"Nie jestem człowiekiem pysznym, bogaczem czy szpanerem"
ale zawistnikiem już na pewno :P
Ale Ciebie to bardzo szanuję, podziwiam i dziekuje że jesteś i dzialasz.
Zaszczyt mnie spotkał, że odpisałeś.
Mam bardzo zle doswiadczenia z ludzmi, ktorzy tych sprzetow uzywaja.
Mam zle zdanie o tym jak postarzaja produkty, mam fatalne zdanie o tym, ze utrudniaja naprawy.
Jestem zly, ze maja swoje kabelki, swoje karty pamieci przyczyniajac sie do zwiekszania ilosci elektrosmieci.
Nie pochwalam tego, jak wyceniaja swoje produkty, lansujac sie na produkt dla wybrańców.
A ze jestem zawistny? Raczej zrospaczony, że zło, egoizm i pozoranctwo wygrywa z rozsadkiem, dobrem i skromnością.
A to, ze dzieci musza miec srajfona inaczej zostana wysmiane porównać mozna tylko z dresem z trzema paskami w pierwszej polowie lat 90tych.
Iphone dzisiaj to taki wlasnie dres. Rozumiem po domu, czy na sali gimnastycznej czy biegając na ulicy, ale do ludzi?
To swiadczy o tym, ze nie masz gustu tylko ulegasz modzie.
Jakbym musial uzywac Iphona to pierwsze co bym zrobil to zaslonił logo, a laptop klape zakleił taśma.
No i apple wyzyskiwal przez swoicu podwykonawców dzieci, gornikow pracujayvh w warunkach, ktore ich zabijaja i kosztem sytuacji w Afryce (np Kongo).
Apple ma tak wysokie ceny, ze stac go by brac "czysty surowiec" bez krei i cierpienia biednych ludzi i stac go, by wspierac dobrych podwykonawców, a nie przestępców.
Rozumiem jakiegos Xiaomi, ze kosztuje 1/4 tego co Iphone, ze bierze surowiec od bandziorów, ale Apple?
Krew na rękach ale marza itak kosmiczna.
Na to nie ma zgody! Kazdy kto to wspiera, posrednio takze ma krew na rekach i wspieranie zła.
Nawet jeżeli „jest jak jest”, to nie oznacza, że mamy się z tym godzić. Inaczej wszyscy skończymy na śmietniku, wyzyskiwani przez szefostwo karteli, zwanych korporacjami.
Pan
Czy tylko ja zauważyłem, że autor artykułu w cytatach powołuje się na samego siebie? xDD
To jakaś pomyłka, czy celowe działanie mające wzmóc wrażenie, że wszyscy zachwalają produkty Apple?
Widać pomimo tylu zalet jabłka nie mógł znaleźć odpowiedniej ilości osób do pozytywnego skomentowania.
Ale artykuł ogólnie to nie jest mój osobisty felieton przecież, to nie jest moje zdanie, opinia, tylko powszechnie uznawane i przytaczane stwierdzenia zebrane tylko przeze mnie do kupy (jak widać po niektórych komentarzach ciagle podświadomie odrzucane :D)
A w ramkach są moje osobiste spostrzeżenia pasujące akurat do śródtematu. Nie dało się przecież wkomponować tego do głównych akapitów, a w ramkach spełniają swoje rolę :P
Choć już na samym początku zaznaczałem, ze nie wchodzimy w socjologoczno psychologiczne fobie o Apple, to niektórzy jednak nie widzą innej drogi
A produkty Apple maja pełno wad i jeśli kiedyś będziemy o tym pisać artykuł, to nie omieszkam ich wypunktować w pododbny sposób :P
Jest też pewien aspekt, który został niejako tylko liźnięty przy kwestii stabilności.
Otóż o ile sam nie znoszę tej firmy (częściowo za sprawą byłych szefów, którzy byli fanboyami tej marki. Ba jeden kaszaniarz nawet miał schiza na udawanie Jobsa i żywiła się jak on) to jako osoba zawodowo pracująca na oprogramowaniu do grafiki i filmu, mającą kontakt z ludźmi zajmującymi się innymi branżami jak muzyka i realizacje studyjne, mam całkowite przekonanie, że Apple jako sprzęty do pracy są dużo lepsze od PC.
Stabilność i wydajność jest nie do porównania, zwłaszcza przy tak zasobożernych programach jak Adobe After Effects.
Tak jak konsola jest sprzętem wyspecjalizowanym do gier, tak kompy Appla są takimi konsolami do pracy.
Dodatkowo trzeba zaznaczyć, że bardzo wiele profesjonalnych programów (a nawet pluginów!) przez wiele lat w ogóle nie wychodziło na PC. Zwłaszcza tych obecnych w największych studiach nagraniowych. Legendarny Pro Tools pod Windowsa dopiero zaczął kiełkować po 16 latach od pierwszej wersji. Jakby przyjrzeć się biografiom znanych muzyków czy dokumentom pokazującym proces nagrywania topowych płyt, to zawsze pracowali na Applach.
Ale, że jako jestem graczem, obrzydzili mi, nie maja delete na klawiaturze i nie dałem rady się przyzwyczaić... to kijem przez szmatę tego nie tknę.
Nie widzę ŻADNEJ różnicy w stabilności AfterEffects na Macu i PC. Te same błędy, te same problemy.
Pracuję na AE codziennie, współpracuję codziennie z 20-30 grafikami - większość używa AE na jakimś etapie pracy. Kiedyś przerzucaliśmy -przy kilku problemach projekty - na drugą platformę... i zawsze okazywało się, że problem stanowił After/pluginy. Serio - nie wiem skąd te wnioski(może 15 lat temu bywały problemy).
Większość montażystów jakich znam preferuje MACi ze względu na FinalCuta - bo od tego zaczynali. Wielu też pracuje na Premiere... co kto lubi.
Jeśli o dźwiękowców chodzi.... znam dwóch takich, co mają wszystko i jeszcze więcej: PCty, MACi, Linuxy i taką ilość sprzętu peryferyjnego, że nie da się wejść do pokoju. Połączone to jest tak, że ból głowy przyprawia i trochę pachnie antykiem... ale im to pasuje, a ja i tak dostaję finalny produkt w formacie dźwiękowym.
Jeśli chodzi o pracę grafika: kiedyś różnice w doborze platformy wynikały z dostępności softu na platformie. Teraz wszędzie jest to samo, ewentualnie są zamienniki. Choć na PC jest większy wybór softu(np. Maya na obu, 3dMAX na PC) i softu egzotycznego.
Ważny jest produkt końcowy, a bajania o platformach.... -co kto lubi.
Największy problem zazwyczaj jest z ludźmi -a nie softem/hardwarem. Można i na starym sprzęcie pracować, tylko wiadomo: render-time. Natomiast najlepszy soft i sprzęt nie pomoże tym, którzy nie wiedzą jak.
;]
Powiedziałbym "co człowiek to opinia", ale zarówno przy moim doświadczeniu i morzu internetu ze wszystkimi forami i grupami jest to opinia nad wyraz odosobniona...
Potwierdziłem empirycznie, że zarówno wysypywanie się do 10 razy mniej jak i wyższa wydajność na dużo starszym sprzęcie to prawda.
Spotkałem się też z pewnymi problemami z plikami, których na PC nie ma, ale to inna historia...
zawsze okazywało się, że problem stanowił After/pluginy
A to osobna kwestia - sam przestałem z korzystać z prawie każdego jakiego miałem, bo mi całe projekty potrafiły rozesrać ;0
Ważny jest produkt końcowy, a bajania o platformach...
No właśnie. Produkt końcowy jest robiony pod konkretne platformy. Tak jak gra wydana na różnych platformach ma różną wydajność i stabilność, tak i program na różnych systemach będzie się różnił. Mac i konsole mają określone podzespoły, sterowniki, "zamknięty ekosystem" itp. wiec nie ma się co dziwić, że mogą osiągać znacznie więcej w tych kwestiach niż PC. (oczywiście zdarzają się od tego wyjątki)
Jest Delete tylko ma inną kombinację niż na PC :)
Windows = Przycisk Delete
macOS = Przycisk CMD+BACKSPACE
I po wielu latach pracy na macOS uważam, że to o wiele lepsze rozwiązanie niż na PC. Na PC nieraz zdarzało mi się całkiem przypadkiem wciśnięcie klawisza Delete co skutkowało potem niemiłymi konsekwencjami. Na sprzęcie od Apple mam zawsze PEŁNĄ świadomość wykonywania tej czynności bo muszę niejako wykonać kombinację, którą dość trudno wykonać przypadkiem (w sumie to praktycznie niemożliwe) xD
Jaka wieksza wydajnosc Mac? Kopa mitów. Przez ostatnie 17 lat te komputery mialy mniejszą wydajnosc niz mozliwe do kupienia PCty. Więc nie wiem skad ten mit. Obecnie M1 wprowadziło największą wydajnosc / W, ale nie Flops. I tyle w temacie. Ale to wina Intela i jego przestarzałego procesu technologicznego. Cóż, mleko sie rozlało. M1 natomiast nadal nie ma szans z AMD Zen2 w multi.
Apple zawsze bylo sprzetem najchetniej wybieranym przez profesjonalistow i ludzi ktorzy po prostu mieli kase i bylo ich stac na ich sprzet.
Np wiekszosc tzw klasycznych piosenek z lat 80 i 90 ktorych ludzie sluchaja powstawala nie tylko na analogowym sprzecie ale tez glownie na komputerach Apple ktore byly wszechobecne na calym swiecie w studiach nagran.
Do dzisiaj najczesciej wybieranym komputerem do produkcji muzycznej, sa komputery od Apple co potwierdza Logic ktory jest jednym z najpopularniejszych DAW na swiecie a dodatkowo na Apple kosztuje duzo mniej niz konkurencyjne rozwiazania.
Aby używać dyskó w formacie NTFS trzeba wyłożyc kase na oprogramowanie. To jest dopiero paranoja. Mam Macbooka i jakbny nie fakt, że dostałem go za darmo w życiu bym takiego gówna nie kupił
zeby kozystac z dyskow apfs albo mac os extended pod windowsem tez trzeba zaplacic.
Litości, jakbym czytał Karbowiaka z PurePC. Brawo, że umiesz dostrzec zalety, szkoda że nie umiesz zauważyć wad.
dżizas... Mogę wyliczać wady Maków na dwie strony, ale nie o tym jest ten tekst, nie takie było założenie przy jego tworzeniu...
Sam jestem zmuszony używać iPhone jak i czasem pogrzebać coś w maku z racji wykonywanej pracy i dostaje białej gorączki przez niektóre rozwiązania(a raczej ich brak) i absurdalne zarządzanie plikami. I nie mówię, Apple ma też swoje zalety, niektóre rzeczy są rozwiązane lepiej niż w Androidzie czy Windows ale jest tyle nieprzemyślanych i upierdliwych niuansów że biorąc pod uwagę cenę to osobiście uważam że trzeba upaść na głowę żeby za to tyle płacić będąc standardowym użytkownikiem. Ekosystem Apple świetnie się sprawdza w sytuacji jak mamy wszystko od nich. Jak po drodze pojawi się jakiś Windows czy Android to wszystko się komplikuje.
i absurdalne zarządzanie plikami.
Daj proszę przykład. Bo już spotkałem takie przypadki, że im opcji wytnij brakowało. A ona jak najbardziej jest i działa świetnie. To, że Ty nie ogarniasz, niekoniecznie oznacza, że tego nie ma/jest źle zrobione. Gates nas przyzwyczaił przez lata do Windowsa po prostu, dlatego cokolwiek zrobione inaczej nas drażni/nie umiemy tego. Ale to problem usera, wyłącznie.
Uwierz lub nie ale mega się tu rozpisałem punktując faktycznie realne problemy z iOS(na macu się nie skupiałem bo nie pracuje na nim za wiele). Pracuję w serwisie Apple i wiem z czym ludzie muszą się zmagać a jest tego cała masa i nie wynika to z braku znajomości obsługi a specyfiki i biedy tego systemu. Ale wylogowało mnie w trakcie pisana komentarza z gry online co zdarza mi się nagminnie jak jestem zalogowany na domowym PC i w pracy więc wszystko poszło się kochać. Firefox, bez adblocków itd.
