Jak powinno się skończyć Star Wars? Kylo, powinieneś być gorszy
No trochę beka że imperator zostaje pokonany po raz kolejny przez swoje pantofle xD
Zajmuję się recenzowaniem filmów od 12 lat i szczerze powiedziawszy nie rozumiem hejtu z jakim spotkały się nowe filmy z serii Gwiezdnych wojen. Zdaję sobie sprawę, że każdy fan miał inne oczekiwania i nie sposób wszystkim dogodzić, ale takich negatywnych reakcji naprawdę się nie spodziewałem. Najbardziej przerażający jest fakt, że duża ilość fanów uważa prequele za lepsze filmy. Według mnie dobry scenariusz to podstawa do nakręcenia dobrego filmu. W przypadku prequeli tej podstawy zabrakło. Scenariusze do tej trylogii były tragiczne (nawet do Zemsty Sithów). Dodajmy do tego słabe postacie i kiepskie aktorstwo i mamy przepis na zrobienie bardzo złych filmów. Nie będę tu pisał swoich recenzji na temat nowej trylogii, ale chociaż krótko je ocenie. "Przebudzenie Mocy" korzystało z utartych schematów, które skutecznie grało na naszym sentymencie. Jednak film niczego nowego nie odkrywał dlatego moja ocena to 7/10. Natomiast "Ostatni Jedi" jest według mnie najlepszym filmem od czasów "Imperium kontratakuje" i nie dziwią mnie pozytywne oceny krytyków i recenzentów rzędu 90% na rotten tomatoes, czy 84 punków na metacritic, bo film przełamywał każdy możliwy schemat ciągle starając się nas zaskakiwać. Jakiś czas temu czytałem recenzję pewnego weterana serii, który doskonale pamiętał premierę "Imperium kontratakuje" Według niego hejt był nawet większy niż w przypadku "Ostatniego Jedi". Fani domagali się usunięcia tego filmu z kanonu i nakręcenia go od nowa nie godząc się z faktem, że Luke Skywalker okazał się synem Dartha Vadera. Mineło 20 lat i "Imperium" stało się dla większości fanów najlepszym filmem w serii. Dlatego ja również zaczekam 20 lat :) Głęboko wierzę, że ludzie muszą dojrzeć do tego filmu, bo według mnie Rian Johnson jest geniuszem, który takimi filmami jak Looper czy Knives Out udowadnia tylko, że należy już do elity. Moja ocena 9,5/10. Natomiast cały dorobek Ostatniego Jedi zaprzepaszcza "Skywalker" Odrodzenie", który jest filmem gorszym nawet od Mrocznego Widma i Ataku klonów. Moja ocena 2/10
Zajmuję się recenzowaniem filmów od 12 lat i szczerze powiedziawszy nie rozumiem hejtu z jakim spotkały się nowe filmy z serii Gwiezdnych wojen.
Moja rada - zmień pracę/hobby.
A juz przyznawanie TLJ oceny pokroju 9/10, a TRoS 2/10 jest tak śmieszne że się w pale nie mieści. .
Cały TLJ to festiwal "deus ex machina", bezsens goni bezsens głupota goni głupotę, dodatkowo wrzucimy dwie zbędne kobiece postacie - bo patriarchat? - i latająca Leie, która jest już kwintesencja braku pomysłu Johnsona jak zamknąć niektóre rozpoczęte wątki. DEUS EX MACHINA.
TRoS jest tak słaby bo Abrams musiał zamknąć to co rozpoczął Johnson, a nie oszukujmy sie ani JJ ani Rian asami w pisaniu scenariuszy nie są.
A wiesz jaki jest najwiekszy problem trylogii Disneja?
Mam wrażenia że cała ta trylogia nie miała kompletnie żadnej wizji JAKO CAŁOŚĆ. Ot przyszedł JJ nakręcił swoją część, potem przyszedł Rian nakręcił swoją, i na końcu znów JJ i próbował wszystko podsumować i wyszła kupa.
Sam byłem zdziwiony że Disnejowi udało się nakręcić gorszą trylogie GW niż epizody 1-3. Ale jednak mozna.
moim zdaniem jest inny problem. Że tak naprawde mocno odgrzali kotleta. Było wiele naprawde dobrych scen ale powrót imperatora wydał mi się trochę MOCNO naciągany. A cała reszta też szła dość schematem. Możliwe że po kilku małych już zmianach odbiór byłby dużo pozytywniejszy. Bo w moim gronie znajomych każdy mówi to samo. Sam film i to jak był wyreżyserowany postacie itd było genialne. Na pewno niepodważalnie światowy poziom ./
Pierwsza trylogia była mega głupia, brakowało intrygi, wszyscy byli podzieleni wyraźnie na dobrych i złych (poza Hanem Solo), a główny zły okazał się kupą, którą można było po prostu wrzucić w przepaść. Pojedynki na miecze świetlne to było drewno, a główny bohater nie miał praktycznie żadnych kryzysów wiary, od początku do końca był nieskazitelnie dobry, a wielki imperator kusił go prostu "przejdź do nas", bo tak...
