Przeglądając wątki na forum GOL-a zobaczyłem na samym końcu wątek z brawl stars, jest to najgorsza gra w jaką grałem i postanowiłem stworzyć ten wątek, jeśli on kogoś zainteresuje to w komentarzu proszę wpisać tytuł gry i argumenty dlaczego tak bardzo nie lubicie danej gry. Może się zrobić ciekawie ;)
The Last of Us: Part II
Wiedźmin 3
Nudny świat, postacie i kiepski gameplay .. aha i exploracja męczy. Do tego za długa i GOL obrzydził..
powiem ci że tego się nie spodziewałem po użytkownikach gry-online.pl, dla mnie gra spoko, interfejs taki 6/10, walka przyjemna i ogólnie gra dla mnie 7,5/10 no ale każdy ma inny gust.
+1. Może nie najgorsza ale dziwi mnie zachwyt nad tą grą. Próbowałem grać we wszystkie części. Od jedynki odbiłem się b przed końcem pierwszego rozdziału. Od dwójki podobnie. Do trójki robię nie wiem już które podejście i raczej nie zmuszę się do ukończenia. A argument o humorze ala Sapkowski? Błagam, musieliśmy czytać inną sage...
Nie wyczułeś ironii???
Wiadomo, że nie najgorsza, ale jeśli mam być szczery to nie przepadam za Wiedźminem i ani gry ani książki a tym bardziej serial Netflixa mnie do tego uniwersum nie przekonał.. Wiedźmin 3 skończyłem na siłe , ale za to dodatek serca z kamienia mi się bardzo podobał. Krew i wino już mniej, ale było lepiej niż w podstawce.
Gdyby nie wątek Barona i kilka fajnych zadań pobocznych to bym tej gry nie skończył bo mnie wymęczyła niemiłosiernie..
Ironia =/= sarkazm
Widzę że podobny błąd co „bynajmniej / przynajmniej"...
Wracając do W3 - no była to świetna gra ale system walki średnio mi leżał. Może na papierze niezły ale w praniu?
No i ekwipunek... Aż dziw że po trzech grach nie mieli nikogo kto by to ogarnął lepiej.
Wiedźmin 3
Nudny świat, postacie i kiepski gameplay .. aha i exploracja męczy. Do tego za długa i GOL obrzydził..
Oj tak, +1
A tak serio to Wiedźmin nie jest do końca zły, ale w mojej opinii nie miał nic ciekawego poza postaciami i fabułą. Cała reszta była do kitu i rozgrywka zamiast cieszyć to tylko męczyła.
Spiderman 2018 na ps4.
Nudna, oklepana, brzydka, fatalna fabuła.
przyznam że wątki poboczne bywają irytujące ale dla mnie fabuła złoto
jestem fanem rajdów, fanem wyścigi na torze, dlatego Project Cars 3, Bardzo mnie rozczarował ((:
po takim tytule nie tego się spodziewałem, mogli od razu napisać, że to tzw., "kontynuacja" NFS,, ale trudno zakupiłem, chwilkę zagrałem, może przez ciekawość?;), nie czytając opinii np. na Steam ..
Fallout 3
RDR2
Wasteland 2
Gothic
Detektyw Rutkowski
Wszystkie prezentują podobny poziom.
Nie zgadzam się co do Gothica, to była dobra gra
Loon -> Brzydka jak listopadowy wieczór na Gocławiu, zubożająca mechaniki pierwowzoru i spłycająca uniwersum, z tak czarno-białym systemem moralności i wyborów, że Mass Effect to przy nim film Hanekego i z pouczającymi dialogami głupszymi niż w RDR2 (co jest samo w sobie niezwykłym osiągnięciem). A już końcówka, którą trzeba było naprawiać w DLC to jest taki absurd, że autentycznie złapałem się za głowę, gdy do niej dotarłem.
Jedyne, co tam było w miarę dobre to motyw z Tranquility Lane, reszta do śmieci.
Yarpen -> Jeszcze powiedz, że Moda na Suk... pardon, Dragon Ball to dobre anime i będzie pełne combo.
Jeszcze powiedz, że Moda na Suk... pardon, Dragon Ball to dobre anime
Wiem, że ty wolisz takie z gatunku Yaoi ale przez wielu DB jest uznawane za jedną z najlepszych mang i anime wszech czasów. Na pewno obok Pokemonów najbardziej medialną.
Argumentum ad populum na mnie nie działa, biorąc pod uwagę, że tłumy lubią też utwory Organka i książki Blanki Lipińskiej.
A to ja chyba już w GOTY grałem i miałem sensowne zakończenie.
Wątek główny czy błądzenie po metrze trochę słabsze, ale siłą F3 były questy poboczne, szczególnie dobrze wspominam hotel i wampiry.
Qwerty -> DB może być co najwyżej najpopularniejszy, a jak wiadomo popularność =/= jakość
Lista pozycji wg MAL
Dragon Ball - Ranked #548 - Popularity #119
Dragon Ball Z - Ranked #349 - Popularity #87
Dragon Ball GT - Ranked #6000 - Popularity #258
A Gothic jest drewniana grą
Z ciekawości powiesz co Ci się nie podobało w Wasteland 2? Ja grałem w wersje Director's cut i bawiłem się przednio. Dodatkowo wybrałem sobie najwyższy poziom trudności i czerpałem z tej gry przyjemność garściami. Z chęcią się dowiem czym zasłużyła sobie ów gra u Ciebie na miano jednej z najgorszych gier w która grałeś.
Wytrzymałem z Wastelandem jakieś 4 godziny. Totalna nieprzyjazność interfejsu, wszechobecna toporność i bardzo nudny, oklepany początek odrzuciły mnie od gry na dobre. Może po paczach było lepiej, ale miałem wysokie oczekiwania, a dostałem najgorsze elementy Eurojanku (co dziwne, bo przecież InXile to amerykańskie studio) i nie chciało mi się sprawdzać po kilku miesiącach, czy coś się poprawiło.
Staram się najpierw zebrać minimalną ilość informacji, co inni sądzą o danej grze, także raczej unikam gier, które mógłbym wskazać jako najgorsze.
Jednak czasami się rozczarowuję, a pierwsze do głowy przychodzi mi Greedfall, które miało być drugim Gothikiem, miało być drugim Wiedźminem, a okazało się być nudnym symulatorem łażenia z punktu A do B i spowrotem, z dość ciekawą fabułą i tak nudnym gameplayem, że nawet najlepszy scenariusz by jej nie uratował. Szkoda mi czasu straconego na tą grę.
Cyberpunk 2077 najgorsza gra.
spoiler start
A tak serio to The las of us 2.
spoiler stop
spoiler start
A tak serio serio to w sumie nie wiem, no ja się na złych grach nie skupiam raczej, szkoda czasu.
spoiler stop
The Last of Us: Part II
Zaraz przyjdzie trzynaście, wczyta protokół 200 goty i się skończy śmieszkowanie z arcydzieła.
Właśnie na to liczę.
Resistance: The Fall of Man - tytuł, który był już crapem w momencie premiery. Drewniane strzelanie, paskudna grafika (tak, nawet jak na 2006), generyczna fabuła, zmarnowany setting oraz tani poziom trudności. Wzdryga mnie na myśl o tej kaszanie.
Jump Force - za kompletnie zepsuty i niezbalansowany model walki oraz zmarnowany potencjał
E tam, Resistance był bardziej średniakiem, chociaż Resistance 2 i 3 znacznie lepsze pod względem wszystkiego: Chociaż ostatecznie dobrze, że skończyli gre na trzech częściach. Ta seria zasługiwała na to, aby szybko się zakończyć
Ghost of Tsunima czy jak tam po 5h sprzedałem.
co ci się w niej nie spodobało?
Nie moje klimaty zdecydowanie bardziej przypadł mi TLOU2 z gier Na PlayStation
Z takich nowszych produkcji to będzie Metro Exodus, Greedfall i Fallout 4 bez modów
Z całkowitych paździerzy to Dead to Rights II: Hell to Pay
Najgorsza gra, w ktora gralem jest trudna do zdefiniowania, bo wiekszosc gowien sie wylacza po 5 minutach.
