Jako kompletny kawowy ignorant, piję typową zalewaje, bo tak jest szybko. Ale wiem, że nie jest to najlepszy sposób na robienie kawy.
Może ktoś zaproponować jakiś porządniejszy sposób, żeby była to bardziej prawdziwa kawa, ale jednocześnie, żeby nie trwalo to zbyt długo? - raczej robię sobie kawę przed porannym wyjściem.
Ekspres póki co odpada! :D
U mnie też kawiarka ale bez fusiary.
Może mało wymyślne ale jak mam parę minut więcej od rana to parzę kawę w raz z wodą w gotującym się rondelku, dorzucam trochę cynamonu do wywaru i wio :)
Plus oczywiście mielę na świerzo ziarna. Trochę lepiej smakują niż zmielona już kawa.
Natomiast chętnie posłucham rad ludzi którzy są bardziej wtajemniczeni.
Jak pijesz zalewajkę, a chcesz zacząć przygodę z normalną kawą w sposób tani i prosty, to polecam zakup Aeropressu. To urządzenie za 100 zł pozwoli Ci w łatwy i powtarzalny sposób przyrządzić kawę, jest bardzo proste w obsłudze i czyszczeniu. Polecam jako pierwszy krok w drodze do normalności :) Pamiętaj, że w kawie najważniejsza jest jakość wody i dobry młynek żarnowy.
O! Obejrzałem filmik i wydaje mi się, że może to spełnić póki co wszystkie moje wymagania :)
Dzięki za propozycje!
Nie ma za co. Bardzo fajne urządzenie i wybacza wiele błędów :) Jak po pewnym czasie dojdziesz do wniosku, że chciałbyś kawę przelewowa, która jest bardziej klarowna, to polecam zestaw Hario V60 za bodajże 60 zł. Bierz najtańszy plastikowy. Też jest to bardzo fajna metoda, ale wymaga wprawy i dobrego młynka.
Sam miałem polecić. Mam od 3 lat i jedyne co go wymieniłem gumę bo tamta się zużyła i przepuszczała. Git sprzęcik i na nim tylko robię kawę , choc teraz myślę by kupić chemex by robić więcej kawy za jednym razem bo piłem z tego kawę i też jest pyszna
Loprex - zamiast Chemex polecam V60. Raz, że taniej, dwa masz oddzielony zaparzacz od karafki, trzy mistrzowskie kubki kawy są przeważnie w V60 parzone. Możesz kupić najtańszy zestaw za 60 zł, możesz kupić sam zaparzacz za 30 zł bez karafki i dokupić coś fajnego z Aliexpress, albo kupić Hario decanter, który ma karafkę podobną do Chemexa:
https://www.coffeedesk.pl/product/591/Hario-V60-Drip-Decanter-700Ml
Polecam V60.
Kawa rozpuszczalna Davidoff, tylko trzeba pilnować, żeby były promocje, bo normalnie dość droga. Płaska łyżeczka i zalać na 3/4 kubka.
Nie przepadam za kawą z ekspresu. Lubię pizzę hawajską.
Ja też piję kawę rozpuszczalną, zalewaną. Smakuje mi, więc nie widzę powodów, żeby to zmieniać. :)
I nikt tego nie krytykuje przeciez.
Ale sprobuj tez prawdziwej kawy, moze zasmakuje ci bardziej.
Wiesz, domowy zurek vs zurek z torebki.
Zdarzało mi się pić taką kawę w kawiarni. Ma intensywniejszy smak, ale jakoś mnie nie wciągnęło. Wolę nieco delikatniejszą (zresztą przy odpowiednich proporcjach nawet rozpuszczalna może być bardzo intensywna). Nawet taka zwykła rozpuszczalna jest lepsza od tej kawy, którą można kupić w automatach. :)
Sorry, wiem ze kazdy ma swoj gust, ale jednak az mna wstrzasnelo. Nie uwazam, ze jedyna kawa to copy luvak zaparzana w lzach tybetanskich dziewic, ale ta twoja - no, nie. Jeszcze z mlekiem...
a co w tym takie dziwnego? Pije taką od zawsze, delikatny smak, nie jak mielona lura z piachem na dnie kubka.
Zalewajka to w ogole dno i metr mulu (doslownie!).
Ale dla mnie dobra kawa musi byc klarowna i gorzka, pomijajac juz inne walory, wiec mleko...
