Scalperzy sprzedający PS5 chcą ocieplić swój wizerunek
Ci scalperzy to albo mają spleśniałe mózgi, albo łeb z dupą miejscami zamienili, albo te chciwe łby mają tylko dla ozdoby. Porównują sklepy(a więc format wyjściowy produktu do klienta) do hurtowni, w której sklep zakupuje produkty bez marży i uważają się za ten pierwszy z zasadami drugiego? Oni mają ludzi za idiotów? XD Normalne jednostki(ludzie) nie kupują z hurtowni, a ze sklepu, w którym płacą za towar+marżę. W przypadku scalpera płaci się za towar+marżę+marżę dla scalpera(często wysoką). Dzięki nim człowiek kupujący ma płacić podwójną, potrójną marżę tylko dlatego, że zdecydowali się zarobić na popytowym towarze uniemożliwiając dostępu do niego innym ludziom? I oni jeszcze czują się pokrzywdzeni? Albo są rzeczywiście tak głupi, albo tylko udają, bo każdy, kto ma zdrowo myślący mózg wie, że oni tylko chamsko próbują zarobić na czymś, co powinno być ogólnodostępne dla każdego po cenie sklepowej, a nie sklepowej+scalperowej.
XD
zbawcy
XD
co by ludzie bez nich zrobili!?
Tesco kupuje od rolników, inaczej byśmy nie kupili, bo do rolnika jest daleko. Do tego zbiera towary od róznych rolników, byśmy mogli kupić wszystko w jednym miejscu. Do tego Tesco obsługuje zwroty, wymiany towarów jak wadliwy i sam załatwia z producentem. Ah i rolnik świadomie daje im sprzedaż by tamci odsprzedali, dość ważne. Opłaca podatek. I pewno jeszcze tysiąc innych rzeczy..
ale trolle ładne, nawet artykuły napisali o tym :D
Tesco, na przykład, kupuje mleko od rolników za 26p (mowa o pensach będących równowartością 1/100 funta brytyjskiego) za litr i sprzedaje je potem za ponad 70p za litr.
Tyle, ze cena 70p to cena rynkowa, a scaplerzy z ps5 podwyższają cenę rynkową o 50%...
No biedni oni są, faktycznie trzeba im współczuć.
No dobra, ostatni raz, od początku. Do wszystkich broniących scalperów przez pryzmat wolnego rynku i kapitalizmu. Może ten prosty przykład pozwoli wam zrozumieć czemu powinno się piętnować to zjawisko? Wyobraźcie sobie, że stoicie w kolejce przed sklepem, czekając na jego otwarcie. Sklep otworzą o 8:00,, ale już teraz przez szklane drzwi widzicie towar, po który przyszliście. O 7:50 pojawia się osobnik, który otwiera sobie boczne drzwi do sklepu. Nie jest to pracownik sklepu i nie powinien posiadać klucza którym się posługuje. Jednak zdobył go, prawdopodobnie nielegalnie, płacąc za niego znaczącą sumą cebulionów.
O 7:53 obserwujecie, jak w/w osobnik spaceruje po sklepie z wózkiem i pakuje do niego towar, który chcieliście kupić, wszystkie sztuki. O godzinie 8:00 automatycznie otwierają się główne drzwi i kasy. Kiedy wy dopiero wchodzicie do sklepu, on właśnie płaci za towar i wychodzi z nim ze sklepu.
Po wszystkim ustawia się na zewnątrz i proponuje wam produkt za wielokrotność ceny sklepowej. Wspomina przy tym, że dzięki niemu masz ułatwiony dostęp do towaru, bo przecież nie musisz chodzić już po sklepie (pod którym już i tak staliście). Poza tym on to i tak mały pikuś, bo musi przychodzić rano, kiedy już robi się widno, a niektórzy to mają taki kluczyk z latarką diodową, dzięki czemu mogą wchodzić do sklepu w nocy i już wtedy zbierać towar. Do nich to on w ogóle nie ma podjazdu. Bieda panie!
Bardziej łopatologicznie chyba nie da się wyjaśnić.
To w zasadzie pokazuje jak bardzo mają wywalone na skutki ich pracy. Wiem, nic z tym nie zrobimy, bo spekulacja to najprostsza metoda na łatwy pieniądz. Natomiast to, co on przytoczył w wywiadzie z Forbsem, gubi się zupełnie w ich zamiarach.
"Zasadniczo każda firma odsprzedaje swoje produkty. Tesco, na przykład, kupuje mleko od rolników za 26p (mowa o pensach będących równowartością 1/100 funta brytyjskiego) za litr i sprzedaje je potem za ponad 70p za litr."
To się nazywa 'hurtowy skup towaru'. Tesco, jako sieć super/hipermarketów, skupują towar ze źródła za mniejszą cenę i sprzedają go drożej (a jakże) po to, aby inni się nie męczyli z jego zakupem.
"Teraz głównie staram się pomagać innym, to wszystko, co naprawdę się dla mnie liczy. Grupa powstała na początku pierwszego lockdownu w Wielkiej Brytanii i bardzo się cieszę, że mogę pomóc ludziom zarobić dla siebie trochę dodatkowych pieniędzy."
Próba zarobienia na wahaniu cen (szczególnie na taką skalę i szczególnie dla własnej korzyści) nie jest żadną formą pomocy, także to zdanie nie ma najmniejszego znaczenia.
Coś w stylu "spowiedź złodzieja". Zawsze jest tak, że jak nażresz się jak świnia, wyrzygasz a potem znowu się nachapiesz i już nie możesz się ruszać z tego przesytu bogactwem...nachodzi cie taka nostalgia o zabarwieniu kaca moralnego i taki głosik się w tobie odzywa...ty kanalio.
Tesco, na przykład, kupuje mleko od rolników za 26p (mowa o pensach będących równowartością 1/100 funta brytyjskiego) za litr i sprzedaje je potem za ponad 70p za litr.
Tyle, ze cena 70p to cena rynkowa, a scaplerzy z ps5 podwyższają cenę rynkową o 50%...
No biedni oni są, faktycznie trzeba im współczuć.
XD
zbawcy
XD
co by ludzie bez nich zrobili!?
Tesco kupuje od rolników, inaczej byśmy nie kupili, bo do rolnika jest daleko. Do tego zbiera towary od róznych rolników, byśmy mogli kupić wszystko w jednym miejscu. Do tego Tesco obsługuje zwroty, wymiany towarów jak wadliwy i sam załatwia z producentem. Ah i rolnik świadomie daje im sprzedaż by tamci odsprzedali, dość ważne. Opłaca podatek. I pewno jeszcze tysiąc innych rzeczy..
ale trolle ładne, nawet artykuły napisali o tym :D
Naprawdę wolę nie myśleć co siedzi w głowie brytoli.
PS5 nigdy nie mało tak wyglądać. Najgorszy sort dziennikarzy zobaczył devkita PS5 i próbował nas przekonać, że to wersja sklepowa. Przecież devkit PS4 też wygląda okropnie. Widzimy się ponownie przy pierwszych zdjęciach devkita PS6.
Ci scalperzy to albo mają spleśniałe mózgi, albo łeb z dupą miejscami zamienili, albo te chciwe łby mają tylko dla ozdoby. Porównują sklepy(a więc format wyjściowy produktu do klienta) do hurtowni, w której sklep zakupuje produkty bez marży i uważają się za ten pierwszy z zasadami drugiego? Oni mają ludzi za idiotów? XD Normalne jednostki(ludzie) nie kupują z hurtowni, a ze sklepu, w którym płacą za towar+marżę. W przypadku scalpera płaci się za towar+marżę+marżę dla scalpera(często wysoką). Dzięki nim człowiek kupujący ma płacić podwójną, potrójną marżę tylko dlatego, że zdecydowali się zarobić na popytowym towarze uniemożliwiając dostępu do niego innym ludziom? I oni jeszcze czują się pokrzywdzeni? Albo są rzeczywiście tak głupi, albo tylko udają, bo każdy, kto ma zdrowo myślący mózg wie, że oni tylko chamsko próbują zarobić na czymś, co powinno być ogólnodostępne dla każdego po cenie sklepowej, a nie sklepowej+scalperowej.