GRYONLINE ogarnijcie w końcu na stronie funkcje autologowania tak żeby działała bo szału można przez to dostać!!! Tak samo często nagle z dupy zmienia się kolorystyka strony. Ogarnijcie to i nie bądźcie jak Apple xD
Ale wylogowało mnie w trakcie pisana komentarza z gry online co zdarza mi się nagminnie jak jestem zalogowany na domowym PC
No widzisz, a na macu by Cię nie wylogowało...
A tak serio to faktycznie, ogarnijcie te komentarze. A to +/- nie można dać, a to się nie rozwijają odpowiedzi, trzeba stronę odświeżać, szukać od nowa. Nie ma powiadomień o odpowiedziach (te maile przemilczę...). Czuję się jak w roku 2001, nie 2021. Śmierdzi archaizmem na kilometr.
No widzisz, a na macu by Cię nie wylogowało...
Nice try ;) Tak na poważnie to myślę, że to kwestia samego serwisu lub Firfoxa. Mam takie problemy tylko jak zostawię konto zalogowane w domu(komp wyłączony) i zaloguję na innym kompie. Wtedy zaczyna gubić stan zalogowania i tu i tu. Tak samo dzieje się u mnie z ustawieni wersji kolorystycznej serwisu - jak strona dostaje jobla to po kilak razy dzienni wskakuje mi jasna wersja i daj po oczach z zaskoczenia :D
Apple to klasa sama w sobie i mimo że na co dzień używam głownie PCta do gier (poza konsolami) to jednak iOS, jako środowisko i cały sprzęt apple to zupełnie inna liga. Jako użytkownik iphonów w życiu bym nie wrócił do całej gamy g**no telefonów na androidzie. Po prostu to jest przepaść. Jeśli chodzi o notebooki to niczego lepszego i prostszego w obsłudze nie ma niż Macbook Air jako typowa zabawka Pro jako normalny sprzęt do netu. iPad to w ogóle fajne rzecz do zabrania z sobą internetu w większym formacie. A jak ktoś lubi zegarki technologiczne to niczego od Apple Watch lepszego nie znajdzie.
Na apple hejtują ci którzy przeważnie nigdy z apple nie korzystali.
Że ios bije na łeb androida tu akurat nie ma wątpliwości,posiadam jeszcze 5s z wydymaną baterią i jak na sprzęt o takich parametrach nawet dziś daje radę wszystko śmiga mały trochę ale jako awaryjny w sam raz
Dokładnie Alex. Lepiej bym tego nie ujął :P Też już nigdy do androida nie wrócę!
Ta to chyba jakiś żart z tym skorzystaniem, ale każdemu pasuje jaki system chce.
Dziękuję że napisaliście ten artykuł. Zawsze jak ktoś się będzie wymądrzał że Apple jest głupi czy coś to macie jednego klienta więcej bo po prostu mu to wyślę :D
Aktualnie korzystam z Xiaomi ale za niedługo przerzucam się na Iphony, ponieważ zdaję sobie sprawę, że są proste w obsłudze, zawierając tym samym wiele funkcji których brakuje Androidowi. iOS jest dopracowany, a na androidzie jest mnóstwo błędów, chociażby plakietki powiadomień (te czerwone kółeczka z numerkami na ikonkach aplikacji), które nie pojawiają się mimo, że są włączone ustawienia. Jest mnóstwo takich drobnych błędów, które bardzo denerwują, a jak zbierze się je wszystkie do kupy, to wychodzi niezła suma. Na Androidach często zdarza się również tak, że wyłącza lub zmienia się jakieś ustawienie, na przykład tapeta. Niby można to ustawić, ale nie rozumiem czemu tak się dzieje (błędy zazwyczaj pojawiają się po aktualizacjach). Nie słyszałem, żeby kiedykolwiek coś takiego stało się na w pełni sprawny Iphonie.
to może być po prostu wina nakładki od Xiaomi czy danego telefonu, bawiłem się trochę xiaomi a sam posiadam samungi i jednak OneUI w porównaniu do tego czegoś od chinoli to niebo a ziemia, zwłaszcza po wejściu OneUI 3
Powiadomienia numeryczne na każdej aplikacji mi się pojawiają. Nie resetuje mi się tapeta, nie zmieniają ustawienia. Miałem Xiaomi, Samsunga, LG i w życiu takich błędów nie widziałem.
Apple jest okej.
Mają dobre urządzenia.
Powiem szczerze, już nawet miałem pixela za kilka tysięcy i rozwalił mu się ekran po 2 tygodniach. Nie rzucam telefonami na ziemię ale tez nie traktuje ich jak jajka. Kupiłem iPhone jakiś czas temu i w końcu mam spokój, zapomniałem ze telefon może mieć jakiś problem. Nawet integracja z Google jest. Ale tak jak mówię, dla mnie to sprzęt do konkretnych zadań i jeśli chodzi o telefon na razie nie planuje wracać do androida i pixeli ( bo o innych crapach już nie opowiadam nawet..
Kiedyś kupiłem synowi telefon z jabłkiem,to była chyba 4 albo 5 lekko używana. Siedział na krześle pochylony z telefonem i mu wypadł z wysokości 1 metra na dywan.Szkalny ekran poszedł w drobny mak.Nigdy więcej...
Kumpel wysiadał z auta i telefon (S9) wypadł mu z kieszeni na kamyczki i po ekranie..... Także to żaden argument....
Obawiałem się tej legendarnej słabości ekranów Apple'a. Przez 4 lata używania iPhone'a 6, i to używania dość mało delikatnego jedyne co ozdobiło ekran to parę rysek. Może to kwestia szczęścia lub jego braku.
Apple - intuicyjność
Wybierz jedno. To jakby powiedzieć, że gmail albo facebook są intuicyjne :D
IOS to przecież jakiś koszmar, UI z kosmosu. Owszem, jak ktoś używa i rozumie tą filozofie to jak najbardziej ale dla nowicjusza to jak powrót na lekcje fizyki.
Android zresztą też nie lepszy chociaż tu jest mnogość opcji, jest łatwiej lub trudniej. W każdym razie filozofia jest prosta jak w mordę strzelił, potem tylko dochodzą jakieś kombinacje wynikające z opcji customizacji.
Np. dla seniora iphone to godziny nauki, android to chwila bo nie trzeba się uczyć jak system jest zbudowany, wszystko jest pod ręką.
Jedynie dla niepełnosprawnych IOS jest bezkonkurencyjny.
Intuicyjny to był WindowsPhone (czy jak to się nazywało) - wszystko pod ręką zaraz po pierwszym włączeniu, żadnych pułapek, żadnych filozofii (pomijam oczywiście problemy związane z innymi aspektami).
Co do komputerów to zawsze mnie dziwie jak to MACowcy z macami nie mają problemów, a z PCtami mieli. Jakie problemy są z PCtami? Jedynie takie, że na PC wszystko działa, więc statystycznie problemów może być więcej. Tyle, że też mi problem pięciosekundowy restart zrobić. To już bardziej Linuxowców rozumiem (chociaż też ledwo) bo Linux ma swoje zalety, chociaż jak wiadomo nie jest dla zwykłego Kowalskiego (ze względu na zerową intuicyjność przede wszystkim).
Ogólnie Apple to mistrzowie marketingu i czapki z głów.
Np. dla seniora iphone to godziny nauki, android to chwila bo nie trzeba się uczyć jak system jest zbudowany, wszystko jest pod ręką.
Ale wiesz, ze gdyby nie pierwszy iOS to Android by nie wyglądał tak jak wygląda? :)
Powiedz to mojej babci, która nie potrafiła obsługiwać żadnych "telefonów" a odkąd jej dałem pierwszego iPhone'a wystarczyło kilka dni jej wytłumaczyć kilka rzeczy i tak do dzisiaj używa iPhone 6 (wcześniej iPhone 4, 4s, 5c, 5s).
No tak ale czy dałeś Jej na takich samych zasadach Androida? Czyli tłumacząc "kilka dni"? W ogóle co to znaczy tłumaczyć telefon kilka dni. To właśnie jest anty-intuicyjność reprezentowana przez IOS: trzeba "tłumaczyć". W Androidzie (chociaż tu też jest mnóstwo za uszami!) trzeba nauczyć a nie tłumaczyć. A jak się telefon przygotuje w wersji dla seniora (w chwilę moment) to czego tu uczyć... Mało tego, na Androida są specjalne launchery, które eliminują dosłownie każdą niepotrzebną seniorowi rzecz. To wymaga już wysiłku kogoś kto telefon przygotowuje, w przeciwieństwie do rewelacyjnych funkcji "dostępności" IOS'a.
Dwa, dla seniora ogromną zaletą jest możliwość wyboru samego urządzenia. Od wyboru gdzie ma być przycisk po telefon z fizyczną klawiaturą.
Oczywiście, że miała wcześniej Androida XD
Miała Xperie Tico od dnia premiery bo chciałem jej coś kupić po taniości nie używając wtedy mózgu, że ja będę musiał za ten szit odpowiadać, i tym samym przez cały rok musiałem praktycznie dzień w dzień jej mówić i pokazywać jak zamknąć byle komunikat, nie wspominając o trudniejszych rzeczach, aż pewnego dnia się wkurwiłem i kupiłem jej iPhone'a, którego ogarnęła ledwo w kilka dni zamiast roku użerania się z gównem, którego nadal nie umiała ogarnąć.
Mało tego - przez jakiś miesiąc miała "launcher" dla seniora, gdzie wszystko wyglądało jak dla idioty a cały interfejs nie był spójny z resztą i czasem go "przypadkowo" wyłączała i stwierdziła, że w dupie ma taki launcher bo nawet sobie Jutuba nie może na tym odpalić.
A fizyczna klawiatura? Za czasu takich "telefonów" babcia wolała mieć stacjonarny bo klawisze były duże i widoczne a nie mikroskopijne jak dla skrzata (mowa o qwerty) a te co miały klikanie kilka razy w np. "1" żeby inną literkę wybrać to było jeszcze gorzej bo nie wiedziała jak cokolwiek na tym napisać, więc tak samo uznawała wtedy, że w dupie to ma i woli stacjonarny, pomijając małe ekrany na których nic nie widziała.
Android = Smartfon przeznaczony dla NIKOGO i/lub Buntowników. (pomijając już kwestie prywatności bo o Google mógłbym Ci litanie napisać na 10 kartek A4)
iOS = Smartfon dla ludzi - po prostu.
Jak ktoś potrzebuje akurat ich sprzęt do pracy to ok, ale jak ktoś wydaje kupę kasy by się polansować jabłkiem to ogarnia mnie tylko śmiech
Miałem kiedyś iPada 3, który po kilku aktualizacjach przestał w końcu funkcjonować jak należy (trwało to może ze 2 lata), bo wyszły nowe i złożony przez firmę cykl życia się skończył (pierwszy fail, pręt im w oko za to).
Miałem kilka iPhoneów, na zmianę z jakimiś Samsungami itp, nie przywiązywałem większej wagi czy to Apple czy cos innego. Wkurzały mnie niektóre rozwiązania w Apple. Częściej się przy tym dziadostwie irytowałem niż przy "normalnym" telefonie.
Jakościwo też jeden kij. Iphone 6 (chyba) się zepsuł po roku, przestał łapać sieć. Iphone 7 czy tam 8 (nie odróżniam, dla mnie to jest to samo) miał problemy z baterią a serwis zanim jeszcze wszedłem reklamowac, już od drzwi krzyczał, że na pewno telefon utopiłem.
Patrząc zatem na różnice w cenie, nie zamierzam więcej przepłacac, bo nie odczułem żadnych korzyści.
Kompa od nich też nie kupię, bo pracuję na służbowym a w domu mam dość mocny PC, na którym można zagrać.
W ankiecie brakuje opcji "Korzystałem, ale obecnie nie korzystam".
Tekst jest w porządku, rzeczywiście mogę się zgodzić z większością punktów. Niestety klientem Apple raczej nie zostanę.