W prequelach Palpatine snuł cierpliwie mega plan, intryga była piękna, a zakończenie zaskakujące (tak, dla mnie było, bo nie oglądałem wcześniej starych i nie miałem pojęcia, że Anakin zostanie Vaderem!). Film zakończył się w mrocznym tonie, co go wyróżniało od setek happyendingów w innych. Zdaję sobie sprawę, że gra aktorska Christensena nie była najwyższych lotów, ale i tak było znośne w porównaniu do miałkości pierwszej trylogii. W dodatku pojedynki na miecze świetlne, dla mnie chleb tego uniwersum to był majstersztyk, prawdziwa sztuka.
Film ma ograniczony czas, w przypadku SW zwykle komiksy, gry i książki mają głębsze fabuły, w filmach jest wszystko skrócone, miałkie i płytkie.
Najnowsza trylogia to jest schemat najstarszej tylko jeszcze głupszy. Jakaś babka z zadupia potrafi walczyć jak równy z równym z gościem, który od lat trenuje pod okiem Sitha i całe życie poświęca na trening (Luke podobnie, ale przynajmniej stracił rękę, trenował u Yody i miał geny po starym). Na koniec ów bohaterka wyrzeka się swojego dziedzictwa. Dla mnie te filmy są o tym że w życiu wszystko przychodzi za darmo (jak masz odpowiednie geny), a na koniec jak nie potrafisz zaakceptować siebie to możesz zostać kimś innym. Tak, to dość zaskakujące jak na Disneya.
Jeśli chodzi o poboczne postacie to najnowsza trylogia również wypada słabo poprzez SJW i równouprawnienie (nie chodzi o to, że głównym bohaterem jest kobieta, bo to na plus). Szczególnie bezsensowna Azjatka, która w trzeciej części praktycznie nie występuje, więc wcisnęli ją na siłę, a potem usunęli, bo nie było co zrobić. Reszta jest nudna. Koncepcja z Finnem spoko, ale wykonanie też beznadziejne (już lepiej to wygląda w wypadku Iden Versio z Battlefronta 2). Na duży plus design Kylo Ren'a, aktor i jego głos. Jako postać cholernie zmarnowany potencjał. I jeszcze ten miecz... takiego uniwersum SW nie widziało. Nie mogli mu załatwić normalnego, tylko jak dupa latał cały czas z niestabilnym. Mógł chociaż w 2 sobie lepszy skombinować to byłby jakiś progres w rozwoju bohatera. A co do mieczy świetlnych, z dupy pod koniec Rey ma żółty. Skąd, jak i dlaczego, cóż... filmy zawsze szastały kolorami od czapy (patrz. raz niebieski raz zielony Luke) czy Windu (bo aktor chciał się wyróżniać, lol). We wszystkich 9 filmach jest mnóstwo niedopowiedzeń, które potem Lucas wymyśla by tłumaczyć niespójności, albo robią komiksy/książki by wyjaśnić to i owo.
W pewnym sensie masz rację. Niestety tylko w pewnym... . TLJ dawał pewną nadzieję, na mocny i mroczny finał całej disnejowskiej trylogii. Film zniszczył w zasadzie jeden moment.
Leia parodiuje w nim słynną z Asterixa i Obelixa Misja Klepatra, scenę "transformation". Ten jeden motyw zburzył cały film i sprawił, że całe napięcie widowiska się załamało.
Sam nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem na sali kinowej. Wszystko szło dobrze i nagle, ale co to jest? Monty Python SW? Do końca seansu nie mogłem się z tego pozbierać. Aczkolwiek też uważam, że środek miał potencjał do zamknięcia historii mocnym mrocznym akcentem. A tak Indianie kicali na kobyłkach po statkach gwiezdnych. Pasjonujące. Jednemu się dziwię od 20 lat. Czemu nikt nie opracował wątku z pierwszej gry Knights of the Old Republic. To był naprawdę świetny pomysł i bardzo ciekawe rozwiązanie fabularne. Niestety księgowi zadecydowali inaczej. Dla mnie osobiście po trylogii disnejowskiej uniwersum SW zmarło śmiercią naturalną. Pozostali epigoni pod postacią Mandalorian. Ale to za mało by wskrzesić sagę od nowa. Legenda umarła. Pozostał proch i pył wymieszany z pomadką klowna.
