Days Gone | PC
Co zmienia w grze nowa aktualizacja, bo pobrało się automatycznie ale nic nie jest napisane?
Dobra gierka przyjemnie się gra walka fizyka jazdy motocyklem też spoko optymalizacja też daje radę proszę jeszcze o God of War:P
Jak jest z błędami na wersji PC? Pamietam, że na PS4 było ich koszmarnie dużo
Dziwią mnie komentarze ludzi, któży narzekają na cofanie postępu gry, której najzwyczajniej w swiecie nie umieją zapisać. Jest to gra survivalowa a więc muszą być spełnione pewne wymagania ( tylko będąc przy łóżku lub przy motorze, jednocześnie nie wykonując misji ani nie uciekając przed niczym da się zapisać grę)
Moja ocena 10/10 polecam każdemu aby zagral w grę.
Czesc. Pytam kolejny raz o pada. Mam kilka padow DualShock 4 i nowe od Xbox One X. Pady polaczone z kompem przez BT. Dzialaja we wszysykich innych grach tylko nie w DG. W opjcach gry pad wlaczony ale nie jest wykrywany. Co z tym zrobic? W zadnej grze nie mialem czegos takiego??
Konsolowa pozycja na PC:
- sterowanie -standard;
- przeciwnicy -standard;
- mechaniki -standard;
- fabuła liniowa -niewymagająca(i dość nudna);
Po godzinie ziewałem.
Graficznie prezentuje się rewelacyjnie.
Jestem po 13 godzinach. Gra rzeczywiście się zrobiła troszkę ciekawsza (w tym momencie 6-7/10). Może okaże się lepsza od ostatniego "Asasyna", ale do HZD wciąż sporo brakuje. :)
Gram dalej.
Tak! W HZD mechaniki inne niż wszędzie, fabuła lepsza, realia ciekawsze.
Konsolowy tytuł, który mnie wciągnął.
Dla mnie Valhalla to wlasciwie na równi z Horizonem ;)
Im dalej, tym ciekawiej.
Ed. Zauważyliście że ta gra może dziać się w świecie z filmu/książki "Jestem Legendą"? Istotki które zawładnęły światem są bardzo podobne z wyglądu jak i zachowań.
Im dalej, tym ciekawiej.
Owszem. Powoli, powoli zaczynam się poddawać urokowi DG, choć na początku mnie gra nie powaliła. Ekspozycja była niezbyt dobrze zaprojektowana. Ale jest coraz lepiej.
Ogólnie bardzo polecam grać na słuchawkach. Cieszę się że gdy jesteśmy bez motorka, nie ma żadnej muzyki w tle, tylko dźwięki natury. Nocą to jest mega kiedy słyszymy w oddali dźwięki hord, czy też poszczególnych dziwaków. Zwłaszcza kiedy penetrujemy opuszczone osiedle i nagle słyszymy kobiece nucenie...
Faktycznie początek gry nie zwiastuje intensywności rozgrywki która następuje później. Ale z dwojga złego lepiej w tę stronę :P
Ostatnie kilka godzin to absolutna nuda w mojej opinii. Pierwsze kilka h było najciekawsze, kiedy nasz bak miał małą pojemność i trzeba było rozważnie planować trasy przejazdu.
Samo strzelanie jest meh, ale aspekt survivalu został zrobiony dość ciekawie.
A waszym zdaniem lepsze jest Dying Light czy Days Gone ?
Nie jestem sympatykiem tych gier, ale wycisnąłem z nich max. I ja postawiłbym, że troszkę lepiej bawiłem się przy Dying Light. Aczkolwiek może dlatego, że zagrałem w nią przed Days Gone.
U mnie - Dying Light - 7+/10, a Days Gone - 7/10.
Ciekaw jestem co dla innych jest lepsze z tych dwóch gier.
Dying Light.
Gameplay jest o wiele lepszy, do tego większa swoboda, intuicyjne sterowanie.
Fabuła jest lepsza w Days Gone, ale i tak nie jest ona jakoś dobra.
Widziałem komentarze na temat Dying Light, że zombiaki są zbyt mocne :)
A przecież tylko sam początek tam trochę zaskakuje tym, że są one dość odporne na ciosy. Potem z górki. Mnie jedynie respawn zombie troszkę odrzucił.
Ale gry Ubi i Bethesda już mnie do tego przyzwyczaiły, że jakoś trzeba to przetrawić.
Ja w DL nigdy nie grałem, za DG się wziąłem bo zaciekawił mnie koncept "Ex gangusa motocyklowego w zzombiaczonym postapo". Bardzo pozytywnie się zaskoczyłem.
Aspekt survivalu jest imo żaden w tej grze. Ot, wymiana śmieci za punkty walutowe w obozach. Z "koktajli" nawet w endgejmie nie korzystałem, bo gra daje nam mnóstwo ciekawych możliwości w kwestii rozprawiania się z hordami etc.
(Uwielbiam zwabiać Łamaczy pod jaskinie hordy. Łamacze nie lubią się ze zwykłymi potworkami, a są krewsko silni :P)
Ps. Jak ktoś jara się grami survivalowymi to polecam The Long Dark. Hands down, najlepszy symulator przetrwania jaki istnieje. Nie ma tam potworków, ale jeśli szukamy wyzwania, to gra jest mocna.
Komiksowa kreska może niektórych odrzucać thou...
Daeindteli
"Jak ktoś jara się grami survivalowymi to polecam The Long Dark"
The Long Dark ma komiksową stylistykę czyli styl znany z "Outlaws" 1997, "XIII" 2003, serii Borderlands czy gier przygodowych Telltale jak na przykład The Walking Dead,. Aczkolwiek taki styl był już popularny bardzo w latach 80' i 90' w wielu grach przygpodowych z stylistyką komiksową jak seria Dragon's Lair z lat 80', King's Quest z lat 80' i pierwszej połowy lat 90' czy późniejsze kultowe Broken Sword 1996 i Broken Sword 2 1997 itp.
Nieporozumieniem był remake "XIII" z 2020. Nieźle to skopali porównując do wersji z 2003.
Największym fenomenem wizualnym z komiksowym stylem pierwsze Dragon's Lair w 1983 w wersji na automatach. Ludzie pewnie musieli szczenę zbierać z podłogi, że gra już wtedy miała grafę jak animacja w kinie od Disneya.
Tak wygląda gra Dragon's Lair w 1983 jak na filmie - wersja na automaty, a dopiero kilka lat później bodaj w 1989 była na komputerach w brzydszej grafice.
www.youtube.com/watch?v=cMY6Cu6meR4
Dzięki Kapitanie Wikipedia :P
Stara XIII była wypasiona... To był prawdziwie komiksowy styl tj. w TWD.
Broken Sword też pamiętam... Był jeszcze Książe i Tchórz, Hopkins FBI, ale te tytuły bardziej podchodzą pod kreskówkową animację.
Ech, stare dobre czasy CD-Action i Gry Komputerświat.
W tamtej epoce kochałem się w serii Legacy of Cain, może słyszałeś.
(Edit) W 1983 to próbowałem z kondona w śmietniku dotrzeć do celu który mi obiecali w Sztabie Generalnym w Jądrach przed wysłaniem na misje.
Książę i Tchórz oraz Jack Orlando jak na polskie point & click dawało radę dobrze, ale wiadomo na tle elity gatunku gier przygodowych od LucasArts i Sierra wszyscy wypadali wyraźnie słabiej poza Revolution Software i Cyan Inc., którzy nie mieli czego wstydzić się.
Hopkins FBI jest grą o wiele słabszą niż Książę i Tchórz oraz Jack Orlando. Wszystkie wyszły w tym samym roku i są wyprodukowane przez Polaków.
Legacy of Kain to bardzo znana seria gier o wampirach. Ale bardziej popularne są te części w 3d jak Soul Reaver 1 i 2, Blood Omen 2, Defiance. A szkoda, bo ta pierwsza w 2d Blood Omen: Legacy of Kain z 1996 to rewelacja. Fabularnie cała seria ciekawa. Nie tylko ich siłą jest grywalność, walka, elementy platformowe czy zagadki. Z gier z wampirami najlepsze to Vampire: The Masquerade - Bloodlines 2004. Elita gier cRPG.
Czytając komentarze to zapomnieliscie wspomnieć o pongu,to była pierwsza gra survivalowa z elementami RPG gdy trzeba był walczyć z kolegami by dostać się do kontrolera i często odgrywać rolę głupa by jeszcze chwilę pograć.Niestety typowa korytarzowa gdyż cała akcja to był przedpokój,pokój i ubikacja czasem można było mieć dostęp do kuchni.A ta grafika i muzyka,nie było nic wtedy co mogło by przewyższać ponga.
Optymalizacja 10/10 pójdzie nawet z grafiką 2GB na Średnich w 60FPS gorąco polecam
spoczi gierka , czuc klimat post apo i generalnie polecam na tryb survival;)
Dawno żadna gra tak mnie nie wciągnęła. Nie wiem czy to kwestia tematyki czy po prostu braku innych gier (i rozczarowań gier poprzednich :) ale pomimo, moim zdaniem, średniej fabuły miałem ochotę grać dalej i dalej. Skończyłem całą grę w 39,3h. Był moment, że zadałem sobie pytanie ile jeszcze, ale wynikało to raczej ze zdziwienia, że pojawia się nowy wątek niż ze znudzenia grą. Nie spieszyłem się jakoś bardzo ale też nie starałem się zatrzymywać przy każdym pytajniku czy obozie/punkcie nero. Wyjątkiem są wylęgarnie które usuwałem żeby odblokować szybką podróż po całej mapie, bo podróż motorem z bardzo małą pojemnością baku ma swój urok ale męczy na dłuższą metę. Drzewko skilli pozwalało na bardzo subtelne ulepszanie postaci ale nie jest to przecież gra sci fi, więc jestem tu wyrozumiały. Tak jak wspominałem fabuła była bardzo prosta chociaż nie brakowało zwrotów akcji. Ogólnie dobry entertainment. Kupiłem w dniu premiery na PC i nie żałuję pieniędzy. Dostałem wiele godzin zabawy i stabilny produkt. Nigdy nie zaobserwowałem żadnych problemów technicznych. Zdecydowanie polecam.
Te paliwo i konieczność tankowania motoru mogli sobie odpuścić. Nie wiem kto wpadł na pomysł żeby można było tankować paliwo z dystrybutorów po apokalipsie :D
tylko nie SZCZelaj w te INSTrybUtory! bo buchną. :D
Ale jakby odpuścili to zaraz by się znalazł taki ktoś jak ty co by napisał, że motor ma infinite fuel i to ssie bo jest nierealistyczne tym bardziej, że to apokalipsa :D
Poza tym nie tylko z dystrybutorów można tankować bo baniaków z paliwem jest pełno, do tego są ulepszenia pozwalające na coraz większy zasięg bez tankowania, poza tym te dystrybutory nie muszą być od razu puste bo apokalipsa :D
Na pewno zaraz ktoś moda zrobi w tym temacie.
W GTA nikt nie narzeka. W Days Gone jest to uciążliwe i właśnie nierealistyczne. A tak w ogóle, to jak ty chcesz tankować z dystrybutorów bez prądu :) ? O sprawności urządzeń już nawet nie wspominam.
Jakie radio w RDR2 ? Co ty bredzisz ? Gościem to ty jesteś, bo jak widać inteligencją nie błyszczysz.
No tak, to ja napisałem, że tankowanie z dystrybutorów bez prądu jest nierealistyczne jednocześnie twierdząc, że sama mechanika tankowania też jest nierealistyczna bo jak to możliwe, że benzyna się kończy w pojeździe.
Pogubiłeś się troszeczkę :p
Tyle odnośnie błyszczenia intelektem.
No bo jest nierealistyczne. Podjeżdżanie do dystrybutorów i tankowanie motoru jak gdyby wszystko było ok jest kuriozalne i wręcz śmieszne, w dodatku paliwo kończy się po przejechaniu 2 kilometrów, te bańki z paliwem też są słabe, bo jaką byś nie znalazł to jest pełna i może w nieskończoność tankować. Mam nadzieje, że ci wyjaśniłem jak słaby i nierealistyczny jest ten aspekt. Mogli odpuścić to sobie zamiast robić to w taki beznadziejny i śmieszny sposób. Zamiast skupiać się na misjach ja muszę szukać stacji paliw żeby pojechać jeszcze i zatankować, no parodia normalnie. I nie odwracaj kota ogonem odnosząc się do moich wypowiedzi. A i zapytaj wujka google może jak działa wydawanie paliwa na stacji paliw, bo chyba masz z tym problem. :D
Ty masz problem z czytaniem ze zrozumieniem najwyraźniej bo ja nie podważałem czy prąd jest potrzebny do obsługi dystrybutora.
po prostu masz 2 mechaniki i jedną z nich , która jest jak w realu oceniasz jako nierealistyczna :D czyli fakt, że trzeba tankować motocykl bo bez paliwa nie pojedzie. W realu paliwo się nie kończy?
Są ulepszenia motocykla a w tym samego baku co daje większy zasięg.
btw to nadal gra, nawet rdr2 nie jest tak realistyczne bo również jest grą choć przedstawia w miarę realną rzeczywistość. Sprawdziłeś skąd pochodzi prąd w miasteczkach? :p
Czepianie się, że nie ma prądu w dystrybutorze w grze, tego jeszcze nie było. Pewne rzeczy w grach po prostu się dzieją ale niektórym ciężko to zrozumieć, czasem trzeba iść na pewne uproszczenia, kompromisy bo to nadal gry. Z tego co pamiętam to generatory potrzebowały paliwa aby działać w tej grze - realistyczne czy nie a może powinni sobie darować? :p
Może jakieś symulatory lotnicze Ci podejdą, realizm do porzygu:
https://www.youtube.com/watch?v=XI4AbPX-gFo
W Falloucie 3 i 4 co chwila natykamy sie na działający komputer choć wszedzie zglisza,w skirim co jaskinia to sie pala lampy naftowe czy tam olejowe choc na prózno szukac sklepu z takim paliwem,RDR2 nie tłukące się szyby odporne nawet na dynamit i tak mozna by wymieniac rózne gry.Czyli na stacji benzynowej powinien podejsc gosc zatankowac nam,pobrac kase do widzenia?Człowieku to jest gra a nie symulator.Motorem naucz sie jezdzic-wystarczy jak w realu nie full gaz wtedy masz oszczedne spalanie a z gorki na luzie i przejedziesz nie 2 a 20 kilometrow,do tego mozesz ulepszac pojemnosc baku.
Tak, w grach trzeba iść na kompromisy, dlatego mogli zrezygnować z tej beznadziejnej mechaniki tankowania. Kiedy widzę jak gościu tankuje motor na stacji z dystrybutora po apokalipsie jak gdyby nigdy nic, to wywołuje to u mnie tylko uśmiech politowania. :DD Jak ktoś mógł wpaść na tak idiotyczny pomysł ? Czy twórcy naprawdę mają graczy za takich debili ? I panie V jak zwykle odwracasz kota ogonem próbując usprawiedliwić swoją niewiedzę. Przytoczę twoje zdanie odnośnie tankowania na stacji po apokalipsie: "poza tym te dystrybutory nie muszą być od razu puste bo apokalipsa :D". Tak jak mówiłem zapytaj wujka google. I nie porównuj RDR2 bo tam takich idiotyzmów nie ma.
kacyk71 "Człowieku to jest gra a nie symulator". Tak to nie jest symulator, ale to nie znaczy, że twórcy mają traktować graczy jak debili.
"Czyli na stacji benzynowej powinien podejsc gosc zatankowac nam,pobrac kase do widzenia?" Widzę masz taki sam problem jak szanowny pan V.