Proponuje troche zmienic pytanie - najgorsza gra, którą przeszedłem. I tutaj raczej bez większych wątpliwości - Risen. Niemiecki pornol bez krztyny uroku, fabuły czy talentu, no ale czego innego można się spodziewać po twórcach Gothica.
Czy najgorsze to nie wiem bo jeśli coś było bardzo złe to przestaje w to grać i szybko o tym zapominam. Natomiast jeśli chodzi o gry, które ukończyłem albo niemal ukończyłem ale nie podobały mi się:
Bioshock
Max Payne 3
Ghost Recon Wildlands
Fallout 3
Fallout 4
Wiedźmin 2
Thief z 2014
Mnie nie, jedynka, dwójka i Infinite miały niezły pomysł, ale są kompletnie przereklamowane jeśli chodzi o zachwyty nad fabułą (a samym gejmplejem nie dorastają do pięt System Shockowi 2).
W sumie to chyba największe moje rozczarowanie. Cała para w tej grze poszła w setting i jak dla mnie zupełnie zapomniano o gameplayu, który był strasznie drewniany z okropnym strzelaniem. Ciągły respawn też nie pomagał. Męczyłem się i nawet nie skończyłem chociaż z tego co kojarzę to byłem już blisko finiszu. Za 2 i 3 część nawet się nie zabierałem.
Od Bioshocka strasznie się odbiłem.
Znowu przez opinie innych graczy nakręciłem się jak szczerbaty na suchary, a dostałem nijakie, nudne, miałkie, szarobure coś.
Bukary
Bioshock jest to kontrowersyjny wybór, by dać go do najgorszych gier, ale studio Irrational Games z każdym Shockiem kastrowało nam gameplay.
System Shock 2 > Bioshock 1 > Bioshock Infinite
Przy kolejnym Bioshocku od nich chyba mielibyśmy już film interaktywny jak TWD od Telltale :)
Mimo, że oceniam System Shock 2 na 10/10, a Bioshock 1 oraz Bioshock Infinite+Burial at Sea na 9/10 to bolały wprowadzane ograniczenia.
Ale muszę przyznać, że o ile Bioshock 1 kopiuje mocno z SS2 to podobało się mi mocno jak Boshock Infinite+Burial at Sea połączyli fabularnie z Bioshock 1. Zaskoczyli mnie mocno.
A sam Bioshock 1 nawet uważałem za gorszy fabularnie od System Shock 2 ze względu, że Shodan zmiażdżył system.
Zdaję sobie sprawę, że można narzekać na grywalność w serii "Bioshock" (choć ja się dobrze bawiłem). Ale ciekaw jestem, co jest - według was - nie tak z fabułą BS i BS:I (razem z dodatkami). Moim skromnym zdaniem to świetna historia, a słynny zwrot akcji z jedynki i fabularna pętla w "Infinite" - naprawdę zrobiły na mnie wrażenie (co się rzadko zdarza, gdy idzie o rozwiązania fabularne w grach).
Bukary trafiłeś w sedno, bo podobnie to odbieram.
Fabularnie Bioshock jedynka z Infinite i dodatkiem to majstersztyk. Wizualnie mają piękny styl artystyczny. Projekt miasta podwodnego i podniebnego świetny. Naśladowanie na wielu polach SS2 przez Bioshock 1 mi nie przeszkadzało. Jedynie boli to ograniczanie gameplayu. A można było pomyśleć kiedyś, gdy powstawały takie gry jak Tomb Raider, Thief 1, Half Life 1, System Shock 2, Deus Ex 1, że będą rozbudowywać mechaniki gier AAA, a nie ograniczać nam możliwości i gry upraszczać, bo targetem będzie niski wiek dla segmentu AAA.
Przereklamowane? Jak na swoj czas to Bioshock 2007 mial naprawdę dobra fabule, wówczas jedna z lepszych
Niedawno sobie go odswiezylem po paru latach i faktycznie fabula juz nie robi takiego wrazenia, najwieksza robote w fabule robi wlasnie ten pamietny zwrot akcji, tak ogolnie dobra historyjka i tyle o, ale bioraca pod uwage fakt, ze w tamtym czasie ludzie sie zachwycali historia Half-Life 2 no to BioShock i tak wypada duzo lepiej
Ogolnie z wiekiem zauwazylem, ze zdecydowanie bardziej cenie sobie historie filmowe niz te opowiadane przez otoczenie (BioShock w sporej mierze tak ma)
Infinite jest troche przekombinowany, a gameplay jakos bardziej w nim nużył
Jak na swoj czas obie gry wysmienite to raczej nie ulega watpliwosci
Thief
Jakiś wypasiony remake "Thiefa" to moje największe marzenie growe. Na szczęście, wkrótce dostaniemy SS.
I masz rację: dawne gry z gatunku imersywnych symulacji mogłyby zawstydzić współczesne produkcje AAA, gdy idzie o mechaniki i rozwiązania fabularne.
Dlatego wolę starsze gry, bo mają ciekawe i zróżnicowane mechaniki, mega grywalność, oferują wyzwanie, mają też świetny klimat i działają mocno na wyobraźnie. Nowe znów mają grafikę wspaniałą. Fabularnie powiedzmy teraz gry akcji dorównują dopiero grom rpg i przygodowym z przed 20-25 lat. Trochę zajęło im czasu zanim gry akcji również mogły mieć porządne fabuły.
System Shock 1 remake dobrze, że powstaje od studia, które wyprodukowało oryginalny SS1 w 1994. Stawiają na wierność więc cieszy mnie to. Wolę wierne remaki jak Re1 remake, Sid Meier's Pirates!, Demon's Souls.
Co do Thief to nie nastawiam się na nic dobrego w tej serii po tym jakim rozczarowaniem był Thief 4 z 2014. Wydaje się, że ta część pogrzebała serię na amen. Chyba, że pomylę się i w dobie odświeżeń i żerowaniu na cenionych klasykach (remastery/remaki) kiedyś też powstanie Thief 1 remake. Najlepiej przez jakieś uzdolnione studio, które czuje dobrze ducha tej serii.
Pewniakiem z remaków jest raczej KOTOR 1. Stawiam, że na 100% pojawi się ten remake w przeciągu kolejnych 10 lat :)
Doceniam ostrą krytykę rayndowskiego obiektywizmu z BioShocka (choć oczywiście znaleźli się jak zwykle gracze, którzy nie skumali, że to krytyka) oraz sam patent z "would you kindly" (i nie chodzi o sam zakręt fabularny, ale o przełamanie konwencji narracyjnej w której gracz jest jedyną siłą sprawczą - w tym wypadku w doskonały sposób wykorzystano znane mechaniki naprowadzające grającego na odpowiednią ścieżkę jako ścisły element historii, nawet magisterkę o tym pisałem ;), ale cała historia cierpi przez sposób opowiadania każdego niuansu za pomocą nagrań - narracja środowiskowa fajnie pokazuje, co działo się w Rapture, przy czym autorzy scenariusza zapomnieli o podstawowej zasadzie medium wizualnego - "show, don't tell" i traktują odbiorcę jak półmózga, który nie zrozumie, co się stało, jesli nie wysłucha 2-minutowego audiodziennika wybijającego gracza z rytmu. A do tego dochodził bardzo biedny gejmplej, który skutecznie psuł pierwsze dobre wrażenie.
Co do Infinite - ładnie wykorzystano starą dobrą koncepcję pętli czasu, natomias starcie bogoojczyźnianego kapitalizmu z rewolucyjnym socjalizmem pokazano w bardzo prostacki sposób, robiąc z tej walki idei przerysowaną sprzeczkę libków z lewakami rodem z internetu, choć z początku wydawało się, że temat zostanie potraktowany poważniej.
A gejmplej był, w co trudno uwierzyć, jeszcze słabszy niż w jedynce.
Bukary
Błąd się wkradł w mojej powyższej wypowiedzi, bo sprawdziłem.
Za System Shock 1 remake odpowiada Nightdive Studios.
Czyli studio znane tylko z remasterów, a nie Looking Glass Studios znane z System Shock 1 oraz Thief 1 i 2, które dawno temu ogłosiło upadłość.