Mimo wszystko pozdrawiam i życzę udanego dnia :)
Przecież Zemsta Sithów to jak narazie najlepszy film z serii SW. Rouge One depcze mu po piętach. A wiesz czemu? Bo te filmy są poważne i mroczne, kierowane do nieco starszych odbiorców. W przypadku Disneya mieliśmy masę humorku i zbędnego bohaterstwa, więc albo masz 7 lat stąd taka opinia albo masz kompletnie inne wartości niż większość krytykujących nową trylogię. A co do wypowiedzi autora postu; to że Kylo Ren byłby zły nie dało by prawie nic. Znacznie lepiej byłoby gdyby się okazało że niezniszczalna cnotka Rey przeszła by ba ciemną stronę chociaż to i tak nie uratowało by tej nowej trylogii... a pozatym co by powiedziały dzieci gdyby ich kochana bohaterka poległa ??
A juz przyznawanie TLJ oceny pokroju 9/10, a TRoS 2/10 jest tak śmieszne że się w pale nie mieści.
TLJ to spokojnie film na 9/10. To że ty nie znasz się na filmach nie oznacza że inne osoby również muszą podzielać twoje braki lol.
Zgodzę się z przedmówcą, zmień kolego zawód, bo TLJ (i cała trylogia disneya) to nie tylko tragiczny epizod SW, ale tragiczny film w ogóle. Beznadziejni aktorzy i scenariusz, beznadziejny pacing, brak respektu dla materiału źródłowego, gwałt na Luku Skywalkerze...
Już TFA "zasłało" łóżko przez jeden prosty zabieg, Rey pokonała głównego antagonistę w pierwszym epizodzie. W tym momencie jakiekolwiek napięcie poszło się kochać samo ze sobą. Co prawda jeśli wyciek scenariusza Abramsa jest legitny byłoby na to uzasadnienie (Luke "pilotował" Rey przez cały czas), ale potem przyszedł megaloman grafoman Johnson (którego fenomenu nie rozumiem absolutnie) i no cóż, reszta jest historią.
Jak dla mnie TFA to takie 4-5/10, TLJ nieironicznie 1/10, RoS również nieironicznie 1/10. Szczerze nie mogę sobie przypomnieć kiedy ostatnio widziałem tak zły film, może Sucker Punch.
Pozdrawiam bardzo serdecznie :)
Filmy disneya to filmy, a twory lucasa to wydumana mitologia SW dla koneserów. Trudno nawet je recenzować w tradycyjny sposób, co najwyżej w kategorii filmów amatorskich, może animowanych jak wiodący gatunek w multikinie. Trzeba by zapomnieć o Ojcu Chrzestnym, Brando, Pacino. Stare SW może nie były wybitne filmowo, ale to wciąż były profesjonalne filmy stojące w jednej kategorii z dziełami F.F.Coppoli.
Osobiście stawiam pierwszą część Ojca Chrzestnego minimalnie ponad drugą, ale to kwestia 10 do 9.9. Wiecznego Studenta 3 nie widziałem więc się nie wypowiadam.
Skoro jesteś profesjonalnym krytykiem filmowym, proszę, powiedz mi, marnemu dyletantowi, co takiego dobrego było w disneyowskiej trylogii, a zwłaszcza w TLJ, bo jako profan ewidentnie tego nie widzę.
https://www.youtube.com/watch?v=3xxp738yLRc
Eh, widzę że na łatwiznę poszedłeś, nie tylko wybrałeś najmniej kontrowersyjną część disneyowskiej trylogii, ale jeszcze używasz recenzji kogoś innego. Moje dwa największe zarzuty w temacie TFA to jak już wspominałem zniszczenie jakiegokolwiek napięcia i stawek poprzez Rey kopiącą dupę Adamowi Driverowi, przez co cała trylogia jest pozbawiona dobrego złoczyńcy, co z kolei sprawia że Rey nie ma szansy na jakikolwiek rozwój, no bo po co się rozwijać jeśli od razu jesteś najpotężniejszą postacią w uniwersum. Karygodny błąd który przekreśla całą trylogię na starcie i sprawia że jest ona nie do odratowania.
Drugi problem to aktorstwo. Nie wiem co biorą ludzie którzy chwalą grę aktorską w nowej trylogii, ale tego nie chce bo ewidentnie zabija szare komórki. Daisy Riley to, z angielskiego, "charisma vacuum" z warsztatem aktorskim nadającym się co najwyżej do produkcji telewizyjnych. O Boyedze się nie wypowiadam, bo mam personalną vendettę przeciwko niemu, ale powiem tylko że w jego przypadku scenariusz też nie pomagał. Ten gość pilot, no cóż, nawet nie pamiętam kim on był. Ford grający na autopilocie to już od kilku ładnych lat nic nowego. Carrie Fisher też nie miała za bardzo z czym pracować, plus lata koksu swoje na niej odcisnęły. Adam Driver coś się starał, ale znowu, scenariusz.