+++
Nic dodać, nic ująć.
Dlatego nie lubię scalperzy i nie kupuję towary od nich. Mają niezły tupet, żeby wymyśleć takie wymówki.
Hurtownie czy dystrybutor prowadzą handel hurtowy, a sklepy prowadzą handel detaliczny. Wystarczyłoby żeby sklepy prowadziły odpowiedzialny handel naprzeciw swoim klientom, a nie wchodziły w buty hurtowni dla maksymalizacji zysku. Jeżeli ktoś jest winien całej sytuacji to sklepy, które próbują ściemniać jak bardzo zależy im na opinii i długotrwałych relacjach z klientem, a potem puszczają jednej osobie sto konsolek. Nawet markety robią czasami ograniczenia na artykuły spożywcze.
Trochę racji w tym jest, ale podsumowując całą sytuację łatwo dojść do najbardziej oczywistego wniosku - cena konsoli, proponowana przez Sony jest za niska. Firma widocznie nie dostosowała jej do zapotrzebowania rynku, skoro wiele osób jest w stanie zapłacić drożej.
Ja swoją dostałem na premierę z oficjalnego sklepu, ale prawda jest taka, że sam przed zapowiedzią byłem przygotowany na zapłacenie kilkaset złotych więcej. Cena dana przez Sony, w porównaniu z aktualnymi zarobkami (nie tylko w kraju, ale ogólnie na świecie), jest dość niska, jeśli przeanalizujemy ten sam stosunek w poprzednich generacjach.
Jako zwolennik wolnego rynku przyznaję, że skalperzy nie są dla mnie aż tak źli, jak ich internet maluje. Po prostu wykorzystują dysproporcję na rynku. Co innego, gdyby to był towar pierwszej potrzeby. Szkoda tylko, że Sony lepiej nie rozeznało sytuacji, bo przynajmniej pieniądze wielu kupujących trafiłyby tam, gdzie powinny.
Konsola nawet jakby u producenta 3000zł kosztowała to nic by to nie zmieniło. Sytuacja była by dokładnie taka sama. Ową sytuacja wymusiła trwająca pandemia i może trochę brak konsol w sklepach.
To w zasadzie pokazuje jak bardzo mają wywalone na skutki ich pracy. Wiem, nic z tym nie zrobimy, bo spekulacja to najprostsza metoda na łatwy pieniądz. Natomiast to, co on przytoczył w wywiadzie z Forbsem, gubi się zupełnie w ich zamiarach.
"Zasadniczo każda firma odsprzedaje swoje produkty. Tesco, na przykład, kupuje mleko od rolników za 26p (mowa o pensach będących równowartością 1/100 funta brytyjskiego) za litr i sprzedaje je potem za ponad 70p za litr."
To się nazywa 'hurtowy skup towaru'. Tesco, jako sieć super/hipermarketów, skupują towar ze źródła za mniejszą cenę i sprzedają go drożej (a jakże) po to, aby inni się nie męczyli z jego zakupem.
"Teraz głównie staram się pomagać innym, to wszystko, co naprawdę się dla mnie liczy. Grupa powstała na początku pierwszego lockdownu w Wielkiej Brytanii i bardzo się cieszę, że mogę pomóc ludziom zarobić dla siebie trochę dodatkowych pieniędzy."
Próba zarobienia na wahaniu cen (szczególnie na taką skalę i szczególnie dla własnej korzyści) nie jest żadną formą pomocy, także to zdanie nie ma najmniejszego znaczenia.
W dupie mam całą to dramę z dostępnością nowych konsol i kart graficznych, ale ten argument z mlekiem i tesco mógł podać tylko ktoś niezwykle odklejony od rzeczywistości.
Ale gościu ma cohones żeby na poważnie wygadywać takie bzdury... Ta analogia z mlekiem jest totalnie nie trafiona.
Tylko zakaz prawny: za używanie botów i scalpowanie artykuł, srogie grzywny, konfiskacja towaru i zakaz prowadzenia dzałalności komercyjnej na parę lat. Tylko tak można walczyć z nimi.
Pomagierzy się znaleźli... Towar który normalnie ma kosztować jakieś 2300 nie można kupić w sklepach, tylko od takich spekulantów za minimum 3600 zł.
"Wydaje się, że jest dużo złej prasy na temat tej niezwykle cennej branży i mam poczucie, że to nie jest uzasadnione. [...] bardzo się cieszę, że mogę pomóc ludziom zarobić dla siebie trochę dodatkowych pieniędzy. Robimy też wiele dla organizacji charytatywnych. Obecnie ja sam lub my wspólnie, jako grupa, przekazujemy datki na cele charytatywne niemal każdego miesiąca."
O biedaki, ależ mi ich szkoda. Przecież on i jego kumple są jak Robin Hood i jego wesoła kompania. Zedrzeć z bogatych i oddać biednym. A że to oni się uważają za najbiedniejszych, to wszystko trafia do ich kieszeni. Może powinniśmy im pomnik wystawić. Niedługo złodzieje będą twierdzić, że zwyczajnie dokonują redystrybucji dóbr i nikt ich nie rozumie, mordercy i gwałciciele też się będą żalić, że są niesłusznie nielubiani i źle rozumiani.
Chca ocieplić swój wizerunek to niech podadza adresy zamieszkania zaraz bedzie im cieplo jak do nich przyjda z widłami i pochodniami.
Pewnego dnia dosięgnie ich niewidzialna ręka rynku... I kopnie ich srogo w d*pę.
Nikt nie zmusza do kupowania PS5 po zawyżonej cenie już teraz.. Cena konsoli spadnie za kilka miesięcy, wystarczy poczekać a nie już na hur dur wydawać 4 tysiące i więcej za tę konsolę. Nikt nie stoi nad kupującym z pistoletem przy głowie.
No niestety, tak działa ten mityczny wolny rynek dla którego wielu liberałów dałoby się pokroić. Masz pieniądze to kupujesz, a jak kupiłeś to możesz sprzedać, po takiej cenie na jaką masz ochotę. Ogranicza cię tylko to czy ktoś to po tej cenie kupi. Ludzie tego nie rozumieją, że wolny rynek nie jest sprawiedliwy. Owszem, on jest sprawiedliwy ale z perspektywy pieniądza: stać cię to masz, a jak nie to ktoś inny ma, kogo stać. Te spekulacje konsolami to klasyczny przykład popytu niezaspokojonego przez podaż. To do bólu klasyczny przykład jak niedobory pożądanego towaru podnoszą jego cenę. Za komuny ceny były regulowane i spekulanci byli zwalczani przez państwowe inspekcje robotniczo-chłopskie więc towaru nie było, nikt na nim nie zarabiał, a ludzie godzinami stali w kolejkach żeby kupić kilogram szynki. Teraz szynki nie brakuje, ale brakuje konsol, więc ludzie z gotówką kupują je bo cena rynkowa niska i sprzedają z zyskiem, bo są tacy co chcą im zapłacić. Tak to działa i nie ma się co obrażać na rzeczywistość. Spekulanci nie robią niczego złego, po prostu znaleźli dobrą metodę na zarobek. A że lud miast i wsi nie ma na czym grać... cóż... :)
Pewnie, że nikt nie zmusza. Ale wiele osób chciałoby mieć opcję zakupu towaru w cenie detalicznej, jeśli najdzie ich taka ochota. Scalperzy taką opcję im odbierają. Wolność jednego kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego.