...ale dobra, przyznam ze kiedys pilem w PRL - bo MUSIALEM pic mleko w pracy - taki wynalazek jak... kawa zaparzana MLEKIEM, samym wrzacym mlekiem.
Powiem tak - mleka nienawidze ale w takiej kombinacji dalo sie pic :)
Dla mnie kawa z mlekiem to jak ogień i woda, jedno niweluje efekt drugiego.
To już wolę pić bez „wybielaczy" jakbym miał użyć jej zamiast śmietanki.
Młynek żarnowy, dobra kawa i kawiarka. Zero cukru!
N/A
Prawdziwej kawy to nie pije, ale za to porzadnie i szybko ;)
Mikser z dzbankiem. Do tego troche sproszkowanej cykorii wymieszanej z kofeina i mleko. Przygotowanie, wypijanie i zmywanie lacznie to okolo 1m20s. Mi sie tak bardzo nie spieszy, wiec sadze, ze mozna sie wyrobic w mniej niz minute.
Sprobuj kawy po turecku - niby cos jak zalewajka ale znacznie lepsza w smaku. Przyrzadzic mozna chocby w kubku metalowym (choc sa i odpwiednie naczynka do tego).
I tak - sypiesz zmielona kawe, tyle co lubisz dodajesz cukru (lepiej cukru pudru niz krystalicznego, ale wtedy syp tak o 1/4 mniej niz normalnego), zalewasz zimna woda. Stawiasz na gaz gotujesz. UWAGA - gdy zacznie sie robic piana i podnosic - SCIAGASZ Z GAZU. Kawa nie moze wykipiec sie zagotowac! Gdy opadnie - stawiasz ponownie na ogien. I tak w sumie 3x (tzn. jeszcze dwa razy po tym pierwszym, przy czym te dodatkwoe 2x pojda jak burza).
Potem ostroznie zlewasz kawe do szklanki/filizanki (staraj sie nie wlac fusow, na ile to mozliwe).
I juz.
W smaku znacznie lepsza niz zalewajka, a jak pieknie pachnie w domu! Mozna dodac ziarenko kardamonu do kawy w czasie gotowania, jesli lubisz korzenny smak.
A co do mnie, to ekspres (cisnieniowy) i czasem po turecku wlasnie. I o ile ekspresowa pije bez cukru, to turecka slodze, bo tak smakuje najlepiej.
Jak chcesz coś mocnego o smaku kawy to polecam monstera o smaku esspreso coś co daje prawdziwego kopa a nie napoje kawo podobne które obok kawy nawet nie stały, odpady z produkcji coś czego do prawdziwej kawy by nie dodali. Bo przez zalewaja rozumie sypana kawę z marketu zalana wrzątkiem.
Taki monster zawiera mniej kofeiny niz filizanka czarnej kawy. Monster 36 mg na 100 ml, kawa - 40 mg na 100 ml. A jak zamowisz espresso tak, ze zbierze sie 100 ml (czyli ze cztery) to masz... 212 mg.
A "kopa" daje ci spora dawka cukru, powoduja wyrzut insuliny do krwi. Po 15 minutach "kop" przestaje dzialac, wiec pijesz kolejnego.
Pomine, ze te wszystkie energetyki smakuja jak najwieksze g... jakie znam, czyli oranzada z czasow PRL, sprzedawana w butelkach z porcelanowym korkiem. Czyli woda, sztuczny barwnik, aromat landrynek, gaz.
Kuzwa, to juz lepiej chyba wlasny mocz pic.
napoje kawo podobne które obok kawy nawet nie stały
odpady z produkcji
po czym polecasz energetyka. lol
Kiepska zarzutka, polecana przez wątpliwą osobowość tj. trolla. Nie dziękuję, autorytet w tej dziedzinie (a właściwie w jakiejkolwiek o której próbujesz wtrącać swoje wątpliwe 3 grosze na forum) z ciebie żaden.
Energetyk monstera ten esspreso mówię o tym za 7 PLN
Ma tyle samego wspólnego z kawa co najtańsza kawa z biedronki czy Lidla z tym ze monster ma smak kawy z aromatów a kawa sypana z najgorszych rodzaju odpadów kawy która się jeszcze nadaje do spożycia.