Ale co , wujek google mi powie, że po apokalipsie nie ma benzyny w dystrybutorach?
2 razy ci pisałem, że nie czepiam się o brak prądu w nich tylko pisałem, że gry idą na pewne uproszczenia.
Ty chcesz uproszczenia aby nie było tankowania ale jednocześnie czepiasz się, że samo tankowanie z dystrybutorów jest uproszczone LOL
W "Dying Light" też się tankuje łazika i nikt z tego powodu nie płakał.
Z jednej strony szukasz realizmy w tankowaniu podczas apokalipsy a z drugiej każesz przełknąć fakt jeżdżącego nie tankującego motoru, serio ?
Brak prądu potrzebnego do działania dystrybutora to bardzo mizerny dowód bo zawsze można użyć agregatu prądotwórczego działającego właśnie na BĘZYNĘ a wytłumaczenie działającego motoru który nie potrzebuje tankowania jest niemożliwe, geniuszu.
Ale niema to jak się zabetonować w swoich dziwnych przekonaniach.
Jestem pewien że jak by nie było tankowania pojazdów to byś tu pierwszy krzyczał skoro się przyczepiłeś do realizmu dystrybutora paliw.
Niestety zawiodłem się. Może wymienię rzeczy które mnie odrzuciły:
1. Zasadzki zastawiane przez ludzi gdzie snajper ściąga mnie po wjechaniu między drzewa, podczas wyskoku w powietrzu (przyklejony celownik) po czym mój motocykl który jakoś nie oberwał zostaje całkowicie zniszczony a zza pleców respawnują się przeciwnicy (od razu duszenie). Taki "trochę" tani chwyt.....
2. Podczas wymiany ognia postanowiłem zbierać bronie z poległych przeciwników by po prostu wystrzelać to co w sobie mają i przy tym zaoszczędzić amunicję w swojej głównej broni. Niestety po powrocie do niej naboje znikają i pozostaje tylko to co w magazynku. Najprawdopodobniej główny bohater zjada resztę ze stresu.
3. Przy większej grupie freaksów bełty które nastawiają je przeciwko sobie nie działają bo tak. Po co mają działać w najlepszym do tego momencie. Ma być sztuczny trud i niesprawiedliwość popychana nonsensem.
4. Chciałem ściągnąć hordę do campu by zobaczyć co się stanie i przy okazji pozbierać uszy po ich zlikwidowaniu. Dupa. Horda znika. Zostaje tylko część a po reszcie ani śladu. Pewnie za łatwo by było....
5. Bohater jest taki jakiś.....jak flaki z olejem. Do tego gada jakoś dziwnie do siebie jakby był niedorozwinięty i wszystko widział pierwszy raz w życiu. Nie wiem może się czepiam ale irytował mnie ten typ strasznie.
6. Wydarzenia dzieją się 2-3? lata (może mniej) po openingu a świat wygląda jakby minęło ze 100. Totalna pustka i nic ciekawego do roboty.
7. Wisienka na torcie czyli MOTOCYKL!!! Gdyby nie ta gra to w życiu bym nie przypuszczał że motocykle potrafią ujechać na pełnym baku 2-3km. Myślałem że nawet z dziurawym pociągną więcej......no ale ma być "survival" i ma być "trudno".
To wszystko po niecałych 4 godzinach gry. Są jeszcze inne pomniejsze bugi i nonsensy ale szkoda mojego czasu na dalsze rozpisywanie się. Po prostu gra jest pozbawiona ładu i składu i oprócz grafiki widać tu ogromne cięcia związane z fizyką, AI i zapełnieniem świata. Pełno niedoróbek. Jeżeli ta gra jest w takim stanie technicznym po dwóch latach od premiery to nie chcę nawet wiedzieć jak to wyglądało w premierę.
Popieram. Broń po przeciwnikach albo pusta albo ma 1,2 naboje a strzelali do mnie bez przerwy podczas gdy ja już od 5 min motałem się bez amunicji
Po 4 godzinach spędzonych z grą, która spokojnie wystarcza na kilkadziesiąt godzin zabawy już wystawiasz ocenę? x) Pogratulować.
Trochę więcej o Days Gone napisałem w komentarzach pod wersją na PS4 i według mnie gra jest bardzo nierówna. Do części Twoich zarzutów mogę się przychylić - np. do pustki świata i nijakiego głównego bohatera (nijacy są tutaj zresztą wszyscy i nijaka, kiepsko napisana jest także fabuła, moim zdaniem), ale akurat balans rozgrywki opracowano tu wręcz mistrzowsko. Może próbowano coś zmienić w wersji na pecety względem konsolowej? W każdym razie, mi cały czas wydawało się, że gra jest właśnie świetnie zbalansowana, ani za trudna, ani za łatwa.
A motocykl można w miarę szybko zupgrade'ować, więc tu wychodzi Twój krótki czas gry...
Po 4 godzinach gry taka opinia? Ja po prawie 70 mam zupełnie inną. Z wyjątkiem punktu 4 (nalazłem kilka bugów związanych ze znikaniem hordy) reszta wymyślona na siłę. Bohater gada do siebie? Ciekawe co Ty byś robił po apokalipsie?
Mam pytanie odnośnie zapisu stanu gry. Gdy ręcznie chcę zapisać stan gry to nie zapisuje mi się w tym momencie, tylko cofa mnie do początku zadania... Dodam, że jestem na samym początku gry. Czytałem, że to jest dość specyficzny aspekt tej gry. to z czasem się jakoś rozwiąże, że będę mógł w każdej chwili zapisać stan gry, czy trzeba jakoś kombinować ?
Można zrobić szybki zapis kiedy jesteś blisko motocykla, ale musi to być spokojny moment, czyli nie jesteś atakowany itp.
W trakcie misji też nie można.
Na klawiaturze domyślnie trzeba przytrzymać klawisz R
Po śmierci odrodzisz się dokładnie w miejscu zapisu.
Czy naprawdę pomimo ręcznego zapisu przy uruchomieniu gry i załadowaniu zostajemy cofnięci do punktu kontrolnego? JPRDL
Edit: Widzę poprzedni komentarz, poszedł zwrot - szkoda czasu.
Zrobiłeś zwrot bo zapisy są w punktach kontrolnych a ręcznie zapisywać można tylko jak nikt cię nie atakuje? lmao
Podobnie wkurzyło mnie kiedyś Heavy Rain, gdzie po wymianie PC i reinstalacji okazało się, że nie ma zapisów w chmurze i musiałbym zaczynać od początku. Kto w dzisiejszych czasach zgrywa save ręcznie? xD
Gra może i ma swoje małe bolączki, ale należy doceniać dobre gry, w każdej można się do czegoś przyczepić.
Rzadko się zdarza by w grach z otwartym światem aktywności poboczne nie przyćmiewały wątku głównego, tutaj czegoś takiego nie ma, główny rdzeń rozrywki stanowi wątek główni i aktywności poboczne rzeczywiście są aktywnościami pobocznymi, jest to odpowiednio dawkowane, a co do dawkowania, fabuła rozkręca się dość powoli, nie ma od razu nie wiem jakich fajerwerków, wszystko się dzieje dość powoli i w tym przypadku jest według mnie odpowiednio dawkowane, nie nudzi, a to też sztuka by tego dokonać. Z ogólnych zalet jakie warto wymienić to przede wszystkim dobra grywalność, oprócz wcześniej wymienionej ciekawej fabuły, to sam rdzeń rozrywki jest naprawdę świetny, to co robimy przez większość gry, czyli strzelanie bardzo satysfakcjonuje. Postacie ponadto ciekawie opisane i spędzamy z nimi na tyle długo by się do nich przywiązać, myślę, że tu zasługa wynika przede wszystkim z długości gry i tego, że jest ona odpowiednio dawkowana jednak w ilu grach brakuje takich elementów jak rozmowy przez radio, czy ogólnie rozmowy w trakcie jakiejś misji. W sumie, jeżeli aktywności poboczne nie byłyby trochę przynieś-wynieś, a byłyby misjami fabularnymi to myślę, że byłoby jeszcze lepiej. Generalnie wad wielu nie ma, jedynie są rzeczy, które można by było ulepszyć/poprawić, szkoda tylko, iż...
Słyszałem, że twórcy tej gry nie zamierzają robić kontynuacji z tego powodu, że gra nie została odpowiednio dobrze przyjęta... Ludzie doceniajcie dobre gry, jeżeli nie robią tego opłaceni krytycy to chociaż ludzie powinni docenić. Oglądałem kilka recenzji na temat tej gry kilku krytyków i to aż razi w oczy, kiedy jedną grę się chwali za coś, a drugą za to samo rozwiązanie neguje.
Dobra gierka, na ogół ten typ survivalu mnie nie kręci, ale grało się przyjemnie. Liczne drobne błędy, ale nie psującę rozgrywki w znacznym stopniu. Trochę może za łatwo można grać w stylu rambo, leczyć non stop i strzelać. Może w trybie survival jest to lepiej zrobione, ja grałem na hard.
+wiekszosc gier szybko mi sie nudzi ale ta mnie wciagnela
+karte mam ze srednij polki, ustawilem grafe na maxa i o dziwo 80-100fps nawet jak goni mnie chmara zombie
+kupilem tylko dlatego ze nic teraz nie wychodzi i sie pozytywnie zaskoczylem
ps polecam grac na trudnym poziomie i ze sluchawkami
Nie wiem co jest ale po uruchomieniu gry > opcje > ustawienia > grafika widzę, że z automatu mam ustawioną rozdzielczość 1366 x 768 /!!??/ albo niższą i nic więcej nie mogę wycisnąć. Norma u mnie to 1080p. Pc spełnia wszelkie wymagania więc o co tu chodzi ??
Tak na marginesie dodam, że rodzima gra Dying Light i jej twórcy absolutnie nie mają się czego wstydzić. Porównując tu obie gry /tematyka podobna lecz inne otoczenie/ to ten niegdysiejszy "ekskluziw" na konsole może DL cmoknąć tak pod względem sterowania jak i walki, o zdobywaniu ulepszeń i amunicji nie wspomnę. Oczywiście każdy ma inne podejście do gier i lubi to co lubi. Mnie ta gra po prostu irytuje choć pomysł z założenia był zacny.
PS. Za ten motor palący na początku 100 x 100 "duuże brawa" dla twórców DG :/
Czy po przejściu fabuły i zadań pobocznych jest co robić w tej grze? Jeśli nie to na ile godzin jest ta gra?
Jak dla mnie gra jest świetna. Świetny klimat fabuła itd. Sam świat idealnie by się nadawał na rozwinięcie np w formie roleplay Jest tam ogromny potencjał.
Zapraszam do oglądania serii na moim kanale. Pozdrawiam
https://www.youtube.com/watch?v=SeYtge7pfZ4&t=1s
Jak to biednie wygląda przy wersji komputerowej.
W końcu przeszedłem i jestem nieco zawiedziony, bo w sumie Days Gone jest dobre, ale miało potencjał być jedną z najlepszych gier tej generacji.
Niestety fabularnie gra leży, postacie z paroma wyjątkami są do bólu nudne lub irytujące, przez pierwsze 20 godzin gra nie chce dać graczowi lepszych zabawek i nie wprowadza żadnych nowych wrogów pomimo tego że kilku ich jest, przez co ciągle wieje nudą. Dostęp do hord na mapie dostaje się dosłownie pod sam koniec gry (ok. 40h), i choć można się na nie natknąć wcześniej, to gra nijak do tego zachęca bo z trudniejszymi nie ma się szans.
Ogółem gra rozpędza się gdzieś dopiero w środku a najbardziej fun jest pod koniec, tyle że wtedy fabularnie jest najgorsza a świrusy są odstawione na bok.
Więcej niż dobra gra.
Grywalność na bardzo dobrym poziomie.
Niezła historia, dobrze zrobione strzelanie, ciekawy loot i zwiedzanie świata.
Mnie ta gra wciągnęła, a to zdarza się RZADKO (ostatnio RDR2).
Gram teraz także pierwszy raz w MGS V (około 30h) i Days Gone jest dla mnie lepsze (mniej nudne).
Są pewne "bolączki" oczywiście, jak zawsze.
8.5/10
Gra liniowa, ale uczciwa w swojej liniowości, może zapewnić fajne, filmowe doznanie. Days Gone to gra, która pozornie daje dużą swobodę, ale jak spróbujesz zrobić coś nieszablonowego, jesteś za to karany.
Idealnym przykładem tego jest misja, w której trzeba uratować pewną nastolatkę. Wylądowałem w miasteczku, gdzie miałem znaleźć zaginioną osobę. Przeszukałem okolicę na piechotę i znalazłem, że dziewczyna jest na drugim końcu miasta. Pomyślałem więc, że przestawię motor pod jej dom, by nie musieć jej eskortować na piechotę przez długi czas... ale się nie dało. Wszelkie interakcje z motocyklem zostały zablokowane.
Pomyślałem więc, że przeprowadzę ją do motocykla po obrzeżach miasta, żeby ominąć ulice gęste zombie. Ale nie. Przywitał mnie napis "Opuszczasz obszar misji". Musiałem więc przebijać się przez bardzo niebezpieczne ulice. A jak zombie ją atakowały, szybko traciła zdrowie.
Gdy wsiedliśmy na motocykl, mapa prowadziła mnie trasą przez tunel. Uznałem, że to niebezpieczne, bo w tunelach zdarzają się zasadzki (to dobre miejsce na pułapkę). Postanowiłem więc odwieźć dziewczyną alternatywną trasą na powierzchni, ale znowu - "Opuszczasz obszar misji". Wtedy byłem już pewien, że w tunelu czeka zasadzka postawiona przez autorów gry. Nie wnosiła nic do fabuły, więc jej ominięcie nie zepsułoby mi gry
Ogólnie nie jest źle - strzela się przyjemnie, fajnie jeździ się motocyklem, pewne wątki fabularne są ciekawe. Ale gra strasznie traci na karceniu za kreatywność - to odbiera ochotę na eksperymentowanie i zabawę mechanikami gry. Grając w to muszę myśleć coś w stylu "co bym zrobił, gdybym nie myślał, co robię" i wtedy wszystko jest git. :/
Za wcześnie na ocenę, ale i chęć zmiany gry po 7h nie najlepiej świadczy. Raczej mieszane odczucia
- fabuła - z początku wydawała się dobra, ale jednak na siłę wsadzili pomieszali pomysły (za długo chyba nie powstawała). Główny charakter - może się podobać jego styl, sposób odpowiadania, albo nie.
- Ludzkie AI zbyt złe nie jest, jednak w porównaniu do wielu konkurentów jest zbyt tępe.
- Gra jest dość powolna. Na plus wydawało mi się, że będzie trochę fajnego skradania jednak, żeby tak było, trzeba by silnik assasina lub dying lighta.
- psucie broni - niby survivalowo jednak przesada, dużo szukania drewna na bełty
- grafika - są stare open worldy ładniejsze
- dźwięk - czasem głos się odczepia i wydobywa się z miejsca gdzie nic nie ma.
Na plus
- klimat przypomina mieszankę far cry 5 z just of us.
- zombiaki i hordy trzymające ciągle w niepewności
- dobra organizacja w menu zadań/osiągnięć
- ciekawe miejsca do zwiedzania, rzeczy do odhaczania
- motor
- dobry dubbing
Wytrzymaj dopóki nie dotrzesz do Lost Lake, jeśli wtedy gra nadal cię wystarczająco nie zainteresuje to raczej nie warto dalej grać. Ja również mocno zniechęcony byłem pierwszymi 10 godzinami, ale potem gra staje się nieco lepsza i wprowadza ciekawsze postacie.
