Bloodlines 2 zmaga się z problemami. Tytuł stracił dewelopera
Moje zainteresowanie tą grą spada z każdym kolejnym newsem o niej. Źle się tam dzieje.
To że studio nie dało rady i wydawca musiał zmienić dewelopera to mogę zrozumieć, ale to że w ogóle musimy się o tym dowiadywać jest chore. Takie zmiany powinny być dokonywane na etapie poprzedzającym oficjalną zapowiedź gry i wówczas nawet nie wiedzielibyśmy, że deweloper się zmienił, bo wydawca nie prałby swoich brudów publicznie.
Niestety ten przykład pokazuje jak bardzo dział marketingu potrafi być odklejony od działu produkcji. Ktoś tam przecież podjął decyzję o wystartowaniu preorderów. Ktoś tam podjął decyzję o cenie gry, a jest ona z górnej półki. Ktoś tam podjął decyzję o dacie premiery (pierwotnie ustalona na początek 2020) itp. Gdyby decydenci wiedzieli w jakim stanie jest produkt to przecież nie podjęliby tych decyzji i może nawet nie zdecydowaliby się zapowiadać gry. Nie wiedzieli, bo nie było nikogo u wydawcy, kto rzetelnie monitorowałby postęp prac nad grą i potrafił ocenić jej stan. Za to potrafili montować piękne trailery, które tak dobrze sprzedawały im grę w przedsprzedaży. Obstawiam że marketingowcy dostali nawet premie za wpływy z preorderów. Tymczasem psim obowiązkiem wydawcy jest patrzeć na ręce podwykonawcy. Oni tym deweloperom chyba na słowo wierzyli.
Paradoksalnie szanse na świetną grę rosną, bo wydawca drugi raz już nie popełni tych samych błędów, a zmiana dewelopera jest z pewnością kosztowna, więc będą mieli nauczkę. Nowy deweloper to nowa nadzieja.
Moje zainteresowanie tą grą spada z każdym kolejnym newsem o niej. Źle się tam dzieje.
Jak nie ma dewelopera, to słabo prace nad nią trwają raczej. Jakaś firma zewnętrzna może nowy trailer zmontować, ale to nie o to chodzi raczej.
Development tej gry od samego początku był totalnym burdelem, więc mnie ten news specjalnie nie zaskakuje. Nie ma czego oczekiwać. Zdechło i nie wstanie.
To że studio nie dało rady i wydawca musiał zmienić dewelopera to mogę zrozumieć, ale to że w ogóle musimy się o tym dowiadywać jest chore. Takie zmiany powinny być dokonywane na etapie poprzedzającym oficjalną zapowiedź gry i wówczas nawet nie wiedzielibyśmy, że deweloper się zmienił, bo wydawca nie prałby swoich brudów publicznie.
Niestety ten przykład pokazuje jak bardzo dział marketingu potrafi być odklejony od działu produkcji. Ktoś tam przecież podjął decyzję o wystartowaniu preorderów. Ktoś tam podjął decyzję o cenie gry, a jest ona z górnej półki. Ktoś tam podjął decyzję o dacie premiery (pierwotnie ustalona na początek 2020) itp. Gdyby decydenci wiedzieli w jakim stanie jest produkt to przecież nie podjęliby tych decyzji i może nawet nie zdecydowaliby się zapowiadać gry. Nie wiedzieli, bo nie było nikogo u wydawcy, kto rzetelnie monitorowałby postęp prac nad grą i potrafił ocenić jej stan. Za to potrafili montować piękne trailery, które tak dobrze sprzedawały im grę w przedsprzedaży. Obstawiam że marketingowcy dostali nawet premie za wpływy z preorderów. Tymczasem psim obowiązkiem wydawcy jest patrzeć na ręce podwykonawcy. Oni tym deweloperom chyba na słowo wierzyli.
Paradoksalnie szanse na świetną grę rosną, bo wydawca drugi raz już nie popełni tych samych błędów, a zmiana dewelopera jest z pewnością kosztowna, więc będą mieli nauczkę. Nowy deweloper to nowa nadzieja.