No jak handlują nie swoim towarem skoro go kupili? W momencie gdy za niego zapłacili towar stał się ich własnością i mogą go porąbać, rzucić na podpałkę, utopić w kiblu, albo... sprzedać z zyskiem, jeśli trafią na chętnego.
Wolny rynek, proszę szanownego pana. Twoja własność i robisz z nią co chcesz, nikomu nic do tego.
Ale prawa autorskie nie mają tu nic do rzeczy. Kupujesz sobie sprzęt elektroniczny. Konsolę, telefon, telewizor, cokolwiek. I robisz z tym co chcesz, możesz nawet pogrzebać w bebechach (ale stracisz wtedy gwarancję), a możesz to także sprzedać. To twoja własność, producent nie ma do tego żadnych praw, no chyba że podpisaliście jakąś umowę kupna sprzedaży która traktuje o tym inaczej. Ale nie w przypadku tych konsol, z którymi nowy właściciel może zrobić co chce. Wracając do twojego porównania: ja nie kupiłem bluzy adidasa żeby do niej coś doszywać, tylko żeby ją sprzedać z zyskiem, bo ludzie masowo chcą w tych dresach chodzić, a producent nie wyrabia z szyciem i tych bluz brakuje na rynku. Sprzedaż twojej własności, o ile prawo nie stanowi inaczej, jest dozwolona. Czy to się komuś podoba czy nie.
Szkoda tylko, ze scalperzy maja masy pożytecznych idiotów, którzy kupują towar w zawyżonych cenach. Patrząc na rynek GPU, to producenci, widząc za ile kupuje się ich towar, sami powolutku(?) podnoszą progi cenowe poszczególnych kategorii wydajnościowych kart graficznych chociażby.
Przypomina mi się, jak to chwalono GeForce 7300GT, jakaż to jest opłacalna karta, a potem uderza Polska i "podatek od nowości". Nikt nie zaprzątał sobie głowy sugerowana cena detaliczna, chyba ze jako punktem wyjściowym do podwyższania marzy. Tutaj akurat może nie był to problem skalperow(chociaż było to tak dawno, ze nie pamiętam dokładnie)
Taki (tfu) wolny rynek, normalny człowiek i tak ma przekichane.
A bezczelność pana z artykułu to wypisz wymaluj obraz polityków. Do tego przyklaskujący im frajerzy, tutaj analog do wyborców...
Gdyby sytuacja była normalna, to scalperzy przy takiej skali powinni stać przed bardzo dużym prawdopodobieństwem strat.
Jakim strasznym wrzodem na tym świecie są cwaniacy wszelkiej maści...
Takie są uroki demokracji. Kiedyś kabaret Tey prześmiewał się z komuny mówiąc dlaczego tak często wyłączają prąd w domach. Bo mamy same plusy :) Dziś takie same plusy mamy na wolnym rynku demokracji.
true, wystarczy poczekac z miesiac bez kupowania ps5 od tych scalperow i juz wiele scalperskich firm by sobie pobankrutowalo. szkoda, ze jednak sporo ludzi kupuje od nich, w sposob ciagly i przez dlugi czas. gdyby tylko ludzie nie kupowali to sytuacja z konsolami bylaby normalna juz po miesiacu po starcie scalperstwa...
potwierdzam jestem tym scalperem, zaplaćcie mi tylko 1000zł więcej niż podstawowa cena, bo jestem biedny
Parę lat temu wybuchła w internetach afera o stronkę publikującą teksty o "dobrej pedofilii". Tak jakoś mi się skojarzyło. xD
Ale co oni chcieli ocieplić? Przecież wykupując cały nakład sprawiają że frajerzy chcą przepłacać, więc wcale nikomu nie pomagają na tym pośrednictwie, jak np. wspomniane Tesco.
Przyznali się tylko do tego, że źle robią, chyba że ja coś źle zrozumiałem.
To niech sklep zaloza, dzialnosc, faktura itd. I kupuja od tego "rolnika" w postaci Asus, Msi itd i pozniej sprzedaja. A tutaj to jeszcze w pewien sposob nielagalnie pozyskany towar za pomoca bota i aie tlumacza debilnie. Facepalm.
Jak można być tak bezczelnie głupim? Robią zwykłym klientom pod górkę i jeszcze się dziwią, że są postrzegani jako mendy? Świat się kończy . . .
Gość ma jakieś poważne obrażenia mózgu chyba xD Porównanie do Tesco udowadnia, że on nie ma pojęcia na jakiej zasadzie działa.
Tak, Tesco kupuje za 20 pensów litr mleka od rolnika a potem sprzedaje za 70 pensów w sklepie tyle że te tłuki nie kupują od rolnika za 20 pensów zamiast Tesco, oni idą do Tesco, wykupują całe dostępne mleko za 70 pensów a potem sprzedają ludziom za 5 funtów.
Ale przecież na tym polega kapitalizm. Przy niskiej podaży i wysokim popycie ceny rosną. Skąd to zdziwienie?
Tylko oni się wcale kapitalizmem nie tłumaczą.
Wchodzą przed kolejkę, wykupują cały nakład, odwracają się do kolejki i mówią że sprzedadzą za 150% wcześniejszej ceny, Tesco ma ręce czyste bo towar sprzedał, to był ich cel. A pośrednik myśli że jak sprzeda teraz ludziom w kolejce towar za wyższą cenę, to im życie ratuje albo coś takiego. To trochę tak jakby się ktoś kogoś zgwałcił, przyznał do gwałtu i się tłumaczył, że wypełnił obowiązek obywatelski. xD
Racja jest jak tyłek. Każdy ma swój... czasami też ludzie nim myślą.
Nie rozumiem tego płaczu jak i użycia słowa scalperzy. Przecież to jest sedno kapitalizmu: kupić tanio, drogo sprzedać. To zwykli kapitaliści jak w każdej innej branży, gdzie kupuje się produkty tanio a sprzedaje drożej. A przy stałej, niskiej podaży i wysokim popycie o wiele drożej. Jakoś nie widziałem, żeby ktoś płakał, że przed Świętami za ozdoby choinkowe płaci 10x tyle ile my płacimy kupując je od Chińczyka.
To ja wyjaśnię. Gdyby oni to kupowali normalnie jak Ty czy ja w sklepie klikając i opłacając zamówienie to spoko. Mogą tak zrobić i sprzedać po ile chcą. Sęk w tym, że oni stosują nieuczciwe sztuczki (przy których normalny zjadacz chleba nie ma szans żeby kupić sprzęt) wykupując wszystko automatycznie i nic już nie zostaje dla Ciebie. Wtedy może kupisz od nich nabijając im kabzę. To nie jest żadna zaradność i przedsiębiorczość. To po prostu skrajnie nieuczciwy szwindel. Teraz rozumiesz?
Nie widzisz że kolega prześmiewczo to pisze i doskonale rozumie.
Powiem więcej: to nie scalperzy to biznesmeni :)
Nonsens. Kapitalizm nie jest równoznaczny z chciwością i per fas et nefas. Oryginalny kapitalizm zachodni był powiązany z etyką chrześcijańską i innymi realiami techno-socjalnymi, dlatego jest mile wspominany, ale to zupełnie inna bajka.
Robią to co większość januszy biznesu w naszym kraju, a w komentarzach wielkie pretensje XD Sami byście tak zrobili jakby się mieli taką możliwość.