Reszta postaci była tak niezapadająca w pamięć że nie jestem w stanie nic o nich napisać, co też o nich dobrze nie świadczy.
Teraz jak tak myślę, to nawet 5/10 wydaje się zbyt hojne. TFA jako tako jeszcze stało na własnych nogach, ale ewidentnie widać było że kolana ledwo trzymają i za moment seria pięknie poleci na buźkę.
No i kolejne części to potwierdziły, TLJ tak pięknie "zasłało łóżko" że film o pieprzonym HANIE SOLO zaliczył flopa w box office. Karma.
Pozdrawiam :)
Przepraszam że tak późno, byłem bez dostępu do internetu.
Poszedłeś na łatwiznę, bo nie tylko podpierasz się recenzją kogoś innego, to jeszcze użyłeś recenzji nie dotyczącej naszego "pacjenta", tylko jak już wspomniałem, "najmniej najgorszego" TFA. Jeśli tak próbujesz przekonywać innych do swoich racji, to bez obrazy, ale nie dziwię się że nie masz wielu sukcesów na tym polu. Nadal nie wymieniłeś nawet jednego argumentu "za" TLJ.
No i skoro podpieranie się cudzymi recenzjami jest w porządku, mam nadzieję że odpłacisz mi się tym samym i zapoznasz się z recenzją z którą ja się (głównie) zgadzam.
https://www.youtube.com/watch?v=5ECwhB21Pnk&t
Gdybyś inaczej zaczął tą rozmowę to udzieliłbym Ci odpowiedzi, ale teksty typu "zmień kolego zawód" skutecznie zniechęcają mnie do dalszej dyskusji. Dziesiątki innych użytkowników właśnie w ten sposób rozpoczynali ze mną rozmowę i efekt końcowy zawsze był taki sam. W sieci najbardziej nie lubię braku szacunku dla drugiego człowieka. Mam nadzieję, że następnym razem gdy ujrzysz wpis innego użytkownika niepodzielającego Twoich poglądów zachowasz się inaczej.
Pozdrawiam bardzo serdecznie :)
Czyli nie masz argumentów. Pozwól w takim razie że odwołam to nieszczęsne "zmień zawód kolego", ponieważ ewidentnie nie jesteś krytykiem filmowym, tylko larpującym trollem. Całkiem skutecznym przyznaję. 2/10.
Nie pozdrawiam bardzo serdecznie :)
Ja natomiast pozdrawiam bardzo serdecznie, bo tego wymaga ode mnie kultura osobista :)
>Zajmuję się recenzowaniem filmów od 12 lat
Dosłownie pierwsze zdanie twojego pierwszego postu.
I proszę mi nie zarzucać że jestem dobrym człowiekiem, nawet ironicznie.
Dlaczego ludzie doszukują się ironii właśnie tam gdzie jej nie ma. Pisałem poważnie. Lata spędzone na filmwebie nauczyły mnie szacunku dla poglądów drugiej osoby (choćby całkowicie odmiennych od moich). Jak byłem młodszy również obrażałem osoby, których opinie różniły się od moich. Teraz się tego wstydzę. Mimo to uważam, siebie za dobrego człowieka, dlatego takie samo zdanie mam o Tobie.
Pozdrawiam :)
Skoro taki pełny szacunku jesteś, to rozumiem że z racji że ja zapoznałem się z recenzją (nie na temat btw) którą ty wkleiłeś, to ty zapoznałeś się z tą z mojego linku? Ustosunkujesz się jakoś do niej jako, jak już ustaliliśmy, recenzent amator z wieloletnim stażem?
PS Tak na przyszłość, nie każdy rozmówca ironizuje swoje wpisy. Ja po prostu chciałem się podzielić swoim doświadczeniem, bo na filmwebie miałem styczność z prawdziwym (brzydko mówiąc) szambem. W żadnym wypadku nie chciałem się wywyższać i przykro mi, że tak to odebrałeś. Dlatego może lepiej zakończmy już nasza rozmowę.
Pozdrawiam bardzo serdecznie :)
negatywne to za duże słowo, użyłbym raczej "sceptyczne". Ale fakt, dyskusja nie ma sensu jeśli nie chcesz przedstawić żadnych argumentów za tym że TLJ jest czymś więcej niż bezsensowną kupą śmierdzącego łajna, czy choćby nawet odbić moich powierzchownych argumentów za tą tezą.
spoiler start
I nie myśl że nie wiem o tym uśmieszku (smug smile, brakuje na to ładnego odpowiednika w polskim) z którym piszesz odpowiedzi na moje posty
spoiler stop
No cóż, powodzenia w pisaniu dalszych recenzji i przekonywaniu ludzi do swoich racji, patrząc na naszą "dyskusję", możesz go potrzebować.