Nowe studio raczej nie zacznie produkcji od nowa, lecz będzie kontynuować to co udało się zrobić dobrze poprzednim twórcom.
Po pierwsze, na gameplayach i trailerach widać, że wiele assetów było wysokiej jakości, natomiast szwankowała mechanika, animacje, AI, itd. Podobnie jak w przypadku Cyberpunka, który też ma świetną grafikę (na wypasionym sprzęcie), muzykę, scenariusz itp., ale za to część programistyczna kuleje i mechanizmy wypadają blado w porównaniu do np. GTA4.
Po drugie, zebrali już kasę od graczy reklamując grę konkretnymi screenshotami i filmikami. Gdyby zmienili wizję artystyczną to przekaz marketingowy byłby niespójny i raczej musieliby zwrócić kasę z preorderów (zwłaszcza że nie każdy gracz śledzi newsy na bieżąco i wielu mogłoby się zdziwić, że dostało nie to co zamówiło). Dlatego sądzę, że assety zostaną przeniesione.
Po trzecie, gra jest chyba na Unreal Engine, a to elastyczna i znana technologia, więc stosunkowo nie trudno znaleźć na rynku specjalistów, którzy ją ogarniają. Ze względu na użyty silnik przejęcie takiego projektu nie powinno być bardzo trudne.
Po czwarte, czas. Rozpoczęcie wszystkiego od nowa to duża strata czasu i pieniędzy.
No nie wiem, czy jest szansa na świetną grę. Zwykle w takich przypadkach albo studio idzie do piachu wraz z grą (Visceral ich Star Warsy, albo Powrót Białego Wilka od CDPred i tego francuskiego podwykonawcy), albo wychodzi potworek ulepiony na ślinie i nadziei (Duke Nukem Forever, Raven's Cry).
^ +1
Jedyne tytuły przy których tak wielkie turbulencje wyszły na "dobre", to przypadki gdy poprzedni projekt poszedł w 99% do kosza (jak np. Prey 2). Zresztą raczej każda osoba pracująca nad wielkimi projektami programistycznymi powie Ci, że przejmowanie po kimś częściowo gotowego projektu jest wielkim koszmarem.
Albo gra była kupą pod względem gameplayu albo pokłócili się o ideologię, poprawność polityczną.
Albo u deva zrobił się gnój organizacyjny. np. się wykruszyła część zespołu od programowania i następcy nie ogarniają tematu. Albo są za wolni i nie wywiązują się z umów wiec im odebrali. Takie rzeczy też się zdarzają.
A co do poprawności - jakieś konkrety w przypadku tej gry, bo nie wiem czy mnie coś nie ominęło?
Lepiej późno niż wcale. Gra na gameplayach nie prezentowała się zbyt dobrze. Już od dłuższego czasu dawali do zrozumienia, że produkcja nie idzie gładko. Zagrałbym w takiego vampyra (bardziej rpgowego) ale z większym budżetem. Lepiej dostać dobrą grę później, niż crapa teraz. Ciekawi mnie tylko co z obecnego stanu gry zostanie. Czy może zrobią grę praktycznie od nowa?
To nie wróży nic dobrego.
Niech to dadzą Obsidianowi i skończy się ta cała drama. Bardzo lubię strategie PDXu ale nie da się ukryć, że to już jest gigant i przemawia do nas tym nic nie znaczącym i ciężkim do strawienia korpo bełkotem.
Widać, że nie panują nad projektem i nie mają jasnej jego wizji. Nic dobrego z tej gry już nie będzie jak w takich bólach się rodzi.
Obsidian jest ostatnio zajęty. Trzeba dawać szansę nowym deweloperom, nie da się cały czas operować w okół starych firm, one też się wykruszają.
Chyba gra zbyt ostra i niepoprawna dla współczesnych snowfalke'ów.
No niestety. Takie czasy, że obecność kobiet, czy czarnoskórych drażni co wrażliwszych.
Chyba gra zbyt ostra i niepoprawna dla współczesnych snowfalke'ów.
Developer amerykański, wydawca szwedzki... O czym my mówimy?
O jakiej grze w tym momencie mówisz? Bo chyba nie o tej z newsa?