Gra trudna do oceny. ( to wrzućmy coś do słuchania w trakcie https://youtu.be/egMWlD3fLJ8 )
Z jednej strony mamy ciekawa wizję post-apo , hordy oraz motocykl ( a kto ich nie lubi i amerykańskiej wolności związanej z nimi) z drugiej glicze, błędy, upierdliwe rozwiązania (zarówno mechaniki jak i sterowania) oraz bohatera idiotę.
Grafika - może nie najwyższej jakości ale strawna.
Muzyka zwłaszcza kilka piosenek rockowych przyjemne
Gorzej z błędami. Gliczy bywa sporo, od błędów ragdola (zwłaszcza na hordach) przez błędy kolizji z otoczeniem (szczególnie widać na torach - gdzie szyny nie są obiektem fizycznym, czy tym jak parkujemy motocykl np kołami w leżącym pniaku), teleportujący się wrogowie, błędy kamery (np przy oprawianiu). Bohater nie umie skakać z wyjątkiem określonych miejsc więc czasem wynikają z tego naprawdę komiczne rzeczy czy piruety ( to samo przy niektórych obiektach do użycia, gdzie bohater kręci bączki zanim uklęknie), po moją ukochaną latarkę - która to nie jest obiektem w posiadaniu naszego bohatera (bo npce je posiadają !) - tylko przypisana jest do kursora - wiec obracając kamerę świecimy chyba pachą czy plecami ..
Co bardziej boli to bohater idiota.
Chyba chcieli zrobić buntownika, wolnego ducha. Wyszedł im (przynajmniej przez większość gry) sfochowany 9 latek i to nie specjalnie sprytny ( maks 60 iq). Pomijam już masę beznadziejnych dialogów, czy zachowań rodem małego dziecka. Ale to że były żołnierz nie wie co to antybiotyki (żeby godzinę, czy dwie później mówić o antydepresantach, a później nawet zna nawet łacińskie nazwy składników napalmu ( za chwilę wraca do swojego zwykłego poziomu 60 iq więc spokojnie) .
Komentarz zdobywając obozy - zwłaszcza ten o bunkrach co go słyszałem miałem ochotę wyłączyć grę ..
Nasz idiota nie umie podnieść broni którą znajdzie u zabitych wrogów i schować jej do szafy. Za to później z chęcią taką samą kupi w sklepie i magicznie mu się w szafie pojawi.
Podobnie zresztą z motorem - chyba kupuje każdy dziurawy bak w tym świecie. Bo patrząc że potrafi zużyć w szybkiej podróży na odległość 700 metrów galon benzyny ( 4,5 litra) to nawet mnożąc dystans razy x 4 wychodzi że nasz motor pali 100 litrów na sto kilometrów .. jeździ motocyklem pali tyle ile by jeździł gąsienicowym transporterem piechoty a zbliża się i do wartości czołgu ;)
Co do skrzynek to nie potrafi sobie jakiejś w domu postawić i chować tam materiałów na przyszłość..
Czym przechodzimy do zwalonej eksploracji. Eksploracja w tej grze się nie opłaca. Idiota podnosi tylko materiały na które ma przepisy (wiec później znajduje nowe materiały w tych samych miejscach) , w świecie nie znajdzie ani jednej nowej broni która stale może używać ani jednej części do motocyklu ( bo te odblokowywane są liniowo w postępie fabuły), wiec mamy "open worlda" gdzie praktycznie cały czas zasuwamy od znacznika do znacznika .. znajdzki oprócz Nero są kiepskie i nic nie zachęca do ich szukania ..
Fabuła niczym nie wyróżniający się średniak (ale jest kilka postaci które dadzą się polubić). w którym kilka misji ma może jakiś sens. Gdzie znajdziesz i tak masę atrakcji jak gości mających na stole dwa kanistry na benzynę ( jeden pełny, drugi pusty) bierze pusty i idzie w środek miasteczka z hordą, Czy idiota blokuje sobie wejście do kopalni (które pierwotnie pozwalałoby przepchnąć nawet motocykl) żeby później pod nim pełzać. Dodajmy że bohatera oszukać łatwo jak dziecko, a logiką zachowań powala ..
Niewidzialne ściany - blokują obszary jak nie zrobisz misji ( open world khe khe), do tego ściany w misjach to jak kilka osób wspomniało to cudo, u mnie chyba najmocniej zaskoczyło jak w którejś misji skoszenie zakrętu (czyli przejazd po trawniku) spowodowało wylecenie z terenu misji i wczytanie waypointa ( jadać samemu z punktu a do punktu b)
Bronie - palnych zrobili sporo - jedne lepsze drugie gorsze ( w tym i sprawdziłem ukryty karabin z Nowej gry +) ale to co zrobili z bronią do walki wręcz to głupota. Gotowe bronie do znalezienia to nieporozumienie z racji kiepskiej wytrzymałości. No przecież wiadomo że siekiery strażackie służące do rozbijania drzwi itp łamią się w rekach, gdzie ponacinany kawałek drewna wiązany na drut jest 20 razy bardziej wytrzymały..
Za to mamy pancerny nóż którym osobnik otwiera ( wybrane dodajmy) zamki i potrafi wbić w klapy od bunkrów
Na największą zaletę tej gry czyli hordy poświecimy tylko drobną chwilę :(
Nowa gra plus (a za pierwszym razem zrobiłem wszystko na 100% oprócz znajdziek) jeszcze bardziej nas ograniczy bo przez całą wtedy już nudną grę nie znajdziemy absolutnie nic nowego ( oprócz jednego karabinu który dostaniemy na starcie)
WIęc trudno dać wyższą ocenę :(
Całkiem słuszne uwagi.
Choć moja ocena będzie trochę wyższa, gdyż pomimo tych wszystkich wad i głupot - gra się nieźle. Niemniej jednak gadki Aleksa o najlepszym "otwartym świecie" to można między bajki włożyć. Gra liniowa aż do bólu. Zboczysz z wyznaczonej ścieżki - musisz wczytać zapis gry.
w wersji na PC nie działa sterowanie myszką (tzn. obrót kamery, pozostałe funkcje jak celowanie strzelanie działają). Próbowałem na 2 myszkach bezprzewodowych i 1 przewodowej na usb. Na padzie wszystko działa prawidłowo (tzn. jedna gała odpowiada za ruch druga za obrót kamery).
Czy ktoś ma podobny problem ? Podobno wyszedł jaki ś patch poprawiający problemy z myszką ale nie wiem jak go na EpicGames doinstalować.
[103]
Taaak, ciężko się nie zgodzić. Mi gra się w to dobrze i oceniam wyżej niż Ty ale opisane przez Ciebie rzeczy są jak najbardziej trafne. Zużywalność paliwa w motocyklu to dramat, rozumiem konwencje i tak naprawdę co kawałek na drodze mamy kanistry czy stacje czy obozy gdzie możemy zatankować... no ale skoro co kawałek mamy możliwość zatankowania to w żaden sposób nie utrudnia to rozgrywki tylko ją psuje i staje się to bardziej frustrujące niż trzymające w napięciu.
I to samo apropo wszelkiego zbieractwa. Mamy motor na który można wrzucić sakwę z amunicją niby i po walce z ludzkimi przeciwnikami tej amunicji też się trochę zbiera ale to że mogę mieć przy sobie tylko 30naboi do pistoletu czy niewiele więcej do karabinu też jest trochę irytujące, co prawda fakt daje to pewną dozę niepewności i też nie zdarzyło mi się jeszcze żeby na tyle brakło mi arsenału żeby zginąć czy coś ale trochę za mało tego.
I wszelkie zbieractwa, tutaj sakwy na motocykl nie ma, więc fakt faktem jakaś skrzynia z zasobami w punktach szybkiej podróży przydała by się bo też tego możemy zebrać mało. A cały ten crafting jest na tyle mało ciekawy że naprawdę nie musi być przy tym na tyle utrudniający.
Świat przedstawiony generalnie jest dość fajny, całkiem wiarygodny ale jest niestety pustawy. W momencie gdy i tak mam max zasobów przy sobie to kompletnie nie mam po co wchodzić gdziekolwiek, do jakiegokolwiek budynku miejskiego czy coś. Bo jedyne co tam znajdę to kolejne zasoby i nic więcej.
Od siebie na pewno muszę dodać dwa kolejne minusy,
- Snajperzy. Nieomylni, perfekcyjnie strzelający prosto w poruszający się motocykl, no niesamowite. Laser, strzał, nara. Tylko szkoda że ci sami snajperzy nie są wstanie trafić we mnie z dużo bliższej odległości.
- Kółko wyboru broni. Gram na klawiaturze i kółko działa źle, ciągle wybiera mi się nie to co chciałem wziąć przy przedmiotach miotanych.
- Niezbyt wybitny system strzelania. Momentami ciężko w cokolwiek trafić, co raz lepiej z każdą godziną mi idzie ale i tak to strzelanie mogło by być przyjemniejsze. Mam wrażenie że system ten został stworzony tak żeby łatwiej nam było strzelać do wielkiej hordy przez co gorzej wycelować w pojedynczego przeciwnika.
- No i jeszcze w temacie motocykli, w większości w tej grze poruszamy się po lesie, błocie, żwirze, piachu, szutrze, po trawie, później chyba po śniegu, skaczemy tym pojazdem, przelatujemy przez dziury... chodzi mi to że Chopper to chyba nie najlepszy wybór na takie rozwiązania i takie tereny
Ogólnie ja się od tych wszystkich pseudo hitów Playstation odbijam zawsze. Tutaj mi się podoba nie mniej jednak gra jest pełna durnych rozwiązań i błędów mniejszych czy większych ale ogólnie na plus i bardzo dobra optymalizacja.
druga opcja:
Pod klawiszem 4 masz miotane, i klikając kilka razy zmienia co wybierzesz z posiadanych ;)
no ja się wahałem od 6,5 do 7,5 ale za całokształt ( w tym sterowanie, czy kradzieże amunicji przez grę) , słabą grę nową plus ( fakt porobisz szybciej wszystko bo masz od razu po wizycie w campie za brakującym motocyklem - min. swój motocykl z końca gry ( idiota twierdzi że to koło motocykla nie stało tak w ramach ciekawostek a dostaje maszynę w której nic przez cała grę nie zmieni) czy całą broń i nową broń specjalną (od niej są 3 ostatnie crafty jakby coś ) mimo że gra się nawet przyjemnie nie mogłem dać wyżej.
Dying light czy Dead island były jednak ciekawszymi grami :)
Ponawiam mój wątek i chciałbym zapytać Was czy naprawdę nikt nie ma problemów z myszką w tej grze ? Wszystkim działa obracanie kamery na myszce ? Ja już kilka dni męczę się na padzie (gdzie obracanie kamery działa) ale strzelanka dla mnie na padzie to dramat. Może ktoś z Was wie jak rozwiązać problem myszki w Days Gone. Klawisze działają ale nie działa ruch kamery )czyli przesuwanie myszki).
Naprawdę będę wdzięczny za info... zwariować można z tą grą i brakiem obrotu kamerki.
Zamykam temat. Już mysz / kamera działa prawidłowo! :-) Nie wiem co się stało ale od dzisiaj działa.
Jestem już od pewnego czasu na drugiej części mapy.
spoiler start
Znalazłem żonę.
spoiler stop
Szykuję się do zabicia pierwszej hordy. I mam wrażenie, że gra jakoś "siadła". Nudy na pudy. Początek był średni, ale potem się mocno wciągnąłem. Teraz jednak znowu się troszkę zmuszam, żeby grać. Będzie lepiej? Fabuła ruszy do przodu? Te "żołnierskie" klimaty mnie zupełnie nie pociągają. Pierwsza część mapy była (dla mnie) znacznie lepsza.
Jak jesteś już na południu to tam jest w sumie mało zadań w porównaniu do tego ile się robiło na północy. Jesteś blisko końca, choć zakończenie w sumie jest bez fajerwerków. Ale najbardziej emocjonujący moment gry przed tobą - horda w tartaku z którą walka jest wymuszona fabularnie. Wszystkie hordy w grze ubiłem za pierwszym lub drugim razem, ta w tartaku jednak jest ogromna, za szóstym razem się udało a użyć trzeba było wszystkie pułapki, granaty, koktajle i prawie całe ammo żeby ostatecznie wygrać na dachu tartaku.
pierwsze włączenie gry było "WOW" fajna grafika, fizyka jazdy motorem zbliżona do realnej. w połowie gra coś mnie znużyła, mam wrażenie że wykonuję cały czas to samo, a najbardziej irytujące są skradanki NERO, poza tym błędów w grze więcej niż w Cyberpunku, przykładowo motor nie jedzie przy pełnym baku i trzeba restartować grę, raz mi zjadło całą kasę, latające motory/postacie. Świat gry raczej mały w porównaniu do innych open-world gier, budynków mało dlatego optymalizacja nie kuleje. Moim zdaniem tak często porównywane Far Cry 5 było dla mnie lepsze
Posypią się w głowy.
Z nowym patchem 1.04 twórcy łaskawie pozwolili wyłączyć opcję ZBIERANIA DANYCH.
A więc zbierali sobie dane o ludziach bez ostrzeżenia (drobny druk w EULA może był lol) i bez opcji, aby to wyłączyć aż do tej pory
Ktoś zostanie za to pozwany, zwłaszcza w UE gdzie z RODO się nie pierdzielą.
Gniot jest głupi jak lato z komarami,skończyłem prawie pierwszy region i nędza zabija.Miałem nadzieje na lepszą późniejszą grę,ale nie dotrwam.
Toporny,powtarzalny,ze zmałpowanymi pomysłami (perki,crafting,survision),ale ściągniętymi nieudolnie,po łebkach.Usprawnienia niczego nie usprawniają (np motoru). Żenująca moc broni białej i palnej,głupawe przerywniki fabularne,których NIE DA się przewinąć (wciskaj W i idź,słuchając ględzenia),fragmenty skradankowe odbywają się "po linii" bo inaczej restart checkpointa.Głupawe niespodzianki typu zdobywasz baze kogośtam,do zabicia 14 typa w bazie,nagle wybiega na ciebie legion zombi.Oczywiście ekipy bazy nie atakują .Błędów jest więcej,ale nie będe kopał leżącego.To po prostu niedopracowany,wypuszczony za wcześnie pseudosandbox.Do zwykłego Dying Light (w temacie craftu czy dynamiki gry) ma się nijak.
Skończone. Wszystkie misje zrobione, wszystkie hordy zabite, sekretne zakończenie odblokowane, 82% wszystkich znajdziek znalezionych. Nie jestem fanem gier z zombiakami i omijam je dalekim łukiem; nie jestem też jakimś wielkim fanem gier post-apo - ale tutaj moim zdaniem to naprawdę zagrało. Świetny pomysł, niezłe wykonanie, bardzo fajna aczkolwiek momentami też bardzo nierówna (szczególnie na etapie Wyspy Magów) fabuła.
Bawiłem się niesamowicie. Lubię bawić się w eksplorację i sprawiała mi ona naprawdę dużą przyjemność. Podeszło mi też bardzo dużo motywów fabularnych i bardzo polubiłem niektóre postacie. Sam Witwer jako Deacon zrobił tutaj mega robotę - czapki z głów. Zakończenie naprawdę dobre i absolutnym nieporozumieniem jest dla mnie informacja że nie będzie drugiej części. Jak można nie kontynuować tak dobrej historii ?
Z czystym sercem daję 8/10.
Nie ma sensu wymieniać minusów.. ani plusów, bo kilku kolesi już dobrze je opisało.
Ja odniosę się jedynie do pewnej tendencji, którą dostrzegam w konsolowych grach. Dostrzegam, bo jedyną k. na której grałem to był pegasus... i było to jakieś 20 lat temu.
