Główny bohater Uncharted jest jak połączenie Indiany Jonesa i Jamesa Bonda, twierdzi Holland
Nie przepadałem za tym aktorem, ale z filmu na film pokazuje coraz przyjemniejszy kunszt :) W sumie pasuje mi on do Uncharted i z chęcią obejrzę film.
Chłopak będzie miał pod górkę, bo postać Drake'a z gier jest idealnie scharakteryzowana przez głos Northa, sympatyczna i dowcipna w ten dobry sposób, nie idzie jej nie polubić po prostu, a w ostatniej części zyskała też sporo zwykłego człowieczeństwa. Będzie próbował to skopiować, czy zinterpretuje po swojemu? Tak czy siak, ciężkie czeka go zadanie.
Ja z dubbingiem ogrywałem zawsze :D Chyba tylko ostatnia jest bez, ale nie pamiętam, bo ogrywałem dawno temu.
Boberek jako Drake to abominacja, choć jest zdolnym dubbingowcem. Uncharted ma genialne oryginalne głosy, najwyższe głosowe aktorstwo.
Z tą abominacją to nie przesadzajmy. Polska wersja Uncharted to w zasadzie TOP 3 wszelkich dubbingów w historii. Boberek trafia charakter postaci, jest cięty, jest odpowiednio sarkastyczny, dodatkowo w parze z Andrzejem Blumenfeldem świetnie oddali relację jaka łączy Drake'a i Sulliego. Jedyne do czego można się przyczepić to casus "cholera movie", ale to w gruncie rzeczy kwestia językowa, przez co te delikatne przekleństwa Nate'a po polsku brzmią sporo gorzej.
Oryginał to tak jak wspomniałeś najwyższa klasa, ale nasza wersja w moim odczuciu nie ustępuje głosom angielskim nawet na krok. Tego słuchało się jak dobry film, było słychać że twórcy gry przygotowali aktorom głosowym pełen zestaw materiału do grania. Nie była to gra grana w ciemno, co wyeliminowało sztuczną teatralność postaci.
Fakt, abominacja to za duże słowo. Może też chodzi o to, jak kto zaczął grać - czy z dubbingiem, czy z oryginalnymi głosami. Ja to drugie i nie ma opcji bym jakoś inaczej słyszał te postacie niż tylko w angielskiej wersji :) Przeciwnikiem dubbingów nie jestem, bo za przewyższające oryginał uważam te z God of War i oczywiście The last of Us, ale Uncharted jest troszkę niżej imho.
Nie wiem kto wpadł na pomysł, aby wybrać tego dzieciaka do roli Nathana. Eryk z różnych lat siedemdziesiątych nie był chętny? Albo ten dzieciak grający jojena reeda w grze o tron?
Hooland nadaje się do grania postaci typu młodszy brat głównego bohatera, a nie Bond, Jones czy Drake.
Nie lubię jego gry aktorskiej.
Jego kreacja przygłupowato-cwaniaczkowatego spidermana mnie nie przekonała.