Yoghurt
A co do odkrywania fabuły za pomocą nagrań to nic nowego w Bioshock 1. Taki sposób opowiadania był przed nim wcześniej w co najmniej kilkunastu grach i nawet w wymienianym System Shock 2 z 1999. To od nas zależy (eksploracji) ile nagrań znajdziemy i odsłuchamy. Jak dobrze poznamy fabułę. One świetnie budują klimat System Shock 2. W Bioshock 1 jest to troszkę gorzej wykonane. Ale osobiście nie wymieniłbym tego jako minus. Ale co kto lubi.
Audiodziennik to nie jest faktycznie nic nowego, ale w przypadku System Shocka służyły one za dodatkowe tło, a nie za główne źródło informacji o fabule (tę gracz dopowiadał sobie sam przy pomocy wspomnianej narracji środowiskowej), w BioShocku zaś z logów uczyniono główny przekaźnik informacji i dosłownie każdy ważniejszy punkt na mapie, w którym za opis wydarzeń wystarczyłby obraz, był dodatkowo wyjaśniony przez audio, byle ktoś nie zinterpretował go nie tak, jak autor miał na myśli.
Przy okazji przypomniałeś mi najważniejsze (uwaga, mały spoiler) - patent z Atlasem to jest dokładna kalka zagrywki z Carmen Polito.
Jakiś czas temu Looking Glass Studios reaktywowało się w znacznej części jako zespół, który wydał "Underworld Ascendant". Byłem strasznie napalony na tę grę, ale po przeczytaniu kilku recenzji - odpuściłem.
GTA 5 lub RDR 2. Obie zanudziły mnie na śmierć, ale nie wiem która gorsza.
spoiler start
Nie bijcie
spoiler stop
Two worlds, Gotic, Postal i taki rpg co aktorka z jakiegoś polskiego serialu podkładała głos pod wróżkę.
i taki rpg co aktorka z jakiegoś polskiego serialu podkładała głos pod wróżkę.
Legend: Hand of God
Fakt, wśród wszystkich diablopodobnych kiszek ta była jedną z najgorszych.
Loki oraz Legend - HoG, pogromcy Diablo wg fansite'ów...
ani jednych ani drugich już nie ma
Loki taki dobry, że balans leży a lochy to takie chamskie kopiuj-wklej prostych bloków że aż śmiech ogarnia
Aż dziw że gracze nie łyknęli tego jak innych gniotów z wysokimi ocenami (Fallout 3 i 4).
Skoro o Falloutach od beci - się gracze ocknęli że dostali gniota, do trzech razy sztuka jak widać :]
Najgorsze dwie to Ride to Hell: Retribution i Afterfall: InSanity.
Ja rozumiem że Wiedźmin czy GTA lub Fallout wam się nie podobały ale jeżeli to według was najgorsze gry to wy chyba w naprawdę słabe gry po prostu nie graliście.
Liga Legend przychodzi pierwsza na myśl. Fenomen, którego zupełnie nie rozumiem. Pół gierki spędzasz na tępym klepaniu minionów, balans nie istnieje, matchmaking nie istnieje. Grając w to coś nie czuje się niczego poza wkurwieniem na teammatów, wrogów, Riota, mapę i wszystko inne.
Jeżeli Greedfall jest najgorszą grą w jaką grałeś to znaczy tylko tyle że nigdy nie grałeś w naprawdę słabe gry...
Superman 64
Spider-man 2 na PC, byłem młody i nie wiedziałem że wersja na PC nie jest tą z konsol :P
Najgorsze w jakie grałem:
Sea Dogs: City of Abandoned Ships - nieistniejący main quest, gra prezentująca dosłownie zero rozwoju w porównaniu do wcześniejszych części, do tego mająca tendencję do spektakularnego wywalania się co chwilę.
Próbowałem też kiedyś grać w Mortyra 2. O ile jedynka miała klimat i była jak na swój czas całkiem nieźle zrobiona to 2. była kompletnym nieporozumieniem.
Pierwszy Homefront, Boże, jak ta gra jest żałosna, pomysł na fabułę może dobra, ale ten żałosny jankeski patos mnie obrzydził do gry.
Ooo, przypomniałeś mi: World in Conflict. Gra robiona przez Szwedów, całkiem spoko... gdyby nie to, że nawciskali tam takiego patosu że chyba chcieli przeskoczyć Amerykanów pod tym względem. Gra przez to była trudna do strawienia.
Hayabusa -> Za to późniejszy dodatek z kampanią po stronie radzieckiej był znacznie lepszy pod względem fabularnym.
Natomiast Homefront miał jeden dobry moment, na stadionie bejsbolowym. Ale nawet klasyczne zagrywki rodem z "Red Dawn", które można by uznać za hołd, były niestrawne przez drewniany gejmplej. A dwójka to już taka padaka, że powinno się jej wszystkie kopie zakopać i zasypać wapnem.
World in Conflict.
nawet mi nie przypominaj, myślałem że to dobra gra ale słyszeć po raz setny "kręcimy tymi gąsienicami" doprowadza człowieka do szału, do tego ten żałosny, patriotyczny, amerykański szajs...
Możliwe, nigdy nie dotarłem do etapu w którym chciałbym zakupić dodatek. Gra mnie odrzuciła dużo wcześniej.
W Homefront z kolei nie grałem, więc ciężko się wypowiadać. Może to i lepiej?
World in Conflict
Jak grałem w to zaraz po premierze myślałem że gierka robiona była przez jakichś "psychoturboamerykanów" ilość klisz była ledwo strawna, pod koniec kampanii amerykańskiej już ledwo co wytrzymywałem z tymi wstawkami o "psychoturboamerykaniźmie".
Yoghurt odnośnie kampanii Radzieckiej ma w tej kwestii rację była bardziej stonowana i wydawała się lepiej osadzona w świecie, chociaż i tam mieliśmy małe przerysowania (fanatyzm niektórych sowietów w tej grze przerastał nazioli i Japończyków tak x5).
Chciałbym odpowiedzieć na to pytanie, ale chyba nie potrafię. W życiu przewinęło się tyle gier, że ciężko wybrać tę najgorszą.
Najgorsza to by była taka, że się odpuści po kilku minutach, bo technicznie jakaś padaka i nawet się nie pamięta. Ale z tego co trochę próbowałem zagrać w ostatnich latach to najgorsza chyba była Aliens: Colonial Marines.
Natomiast z najbardziej przereklamowanych to zdecydowanie Red Dead Redemption 2 - przenudna, z głupkowatą fabułą, irytującymi, nie wciagającymi kompletnie misjami i dialogami (ten, kto wymyślił Dutcha to jakiś sadysta), od których można zwymiotować. Nie dałem rady tego skończyć, poddałem się na epilogu. Wymęczyłem tak daleko, bo gra jest przepiękna i cały czas wierzyłem, że mi się spodoba.
Miałem to samo, gdy idzie o RDR2. Dotarłem niemal do samego końca (już w epilogu) i się poddałem.
A Dutch to dla mnie jedna z najbardziej irytujących postaci z gier. Chyba w żadnej innej produkcji, z ktorą się zetknąłem, nie było tak fatalnego bohatera. Zresztą w żadnej innej grze nie czułem się tak kompletnie oderwany od postaci, którą steruję - bo właściwie w czasie każdej rozmowy z Dutchem miałem ochotę powiedzieć i zrobić coś innego niż to, co wymuszała na mnie fabuła. Nie było w tym ani krzty "odgrywania roli" (RPG).
Epilog w RDR2 był stanowczo za długi i nudnawy, ale jak wiadomo to celowy zabieg Rockstara jako wstęp do RDR1, bo dwójka to prequel.
Być może w 2022 roku będzie remaster RDR1 na Ps5, a rok później na Pc.
W punkt. Po jakimś czasie każda interakcja, jakikolwiek przerywnik z nim związany wywoływał efekt, że ilekroć się do mnie odezwał miałem ochotę wyciągnąć pistolet i go po prostu zastrzelić.
A jak dodać do tego jak ta fabuła się potoczyła i jak to się wszystko skończyło to już w ogóle tragedia...