Nie czaję was. Wyobraźcie sobie taką sytuację.
Przychodzi do was kumpel i mówi:
"Słuchaj znalazłem fajną robotę, mamy skupować ze sklepów nowe Ps5-ki. Twoja praca polega na logowaniu się i wykupowaniu konsol. Dostajesz od każdej konsoli 80 zł.
Towar deficytowy więc będzie kilkadziesiąt takich zleceń.
Prosta kasa. Piszesz się?"
Rzuć kamieniem jeśli byś na to nie poszedł.
A boli was to że jak w październiku wystartował preorder na konsolę to odpuściliście myśląc żeby poczekać na pierwsze recki i byliście pewni że konsol będzie dla każdego.
Konsol nie ma, to ściska was że nie możecie dostać swojego egzemplarza.
Wina największa to Sony, chociaż z drugiej strony co ich obchodzi jak konsola i tak się sprzedaje. A czy kupuje Janusz czy Skalper...? Kasa leci.
Sorry, taka prawda.
Błąd w założeniu. Nikt się nie logował i nie kupował tych konsol. Robiły to boty sprzężone w cały system. Nie widzisz różnicy?
To, co opisujesz powiedzmy można nazwać jakaś tam przedsiębiorczością. To, co miało miejsce to zwykłe cwaniactwo.
Baku86
Błąd w zrozumieniu. Mam kilku znajomych którzy zamówili w preorderze i dostali na premierę i dziś grają. A i też kilka osób z grona które odpuszczały a dziś żałują i płaczą że nie mają.
Zobacz ile osób już gra na ps5 czy xboxie. Pokrzywdzeni są ci którzy czekali na nie wiadomo co. Aha..., na gry nextgenowe.
Wiem że boty roznoszą system, ale czego się spodziewacie po dzisiejszym świecie.
Prawda jest taka że nasza branża zamiast wzlatywać stacza się coraz mocniej w dół. Czuję że szykuję się powrót 1983 roku. Jeśli wiecie o co chodzi.
Wszystkie te esporty i grzechy naszej branży zniszczą gaming.
Gram od 26 lat i fajnie że branża popularna ale nie w tym pozytywnym sensie.
Czyli według Ciebie ludzie sami sobie winni, bo nie zamówili w preorderze choć mogli, a to, że ktoś skupuje systemowo konsole i przez to drastyczne ogranicza ich dostępność w sklepach dla normalnych ludzi, którzy chcą sobie pograć nie ma znaczenia, bo były preordery. Aha
Jak w sklepie braknie jedzenia, bo ludzie wykupią w panice przy jakiejś klęsce żywiołowej to też jestem sam sobie winny, bo powinienem to przewidzieć, a jeszcze najlepiej jakbym wykopał bunkier pod ziemią i trzymał tam zapasy?
Dziwi mnie jedna rzecz. Sony traci na produkcji konsol. Im też powinno zależeć żeby konsole trafiły do graczy, a nie zalegały w magazynach cwaniaków, bo jak tam leżą to nikt na nich nie gra i nie ma de facto zysku. Coś tu się nie zgadza...
No też się dziwię już od zeszłego roku. Ile to postawić na szybko fabrykę, zatrudnić ludzi albo roboty i zwiększyć dwukrotnie produkcję? Japończykom zajęłoby to miesiąc max.
Problemem jest za późna produkcja odpowiedniej ilości konsol. Nie wierzę że przed wypuszczeniem konsoli nie badali rynku. I niech nie zwalają na pandemię że nie wyrabiają. Bo przez brak PS5 sprzedaje się Xbox i jakoś oni nadążają dostarczać, chociaż zdarzają się lekkie zadyszki.
Ja bym nie przystał na taką ofertę "pracy" i pierwszy mogę rzucić kamień.
Pomyślałbym najpierw o tym, co mogą czuć ludzie, którzy chcieliby za normalną cenę kupić towar.
Chyba nazywa się to empatia i to jest dopiero towar deficytowy w naszym świecie.
Coś w stylu "spowiedź złodzieja". Zawsze jest tak, że jak nażresz się jak świnia, wyrzygasz a potem znowu się nachapiesz i już nie możesz się ruszać z tego przesytu bogactwem...nachodzi cie taka nostalgia o zabarwieniu kaca moralnego i taki głosik się w tobie odzywa...ty kanalio.
Jak zobaczyłem tytuł to pomyślałem: Niby jak, teraz będą sprzedawać za 200%, a nie za 300% normalnej ceny? Jak się okazuje, to nawet nie jest to.
Zauważyłem na allegro, że teraz pojawia się coraz więcej ofert na tzw. "odstąpienie". W sensie, "udało mi się dodać do koszyka i zatwierdzić, jak kopsniesz trzy stówy, to ci wyślę numer zamówienia, będziesz mógł sobie opłacić i zmienić dane do wysyłki". Dla mnie rzecz chyba nawet bardziej irytująca niż to hurtowe wykupywanie. Zwłaszcza jak ci po raz nie wiadomo który wyczyści koszyk, bo ktos tam miał więcej farta.
Ocieplają, bo to ciągłe szczucie na nich w mediach robi z nich w oczach czytelników jakichś potworów. Sami się do tego niestety dokładacie. Już kilka takich artykułów u Was widziałem. Nie twierdzę, że robicie to ze złej woli. Myślę, że wynika to raczej z niskiej wiedzy ekonomicznej. Dlatego postanowiłem dać Wam krótką lekcję ekonomii. Zatem zaczynamy :)
Kiedy dochodzi do transakcji na wolnym rynku? Mamy zbiór osób chcących dany produkt sprzedać oraz zbiór osób chcących go kupić. Różne osoby z obu zbiorów zadowolą się inną ceną. W zbiorze sprzedawców ta cena znajduje się w przedziale od S_min do S_max, natomiast w zbiorze klientów od K_min do K_max. Zatem kiedy jakiekolwiek dobro zmieni właściciela? Kiedy S_min <= K_max, czyli podane przedziały znajdą część wspólną. Zatem podzbiór produktów z tej części wspólnej zostanie sprzedany. Reszta sprzedawców i klientów, aby doszło do transakcji, będzie musiała zmienić swoje ceny tak, by doszło do porozumienia. W przeciwnym razie, produkty nie zostaną sprzedane.
Kolejne pytania. Kiedy wszystkie produkty zostaną sprzedane? Wtedy kiedy podaż będzie mniejsza od popytu i jednocześnie na każdą cenę z przedziału S_min do S_max znajdzie się klient gotowy ją zapłacić. Kiedy żaden produkt nie zostanie sprzedany? Wtedy kiedy nie będzie na te produkty popytu lub kiedy S_min > K_max.
Jaką mamy obecnie sytuację w przypadku PS5? Podaż znacząco mniejszą od popytu oraz cenę X ustaloną przez producenta na tyle mniejszą od K_max, że nawet po sprzedaniu wszystkich konsol, będą chętni na zakup kolejnych egzemplarzy. Zatem egzemplarze PS5 zostaną nabyte na zasadzie kto pierwszy ten lepszy. Reszta i tak nie będzie mogła cieszyć się konsolami.
Załóżmy teraz, że wszyscy nabywcy to gracze, którzy zakupili konsolę bez zamiaru jej odsprzedania. Teraz do jednego gracza przychodzi bogatszy gracz i prosi go, by mu ją odsprzedał, gdyż bardzo mu na niej zależy. Oferuje za nią cenę 2X. Biedniejszy gracz odmawia, gdyż bardziej ceni sobie konsolę od tej kwoty. Bogatszy nie ustępuje i oferuje 5X, potem 10X, 20X, itd.. W pewnym momencie biedniejszy stwierdza, że jednak może poczekać te kilka miesięcy na konsolę, kiedy pojawią się nowe sztuki, a teraz będzie się cieszył sporą ilością gotówki. Bogatszy gracz także się cieszy, ponieważ on cenił bardziej posiadanie konsoli już teraz od oddanych pieniędzy. Zatem dochodzi do wymiany i obie strony są zadowolone. Czy biedniejszy gracz zrobił tutaj coś złego? Czy osoby krytykujące spekulantów, nie odsprzedałyby konsoli w takiej sytuacji za żadne pieniądze?