Jestem wiernym fanem blaszaka i nie zapowiada się aby w najbliższym czasie to miało się zmienić. To w jaki sposób są tworzone gry na konsole powoduje u mnie rozgoryczenie. Z resztą ten trend wchodzi już (dawno wszedł) z butami i na gry wydawane na PC.
Taki ME Andromeda do wyrzygania nie przypominał swojego pierwowzoru, ale wręcz zamęczał mnie swoją konsolowatością.
Otwarte przestrzenie, nieciekawe miejsca, mnóstwo znajdziek, głupie jak but misje poboczne i liniowa, wręcz prosta jak budowa cepa fabuła i trzymanie gracza za rękę przez całą rozgrywkę. Plus zbieranie śmieci i cieszenie się jak fajnie wygląda w błocie nasza postać.... Do tego poruszanie się po ekwipunku zrobione pod pada, czyli ograniczamy wszystko jak tylko się da, aby nie trzeba było za dużo joystickiem machać. Oczywiście same konsolowe gry to nie tylko idiotyczne chodzenie po kolorowej mapie. Do tego mamy jeszcze nijakie wybory moralne (o ile w ogóle są), prowadzenie gracza przez całą grę za rękę, wskazujemy gdzie iść informując jednocześnie jak długo to potrwa itd itd itd.
W trakcie pisania przypomniał mi się Fallout 4 <-- klasyczny przykład tego jak można spierdolić super markę, skupić się na kolorowych świecidełkach i okroić fabułę tak, aby średnio inteligenta miernota nie miała problemu aby zrozumieć o co chodzi. O dialogach a'la F4 można byłoby napisać osobną opinię.
W każdym razie Days Gone nie jest jakimś wyjątkiem od tego co napisałem powyżej. Gra jest oczywiście stworzona dla mas które nie mają się specjalnie wysilać, a jedynie cieszyć oko naszą fajną oprawą graficzną -- chociaż i tutaj można byłoby się pokłócić.
Konsole to faktycznie nie moja bajka....
Ale pitolenie, dzisiaj wszystkie gry z większym budżetem są 'konsolowe' i nie widzę w tym nic złego
Myślałem że to będzie kolejny dawny ex z Playstation który mi się nie spodoba (Horizon Zero Dawn zanudził mnie na śmierć). Zresztą wszystkie te gry z konsolek są takie same(Days Gone, The Last of Us, Horizon), chodzisz i zbierasz złom, craftujesz w okrągłym menu szybkiego wyboru. Ale muszę przyznać że w Days Gone wsiąknąłem na dobre. Jak dla mnie to najlepsza gra o zombie razem z Dying Light. Fabuła jest naprawdę ciekawa, a niektóre wątki (Boozer, Lisa) bardzo dojrzałe i poruszające ważne problemy. Ciekawość co nowego będzie miał do powiedzenia O'Brian pchała mnie do przodu. Do tego ukryte zakończenie powoduje opad szczęki i zapowiada świetną kontynuację gry (bo chyba będzie takowa, nie?). W grze jest bardzo dużo znajdziek, obozów czy punktów NERO do wyczyszczenia, ale moim zdaniem twórcy perfekcyjnie je wpletli w grę. Czyszczenie mapy nie jest graczowi wciskane na siłę jak w serii Far Cry, tylko naprawdę czuje się że jest to coś pobocznego, grę można przejść całą zupełnie to ignorując. Ale jeżdżenie sobie na motorze, ulepszanie motoru, wybijanie hord i odnajdywanie dobrze ukrytych obozów i punktów NERO było na tyle przyjemne że zrobiłem to wszyściutko. Graficznie gra stoi na bardzo wysokim poziomie, jedna z najładniejszych gier jakie widziałem, a do tego świetna optymalizacja, na GTX 1080 miałem ciągle 90-110 FPS, nawet wtedy kiedy walczyłem z hordą w której jest przecież kilkaset zombie. Świetna gra i świetny port. Polecam.
Ech, ale ta gra jest przeciętna.
Gameplay jest nudny, otwarty świat nie ma nic ciekawego do zaoferowania, wątek główny nie wie jaką historię chce opowiedzieć, niemal do samego końca po prostu robimy jakiejś fetch questy dla obozów.
A druga część mapy to po prostu nuda do kwadratu.
O stanie technicznym nie trzeba nic mówić.
Wciąż gra jest zabugowana w cholerę.
Do tego Deacon, haha. Dawno nie widziałem tak nijakiego leada.
Na plus zaliczyłbym klimat, motocykl, fajne ambienty podczas jazdy i dobrą grafikę.
Zdecydowanie najgorsza gra Sony w jaką grałem na 8 generacji.
Jak rozwalić pierwsze gniazdo tych zombie? Jakoś nie mogę, za trudne. A jak nie rozwalę to nie mogę korzystać z szybkiej podróży. Trzeba przypakować czy coś?(wersja PS4)
(sorry jak było)
Świetna gra i pozycja obowiązkowa dla fanów zombie, postapo oraz wciągających historii.
Dojrzała fabuła oraz świetni bohaterowie, o których po raz pierwszy od wiedźmina 3 mogę powiedzieć, że nie byli mapetami, a ich los niejako mnie obchodził. Przyjemna oprawa audiowizualna oraz klimatyczna mapa. Wciągający gameplay i dobrze zbalansowana rozgrywka z nieco uproszczoną ekonomią i craftingiem. Docenią osoby, które chcą zanurzyć się w solidnej opowieści bez zgłębiania tajnik rpg. Technicznie spoko, gra ani razu się nie wypłaszczyła, choć lubiła śmiesznie-randomowo przyklatkować na 6900xt, co nie powinno mieć miejsca (na 3080ti chodziła świetnie, więc wina radełona). Bugi i glicze raczej pomniejsze.
Gdyby zadania poboczne nie były tak schematyczne, byłoby idealnie.
9/10 naciągane, ale jw. trzeba wspierać dobre gry.
powiem wam wszystkim jaki jest problem z ta gra dlaczego takie skrajne oceny
fabuła jest dobra
misje sa nudne, powtarzalne, krótkie
narazie mam 5h gry za soba i jak sobie mysle ze jeszcze 25-30 przede mna to troche słabo to widze, nie jest zle ale niech nikt nie spodziewa sie hitu, ci co daja 9/10 zwariowali
Nie zwariowali tylko im się podoba. A tobie nie, ot cała ciekawostka. Mnie też znużyła i nie dałem rady. Próbowałem zrobić drugie podejście i znowu odpadłem.
Około 50 godzin zajęło mi ukończenie Days Gone
Plusy
+ Nieco szampowa, ale dobrze poprowadzona fabuła, którą praktycznie do końca śledziłem z zainteresowaniem
+ Hordy
+ Spory świat
+ Przyjemna walka ze świrusami
+ Całkiem przyzwoita jazda motorem
+ Prosty, ale działający system rozwoju postaci
+ Przyzwoity dubbing (może nie poziom Death Stranding, ale dużo lepiej niż np. w Horizon Zero Dawn)
Minusy
- Dużo powtarzalnych misji pobocznych
- Mały zapas amunicji
- Śmiesznie mały zbiornik paliwa w motocyklu
- System craftingu niepotrzebnie ograniczany przez limity (możemy nieść dowolną liczbę mięsa przy sobie, ale już tylko 10 puszek i 15 sztuk naboi - bo tak).
- Niedokończone wątki (
spoiler start
Co się stało dalej z Nero? Czy Sarze udało się odkryć lek?
spoiler stop
)
spoiler start
warto przejść grę i zobaczyć alternatywny koniec gry z O'brian w Nero
spoiler stop
36h zajęło mi ukończenie gry.
Gra jest świetna, mimo lekkiej powtarzalności misji pobocznych to robimy je po coś.
Wiele nie trzeba mówić, pozycja obowiązkowa dla fanów tego brudnego klimatu zombie. A sam główny wątek jeden z najlepiej napisanych.
Jaka ta gra jest dobra.. po dłuższej wakacyjnej przerwie wraca się jak do świetnego relaksującego serialu :)
Mam kuszę której nie można użyć bo w całym lesie są 2-3 krzaki z których możemy zrobić bełty. Jak cudem odnajdę taki krzak i zrobię 5 sztuk amunicji + perk na odzyskanie bełtów (pewnie szansa na odzyskanie to 10%) to za 5 sekund kusza dalej jest zbędną bronią.
Days Gone to bardzo dobra i bawiłem się świetnie . Fabuła , klimat , dubbing , otwarty świat , walka , hordy , jazda motorem świetne . Polecam każdemu kto jeszcze nie grał
Początek gry może być schematyczny i powtarzalny, jak w innych sandbox. Jednakże jak się da szansę po pierwszych godzinach gra wciąga swoją mechaniką oraz intrygą. Warto spróbować!
Potiwerdzam! Przy pierwszym podejsciu mnie zniechecila. Teraz ogralem juz troche i jestem pozytywnie zaskoczony. Fabula sie ciekawie rozkreca i mechanika sprawia frajde!
Początek gry może być schematyczny i powtarzalny, jak w innych sandbox.
Od innych sandboxów nie odbiłem się nigdy tak jak od DG. Nie wiem co jest z tą grą nie tak ale nie potrafię przebrnąć przez pierwsze 10h gry. Jest dla mnie tak absolutnie nudno i nieciekawie, że to jest hit. I nie potrafię ci powiedzieć dlaczego. Przecież takie gry jak AC, Horizon czy Far Cry lubię sobie ogrywać i nigdy ich nie porzuciłem, a DG próbowałem na PS4 i to 2 razy i w obu przypadkach kończyłem w tym samym momencie (goniłem jakiegoś typa na motorze w miejscu gdzie temu naszemu kumplowi rękę poparzyli) i raz próbowałem na PC jak brat sobie kupił bo na PS4 mu się nie udało skończyć przez pada. On za to zachwala tą grę, a ja ją porzucam z każdym razem jak zaczynam grać. Dla mnie gra fenomen pod tym względem. Niby wszystko gra, uwielbiam tematyki zombii w grach, post-apo itd, TPP również moja bajka, a jednak nie potrafię.
Świetnie mi się grało, 61 godzin na steam, gra ukończona na 100% wszystkie hordy wybite, wątki fabularne 100% i wszystkie znajdźki zebrane, nie chciało mi się tylko robić w menu wyzwań na złoty medal, bardzo ładny i dość spory otwarty świat podzielony na regiony, fabuła trzymająca w napięciu, co mi nie pasowało? hordy były strasznie łatwe do pokonania, lekki problem miałem tylko z tą największą w tartaku, reszta była prosta do pokonania, druga sprawa to materiały na bomby, koktajle, trzeba było cały czas jeździć po mapie i szukać w ruinach materiałów, zazwyczaj cały zapas szedł na jedną hordę a po pokonaniu znowu musiałeś szukać złomu aby przygotować się do kolejnej bitwy, przydałby się jakiś sklep z materiałami, trzecia sprawa to powinno być więcej aktywności pobocznych na mapie, oprócz hord i gniazd nie było chyba niczego innego do roboty poza misjami, mam nadzieję że Sony da zielone światło na zrobienie części drugiej, chętnie poznałbym nowe przygody Deeka i Boozera
Szacunek za ukończenie w 100 procentach, czyli nie tylko ja podzielam twoje zdanie. Ale odnośnie hord to zależy na jakim poziomie trudności grałeś, no a w tartaku wiadomo trzeba było myśleć i kombinować bo to było trudne.Gierka kozak, na pewno raz w roku będe ogrywał ten tytuł. Pozdro dla Ciebie.
Gra jest świetna. Zazwyczaj nie lubię gier post apokaliptycznych i tym bardziej o zombie ale tutaj mi to nie przeszkadzało (może trochę zombie ale w pierwszych kilku godzinach. Sama fabuła zajęła 65 godzin więc gra jest jedna z dłuższych gier a już na pewno za tę cenę. Jeżeli chodzi o grywalność to porównywałbym do RDR2 czy nawet Wiedźmina 3. Dawno nie mogłem się oderwać od gry tak jak w tym przypadku. Cyberpunk 2077 choć bardziej rozbudowany nie może się równać z Days Gone.
Dlatego nie rozumiem wielu wydumanych problemów opisywanych przez niektórych z forum. Jeżeli chodzi o bugi to znalazłem tylko kilka zupełnie nieistotnych, związanych z hordami, tempo gry odpowiednie, na ustawieniach b. wysokich grafika bardzo dobra pomimo braku Ray Tracingu.
Serdecznie polecam - dobrze wydane pieniądze na kilkadziesiąt godzin zabawy (u mnie 65h sama fabuła bez likwidacji hord itp.).
Zgadzam się w 100%.
Gra mi sie bardzo podobała i ją o dziwo skończyłem, co mi się często nie zdarza i wiele tytułów jednak nie chciało mi się kończyć.
Days Gone na tyle mnie wciągnął że nie mogłem się oderwać.
Fabuła fajna, strzelanie dobrze zrobione, jazda motorem, dobry vibe.
SONY kłamało i robiło zły PR, byle tylko nie robić 2 części tej na prawdę dobrej gry.
Sprzedało się ponad 9 milionów kopii.
Przypomnę tylko, że Ghost of Tsushima sprzedała sie w ilości 8 milionów.
MILESTONE xD
To nie sony kłamało a Jeff Ross. Days Gone uruchomiło ponad 8 milionów graczy (trofea) ale to razem z używkami i wersją gry z ps plus.
Days Gone: 8/10
Platforma: PC
Przez 3/4 gry miałem o tej grze zdanie, że jest to wybitna produkcja. Niestety końcówka rozwleczona do granic możliwości i musiałem sobie zrobić od niej przerwę. Fabuła w grze bardzo jest bardzo dobra, choć później nieco się rozmywa a główny bohater jest całkiem wporzo. Mechanika strzelania spisuje się świetnie! Gameplay jest bardzo dobry i aż chce się jeździć po tym świecie. Szkoda, że Sony ucięło temat kolejnej części, bo gra ewidentnie ma coś w sobie.
Liniowa, oskryptowana lipa.
Nie weźmiesz innej ścieżki ,bo od razu opuszczasz teren misji.
Ograniczenie amunicji którą można mieć przy sobie do takiego stopnia że przechodzi ludzkie pojęcie. Kilkanaście pocisków na broń,a wrogowie prują do ciebie jak by mieli kody na nieskończoną ilość amunicji. Jest szafa na broń ale nie da się w niej chować broni zdobytej od wrogów. Można jedynie tą kupioną od sklepikarzy. Nie można przechowywać surowców. Nudne misje. Główne misje to jedź w dane miejsce i zabij wszystkich. Zero fabuły.
Przepiekna gra graficznie i niesamowite efekty pogodwe. Efekt zimy, czy burzy powala. W czasie rzeczywistym oczywiscie wszystko. Fabularnie bardzo fajny wątek, mi się podoba taki klimat. Walka o przetrwanie, walka o bliskich itp. Teraz największy minus, ta gra technicznie jest skopana baaaardzo mocno. Kilkukrotnie musiałem resetować misje od nowa, a nawet zaczynać grę od nowa ( dobrze, że na samym początku). Gra czasami nie wczytuje kolejnego etapu misji i po prostu nic nie da się z tym zrobić, mi się trafiło to około 6 razy. Mega irytujące doświadczenie. Często też przeciwnicy mi się bugowali. Kolejna sprawa - strzelanie. Potrafi być przyjemne, czasami wręcz wkurzające niemilosiernie, jak przychodzi nam walczyć z przeciwnikami, którzy mają hełm na głowie. Mozna wpakowac im 30 kulek i dalej żyją, dopiero 6 strzałów w hełm spowoduje, że spadnie im ten garnek z głowy i można wtedy ich zabić. Przy ograniczonej amunicji naprawdę było to irytujące.