Jest masa złych gier ale w związku z tym że cały rok byłem uziemiony przez wypadek. Wymienię ostatnie jakie ogrywałem. Anthem - za całokształt. Mass Effect Andromeda - zmasakrowali całą trylogie tym gniotem. Ride to Hell: Retribution- ta gra w ogóle nie powinna ujrzeć światła dziennego.Rambo: The Video Game - gniot z celowniczkiem. Seria Far Cry i AC- kopiuj-wklej. Rozumiem że niektórzy uwielbiają grind ale autorzy pogubili się w tym co robią i jaka to ma być gra. Mars: War Logs - rpg który miał być na równy z Fallout..lol. Warcraft 3 Reforged - Nigdy nie sądziłem że to napisze ale Blizzard całą grę spartolił, a miał to być tylko zwykły remaster, podobnie teraz "nowy" Bioware robi z mass effect. Marvel's Avengers - mieli kasę utalentowany zespół i cały lore i tylko chęci zabrakło by stworzyć dobrą grę bo kasa im wszystko przysłoniła.
Masz dobre argumenty do PRAWIE wszystkich gier, jedyne z czym bym się nie zgodził to co powiedziałeś o far cry i assassin's creed, każda kolejna część tych dwóch gier wprowadza jakieś nowości, ma ok. grafikę a jeśli chodzi o sterowanie to przyznam że w niektórych częściach assassin'a takich jak sindicate była nie do zaakceptowania.
To jest tylko moja opinia, a nie chce się rozpisywać głębiej jak każdy ma własny rozum i wie co mu się podoba a co nie. Częściowo się zgodzę że seria Far Cry kombinowała w zmianach ale minimalnie np. od wyzwalania tych nieszczęsnych posterunków. Ale przyznasz że po 3 i 4 części przy każdej następnej już wiesz czego możesz się spodziewać. Bo już znasz na pamięć wszystkie mechaniki gry podobnie w serii AC(Origins i kolejne ewolucje tego samego).
Ja się zgodzę co do Far Cry. W piątke nie da się grać, chyba za karę ktoś by mnie musiał zmusić, żeby jeszcze raz spróbować.
Natomiast co do AC - Valhalla jest w porządku. W porównaniu do Odyssey to spory krok naprzód w kieunku lepszej grywalności.
FC5 najlepsza część z serii, świetna produkcja, nie wiem co ci w tej grze nie pasuje.
Powtarzalność, przenudne "misje" i sam pomysł na tę drętwą fabułę prosto z d... wzięty :D
Jedną z najbardziej przereklamowanych to zdecydowanie Cyberpunk 2077 - przenudna, z głupkowatą fabułą, irytującymi, nie wciagającymi kompletnie misjami i dialogami (ten, kto wymyślił Panam to jakiś sadysta), od których można zwymiotować. Nie dałem rady tego skończyć, poddałem się na epilogu. Wymęczyłem tak daleko, bo gra jest przepiękna i cały czas wierzyłem, że mi się spodoba.
a ja miałem odwrotnie, dla mnie misje i fabuła są ciekawe a co do grafiki miałem większe wymagania
Któryś z Mass Effectów
Assassin's Creed: Black Flag
Ciężko mi powiedzieć która gra była moim zdaniem najgorsza, z tych dosyć popularnych gier od których ja się odbiłem i dla mnie są słabe i nie rozumiem fenomenu to na pewno Mass Efect, wszelkie Darksoulsy i The las of us i ogólnie te niby wielkie hity z PlayStation to dla mnie było zawsze rozczarowanie
Po czasie też bardzo nisko oceniam Gra V.
Ale tak jak ktoś wspomniał, te najgorsze gry wyłączam po chwili i ciężko coś sobie przypomnieć.
Elex, Greedfall, ten nowy Dirt 5 i ostatnie Gridy, Watch Dogsy, the crew, ogólnie ubigry poza AC to kupsztale.
W nudne dla mnie gry nie gram po prostu :)
Każda mi się podobała w jaką grałem :D
Ehhh forumowicze znowu mają problem z czytaniem. Tam jest napisane najgorsza gra w jaką graliście, a nie najlepsza, więc nie podawajcie Gothica!
Już kiedyś wspominałem.
W Polsce nawet obrażanie papieża wiąże się z mniejszymi konsekwencjami niż szkalowanie symulatora tartaku, jakim jest Gothic.
a masz na myśli tylko optymalizację czy inne elementy też?
Zdecydowanie NFS Payback. Dlaczego nie lubię?
Ogólnie za całokształt.. Za fatalny model jazdy jak na grę wyścigową, polski dubbing, tuning aut za jakieś badziewne karty, które losowały się w taki sposób, że albo grindujesz bez końca, albo zostają Ci mikrotransakcje. Ogólnie wiadomo że był to celowy zabieg od EA, bo kasa i te sprawy.. Nie oczekiwałem jakiejkolwiek fabuły od gry tego typu, jednakże ktoś wcisnął ją na siłę, a wyszło by lepiej gdyby jej tam nie było wcale.
EA tacy są
Chyba XCOM: Enemy Unknown i XCOM 2.
Nawet nie o to chodzi, że te gry są złe. Wystawiłem im całkiem wysokie noty, poleciłem, ba, zakończenie dwójki nawet mnie zainteresowało: Ale są to gry dla mnie całkowicie na raz, nie potrafiłem do nich wrócić nieważne jak bardzo chciałbym, w zasadzie to skończyłem je głównie po to aby kasa nie poszła całkowicie w błoto i aby wbić achievmenty. Obecnie siedzą i kurzą się w mojej kolekcji, ale planuje je wymienić za jakiś czas na inne, ciekawsze tytuły: Zawsze coś.
Z innych gier to dodałbym "This is the Police". Ponownie ciekawa gra, świetna fabuła, interesujące postacie, aktor głosowy głównego bohatera (Polecam zobaczyć kto to) ale cała gra jest w zasadzie na raz, człowiek szybko się nią nudzi. Próbowałem ją przejść za drugim razem ale bez skutku, wynudziłem się w połowie gry. Drugiej części nawet już nie próbowałem.
znam to, kupiłem assassin's creed odyssey za pełną cenę, ukończyłem ją na 100% co mi zajęło 180 godzin i od kilku miesięcy gra sterczy na uplay-u odinstalowana i w sumie nie wiem co z nią zrobić
Ale co byś chciał z nią robić dalej jak ukończyłeś na 100%?
Książkę czytasz jeszcze raz zaraz po pierwszym przeczytaniu?
Dwa razy pod rząd oglądasz ten sam film?
Assassin's creed Unity liczne bagi psuły mi rozgrywką nieciekawe postacie zbyt niski poziom trudnosci fabuła taka sobie w inne AC grało mi się znacznie lepiej
Chyba nie mam takowej, zawsze robię jakiś research przed kupnem, żeby się nie rozczarować.
Jeśli już musiałbym wskazać to Mad Max albo Vikings Battle for Asgard, obie gry mnie wynudziły w trakcie rozgrywki i nie zachęciły niczym do ich ukończenia.
prosiłbym o argumenty
prosiłbym o argumenty
jestem hejterem Infinite'a i gardzę tą produkcją w przeciwieństwie do GENIALNYCH dwóch pierwszych części.
A.l.e.X to widocznie należy do wspomnianych przeze mnie poniżej psychicznych fanów gier, którzy mają się za unikalne płatki śniegu i każdą negatywną opinię względem gry odbierają jako atak na własną osobę.
Dlatego jedyne co potrafią z siebie wypluć jako odpowiedź, to odpowiednik kilkuletniego dziecka pokazującego język i palec wskazujący, bo nawet nie wie jak pokazać faka.
Zdecydowanie The Last Of Us Part 2, gra usilnie wypromowana przez media, będąca tak słabo i głupio napisanym cliche, że jedyne co wywołuje u człowieka obeznanego z prozą, to jedynie wielki zawód i ziewanie z nudów.
Dodatkowo odrzuca od tej produkcji wręcz psychiczne zachowanie sporej grupy fanów.
no proszę jak grzyby po deszczy konta 0-10 nowe czy altowe aby napisać jak to cyberpunk jest najgorszą grą w jaką grali :)
oj +1 byczq
cyberpunk tylko przez optymalizację czy są inne niedoskonałe elementy?
^ konsolka mu nie wyrabia, widział na YT jak to wygląda na PC to się wkurzył i dodał do najgorszych gier w swojej liście :)
No, faktycznie debil i frajer, po co kupował grę za pełną cenę, gdzie za jakość działania odpowiedzialny jest producent, który na dodatek kłamał.
Lepiej zamilcz, bo już nie tylko łamiesz wiosła, ale i wiarę w ludzi.