Próbowałem z telefonem (iPhone SE pierwszej generacji), po przesiadce z Samsunga Galaxy S8 byłem zauroczony, nawet planowałem zakup nowszego modelu. Niestety im dłużej go używałem, tym więcej problemów widziałem. Niestety otwartość Androida przemawia do mnie bardziej, mimo jego oczywistych wad.
Czarę goryczy przelała jedna, głupia sytuacja. Potrzebowałem, na szybko aplikacji do streamowania ekranu telefonu na telewizor. Nie znalazłem, żadnej, która byłaby darmowa. Co gorsze większość chciała opłacenia płatnej subskrypcji. Nie dla mnie. W Androidzie jest to wbudowane w soft (jeśli telewizor też ma Androida), bądź jest do ogarnięcia, za darmo, w 30 sekund.
Podobnie komputery dla profesjonalistów - może w muzyce, obróbce foto itp. Apple nie ma konkurencji, ale w mojej branży nawet nie ma sensownych odpowiedników oprogramowania na OS X. Pracuję w CAD 3D (Solidworks), wszystko co jest dostępne na jabłka to jakieś marne namiastki, a Solidworks to nie jest pierwsza liga w tej branży. Podobnie programy do analiz numerycznych - tutaj już są jakieś odpowiedniki, ale najpowszechniejsze ANSYS i Abaqus nie są dostępne. Jedynie Matlab jest dostępny na OS X (czyli jeden na trzy programy, których używam - sens posiadania Maca jest zerowy, w moim przypadku).
Na polu tabletów pełna zgoda - miałem w ręku iPada i konkurencję od Samsunga oraz Huaweia (o ile można to nazwać konkurencją) i iPad robi znacznie lepsze wrażenie. Z tym, że ja nie widzę sensu posiadania tabletu ;).
Design to sprawa upodobań i ciężko nazwać go zaletą, bądź wadą. W przypadku jakości wykonania muszę przyznać rację - każdy sprzęt Apple, który miałem w ręku sprawia wrażenie premium.
Co mam do zarzucenia to fakt, że marka niegdyś wyznaczająca standardy, teraz jest w tyle za konkurencją. Sami przyznaliście to w jednym z artykułów.
Nie hejtuję marki, potrafię zrozumieć zwolenników Apple, ale sam raczej zostanę przy Windowsie - przez zastosowania profesjonalne i gry oraz Androidzie - ze względu na otwartość.
EDIT: Chociaż jest jeden minus - niezrozumiałe akcje związane ze sprzedażą swoich produktów i marketing, który wmawia, że wady i braki w wyposażeniu to zalety, jak ten słynny stojak za grubą kasę, brak ładowarki w zestawie (najgorsze, że inni też idą w te ślady) i pewnie jeszcze by się coś znalazło.
Od S4 po S20 staram się być cały czas z Samsungiem i jak na razie jestem zachwycony. Nigdy nie zawiódł, a same urządzenia w dniach premier robiły ogromne wrażenie, jak również bardzo długo wytrzymywały. W sensie .. działają do dziś i gdyby niewspieranie wcześniejszych wersji systemu, to bym niczego nie zmieniał.
Do tego jak ktoś ogarnie system Android i przytuli nieco więcej oraz głębszych jego funkcjonalności, to aż potem trudno się z nim rozstać.
Generalnie uważam, że dobrze z nim jest i jakoś specjalnie nie narzekam.
Co innego kiedy ktoś postępuje budżetowo z telefonem i stara się śmigać na Androidzie. 600 PLN na telefon, brak odpowiedniej eksploatacji, przegrzewanie urządzenia i do tego instalacja aplikacji ewidentnie niededykowanych pod te podzespoły. Potem wielkie nerwy, że zwiesiło maszynkę o.O
Generalnie flagowce firmy Samsung mnie jakoś nie zawodzą.
Mam je do dziś i naprawdę cieżko byłoby mi się z nimi rozstać.
Dziwią mnie aż takie narzekania na Androida.
System najlepszy nie jest, ale potrafi być również bardzo wdzięczny.
Zwłaszcza pod ką†em wszelkiej emulacji.
Citra, DamonPS2, Dolphin, ePSXe, My Boy!, NDS4droid, PSPSPP - wydaje mi się, że próżno tego szukać na iOS, choć nie orientuję się jak z tym jest.
Ta, mnie czasami irytują takiego komentarze typu narzekania na androida i hypowanie się iphonem o nic
tak wygląda dorabianie ideologii do zwykłego sprzętu... czekam na wyznawców xiaomi - bo po co przepłacać, samsung - taki apple na androidzie, sony - kiedyś to było, nokia - a dlaczego to ma ekran dotykowy? ehh...
Dla mnie Apple i tak zawsze pozostanie firmą, która każe sobie płacić horrendalne pieniądze za osobno sprzedawaną podstawkę pod ekran. Albo kółka.
Kupiłem kiedyś iPoda, oddałem bratanicy.
Kupiłem kiedyś iPada, oddałem bratanicy.
Kupiłem kiedyś AirBooka Air, mam do dziś i do dziś się z siebie śmieję, że to najdroższy notatnik jaki w życiu kupiłem, bo do niczego innego niż robienie notatek się nie nadawał. Do tego Apple skończyło go po kilku latach aktualizować i siedzę sobie na takiej kupce luksusowego złomu, na której sobie robię czasem notatki. Te same notatki mógłbym robić na papierze za 100 zł, ale robię na sprzęcie za kilka tysięcy, bo chciałem kiedyś sprawdzić magię nadgryzionego jabłka.
Do tego, wbrew stereotypom, uważam urządzenia Appla za nieintuicyjne, strasznie irytujące i zadziwiająco niedopracowane, i to w takiej podstawowej warstwie obsługowo-interfejsowo-graficznej. To co je broni to lepsze cyber bezpieczeństwo iOS'a nad Androidem.
A jako wisienka na torcie, Apple jako spółka giełdowa musi się oczywiście wykazywać stałymi wzrostami przychodów. Kilka lat temu im te wzrosty nie wyszły, więc co zrobił CEO Appla - zwiększył ceny produktów, bo wynik musi być, a wyznawcy i tak kupią. Ten wzrost cen nie miał żadnej innej podstawy (wzrost jakości, funkcjonalności, czy nawet kosztów), tylko to że Apple musiał zrobić wynik w danym roku finansowym. To się nazywa dymanie klienta...
Kupiłem kiedyś AirBooka Air, mam do dziś i do dziś się z siebie śmieję, że to najdroższy notatnik jaki w życiu kupiłem, bo do niczego innego niż robienie notatek się nie nadawał.
Nie, Ty nic nie potrafisz na nim zrobić, nie on się nie nadaje. Ja na macbooku zarabiam kilkanaście tys zł miesięcznie kolego. Tylko coś trzeba potrafić robić.
mehow91, gratuluję, ale nie chwaliłbym się tak niedużymi osiągnięciami przy takim sprzęcie, mała efektywność. Ja bez MacBooka dużo lepiej sobie radzę :-) Ale masz rację, nie potrafiłem na nim nic robić, byliśmy niekompatybilni :-)
gratuluję, ale nie chwaliłbym się tak niedużymi osiągnięciami przy takim sprzęcie, mała efektywność.
xD no tak, zwrot całości zainwestowanej kasy w takiego macbooka z jednej "wypłaty" to mała efektywność. Osiągnięcie też żadne jak na polskie warunki. Ok byczq.
Ja bez MacBooka dużo lepiej sobie radzę
Wiem, wiem, tutaj każdy ma 50-100k miesięcznie, Ty na pewno też. A jakie fury, a jakie wille! Dream on.
Pomijając, że ja Tobie wytknąłem pisanie bzdur, że macbook się nie nadaje do niczego innego niż do robienia notatek (bo to bullshit totalny), a Ty mi robisz personalne wycieczki dzieciaku :) słabe opór. A jakie niedojrzałe. Żyj dalej w swoim świecie.
mehow91, przepraszam, nie chciałem Cię urazić. Masz rację, na pewno ciężko pracujesz, jesteś dumny ze swoich zarobków i pieniądze to rzecz względna. Sam pierwszy zrobiłeś wycieczkę, że ktoś nie potrafi nic robić ;-) Niepotrzebnie pisałem ten komentarz, ale wydawało mi się że w duchu tradycyjnej wojenki Mac kontra reszta świata, takie złośliwości traktowane są z przymrużeniem oka :-) Ja też regularnie dostaję za swoje przywiązanie i "wyznawstwo" do Switcha, i się specjalnie nie obrażam. Może dodam do tej swojej historyjki, że rok temu kupiłem tej swojej bratanicy do szkoły nowego MacBooka Air, jednak. Ale sam faktycznie pracuję na innym sprzęcie, bo się do Maca nie przekonałem, choć lubię prostotę elegancję.
Zakopmy topór jeżeli jesteś z tym OK i zostańmy w pokoju.
Spoko, mi to wisi co kto pisze w Internetach (bo tam każdy kozak milioner i lepszy jeden od drugiego, a zazwyczaj to pryszczaty 13-latek looser). Swoje zdanie już też mam i ile to co piszesz ma wspólnego z rzeczywistością :) peace!
Artykuł jest bardzo tendencyjny i wygląda jak laurka dla Apple. Nie dobrze, że wy też zaczynacie takie pisać. Już portal na S bawi się w to od dawna. Po co idziecie tą drogą ?
Korzystałem ze sprzętu Apple od 2005, głównie iMacka, ale na szczęście od 4 lat już nie korzystam. Co do ich sprzętu śmiem twierdzić, ze 90% naszych rodaków usłyszało o tej marce w momencie premiery 1 iphona. Ale tak na poważnie to co do ich sprzętu po latach korzystania z niego.
1. Profesjonaliści: łatka która dorabiają sobie sami użytkownicy aby poczuć się jeszcze bardziej wyjątkowi. Nie, nie jest to sprzęt dla profesjonalistów obecnie. Nawet jeśli chodzi o poziom wykonania. Jeśli ktoś lubi pracować na apple to w porządku. Każdy lubi co innego.
Ale nie jest to sprzęt spersonalizowany, nie jest też dostosowany pod konkretne działania. To jest sprzęt uniwersalny z masą nieprzemyślanych rozwiązań a " Pro "w apple oznacza szybszy procesor + 3 tyś złotych i nic więcej. To nie sprawia, że jest to sprzęt dla profesjonalistów. Widać ,ze po 5 latach poszli po rozum do głowy aby w Macbooku dać port hdmi. super, ale nie tego raczej ludzie oczekują. Blogerka czy studentka prawa z prywatnej uczelni to nie jest dla mnie odbiorca biznesowy ani profesjonalny. Ale właśnie tacy ludzi są przedstawiani nawet przez samo apple. No nic, może będąc prawie 40 letnim facem z łysiną nie pasuje wyglądem do odbiorcy apple. I to jest właśnie problem który zrobiło sobie samo Apple ma problem bo zaczęło szufladkować swoich odbiorców i i tworzyć produkt dla nieokreślonego użytkownika. ale z tego są pieniądze. I tutaj dochodzimy do 2 punku
2. Amatorzy: To jest największy problem i zapewnię dojna krowa dla apple. O tym można by było napisać książkę, albo obronić magisterską prace. Ale ten nieokreślony konsument okazuje się, ze ma zawsze najwięcej do gadania, przynajmniej jeśli chodzi o obronę sprzętu z którego korzysta. Sama obrona stabilności systemu, możliwościach, jakosci wykonania itp przez ludzi którzy korzystają z niego tylko do zamawiania ciuchów przez internet, oglądania netflixa jest bezsensu, ale własnie tacy ludzie dorabiają ideologie i potem kłamstwo powtórzone 100 razy staje się prawdą
"Firma Apple generalnie kojarzona jest z branżą kreatywną – jej komputerów od zawsze używają artyści: graficy, fotograficy, twórcy muzyki, filmu, czyli generalnie ludzie zwracający uwagę na styl czy walory estetyczne."
O prze ...
Z branżą kreatywną to ja Amigę kojarzę.
Nie wiem jak obecnie z applem ale 5s nadal śmiga jako sprzęt zastępczy i to bardzo dobrze biorąc pod uwagę jakie to ma parametry techniczne jedyne bateria do wymiany ale jak pisałem jest to sprzęt zastępczy
A z kad sie biorą ogólnie wyznawcy? Sami się znajdują tylko trzeba ich odpowiednio pokierować.