Fabuła dość długa i czasami nużąca, ale potrafi mocno zaciekawić, tak jak mnie.
Mechanicznie gra ma swoje problemy, szczególnie niezbalansowane poziomy trudności.
Poziom dialogów troszkę w grze leży, szczególnie w pierwszej połowie gry, im dalej tym jest lepiej.
Ogólne odczucia z gry bardzo pozytywne, zrobione 100%. Dawać drugą część.
Zauważyliście że m.in na Steam i Epic podniesiono cene o 50 zl? Wcześniej przy -40% było taniej niż obecnie -50%. Ciekawostka.
Kwiecień 2022 -->
Days Gone 2021 10/10
Siema, grę można ukończyć w około 40h, ja ukończyłem ją na łatwym poziomie i porobiłem jeszcze dodatkowo około 10h misji pobocznych, hord, obozów NERO, itd. Na Windows 7 Ultimate 64 bity i na tak starym sprzęcie jaki posiadam gra na najniższych w FHD miała około 30fps, fpsy czasem skakały niestety przez stary sprzęt, ale nie ma się co dziwić. Na plus trzeba zaliczyć również dość dobry polski Dubbing. Gameplayowo gra wciąga na długie godziny przed komputerem, ja grałem po 9-10h na dzień i nie czułem żadnego momentu znudzenia się grą, niektórzy z piszących opinię mnie troche śmieszą bo po raptem 4-8h oceniają grę, według mnie gre można ocenić gdy sie ją ukończy, ale to moje zdanie. Odnośnie grafiki to jest ona super coś ala Red Dead Redemption 2. Ładnie odwzorowane postacie, twarze, mimika twarzy, motocykle, otoczenie, góry, lasy, drogi, obozy, bronie, długo można wymieniać. Dźwięki broni na plus, rozrzut w broniach bardzo dobry, z czasem gdy uczymy się różnych umiejętności z trzech drzewek odblokowujemy różne bonusy, mniejsze trzęsienie się broni, lepsza kondycja, regeneracja kondycji, lepsza walka, ect. Największym plusem jest tutaj motocykl - Z czasem zdobywając reputacje w obozach otrzymujemy kredyty, za które możemy kupować ulepszenia do motocykla, od ulepszeń silnika po lepszą ramę, czy też nitro i kufry na ammo. Dobrym pomysłem jest też tuning wizualny, same ulepszenie motocykla posiada bardzo duże rozbudowanie, a zdobycie niektórych ulepszeń wymaga bardzo dużo czasu, u mechanika możemy również naprawić motocykl lub go zatankować, sami gdy padnie nam moto na drodze możemy szukać benzyny, zatankować go bezpośrednio z kanistra czy też na stacji benzynowej. Na swej drodze napotkamy również różne przeszkody, więc gdy motocykl ulegnie zniszczeniu, szukamy po samochodach złomu aby naprawić motocykl. W grze do dyspozycji mamy również możliwość tworzenia różnych pułapek, koktajli z napalmem, itd. Możemy nawet wytworzyć różne koktajle regeneracyjne, tłumniki do broni, itd - więc gra jest bardzo urozmaicona. Do dyspozycji mamy kilka obozów: Obóz Coopera', Ady Tucker, Żelaznego Mike, obóz Bojówki, itp. W każdym z obozów możemy sprzedawać trofea czy też mięso zwierząt, każdy z obozów ma inne bronie i ulepszenia dla motocykli. W grze można również odblokować obozy NERO, czy też różne bunkry, można niszczyć gniazda potworów, itp. Gra bardzo rozbudowana, całe życie czekałem właśnie na coś takiego, typowo moje klimaty. Dobry crafting na plus. Pokonanie hord jest nie lada wyzwaniem, jeśli chcecie dobrze to rozegrać to rozeznajcie się po mapie, przygotujcie pułapki, itd gdyż to nie będzie łatwa walka. Jak każda gra ma też ona swoje minusy, które nie przeszkadzają zbytnio w rozgrywce np: Na drodze wpadamy na linke, wywalamy się, moto ulega zniszczeniu, nagle znikąd pojawiają się wrogowie i musimy ich powstrzymać. Ale dla jednych to minus dla innych plus, dobrze że coś się dzieje, a nie jeździmy monotonnie po mapie nic nie robiąc. Cutscenki w grze to bardzo wielki plus, w każdą postać można się wczuć i ją zrozumieć dlaczego tak postąpiła.
(SPOILERY)
Odnośnie fabuły wcielamy się w Deacona ST Johna i razem z Boozerem jesteśmy członkami klubu motocyklowego Mongrels, gra toczy się w Stanach, gdzie jak wiadomo świat walczy z hordami Zombie. Na początku żona Deeka nie jaka Sarah zostaje na początku apokalipsy dźgnięta nożem przez jakiegoś szczyla, idąc z Boozerem natrafiamy na helikopter Nero, oddajemy ranną Sarę na pokład, na pokładzie jest mało miejsca, zostajemy z rannym Boozerem i obiecujemy że odnajdziemy Sarę. Nagle po dwóch latach włóczymy się z Boozerem motocyklami, Deek cały czas ma nadzieję że jego żona gdzieś tam jest i z czasem wykonując różnorakie zadania dla innych obozów i pracując dla Agenta NERO dowiadujemy się że Sarah żyje i jest daleko w górach bojówki, przeprawia nas tam Żelazny Mike, odnajdujemy Sarę, sprzeciwiamy się pułkownikowi, uznaje nas za zdrajcę, jeden z kapitanów uwalnia nas i ucieka bo nie chce patrzeć jak pułkownik chce toczyć Świętą Wojne którą sobie ubzdurał. Sarah zostaje w obozie, z czasem bojówka nas atakuje, a stało się to przez zdrajcę Skizzo którego Żelazny Mike puszcza wcześniej wolno pomimo tego że nas zdradził. Żelazny ginie, my zbieramy potrzebne materiały, atakujemy obóz bojówki, zabijamy pułkownika i Skizza, odzyskujemy wolność i pokój, wygłaszamy przemówienie i ruszamy z Sarą w siną dal. Wszystko streściłem jak mogłem, pominąłem wiele wątków np: Strata ręki przez Boozer'a, walka z Wieczystymi, itd a dlaczego? Dlatego gdyż za dużo byłoby pisania o tym wszystkim - Zagrajcie a przekonacie się, że warto. I tak mam nadzieje, że was przekonałem. Gra warta każdych pieniędzy, fabuła pełna akcji, dynamiki, dużo dobrych cutscenek, nieprzewidywalna oraz nie liniowa. Według mnie to "GRA ROKU". - To tyle ode mnie, może niektórych z was ta gra odrzuciła, każdy ma swe gusta i guściki, ale pomimo negatywnych opinii ja polecam ją z całego serca. 10/10 - To tyle ode mnie. Trzymajcie się, wszystkiego dobrego.
Straszny crap. Przeciwnicy mają ujemny iloraz inteligencji, nuda, bugi. Szkoda czasu i pieniędzy na tę gierkę
Nie wiem jakim cudem ta gra ma tylko 71/100 średnią ocen od recenzentów. Przecież to taka wydaje się w miarę bezpieczna i pewna gra pod kątem dobrych recenzji. I to jeszcze gra od Sony przecież. Jakieś zaćmienie chyba akurat mieli recenzenci. Cała masa gorszych gier i innych Ubi crapów ma lepsze oceny z jakiegoś powodu.
Gra zdecydowanie trochę wolno się rozkręca ale z czasem jest coraz lepiej. Fabuła i narracja zdecydowanie stoją tu na bardzo wysokim poziomie. Gramy jako członek gangu motocyklowego, który pracuje jako niezależny łowca głów w post apokaliptycznym Oregonie. Podróżujemy między obozami wykonując dla nich różne zlecania. W wolnych chwilach zajmujemy się naszym rannym kolegą z gangu oraz wzdychamy do naszej zaginionej w akcji żonki. Czuć tutaj trochę to klasyczne "cinematic experience". Cut-scenki wypadają naprawdę dobrze, gra jest bardzo dobrze napisana. Bardzo podoba mi się główny bohater i to jak często gada do siebie. Jest jak ja. Inne postaci które spotykamy na swojej drodze także trzymają naprawdę wysoki poziom. Świat wygląda naprawdę cudownie w tej grze. Ogólnie jest to chyba jedna z najlepiej wygalających graficznie gier w jakie grałem. Można tu spędzić sporo czasu po prostu sobie eksplorując i podziwiając widoki a te są inne w każdym regionie. Mamy region bardziej zalesiony, bardziej pustynny czy bardziej zaśnieżony. A gdy nagle zacznie padać śnieg i wszystko dookoła robi się białe to jest niesamowite doznanie. Aktywności w otwartym świcie również wypadają naprawdę dobrze. Znaki zapytania na mapie to dynamiczne wydarzenia więc nie ma takich śmieci jak w naszym Wiedźminie 3 czy innych grach z otwartym światem. Dzięki temu nigdy główny wątek fabularny nie ginie w natłoku wątpliwej jakości aktywności pobocznych. Podoba mi się także to, że nie ma tutaj żadnych głupich rzeczy ani absurdów. Wszystko jest tutaj sensowne zbudowane. Nawet totalnie poboczne postaci mają czasem coś do powiedzenia co dodatkowo ten świat rozwija. Gra posiada także bardzo spoko tryb fotograficzny w którym można spędzić trochę czasu robiąc fajne fotki. Bardzo dobry klimacik i ścieżka dźwiękowa. Polski dubbing jest absolutnie świetny, lepszy niż w Gothicu i Wiedźminie. Widać, że ktoś to wszystko przeczytał przed nagraniem.
Gameplay tak samo jak fabuła jest trochę wolny, trzeba tutaj trochę cierpliwości. Ale jest on (zarówno jak fabuła) szalenie wciągający i angażujący. Opinie, że Days Gone to trochę taki młodszy brat Red Dead Redemption 2 nie wzięły się znikąd. Szczególnie gameplay jest dobry jeżeli chodzi o wolność tego jak chcemy grać. Mamy tutaj sporo różnego rodzaju gadżetów do wyboru, różnych pułapek i wabików którymi możemy się bawić. Różne rodzaje broni. Naprawdę trochę zalatuje mi tutaj MGSem V. Oczywiście Days Gone nie jest pełnoprawną skradanką ale w otwartym świecie oferuje naprawdę sporą dowolność. Zakładamy tłumik na karabin snajperki i w zasadzie jesteśmy jak legendarna Quiet. Strasznie mi się to podoba. Przez 70 godzin w zasadzie chodziłem z konfiguracją broni: pistolet, strzelba i kusza. Potem trochę to zmieniłem na karabin maszynowy i snajperkę i gra się równie dobrze, trochę inaczej ale podobnie. Nie podoba mi się zbytnio strzelanie, które wypada strasznie topornie. Gdy nauczymy się umiejętności skupienia, która pozwala nam spowolnić czas to robi się trochę lepiej. To naprawdę jest dziwne, że lata później nikt nie jest w stanie zrobić w grze akcji TPP strzelania na miarę Maxa Payne'a 3. Wspomniałem już o umiejętności; rozwój postaci jest bardzo solidny, na pewno lepszy niż w (znowu) naszym Wiedźminie 3. Początkowo średnio podobała mi się jazda naszym motorkiem, ale z biegiem czasu i kolejnymi modyfikacjami naszego mechanicznego kucyka zaczęła mi się ona coraz bardziej podobać. Bak na początku jest strasznie dziurawy i paliwo ciągle się kończy ale im dalej tym lepiej. Sama customizacja naszego pojazdu prezentuje się naprawdę dobrze. Możemy wymienić i zamantować naprawdę sporo części i sobie nasz motorek malować. Brakuje jednak jakieś customziacji naszego bohatera. Nie podoba mi się również system zapisów. Ręcznie możemy zapisać tylko przy motorku co jest strasznie słabe. Są oczywiście także jakieś autosejwy ale są całkowicie zawodne. Już zdążyło mi się utracić ze 20 minut progresu bo gra nic nie zapisała. Podoba mi się to, że po skończeniu fabuły można grać normalnie dalej, gra nie cofa nas gdzieś wcześniej przed finał. Bardzo dobry design. Podoba mi się także to, że niektóre wątki fabularne kończą się dopiero po finale, po napisach. Gra kończy się więc w bardzo naturalny sposób. Nie spodziewałem się, że Days Gone jest taką dużą i długą grą. Spodziewałem się raczej przygody na 40-60 godzin, nie na prawie 100.
Ogólnie świetna gra, która staje się coraz lepsza im dłużej się w nią gra. Pierwsze 5-7 godzin podobały mi się ale było bez szału. Taki Dying Light 2 przez ten sam początkowy okres czasu podobał mi się bardziej. Ale teraz zdecydowanie nie mam wątpliwości, na dłuższym dystansie Days Gone jest lepszą produkcją niż DL2. Dla mnie jeden z lepszych otwartych światów ostatnich lat.
DL2 to ta gra bije na łeb pod kazdym wzgledem, a na dodatek to produkcja, która ma juz 3 lata
To kapitalna gra. Ciagle mam nadzieje, ze jednak powstanie druga czesc. Swietnie sie bawilem dwa razy i ja tez nie rozumiem tych ocen...
9/10
Piotr.
Cześć mam problem z misją „CO SIĘ ROBI, BY PRZEŻYĆ” problem polega na tym że gdy mam pozbyć się hordy z jaskini nawet się ona nie pojawia w całym obszarze misji nigdzie jej nie ma nie wiem co zrobić.
Jak ktoś wie jak to naprawić to nie napisze będę bardzo wdzięczny.
Gra jest bardzo dobra, wciąga na wiele godzin. Jazda motorem sprawia frajde, walenie do freakersów daje rade. Interface prosty i przyjemny. Fabuła bardzo ciekawa dobrze zrealizowana, czas gry idealny nie nudzi.
Super gra czekam na druga czesc oby tylko wyszła bo w ciagnełą nie i chetnie bym dalsze losy poznał.
Fajna gierka, trochę niedoceniana.
Chcę zacząć DG, ale mam dylemat co do poziomu trudności. Ogólnie prawie zawsze daje najwyższy (gry typu stalker np.), ale czasami można wpaść na minę, przez głupie założenia tych poziomów. Na przykład trudność gry opierająca się na daniu przeciwnikom miliona pkt. hp. Z tego co czytam gra jest dobra i się zastanawiam czy "przetrwanie" (lub PII), to dobry pomysł? Nie chciałbym po kilku godzinach zamiast oczekiwanej imersji zacząć odnajdywać w sobie kolejne poziomy irytacji. :)
Właśnie czytam teraz różne info na ten temat i od poziomu "trudny" nie można go zmieniać.
Gram kolejny dzień i gra się przyjemnie, dobry klimat i design mapy, ale myślałem, że ta gra będzie lepsza. Bardziej podoba mi się Dying Light. Na pewno itemizacja, eksploracja i interfejs był tam lepszy. Nie wiem jak niższe poziomy trudności wyglądają, ale na survival jest bardzo łatwo i żałuje, że nie mogę surv II ustawić. Ten brak szybkiej podrózy daje świetny klimat. Jedziesz nocą, paliwo się kończy, a ty stajesz w środku lasu, a dookoła wrzaski ozmbiaków. Brakuje w nocy tylko mega silnych mobków rodem z DL, które dawały kopa z adrenaliny przy zachodzie słońca. :)
Zacząłem dopiero w to grać. Pierwsze wrażenia są fajne. Grafika jest dobra, historia się rozkręca, przerywniki są, wydaję się że bedzie git hit. Na moim RTX3070 Laptop chodzi elegancko! Ocena będzie po ukończeniu ale gra mnie wcignęła. Jest dobrze albo nawet bardzo dobrze. Pozdr
Nie będę się rozpisywał. Dla mnie 10/10. W top gier jakie grałem.