To, ze producent oszukał i dał ciała nie znaczy, że ten tytuł jest zły.
Gra jest bardzo dobra, ale nie udana technicznie na konsoli.
Czy to czyni ten tytuł "najgorszą grą"?
Brawo wymieniles ścisły top najlepszych gier zeszłej generacji
Tak myślałem, że niektórych dupsko zaszczypie że komuś coś się nie podoba jak wskaże te dwa konkretne tytuły i odrazu wyłoniły się dwa cymbały, jeden duży drugi mały - stansona zaswędziało, że mi się Cyberpunk nie podoba a Trzynaście że TLOU2.
konsolka mu nie wyrabia, widział na YT
Widział na YT tyle, że całą grę przeszedł na PC a moja "konsolka" raczej ma zapas mocy w tej chwili.
Ale ty tak serio? Dwie gry, ktore maja pełno wybitnie dobrze zrobionych aspektów uwazasz za najgorsze?
Pograj sobie chociazby w takiego Werewolf albo Snipera Ghost Warrior
A ja dla odmiany nie będę znęcał się nad najnowszymi AAA czy triggerował fanów Gothiczka, ale podam faktyczny ściek. The Quiet Man, live action/bijatyka gdzie gramy jako niesłyszący eee... w sumie to nie mam pojęcia kto (detektyw, najemnik?), twórcy wpadli na pomysł żeby nie używać żadnego dźwięku ani napisów, nawet mimo kosztów jakie wydali na aktorów we fragmentach live action albo tego, że po przejściu gry mamy możliwość zagrania jeszcze raz z pełnym dźwiękiem i napisami (ale gwarantuje że nikt przy zdrowych zmysłach się tego nie podejmie drugi raz). Więc jeżeli nie umiesz na bieżąco czytać języka migowego to nie ogarniesz co się dzieje. Ot protagonista idzie sobie, bije się, gada z kimś (nie możesz nic zrozumieć bo nie ma napisów/dźwięku), dalej bijatyka (żadnych urozmaiceń), dalej idzie, sci fi plot twist i z powrotem bijatyka :I. W tej grze nie ma nic na plus, może oprócz eleganckich animacji przeskakiwania płotu :P
Ostatnia zła gra jaką pamiętam (bo na szczęście, nie przytrafia mi się grać w coś, co mi się nie podoba zbyt często), to FireStarter (co ciekawe, gra twórców Kozaków i Stalkera). To taki Painkiller (singlowy shooter z arenami do rozwalania masy wrogów), tylko gdzie wszystko spartolono.
Strzelanie jest okropne, większość wrogów niemiłosiernie wkurza, niektórzy są tak zrobieni, że uniknięcie ich ataku graniczy z cudem i jakiś pacan wymyślił mechanikę zbierania jakichś "artefaktów", które pojawiają się nie wiadomo gdzie, a ty graczu masz je zebrać albo umrzesz (gra nawet o tym nie mówi), do tego masa bugów i miejsc, gdzie można wypaść z mapy. Jedyny plus, to wybór postaci, które się od siebie różnią (jeden ma np. dwie bronie na raz).
Jedyna gorsza gra, to Gothic.
Deathtrap Dungeon 1998 i Prince of Persia 3d 1999.
Świetnie sobie radzę z wszelkimi starszymi grami TPP z tamtego okresu 1996-2000, ale te dwie sterowanie mają tragicznie złe :)
Deathtrap Dungeon
www.youtube.com/watch?v=RBKeXxUfRG0
Prince of Persia 3d
www.youtube.com/watch?v=dkeXG1it4nA
Wtedy w latach 1997-2002 wielu próbowało naśladować Tomb Raidery w grach TPP.
Także w kilku grach TPP również sterowaliśmy żeńską postacią jak w np:
Deathtrap Dungeon, The Fifth Element, Drakan-Order The Flame, Heavy Metal F.A.K.K. 2, Bloodrayne. Więc nie tylko Lara Croft z Tomb Raider 1-4 wtedy była w grach z widokiem TPP.
W Deathtrap Dungeon i tak raczej było lepsze sterowanie niż w Prince of Persia 3d
www.youtube.com/watch?v=GJwEdoJhGwA
aż zdziwiłem się że taki komentarz pojawił się dopiero teraz
grałem trochę w niego gdy byłem u kuzyna, dlaczego źle oceniasz tą grę, co ci się w niej nie spodobało?
Na początku było fajnie, ale zraziłem się, że wszedłem w następny teren, chcąc sprawdzić czy dam rade, załączyła mi się misja poboczna odnośnie ratunku pewnej osoby. Wyszedłem z tej strefy to automatycznie zaliczyło mi zadanie jako niespełnione, postraszyło, że bez tej postaci świat się zmienił, później położyłem się spać i jak wstałem to cała strefa ze szpitalem już chora była, nie mogłem nic robić tylko chodzić i ich leczyć a oni z powrotem byli chorzy. Beznadziejny system jakiś jak dla mnie...
Gdyby nie trollowanie to wątek byłby całkiem ciekawy i można by popisać o naprawdę beznadziejnych grach.
Ja nie podam typu bo na razie nie mogę sobie przypomnieć najgorszej gry.
Mass Effect Andromeda
Boże, więcej w tej grze loadingów i bezsensownego łażenia niż gry. Fabułę i dialogi przemiliczę. Ta gra jest jakoś sto razy gorsza niż Dragon Age Inkwizycja.
Warto jeszcze wspomnieć o grach LEGO.
Próbowałem z młodym zagrać w Avengers i w Ninjago. Te gry są tak dramatycznie złe pod względem konstrukcji, wykonania, pomysłu, oprawy audio/video, rozwiązania podzielonego ekranu, przerywników, fabuły, że nie da się. Po prostu się nie da.
avengers są złe, ale teki hobbit albo lego przygoda są całkiem niezłe
Wszystkie gry Bioware po 2012r
O proszę kto by pomyślał ktoś ma inny gust to troll
To tak jak by zapytać a najgorszy film i ktoś kto nie lubi komedii napisał ze nie lubi Jasia fasoli
Jaka dyskusja, dyskutować można na temat Np najlepszego fps na konsolach między osobami które grają w tego typu produkcje
Najlepszego Rtsa itp
Jak ktoś lubi gry karciane to dla niego być może cyberpunk był najgorszy.
Czy jak zapytasz kogoś o najgorszy film jaki oglądał i powie topie Avengers end game to uznasz go za trolla?
A jak Doda ze nie lubi filmów sci fi również?
czekaj czekaj, o co ci teraz chodzi?
Nie przejmuje się takimi śmiesznemu jak ty
Najgorszy produkt to ma być prawdziwe nadzienie o zerowej wartości rozrywkowej a nie produkt który jest niezgodny z twoimi przekonaniami albo bo nie lubię bioware więc andromeda albo nie mam PlayStation a za dużo nagród ma tlou 2 A pochaterka brzydka i jeszcze lesbijka więc tlou 2 itd itp.
Cyberpunk 2077.
<trolololo>
Gothic. Zaraz mnie tu ubija. Do gry podchodzilem 2 razy. Za pierwszym razem odpadlem z powodu systemu walki. Z kims tam mialem walczyc i po prostu te sterowanie mi nie pyklo. No, ale brat widzialem sie solidnie wciagnal i caly czas mi na temat tej gry nawijal. Z tego co pamietam dostal taka ambe na punkcie tej gry, ze chyba lecial wszystkie obozy. No wiec za jego radami podszedlem 2 raz. No i tez odpadlem gdzies w polowie. Ogolnie gra byla dla mnie mega drewno. Ku mojemu zdziwieniu za to jak zaczalem grac w Risen to skonczylem jak juz lecialy napisy. Za to Risen 2 to byla mega porazka. Bardzo dlugo zalowalem zakupu tej gry.
Zdecydowanie Wiedźmin 3.. gameplay i eskploracja meczyła a nie dawała frajdy. Jedynie fabuła i postacie coś ratowało, chodź do postaci też mógłbym się przyczepić, że były słabe. Szczególnie Jaskier był wkurzający.
Gothic 3: Świt Bugów.