No niestety. Takie czasy, że obecność kobiet, czy czarnoskórych drażni co wrażliwszych.
Czemu kiedyś tego nie robiło? Kiedyś, w bardziej seksistowskich czasach? Pamiętacie reklamy w czasopismach o grach?
Tomb Raidery były hitami, gracze pokochali GTA San Andreas... coś mnie ominęło?
Moja wypowiedź odnosiła się do wypowiedzi taksówkarza, z kilku postów wyżej.
Tu nie chodzi o obecność czarnoskórych, czy też kobiet. Już dawno pozbyliśmy się takich uprzedzeń. Tak jak poniżej pisze SpecShadow, Tomb Rider i San Andreas to świetne przykłady. Odnoszę się bardziej do tego że problemem jest to że wystarczy poruszyć temat delikatny dla niektórych środowisk, który niekoniecznie mija się z prawdą i już zaczyna się bunt w zespole.
Bardzo nie lubię jak twórcy unikają trudnych tematów lub je marginalizują, ale z drugiej strony jestem w stanie to zrozumieć. Obawy przed publicznym linczem studia/wydawcy jest czymś czego należy się obawiać współcześnie.
Nie wiem. Raczej domysły. Nie wiem, być może mogło mi się pomylić z jakąś inną grą, ale pamiętam newsa gdzie twórcy mówili że gra będzie bezkompromisowa itd itd.
Nikogo nie drażni obecność czarnoskórych, czy kobiet, tylko to, że w obecnych czasach dla twórców gier (czy filmów) umieszczanie w swych produkcjach mniejszości etnicznych i seksualnych, czy odpowiedniej liczby przedstawicielek płci pięknej jest priorytetem, co odbija się na jakości, bo ta schodzi na drugi plan. Diversity over quality. Najgorsze jest chyba jak w filmach historycznych stosuje się blackwashing i tak średniowieczna królowa staje się przedstawicielką rasy negroidalnej. Oczywiście trzeba też promować wszędzie jedyną słuszną ideologię, a jak nie jesteś bezmyślnym konsumentem, który przyjmuje wszystko, co mu serwują, to jesteś rasistą, homofobem czy seksistą. Niesamowite, że niektórym trzeba to tłumaczyć, ale "hehe nie podoba im się, że w grze są murzyni i kobiety, idioci..." Przykro mi, że musisz żyć w swoim świecie oderwanym od rzeczywistości. To naprawdę smutne.
No czyli jak pisałem wyżej, niby nic, ale to nic nie przemawia za tym że jakiekolwiek polityczne czynniki wpłynęły na produkcję, ale polacy już rozwikłali zagadkę, vampire the masquerade bloodlines opóźnionę przez lewackie wciskanie do uniwersum ideologii lgbt w imię poprawności politycznej :) tak jakby uniwersum vtm samo z siebie nie było popierdzielone we wszystkie możliwe strony swoją drogą
Nie chcę nic mówić, ale myślę że możemy się pożegnać z dobrą grą. W gamedevie kod jest traktowany po łebkach i jak żyje on na dyskach, tak bardzo żyje też w umysłach programistów. Słowem - jest tak skomplikowany, że najlepszym i często jedynym źródłem wiedzy o nim są głowy programistów. Jako, że zespół się zmienia, to wysiłek potrzebny na zrozumienie tego kodu jest niemal równy z przepisaniem kodu na nowo. Nie da się tak po prostu oddać projektu i kontynuować nad nim pracy od początku. To katastrofa.
Spodziewam się premiery w 2023 i maksimum 70% na metacritic.
Tyle że gra nie składa się tylko z kodu. Można przenieść z projektu wiele elementów, jak tekstury, modele 3D, questy, scenariusz, koncepcję walki itp., a sam kod można napisać od nowa i nikt z zewnątrz nawet nie zauważy, że coś się zmieniło.
Poza tym silnik to Unreal Engine, więc jego też można przenieść ze starego projektu do nowego.
Słuszna uwaga. Z tym że kod pełni rolę centralną. Cyberpunk był czymś na skraju niewypału, dlatego że zawiodły skrypty i kod. W mniejszym stopniu assety i scenariusz.