Pozdrawiam i wszystkiego dobrego!
Największym rozczarowaniem było to, że trylogia Disneya to remake starej trylogii.
Eee tam nie bylo tak zle... Musieli zejsc z kanonu skywalkerow i powiedzieli ze rey jest z rodu sithow. Ja to rozumiem tak... Ogulnie rod skywalkerow w sumie zawiodl moc tak ? Pierwsza saga powstanie vadera, w drugiej Luke dal rade pokonac palpatinea, a w trzeciej okazalo sie ze Luke dal ciala w szkoleniu, a Kylo sial smierc po galaktyce czyli rod skywalker dal znowu ciala wiec osoba ktora miala przywrucic rownowage musiala byc z innego rodu, z jakiego jak nie z rodu sithow? Czyli pomysl dobry szkoda ze nie prowadzony od samego poczatku sagi. Jestem fanem SW od najmlodszych lat z nowej trylogii lukasa najbardziej przypadla mi dwujka atak klonow fajnych kilka scenek a przemiana anakina tez mogla byc inna i jeszcze tylko ostatnia scena walki z mrocznwgo widma i to tylko tyle a w nowej serii bylo duzo spoko scen mogli tylko nie odgrzebywac starychh postaci...
Ech, znowu wyjdę na marudę, ale...
-"ogulnie"
-"przywrucić"
-"dwujka"
-imiona z małej litery
-przecinki (cudów nie wymagam, ale chociaż przed "że")
-polskie znaki
Podsumuję sequele krótkim dialogiem:
-Who are you?
-I'm Rey
-Rey who?
-Rey Skywalker
Gwiezdne Wojny - seria dla dzieci, o której najwięcej rozmyślają dorośli faceci. Sam nie wiem czy to bardziej śmieszne czy smutne.
Nie rozumiesz sily archetypow i roli uczuc w poznaniu swiata...
Disneyowskie filmy nie byly takie zle jak prequele, ale byly nierowne i chaotyczne. Pierwsza czesc spokojna, odtworcza, druga na sile inna, ale bez pomyslu pozytywnego (SW jako bajka nihilistycza), trzecia to juz nie wiem jak okreslic, taki filmowy potwor Frankensteina. Wlasciwie doceniam ta nowa trylogie, z tego punktu widzenia, ze to jakas alegoria wspolczesnego spoleczenstwa i jego problemow. No i za Kylo. Ale dotad nie obejrzalem Ep.9 powtornie, zero motywacji i zaciekawienia by to zrobic.
Najspojniejsza byla pierwsza trylogia, bajka idealna.
Więc co? LOTR to też seria dla dzieci? Oczywiście, że na początku pewnie to miały być zwykłe filmy, opery kosmiczne i nic więcej. Lucas miał tyle szczęścia, że jego pomysł na uniwersum okazał się ciekawy i to inni odwalili za niego większą część roboty rozpisując je o ery przed i po wydarzeniach z filmów. Dlatego tak długo przetrwało to na rynku.
TLJ
Zły film
Wybierz jedno xd.
TLJ to jeden z najlepszych filmów SW jakie kiedykolwiek powstały, jestem bardzo ciekaw argumentów przemawiających za tym dlaczego to jest rzekomo zły film. Z chęcią się pośmieje i obalę wszystkie, jak zawsze, bo nikt do tej poty nie potrafił udowodnić że TLJ to zły film. I z resztą nie ma co się dziwić, nie jest to łatwe, to tak jakby ktoś próbował krytykować ojca chrzestnego, raczej pomysł spali na panewce.
Bardzo łatwo to udowodnić. Chociażby to że Luke zamiast osobiście stawić czoła Renowi w swojwj ostatniej walce wysłał hologram żeby go potrollować... Co to w ogóle za pomysł? Za to film już powinien dostać -5. Jeszcze latająca Leia w kosmosie Boże.... Robią sobie jaja po prostu nie wiem dlaczego tego nie widzisz
Branie recenzji Plinketa na poważnie xd.
Nie potrafisz odróżnic komedii i show od profesjonalnej recenzji?
O tu masz taką.
www.filmcomment.com/blog/deep-focus-star-wars-last-jedi/
Chociażby to że Luke zamiast osobiście stawić czoła Renowi w swojwj ostatniej walce wysłał hologram żeby go potrollować
Jak miał się osobiście tam stawić skoro nie mógł opuścić planety? Polecam następnym razem oglądać filmy uważnie.
Co to w ogóle za pomysł?
Bardzo fajny.
Za to film już powinien dostać -5
XDXD
Nie dojrzałeś do oceniania filmów widzę.