Wszystkie posty wymieniające Gothica innnego, niż wspomniany przez mnie, zostały zgłoszone do moderacji. Nacieszcie się ostatnimi chwilami na GOL-u, bo bany posypią się równie mocno, co magiczna bariera po skopaniu du*y Śniącego!
Szczerze to mógłbym parę takich gier wymienić: Gothic 3, Lords of the Fallen, Fear 3 i Twierdza 3.
Ogłaszam wszem i wobec, że każdy kto szkaluje Goticzka jest mendą i wrzodem na zdrowym organizmie narodu!
https://www.youtube.com/watch?v=kLQap2968IA
cos ze spacnazem w nazwie, ruskiej produkcji, ze zaczynasz jako wlasnie specek gdzies w rosji walczac z terrorystami... na pierwszych terrortsyach sie poddalem :/
Castlevania
Max Payne 3
Kajko i Kokosz, bo jakieś kody z instrukcji chcieli a chłopaki z bazaru ich nie znali. Rękawica siły też problemy. Nawet nie pamiętam czy ta sama dyskietka czy od tego od spirytusu.
Tak raklamowali u mnie na bazarku a tu dupa.
Chłopaki na blokach też się wkurzali.
Najważniejsze, że doszliśmy w końcu jak przeciąć ten węzeł gordyjski w Klątwie na c64.Bez "opisu" Takie z nas łebskie łobuzy były.
która część Castlevani?
Kajko i Kokosz w Krainie Borostworów z 1995 roku w wersji na Amidze ukończyłem, ale rzeczywiście gra miała 2 krytyczne bugi w tej wersji i można było wkopać się.
Konwersja Pc z 1998 z tego co wiem chyba już nie ma tych dwóch krytycznych bugów, a jeden z nich usunęli na zasadzie, że musimy wykonać inną czynność w pewnym miejscu gry.
Klątwa 1992 i bliźniak Władcy ciemności 1993 też całe ukończyłem na C-64. Te gry zostały też wydane na Atari.
jedna z gier, ktore do mnie praktycznie wcale nie trafiły to Path of Exile, nudna, przekombinowana i strasznie "nijaka", podobna sytuacje mam teraz z Torchlightem 2 czy 3, nie pamietam nawet. Kolejna gra bez charakteru.
Skyrim. Podchodziłem do tego gniota kilka razy i za każdym razem się odbijałem. Nie ważne, czy grałem z modami, czy bez. Poniżej wypisałem jego liczne wady:
-tragiczny wątek główny, który nawet z logiką ma problemy
-beznadziejne, nudne, generyczne i powtarzalne questy
-usypiające dialogi
-nieciekawe postacie niezależne, których los był mi całkowicie obojętny
-wszechobecne ekrany ładowania
-kretyńskie skalowanie poziomu trudności, przez co rozwój postaci nie ma żadnego sensu
-tragiczny, nieintuicyjny interfejs
-pełno bugów na każdym kroku
W sumie to te wady pasują też do Obliviona. Generalnie gry bugthesdy kompletnie mi nie leżą.
Prawie wszystkie te punkty pasują też do Gothic 1 i 2. Bo podobne rzeczy piszą ludzie o nich, którzy słabiej je poznali lub im nie siadły. Przeważnie to pierwsze, bo słabiej poznali.
TESom jak Morrowind, Oblivion, Skyrim daleko do najgorszych gier. Tak wysokie oceny przy tylu wystawianych nigdy nie są przypadkiem. Choć z każdym TESem seria stawała się co raz bardziej casualowa.
Morek na pierwszy rzut oka wydaje się być jak G1 i G2 tzn. pewne rzeczy lepsze, a inne gorsze, ale po przejściu bez modów tych trzech gier jest najlepszy. Najmocniej broni się. I jako jedyny TES miał ciekawą fabułę główną. Z pewnością wyraźnie lepszą od G2NK z oklepanym ratowaniem świata przed smokami, które wyklepał już w prologu Xardas, które nawet w TOP 100 najlepszych fabuł cRPG nikt poważny nie wstawi.
Oblivion ma dużo więcej atutów od G3. Fabuła główna słaba, ale to tylko 10% questów. Wątek gildii złodziei, zabójców, magów czy pewne questy w świecie gry są nie gorsze od najlepszych questów G1/G2. A przykładowo ten z wampiryzmem czy kanibalizmem majstersztyk. A w TESach treść to także setki książek pasjonujących więc na dobrą sprawę wątek główny to tam zawsze zajmował niecałe 5% całej treści gry. Level scalling jest tragiczny w Oblivionie i AC Odyssey, ale w Obku idzie go wywalić modem Oscuro's Oblivion Overhaul. Gra się wtedy podobnie jak w G2Nk. Początek trudniejszy i czujemy progres.
Skyrim również ma bardzo słaby wątek główny, ale reszta nie jest już tak kiepska. Interfejs to porażka, ale do tego jest najbardziej popularny mod SkyUI v.5.1 pobrany na samym Nexus 23 mln razy. Balans gry zmieniają mody trudnościowe. Gra najmocniej z wszystkich TESów zyskuje na porządnych modach. A wiekszość nie potrafi dobrze zmodować Skyrim tylko byle jak. Ok 50 osób w realu korzystało z mojego instalatora modów, by SKyrim zmienić w grę ulepszoną pod każdym względem. Całość zajmuje 90gb i wymaga karty minimum z 8gb vram oraz dysku SSD. Najmocniej na plus u mnie zyskują z wszystkich zmodowanych gier G2NK z Returning 2.0+Alternative Balance oraz Skyrim z dodatkami + 520 modów wyselekcjonowanych, przetestowanych, by wszystko ze sobą działało jak należy i nie kolidowało. A to było bardzo czasochłonne. Skyrim z paczką modów jakie wgrałem bardzo przypomina balans G2NK. Najmocniej z wszystkich gier video. A klimatycznie coś jak trylogia Władca Pierścieni. Wizualna perła jak na grę z 2011. Nowszych gier tak nie podrasujesz graficznie.
Skoro Skyrim to najgorsza gra na świecie jak wyjaśnisz to, że tylu ludziom podoba się, że przy tylu ocenach ma tak dobre średnie:
Gothic 1 - IMDB 9.0, meta 8.8, Filmweb 8.7, GOL 9.0
Gothic 2 - IMDB 9.2, meta 9.0, Filmweb 8.8, GOL 9.0
Morrowind - IMDB 8.9, meta 8.8, Filmweb 8.3, GOL 8.6
Oblivion - IMDB 9.0, meta 8.1, Filmweb 7,8, GOL 8,3
Skyrim - IMDB 9.4, meta 8.3, Filmweb 8,6, GOL 8,4
Pod pewnymi względami Morrowind jest podobny do G1 i G2 jak mroczny klimat, wygląd pewnych lokacji, ale więcej podobnego masz w Skyrim do nich. Zwłaszcza jak jest zmodowany.
Postacie w G1 i G2 poza Bezimiennym, Diego i Xardasem też nie mają nawet startu do tych najlepiej napisanych z BG2, Planescape Torment, KOTOR 1 i 2, NN2 i Maski zdrajcy, Dragon Age-Origins, obu części Pillarsów czy Wiedźminów 1-3.
W Gothic 1 i 2 bardzo słabo poznajemy postacie. I to jest ich siłą. Dużo trudniej zrobić to dobrze jak w reszcie wymienionych, gdzie postacie były interesujące mimo dużej treści i rozbudowanych dialogów.
Prawie wszystkie te punkty pasują też do Gothic 1 i 2. Bo podobne rzeczy piszą ludzie o nich, którzy słabiej je poznali lub im nie siadły. Przeważnie to pierwsze, bo słabiej poznali.
Nie no bez jaj. W Gothicu nie masz tak fatalnej fabuły, powtarzających się generycznych zadań, czy usypiających dialogów, które zamiast ciekawić gracza jedynie zmuszają go do ich pomijania. Ok, może nie jest to poziom Wiedźmina, ale potrafią zaciekawić no i przede wszystkim świetnie budują klimat.
Nie ma też wszechobecnych ekranów ładowania na każdym kroku i skalowania poziomu trudności, które psuje rozgrywkę. Zgodzę się jedynie z tym, że Gothic nie ma najlepszego interfejsu i ma też mnóstwo bugów, jednak tutaj przypominam, że porównujemy do siebie gry wydane w latach 2001-2003 i stworzone przez góra 20 osób do gry wydanej w 2011 roku i stworzonej przez 100-200 osób, więc poziom niedopracowania swojej gry przez Bethesdę jest dużo bardziej widoczny.