Gra zaliczona. Ukończone wszystkie wątki na 100% oprócz eliminacji hordy. Nawet nie chciało mi się tego przechodzić bo dla mnie to po prostu jest nędzne. Hordy fajnie wyglądają ale jak już przechodzi do akcji to tylko uciekamy i na szybca obracamy się żeby rzucić koktajlem czy odszczelić kilku świrusów. Niema nawet frajdy i czasu aby się delektować widokiem jak się je puszcza z dymem bo trzeba non stop wiać, nędzne to. A tak ogólnie to gra jest bardzo dobra. Fajne postacie, porywająca historia którą odkrywałem z zaciekawieniem. Ładna muzyka a do tego bardzo ładna grafika, piękne tereny i widoki przykuwają oko. Ogólnie gdyby nie ta akcja z hordami to byłby to tytuł jak dla mnie bardzo ale to bardzo dobry. Na i7 11gen i rtx 3070 laptop chodzi bardzo płynniutko bez jakichkolwiek problemów. Zdażył też mi się bład że nie mogłem ukonczyć misji bo danej postaci nie było po prostu w danym miejscu, wczytanie ostatniego zapisu rozwiązywało problem. Ogólnie polecam bo to dobry tutuł!
Hordy fajnie wyglądają ale jak już przechodzi do akcji to tylko uciekamy i na szybca obracamy się żeby rzucić koktajlem czy odszczelić kilku świrusów
No ale to w końcu zombie. Dziwne jakby tylko stały i dały się ostrzeliwać. Przyznam, że jak pierwszy raz przechodziłem Days Gone to miałem z nimi problem ale za drugim razem (jak już Days Gone miałem w jednym paluszku) to eliminacja Hordy była przyjemnością. Trzeba zaplanować jak będziemy ich zbijać w kupkę, jaka będzie nasza droga ucieczki i jaki sprzęt musimy przygotować. Przy drugim podejściu celowo szukałem Hord na mapie bo lubiłem zabawę w destrukcję, a po akcji czułem większą satysfakcję niż podczas przechodzenia misji fabularnych.
W moim odbiorze gra jest fenomenalna w elastycznych ramach własnego gatunku. Powróciłem do niej po 2 latach, by ponownie zanurzyć się w jej świat i śmiało mogę stwierdzić, że jest genialnie napisana, narracja przebija większość znanych mi tytułów, a rozgrywka dopełnia kielich spijanej zeń ambrozji doświadczeń. Jeśli kiedykolwiek wyjdzie kontynuacja, śmiało przeznaczę na nią swoje oszczędności
gra ... z komputera pod sam koniec fabuły tragedia, cała gre poziom trudnosci spoko potem horda w tartaku i koniec ja nie mma cierpliwosci
Dziś kupiłem w promoci za 50 zł na EGS, lepiej sie bawię niż przy darmowych grach.
Początek gry dopiero, ale z wad mogę już wymienić na tę chwilę te chore SKANOWANIE. W wielu grach to się stosuje gdy chcemy przeskanować obszar. Myślę, że twórcy celowo stosują takie "pulsowania" by zniechęcić gracza lub karać go za zbyt częste korzystanie z podpowiedzi. Jednak ja jestem typowym śmieciarzem w grach i lubie sprzątać świat xD
Powinni te skanowanie robić tak by nie narażać gracza na jakąś epilepsje czy inne problemy ze wzrokiem. Co gorsza w DAYS GONE , po skanowaniu odnalezione przedmioty zbyt szybko znikają - może da się to później ulepszyć, jeszcze nie wiem.
Gdyby chociaż przedłużyli efekt o jakieś 5 sekund,.
Wiem, że można grać bez skanowania, a nawet powinno się co zwiększa klimat, gdy sami coś znajdziemy na ziemi.
Podobna do State of Decay, jednak jest to nowsza gra i animacje, walka są świetne w porównaniu do starszej gry - nie chcę porównywac zwałszcza że dopiero zaczynam. Jakoś nie zwróciłem uwagi na muzykę, ale jest jej chyba zbyt mało.
Czy podoba mi się to sztuczne przedłużanie gry poprzez tworzenie GNIAZD, cięzko powiedzieć. Zarówno WITCHER jak i State of Decay miały coś podobnego więc z czasem taka mechanika może znudzić - tworzysz coś (np kartacz czy koktajl mołotowa) by zniszczyć coś, jednak wcześniej musisz znaleźć przedmioty. Odbiera to trochę innowacyjności, które mogłyby pojawić się w grach. Pamiętam te stare strzelanki , głównie w stylu MAX PAYNE czy NAKATOMI PLAZA, czy DEUX EX itp gdzie poruszanie się po świecie gry sprawiało frajdę poprzez różne pułapki i stosowane różnego rodzaju mechanizmy , tak jak np w grze SKYRIM gdzie takich rozwiązań było sporo. Np w DAYS GONE, gniazda mogłyby być plusem gdyby w każdym przypadku zastosować inną metodę ich zniszczenia, w zależności od lokalizacji.
Denerwujące jest też "OPUSZCZASZ OBSZAR MISJI" wolałbym większa swobode w tego typu grze.
Wady te jednak nie zniechęcają w przypadku DAYS GONE, gdyż gra ma dobry gameplay.
Gra bardzo przeciętna. Jeśli grałeś 10h godzin to następne 30h będą wyglądały tak samo. Sama historia wyciągnięta do granic możliwość, szczególnie końcówka. Duża monotonia i powtarzalności misji, wybijanie obozów, czyszczenie gniazd, przynieś, uratuj, złap i tak w kółko. Za każdym razem kiedy natykamy się na wspomniany obóz bandytów, wieczystych czy gniazda nasz bohater mówi dokładnie to samo, przy końcówce te jego hasełka znasz już na pamięć. Naszego bohatera ciężko też polubić, właściwie wszystko wie najlepiej, chce robić wszystko sam, współpraca z kimkolwiek przychodzi mu bardzo ciężko, do każdego odnosi się chłodno i opryskliwie. Ciężko w tej w grze w ogóle o jakąś postać wartą zapamiętania i ciekawą.
Wrogowie na jakich się natykamy to totalne przygłupy, potrafią wybiegać zza zasłony robić kółko i chować się z powrotem, odwracają się do nas plecami, szarżują z kijami bejsbolowymi kiedy prowadzimy serie z automatu. I nie ma znaczenia czy są to bandyci, naćpani wieczyści czy wyszkolona bojówka. Bardzo irytujące są fragmenty gdzie natykamy się na jakieś randomowe zasadzki czy ataki dzikich zwierząt. Przede wszystkim jest tego za dużo i jest to zrobione w ten sposób aby maksymalnie uprzykrzyć ci życie. Snajperzy na drzewach mają przyklejone celowniki i trafiają cię jadącego na pełnej na motocyklu z absurdalnych odległości a wilki czekają tylko na ciebie przy drodze.
W moim przypadku najciekawsze bronie i przedmioty którymi można się naprawdę dobrze bawić gra dała mi na sam koniec, kiedy zostały mi tylko hordy do wybicia i kilka misji pobocznych.
Znajdźki to jakaś parodia w tej grze, sam lubię grzebać i zbierać ale jak mam za każdym razem kiedy znajduję jakąś notatkę czy zdjęcie przerywać grę i grzebać w menu przeklikując i szukać tego żeby je zobaczyć to odpuszczam.
Podczas wykonywania misji często napotykałem się na komunikat "OPUSZCZASZ OBSZAR MISJI", czasami obszar na jakim musisz operować jest absurdalnie wąski. Misje w których musisz kogoś złapać żywcem to też niezłe jaja, otrzymujesz misję dojeżdżasz na obszar, łapiesz trop po którym gra prowadzi cię w wyznaczone miejsce po czym otrzymujesz komunikat aby sprowadzić na ten obszar motocykl. Podjeżdżasz z motocyklem, po czym gra mówi ci że motocykl musi być zatankowany i zaczynasz jak ten głupek szukać tego paliwa w okolicy zapominając kogo ty masz w ogóle złapać.
Spora ilość błędów jak na kilkuletnią grę od misji które potrafią się zbugować, musisz wtedy krążyć po mapie albo skipować czas żeby ktoś w końcu odezwał się przez radio po znikające hordy i zbugowanych przeciwników. Gra wariuje również kiedy zginiesz podczas czyszczenia jakiegoś obozu, po wczytaniu gry często respi przeciwników którzy kucają w randomowych miejscach i nie reagują na ciebie.
Sam świat pomimo tego że jest na prawdę ładny i widać napracowanie to jest to niestety kolejna wydmuszka jakich wiele, można eksplorować setki budynków ale tylko po to żeby zebrać kolejne surowce. Brak tutaj jakichkolwiek, nawet drobnych misji poboczny związanych z lokacjami, małych historii czy tajemnicy związanych z tym miejscem. Zabrakło tutaj tego co oferował W3 czy przede wszystkim RDR2 i CP2077.
Pomimo tego wszystkiego gra generalnie nie jest zła, można się dobrze bawić. Wszystkie te aktywności i misje od czyszczenia gniazd, wybijania obozów po hordy są przyjemne, problem jest tylko taki że mniej więcej w połowie gry orientujesz się że w sumie robisz ciągle to samo i zaczynasz robić to na autopilocie byleby popchnąć fabułę przodu.
Jeśli grałeś 10h godzin to następne 30h będą wyglądały tak samo.
Jak wszystkie gry od Sony. Tylko fabuła inna. W sensie tu zombie, w Horizon robociki, w GoW powtarzalne zagadki i przeciwnicy przemalowani, Uncharted skaczemy ciągle po tych samych ścianach żeby dojście do punktu było jak najbardziej naokoło.
Także można się czepiać wszystkiego.
Trochę przywalanie się na siłę, ale to twoja opinia, rozumiem. Z jednym tylko się zgodzę:
"Znajdźki to jakaś parodia w tej grze, sam lubię grzebać i zbierać ale jak mam za każdym razem kiedy znajduję jakąś notatkę czy zdjęcie przerywać grę i grzebać w menu przeklikując i szukać tego żeby je zobaczyć to odpuszczam."
To faktycznie jedna z niewielu rzeczy niedopracowanych w tej grze.
Dzięki za ten komentarz. Właśnie jestem na 15 godzinie i gram w to bo po prostu się zmuszam zwodzony opiniami, że gra jest jedną z najlepszych na ps4. Więc gram w to i czekam na ten efekt "WOW" ...i nic.. Ja tego nie czuje. Głowny bohater mnie strasznie irytuje. Zresztą bardzo trafnie go opisałeś i jak gra ma być prowadzona dalej w ten sposób to ja po prostu odpuszczam.
Całkiem przyzwoity "ex" z sony. Grało się przyjemnie. Hordy kilkuset zombie szturmujące gracza robi wrażenie. Zapraszam na pierwszy materiał z serii. https://www.youtube.com/watch?v=h1-ZUE816WQ&list=PLVYHO_RNJKKig0WnsSKzNoLoK75ov9DJl&index=1
Prawie skończyłem na PC. Prawie i nie wiem czy wreszcie skończę. Days Gone jest przykładem jak można spieprzyć całkiem dobrą grę. Scenarzyści wykonali całkiem dobrą pracę, moim zdaniem wątki fabularne są niezłe. Projektanci terenu też się wykazali. Znowu moim zdaniem krajobrazy postapo są niezłe. Tylko co z tego. Jakiś kretyn, pewnie decyzyjny idiota, zażądał aby dodać aktywności randomowe. No i do czego to sprowadziło grę. Do walki z "przypadkowymi" snajperami, rozciągniętymi linami, wścieklakami, czy czym innym, przed czym nie da się uciec. No i cała fabuła idzie w pizdu, bo główną aktywnością w grze są właśnie te "randomowe" wydarzenia. Cała praca twórcy krajobrazów na marne. No bo szukam możliwości szybkiej podróży. Dlaczego? Ano dlatego, że próba przejechania się motocyklem to dłużej niż kilka sekund zaowocuje jakimś "przypadkowym" wydarzeniem. Nie jednym, kilkoma.
I żeby nie było. Nie mam nic do randomowych wydarzeń, ale ustawianie prawdopodobieństwa na 100 procent to już przesada jest.
Bardzo dobra gra - ma swoje bolączki, ale ogólnie jest jak najbardziej OK. Szkoda, że nie powstanie kontynuacja.
Plusy:
- ogólnie - produkcja jest bardzo dojrzała i przemyślana. Twórcy nie stronią od trudnych, "życiowych" tematów. Kalectwo, dzieci-zombie, różne wizje i próby urządzenia się w paskudnym świecie i konieczność podejmowania trudnych decyzji - trochę tego jest. Pracujemy dla ludzi, z którymi nie zawsze się zgadzamy lub którzy są dziwni - co nieźle kontrastuje z głównym bohaterem który jest zadziwiająco rozsądny.
- bardzo dobrze przemyślany system "zombiaków". W grze można znaleźć dużo dokumentów i nagrań NERO która badała zarażonych i wygląda to świetnie - wszystko jest bardzo sensownie wyjaśnione w ramach współczesnej wiedzy naukowej, nie ma tu żadnych czarodziejskich "żywych trupów" poruszających się wbrew prawom biologii i logiki.
- fabuła - ogólnie. Nie ma tu szczegółowego wyjaśnienia i wprowadzenia, jesteśmy wrzucani niemal w środek akcji, spotykamy ludzi z przeszłości (o których gracz nic nie wie) - i musimy wszystko odkrywać stopniowo, samodzielnie. Zabieg ryzykowny - nie każdy lubi oglądać serial od środka - ale tutaj się opłacił, odkrywanie coraz to nowych elementów mocno wciąga.
- fajna historia, pełna niespodzianek i zwrotów akcji. Część jest oklepana, ale nawet taki stary wyjadacz jak ja dał się zaskoczyć i zrobić w konia kilka razy.
- dobra grafika i efekty. Niektóre (np. ogień) trącą myszką, ale ogólnie jest jak najbardziej na plus.
- optymalizacja. Na RTX 3060 w 3840x1600 bez problemu trzyma 70fps.
- duża i ciekawie zaprojektowana mapa gry.
- dobrze napisane, wiarygodne i zapadające w pamięć postacie.
- bardzo fajny system craftingu i montowania rzeczy ze znajdowanych elementów.
- motor i jazda nim. Nie przepadam za tym typem transportu, ale tutaj bardzo szybko się okazuje że jest jedynym sensownym, nawet bardzo dobra terenówka nie dałaby rady w tych realiach. W dodatku jazdę zrealizowano tak fajnie, że szybko się do niej przekonałem i zacząłem lubić. Nie wspominając o tym, że świat gry jest naprawdę ogromny i podróżowanie bez motoru byłoby mordęgą.
- obozy. To też jest dobrze i logicznie przemyślane: każdy ma swój styl rządzenia i pogląd na świat, inną ofertę - i własną walutę, którą zdobywamy osobno i możemy wydać tylko w tym obozie.
Minusy:
- paliwo. Twórcy chcieli stworzyć świat, w których paliwo jest problemem, trzeba go szukać po kniejach etc., - ale nie wyszło. Nasz motor to smok, bo jego praktyczny zasięg to może 5 kilometrów. Serio - paliwo znika w zastraszającym tempie, co zmusza do ciągłego szukania stacji benzynowych i porzuconych kanistrów. To jest tak frustrujące i absurdalne, że od razu wrzuciłem moda który siedmiokrotnie zwiększa pojemność wszystkich zbiorników. Nadal jest za mało, ale teraz przynajmniej paliwo nie znika w oczach i można skupić się na graniu, a benzynę uzupełniać przy okazji. Zbiorniki powinny być po prostu większe - a porzuconego paliwa dużo mniej.