Myślę że w kwestii samego kodu nowy deweloper sam będzie decydował czy wykorzysta to co otrzymał czy napisze od nowa i zapewne częściej wybierze drugą opcję. Tym bym się nie martwił. Bardziej martwi mnie to, że nowe studio będzie musiało kontynuować nie swoją wizję gry.
A Cyberpunk to ma dodatkowo autorski silnik, który jest źródłem większości problemów technicznych tej gry. Na Unreal Engine będzie dużo łatwiej wszystko ogarnąć.
Niezupełnie, pomijając assety i pisząc w kontekście kodu to nie powinno być aż tak złożone zadanie.
Gorszymi zadaniami będzie:
- zweryfikowanie jak daleko dotarli deweloperzy z całym projektem
- podjęcie decyzji które mechaniki się nadają do dalszej pracy, do czego dążyli poprzedni deweloperzy pisząc XYZ
- usprawnienie, obudowanie, rozbudowa projektu, nadanie lepszego kierunku (o ile wydawca nie był zadowolony z poprzedniego)
Czyli wszystkie te niuanse pozadeweloperskie. ;)
Jak z przekąsem (i niezbyt poważnie) wspominałem o odejściu jedynej kompetentnej osoby stamtąd to nie sądziłem, że jest gorzej.
Brak kolejnych materiałów przed premierą nie wróżył niczego dobrego.
Była plotka o rozmowie MS z Paradoksem, powrót marki w stare ręce? Chociaż ważnych postaci w Obsidianie brak...
https://www.reddit.com/r/GamingLeaksAndRumours/comments/legtkc/nick_from_xboxera_says_microsoft_are_in_talks/
Temu projektowi mogłoby na dobre wyjść, gdyby przejął go Obsidian.
Pokazali, że dobrze czują się przy sequelach KOTOR 2 i NN2.
I przy nich sequel Vampire: The Masquerade - Bloodlines byłby pewnie cRPG jak jedynka, a nie bardziej grą akcji z elementami cRPG jak zapowiadano. Sami chyba nie wiedzieli w jakim kierunku ma pójść gra skoro tyle złego szumu na procesie produkcji.
Tyle że ludzie odpowiedzialni za sukces tamtych gier już nie są w studiu. Co widać zresztą po ich ostatnich grach - bez wyrazu.
Przeciez ta gra od poczatku na trailerach wygladała słabo, pewnie skonczy sie na tym, ze projekt anulują
Po pierwsze - nie. Nie wyglądała (poza jednym filmem).
Po drugie - nie. Bo za duża strata. (choć historia zna takie przypadki, to jest to mało prawdopodobne)
Po trzecie - drugie nie wynika z pierwszego.
""Po drugie - nie. Bo za duża strata. (choć historia zna takie przypadki, to jest to mało prawdopodobne)""
2/3 projektów trafia do kosza. Nawet zdarza się, że te na zaawansowanym etapie prac 30-50%.
Ale tu byli jeszcze dalej skoro celowali z premierą na 2021 rok. Dlatego szkoda tyle pracy skasować. Ktoś przejmie i dokończy.
Mam dziwnie wrażenie, że jakby Hardsuit Labs dokończył dwójkę, to mielibyśmy do czynienia z o wiele gorszą grą pod względem technicznym od jedynki.
Niech im zajmie to nawet kilka lat, byle by gra wyszła dobra. Nie chcę powtórki z sytuacji Cyberpunka, a na tę grę czekam bardziej niż czekałem na CP.
Studio wykonało wspaniałą robotę, kładąc podwaliny pod grę i mamy nadzieję, że Wy, społeczność, również docenicie ich wkład w Bloodlines 2.
No to niezłe te podwaliny, skoro zwolnili studio, które je położyło xD
Od samego początku jakaś klątwa nad tą grą była :/ Szkoda, jeden z najbardziej oczekiwanych przeze mnie tytułów.
I kto to przejmie? Obsidian? InExile? W plotkach mówi się o kupnie Paradoxu przez M$.