Teraz wyobraźmy sobie, że powyższa sytuacja powtórzyła się wielokrotnie. Dzięki temu nastąpiło efektywniejsze rozlokowanie produktu oraz pieniędzy. Biedniejsi się wzbogacili, a bogatsi mogą wcześniej cieszyć się konsolami.
Ale kiedy byłoby to jeszcze efektywniejsze? Gdyby do akcji już na starcie wkroczyli spekulanci, wykupili produkty i sprzedali tym, którzy oferują najwięcej. To jest bardzo podobna sytuacja do powyższej, tylko zautomatyzowana i ułatwia bogatszym klientom odnajdywanie ofert. Co więcej, spekulanci tutaj sporo ryzykują, bo jeśli w tym czasie Sony wyprodukuje więcej konsol, nikt nie będzie chciał ich od nich kupić i będą musieli obniżyć ceny. W najgorszym wypadku mogą nawet zostać ze stosem niesprzedanych egzemplarzy i stratą na koncie. A jeśli Sony jeszcze bardziej obniży cenę, to spekulanci będą musieli sprzedawać ze stratą.
Jaka lekcja z tego płynie dla Sony. Taka, że przy tak niskiej podaży i wysokim popycie, sprzedają swój produkt zbyt tanio. Co powinni zrobić, by spekulanci nie zarabiali? Podnieść cenę PS5, a w ten sposób zarobione pieniądze zainwestować w dodatkowe fabryki lub usprawnienie procesów produkcji, tak by podaż szybciej dogoniła popyt, dzięki czemu więcej klientów w krótszym czasie nabyłoby swoje wymarzone konsole, a Sony mogłoby zarabiać na sprzedaży większej ilości gier.
To tyle, w wielkim skrócie. Mam nadzieję, że co nieco wyjaśniłem :)
Fajnie napisałeś lecz, skąd pewność że Sony nie jest w ten cały proceder zamieszane.
Lepiej sprzedać coś X razy drożej, bez pośredników, ci scalperzy mogą być wynajęci lub być pracownikami Sony, od każdej sprzedanej tak sztuki powiedzmy 5% mogą mieć nawey 10%, przy tej cenie i tak Sony na wielki plus finansowy.
No dobra, ostatni raz, od początku. Do wszystkich broniących scalperów przez pryzmat wolnego rynku i kapitalizmu. Może ten prosty przykład pozwoli wam zrozumieć czemu powinno się piętnować to zjawisko? Wyobraźcie sobie, że stoicie w kolejce przed sklepem, czekając na jego otwarcie. Sklep otworzą o 8:00,, ale już teraz przez szklane drzwi widzicie towar, po który przyszliście. O 7:50 pojawia się osobnik, który otwiera sobie boczne drzwi do sklepu. Nie jest to pracownik sklepu i nie powinien posiadać klucza którym się posługuje. Jednak zdobył go, prawdopodobnie nielegalnie, płacąc za niego znaczącą sumą cebulionów.
O 7:53 obserwujecie, jak w/w osobnik spaceruje po sklepie z wózkiem i pakuje do niego towar, który chcieliście kupić, wszystkie sztuki. O godzinie 8:00 automatycznie otwierają się główne drzwi i kasy. Kiedy wy dopiero wchodzicie do sklepu, on właśnie płaci za towar i wychodzi z nim ze sklepu.
Po wszystkim ustawia się na zewnątrz i proponuje wam produkt za wielokrotność ceny sklepowej. Wspomina przy tym, że dzięki niemu masz ułatwiony dostęp do towaru, bo przecież nie musisz chodzić już po sklepie (pod którym już i tak staliście). Poza tym on to i tak mały pikuś, bo musi przychodzić rano, kiedy już robi się widno, a niektórzy to mają taki kluczyk z latarką diodową, dzięki czemu mogą wchodzić do sklepu w nocy i już wtedy zbierać towar. Do nich to on w ogóle nie ma podjazdu. Bieda panie!
Bardziej łopatologicznie chyba nie da się wyjaśnić.
Czy ci scalperzy mogli kupować wcześniej egzemplarze PS5 niż godzina wystawienia ich na sprzedaż? Oraz czy w jakiś sposób włamali się do sklepów online, tak by to robić wcześniej? Jeśli nie, to przykład nieadekwatny.
Polecam przeczytać mój poprzedni komentarz (znajduje się nad Twoim). W nim wszystko dobrze wyjaśniłem.
Korzystają z botów, do których przeciętny kupujący nie ma dostępu, przez co mają przewagę nad osobą, która normalnie chce zakupić sprzęt, by pograć. Rusz głową.
Czy ci scalperzy mogli kupować wcześniej egzemplarze PS5 niż godzina wystawienia ich na sprzedaż?
Tak. Są boty które potrafią zaciągnąć towar na kilka minut przed pojawieniem się na witrynie internetowej sklepu.
W jaki sposób? Posiadają hasła do bazy danych czy włamują się do niej jakoś? Jeśli tak robią, to łamią prawo i coś takiego również potępiam. Ale czy tak w rzeczywistości się dzieje?
Załóżmy na chwilę, że tak. Czy dobrze rozumiem, że gdyby te boty nie kupowały bez dokonywania włamania, czyli po prostu robiły to w pierwszej sekundzie od momentu pojawienia się towaru na stronie, to nie widziałbyś w tym problemu?
hm z tego co czytalem, wnioskuje, ze taki bot sciaga produkt, ktory jakby znajduje sie jeszcze w fazie przygotowania do wystawienia na np stronie internetowej. ale taki produkt jest juz jakby na sprzedazy, tylko nieprzygotowany do sprzedazy, po prostu jest dopiero jeszcze przygotowany na witrynie internetowej, ale juz jest kupowany w trakcie przygotowania.
Nie wiem jak to się dokładnie odbywa. Gdybym wiedział to podałbym Ci namiary na allegro gdzie mógłbyś kupić ode mnie nówkę sztukę za jedyne 3,5 klocka :)
"(...) scalper znany jako Alex"
No to już wiemy dlaczego Alexa stać na te wszystkie nowinki :D
Tak, oni są tacy biedni i pokrzywdzeni. Nikt ich nie rozumie, przecież nie robią nic złego i w ogóle dzięki nim przestają topnieć lodowce. Ale mimo wszystko to że mnie śmieszy i zarazem przeraża ich wybujałe ego to wina leży tylko i wyłącznie po stronie zwykłych klientów.
Gdyby nikt nie kupował od takich osób znacznie przepłacając, to by nie było takiego procederu. To dokładnie ta sama sytuacja co z grami, dlatego teraz mamy jeden wielki hazard.
Ludzie sami doprowadzają do takich sytuacji, więc mają co chcą. Nigdy bym żadnej mendzie nie dał tak zarobić.
Jeszcze trochę ocieplania i powstanie ogień w wyniku czego wszyscy spłoniemy!