- "dojrzałość gry" nie jest pełna, nie doświadczymy w pełni postapokaliptycznego świata. W świecie gry nie występują inne dzieci niż traszki. Nie ma żadnej golizny, seks jest co najwyżej "poetycki".
- system broni. Do "skrzynki z własną bronią" można schować tylko tę broń, którą zakupimy. Co jest idiotyczne, bo znaleziona broń nie różni się niczym od kupionej, nie jest "zużyta" ani nie ma gorszych parametrów. Jeśli ją upuścisz albo podmienisz - tracisz ją na zawsze, żeby odzyskać musisz albo odkupić albo znaleźć u innego wroga. Co jest frustrujące, bo w sklepie taka broń często jest dostępna dopiero na trzecim poziomie.
- system amunicji. Nie podniesiesz amunicji po zabitym wrogu, chyba że masz dokładnie ten sam model broni co on - co się rzadko zdarza. Nie ma czegoś takiego jak "kaliber broni", nie ma znaczenia że karabin wroga może mieć te same naboje co Twój - nie podniesiesz. Tyle dobrego że w skrzynkach z amunicją w czarodziejski sposób znajdujemy akurat te pociski które są potrzebne.
- broń jest bardzo niecelna - w przypadku pistoletów i strzelb jest to zrealizowane prawidłowo, są skuteczne i celne tylko z bliska. Ale karabiny szturmowe i pistolety maszynowe to inna sprawa, są absurdalnie wręcz niecelne, a broń maszynowa jakby nie miała celownika - co jest brednią.
- świat gry jest duży, ale pocięty pod fabułę i ten podział trzyma gracza krótko za mordę. W danej chwili możesz operować wyłącznie na ściśle określonym terenie, nie pojedziesz gdzie indziej (obszar magicznie zablokowany).
- "poziomy zaufania" w obozach. Rozumiem, że trzeba graczowi jakoś ograniczyć dostęp do lepszych broni i wyposażenia, ale poziomy w grze są rozciągnięte do granic absurdu. Żeby uzyskać dostęp do trzeciego poziomu, trzeba odstawiać cały szereg niebezpiecznych zleceń, mordować świrusy tysiącami etc., etc. - gdyby nie fakt że punkty się nabija niejako przy okazji podczas przechodzenia fabuły, to bym już dawno rzucił to w diabły, nie warto wypruwać sobie flaków dla większego magazynka.
- zasadzki ze snajperem - jednym strzałem rozwala mi motor, co jest wkurzające i bezsensowne.
- sporo pomniejszych błędów w wersji PC, w tym takie wymagające restartu checkpointa lub wczytania gry. Dwa razy postać towarzysząca zacięła mi się na ścianie i nie chciała ruszyć dalej. Zombie potrafią upadać w bardzo dziwnych pozycjach. Żeby otworzyć maskę, skrzynię lub coś podnieść - trzeba ustawić się idealnie, bo Beacon ma problemy z samodzielnym podejściem do takich elementów.
Coz za zaskakujaco dobra gra. Zaczalem RDR2 i DG w tym samym czasie, i mimo podziwu dla RDR2 i tego co tam osiagnieto, DG dal cos czego RDR 2 brakowalo, czyli wciagajaca fabule i gameplay, glownie dlatego, ze napisano ta gre swietnie i identyfikacja z glownym bohaterme jest latwa. Przy DG chcialem sie dowiedziec jak rozwinie sie (prosta przeciez) fabula, czy Deek znajdzie to czego szuka, czy zmieni sie nieco z millenialsowego narzekacza w kogos bardziej odpowiedzialnego itd. W RDR2 zwisa mi kompletnie czy stoicki Artur cos osiagnie (bo co on wlasciwe chce osiagnac oprocz bycia charakterem dla gracza?).
Swietny klimat postapokaliptycznego swiata, dbalosc o szczegoly, fajny skradankowy gameplay, charaktery ktore sie pamieta, muzyka, dzwiek. Do tego grafika, jak na rok wydanie jest bardzo dobra. Glowna wada to pewna powtarzalnosc, ale nie jest to w stanie przyslonic zalet tej gry. Swiat, ktory wydaje sie realny i gdzie ciagle jest klimat zagrozenia. Ciarki przy pierwszym spotkaniu z horda. Ciarki przy kazdym kolejnym :). Nie lubie gier ktore 'same sie graja' i troche sie tu tego obawialem, ale nieslusznie. To my gramy, a cut scenki dodaja klimatu i jest to bardzo dobrze zbalansowane. No i fun z zalatwianie freakow i hord.
Problemem ktory stwarza ta gra jest poszukiwanie nastepnej gry z rownie dobrym klimatem i rezyseria.
Przeciez RDR2 zjada fabularnie ta gre bez popity, gameplay tez ma o niebo lepszy ;D
Widocznie bardzo powoli sie rozkreca bo jestem w 3cim rozdziale no i ciagle czekam na cos ciekawego...
RDR2 ma swietne aktorstwo i dbalosc o swiat, ale ciagle czuje sie jak w grze sterujac bezjajecznym bohaterem.
Dla mnie DG zabil RDR2 klimatem i grywalnoscia.
RDR2 jest technicznym majstersztykiem, choć zdarzały mi się bugi, jak dla mnie bardziej rozgrywka>Fabuła, rockstarowość w każdym możliwym kącie tej gry.
Dutch mówi ciągle że ma jakiś plan, następnie po tym mówi że jego plan to "we need more money"
trzeba przyznać że dla rdr2 takie jedź tam zdobądź to, weź tamto przynieś tu, ograb tamtych, udaje się robić im to w miara naturalnie dlatego grało się w to przyjemnie ale że rdr2 ma mieć lepszą fabułę od DG to jest kpina cowboy'u :D
To ty przeczytaj jeszcze raz ze zrozumieniem, podpisuje się obiema rękoma pod komentarzem "madmec" ale dla mnie fabuła i rozgrywka + klimat to dwa a w zasadzie trzy różne światy, idealnym porównaniem jest "Elden Ring"
Gdzie możesz ciachać się z enemy do upadłego ale fabułę musisz poznać już sam czytając różne zapiski i notatki, ale przez wzgląd że dla mnie fabuła jak i klimat są ważniejsze od rozgrywki, Days Gone plasuje w moim rankingu wyżej od rdr2 który i tak jest znakomity i też nie ujmuje sobie klimatem dzikiego zachodu.
Na początku myślałem, że to będzie taki randomowy, nieco męczący open world z powtarzalnymi aktywnościami, taka gra-marzenie Ubisoftu. Okazuje się, że tak nie jest.
To oczywiście jest dość standardowa historia o walce w świecie zamieszkanym przez zombie, ale trzeba przyznać, że jakość narracji - zaczynając od wykonania cutscenek po ich ilość i pogłębieniu psychologicznym postaci - sprawia, że fabuła staje się pełnokrwistą historią. Naprawdę fajnie przedstawiono wątek miłosny, w ładnym tempie się rozwijał, a i jak już się bohaterowie znowu spotkali, to nie było tak prosto i oczywiście, tylko trzeba było swoje przecierpieć. Nawet jeśli niespodziewanych zwrotów akcji było dokładnie 1 - w ostatniej scenie, no to wszystkie te obozy i frakcje zostały bardzo spoko pomyślane.
Do tego mechaniki były przynajmniej przyzwoite i dobrze zrobione. Bardzo fajnie się jeździło motorem i nawet czuć było, że nie zżera tyle paliwa z czasem, choć absolutnie powinni dodać jeszcze większy bak. Bronie też satysfakcjonujące. Tylko mołotow dostaje tytuł najsłabszego mołotova w historii gier. W żadnej innej grze nie widziałem nic równie żałosnego, a ta jego ulepszona wersja nie jest wiele lepsza.
Mechanicznie bezapelacyjnie najlepiej wymiatają hordy - kusi człowieka, by je ubijać, a faktycznie jak się nie pomyśli i nie przygotuje, to może być ciężko. Walka w tartaku to była poezja. Wszystkie wytłukłem z wielką chęcią i nie raz kupa w majty poleciała, jak mnie zaskoczyły podczas jazdy te hordy.
Największą wadą gry jest ten system przydzielania questów - wychodzę sobie z obozu i od razu 4 osoby do mnie dzwonią, z czego 2 z obozu, z którego właśnie wyjechałem. Strasznie to irytuje, jakbyś telefon włączył po 24 godzinach. Do tego imersja się też psuje, jak nie można zwyczajnie podejść do postaci w obozie i dostać questa, tylko trzeba wyjechać poza granicę i odebrać telefon. Też w samych zadaniach nie obraziłbym, gdyby kiedyś faktycznie trzeba było odwieźć kogoś do obozu, bo w sumie wszystkich na pastwę losu zostawiamy. Obowiązkowa eskorta za każdym razem by irytowała, ale raz na 10 questów można to zrobić, zwłaszcza że otwiera opcje na urozmaicenia w drodze powrotnej.
Też o dziwo nie przekonała mnie muzyka. Strasznie pozerska jest. Same takie smętne ballady bez jajec. 1-2 tego typu utwory by przeszły, ale wszystkie takie to już przesada, jakbym tylko mógł, to bym ustrzelił tego grajka w obozie. Uwielbiam "That's the Way It Is", "Come Join the Murder" czy "Nunca" i te kawałki z seriali Kurta Suttera, Low Roar i Silent Poets są super, no ale tutaj to dali marne popłuczyny, zabrało większej ilość instrumentów i tekstów, gdzie podmiot liryczny tak nie użala się nad sobą.
Dobrze też, że gra jednak zapodaje trochę nowości z czasem. Wchodzą nowe rodzaje zombie i mutantów, nowe tereny się pojawiają. Nawet po kilkudziesięciu godzinach grania ma się poczucie, że coś nowego się dostaje, co urozmaica gameplay.
Finalnie "Days Gone" to nie jest top open-worldów jak RDR2, Cyberpunk 2077 czy Death Stranding, ale wypada to trochę jak Mad Max z poprawionymi błędami - urozmaicone, zróżnicowane aktywności i rozbudowana fabuła obecna przez całą grę. Klimat jest zacny i warto sprawdzić.
Niesamowicie spędziłem czas zwiedzając Oregon razem z głównym bohaterem.
Wykonując wszystkie możliwe zadania poboczne spowalniałem nieuknione jak tylko mogłem.
Hordy uważam za jedno z najlepszych doświadczony z gry, na początku uciekając a dalej już tylko niosąc im zagłade . jest to jedna z najlpepszych gier od sony do ktorej wracam by pograc z przyjemnością . Polecam każdemu kto lubi tego typu gry .
Właśnie ukończyłem Days Gone na PC - zajęło mi to ok 60h (wszystkie wątki ukończone, hordy zlikwidowane, odpuściłem sobie tylko drobiazgi, znajdźki, roślinki), więc czas na parę słów podsumowania. A jest o czym pisać, bo to całkiem duża gra, wciąż budzi spora zainteresowanie, związane z brakiem sequela oraz wiele w niej dobrych, jak i nie do końca udanych rozwiązań.
Dwa bardzo ważne plusy na początek:
- jeżdżenie motocyklem, a także jego ulepszanie jest całkiem dobrze wykonane, widać, że przyłożyli się do tego i bardzo dobrze, bo masę czasu spędzamy w tej grze na dwóch kółkach, zawinięcie na drifcie pół metra przed nosem bięgnącej hordy po prostu daje ubaw ;)
dziurawy bak może być irytujący, szczególnie na początku zabawy, aczkolwiek tyle się o tym naczytałem przed zagraniem, że byłem bardzo przeczulony na tym punkcie i jakoś to zakceptowałem bez bólu
- hordy są naprawdę świetnie wykonane, agresywne, szybkie, z rozmachem - walka z (minimum kilkudziesięcio- maksimum kilkusetosobową) podnosi adrenalinę, a wydajność podczas tych starć nie spada, są też dobrze umiejscowione w otwartym świecie - jest ich kilkadziesiąt w dzień jest spokojniej bo chowają się do jaskiń, w nocy poruszają się po swoim obszarze - natknięcie się na taką 'pielgrzymkę' w nocy, szczególnie na początku gry robi robotę ;) nie wiem czy to nie są najlepiej wykonane zombi-podobne istoty z jakimi zetknąłem się w grach, a już na bank w otwartym świecie
Także, te podstawowe założenia są wykonane ciekawie, i dobrze. Do plusów można też zaliczyć:
- sprawnie poprowadzoną fabułę, kilka wątków jest całkiem ciekawych, nie jest to coś powalającego, wiele tutaj klisz postapokolipsy, ale jak na sandbox daje radę, a z pewnością zostawia w tyle większość Assasynów, przede wszystkim główna postać Deacon jest bardzo dobrze zarysowany i zagrany, fakt to taki oklepany 'łobuz o gołębim sercu', ale pasuje do tej opowieści i z przyjemnością ogląda się jego grymasy twarzy, ironię etc
- walka jest po prostu dobra
- bardzo podoba mi się to, że jest bardzo dużo rozmów przez krótkofalkę podczas jazdy motocyklem, są lepsze/ gorsze dialogi, ale urozmaica to rozgrywkę i jazdę najczęściej w samotności
- ładny, otwarty świat ze zmieniającą się pogodą
To wszystko co wymieniłem do tej pory, daje naprawdę solidne podstawy tej grze, te naważniejsze elementy są wykonane dobrze, no ale....Ale jest takie, że jest też sporo, raczej pomniejszych minusów, które w tej grze mnie irytowały.
- dziurawy bak zaakceptowałem, ale dziurawy magazynek już nie ;) fakt, że przez długie godziny (gdzieś 1/3, 1/2?)gry mogłem zabrać jedynie po kilkanaście naboi do trzech rodzajów broni podnosił mi ciśnienie, wiele razy podczas samego dojazdu na misję wystrzelałem z połowę zapasu na przypadkowych gagatków, ok niby można skręcić gdzieś i sobie pozbierać na boku, ale ciagłe zsiadanie z motoru i szwędanie się po okolicy, gdzie znowu spotkasz jakąś łajzę którą trzeba odstrzelić xD, podczas, gdy akurat chcesz wykonać misję jest niebywale wnerwiające, a na zapas i tak nie nazbierasz - dopiero później są sakwy i jest trochę lepiej
bardzo podobnie jest jeśli chodzi, o potężniejsze scraftowane fanty jak np. mołotow, przez 3/4 gry są do dyspozycji 3 miejsca na kotajl mołotowa (niezbyt silny), 3 bombki rurowe i czasem okazjonalny granat wpadnie, i w zasadzie koniec...poważnie w grze w której można walczyć z hordami? takie kłody pod nogi?
oczywiście hordy można sobie zlikwidować na koniec, ale satysfakcja z tego jest mizerna bo większość tych około 100-osobowych likwiduje się wtedy już bez wysiłku
W grach bardziej stawiających na survival jak TLoU, Metro czy Residenty, te braki amuncji, raz, że podbijają ciężki klimat przetrwania, oszczędzasz, celujesz w głowę, czasem omijasz przeciwników, a dwa kiedy już nachomikujesz trochę na zapas przy starciu z jakimiś trudniejszym przeciwnikiem, masz satysfakcję, że opłacało się oszczędzać.