Trzeba znaleźć ludzi podatnych i pokierować ich na produkt. Lepiej Apple jak sekta, piramida finansowa czy inne takie.
Współpracowałem kiedyś z prawdziwym wyznawcą Apple. Facet z zarządu firmy nakręcił się by w dziale księgowym wymienić wszystkie komputery na MacBooki. Na to kierownik zapytał się jakie sensowne oprogramowanie finansowo-księgowo-kadrowe proponuje, ile to będzie kosztowało i jak długi będzie okres jego wdrożenia. Zestawienie kosztów 4 MacBooków z 14 calowymi ekranikami i wdrożeniem bodajże SAPa było o wiele mniej korzystne od 4 stacjonarnych PC Dell'a z 21 calowymi monitorami i kolejnego roku abonamentu na Rewizora i Gratyfikanta, które były solidnie opanowane przez personel ;-) Nie mówiąc już o tym, że panie usłyszawszy, iż dostaną komputery przenośne zareagowały m/w tak: "I co jeszcze ? Może mamy weekendami w domu w ramach czynu społecznego pracować ?"
Osobiście uważam, że Apple produkuje dobry sprzęt. Ale w kilku zastosowaniach, te komputery albo przedrożyły by się albo zmarnowały potencjał (albo jedno i drugie).
Tak zwane normictwo, albo raczej pozerstwo które to kupuje to by zamaskować swoją biedę. Mają w domach muzeum Polski Ludowej więc kupują iPhona, żeby inni sobie nie wiadomo co myśleli.
Sprzęt Apple od dawna mi towarzyszy tylko niedawno kupiłem sobie windowsa i już się przyzwyczaiłem, ale telefon to zawsze iPhone
No autor nie napisał że ten pierwszy system apple mimo że był intuicyjny i wygodny, miał wiele poważnych problemów i niedoróbek które tak naprawdę nigdy nie zostały wyeliminowane. Dopiero kompletnie nowy OS X był tym z czym kojarzy się mac czyli stabilność i wygoda użytkowania :)
btw. AmigaOS był jeśli dobrze pamiętam wypuszczony niewiele później i był lepszy, no ale firma Comodore poszła na dno i to już historia :D
Co za dupy teza ... o artykule się nie wypowiem bo czytanie go uwłacza inteligencji...
Ogólnie przebrnąłem przez tyle sprzętu ,że dziś czuje się wypalony technologicznie do tego stopnia ,że kupiłbym nokie 8800 i żył szczęśliwie.
CO do Appla. Byłem ultra przeciwnikiem ,ale dziś jest to najlepsze narzędzie do pracy.
Posiadam iphone 11 + ipad Pro 2020 . Jako geodeta jestem wniebowzięty. Projekty nawet kilku gb wczytują się w kilka sekund. Ogólnie sprzęt wart swej ceny.
Ale ale ale. Gdyby nie praca w geodezji to bym nigdy nie przesiadł się z galaxy note 10+. Choć samsung z roku na rok coraz gorszy. Ogólnie wielu ludzi nie WYZNAJE APPLE, poprostu lubią ten sprzęt.
czekam na wyznawców xiaomi - bo po co przepłacać
No hej, jestem. Uzywam obu telefonow rownolegle i po kilku latach moge stwierdzic, iz mialem szczescie, ze jablko dostalem sluzbowo, bo na prywatny uzytek z wlasnej kieszeni na pewno bym nie doplacil tej roznicy.
DO 500-tki sie nie zmieszcze, ale generalnie idziesz dobrym tropem.
Oczywiscie, ze szkoda, zwlaszcza jesli auto sluzy do dojazdu pare km do pracy i raz w tygodniu na zakupy, dlatego na przyklad wielu Holendrow z domami za milion porusza sie na co dzien malym tanim autem, choc mogliby sobie przeciez kupic rownie male, ale duzo drozsze Audi. To sa jednak ludzie praktyczni, ktorzy nie doplacaja za cztery zera na masce, jesli nie beda mieli z tego realnych i znacznych korzysci. Zupelnie odwrotnie, niz u nas, gdzie to czym jezdzisz i czym dzwonisz okresla status spoleczny delikwenta.
W sumie to jest ciekawy temat. Mieszkam na osiedlu gdzie mieszka powiedzmy to klasa średnia (informatycy, lekarze, ogólnie ludzie lepiej zarabiający) i najczęstszym widokiem są skody wszelkiej maści. Na znajdującym się niedaleko gierkowskim blokowisku za to pełno bmw, audi itd. Oczywiście zasadniczą różnicą jest wiek tych aut.
To co ważne to stosunek cena/jakość w tym cena to zarówno koszt zakupu jak i eksploatacji a w jakości należy tez uwzględnić trwałość i to jak szybko produkt się starzeje. Do tego każdy produkt należy ocenić przez pryzmat potrzeb. Przykładowo, ktoś kto wykorzystuje samochód do pracy i spędza na dojazdach do klientów 20-30h w tygodniu za kółkiem w trasie odczuje komfort przy innym samochodzie niż ktoś kto spędza w nim średnio godzinę lub dwie dziennie stojąc w korkach w mieście. Ja jestem w tej drugiej grupie, więc taka w miarę nowa fabia sprawdza się doskonale, ale mój kuzyn, który robi tyle kilometrów w tydzień co ja w dwa miesiące (jak nie lepiej) wymagania ma inne i już potrzebował auta przestronniejszego, cichszego, z lepszą skrzynią itd.
Był okres gdzie iphony nie miały konkurencji, były sporo droższe, ale odstawały znacząco. Ale to już minęło. Podobnie sprawa miała się z tabletami, dopiero niedawno pojawiły się sensowne alternatywy dla ipada. Ale to nie oznacza, ze sam znaczek w sobie jest coś wart, każdy produkt należy ocenić niezależnie na tle konkurencji.
dlatego na przyklad wielu Holendrow z domami za milion porusza sie na co dzien malym tanim autem
Te domy za milion są na kredyt. A auta małe i pierdołowate, owszem, ale źle je oceniłeś - tanie nie są, bo tam już inna mentalność. Są elektryczne. A wpomniałem o Fiacie 500, nie samochodzie elektrycznym. Przykład o czym mówię - BMW i3.
A wierz mi, jak kogoś stać to nie weźmie Skody, bo i po co? Rata leasingu to różnica 500-1000zł. Tyle co nic, a samochody kilka klas różnicy.
A wierz mi, jak kogoś stać to nie weźmie Skody, bo i po co?
Bo dobry stosunek cena/jakość. Reprezentujesz myślenie ludzi biednych, którzy musza się pokazać, choćby na kredyt. Jeżeli nie mam większych potrzeb bo spędzam w samochodzie mało czasu to po co wydawać więcej?
Przywiązanie do marek, to jedna z podstawowych metod wyciągania kasy od biednych/średnio zamożnych, a często jakość pomiędzy Audi a Skodą nie różni się na tyle by usprawiedliwić różnicę w cenie (2/3 części i tak jest tych samych). Najlepiej to widać w przemyśle odzieżowym, gdzie to właśnie mniej zamożni inwestują w takie śmieciowe marki jak tommy hilfiger.
No i druga sprawa, na zachodzie, w tym Holandii widziałem od zatrzęsienia fiatów 500, dużo więcej niż u nas.
Nie musze niczego oceniac, widze to wszystko na co dzien. Male auta elektryczne to bardzo czesto firmy, ktore wymieniaja flote i zastepuja nimi diesle.
W sumie to jest ciekawy temat. Mieszkam na osiedlu gdzie mieszka powiedzmy to klasa średnia (informatycy, lekarze, ogólnie ludzie lepiej zarabiający) i najczęstszym widokiem są skody wszelkiej maści. Na znajdującym się niedaleko gierkowskim blokowisku za to pełno bmw, audi itd. Oczywiście zasadniczą różnicą jest wiek tych aut.
Generalnie mam wrazenie, ze wraz ze wzrostem zamoznosci pojecie luksusu nieco sie zmienia. Ludzie na pewnym poziomie nie beda epatowac marka na zewnatrz, zainwestuja w cos, przy czym spedzaja wiecej czasu i co ulatwi/uprzyjemni im zycie na co dzien. Stad jeden z moich menadzerow dojezdza do pracy zwyklym Megane, ktory nie jest elektryczny, ale ma do dyspozycji duzy dom, apartament w Szwajcarii i lodz, ktore nie sa bynajmniej na kredyt :)
Reprezentujesz myślenie ludzi biednych, którzy musza się pokazać, choćby na kredyt.
Widać pojęcia nie masz o czym piszesz. Milionerzy też te swoje Merce i Porsche czy Lambo mają w leasing. Największe firmy na świecie są zadłużone na miliardy dolarów w kredytach. Myślisz, że czemu, skoro ich stać? Bo to się opłaca. Z roku na rok pieniądz słabnie, czyli Ty płacisz coraz mniej za te rzeczy. A samochód to już traci na wartości od samego patrzenia na nie (zwłaszcza te po milion + złotych). Nie kupuje się samochodu za gotówkę NIGDY. Leasing to optymalne rozwiązanie, powie Ci to każdy, kto ogarnia życie.
a często jakość pomiędzy Audi a Skodą nie różni się na tyle by usprawiedliwić różnicę w cenie
Miałem okazję korzystać niejednokrotnie z tej i tej marki. Ponownie - nie masz pojęcia o czym piszesz. Ty z kolei reprezentujesz myślenie "moja Skoda lepsza od Twojego Lambo", co jest śmieszne. Nie chcesz wydawać więcej na auto - nie moja sprawa, to Twoja kasa. Ale nie wmawiaj pierdół.
ale ma do dyspozycji duzy dom, apartament w Szwajcarii i lodz, ktore nie sa bynajmniej na kredyt :)
Zdziwiłbyś się i to bardzo. I nie wierzę, że stać go na takie rzeczy, a jeździ paździerzem Megane. Gdyby miał tyle kasy co piszesz to o wiele lepszy samochód nie byłby dla niego żadnym problemem, więc dla niego czy BMW czy Renault to byłoby jedno i to samo w sensie nie odczułby kasy na to. Więc widać, że bogaty nie jest.
Postrzeganie innych Panowie to jest szalenie ciężka kwestia do rozpoznania. Niejednokrotnie zostałem wzięty przez kogoś za osobę z niezłą kasą, a tak wcale nie jest ;) także Twój manager to może być ziomeczek zadłużony na miliony równie dobrze. Nie wiemy kto jak ma tak naprawdę, bo po spojrzeniu na kogoś tego się nie da ocenić.
wielu Holendrow z domami za milion porusza sie na co dzien malym tanim autem
Albo na rowerze bo maja do tego swietne drogi i kulture jazdy. Nie to co u nas gdzie jazda do pracy np w Krakowie to w wielu miejscach sport ekstremalny a na rowerzyste patrzy sie jak na przeszkode i biedaka ktorego nie stac na auto.
Gdyby miał tyle kasy co piszesz to o wiele lepszy samochód nie byłby dla niego żadnym problemem
Alez lepszy samochod nie jest dla niego problemem. Ulegasz stereotypowemu mysleniu, ze jesli ktos nie epatuje luksusem na kazdym kroku, to pewnie go nie stac. Wbrew pozorom ludzie przy kasie czesto sa przy kasie m.in. dlatego, ze wiedza, gdzie tej kasy nie oplaca sie wyrzucac :)
Jeszcze w kwestii mentalnosci, przypomnial mi sie taki przypadek. Otoz jeden z naszych bylych dyrektorow operacyjnych, ktory uzywal auta tylko na dojazd do pracy stwierdzil, ze nie kupi sobie lepszego modelu, niz klasa srednia, gdyz zwieksza to psychologiczna bariere w relacji szef-pracownik, co moze wplywac na jej jakosc, wiec podkreslac roznic w statusie majatkowym na pewnych polach po prostu nie wypada... Rzecz nieslychana! :D
Mniej ekstremalny przyklad z naszego podworka - bardzo dobry znajomy, swietnie prosperujaca firma, 3 mieszkania kupione za gotowke, dojezdza do pracy Skoda Octavia kombi. Zaraz zaczniesz mi wmawiac, ze tak naprawde gosc mega zadluzony i na nic go nie stac, choc ja dobrze wiem, ze jest dokladnie odwrotnie :D
Miałem okazję korzystać niejednokrotnie z tej i tej marki. Ponownie - nie masz pojęcia o czym piszesz. Ty z kolei reprezentujesz myślenie "moja Skoda lepsza od Twojego Lambo", co jest śmieszne. Nie chcesz wydawać więcej na auto - nie moja sprawa, to Twoja kasa. Ale nie wmawiaj pierdół.