Raczej nie ma dużych firm robiących RPG, wolnych dla Szwedów.
Jestem wielkim fanem "Bloodlines" od śp. Troiki, choć gra była zabugowana i niedokończona jak jasna cholera, wydana o wiele za szybko, coś jak dziś CP 2077. Jednak grało się w nią rewelacyjnie, zresztą nie raz, bo wracałem do niej kilka razy.
Zapowiedź dwójki powitałem z otwartymi ramionami, informacje, że całość firmuje przynajmniej kilku "ważniaków" odpowiedzialnych za pierwowzór, z radością.
A później zobaczyłem jakieś dwa gameplaye z wczesnej wersji i... to był kubeł zimnej wody. Nawet nostalgia nie pomogła - jeśli, po 16 latach ma to być 1:1 kopia pierwszej części, wyglądająca dziś wyjątkowo biednie i niskobudżetowo, to chyba nie tędy droga? Technologia poszła jednak mocno do przodu, kompromisów powinno więc być mniej...
Dlatego decyzję o zmianie dewelopera przyjmuję ze stoickim spokojem - Hardsuit Labs, nawet z weteranami na pokładzie IMO by tego "nie dowiozło". Oczywiście mam obawy, bo sprzątanie po kimś niezbyt często się udaje. Kojarzę chyba tylko Red Dead Revolver, które Rockstar kończył po Capcomie ;-). No, ale... nie chcę wpadać w jakiś skrajny pesymizm, tylko spokój "może nas uratować" ;-).
Eeee no, bez przesady, gra wyglądała jak drewno (bo była sztywna i niedopracowana, zwłaszcza w zakresie animacji i mechanik rozgrywki), ale pod względem oprawy i klimatu było lepiej niż nieźle. Ładne wnętrza, klimatyczne ulice Seattle (nie licząc strasznych pustek), całkiem ładne modele NPC z niezłą mimiką.
https://www.youtube.com/watch?v=QEYGez6JLZ8&ab_channel=IGN
Ja też czekałem. :(
W sumie żadne ździwienie - wcześniejsze newsy mówili o jakichś problemach produkcyjnych. Na trailerach to było strasznie drewniane, walka wyglądała jeszcze gorzej niż w Skyrimie. Może jak dadzą komuś innemu dokończyć to lepiej wyjdzie.
Sama zmiana developera może nawet wyjść grze na dobre (bo poprzedni ewidentnie nie ogarniał projektu), ale martwi mnie jak to wpłynie przede wszystkim na setting. Bo o ile pierwsze gameplay'e pokazywały masę drewna, to jedna rzecz (nie licząc Elif ;d) mnie z miejsca urzekła - wirtualne Seattle. W grach to bardzo rzadka lokalizacja (inaczej niż do wielokrotnie przemielony i wypluty Nowy Jork czy Los Angeles), a poza tym sam developer (Hardsuit Labs) stamtąd pochodzi, więc o tę jedną rzecz można było być spokojnym.
Natomiast nowy developer prawie na pewno nie będzie z Seattle (baa, może nawet nie będzie z USA) i mam wątpliwości, czy będzie w stanie wyczuć miejsce akcji tak jak poprzednicy. Szczerze mówiąc czuję, że cały setting trafi do kosza, co moim zdaniem byłoby sporą stratą.
Byle tylko nie skończyło się jak z Dead Island 2, które niby powstaje, ale nikt nie wie, co gdzie, kiedy i za ile... Coś te gry o wampirach nie mają dobrej passy ;/.
Heh partacze z Hardsuit Labs, tak samo przejęli blacklight retribution i nic totalnie z tym nie zrobili.
Tak czy siak gra z problemami produkcyjnymi takiego kalibru to raczej czerwona lampka, remember no preorders.
Ja się wycwaniłem i zamawiam z płatnością przy odbiorze (ewentualnie później zmieniając sposób rozliczenia). Dzięki temu udaje mi się załapać na limitowane edycje i bonusy pre-orderowe, ale jednocześnie kasę płacę dopiero wtedy, gdy dostaję gotową grę. A jak w międzyczasie na jaw wychodzi kaszan, to wystarczy jedno kliknięcie i można anulować. Wilk syty i owca cała :).