Ja to płacze z każdym takim wpisem.To pokazuje ile łosi łyka taką papke.Weżmy nvidie to najlepiej pokazuje sklae idiotyzmu.To tak z głowy bu ha ha.Najpierw długo oczekiwany piekarnik wszyscy sie modlą bu ha ha.Potem cuda z ceną robi się sztucznie z zielonych bogów wujek dobra cena.Potem Kurteczka twierdzi ale ale kupujcie bo bedzie kopane bu ha ha.Potem pierwsze fotki kopaczy bu ha ha.Potem kity o scalperach bu ha ha.Potem w jednym czasie wszyscy chcą produkować bu ha ha.Potem kolejne bzdury z górnej półki kitów drogie pamieci bu ha ha.Potem statki bu ha ha.Potem podatki bu ha ha.Potem znowu chemia bu ha ha.Teraz kopia już laptopy bu ha ha.Zaraz zrobie fotke że kopią smartfony albo szczoteczki soniczne ha ha w 21 pierwszym wieku ziutek otwiera meila i dostaje wyciek od zielonych na meila bu ha ha ha .A pelikany to łykną bu ha ha.Ludzie czy wy macie coś z głową łykając te kity.Robią was w jajo z każdym wpisie.Rozumie łykać covida.Ale ta papka marketingowo propagandowo przeciekowa jest tak zabawna,że ten co to wymyśla musi płakać ze śmiechu.Zróbcie coś dla gejmingu i dla siebie i pokażcie im środkowy palec przy zakupach.Bo korpo robi sobie z was normalne jaja,sprzedają na potęgę na lewo.A ci łykają kity i powielają te bzdury dalej.Ale was robią w jajo bu ha ha.A jak by tego było mało marketingowo robi się z nich bogów.Dali tanio dali,a to wina skalperów a to wina sklepów bu ha ha.Czekam jakie to bajki wam jutro wymyślą komediowe bu ha ha.
Okrutnie trudno czyta się ten komentarz.
Niemniej zgadzam się z tą wypowiedzią :)
przecież scalperzy to ta sama grupa biznesowa co np lichwiarze
może jest w pewnym stopniu legalne, ale na pewno nie jest to moralne, choć z drugiej strony w biznesie moralność nie istnieje.
jak jeszcze to dotyczy produktów powiedzmy na to zbędnych to problemu większego w tym nie ma, ale jak przerzucą się na np leki czy szczepionki na koronę to jak wtedy będzie to wyglądać?
Przy założeniu, że rząd nie będzie się w to mieszał i ograniczał swobody wymian, zaburzając działanie rynku, będzie to wyglądać następująco:
1. Spekulanci będą sprzedawać leki drożej.
2. Producenci zauważą, że przy wyższych cenach nadal są klienci chętni za leki zapłacić.
3. Zatem także podniosą ceny.
4. Przy wyższych cenach będzie opłacało się im i konkurencji uruchomić kolejne linie produkcyjne, by sprzedać jeszcze więcej leków w krótszym czasie i więcej na tym zarobić. Przy niższych takie operacje mogłyby być zbyt ryzykowne i przynieść straty.
5. Po pewnym czasie od uruchomienia dodatkowych linii produkcyjnych wzrośnie podaż leków i dogoni popyt.
6. To zaowocuje spadkiem cen, dzięki czemu będzie więcej dostępnych leków dla większej liczby klientów i w niższej cenie.
Bardzo mocno to uprościłem, ale jeśli bardziej Cię interesuje, ekonomiści dość dobrze te mechanizmy opisali.
tylko, ze ekonomisci nie wzieli pod uwage systemu scalperstwa, ten tutaj przyklad to wlasnie ksiazkowy model systemu podazu i popytu, tu taki system nie istnieje z udzialem scalperow xD. oni moga kupowac w nieskonczonosci wszelka ilosc sztuk danego produktu, zadna podaz nie bedzie zapewniona bo nie ma nieskonczonego podazu, a bez podazu nie ma popytu.
Aby mogli kupować w nieskończoność, musieliby mieć nieskończoną ilość pieniędzy. Poza tym w pewnym momencie podaż na tyle wzrośnie, albo producent podniesie na tyle ceny, że przestanie się im opłacać kupować.
Generalnie to co robi taki spekulant, to dostrzega niedoszacowaną cenę i wykorzystuje to. Gdyby producent się nie pomylił i wystawił swój produkt po wyższej cenie, to spekulant nie miałby tu tutaj nic do ugrania.
Natomiast o roli spekulanta w gospodarce pisze dr ekonomii Jakub Bożydar Wiśniewski:
[link]
Z tego co obserwuje, to w komentarzach przeważa postawa świętego oburzenia. Ludzie wypowiadają się jedynie na temat tego co widzą na pierwszy rzut oka, nawet nie próbując zrozumieć od strony ekonomicznej dlaczego tak się dzieje i jakie są konsekwencje danego działania. Przyznam szczerze, że bardzo smuci mnie takie podejście, które jest klasycznym przykładem efektu Krugera-Dunninga.
tylko, ze scalperzy to nie sa ludzie klasy przecietnej, nie maja malo kasy, maja jej wystarczajaco sporo, a do tego dolicz jeszcze to jak sukcesywnie udaje im sie zarabiac na scalperstwie, jak wiele produktow udaje im sie odsprzedac za wyzsza cene. niekoniecznie spekulant musi miec nieskonczona ilosc pieniedzy, wystarczy mu stale i powiekszajace sie stale zrodlo pieniedzy (im wiecej kasy dadza za dany produkt tym wiecej zadaja za odsprzedaz, tu tez tak jest.), to juz sprawi, ze moga kupowac w nieskonczonosc tak wiele produktow jak tylko sie da. danie wyzsza cene danemu produktu nie pomoze rozwiazac problem scalperstwa bo i tak by kupili, ale wtedy beda kasowac wieksza kase za odsprzedaz danego produktu. wyzsza cena w tym przypadku nic nie da. poza tym dla jasnosci: to nie jest tak, ze spekulant po prostu wykorzystuje fakty rynkowe, tylko zwyczajnie bierze jakakolwiek ilosc danego produktu i wystawia z spora przebitka liczac tylko wlasnie na rozrzutnych ludzi i idiotow jako ze nie moga ich kupic nigdzie indziej jak nie od spekulantow w danej chwili. zadne niedoszacowanie cen, a wykorzystyja raczej na rozrzutnych ludziach i idiotach, ktorym zabrali mozliwosc kupna w normalnym rynku. zadne tam dostrzeganie niedoszacowanej ceny, tylko zwyczajnie wlasnie wykorzystywanie ludzi i zmuszanie ich do kupna u nich jako, ze wykupili wszelkie sztuki dostepne na normalnym rynku. spekulant nie musi wykorzystywac niedoszacowanej ceny bo i tak ma zapewnione zrodlo pieniedzy. moze i masz racje. jakby wystawili konsole za 4k, to by scalperzy kupowali te konsole, ale juz nie w wszelkiej ilosci i probowali odsprzedac za wieksza cene jak np 5k, wtedy zaden klient od nich nie kupi jesli na rynku maja dostep do tanszego produktu nawet jak mala ilosc jest na rynku, ale spokojnie do kupienia. choc oznaczac to bedzie dla sony duzo mniejsza baza klientow. ale jesli daliby konsole za 3k, to sytuacja bylaby taka sama tak jak teraz jest.
Dlaczego piszesz o ludziach, którzy kupują drożej konsole, że są idiotami? Czy gdybyś był np. 1000 razy bogatszy niż teraz i nie byłoby dla Ciebie problemem zapłacić 10 razy więcej za konsolę, to czy po dokonaniu takiego zakupu, miło by Ci było gdyby ktoś nazywał Cię idiotą?