Przejaskrawiasz w druga strone. Przez lata bujania sie wehikulami w sluzbowym leasingu moge stwierdzic, ze przy autach z podobnego segmentu jest bardzo czesto (oczywiscie nie zawsze) tak, jak pisze elathir.
Odnosze wrazenie, iz jestes przekonany, ze zdecydowanie lepiej ode mnie znasz panujace wokol mnie realia oraz otaczajacych mnie ludzi, takze pozwole sobie zakonczyc te cala wymiane mysli stwierdzeniem - TAK, MASZ RACJE :D
Albo na rowerze bo maja do tego swietne drogi i kulture jazdy.
Jesli ktos tutaj pracuje na przyklad w centrum miasta, to jest duza szansa na to, ze porusza sie wylacznie komunikacja miejska, a jego jedynym prywatnym dodatkiem jest rower, nawet jesli bardzo dobrze zarabia. Takie przypadki znam rowniez w Polsce, choc oczywiscie na znacznie mniejsza skale.
Swoja droga taki premier Rutte nie przyjezdza do pracy autem z obstawa. Przyjezdza rowerem w dzinsach z plecakiem na ramieniu, dopiero pozniej wbija sie w garniak.
Mniej ekstremalny przyklad z naszego podworka - bardzo dobry znajomy, swietnie prosperujaca firma, 3 mieszkania kupione za gotowke, dojezdza do pracy Skoda Octavia kombi. Zaraz zaczniesz mi wmawiac, ze tak naprawde gosc mega zadluzony i na nic go nie stac, choc ja dobrze wiem, ze jest dokladnie odwrotnie :D
To jest ten sam przykład, który dałem wyżej. Wiesz ilu moich znajomych mnie tak mniej więcej postrzegało/postrzega? Zbyt wielu, w sumie nie wiem czemu nawet. Tak samo Ty tego znajomego - bo się na takiego ziomek kreuje może? Za parę lat się zdziwisz jak zobaczysz gościa w więzieniu (bo ta świetnie prosperująca firma, gdzie 3 mieszkania kupuje za gotówkę to już śmierdzi, bo takiej kasy w polskich warunkach uczciwie robi może 1 % osób) albo okaże się, że jest zadłużony i musi wszystkiego się pozbywać. Ilu to już takich "bogaczy" widział ten świat :D i to znowu to co pisałem wyżej - bardzo jest trudno kogoś ocenić majątkowo, może się okazać, że guzik wiesz tak naprawdę o znajomym, bo Ci bajek nawciskał. Bo takich rzeczy mądry człowiek nie opowiada ;) a widzimy kogoś tylko w jednym momencie życia, spójrzmy gdzie będzie za 5-10 lat, a nie przez chwilę.
Wbrew pozorom ludzie przy kasie czesto sa przy kasie m.in. dlatego, ze wiedza, gdzie tej kasy nie oplaca sie wyrzucac :)
No, tak, nie opłaca się jeździć czymkolwiek lepszym od Megane, ale mieć swoją prywatną łódź już tak... fack logic :D faktycznie - MASZ RACJĘ. Na tym zakończmy te wszystkie bajeczki :) pozdro.
Za parę lat się zdziwisz jak zobaczysz gościa w więzieniu (bo ta świetnie prosperująca firma, gdzie 3 mieszkania kupuje za gotówkę to już śmierdzi, bo takiej kasy w polskich warunkach uczciwie robi może 1 % osób) albo okaże się, że jest zadłużony i musi wszystkiego się pozbywać.
P.S. Mam znajomą z niesamowicie dobrze prosperującą firmą, która właśnie kupuje 27mą willę na Bahamach. A, no i oczywiście menadżera w pracy, który właśnie odbiera 7mego Boeinga, żeby szybciej się przemieszczać (za gotówkę ofc), ale jeździ polonezem, żeby nie psuć sobie ze mną stosunków pracownik-szef, taki z niego wariacik.
Internet to dom każdego supermana!
:D
mehow91 pogratulować myślenia, bo ocenianie jak żyją, myślą ludzie w innych krajach przez pryzmat polski to żenada :P W cebulandii auto i jego marka zawsze miało znaczenie i bo było oznaką dobrobytu i tego co somsiad powie :P Na szczęście trend ten powoli wymiera, bo kiedyś auto było luksusem i wyznacznikiem ile hajsu ma kierowca, a teraz jest po prostu jest narzędziem i coraz więcej ludzi tak je postrzega. Dla mnie nie ma znaczenia jakie auto ważne żeby spełniało moje oczekiwania.
Nie specjalnie znam się na markach odzieżowych, więc może dowiem się czegoś ciekawego ;)
Nie do końca się zgodzę. W posiadaniu auta dla wielu osób pewnie wciąż jest element, chęci pokazania się. Ale wrzucanie wszystkich do jednego wora jest mylne.
Myślę, jednak, że dla wielu osób auto jest swego rodzaju pasją. Interesują się motoryzacją, jeżdżą, grzebią w aucie, myją, usprawniają, dyskutują na dziesiątkach grup dyskusyjnych danych marek. To wszystko sprawia wielu ludziom frajdę.
Myślę, jednak, że dla wielu osób auto jest swego rodzaju pasją. Interesują się motoryzacją, jeżdżą, grzebią w aucie, myją, usprawniają, dyskutują na dziesiątkach grup dyskusyjnych danych marek. To wszystko sprawia wielu ludziom frajdę.
Jeden mądry, który potrafi to zrozumieć, a nie drze się, że jego "Szkoda najleprzaaa, a Twoje lambo bez sensu". Śmieszne takie typki są :) brawo! +1
A skad sie bierze egoizm, rasizm i pycha?
Trzeba znaleźć ludzi podatnych i pokierować ich na produkt. Lepiej Apple jak sekta, piramida finansowa czy inne takie.
(...) kijem przez szmatę tego nie tknę.
Od znajomego który pracuje w Samsungu w dziale designu, wiem że Koreańczycy popychają swoje telefony do przodu głównie po to żeby Apple musiało od nich kupić nową technologię ;)
Właśnie używam firmowego Pro 16. Złamanego grosza bym za niego nie dał.
Tak zwane normictwo, albo raczej pozerstwo które to kupuje to by zamaskować swoją biedę. Mają w domach muzeum Polski Ludowej więc kupują iPhona, żeby inni sobie nie wiadomo co myśleli.
Do tego, wbrew stereotypom, uważam urządzenia Appla za nieintuicyjne, strasznie irytujące i zadziwiająco niedopracowane, i to w takiej podstawowej warstwie obsługowo-interfejsowo-graficznej.
Ciągle pojawiają się pytania skąd biorą się fanboje Apple a mnie bardziej ciekawi skąd biorą się ludzie tacy jak wyżej? Apple to rasizm, Apple jest jak sekta, Apple jest totalnie niedopracowane pod kątem obsługowo-interfejsowo-graficznym (lol!), przez szmatę nie tknę, złamanego grosza na to nie dam, ile emocji! :D Sekcja komentarzy jak zawsze trzyma poziom.
O! Wybiórczo wyjąłeś 4 słowa z mojej wypowiedzi pomijając jej treść (z której wynika pozytywna opinia na temat samego sprzętu) i uzasadnienie mojego podejścia (które w zasadzie dotycz osobistych doświadczeń, a napisałem o nich tylko po to żeby podkreślić, że moja opinia nie wynika z jakiejkolwiek sympatii do tej firmy).
Też nieźle dorzucasz się do tego poziomu <3
Przepraszam jeśli przeinaczyłem Twój post, ale jednak napisałeś, że nie dotknąłbyś Appla kijem przez szmatę, bo nie ma klawisza delete, wyżej kolega płacze, że Macbook nie ma 1TB pamięci (chyba chodzi o dysk?) i klawiatury numerycznej (!), przecież to jest jakaś parodia :D
No ale niech będzie: komputery Apple mają klawisz DELETE, który działa jak backspace, działa jak DELETE gdy sobie go odpowiednio zmapujesz lub wciśniesz razem z klawiszem funkcyjnym. Ale przede wszystkim po prostu do jakiejkolwiek poważnej pracy (i grania) i tak polecam używać klawiatury zewnętrznej i na takiej delete normalnie działa bez żadnego kombinowania. Ba, nawet można sobie kupić taką z blokiem numerycznym, pozdro. YojimboFTW.
Mega mnie bawią nieudolne jazdy po Apple też dlatego, bo w widać, że najwięcej narzekają ludzie, którzy nie wiedzą o czym mówią:
brakuje rozciągania okienek na połowy ekranu - nie dość, że jest od Cataliny to jeszcze darmowy Spectacle to chyba najlepszy menedżer okienek ever, nie wyobrażam sobie pracy na 4K bez niego,
Snipping tool również ma swoje lepsze strony od robienia snapshotów w Mac'u. Intuicyjne, zgoda, ale żeby je od razu edytować i zaznaczyć istotne miejsce, to już musisz wykonać w osobnym programie. - to w ogóle można robić na wiele sposobów, m.in. Shift + Command + 5 i wybierasz co ma się dziać ze screenem, albo klikasz w preview screena i od razu edytujesz.
Nie chce mi się dalej pisać, bo jak widać poziom merytoryczny dyskusji jest taki, że tu chyba 90% osób Macbooka to widziało w iSpocie :)
Polecam książkę Steve Jobs, tam jest świetnie opisane dlaczego Apple jest takie, jakie jest.
Tak przy okazji Biografia Steva Wozniaka też bardzo ciekawa jest i pokazuje jak marka wbiła się w rynek zanim jeszcze PC stał się drugim standardem.
melkarV & Miodowy, te biografie na pewno warto przeczytać - OBIE
Od siebie dodam, że Jobsa szanuję za produkty, nie szanuję za to jak traktował ludzi.
W zeszłym roku miałem jakąś taką fazę i zacząłem oglądać masę filmów i wypowiedzi Steva Wozniaka, też z niedawnych lat. Bardzo jest to pouczające. Kiedy wszyscy się zachwycają Jobsem warto przyjrzeć się dokładniej Woz'owi. Właśnie on zrobił na mnie ogromne wrażenie. Dopiero w parze geniuszu marketingu i technicznego (Jobs + Wozniak) można zrozumieć sukces Apple'a. I to nie jest tak, że Jobs przynosił tylko Wozniakowi Coca-Colę, a Wozniak siedział tylko w drutach, a potem uczył dzieci w szkole. Obaj to geniusze.
Śmiech na sali. Ostatnio z nudów oglądałem ich sprzęty w salonie. Dwa identyczne laptopy. Jedyna różnica pojemność dysku ssd. W pierwszym 128 ;D w drugim 256. Wiecie o ile ten drugi był droższy??? Równo 1000 zł. 1000 zł za 128 gb ssd, pozdrowienia dla wszystkich frajerów, kupujcie dalej.
Dokładnie, ja wczoraj kupiłem dysk SSD Samsunga 1TB za 479zł to według kalkulatora dla frajerstwa zapłacił bym 7812.50 zł XD
1TB : 128GB = 7,8125
7,8125 x 1000 zł = 7812,5 zł za 1TB
Od lat korzystam z urządzeń od Apple i nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej.
Przejrzystość, wygoda i stabilność systemu to jest coś niesamowitego.
Win10 PC, MBPro 2019, MBPro 2012, Imac 2011 (na strychu), jakies ipady, lg g6, iphone SE i nie jestem w stanie zrozumiec jak mozna mowic, ze mac jest stabilniejszy czy wygodniejszy od peceta.