Przyznam, że ogólnie bardzo głośno o czymś, co się nigdy nie pojawi.
Tymczasem Nintendo, Santa Monica, czy From Software pokazują się, jak faktycznie coś już mają.
Może byłoby lepiej, gdybyśmy wszyscy zabrali ręce do roboty?
Czarno to widzę
Dobrze że nie kupiłem w przedsprzedaży... Jedynka pomimo bugów była fajna i orginalna.
Na razie wyleciał z wishlista i biorąc pod uwagę tryb developerski raczej na niego nie wroci.
Nie ma sensu reanimować trupa. Anulować i wrócić do tematu za x lat inaczej bedzie kupa.
"Chcielibyśmy skorzystać z tej okazji i uhonorować Hardsuit Labs za ich wysiłki, a także podziękować im za ciężką pracę nad projektem. Studio wykonało wspaniałą robotę..."
i dlatego ich zwolniliśmy.
Co za PR-owe pierdolamento.
Czekałem na tą grę, ale jak zobaczyłem ten drewniany gameplay oraz te wszystkie doniesienia ze studia miałem coraz większe obawy o tę grę, mam nadzieje, że nowy developer da radę
Swoją drogą to cholernie dziwne, że tak potencjalnie ogromny tytuł jakim ma być Vampires 2 wybrały takiego ciapowatego dewelopera.
Nic dobrego o nich nie świadczy, a już szczególnie brak gier, bo to co wydali tak bym traktował.
Sprzedac gre do Microsoftu, oni juz znajda ludzi do dokonczenia projektu i jako ex Xboxa/Windows i uzupelnienie gamepassa bedzie jak znalazł.
Takie okazje Microsoft powinien wykorzystywac i kupować po dobrej cenie zaawansowane projekty gier z dużym zainteresowaniem.
System Shock 3 tez mogliby kupić, gdyz tam tez sa jakies problemy i opoznienia.
Xbox i gamepass potrzebuje mocnych gier single player, a Microsoft potrzebuje odbudowac pozycje Xboxa, plus ma kasy wiecej niz zdola wydać nawet jak bedzie kupowal na lewo i prawo.
Chyba trochę straciłem nadzieję. Liczyłem na tą grę, ale im dalej tym bardziej nastawiam się na to, ze może ogram jak trafi do GP.
Jak dla mnie bardzo dobra wiadomość. To co było do tej pory prezentowane było co najmniej słabe. Teraz przynajmniej jest szansa na coś lepszego. Czekamy na kolejnego Bloodlines już 16 lat. Kolejne pare nie zaszkodzi jeśli wyjdzie z tego dobra gra. Nie jakby nie było w co grać ;)
Jedyna rzecz jaka podtrzymywała mnie ostatnio na duchu właśnie się wali. Kobieta o mniej konserwatywnym podejściu do moralności (obiecałem sobie mniej przeklinać), czekałem tyle lat na prawdziwego wampira, a tu jak ktoś dał nadzieję, to po jakimś czasie ją zabrał.
Tak wiem, dość słabo wiele mechanik i animacji wyglądało, plus zero prawdziwego gameplay-a - więc powtórka była by z cyberporażki 2020, ale człowiek ciągle miał nadzieję.
Ale wejście w nowy segment gier to zawsze jest problem, a wampirek to jednak nie to co strategia klepana od ponad 20 lat w formacie telenoweli ( 1000 dodatków)
No kur...ka wodna! Tak czekam na tę grę, a przesuwają chyba już drugi raz. Oby była dobra jak w końcu wyjdzie. Jedynka to najlepsza gra o wampirach jaka wyszła.
Wow, nie wiedziałem że już na etapie produkcji Bloodlines 2 pojawią się nawiązania fabularne do produkcji i premiery pierwszej części XD
https://www.youtube.com/watch?v=-IyyK4YK6cw&ab_channel=Arch
Jeśli te domniemania to prawda, to mam nadzieje, że narzucającą obecną wersji poprawności policzycznej Bloodline 2 nigdy nie wyjdzie.