Co do normalnego i nienormalnego rynku. Na rynku ludzie dokonują wymian. Dlaczego wymiana między pewnymi jednostkami miałyby być normalnym rynkiem, a między innymi nienormalnym? Tutaj nikt do niczego nie zmusza. Każda wymiana jest dobrowolna. Pistoletu do głowy nikt nikomu nie przystawia, by kupił dany produkt.
Ci scalperzy nie mogą sobie podnieść ceny do dowolnej wartości. Kupujący przecież mają swoje granice. Nawet bardzo bogaty człowiek raczej nie wydałby 100% swoich oszczędności na zakup konsoli (a już na pewno nie mógłby zapłacić więcej niż 100%). W pewnym momencie pojawia się limit, powyżej którego już nikt nie zapłaci.
Polecam zainteresować się teorią marginalistyczno-subiektywistyczną. Nie chcę za dużo się rozpisywać, dlatego polecę wartościowe moim zdaniem treści. Ponieważ nie mogę wklejać linków, napiszę jak je znaleźć.
1. Na Youtube, gdy wpiszesz w searchu "prosta ekonomia jak kształtują się ceny i co z tego wynika", znajdziesz film na kanale Prosta Ekonomia na ten temat. Jeśli nie chcesz oglądać filmu, a wolisz czytać, to w jego opisie jest także link do artykułu na ten temat na stronie Prostej Ekonomii.
2. Jeśli wpiszesz w Google "subiektywistyczna teoria wartości mises", to na stronie Instytutu Ludwiga von Misesa znajdziesz artykuł poświęcony temu tematowi.
3. A tutaj, jako że jest krótka, wkleję całą treść z sekcji "Menger i rewolucja marginalistyczna" z artykułu "Carl Menger" dostępnym na Wikipedii:
"Do połowy XIX wieku za sprawą dominacji tradycji anglosaskiej w ekonomii dominował pogląd, że ceny determinowane są przez czynniki obiektywne: koszty produkcji bądź pracę włożoną w produkt. Menger opowiedział się jednoznacznie za tym że wartość dobra jest zależna od jego użyteczności marginalnej. Oznacza to, że o wartości dobra dla człowieka decyduje poziom satysfakcji, jaką odnosi ze skonsumowania ostatniej jednostki danego dobra. Teoria ta jest subiektywistyczna, gdyż wskazuje, że wartość dobra nie jest zależna od jego wewnętrznych właściwości, ale od preferencji jednostki, która poprzez jego konsumpcję chce zaspokoić swoje potrzeby. "
trochę dziwnie piszesz o dostrzeganiu niedoszacowania ceny
skalpel to raczej taki sęp który lata nad umierającą ofiarą i jedyne co dostrzega to okazje do zarobku.
Dlatego bliżej mu do lichwiarza, który też wykorzystuje sytuacje ofiary by na niej zarobić.
Ze sprzętem jest zawyły niedobór produktu, a nie niedoszacowanie ceny.
Tacy kopacze jakoś nie mają problemu z zakupem kart, ale zwykli gracze już tak.
Z Ps5 czy podobnym sprzętem wykorzystują np boty by wkupić produkt nie dając szansy zwykłemu klientowi na to, tu nie ma nic dobrego to same złe rzeczy co oni robią.
To iż jest to legalne to tylko dlatego że dotyczy produktów zbędnych, bez których można żyć, dlatego też nikt tym się zajmuje.
Z drugiej strony nie wiem dlaczego np bycie konikiem jest nielegalne bo to w sumie coś bardzo podobnego, no ale moze więcej polityków kupuje bilety jak konsole czy karty graficzne.
Niedobór produktu i niedoszacowanie ceny, to rzeczy powiązane. Im mniejsza podaż przy tym samym popycie, tym cena wyższa. Utrzymując niską cenę przy małej podaży i wysokim popycie, nie ma się co dziwić, że ktoś spróbuje to skorygować i na tym zarobić.
Pamiętajmy, że wartość, to nie jest coś obiektywnego. Ona jest subiektywna. Każdy człowiek nadaje dobrom inną wartość. Wytłumaczę to na przykładach.
Człowieka A posiada jakieś dobro, człowiek B posiada inne dobro. Żeby doszło do wymiany między tymi ludźmi, człowiek B musi cenić wyżej dobro człowieka A od swojego, a człowiek A musi cenić wyżej dobro człowieka B od swojego. Inaczej nie chcieli by się wymienić.
Teraz załóżmy, że pewien człowiek ma 3 sztuki jakiegoś dobra, którego nikt inny nie posiada (powiedzmy, że on je wyprodukował). Jest 10 chętnych do zakupu. 2 osoby maksymalną cenę jaką by dali za to dobro to 50 zł. Wyższa kwota jest już dla nich cenniejsza niż to dobro. 4 osoby dałyby maksymalnie 200 zł. 3 osoby 500 zł i 1 dałaby maksymalnie 1000 zł. Komu i za ile powinien sprzedać producent te dobra, by zmaksymalizować zysk? Odpowiedź: jedną sztukę za 1000 zł jednej osobie, i dwie sztuki po 500 zł kolejnym osobom.
Teraz pytania do Ciebie.
1. Czy Ty w takiej sytuacji ustaliłbyś cenę swego produktu na poziomie 50 zł, tak by każdy miał równe szanse i mógł go kupić, wiedząc, że i 7 osób nie będzie miało możliwości tego dokonać?
2. Załóżmy, że producent ustalił cenę 50 zł. Zatem jego produkty trafiły do 3 pierwszych losowych osób, a pozostałe 7 nadal jest niezadowolonych. Czy gdyby teraz jeden z tych nabywców odsprzedał produkt osobie, która oferuje najwięcej, to zrobiłby coś złego? Czy Ty jako nabywca byś zachował ten produkt dla siebie, gdyby ktoś poprosił Cię o jego odsprzedanie za 1000 zł?
3. Czy gdyby wszyscy odsprzedali zakupione dobra tym oferującym więcej, to byłoby to według Ciebie coś złego?
4. Czy gdyby te dobra były sprzedawane online po cenie 50 zł, i w pierwszej sekundzie 3 losowe osoby, by je wykupiły, a potem dowiedziały się, że mogą na tym zarobić, i odsprzedały je drożej, to zrobiłyby coś złego?
5. Dlaczego moment, w którym następuje automatyzacja tego procesu, jest czymś złym, natomiast gdyby to samo zostało zrobione ręcznie, to już nie? Czy może uważasz, że dokonanie takiej operacji ręcznie, to też coś złego?
Po więcej polecam zapoznać się z materiałami, o których wspomniałem w poprzednim komentarzu, jak i przeczytać mój główny komentarz kilka wątków wyżej.
rozumiem że chcesz mi wytłumaczyć że to pieniądz rządzi światem i że ludzi bogaci maja lepiej.
Przecież sam napisałem wcześniej że biznes nie ma sumienia czy moralności, nie musisz mi tego tłumaczyć.
Jednak temat dotyczy ocieplenia wizerunku i ja tego nie widzę, jak można ocieplić wizerunek takiego sępa?? moze niedługo sutenerzy, lichwiarze i ci w białych kołnierzykach co doprowadzili nie jedno ludzkie rzycie do tragedii też będą ocieplać swój wizerunek jak skalperzy?
Wiadomo ze przy nich ci od PS5 czy kart graficznych to płotki bo jednak to towar luksusowy, tak samo jakby ktoś skupował kawior i odsprzedawało drożej, mało by mnie to interesowało, bo to zbędny dla mnie produkt.
Nie zmienia to tego że ich tłumaczenie nie ma sensu, dla mnie i tak największym przegranym tu jest klient i to ten który nie potrafi czekać tylko kupuje po zawyżonej cenie.