Nie jest. Uzywam tego samego zestawu oprogramowania na jednym i drugim, adobe (after effects photoshop), blakmagic fusion/resolve (pelna wersja), cinema 4d, touch designer ,unreal engine (tylko pecet)
maki robia tylko za tlo, wydajnosc to mit, gpu to porazka, metal to bullshit, zarzadzanie projektami to jakas aberracja, zeby zrobic cokolwiek sensownego, trzeba kupowac mikroprogramiki, ktore w wersji na pece znajduje na githubie.
Dlugi czas uzywalem keynote, ale teraz powerpoint to niedostepny dla keynote wzorzec oprogramowania do prezentacji - no chyba, ze ktos potrzebuje jakiejs fajnej animacji tekstu typu plomienie czy inne bzdury. Keynote to jeden z przykladow jak program z dobrego mozna zrobic tragicznym, byle tylko uczynic go bardziej "dostepnym dla szarego uzytkownika"
ok, xcode jest spoko, ale to chyba jedyny wyjatek dla dla pro-usera, cala reszta softu ulegla degradacji.
nie jestem w stanie zrozumiec jak mozna mowic, ze mac jest stabilniejszy czy wygodniejszy od peceta.
Nie rozumiem tego podejścia kompletnie, przecież to jest w stu procentach kwestia indywidualna. Znam ludzi, dla których najwygodniejszy system świata to jest jakaś egzotyczne distro Linuxa, i co? Nie mają racji? Mają, bo są np. dev opsami, albo zwyczajnie od 10 roku życia "kompilują kernela". I taki człowiek na tym Linuxie zrobi w 3 minuty rzeczy na których wykonanie Ty byś potrzebował pewnie pół roku na Windowsie ;)
Nie ukrywam, że do wielu zastosowań Linux jest dla mnie systemem idealnym - szczególnie jak muszę robić coś związanego z wirtualizacją czy dokeryzacją, Microsoft robi na tym polu ogromne postępy i generalnie bardzo podoba mi się w jakim kierunku ta firma idzie - kupno GitHuba, pchanie open source na maksa (Visual Studio Code to majstersztyk), niestety obawiam się, że Windows będzie bardzo ciężki "do odratowania" ze względu na masę rozwiązań, które sprawiają, że ten system to jest ten sam archaiczny burdel tylko w nowych opakowaniach. Np. taki rejestr, na *nixach instaluję apkę, nie podoba mi się, usuwam ją i nie ma po niej śladu, nigdzie. A na Windowsie? Hehe, ta sama historia od 95, "najwyżej się zrobi reinstall" ;) I nie przeczę tu sam sobie, Windows poza wieloma bolączkami to jest fenomenalny system, nic mu nie dorównuje na niektórych płaszczyznach (gaming), ale jednak to jest produkt designed to sell, kiedy filozofia i MacOSa i Linuxa jest totalnie odwrotna.
Co do stabilności to również w stu procentach kwestia tego co robisz, jak robisz, ja miałem na Windows XP SP2 uptime ponad 10 lat, i gdyby nie brak prądu i to, że UPS zdechł to pewnie nostalgicznie zakazałbym ruszania i stałby po dziś dzień. Chociaż nie powiedziałbym, że to był wybitnie stabilny system, wręcz przeciwnie, to była kupa gówna w porównaniu do dowolnego OSa z 2021 roku.
Uzywam tego samego zestawu oprogramowania na jednym i drugim, adobe (after effects photoshop), blakmagic fusion/resolve (pelna wersja), cinema 4d, touch designer ,unreal engine (tylko pecet)
Jeśli używasz tego samego zestawu oprogramowania na PC/Maku, to moim zdaniem nie ma absolutnie sensu iść w stacjonarne Maki* chyba, że zależy Ci bardzo na ekosystemie. Macbooki to osobna historia.
*nie dotyczy Maca Mini na M1, ale pewnie dla Ciebie 16 GB RAMu to 2x/4x za mało
maki robia tylko za tlo, wydajnosc to mit, gpu to porazka, metal to bullshit, zarzadzanie projektami to jakas aberracja, zeby zrobic cokolwiek sensownego, trzeba kupowac mikroprogramiki, ktore w wersji na pece znajduje na githubie.
To się sprowadza do Twojego małego podwórka, ja osobiście nie mam pojęcia o czym mówisz, bo na bazowym Maku z 2014 roku w 2021 roku jeszcze opierdzielałem równo wideo w 4K w Final Cut i działało to płynniej niż Premiere na 4x droższym pececie. Wydaje mi się, że sednem Twojego problemu jest to, że jesteś typowym prokonsumentem i pracujesz na tym sprzęcie robiąc bardzo ciężkie rzeczy a Apple przez wiele lat odwracało się plecami od tego rynku, w sumie trudno im się dziwić, skoro iphonowi casualsi robią im od lat taką sprzedaż... Na szczęście patrząc na najnowsze Macbooki i Mini - jest światełko w tunelu i dla Ciebie. Myślę, że to co zrobili z M1 to będzie trochę gwóźdź do trumny dla prokonsumentów innych platform przez najbliższe dekady, chyba, że nastąpi jakiś przełom w produkcji CPU/ARM, jak Ci się chce czytać i nie widziałeś to polecam, nawet nie pod kątem Apple, ale pod kątem tego jak może wyglądać przyszłość komputerów w ogóle: https://debugger.medium.com/why-is-apples-m1-chip-so-fast-3262b158cba2
tl;dr M1 jest 2x szybszy przy takim samym taktowaniu od CPU Intela/AMD a oni dopiero się rozkręcają. I nie do końca wiadomo co te dwie ostatnie firmy mogą z tym zrobić, bo nie są w stanie zbudować niczego na tej architekturze co zadziała na jakimkolwiek "otwartym" systemie. Także z tą wydajnością to bym bardzo uważał na słowa, o GPU się nie wypowiem, bo nigdy nie musiałem specjalnie GPU używać, ale to tylko dowodzi, że jesteś jakimś 0,1% userów :)
Jak Apple to tylko od tego gościa:D.
iMac 27", i5 10-gen, 8GB RAM, 256GB SSD, cena 8999 zł
HP Pavilion 27", i5 10-gen, 16GB RAM, 512GB SSD, Win10 Pro, cena 4949 zł
Czemu mam wybrać iMaca zamiast HP? Co tam jest warte dopłaty 4050 zł? Za co miałbym dopłacić 82% ceny HP?
Edit: Zabawne, iMac dopłata do 16GB RAM 1000 zł, HP dopłata do 32GB RAM 450 zł.
W imacu dostajesz ekran 5120x2880, a nie 1920x1080, które na 27” będzie wyglądać jak gówno. Zobacz sobie, ile kosztują przyzwoite monitory 5k. Ten w imacu to jeden z najlepszych paneli IPS na rynku.
Obudowa z jednego kloca aluminium i szkło na matrycy vs plastik fantastik w HP.
2x złącze Thunderbolt, które pozwala podłączyć eGPU albo dysk nvme z pełną prędkością.
Imac ma też minimalnie lepszego proca i grafę, a RAM możesz sobie sam dołożyć - w komputerze są 4 sloty i łyknie nawet 128gb, jeśli masz taką fantazję.
Wszystko ok, tylko to nie jest sprzet dla prosumera, a programista, ktory bedzie zadowolony z tego sprzetu nie bedzie instalowal eGPU czy dodatkowych dyskow na thunderbolcie.
Z tego wlasnie powodu mnostwo studiow kreatywnych rezygnuje z macow, moje zrezygnowalo poltorej roku temu, nie ma wartosci dodanej oprocz estetyki, a to nie wystarcza, chyba ze do showroomu.
Wszystko OK, ale rozmowa jest o przyczynach wyższej ceny, a nie o tym jaki kto ma use case.
Ta cena ciagle nie jest uzasadniona tym o czym piszesz. zdajesz sobie z tego sprawe?
Mysle, ze nie trzeba tlumaczyc tutaj oczywistosci. PR'u, brandingu itp.
Jasne, że dochodzi do tego spora marża jabłka i pozycjonowanie na produkt premium, przecież to oczywiste.
Wciąż jednak nie jest tak, że HP i imac to toćka w toćkę identyczne sprzęty, a japco dorzuca do ceny 4k kompletnie za nic, a właśnie o tę różnicę pytał kolega wyżej. Jestem zreszta przekonany, ze największą część tej różnicy robi właśnie matryca. Biorąc uwagę całość (bebechy, kultura pracy, zużycie energii, jakość wykonania, estetyka) z całego portfolio apple imaci są akurat wycenione dość rozsądnie, a i dobrze trzymają cenę mając w perspektywie odsprzedaż po x latach.
tą "wygórowaną cenę" zawsze płaci się za te przysłowiowe 5% ostatecznej różnicy, między niby podobnymi produktami. tyczy się to tak samo komputerów, jak i telewizorów, czy samochodów. Niby tyko 5% lepszy, ale te 5% to gigantyczna przepaść ( tak jak te 3% bleu meth z breaking bad xd)
Sama klawiatura i mysz dorzucona do iMaca to przeszło 900 zł (nie mówię, że są tyle warte, ale takie są ich ceny katalogowe, jak się komuś nie podoba to może od ręki opchnąć za te 700 :P).
O ekranie nie chce mi się pisać, bo już wyżej temat jest poruszony, ale lekko licząc FullHD vs Retina 5K to minimum 1k różnicy, pewnie nawet sporo więcej i to bez narzutu Apple.
Sprawdziłem HP Pavillon na Allegro i widzę, że są dwa w odsprzedaży, iMaków jest ponad 400.
I tu jest pies pogrzebany, bo jak kupisz sobie HP Paviliona za 5k to go za 5 lat wyniesiesz na śmietnik albo oddasz do domu dziecka, a jak kupisz iMaca za 8k to go za 5 lat sprzedasz za 4k i wyjdzie na to samo, albo jeszcze będziesz do przodu w stosunku do HP. Mnie mój ostatni Macbook kosztował koło 2k przez 7 lat, ale sprzedawałem w stanie igła, bo mi w ramach programu naprawczego wymienili pół kompa, mimo, że wszystko było z nim ok ;) Normalnie wyszłoby 3-3,5k, moim zdaniem - jak za darmo, tyle to ja na nim zarabiałem w tydzień. Tak czy siak powodzenia z wykręceniem podobnego wyniku na jakiejkolwiek elektronice użytkowej.
Mam nadzieję, że pomogłem.
Obawiam się, że
Kupując HP nie stworzysz ekosystemu z innymi urządzeniami.
Trzeba się nieźle natrudzić, by telefon z androidem, tablet, odtwarzacze inny sprzęt ze sobą sparować tak, by można było robić dokładnie to samo zarówno na telefonie jak i laptopie. Musisz mieć mase różnych programów, wtyczek itd.
W aplu masz do wszystko już w systemie. Obrabiasz jakiś materiał na imacu, w każdej chwili możesz wziąć iphona czy ipada pracować dlej bez żadnych przeszkód. System to największa zaleta tych produktów. Dla kowalskiego nie istotna, dla przeciętnego programisty też. Nawet ułamka możliwosci nie wykorzystają. To kombajny do pracy, a nie szpanowania. Tak samo jak kowalski nie wykorzysta potencjału smatphonów za 3k, ale musi taki mieć, bo inni mają.
Na razie jak ktoś będzie pisał iMac jest super i najlepszy to ja będę się pytał - jesteś grafikiem? Bo do każdego innego zastosowania to jest wyrzucanie kasy w błoto.
Edit: Weźmy kolejnego iMaca żeby monitory były porównywalne.
iMac 21,5", i5 7-generacji, 8GB RAM, 256GB SSD, 1920x1080, cena 5499 zł.
HP 23,8", i5 10-generacji, 16GB RAM, 512GB SSD, 1920x1080, cena 3799 zł. Nadal Apple 44% drożej chociaż wszystko ma gorsze i mniej niż HP.
b212 problem w tym ze wczesniej juz napisalem ze mam troche sprzetu apple w domu, ale lezy i sie kurzy, dzieci do robloxa uzywaja macbooka pro 2019 czy 18 (ten z motylkowa klawiatura) tylko klawiature podpialem z imaca bo oczywiscie spacja nie dziala.