Jeszcze latająca Leia w kosmosie Boże
Latająca Leia krótką ale bardzo piękną i wzruszającą sceną, zwłaszcza jak użyła swojej mocy po raz pierwszy. I nie musisz mnie tytułować bogiem :p
Napisałeś że obalisz każdy argument ze film był zły.
Edziek podał przykład latającej Lei i zgadzam się z nim że to debilna scena. Nie było tam nic wzruszającego. Sithowie i Rycerze Jedi są potężni ale ze wszystkich filmów dowiadujemy się że można ich zabić. A tu Lea kpi z jakichkolwiek praw i w ekstremalnie niskich temperaturach w kosmosie lata i nic z jej organizmem się nie dzieje. Debilizm!!!!. A twoje obalenie? Ta scena była wzruszająca w Twojej ocenie. To ma być obalenie?
A scena z latającym żelazkiem? Co to ma być? Mam wrażenie że społeczeństwo jest coraz bardziej tępe i potrzebuje prostej niekoniecznie logicznej fabuły.
Edziek podał przykład latającej Lei i zgadzam się z nim że to debilna scena
To nie jest argument, tylko opinia. Ta scena może ci się nie podobać i może ci się podobać w zależności od tego czy ją lubisz czy nie, ale głupie jest ocenianie filmu na podstawie jednej sceny xd.
Nie było tam nic wzruszającego
Było i to sporo. Scene wcześniej miałeś jedną z najlepiej zagranych scen emocjonalnych w SW w momencie gdy Kylo bije się w swoich myślach czy strzelić do krążkownika na którym stacjonuje jego matka czy też nie. Ta jedna scena miała więcej emocji niż wszystkie prequele razem wziętę, ot, kunszt świetnego aktora.
Sithowie i Rycerze Jedi są potężni ale ze wszystkich filmów dowiadujemy się że można ich zabić
???
A tu Lea kpi z jakichkolwiek praw i w ekstremalnie niskich temperaturach w kosmosie lata i nic z jej organizmem się nie dzieje.
Czy ty naprawdę czepiasz się praw fizyki w SW??? XD
Praw fizyki które od samego początku nie obowiązywały w SW i widać to w pierwszych sekundach, pierwszego filmu, gdzie słyszymy dźwięk w kosmosie i widzimy kolorowe wiązki laserów?? XD Dobra, próba, próbuje dalej wyszukiwać idiotyczne pseudo argumenty.
ebilizm!!!!. A twoje obalenie? Ta scena była wzruszająca w Twojej ocenie. To ma być obalenie?
Nie, to jest opinia. Naucz się czym jest opinia a czym argument. I SW jest pełne takich debilizmów. W każdej cześci jest ich mnóstw, prequele w nich toną wręcz. Bo to filmy sci fantasy dla dzieci. Zdradzić ci że w prawdziwym życiu cały koncept broni laserowej jest bez sensu?
Mam wrażenie że społeczeństwo jest coraz bardziej tępe i potrzebuje prostej niekoniecznie logicznej fabuły.
Yup, społeczeństwo jest coraz bardziej tępę i jesteś idealnym tego przykładem xd.
Czy taka seria dla dzieci... Sam nie wiem my starzy faceci faktycznie ogladalismy to jak bylismy mali ale Lukas chcial nakrecic western w kosmosie i mu sie udalo, przede wszystkim w tamtych czasach porazalo wrecz efektami specjalnymi atak na gwiazde smierci w pierwszej czesci (tj episodzie czwartym) to byla rewolucja... Z prequelami Lucas tez chcial zaskoczyc innowacyjnoscia wprowadzajac nad wyraz duzo cgi ktore niestety czasem zespulo caly odbior. Jednak z filmem typowo dla dzieci wyskoczyl juz sam Lucas w mrocznym widmie maly dzieciak niszczacy przez przypadek ogromna stacje kosmiczna hmmm a puzniej juz calkowicie niepotrzebne kolorowe sceny tak kolorowe ze przypominaly bajeczke dla dzieci... I zachowanie robotow czy ich glosy. Disney tez wprowadzil troche elementow dla dzieci slodki robot w ksztalcie kulki... Jednak w trylogii disneya dominowaly kolory podobne do starej serii, mroczne klimaty stare zniszczone statki mniej kolorow dla dzieci wiec i tak nawiazali klimatem do syarych czesci bardziej niz lucas w swoich prequelach z jar jar binksem i oplywowymi statkami z naboo... A czy to film dla dzieci? Chyba nie raczej dla staruchow z sentymentem do filmow z dziecinstwa dlatego tez tak duzono tym gadamy.Disney mial zrobic powazny film dla nas dla fanow serii tak jak w orzypadku rogue 1 ktiry byl swietny. Nowa trylogia tez nie jest zla.
Zacytuję jeden mem: Adam Driver miał po kręceniu najnowszych Gwiezdnych Wojen problemy z plecami, ponieważ na jego barkach spoczywała cała trylogia sequeli.