Mi to bez różnicy bo za 2-3 lata można będzie też kupić i wtedy skalprzey już nie będą na tym żerować, bo już podaż przewyższy popyt do tego ceny zestawów będą atrakcyjniejsze.
Co do Twoich pytań, to ja niestety do tego nie pasuje nie wiem jak to się stało ale posiadam sumienie nad czym często ubolewam, wiadomo postępując moralnie ciężko jest w biznesie.
Nawet mamy takie przysłowie, jak masz miękkie serce to musisz mieć twardy tyłek, to nie powstało z niczego, ogólnie i w biznesie i w życiu ludzie powiedzmy o nich dobrze mają gorzej.
https://www.netflix.com/pl/title/80146284
jeden z odcinków jest o wodzie butelkowanej i tak jak np u nas w Europie to mało istotne bo wodę mamy w kranie, tak np w Afryce to już jest mało moralne.
Jednak to biznes i jak ludziom zabierzesz dostęp do wody pitnej dasz im w butelce to rozumiem dla Ciebie jest sensowne bo w końcu bogatego stać na wodę, a biedny niech se jakoś radzi?
ps co do nr5 automatyzacja jest zła bo zwiększa skale, jak tego nie widzisz no cóż dobrze że to tylko konsola.
podam przykład z mojego życia, pracuje w transporcie i np przed brexitem w grudniu stawki na gb wzrosły ludzie na tym korzystali, co zrobiłem ja woziłem towar dla swoich klientów w standardowej cenie, powiedzmy ze straciłem na tym z 10 tys euro jedni powiedzą że jestem głupi i naiwny bo klienci tego nie docenią, ale inni powiedzą ze postąpiłem słusznie.
Ogólnie w biznesie tak jest mi skalperzy nie przeszkadzają póki produkt na którym spekulują nie jest ważny dla życia i zdrowia, osobiście nie skorzystam z ich usług bo dla mnie ich postepowanie jest niemoralne i nie będę tego wesprę swoimi pieniędzmi.
W jednym z komentarzy wyżej wyjaśniłem dlaczego próbują ocieplić wizerunek. To normalne, że skoro media tak szczują na nich, to próbują się bronić. Czy gdyby ktoś cały czas przedstawiał Twój sposób zarabiania pieniędzy jako coś okropnego, to nie próbowałbyś się bronić? Ludzie nie rozumiejący podstaw ekonomii oceniają ich działania jako coś złego, podczas gdy w rzeczywistości tego typu działania na bieżąco harmonizują popyt i podaż oraz prowadzą do efektywniejszej alokacji zasobów. Tłumaczyłem to już kilkukrotnie w poprzednich postach. Zatem ich działanie jest jak najbardziej pożyteczne. Tylko aby to zrozumieć należy odrzucić prymitywną laborystyczną teorię wartości, a na jej miejsce przyjąć dojrzałą teorię marginalistyczno-subiektywistyczną.
Skoro automatyzacja zwiększa skalę pozytywnego zjawiska, to jak może być zła?
Bardzo to szlachetne z Twojej strony, że nie podniosłeś cen. Podziwiam i jak najbardziej kibicuję Ci, aby Twój interes dalej się kręcił. Jednak Ty też zrobiłeś to, bo widziałeś w tym korzyść (ona niekoniecznie musi być wyrażona w pieniądzach). Być może sprawiło Ci satysfakcję, że u Ciebie klienci mogli kupować taniej, ponieważ sumienie Ci inaczej nie pozwalało. Być może chciałeś utrzymać dobre relacje ze stałymi klientami. Być może jedno i drugie, a może jeszcze coś innego. Nie ma to znaczenia. Rynek zweryfikuje efektywność takiego działania. Ja Ci życzę wszystkiego dobrego.
Co by się stało, gdyby sytuacja dotyczyła leków, także napisałem w odpowiedzi na Twój oryginalny post.
Jako, że jesteśmy graczami, podam przykład z jednej z gier handlowych zatytułowanej "Merchants of Kaidan", w której można wcielić się w rolę kupca podróżującego od miasta do miasta, od wioski do wioski i handlującego różnego rodzaju towarami. W tej grze od czasu do czasu pojawiały się eventy typu pożar w jakiejś wiosce. To powodowało, że ceny drewna w tej wiosce drastycznie rosły. Zatem widząc możliwość zarobku, kupowałem drewno w wiosce, w której było tanie, pakowałem na wozy i zawoziłem je do dotkniętej tragedią wioski, dzięki czemu jej mieszkańcy mogli odbudować swe domostwa, a ja mogłem na tym zarobić. A co by było gdyby przyjąć postawę potępiającą taki zarobek? Co by było gdyby ustawowo zakazać sprzedawania drewna drożej w tej wiosce? Żaden kupiec nie ruszyłby tyłka, by dostarczyć tam drewno, ponieważ nie opłacałoby się ponosić kosztów takiej podróży. Wówczas wioska nie zostałaby odbudowana. I taki byłby efekt wprowadzania praw na podstawie emocjonalnych reakcji nie mających nic wspólnego ze zrozumieniem procesów ekonomicznych. Ta gra jest tylko jedną z wielu gier handlowych, w których możesz zaobserwować jak to działa. Dokładnie to samo dzieje się w prawdziwym świecie.
Wracając jeszcze do oceny moralnej danych czynów. Ja używam tu kryterium inicjacji przemocy. Jeśli ktoś inicjuje przemoc wobec innej osoby, uważam to za niemoralne. W przypadku dobrowolnych wymian między uczestnikami rynku, takiej inicjacji nie widzę.
Pozdrawiam.
teraz to probuja zachecic frajerow, zeby dali sie skroic :D.
a szkoda, ze ludzie kupuja od nich produkty bo wystarczyloby poczekac z ponad miesiac bez kupowania od nich jakiegokolwiek produktu i juz by scalperskie firmy pobankrutowaly, najzwyczajniej na swiecie zdechly, scalperzy mieliby ogromne straty i musieliby sprzedac produkty za 50% ceny, gdyby tylko ludzie czekali z kupowaniem az cena nie spadnie do 50% :).
Tak pewnie by było, gdyby wszyscy posiadali podobną ilość gotówki i podobne preferencje czasowe. Jednak gdy np. zarabiasz dziesiątki tysięcy złotych miesięcznie, i jesteś wielkim fanem konsol Sony, to nie będzie Ci szkodziło zapłacić nawet 10 razy więcej za konsolę, by zagrać na niej wcześniej.
Po prostu my tu piszemy z perspektywy ludzi, dla których taki zakup to spory wydatek, a do tego nie pali nam się, by już dzisiaj grać. Dlatego trudno zrozumieć innych klientów. Ale trzeba brać pod uwagę, to że każdy człowiek jest inny, ma inne potrzeby i inne możliwości ich zaspokojenia. Wówczas staje się jasne, dlaczego tak się dzieje.
Jakby ludzie nie kupowali to ich nie było, ale jak widać jest rynek na kupowanie czegoś dwa razy drożej, więc i są sprzedawcy :D
Ja mam tak.
Po pierwsze trzeba mieć nieźle zryte pod kopułą, by kupować sprzęt wart może z 2 tyś zł, z drugiej reki za około 2 razy więcej, myślenie nie boli.
Po drugie, obstawiam że w tym procederze Sony ręce moczy, po co sprzedawać sprzęt za 2200, jak można i za ponad 5000, i tak wezmą z pocałowaniem ręki, to mogą byc pracownicy 5% dla nich od sprzedanej sztuki, bez pośredników itp.
Ojej. Czemu nikt ich nie lubi? Przecież oni tymi rencami tak ciężko pracują, żeby kupić sprzęt. To dla naszego dobra tak windują ceny. A my tak ich nie doceniamy...