To jest fajny sprzet ale funkcjonalnie dla prosumera malo wart i tyle. Dlatego targetuja w klientow z kasa, moge sobie kupic nastepne japko, widze sens kupowania jezeli sie koduje, ale jezeli ktos mi pisze ze w after effects czy innej grafice apple rzadzi to lapie sie za glowe, bo ta osoba zyje jakies 8-10 lat wstecz. To samo ze stabilnoscia.
Apple ma specyficzny user base, ale boli kiedy powiela sie jakies mity o stabilnosci czy usability, bo to mozna miedzy bajki wlozyc, skonczylo sie razem z Jobsem, teraz zostal juz wylacznie styl.
Znajomy zakupil imaca dzieciakom i zostal wysmiany bo mialy w dupie 5k retine bo nie dalo sie pograc w fortnite. Jego zona za to dostala macbooka pro do przegladania facebooka, Sa ludzie ktorzy kupuja komputery, nie meble. Imac poszedl do biura, dzieci maja peceta.
Olekrek, to nie jest zaleta, bo zakupisz cos poza systemem i jestes w dupie, tak samo w domu jak i w pracy.
A sprzetu maca jest duzo w odsprzedazy bo nikt tego nie chce, w firmie probowalismy sprzedac na ebayu 12 customowych trashcanow pro ze 128 ramu i mocniejszymi radeonami. poszlo chyba 6.
A i panowie, ja mam do czynienia z macami od czasow czegos co sie nazywalo quadra ;)
Nie wiem nawet jak komentować porównywanie Apple do Xboxa ("trochę inna" specyfika rynku, ciągłe braki PS5), kwestię "inwestowania 4k w firmę" czy to, że nie można "na Retinie 5k grać w Fortnite" (równie dobrze można narzekać na Lambo, że się słabo nadaje do wożenia ziemniaków). Oj chopaki, chopaki :)
Mnie to tam lata i powiewa, każdy kupuje to na co ma ochotę i czego potrzebuje, bo prawda jest taka, że 8000 zł to kosztuje dobry fotel do komputera, więc naprawdę o czym tu gadać :) Ja dzięki samemu Sketchowi, który nie ma żadnej alternatywy na żadnej platformie zarobiłem w granicach 800k przez ostatnie 10 lat, ale nie powiem, że inne ekosystemy to wyrzucenie pieniędzy w błoto, bo na Windowsie nie zarobiłem ani złotówki :D Nie powiem nawet, że Apple to sprzęt dla każdego, bo to bzdura.
Ale opowiem Wam małą anegdotę - przed COVIDem miałem okazję przypatrywać się zajęciom na Harvardzie i na MIT w Bostonie. I ogólnie pogadać z ludźmi, którzy będą nam wymyślać szczepionki, mikroporcesory, pewnie niejeden przyszły noblista się tam przewinął.
I wiecie co? Praktycznie każdy profesor miał tam Maca. Co więcej, każdy student miał albo iPhona albo Macbooka albo iPada. Na niektórych kierunkach jest to nieodzowne, bo po prostu jednym kliknięciem pan wykładowca wysyła jakiś plik na wszystkie urządzenia, mirroruje to co ma na swoim ekranie wszystkim i to kurde działa bezbłędnie, ludzie nawet nie muszą tego sprzętu ładować, bo ciągnie na baterii po naście godzin i wierzcie mi, że w klasach nie było nawet takiej możliwości (czasem z 5 gniazdek na kilkadziesiąt Maków,). A ja mając 25 lat doświadczenia w IT nie byłem w stanie w zeszłym roku sensownie sparować zasranych słuchawek bt z Ubuntu. Także może to Wy macie rację a najtęższe łby tego świata są idiotami a może dowody anegdotyczne są tylko dowodami anegdotycznymi i jednak to nie jest sprzęt dla fanbojów, frajerów i grafików tylko ma nieco więcej zastosowań, niekoniecznie granie w Fortnite ;) Już pomijam wszelkie konferencje branżowe, gdzie cała sala "świeci jabłkami", sami fanboje i graficy, Tim Berners-Lee, David Heinemeier Hansson (wrzucam zdjęcie biurka, bo fajnie ma ;)) itd. itp.
Na koniec jeszcze dodam, że Apple pompuje potężne środki w accessibility i to się teraz powoli wyrównuje, ale jeszcze kilka lat temu niewidomi mogli liczyć wyłącznie na iOSa i teraz chyba jest to pod tym względem znacznie lepszy wybór od Androida. Za to wieczny szacunek dla nich jako firmy, nawet jeśli robili to wyłącznie z pobudek finansowych. Windows powoli nadgania w kwestii dostępności i całej reszty ficzerów w szkołach, ale kiedy MS pracował nad Windowsem 8 to AirDrop już zapieprzał jak szalony. Patrząc na to jak wyglądają i działają MS Teamsy to się obawiam, że obrócenie microsoftowego krążownika w odpowiednim kierunku zajmie jeszcze kilka ładnych lat.
Pisze o tym, ze glowna role odgrywa przyzwyczajenie, czasy kiedy mac mial przewage technologiczna nad pc minely, tak samo jak czasy kiedy muzyka czy grafika czy tworzeniem gier byl w stanie zajmowac sie zespol specjalistow pracujacych na specjalistycznym sofcie, w specjalistycznych studiach, ale nie o tym mowa bo obydwaj zgadzamy sie, ze to jest nisza. Nie zmienia to faktu, ze wlasnie na tej niszy apple zbudowal mit komputera doskonalego.
Zostaje im przyjaznosc systemu (dla zaawansowanego uzytkownika niestety jest to ograniczenie), atrakcyjnosc wizualna i elitarnosc. I co? Zeby podkreslic jak zajebistym sprzetem jest apple posluzyles sie przykladem Harvardu. No i wlasnie po raz kolejny moze nieswiadomie zagrales dokladnie przygotowana PRowa spiewke apple. Elitarnosc to jest podstawowy element strategii apple.
Zakladasz, ze jezeli jakis student na Harvardzie ma laptop pod windowsem to nie ma po co chodzic na zajecia? I ty mi piszesz o lukach w rozumowaniu? W erze chmury wszystko opiera sie na webie i mirroring czy inny air play to juz powoli zabytek, zgadza sie, dziala bez problemu, ale tylko w obrebie specyficznego podsystemu, Niestety glowny ekosystem jest duzo wiekszy, komputery to obecnie tylko jego czesc.
"Obawiam się, że..nie ma sensu pisać w tym temacie, mentalnie Polacy nadal są gdzieś na dalekim wschodzie jeśli chodzi o zakupy czegokolwiek.. To nie tylko Polacy, to wlasnie mechanika sprzedazy, poslugujesz sie kliszami, moze byles na Harvardzie ale pozostaje teraz podroz na Daleki Wschod, moze spotka cie pare niespodzianek.
i co ma ubuntu do tego wszystkiego ;)?
Pisze o tym, ze glowna role odgrywa przyzwyczajenie, czasy kiedy mac mial przewage technologiczna nad pc minely, tak samo jak czasy kiedy muzyka czy grafika czy tworzeniem gier byl w stanie zajmowac sie zespol specjalistow pracujacych na specjalistycznym sofcie, w specjalistycznych studiach, ale nie o tym mowa bo obydwaj zgadzamy sie, ze to jest nisza. Nie zmienia to faktu, ze wlasnie na tej niszy apple zbudowal mit komputera doskonalego.
Myślę, że tu ma miejsce pewne zderzenie pokoleń i filozofii, bo jak Ty pracowałeś na tych mitycznych Makach to jeszcze srałem w pieluchę ;) Nie wiem tylko skąd przekonanie, że którakolwiek platforma miałaby mieć jakąś znaczącą przewagę technologiczną, przecież to się rozbija w 90% o ekosystem, preferencje i optymalizację, design, funkcjonalności oraz jakość wykonania (a zamknięte środowisko to dla Apple niebagatelna wartość dodana, vide 30% dłuższy czas pracy na baterii przy Safari w porównaniu do Chrome), dopiero M1 tutaj może mocno namieszać pod kątem wydajności i tak jak pisałem gdzieś tam wyżej - bardzo ciekawe czasy przed nami :)
Ty pamiętasz sprzęty Apple, które przywoził raz do roku ambasador USA razem ze skrzyniami pomarańczy a ja jako punkt odniesienia widzę świetne produkty, które w Twoich oczach jawią się jako schyłek i upadek marki. Przecież taki Macbook Air z 2008 miażdży formą 90% laptopów z 2021 :D Ultrabooki powstały 4 lata po nim, do tej pory większość laptopów nawet przy tym satruchu to jest szrot a wie to każdy kto choć raz próbował pracować np. z autobusu i pociągu i nagle się okazywało, że to co Apple wykminiło idealnie prawie 20 lat temu jest dla Lenovo, Asusa, Acera czy nawet Della często nieosiągalne - i ekran "drży" przy najmniejszych wibracjach :D Podobnie było z iPhonem z 2007 czy iPadem w 2010, ja nie mówię, że to były sprzęty wybitne, lepsze od konkurencji (choć wielu do tej pory tak uważa), ale na pewno bylibyśmy w zupełnie innym miejscu dziś, gdyby nie powstały. Dlatego trochę się uśmiecham pod nosem czytając wpisy jak ten niżej, że Apple się skończyło na początku tego wieku, kiedy oni się tak naprawdę dopiero teraz zaczęli.
Zeby podkreslic jak zajebistym sprzetem jest apple posluzyles sie przykladem Harvardu. No i wlasnie po raz kolejny moze nieswiadomie zagrales dokladnie przygotowana PRowa spiewke apple. Elitarnosc to jest podstawowy element strategii apple.
Bitch plx, czyli co, Apple płaci wybitnym programistom czy naukowcom, żeby korzystali z ich sprzętu? :) Harvardu i MITu użyłem, bo to jedyne zagraniczne uczelnie na jakich byłem, to nie jest żadna PRowa śpiewka a fakty. Elitarność to jest jakiś śmieszny żart, przecież to jest sprzęt masowy dla masowego odbiorcy, co jest elitarnego w Macbooku Air, iPhone SE, Watchu SE? Apple może było elitarne kiedy Ty z niego korzystałeś, czyli kiedy ja miałem 5 lat. Dla mnie flagowiec Samsunga jest bardziej "elitarny", bo kosztuje 3x tyle co SE i nigdy tak drogiego telefonu nie kupię (flagowca Apple zresztą też).
Zakladasz, ze jezeli jakis student na Harvardzie ma laptop pod windowsem to nie ma po co chodzic na zajecia? I ty mi piszesz o lukach w rozumowaniu? W erze chmury wszystko opiera sie na webie i mirroring czy inny air play to juz powoli zabytek, zgadza sie, dziala bez problemu, ale tylko w obrebie specyficznego podsystemu, Niestety glowny ekosystem jest duzo wiekszy, komputery to obecnie tylko jego czesc.
Kolego, do wielu sal nawet nie wejdziesz, masz zakaz robienia zdjęć, poprzyciemniane szyby, tam są często przeprowadzane badania dla wielkich korpo za grube hajsy i jakiś pierwszoroczniak miałby latać ze zrootowanym Androidem wpiętym do chmury? Chińczycy lubią to :)
Jasne, że student może mieć sprzęt jaki chce, mają nawet kierunki na których wręcz zalecają kompy z Windowsami, ale ja ich prawie nie widziałem. Taki student pewnie po prostu ma ciężej i musi więcej rzeczy ogarniać/doinstalować.
Problem z ekosystemem jest taki, że poza ekosystemem Apple ekosystemu nie ma, możemy mówić o Windowsie i Androidzie, ale żeby to działało w miarę sensownie to najlepiej mieć telefon, komputer i tablet tej samej marki i tu się zaczynają schody :/ A taki AirDrop działa idealnie zawsze i wszędzie, dla mnie to też się robi powoli przeżytek, ale pamiętaj, że ta techologia ma już circa 10 lat, do tego nadal potrafi być zajebiście użyteczna - podczas podróży w środku największego zadupia koleżanka mi wysyłała gigabajty fotek np. Nie wyobrażam sobie jakbyśmy mieli to zrobić mając różne telefony i bez dostępu do sieci i netu.