"Luke spojrzał na Lorda Vadera i okazał współczucie. Gdy popatrzył na Bena, zapragnął go zgładzić" - bo to nie był Luke tylko 'Jake Skywalker' :) .
No ale filmy tragedia i nie da się ich uznać za część 'Gwiezdnych Wojen', nic się nie trzyma kupy, połowa scenariusza zer.nięta z oryginalnej trylogii, źle zrobione postacie... Shuhuu trollu nawet nie odpisuj.
bo to nie był Luke tylko 'Jake Skywalker' :)
Nie ma kogoś takiego jak Jake Skywalker.
No ale filmy tragedia i nie da się ich uznać za część 'Gwiezdnych Wojen',
FIlmy są bardzo dobre i zdecydowanie są godne bycia nazywanym SW w przeciwieństwie do prequeli które praktycznie doprowadziły SW do upadku w wersji filmowej.
się nie trzyma kupy,
Np?
połowa scenariusza zer.nięta z oryginalnej trylogii,
kłamstwo.
źle zrobione postacie
postacie są bardzo dobrze scharakteryzowane, oprócz głównej bohaterki, co trochę boli, ale i tak jest lepszą main hero niż Anakin.
Shuhuu trollu nawet nie odpisuj.
Będę dalej odpisywał i wypunktowywał twoją głupotę i brak wiedzy w temacie :p
No przeciez mowilem ze sorki za bledy, bo sie spiesze piszac w pracy hehe. A literowke pomijam bo nie wczytuje mi nigdy polskich znakow wiec juz nie trzymam sie ortografii.Aha i chodzilo bardziej o rozprawke nt. Star wars a nie pisowni ale ok.
Nigdy nie pokładałem żadnej nadziei w kontynuacji kanonu serii SW, dlatego ciągle czekam na produkcję pokroju Rogue One: A Star Wars Story z 2016 roku. Tymczasem dostaliśmy nadzwyczaj dobry serial "The Mandalorian".
Każda decyzja, niebędąca decyzją o nakręceniu trylogii thrawna, była decyzją gorszą.
Zanim zacznę chciałbym uprzedzić was drodzy tró fani że to wyłącznie moje zdanie - więc proszę mi się tu nie oburzać, Przebudzenie Mocy i Ostatni Jedi bardzo mi się podobały - ten pierwszy to fajne, lekkie kino przygodowe a drugi to powiew świeżości w sadze gdzie Rian Johnson zrobił film po swojemu mając gdzieś tych sfrustrowanych i roszczeniowych dzieci którym wystarczy już byle co by ich obrazić, ale TROS już niestety mi nie podszedł bo nie dość że próbował zadowolić wszystkich (i się na tym przejechał) to niestety nie jest to też godne zakończenie sagi i tej trylogii, ale oczywiście moja opinia się w tej dziurze nie liczy tak jak i reszty której śmią się te filmy podobać
Nic nie jest nadzwyczajnie dobre, Mandalorian idealnie pokazuję jaką wspaniałą robotę dla kina rozrywkowego robi Disney w ostatniej dekadzie i jestem przekonany, że będzie tylko lepiej. Przede wszystkim na czele studia stoją prawdziwi pasjonaci, którzy nie myślą tylko o cyferkach, a próbują tworzyć wartościowe artystycznie dzieła, trafiające do szerszego grona odbiorców. Gdyby ktoś mi powiedział 10 lat temu, że będę oglądał wyśmienity, dramatyczny film o facetach w rajtuzach, z zapartym tchem, wzruszony i podniecony zarazem, to bym go z miejsca wyśmiał. Jeśli chodzi o Gwiezdne Wojny to faktycznie może mogli się bardziej postarać, nie wszystko wyszło idealnie, niektóre sceny zupełnie były niepotrzebne, ale tak czy siak pokładanie większej wiary w samym Lucasie jest groteskowo śmieszne, a wyniki ankiety poniżej idealnie obrazują waszą wiedzę o kinematografii i nie chcę tu nikogo obrażać, ale jeśli ktoś porównuje dokonania chociażby J.J. Abramsa do G. Lucasa w swerze sci-fi, to nie ma bladego pojęcia o czym mówi. Pomijając mainstreamowe produkcję, to pan Abrams brał udział w tylu świetnych i klimatycznych seriach, osadzonych w świecie fantastyczno naukowym przez ostatnie 20 lat i posiada taki warsztat, że zestawienie go z gościem, który przez całe życie miał jeden genialny pomysł i faktycznie stworzył nieśmiertelną markę, która już na stałe weszła do popkultury, ale oprócz tego niczym innym się nie wsławił, a jego umiejętności czysto warsztatowe są żadne, reżyser Seksmisji jest przy nim geniuszem. Także stwierdzenie, że ktoś taki mógłby nakręcić lepszą trylogię świadczy o zupełnej ignorancji i braku jakiejkolwiek wiedzy o przemyśle filmowym. Poza tym Gwiezdne Wojny są tak popularne, że każdy ma coś do powiedzenia na ten temat, a 90% fanów nigdy nie napisało jednego felietonu, rozprawki, czegokolwiek, ale za to dużo lepiej wie jak się tworzy scenariusze i kręci filmy :)) ©Szorstko-polski ból dupy w plebejskim wydaniu® Chleb powszedni w naszym kraju.