A monster esspreso ma 69mg na 100ml
A według skaldu ma nawet kawę
Kawa parzona typu Espresso (woda filtrowana, kawa), odtłuszczone mleko, cukier, śmietanka ( z mleka), glukoza, tauryna, niacynamid (witamina B3), witamina B6.
mam w domu chyba wszystkie ustrojstwa do parzenia kawy.
najczesciej jednak robie ostatnio rozpuszczalna, czasem french pressa, kawiarki czy aeropressa nie pamietam kiedy uzywalem a przez gaggie co pol roku przepuszczam descaler co by sie nie zakamienila.
No i oczywiscie kawe pije z mlekiem jak cywilizowani ludzie - podgrzanym...
chyba ze espresso...
Na coodzień używam takiego automatu Severin. Bardzo wygodne - kawy wystarczy mi na jakieś trzy dni. Jak chcę się poczuć luksusowo, parzę w kawiarce (foto 2), dodaję wtedy cynamon. Smakuje super, ale starczy tylko na jeden dzień (dwie kawy)
No, to juz nie kawa a rodzaj drinka na bazie kawy, wiec czemu by nie.
W PRL podawano kawe "po kapitansku" czyli ze sporym dodatkiem kogla-mogla i dolanymi 25 gbrandy. Dziwaczne to bylo bardzo ale w sumie smaczne. :)
A dzis kawa po irlandzku (z whisky) tez moze byc.
Rozpuszczalną Jacobs Kronung. Zazwyczaj 2 łyżeczki kawy z górką, zalewam ok 100ml wody. Podgrzewam w speniaczu do mleka ok 300ml mleka (z końcówką mieszającą). W międzyczasie do kawy dodaje dwie łyżeczki sosu Monin, mieszam i dodaje mleka. Na koniec troche bitej śmietany na wierzch :D Czasami robie latte miacchiato, wtedy używam syropu zamiast sosu i mleko spieniam (nie wiem czemu przez sos pianka znika w mgnieniu oka, stąd bita śmietana). No i kawe dodaje do mleka, żeby warstwy się zgadzały ^^
Nie pije kawy na śniadanie. Jak mam dzień wolny, to tak popołudniu albo wieczorem dla lepszego humoru ^^
I planuję kupić młynek do kawy i przerzucić się na kawę ziarnistą.
Do niedawna byle jaka rozpuszczalna i w dodatku z mlekiem i cukrem, najlepiej mlekiem czekoladowym, ale na święta dostałem młynek, kawiarkę i dobrą kawę ziarnistą. No i mi zasmakowało. Zamówiłem zestaw testowy z jednej stronki, 4 różne profile smakowe, nie do końca czuje to co napisali na opakowaniu, ale czuje różnice między nimi. W międzyczasie rodzice kupili ekspres i jak byłem w domu to po 3-4 kawy wypijałem, tak na zapas xD. Generalnie kawiarka spoko opcja, plus młynek i dobra kawa, bo to robi różnicę. Pewnie za jakiś czas, sam się zainteresuje jakimś ekspresem kolbowym, ceny automatów jednak dość wysokie :/
W pracy, mniej wiecej od szesciu miesiecy, kawiarka, a w domu nie pijam kawy.
A ja jednak zachęcam do zakupu ekspresu automatycznego, ma on to do siebie że podchodzisz, klikasz i za 2 minuty pijesz dobrą kawę. Raz na kilka dni wywalisz fusy, raz na kilka tygodni wyczyścisz, a raz na kilka miesięcy odkamienisz i tyle. Wszystkie inne sposoby to już rytuał, krótszy lub dłuższy ale rytuał, co po czasie może zbrzydnąć albo wkurzać. Szczególnie jeżeli nie jesteś jakimś wielkim fanem przyrządzania kawy. Sprawdzałem ostatnio swojego Krupsa i miał na liczniku ponad 5000 kaw w 4 lata, nie ma chyba drugiego tak eksploatowanego urządzenia u nas pomijając oczywiście lodówkę, która pracuje nonstop.
W zasadzie to pijam fusiarę. Różnica polega na tym, że fusy sobie sam robię we młynku. Lepiej się na zębach i na języku osadzają. A jak kawa jest dobra to i lepiej smakują gdy się za mocno ze dna zaciagnę. Lepszymi gatunkowo kawami się też lepiej pluje gdy już nastąpi to zaciągnięcie :) Nie używam cukru, dodaję stewii i odrobinę mleka :)