Tu to kompletnie nie działa, bo aż tak ciężkiego klimatu to tu nie ma, pomykasz sobie jednak motorkiem, a wszystko wala kilogramami dookoła, a na zapas i tak sobie nie pozbierasz bo twórcy tak to wymyślili. Po prostu jesteś zmuszany do upierdliwego ciągłenia łazikowania i zbierania przez co najmniej 1/3 gry
- przesadzono z ilością losowych zdarzeń (snajperzy, pułapki na drodze, ratowanie jeńców etc) fajnie, że to jest i urozmaica podróż, ale jest tego za dużo, powtarza się i wykonane to trochę byle jak jednak
od razu dodam też, że trochę za dużo tutaj przypadkowych walk po drodze, znowu fajnie, że są, ale za dużo tego, zdarzało się takie combo (stado wilków, świrusy, a 20 m dalej bandyci)
- sposób wydawania zleceń z obozów przez radio jest trochę męczący, kropelkują tymi zleceniami po 1, po 2 akurat jak jesteś w kompletnie innym miejscu, przez co krążysz między obozami po kilkadziesiąt razy
- bardzo dużo jednak powtarzalnych i z czasem męczących aktywności, obozy, punkty Nero, uwalnianie zakładników, gniazda, pod koniec to już miałem tego dość, trochę też brak urozmaicenia, to jednak dość długa gra, a to co w pierwszych 10h będziemy robić do samego końca, nowości jest niewiele, głównie kilku przeciwników
- sporo czarnych ekranów, zaliczyłem chyba ze 4 crashe, niektóre postacie poboczne wyglądają jak pół d.... zza ;), trochę gliczy, czasem powtarzanie tych samych dialogów przez radio, no są różne tego typu niedociągnięcia
- mam też duży niedosyt związany z hordami, czapki z głów jak twórcy je wykonali, w otwartym świecie są zaimplementowane dobrze, kto, chce to likwiduje, kto nie to ucieka, szkoda tylko, że misje fabularne z hordami można na palcach jednej ręki policzyć, i nie są też jakoś szczególnie rozbudowane
a korzystając z istniejącej już mechaniki hord + skryptów + odwiedniego wyreżyserowania można było dać graczom naprawdę epickie misje, już to widzę jak np. bronimy obozu przed atakującą hordą, którą wlewa się z wszystkich stron
niewykorzystany potencjał
Nawymieniałem tych minusów, chodź tak naprawdę grało mi się całkiem przyjemnie i uważam, że wiele tych najważniejszych rozwiązań jest dobrze zrobionych. Koncept jeżdżenia motorem w świecie postapokalipsy opanowanym przez hordy uważam za ciekawy. Fabuła z motocyklowym zacięciem i Deacon dają radę. Po prostu trochę to wszystko się rozmywa w tej irytującej drobnicy minusów i powtarzalnych czynnościach.
Na więcej niż 7/10 ta gra dla mnie nie zasługuje. Chodź jak na pierwszy tak duży projekt studia Bend i tak jest dobrze, sequel prawdopodobnie zawiesiłby poprzeczkę trochę wyżej. Szkoda może kiedyś wrócą do Days Gone, bo potencjał w ich pomysłach np.hordach drzemie duży.
Więcej dopracowanej fabuły i epickich walk z hordami, trochę mniej powtarzalności oraz wyeliminowanie pomniejszych niedociągnięć i błędów i byłby HIT.
do dzisiaj zdecydowanie najlepsza gra w danej tematyce. ale gra...a nie interaktywny film nawalony skryptami dla kanapowcow. czyste zloto.
Gra ma klimat.....i ta muzyka:D Słucham sobie czasami Nathana Whiteheada na Spotify:D
Po ograniu mniej więcej dwóch-trzech pierwszych godzin Days Gone, nawiedziła mnie swoistego rodzaju refleksja : chwilka, przecież ta gra niebezpiecznie przypomina mi jakiś inny tytuł..tylko jaki? No jasne! The Evil Within 2. Ale zaraz, chyba kojarzy mi się z czymś jeszcze. A tak - to Mad Max z roku 2015. Mimo iż osadzona w innym uniwersum, mechaniki rozgrywki żywcem wyjęte z obu tych gier. Skradanie się za niczego nie świadomym świrusem w celu dyskretnej eksterminacji, kusza na bełty różnego rodzaju, ukrywanie się w zaroślach, pozwalające nam pozostawać niewidocznym, system rozwoju postaci, przy pomocy punktów, które musimy odpowiednio rozdysponować? TEW 2. Zbieractwo wszelkiego walającego się tu i ówdzie złomu i badziewia, ciągłe tankowanie benzyny o którym stale należy pamiętać, przemierzanie nie krótkich często terenów za pomocą naszego stalowego pojazdu, czy w końcu : przejmowanie wrogich obozów okupowanych przez 'serdecznie witających' nas bandziorów? M-M. Oczywiście rozumiem że komuś takie porównywanie może się średnio podobać, ja jednak grając w DAYS GONE nie potrafiłem opędzić się od takiego rodzaju remainder'a aż do samego zakończenia. Mimo zdarzających się dość często (acz drobnych) technicznych niedoróbek, tytuł warty uwagi i godny polecenia.
W końcu i ja ukończyłem Days Gone. Grę przeszedłem na poziomie Trudny II w 48h realizując wszystkie wątki poboczne.
Przede wszystkim Days Gone to gra poprowadzona w sposób bardzo bezpieczny. Ot, kolejny open worldowy shooter z elementami gry rpg z zombie w roli głównej. Mechanicznie gra niczym się nie wyróżnia od innych gier od sony. Mamy dużo zbieractwa, prostego craftingu, czyszczenia lokacji czy masy zadań pobocznych. Wszystkie te rzeczy jednak wykonane są w najlepszym wypadku poprawnie.
Fabuła to nie więcej jak po prostu pretekst do eksploracji, postacie z wyjątkiem Boozera napisane są słabo. Mamy typowego szaleńca Carlosa, fanatyka religijnego czy demokratę. Główny bohater potrafi wzbudzić sympatię, jego motywy są zrozumiałe, lecz w moim mniemaniu został bardzo irytująco napisany.
Rozwój postaci to drzewko umiejętności dzielące się na 3 główne kategorie, w których możemy odblokowywać umiejętności aktywne, oraz pasywne. Większość z nich zmienia bardzo niewiele i tak naprawdę najważniejszym perkiem jest slow motion podczas strzelania.
Crafting jest prosty jak budowa cepa, lecz nie na w tym nic złego. Jest cholernie przyjemny, progresywny, a receptury na poszczególne przedmioty zostały utworzone tak, żeby gracz musiał co jakiś czas po prostu udać się w teren w celu uzupełnienia zapasów.
Zadania poboczne są niesamowicie nudne. Każde z nich to nic innego jak czyszczenie obozowiska z bandytów. Totalnie powtarzalne zapychacze.
Zadania główne wyglądają podobnie z małymi odstępstwami. Oprócz likwidacji przeciwników z obozu czasem przyjdzie nam poszukać określonych przedmiotów czy powalczyć z hordą. Hordą, która jest największym plusem tej gry, do którego przejdę później.
Walka została pomyślana bardzo przyjemnie, mamy do dyspozycji szereg broni palnych, białych, oraz rzucanych. Używanie granatów, bomb czy koktajli daje masę frajdy, a już totalnym bangerem jest karabin z dużym magazynkiem i slow motion.
Dużym plusem gry jest mechanika jazdy motorem, oraz jego upgrade'u. Motor jest responsywny, jego parametry rzeczywiście zmieniają się nie tylko na papierze, a jazda na motocyklu z high-endowymi upgrade'ami jest frajdą samą w sobie.
I hordy.. To jest powód dla, którego warto dać days gone szansę. Eksterminacja setek zombie jednocześnie jest tak magnetyczna, że cała gra by mogła składać się tylko z tego.
I na koniec stan techniczny. Uważam, że gra jest zoptymalizowana przyzwoicie. Na moim 4060,który mimo wysokiej cyferki z przodu nie jest wcale tytanem mocy i to w wersji laptopowej wyciągał stałe 100fps z małymi spadkami do 80,gdy na ekranie działo się bardzo dużo. Nie obyło się bez bugów, głównie były to śmiesznie glitche silnika fizycznego (niedźwiadek po zabiciu wyleciał w kosmos na sto metrów, czy zabity jeleń obrócił się do góry kopytami i tak zastygł w powietrzu). Kilka razy zdarzyły się błędy zmuszające mnie do wczytania gry. Raz podczas szybkiej podróży wpadłem pod mapę czy innym razem zoom kamery nie chciał się wyłączyć.
W kwestii podsumowania days gone to po prostu Dobra gra, nie jest rewolucyjna, kilka rzeczy robi świetnie, a inne słabo lub przeciętnie. Ode mnie 7/10.
Krótko. Gra genialna, wersja PC super. Wszystko na 10 z plusem, fabuła, oprawa graficzna, muzyczna, dubbing pl no i przede wszystkim historia. Nie wiem kiedy te 60 godzin minęło. Grałem z synem, wspaniałe przeżycie jak najlepszy film czy książka. Ląduje w moim panteonie.
Bardzo dobra gra ale nie bez wad. Wg mnie po pierwsze jest trochę za długa. Druga wada to naiwna fabuła z kilkoma naprawdę mocno krindżowymi momentami. No i ostatnia czyli polityczna poprawność. Powiem szczerze, że rozwaliło mnie przemówienie pułkownika Garreta gdy mówił o osobach nieheteronormatywnych i transseksualnych. To było mega żenujące i wymuszone jak cholera. Takich momentów było kilka.
Z plusów to niezła mechanika gry i świetna grafika. Po prostu chce się grać.
Zagrałem w grę dopiero w 2024 roku z obawami, że jest za późno na ten tytuł i nawet nie będę chciał go ukończyć. Na szczęście moje obawy okazały się nieuzasadnione. Spędziłem w grze sporo godzin na wykonywaniu wszystkich misji i aktywności pobocznych i mogę stwierdzić, że gra ma wiele do zaoferowania, mimo kilku istotnych wad.
Główny wątek fabularny jest dobry ale prezentuje nierówną narrację. Są momenty, które oferują głębokie poczucie immersji, ale zdarzają się również chwile, które wytrącają z klimatu gry. Mimo to, główne postacie, takie jak Deacon, Boozer czy Mike, są dobrze rozwinięte, posiadające własne charaktery, przeszłość i motywacje. Problemy z narracją mogą zaburzać odczucie autentyczności ich roli w fabule a mówiąc to mam na myśli sztampowe dialogi lub zachowania, które dają wrażenie jakby postaci nie wiedziały, jakiego świata są częścią.
Bardzo podobał mi się motyw z radiem Nowy Oregon, komentującym wydarzenia w nawiązaniu do teorii spiskowych przed wydarzeniami z rozprzestrzenienia się wirusa.
W grze mamy dużo misji i aktywności pobocznych ale niestety mówiąc dużo nie mam na myśli różnorodności. Od samego początku są to bardzo powtarzalne i mało angażujące czynności. Wykonujemy co prawda misje poboczne dla różnych obozów takie jak czyszczenie terenów z placówek bandytów, ratowanie członków obozu lub pościgi za zdrajcami. Finalnie nie miałem poczucia, żeby te czynności wnosiły coś więcej do świata gry a jedynie sztucznie wydłużały rozgrywkę w nieudolny sposób i bez dobrej narracji.
W grze występują różne frakcje i grupy społeczne. Frakcje dodają grze głębi i autentyczności, odzwierciedlając surowy klimat postapokaliptycznego świata i walkę o przetrwanie. Każda z grup kieruje się własnymi zasadami i często stosuje siłę, by narzucić swoje racje innym, co wprowadza dodatkowe napięcie i konflikt.
Broń w grze jest zróżnicowana, obejmuje zarówno broń główną, jak i elementy wyposażenia takie jak broń miotana, materiały wybuchowe czy bełty do kuszy.
Początkowo walczyło mi się bardzo przyjemnie jednak po kilku godzinach gry walka staje się przewidywalna i monotonna. Potyczki z ludzkimi przeciwnikami są słabe już od samego początku w porównaniu do intensywnych starć z hordami, które bardzo mi się podobały chociaż pod koniec gry nie stanowiły żadnego wyzwania. Ogólnie sztuczna inteligencja przeciwników z którymi przyjdzie nam się zmierzyć jest na niskim poziomie.
Najlepszym elementem gry jak dla mnie była eksploracja szczególnie dzięki zróżnicowanym terenom w Oregonie oraz zmiennemu systemowi pogody (efekty związane z śniegiem były świetne!). Grafika gry jest bardzo dobra co było dla mnie niemałym zaskoczeniem patrząc na datę wydania gry a motocykl z którym jesteśmy związani przez całą grę daje satysfakcję bo model jazdy jest naprawdę przyjemny. Połączenie ładnych lokacji i naszego motocykla zachęca do odkrywania świata bez korzystania z szybkiej podróży.
Minusem odnośnie grafiki są na pewno postaci poboczne i niektóre animacje. Szkoda, że gra w kwestii pobocznych aktywności jest tak bardzo niedociągnięta gameplayowo, narracyjnie i graficznie.. ale nie jest odosobnionym przypadkiem i wiele gier stosuje taki model zapychaczy aby sztucznie przedłużyć grę bez żadnego sensownego pomysłu na wypełnienie swoich otwartych światów.
Jak dla mnie Days Gone to gra, która, mimo kilku istotnych wad, takich jak powtarzalność misji pobocznych i nierówna narracja, oferuje wiele wartościowych doświadczeń. Jeśli nie przeszkadza Ci model rozgrywki wyjęty np. z Far Cry czy Assassin's Creed, który dla mnie osobiście jest nużący to pewnie będziesz mieć lepszy odbiór.
Moja ostateczna ocena to 7.5/10, niestety po za główną ścieżką fabularną i przyjemną eksploracją gra nie ma za dużo do zaoferowania.
Największą wadą tej gry jest to, że SONY nie dało szansy Bend Studio na stworzenie kontynuacji, w której mogli ulepszyć swoje IP, dopracować działające mechanik i rozwinąć wątek o którym dowiadujemy się w sekretnym zakończeniu :)
No widzisz, a mi się akurat poboczne aktywności podobały. Zdobywanie obozów bandytów - skradałem się jak w Far Cryu i świetnie się przy tym bawiłem i mógłbym więcej ich zdobyć. Różne znajdki, walka z hordami - wszystko mi się podobało. Gdyby gra miała sam wątek fabularny i kilka misji pobocznych to byłaby za krótka i nie byłoby możliwości właściwie pobawić się własnym podejściem, różna taktyką, bo misje fabularne zazwyczaj są dość liniowe. W każdej grze.
Gra jest doskonała. Pomimo drobnych niedostatków, 9/10.
Dla miłośników sandboksów Action RPG typu Wiedźmin 3, Assassin Creed pozycja obowiązkowa.
Wpadłem na nią dopiero w 2024 roku, ale od dawna nie grałem w nic równie dobrego.
Największym plusem jest doskonały i wciągający główny wątek fabularny. Do tego klimatyczna muzyka, dopracowany świat.
Misje poboczne i dodatkowe aktywności to taki wypełniacz, ale warto zwrócić uwagę na to, że są dozowane po trochu, w miarę postępów wątku fabularnego.
Widać trochę elementów z The Division. Ograniczone zapasy, które trzeba uzupełniać, przeszukując domy i samochody. Walka z wykorzystaniem osłon terenowych z pełną siłą ognia lub po cichu z wykorzystaniem noża lub snajperki. Ale wreszcie strzał w głowę zabija przeciwnika.
Ciekawą opcją są dźwięki. Grając w słuchawkach słychać skąd może nadciągnąć przeciwnik, zaś użycie tłumika nie zdradza Twojego położenia. Mnóstwo fajnych smaczków.
Szkoda, że gra nie doczekała się sequelu. Na pewno jest na niego fabularne miejsce.
Polecam. To nie będą stracone pieniądze.