Myślę, że tu ma miejsce pewne zderzenie pokoleń i filozofii, bo jak Ty pracowałeś na tych mitycznych Makach to jeszcze srałem w pieluchę ;)
Ale ja ciagle na nich pracuje, niewiele sie zmienilo, jedyna roznica miedzy nami jest taka, ze ja nie widze zadnych wiekszych funkcjonalnych roznic pomiedzy systemami. I twierdze rowniez ze przecietny kowalski czy smith rowniez ich nie zauwazy.
Watek powoli zmienia sie w relacje z wycieczki na Harvard co skadinad jest zabawne, bo jak juz powiedzialem wczesniej, idealnie wpisuje sie w strategie marketingowa apple, no i ten cytacik idealnie podsumowujacy "elitarnosc":
Kolego, do wielu sal nawet nie wejdziesz, masz zakaz robienia zdjęć, poprzyciemniane szyby, tam są często przeprowadzane badania dla wielkich korpo za grube hajsy i jakiś pierwszoroczniak miałby latać ze zrootowanym Androidem wpiętym do chmury? Chińczycy lubią to :)
Jasne, że student może mieć sprzęt jaki chce, mają nawet kierunki na których wręcz zalecają kompy z Windowsami, ale ja ich prawie nie widziałem. Taki student pewnie po prostu ma ciężej i musi więcej rzeczy ogarniać/doinstalować.
Zdaje sobie sprawe, ze jestes ogarnietym gosciem, niestety takie dyskusje sprowadzaja sie do klasycznego "moja racja jest mojsza", i warto zdac sobie sprawe, ze raczej nikt nikogo nie przekona, ale kiedy czytam teksty o biednych studentach co to "musza wiecej doinstalowac" to mam przed oczami wlasnie maca, sorry winnetou, tam byle pierdola systemowa wiaze sie z zakupem dodatkowego softu, tak w macu bylo od zawsze.
Nie porównywałem Apple do Xboxa tylko odpowiadałem na argument że tego jest dużo na Allegro, a tamtego mało. Raz ten sam argument jest na korzyść (Apple), a innym razem jest na niekorzyść (Xbox).
Co konkretnie nie podoba ci się w oszczędności 4k w firmie? Myślisz, że firma kupi sprzęt 2x droży bo... no właśnie, przydałby się jakieś argumenty.
Argument o Fortnite nie jest mój ale go rozumiem,. Apple to nie jest sprzęt do domowej rozrywki. Nawet jak kogoś stać żeby przepłacić za Japco. Kolejny argument na niekorzyść powszechności Apple.
"Nie powiem nawet, że Apple to sprzęt dla każdego, bo to bzdura." I o to chodzi. Apple to sprzęt dla wąskiej, specyficznej grupy użytkowników. O wiele węższej niż grupa "wyznawców Apple". :)
Piszesz o Apple w USA. A tutaj mamy Polskę. Apple pochodzi z USA i tam jest popularny. Ma aż(?) 15% rynku PC. Na rynku światowym już 7%.
Miałem moment zachwytu marką - najpierw iPhone 6, potem iPad Air 2. Niby fajnie, niby ładnie i sprawnie. Ale jednak ciągle mi czegoś brakowało - za bardzo lubie grzebać i automatyzować swoje środowisko pracy.
W wypadku Apple, cała magia prysnęła jak bańka, gdy starałem się zrobić coś więcej, lub niestandardowo. Nie.. bo nie ;-) Nawet przeglądarki pokroju Firefoxa czy Chrome są tylko nakładką na silnik Safari. Jeśli więc coś sprawia problemy na Safari? No to wybacz...
O iOS i ipadOS mógłbym pisać długo i wady wymieniać długo - ale po co? Każdy lubi to co lubi - ja sięgam po Androida 11 który pozwala mi dłubać i grzebać (np. Samsung, jego konfigurowalność i sympatyczne bixby routies), ktoś inny woli prostotę Apple. Może po prostu nie narzucajmy na siłę innym swoich nawyków i przyzwyczajeń? ;-)
O Mac'u się nie wypowiem, bo wydając podobne pieniądze, przy PC zyskiwałem zawsze dużo wyższą moc oraz modyfikowalność i rozbudowę, dlatego padał taki a nie inny wybór. Chcę wymienić dysk na nowszy? Spoko. Dołożyć RAMu? Też spoko. Fanem Windowsa nie byłem i raczej nie będę, ale cenię sobie możliwość wyboru, samodzielnej wymiany, rozbudowy itd. Zwłaszcza że sięgając po laptopa z podobnej półki cenowej mamy np. HP Elitebooka, DELLa Latitude'a, XPSa czy Thinkpada od Lenovo. Każdy z nich łatwo otworzyć i coś dorzucić, a do tego u Della mam gwarancję next business day. Nie szukam salonu, serwisant wpada do mnie i wymienia to co nie działa. Choć przyznam - jeszcze potrzeby nie było.
Domowy lab stoi obecnie na stacjonarce która z palcem w nosie ogarnia "zabawy" swarmami, kubernetesem, kilkunastoma wirtualkami naraz, z machine learning nie ma problemu a i Doom Eternal ma pod 240 klatek ;)
i kosztowała trochę mniej niż nowy iMac.
I znowu - to po prostu wybór. Ja wolę tak, ktoś inny ceni zalety jabłka, bo nie okłamujmy się - też ma zalety, po prostu inne.
Autor artykuły chyba nie wie co znaczy słowo "wyznawcy" -) niemniej mniejsza o większość.
Mac to dobry komputer - jeszcze w połowie lat '90 zacząłem pracować na Macintoshu Quadra - wspaniały komputer, deklasował komputery klasy PC (nie licząc oczywiście gier), starczył mi na 5 lat czy coś w tym stylu, później dostałem PowerPC, czyli jeszcze lepszego Mac'a (oba kompy wykorzystywałem służbowo do DTP)... niestety w początku tego wieku ówczesny wspaniały IT manager zmienił kompy w dziale marketingu na PC'ety - nie miałem nic przeciwko - przynajmniej mogłem grać w godzinach pracy -) niestety programy graficzne nie działały już tak dobrze jak wcześniej na Macówkach - za to byliśmy kompatybilni z każdym innym działem (który już od 1992 roku działał tylko na PC). Była to jedna z głupszych decyzji gościa odpowiedzialnego za IT (póżniej ten sam gość kupił system okablowania strukturalnego od Molex, co rozłożyło całą pracę i trzeba było - za kasę firmową - zmieniać później na okablowanie Lucent Technologies aby finalnie zainstalować AMP, który działa do dziś bezproblemowo) Dopiero ok. 2004 wyszliśmy "na prostą" gdyż PC i oprogramowanie Adobe zaczęły naprawdę dobrze działać na "blaszakach". Od tego czasu zapomniałem o Apple i nawet nie widzę szansy powroty do tych urządzeń. Były dobre, ale na początku tego wieku ich czas minął. Dziś większą sprzedaż ma Adobe na urządzeniach klasy PC niz Mac'ach, co w sumie nie dziwi - jedynie moje dziecko (12 lat) z przyczyn designerskich chiało laptopa z "jabłuszkiem" to jej kupiłem - żadne oh, ah - komp gorszy od PC, tyle że ma wygląd naprawdę ładny.
Jeśli chodzi o telefony to od upadku BB przesiadłem się na iphone'a. Nie zamieniłbym na żadnego syfa z androidem - i nie dlatego, że ostatni OS jest taki wspaniały - dupny jest, tyle że i tak lepszy od Androida. Przy tej okazji zaliczyłem jedną skuchę - było to gdzieś w 2016/17 - iphone 7 i 8 - najgorsze gówna w tej rodzinie, nie dość, że nie było słychać rozmówcy, to jeszcze działały wolno. Obecnie mam 12, żona i dziecko 11 - każdy zadowolony.
Podsumowując - nie jest to zła firma, a jej urządzenia działają jak powinny (w większości). Natomiast jeśli mamy porównywać z konkurencyjnym Androidem - to nawet nie ma czego porównywać, zamiast pierdzielić się z tym syfem każdemu byłbym polecił mającą najlepsze o sobie mniemanie -) Apple.
widze, ze historia podobna do mojej, cale szczescie ze sa jeszcze ludzie, ktorzy potrafia sie adaptowac.
Jak dla mnie w Mac'u zajefajne jest praktycznie wszystko... oprocz ceny. Niektorzy nie lubia tego "zamknietego" systemu ale ciezko odmowic mu plusow. Osobiscie jestem zatwardzialym PC'towcem, ale po kontakcie z paroma Mac'ami ( pare firmowych IPhonow i IPadow ) nie moge odmowic im uroku. Nawet takie pozornie pierdoly jak ladowarka z namagnesowana koncowka ktora szybciutko wchodzi do gniazda... po prostu ciesza. Zupelnie inna filozofia podejscia do sprzetu, nie powiem ze gorsza, nie powiem ze lepsza - INNA w poronaniu do PC. Gdyby nie ta cena z kosmosu... I pisze to jako osoba nie mieszkajaca i nie zarabiajaca w Polsce...
Mimo ze nie mialem wtedy z nimi do czynienia - wg mnie zla decyzja bylo przejscie z ich procesorow na standard zgodny z x86. PowerPC mialy swoj urok i byly cholernie wydajne.
To jakby płacić za buty ze sznurówką z najlepszego materiału na świecie kilka tysięcy więcej. Serio, wolę zwykłą sznurówkę, to nieistotny detal. Dla zwykłego casuala Apple nie ma nic do zaoferowania. Ekran, kursor, ikonki, wszystko prawie takie samo jak w Windows. Wolę mociejsze podzepoły na Windows niż płacić za "sznurówkę".
Tylko w tak biednych krajach jak Polska ta marka uchodzi za ekskluzywną. Na zachodzie co trzecia osoba ma iPhone i nikt nie robi z tego tematu.
Nie mam problemu z ajfonem za 6tys.. mam problem z jakims tam Samsungiem za 8tys i chinczykiem za 4tys ??
A ja leję ciepłym moczem na tą firmę i jej elektrośmieci. To najgorsze co spotkało przemysł technologiczny. Szczyt pazerności i polityki antykonsumenckiej, którą oczywiście adaptują inne koncerny skoro się to sprzedaje. Nieznoszę urządzeń tej firmy i uważam, że zarówno Windows jak i (przede wszystkim) Android oraz (szczególnie) topowe telefony na androidzie wyprzedzają lata świetlne wszystko na iosie. I prywatnie mam telefon droższy od tych wszystkich jabłkowych śmieci więc mnie stać jakby coś. Jabłkowe śmieci to jedyne urządzenia elektroniczne które psuły mi się na potęgę a legendarny "ios" i "osx" są intuicyjne dla myślących inaczej. W zasadzie jest to jedyna firma której upadek by mnie ucieszył.
Artykuł jest....
Powiem tylko tyle, często ludzie, którzy mieli kontakt z komputerami apple, wcześniej mieli komputery gów... firm, typu asusy, lenovo czy inne acery, najtańsze plastikowe złomy, zakładając, że taki macbook kosztuje ok 8k to jakoś nie bardzo jest go porównywać do komputerów wartych 2-3 góra 4k, Ja tu obecnie na przeciw wagę wstawił np serię latitude DELL'a, czy XPS'a, i wtedy jakościowo to porównał do macbooka, i wtedy okaże się, że apple jakościowo i sprzętowo wcale tak fajnie nie wypada...
Fajnie, że gry-online usuwa komentarze. Załóżcie brunatne koszule i będzie git :D
Nie trawię appla podobnie jak guugla czy M$. Reprezentują sobą niemal wszystko czego nie trawię.
Zagrywki appla jak wadliwe baterie bez możliwości wymiany. Ceny kości RAM jak gdyby nie były one z Chin i wiele podobnych spraw skutecznie powstrzymuje mnie prze dotykaniem tego czegoś. Do tego dochodzi część użytkowników których "najsilniejszym" argumentem jest "nie masz bo cię nie stać" :-D
Skąd się biorą wyznawcy Apple?
W większości przypadków ze skutecznego prania mózgu. Reklama i agresywne zagrywki marketingowe.
Oczywiście jest jakiś % normalnych użytkowników których można nazwać sympatykami. Nie różnią się oni od sympatyków innych firm. Masz coś, podpasowało, masz słabość.
Tych ostatnich pozdrawiam a pozostałym zalecam leczenie.