Morrowind - Mnie ta gra odrzuciła głównie swoją straszną topornością. Nie grałem w bardziej toporną grę wydaną w XXI wieku i chyba już nigdy nie zagram. Walka w grze 3d oparta o losowość wyciągniętą żywcem z gier 2d to chyba najgorszy pomysł na jaki mogli wpaść. Jest ona tak źle wykonana, że nawet najwięksi fani Morrowinda są tego świadomi.
Zresztą interfejs jest równie tragiczny. Dziennik nie działał poprawnie, a dialogów rodem z Wikipedii to nawet nie ma co komentować. Jakby tego było mało w ogóle nie było dubbingu, co w takiej grze jest dla mnie nie do przyjęcia. Jedyne elementy jakie mi się w nim podobały to klimat i soundtrack, ale to zdecydowanie za mało, żeby mnie na dłużej zatrzymać. Miałem ze 2-3 podejścia, ale nigdy dalej niż do Balmory (chyba tak się to miasto nazywało) nie dotarłem.
Oblivion - Zgodzę się z tym, że w pewnych kwestiach jest lepszy od Gothica 3, ale dużo tego nie było. Gothic 3 przynajmniej potrafił mnie na tyle wciągnąć, żebym go chętnie ukończył, a Oblivion podobnie jak reszta gier z serii TES mnie po prostu wynudził. Najbardziej przyczyniły się do tego tragiczne dialogi, które były jeszcze gorsze od tych ze Skyrima, co było bardzo dużym wyczynem. Tutaj najdalej dotarłem chyba do pierwszej otchłani i po jej załatwieniu dałem sobie spokój.
Skyrim - A próbowałeś grac bez tych 500 modów, czy nie? Na modach to nawet najgorszy chłam można tak przerobić, żeby stal się znośny, ale to nie o to chodzi. Ja oceniam gry w wersji pierwotnej bez modów i w tej wersji Skyrim jest po prostu niegrywalnym crapem.
Nie będę ponownie wrzucał jego wad, bo to byłoby całkowicie pozbawione sensu, ale skupię się za to na jednym z początkowych etapów gry. Powiedz mi, jak można po jakiś 2 godzinach gry dać walkę z jednym z głównych wrogów w grze (no a przynajmniej smoki tak zostały przedstawione w pierwszych minutach), który chwilę wcześniej zmasakrował całą wioskę dać graczowi zwyczajny łuk i wmówić mu, że jest jakimś tam wybrańcem, bo jako jedyny mógł zranić i zabić smoka? Przecież to jest kompletnie pozbawione jakiejkolwiek logiki.
W Gothicu 2 walka ze smokami była po przynajmniej kilkudziesięciu godzinach gry, na dodatek była tez bardzo wymagająca, a w Skyrimie robisz to samo będąc zwykłym wieśniakiem na początku gry i na dodatek używasz do tego zwyczajnej broni, której mógłby użyć dosłownie każdy. Własnie po tym momencie przestałem grać w Skyrima i już nigdy do niego nie wróciłem. Mojego zdania o tej grze nie zmienią nawet najlepsze oceny od branżowych mediów.
Jedynymi mocniejszymi wadami Morrowinda dla mnie jest walka wręcz, brak dubbingu PL i nadmiar skrzekaczy.
Postacie w TESach trochę są jak kukiełki, ale co poradzisz. Idzie przyzwyczaić się. TESy są toporne jedynie w TPP, ale przecież w te gry są stworzone dla widoku FPP, a nie TPP. Ale cała reszta Morrowinda to majstersztyk. Nieprzypadkowo jest uznawana za najlepszego TESa, jedną z najlepszych gier cRPG i w ogóle w historii.
" nigdy dalej niż do Balmory (chyba tak się to miasto nazywało) nie dotarłem." ...to sam początek gry, dlatego prawie nic nie wiesz o tej grze. Masz takie spojrzenie na nią jak ja, gdy odbiłem się z początku i też grałem przez chwilę do Balmory. Wtedy identycznie myślałem jak ty. Zagranie w 1-2 godzinę i słabo poznanie gry, a 300 godzin to kolosalna różnica. A ja przechodziłem 3 razy więc ok 900 godzin spędziłem w Morrowindzie. To jak rozmowa kogoś kto widział 5 minut filmu 3 godzinnego z kimś kto obejrzał film 3 razy. Moim zdaniem nikt kto nie przechodził całych gier nie powinien wypowiadać się na ich temat, bo ma spaczony obraz. Identycznie ludzie jadą po Gothic 1 i 2, bo zagrają teraz 1-2 godziny i mówią, że syf, a nie odkryli zalet tej gry i słabo ją poznali. Tak to działa. A co do Gothic 1 i 2 to jedynka ma lepszą fabułę, klimat, lokacje, a dwójka więcej contentu, questów pobocznych, poprawioną walkę, lepsze mechaniki (handel, operowanie ekwipunkiem), lepiej zrobioną gildię magów. A przy TESach najwięcej zalet mamy w Morrowindzie. Oblivion kilka rzeczy zrobił lepiej, ale sporo stracił atutów w stosunku do Morrowinda. A Skyrim ma znów wiele rzeczy gorsze od Morrowinda i Obliviona. Ale modami można wiele poprawić. Znam wiele osób, które przechodziły Obliviona i Skyrim wiele razy, a nawet nie dotykają wątku głównego, a robią inne wątki złodziei, zabójców, wojowników, magów, z dodatków czy luźne questy oraz czytają książki, bo jak twierdzą fabuła główna z Obliviona i Skyrim to najsłabszy punkt tych gier. W Morrowind to inaczej wygląda, bo ma lepszą fabułę nawet od Gothic 1, a nie mówiąc o G2NK.
"Powiedz mi, jak można po jakiś 2 godzinach gry dać walkę z jednym z głównych wrogów w grze (no a przynajmniej smoki tak zostały przedstawione w pierwszych minutach), który chwilę wcześniej zmasakrował całą wioskę dać graczowi zwyczajny łuk i wmówić mu, że jest jakimś tam wybrańcem, bo jako jedyny mógł zranić i zabić smoka?"
Nie wiem ja walczyłem ze smokiem pierwszym zawsze po ok 60-80 godzinach. A potem ruszałem mocniej wątek główny na etapie 150 godziny. Inne rzeczy ciekawsze tam są. W Morrowindzie lubię dość szybko ruszać fabułę główną, ale w Oblivionie i Skyrim bardzo późno ją tykam.
Poza tym bez modów te smoki są za łatwe. O wiele łatwiejsze niż w G2NK. Na modach trudnościowych to smoki z G2Nk są łatwiejsze, bo po ok 100 godzinach walka z 1 smokiem nie jest łatwa w Skyrim, a przy 2 na raz mamy przechlapane na maxa. Przy 3 nawet po 150 godzinach możemy tylko kryć się lub wiać, ale i tak nas przeważnie zabiją.
10 powodów, dla których warto zagrać w Morrowind:
www.youtube.com/watch?v=xuBUbJn8O98
Grałem w Morrowinda dużo dłużej niż 1-2 godziny, bo zanim dotarłem do Balmory chodziłem po wszystkich okolicznych wioskach i nawet kilka questów zrobiłem. Ba, nawet chciałem grać dalej, bo wziąłem questa z Balmory, ale pokonał mnie tragiczny system walki, przez którego nie mogłem przejść dalej. Ostatecznie dałem sobie spokój i już nigdy do Morrowinda nie wróciłem. Może zagram kiedyś w Skywind (jeśli w ogóle wyjdzie), żeby poznać tą podobno dobrą fabułę, ale do originału już raczej nigdy nie wrócę.
Co do tego smoka w Skyrimie, to serio rozwaliłem go po góra kilku godzinach gry jednym ze słabszych łuków i było to naprawdę komiczne.
Też mam znajomych, co potrafili przez setki godzin olewać główny wątek w Skyrimie (w sumie to dzięki ich rekomendacji niestety kupiłem tą grę), ale w moim przypadku ta magia jakoś nie zadziałała. Robiłem też trochę questów pobocznych, ale były tak słabe, że je również odpuściłem. Nie widzę nic fajnego w lataniu na drugi koniec mapy do jakieś jaskini po nic nieznaczący przedmiot, którego przeznaczenia nawet nie poznasz, bo gra cię o tym nie poinformuje.