Przede wszystkim na czele studia stoją prawdziwi pasjonaci, którzy nie myślą tylko o cyferkach, a próbują tworzyć wartościowe artystycznie dzieła, trafiające do szerszego grona odbiorców.
XDXDXD. Na czele stoi nadal Kenedy która zrobiła sequele xd.
Ktoś w ogóle słuchał wypowiedzi Lucasa i jego pomysłów na następną trylogię? Oczywiście, jego pomysły o istotach z czystej mocy traktujących wyznawców Mocy jak pojemniki do przemieszczania się byłyby idealnych prezentem dla rzeszy pisarzy, którzy w książkach pewnie rozbudowaliby to jeszcze bardziej. Problem w tym, że filmy mogłyby być ciężkie w odbiorze i skończyć gorzej niż te Disneya.
Po "The Last Jedi", który dokonał niezwykłej sztuki bycia odtwórczym i niespójnym z unieersum i logiką JEDNOCZEŚNIE, dla tej trylogii nie było już ratunku.
Kylo potężny bo Luke nie chciał z nim walczyć? Dla mnie to wyglądało na odwrót. To Kylo bał się starcia z Lukiem a ten po prostu nie chciał z nim walczyć ze względu na sentyment do ucznia. Przez całą trylogię w ogóle nie czuć potęgi w tej postaci. Dla mnie w całej nowej trylogii głównym problemem jest to co było poruszone w artykule. Brak konsekwencji w prowadzeniu postaci i nagłe urywanie wątków lub niepotrzebne wprowadzanie nowych. Nie podobał mi się też kierunek w jakim poszła moc. Dla mnie momentami cuda, które bohaterowie wyczyniali przy jej pomocy były już przegięte. O wiele bardziej wolałem podejście do niej z poprzednich odsłon - bardziej wysublimowane. Oczywiście co by nie wyszło to fani zawsze będą narzekać. Jednak żałuję, że całość nie poszła w nieco innym kierunku. Gdyby za całość odpowiadał Lucas to zapewne też wiele z jego pomysłów nie spodobało by się widzom. Do mniej jednak (przynajmniej na papierze i w zamyśle) bardziej przemawiała jego wizja na temat pojawiających się bohaterów i ich losów.
Nie wierzę, że można być fanem SW i nie ogarniać do dzisiaj, że proroctwo o przywróceniu równowagi mocy zostało przez JEdi źle zinterpretowane. Zresztą równowaga nie polega na przewadze jednej strony nad drugą, tylko właśnie na...hmm, równowadze? Generalnie to tekstu nie ogarniam, ludzie mają ciekawsze przemyślenia i teorie w komentarzach, na pewno logiczniejsze hehe
Do autora: Ale z Winnetou - ze tyle osob ogladalo - to pragne zauwazyc, ze to byl caly CYKL filmow (chyba z 10) i to jest ich laczna ogladalnosc. Jak juz chciales przebic starwarsy pod wzg. ogladalnosci, to wystarczylo przytoczyc... Krzyzakow.
A tu refleksje ogolne :)
PS. Bylem w czasie PRL na SW (bo wtedy to byly po prostu SW, a nie jakas tam Nowa Nadzieja) tak - skromnie liczac - 50 razy. Serio, serio!
Szczegolnie pamietam ostatni seans - to sie nazywalo oficjalnie "pozegnanie z tytulem", bo film puszczano na ostatni tydzien obowiazywania licencji do kin. Kopia byla tak zdarta i polatana, ze film byl chyba o 10 minut krotszy od oryginalu, a jakoscia przypominala filmy dokumentalne z II wojny :)
PPS TLJ nie jest IMO jakims superdobrym filmem ale na pewno najlepszym sposrod dwu ostatnich trylogii - choc oczywiscie pare scen chetnie bym odzobaczyl, poczawszy od lewitujacej Lei. Natomiast mial dla mnie walory wizualne - nie mowie o CGI ale kadrach, operowaniu swiatlem, montazu. W trylogii Lucasa tylko sceny walki na miecze swietlne Dooku z Anakinem, gdy otaczaly ich roznokolorowe swietlne linie, mialo w sobie to cos - myslenie KADREM.