Oglądałem ten cały pojedynek już dawno temu. Gość jest fanbojem Morrowinda, więc jego wynik nie ma najmniejszego znaczenia. W wielu kategoriach naciągał ocenę tak, żeby była ona na korzyść Morrowinda pomimo tego iż Gothic wcale nie był w nich gorszy, jak nie lepszy.
Wiadomo, że każdy z nas gra w coś innego. I normalnym jest to, że jednej osobie jakiś tytuł (gatunek) przypadnie do gustu a drugiej już niekoniecznie. Ale nie rozumiem ludzi którzy piszą np. ,,łooo gothic to drewno,, itd. jak można w to grać?
Ja osobiście gothica lubię bo to gra z dzieciństwa, więc sentyment jest, The Last of Us 1 i 2 jak dla mnie mega 10/10. Ale jest wiele gier które nie przypadają mi do gustu np. The Division 2, WoW i generalnie większość gier multiplayer (sieciowych) I teraz dodam tak jak większość osób w tym wątku ,, Jak można w to grać? Nie rozumiem. A no można! Bo każdy gra w to co lubi i ja potrafię to uszanować.
A ci co tak narzekają na każdą grę i generalnie że nie ma w co grać, kiedyś to były gry.... Może pora zmienić hobby/czas spędzania wolnego czasu?
Zgadzam sie w 100%. Ja np. kompletnie nie lubię multiplayerowych strzelanek a pół świata się w to zagrywa (Counter Strike, Warzone, tego typu). I nie są to najgorsze gry, tylko je po prostu omijam, bo mnie nie interesują. Jak ktoś lubi świat fantasy i Wiedźmina a Cyberpunk ze swoim furustycznym klimatem mu nie przypadnie do gustu, bo to nie jego klimaty, to pisanie, że to najgorsza gra jest trochę nie za bardzo. To tylko przykład, ale jak widac tymi kryteriami część forumowiczów się kieruje.
Chyba nie sposób uczciwie odpowiedzieć na to pytanie. Gdy stykacie się z grą naprawdę dla Was niegrywalną, to po prostu w nią nie gracie, a więc jej nie zgłębiacie. Mieliście z nią do czynienia kilka minut, kilkanaście, w skrajnych przypadkach kilkadziesiąt minut, odstawiliście zniechęceni na zawsze i tyle o niej możecie powiedzieć.
Ale np z Aliens Colonial Marines spędziłem z 5-6 godzin, myślę, że wystarczająco, aby wydac opinię, że gra jest do bani pod każydm względem. Grałem mimo, że mnie odrzuciła, bo lubię to uniwersum.
W moim przypadku jedynie Postala nie byłem w stanie ścierpieć dłużej niż kilka minut, zarówno Gothica i Legend Hand of God ukończyłem, a Two worlds też pocisnąłem dość daleko.
a w brawl stars którą uznaje za największy ściek jaki kiedykolwiek powstał spędziłem chyba z 50 lub nawet więcej godzin
Być może Diablo III. Podobno ludzie przed sklepami koczowali za tą grą XD.
a co się nie podoba? Brak klimatu?
Jaka jest najgorsza gra w jaką graliście?
Oprócz spraw technicznych np uniemożliwiających normalne granie, odpowiedź na to pytanie zawsze zależy od gustu danego gracza. Ludzie którzy piszą komuś że trolluje bo mu się nie podoba gra X i uważa ją za najgorszą, to im po prostu dupa pękła, bo im się ta gra podoba :D Dlatego ja np. nigdy nie zrozumiem co ludzie widzą w gothicach, minecraftach, mass effectach i paru innych, bo mi te gry kompletnie się nie podobały i uważam je za guano, a czas jaki w nich spędziłem uważam za kompletnie stracony :P To że innym się podobają, lub ich oceny w internetach są wysokie, nie ma kompletnie nic do mojego osobistego zdania na ich temat.
Druga sprawa to że istnieje sporo ludzi, między innymi ja, którzy zanim w coś pograją badają temat, więc w ogólnie znane najgorsze kasztany nie grają :)
Są gry lepsze, są gry gorsze, są też gry, które niszczą ci psychikę i sprawiają, że trauma ciągnie się za Tobą do końca życia.
Wyobraź sobie, że przez 3 dni i noce instalujesz The Sims z siedmiu płytek, starych nie ma w domu, tworzysz ten swój wymarzony burdel pełen niewolnic a w grze jest cenzura kiblowa. No nic kompletnie nie widać. Na domiar złego crack, który umożliwia grę bez CD sprawia, że nie można budować ścian. Wchodzisz spytać na GOL-a jak to naprawić a tu całe forum zasrane tym samym pytaniem i w każdym takim temacie starsi użytkownicy się z Ciebie nabijają. Myślę, że do tej pory co drugi Polak w wieku 30 lat ma z tego powodu koszmary, brak ścian był nie do przeżycia.
A tak całkiem poważnie to nie grałem nigdy w złe gry, chociaż siostrzeniec pokazał mi Fortnite, LoLa czy Brawl Stars i muszę przyznać, że chyba się starzeję, bo to wszystko dla mnie straszne gówno.
Dla mnie fortnite nie jest nie wiadomo jak dobra gra ale jest spoko, lol mi się znudził, a brawl starsy to największy ściek jaki kiedykolwiek powstał, nie starzejesz się, po prostu gry są coraz gorsze
I cyk zgłoszony
Zawiodłeś mnie, Bezi... Ale skoro pisałem o wszystkich postach, to nie mogę robić wyjątków.
The Mark - grałem bardzo bardzo dawno temu, ale na zawsze zapamiętam tę grę jako crapa
Mafia II: Definitive Edition - kpina, a nie remaster ***** d3t
Darkest Dungeon, NFSy od Criteriona, Grouch i Zelda na NESa.
było takie crapiszcze... Daikatana Romero koszmar...
i pomyśleć że sam John Romero ją stworzył
Zdarza się.
Twórcy wybitnego Deus Ex 1 2000 zdecydowanie najlepszej części serii wyprodukowali też najgorszą część Deus Ex: Invisible War 2003 od której są lepsze nawet prequele 2011 i 2016.
Ta sama grupa ludzi w Capcom odpowiadała za najgorszą część Devil May Cry 2 2003 oraz najlepszą Devil May Cry 3 2005, bo gdy byli pod ścianą i mieli widmo utraty dobrej pracy wspięli się na wyżyny swych możliwości przy DMC3 :)
Podobnie Bethesda, gdy Might and Magic 6 i 7 od studia New World Computing ośmieszyły ich TES-Daggerfall pod koniec lat 90' musieli spiąć poślady i przyłożyć się dużo mocniej. Wyprodukowali arcydzieło TES-Morrowind najlepszą część TESa, jeden z najwybitniejszych cRPG oraz gier w ogóle. A seria cRPG Might and Magic z powodu słabszych 8 i 9 przyczyniły się do upadku serii.
Nie wiem, czy najgorsza, ale jedno z największych rozczarowań to Prince of Persia z 2008.
Oceny ma całkiem niezłe, co w niej zepsuli?
Po świetnej wcześniejszej trylogii wydali to cukierkowe straszydło. W trakcie eksploracji zbiera się jakieś kryształki (!), a przed upadkiem z wysokości zawsze nas ochroni wierna towarzyszka. Wytrzymałem jakieś 30 minut i odinstalowałem.
czyli za łatwo?
No, a ja do dzisiaj pamietam ten twist w historii. Genialna gra. Pisze to pomimo, ze ogralem tez wczesniejsze czesci. No, ale nawieksze skur.... bylo wydanie dlc do tej czesci tylko na xboxa. Zwlaszcza, ze dlc dzialo sie po epilogu. Musialem zakonczenie obejrzec na yt. Mam mega zal, ze nie powstala kontynuacja. No, ale kolejne assasyny same sie nie zrobia.
Ps. Dzieki cell shadingu ta gra wyglada fenomenalnie nawet dzisiaj. Czego nie mozna powiedziec o wczesniejszych czesciach i o tej nowej.